"Park" w centrum osady

Isei

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Isei »

Każdy miał swoje słabości i Isei nie był wyjątkiem. Zwyczajne relacje z kobietami wywoływały w nim... niepokój, strach, zdezorientowanie i cholera raczy wiedzieć co jeszcze. W skrócie - całą masę emocji. Przez nieporozumienie stał teraz naprzeciw całkiem uroczej dziewczyny, starając się w jakiś sposób opanować te nagłe wybuchy wewnątrz umysłu. Oczywiście bez większego rezultatu. Dotychczas unikał rozmów z płcią piękną, więc nie mógł nabrać doświadczenia, nie mógł się nauczyć jak sobie radzić z taką sytuacją. Teraz nastała chwila na zrozumienie tego wszystkiego i poukładanie w głowie. Szkoda, że wystartował taki nieprzygotowany na to wszystko, gdyż nawet nie wiedział jak zabrać się do tematu. Od czego zacząć, aby zlikwidować w sobie to... coś, co tak utrudniało zwyczajne relacje damsko-męskie. Już nawet pomijając jakieś poważniejsze sprawy - Iseiowi wystarczyłoby nie wpadać w ten szalony stan podczas normalnej rozmowy. Nawet nie marzył, że kiedyś będzie mógł flirtować czy cokolwiek w tym stylu. Trzeba było mierzyć siły na zamiary oraz stopniować sobie wyzwania.
Nagle dziewczyna przedstawiła się. Misaki, aktorka. Początkowo młodzieniec zupełnie nie połączył tych wszystkich informacji, które otrzymał. Uznał, że imię jest całkiem urocze, ale oczywiście nie byłby w stanie wydusić z siebie komplementu. Wolał nie ryzykować dalszego pogrążania się. Chwilowo panował nad sobą. Przynajmniej częściowo. Trzeba było to wykorzystać. Pokłonił się nisko, ale nie tak głęboko jak wcześniej. Okazywał szacunek, a nie uniżenie.
- N-na imię mi Isei i kroczę drogą ostrza. Słowem - Samuraj. Miło mi panienkę poznać. - udało mu się nawet jakoś całkiem płynnie odpowiedzieć, chociaż głos wciąż miał nieco inny niż zazwyczaj. Struny głosowe musiały być ściśnięte, gdyż ton był wyższy. Oczywiście nie piskliwy - to nadal całkiem męski głos, ale... z pewnością nie tak jak naturalnie. Wyprostował się i odetchnął głęboko, aby rozluźnić gardło.
Wtem dotarło coś do niego. Była aktorką, była z rana w parku gdzie nikt nie przychodzi, ma sztylet z chowanym ostrzem i udawała, że popełnia samobójstwo. Ćwiczyła do sztuki. Całe to zakłopotanie przyćmiło mu rozsądne myślenie, dlatego też zrozumiał to wszystko dopiero po chwili. Jego reakcja była zatem delikatnym, a może nawet nie tak delikatnym komplementem. W końcu uznał jej próbę za coś prawdziwego, więc musiała grać wyjątkowo przekonująco. Albo to Isei nie miał zbyt światłego umysłu, chociaż tego zarzucić mu nie można. To raczej kwestia i umiejętności Misaki, i sytuacji. Ciężko wpaść na to, że o porannej porze w parku można znaleźć ćwiczących aktorów.
- Jak panienka zauważyła - niewiele osób przychodzi tutaj o tej porze. To właśnie to mnie sprowadziło. - głos wrócił do normy i nawet nie zająknął się. Co prawda jego twarz nadal wyrażała speszenie, a wzrok niemalże próbował uciekać gdzieś na bok, wyrywał się, ale był przybity do oczu dziewczyny. Gdyby zrywał z nią kontakt podczas rozmowy, to okazywałby brak szacunku oraz zainteresowania, a to byłoby nie w stylu prawdziwego samuraja. A przecież marzył, aby być wojownikiem honoru. - Ryu-uzaku no Taki to wyjątkowo głośne miejsce na tym świecie, a jednak w samym centrum tego nieustającego pędu znajduje się miejsce tak naturalne i ciche. Wystarczy kawałek przejść i cały zgiełk zostaje za nami. Szczególnie można się tutaj odprężyć o takich porach - kiedy osada dopiero będzie się budzić. Ten kontrast jest w pewien sposób fascynujący. - tym razem się zająknął, ale utrzymał przynajmniej swój naturalny głos. W głowie nadal miał niesamowity chaos i nie potrafił nawet zrozumieć samego siebie. Nie miał pojęcia czy to co powiedział miało jakikolwiek sens. Wyrzucił zwyczajnie z siebie myśl bez uprzedniego sprawdzenia jej i zastanowienia się. To zupełnie nie w jego stylu. Zawsze dokładnie ważył słowa. Trzykrotnie się upewniał zanim coś powiedział. No, przynajmniej kiedy był opanowany i za sterami łajby zasiadał charakter określony jako "wyzwolony". Co innego jak sytuację przejmował "cierpiący". Wtedy nie można było mówić o jakiejkolwiek kontroli. Jedyne co wydostawało się wtedy z ust Iseia, to przekleństwa, obelgi i okrzyki. Całe szczęście od dawna nie zdarzyło się coś podobnego. Trzymał rękę na pulsie. Przynajmniej na razie.
- Jak rozumiem - panienka Misaki ćwiczy do sztuki, prawda? - pozwolił sobie nawet na skorzystanie z jej imienia. Ta wypowiedź miała zaznaczyć, że już wszystko zrozumiał i nie musi mu tłumaczyć dlaczego ma sztylet z chowającym się ostrzem, który próbowała "wbić" w siebie. Miało to też być równie grzecznym pytaniem wykazującym zainteresowanie. Ona zapytała jego, on ją. Młodzieniec postanowił nie myśleć jak powinien traktować kobietę, a zwyczajnie kierować się uprzejmością, którą spotęguję, aby w ten sposób mniej-więcej zachowywać się odpowiednio w stosunku do dziewczyny. Nie wiedział jak rozmawiać z płcią piękną, ale wiedział jak rozmawiać, by być kulturalnym. Wystarczyło położyć szczególny nacisk na kulturę i pojawiało się obejście pewnego problemu. Przynajmniej częściowe obejście. Na razie działało, a Isei miał niesamowitą nadzieję, że będzie działać jeszcze długo, gdyż porażka zapewne zaowocuje kolejną falą paniki.
0 x
Heiji

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Heiji »

Kunoichi wraz z dziewczynką dotarły do centrum. Dziewczyna aktualnie stała przed budynkiem, w którym miała się dowiedzieć czy przesyłka dotarła. Tak czy inaczej najpierw trzeba było ominąć straż i to o dziwo było jak narazie najłatwiejszą rzeczą w całej tej sytuacji. Przechodząc obok nich dziewczyna zauważyła że ów mężczyźni doskonale znają jej przewodniczkę. Bądź co bądź Heiji nie miała czasu na tego typu rozmyślania, ponieważ chciała jak najszybciej zrobić to co miała zrobić i iść stąd. Gdy uda im się dotrzeć do odpowiedniego pomieszczenia, (będzie to zapewne "informacja") to dziewczyna zacznie po prostu mówić. Kunoichi w swojej wypowiedzi poda wszystkie dane potrzebne do uzyskania dostępu do informacji o przesyłcę w między czasie również przedstawi małą dziewczynkę na potwierdzenie swojej wypowiedzi, po czym pozostanie jej już tylko oczekiwanie na odpowiedź ze strony recepcjonistki. Tak czy inaczej jeżeli uda jej się dowiedzieć wszystkiego ta zwróci się w kierunku małej dziewczynki w sprawie zapłaty. W końcu był to koniec jej zadania. Prawda? W każdym bądź razie wszystko się okaże w środku budynku.
0 x
Gyo

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Gyo »


MISSION COMPLETE
Obrazek
[15/15]
Dwójka dziewczynek udała się do odpowiedniego pomieszczenia, gdzie starsza dziewczyna rozpoczęła przemowę. W swojej wypowiedzi zawarła wszystkie dane potrzebne na temat przesyłki. Młodsza jedynie przytakiwała, a na koniec dopowiedziała kilka szczegółów których brakło w wypowiedzi Heiji. Później zostały one odesłane do innej osoby, z kolei tamta persona oznajmiła, że trzeba będzie udać się do kolejnego przełożonego i tak w kółko. Końcem końców trafiły na kompetentną osobę, która stwierdziła iż przesyłka dotarła, ale zapomnieli nadać wiadomości zwrotnej. Nieco zażenowany urzędnik wyjął z kieszeni dwie koperty, które wręczył mniejszej, lepiej znanej mu dziewczynce i polecił dostarczyć ten list do szefowej. Tutaj kończyło się to zadanie, ponieważ protagonistka dowiedziała się co tak naprawdę się działo z owym listem, a co za tym idzie, mogła ona swobodnie odejść. Nawet dziecię machnęło ręką na znak, że samo trafi do swojego namiotu. No ale jeśli Jashinistka ma dobre serce, to odprowadzi maluszka do swojej opiekunki.
0 x
Heiji

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Heiji »

Nim dziewczyna miała możliwość opuszczenia tego miejsca musiała razem z małą dziewczynką chodzić tu i tam, wszystko zupełnie odbywało się w zatoczonym kole. Gdyby nie sam fakt że nie miała na dzień dzisiejszy jakiś większych planów to poszła by już stąd gdzie pieprz rośnie, ale nim ta zaczęła się denerwować wszystko zdążyło się wyjaśnić. Kunoichi po zakończonym zadaniu postanowiła, że uda się wprost do swego domu. Dziewczyna jak na dzisiejszy dzień miała już dosyć tych wszystkich "nowości", więc wolała resztę tego dnia spędzić w swoim domku. I tak też się stało, po kilku sekundach dziewczyna ruszyła w kierunku dzielnicy mieszkalnej, skąd wprost skierowała się do swego domu.

Z/t
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Dzień wolny
Obrazek
[9/15]
0 x
Isei

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Isei »

Jak na razie rozmowa szła umiarkowanie dobrze. Oczywiście na tyle dobrze, na ile mógł rozmawiać chłopak z takim... problemem. Głos całkiem naturalny, nawet mniej się zacinał, tylko jeszcze gdyby opanować ten chaos w głowie, te miny i to spojrzenie, które nie mogło się zatrzymać na oczach Misaki, a jednak musiało. I tak był zadowolony ze swoich osiągnięć. Nie mógł prosić o więcej, bo i tak wspinał się na wyżyny swoich możliwości. Nie wszystko na raz. Trening czyni mistrza, prawda? Tylko problem w tym, że jak do wszelkich innych ćwiczeń podchodził z pewną dozą entuzjazmu, tak do takich ćwiczeń polegających na zaczepianiu kobiet i konwersacji z nimi, jakoś niezbyt. Nawet więcej - wolał unikać tego typu sytuacji, a jednocześnie chciał mieć problem z głowy. Doskonale rozumiał, że bez wysiłku nie ma rezultatów, ale mimo wszystko jakoś obawiał się. Nie tak łatwo przełamać swoje wewnętrzne przeszkody. Umysł i duszę ćwiczyło się najciężej. Tutaj dochodziły jeszcze wspomnienia, blizny przeszłości, które całe szczęście nie były już ranami, chociaż wciąż pozostawiały widoczny ślad.
Samobójstwo z miłości? Isei zastanowił się dokładniej czy w naukach, które przyjął była mowa na ten temat. Nie mógł sobie niczego takiego przypomnieć, ale był instruowany do czego służy seppuku. Oczywiście całkowitej istoty zakończenia własnego życia nie rozumiał, gdyż była to mądrość zdobywana przez lata. Nie dało się jej nauczyć ot tak. Każdy musiał sam zrozumieć. Mimo wszystko nie wydawało mu się, że harakiri powinno służyć do czegoś takiego, jak dołączenie do zmarłego męża. Jeżeli oczywiście żona zawiniła, splamiła swój honor, to jak najbardziej samobójstwo mogło zmazać to wszystko, ale zabić się z tęsknoty? To tchórzostwo. W takiej sytuacji powinna żyć i dumnie znosić codzienność. Samą swoją silną egzystencją po takiej stracie dodawałaby honoru swojemu zmarłemu mężowi. Znaczyłoby to, że pokochał prawdziwie dojrzałą i silną kobietę. Jednak Isei miał jedynie siedemnaście lat. Nie rozumiał wielu rzeczy, chociaż starał się pojąć je ze wszystkich sił. Szczególnie obca wydawała mu się miłość, zatem nie zamierzał wypowiadać się na te tematy. Zresztą zdawał sobie sprawę, że sztuki teatralne, a także zapisane historie mają to do siebie, że mają wzbudzać emocje i pokazywać ich siłę. Mają być wzniosłe i piękne - niekoniecznie uzasadnione logiką czy filozofią.
Rzeczywiście do parku zaczęły schodzić się różne osoby. Każdy miał własny cel. Można było się rozwodzić co gna ich przez ten skrawek natury o wczesnej porze, ale kolejne słowa Misaki nie pozwoliły młodzieńcowi zastanowić się nad tym dłużej. Zapraszała go na spektakl. Nieuprzejmym byłoby odmówić, ale czy to znaczy, że ponownie będzie miał z nią kontakt? Do samej dziewczyny nie miał nic przeciwko, bo była urocza, miła i utalentowana, a także wydawała się rozsądna. Na stwierdzenie "inteligenta" minęło zbyt mało czasu. Problem był w tym, że to równało się z kolejnym zakłopotaniem i chaosem w głowie Iseia. Chciał i nie chciał jednocześnie. Musiał jednak postąpić jak należało.
- Z przyje-emnością obejrzę sztukę. Jestem ciekaw jak będziesz radzić sobie na scenie. Sądząc po wypowiedzi, mogę się spodziewać, że spektakl odbędzie się wieczorową porą, prawda? Nie chciałbym się spóźnić. - lekkie zająknięcie, ale wyszedł całkiem naturalnie. Warto było zapytać o godzinę, gdyż pojawienie się w połowie byłoby niegrzeczne. No i nie chciał przegapić występu Misaki, nawet jego kawałka. W końcu zaprosiła go, więc musiał poświęcić jej odpowiednio dużo uwagi. Inna sprawa, że rzeczywiście był zaciekawiony jej kunsztem aktorskim. Ciężko było mu stwierdzić czy nią samą też. Mętlik w głowie skutecznie wszystko utrudniał.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Dzień wolny
Obrazek
[11/15]
0 x
Isei

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Isei »

Brak miejsca blisko sceny. Spodziewała się sporej widowni w takim razie. Byli jakąś znaną trupą aktorską? A może to ona była sławną aktorką, a Isei nie miał o tym pojęcia? Nie był zbyt pochłonięty teatrem, gdyż występy zazwyczaj kosztowały, a on do bogatych nie należał. Dopiero od niedawna miał jakieś własne pieniądze i musiały one wystarczyć na życie oraz należało coś odłożyć na poważniejsze plany. Nie do końca mógł sobie pozwalać na takie przyjemności jak wykupowanie wstępu na spektakle. Szczególnie te lepsze, gdyż i ceny wejściówek były wtedy wyższe.
- Do zobaczenia. - odparł i również ukłonił się na pożegnanie. Jego szkarłatne oczy obserwowały jak Misaki oddala się, aż w końcu znikła mu z widoku. Młodzieniec mocno westchnął, nieco z ulgą i usiadł na ziemi. Przetarł dłonią twarz, uśmiechając się nieznacznie. Był nieco rozbawiony swoim zachowaniem, chociaż znacznie bardziej zażenowany. Posiedział tak chwilkę, uspokoił się zupełnie, a wtedy dopiero postanowił wrócić do swoich zajęć. A co nimi było?
Najpierw krótka wizyta w herbaciarni. Spędził tam kilkanaście minut na piciu herbaty, a później wyruszył do biblioteki, zahaczając po drodze o budkę z jedzeniem, aby coś przekąsić. Na czytaniu ksiąg minął mu niemalże cały dzień, do późnego popołudnia. Tym razem jako lekturę wybrał sobie książkę opisującą historię powstania Ryuzaku no Taki, a także Shigashi no Kibu. Nie dokończył jednak czytania, gdyż w porę ocknął się, że powinien jeszcze wrócić do swojego mieszkania, a później wybrać się na spektakl. We własnym domu zaspokoił i głód, i pragnienie, następnie obmył się i przystąpił do ulubionej czynności, jaką było czyszczenie Mugen, czyli jego katany. Starannie, jak zresztą zawsze, oczyścił ją, co zajęło mu chwilkę. Nigdy nie śpieszył się w dbaniu o swój oręż, poświęcał mu aż zanadto czasu oraz uwagi. Ta czynność zwyczajnie go odprężała, sprawiała przyjemność. Po tym wszystkim był gotowy do wyjścia. Zamknął za sobą drzwi i skierował się do parku.
Trafił tam odpowiednio wcześniej, chociaż już ludzie zaczęli się zbierać, a handlarze rozstawiać z jadłem. Lampiony tworzyły naprawdę piękną łunę światła, na którą samuraj spoglądał z niezauważalnym uśmiechem. Atmosfera wydawała się wyjątkowa. Isei nigdy nie był na spektaklu w tym stylu. Jeżeli już oglądał jakąś sztukę, to była ona wystawiana przez amatorów na środku rynku lub targu. Teraz zapewne miał okazję zobaczyć jak wygląda prawdziwy teatr. Chociaż miejsce było dosyć prowizoryczne.
Odmówił uprzejmie kupna wielu przekąsek jakie były mu oferowane, a następnie zajął miejsce dosyć blisko sceny, chociaż nie "w pierwszym rzędzie". O ile tak dało się to nazwać, gdyż wszyscy siedzieli na trawie. No, prawie wszyscy, bo niektórzy znieśli koce, aby móc na nich spocząć. Isei nie pomyślał o tym i nie potrzebował czegoś takiego. Usiadł tak, jak siedział gdy przyjmował nauki od Ichiki, czyli lekko rozłożone kolana na boki, a pięty wspierały pośladki. Oczywiście przy boku miał katanę, którą lekko poprawił, aby nie przeszkadzała ani jemu, ani innym siedzącym za nim. W ten sposób czekał, aż sztuka się rozpocznie.
Pierwszy cień pojawił się. Szkarłatne oczy samuraja skupiły się na nim. Widocznie wszystko zaczynało się. Następnie pojawiły się kolejne i kolejne. Głosy podniosły się, krzyki, groźby, błagania. To wszystko brzmiało, aż zanadto przekonująco. Widocznie nie tylko Isei tak uważał, gdyż reszta widowni, również zdawała się być nieco zaniepokojona. Młodzieniec wziął to jednak za zabieg celowy, aby nadać realizmu sztuce. Oczekiwał w napięciu na jakieś wyjaśnienie, a wtedy... syk dobywanego ostrza. To wzbudziło w nim prawdziwe obawy. W głowie natychmiast zaczął przerabiać wszelkie możliwe scenariusze, aby postąpić właściwie, ale czy miał na to czas? Miał być to występ teatralny, a nie gra cieni. Groźby i błagania wydawały się być prawdziwe, ale być może była to przekonująca gra aktorska. Dlaczego jednak ktokolwiek postanowiłby zaatakować przy tak wielu świadkach? Była to skrajna głupota. To odwodziło czarnowłosego od pomysłu zareagowania. Był gotowy ruszyć i sprawdzić o co chodzi, ale już raz popełnił błąd. Wiedział, że spektakl stawia na wiarygodność, gdyż udowodniła mu to Misaki. Nie zamierzał wyskakiwać teraz, aby popsuć cały występ dziewczyny. Cały ten atak na aktorów w tak otwartym miejscu pełnym ludzi nie mógł być czymś nieprzewidzianym. Isei postanowił czekać na jakiś znak, który da mu potwierdzenie, że to jedynie sztuka lub, że to atak. Dla pewności położył lewą dłoń na Sayi, gotowy kciukiem wysunąć delikatnie ostrze, by bez problemu je wydobyć w razie czego. Z jednej strony opanowany, a z drugiej napięty niczym cięciwa - był gotowy rzucić się i obronić aktorów, chociaż potrzebował do tego naprawdę przekonującego sygnału z ich strony.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Dzień wolny
Obrazek
[13/15]
0 x
Tenshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Tenshi »

"Jak go złapać?"
Misja dla Kagury
1/15
Kagura zakończyła jedną ze swych prac tego dnia. Dziewczyna zakosztowała pracy kelnerki, nie była ona bardzo uciążliwa, do ciężkich też nie należała, przynajmniej dla kogoś należącego do dumnej grupy nazywanej shinobi. Zadanie które wykonywała miało jednak kilka wad, przymus nadskakiwania całkowicie nieznanym ludziom, jak i ciągłe uśmiechanie się mogące doprowadzić wręcz do silnego bólu szczęki. Mimo, iż praca ta nie była zgodna z jej naturą potrzeba zakupu łuku była na tyle nagląca, iż musiała sprzeciwić się swemu wewnętrznemu głosowi zacisnąć zęby w przyjaznym uśmiechu i brać się za usługiwanie. Dziewczyna jednak wytrzymała w pracy i otrzymała za nią umówione wynagrodzenie wraz ze zdobytymi tego dnia napiwkami. Może i nie było tego wiele, jednak jak za tą pracę nagroda była godziwa. Dziewczyna otrzymała nawet możliwość zachowania stroju roboczego, jednak w dyplomatyczny sposób odmówiła, i wyruszyła szukając kolejnego zadania, które pozwoliłoby jej zbliżyć się do upragnionego celu. Szukając kolejnego zadania Kagura przechodziła akurat przez park, kiedy zadanie odnalazło ją samo. Starsza kobieta w czerwonej chuście na głowie podeszłą do niej. -Przepraszam nie widziałaś może mojego czarnego kota, uciekł mi gdzieś w parku, mam nawet nagrodę dla kogoś komu uda się go odnaleźć.- powiedziała starowinka.
0 x
Kagura

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kagura »

Zapachy w karczmie trochę pobudziły jej apetyt, więc Kagura kupiła sobie na targu kilka kiełbasek i plastry smażonego boczku. Te pierwsze schowała do plecaka, żeby mieć na kolację, gdyby nic nie złapała na wnyki, zaś boczek zajadała ze smakiem, kierując się w stronę zatłoczonego centrum. Chciała zerknąć na tablicę z ogłoszeniami, żeby sprawdzić, czy pojawiło się coś nowego, ale jej uwagę przykuł park, w którym jeszcze nie była. Taki park to też dobry sposób na zarobek. Poszukiwanie zaginionego dziecka, które bawiło się w chowanego i zgubiło w krzakach, albo uciekający pies, albo kij wie co jeszcze. W każdym bądź razie, warto było się tam rozejrzeć. Co prawda była zima i ta okolica nie cieszyła się taką popularnością jak wiosną i latem, bo drzewa i krzaki były gołe, a na trawie leżał śnieg, nie wspominając już o zimnie, no ale mimo wszystko warto było się chociaż przejść i dotlenić, z dala od tłocznych ulic Ryuzaku no Taki. Wbrew jej przypuszczeniom, w parku było całkiem sporo ludzi. Grupka dzieci lepiła bałwana, jakiś starzec dokarmiał kaczki, pływające po stawie, wiele osób spacerowała alejkami, z psami, albo bez. Nawet pogoda ich nie zraziła. Idąc tak jedną z alejek, Rudowłosą dziewczynę zaczepiła jakaś starsza kobiecina w czerwonej chuście. Okazało się, że uciekł jej czarny kot i babcia nawet oferowała nagrodę za jego znalezienie. Cóż, to nie powinno być trudne. Może schował się na jakimś drzewie czy coś, a bez liści łatwo będzie go odnaleźć.
- Nie, nie widziałam. - Odpowiedziała Kagura. - Ale mogę go dla pani poszukać. Ma jakieś imię?
Łatwiej będzie go nawoływać po imieniu, no i może skusi go kiełbaską, których miała kilka. Opcji było wiele, więc może jej się uda. Czarne futro na białym śniegu bardzo łatwo dojrzeć, więc nie powinno być źle, a do tego babcia oferowała zapłatę, więc tym bardziej trzeba się postarać. Zawsze to jakaś łatwa kasa.
0 x
Tenshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Tenshi »

"Jak go złapać?"
Misja dla Kagury
3/15
Zapach w karczmie zadziałał na żołądek Kagury pobudzając apetyt, po drodze do tablicy ogłoszeń dziewczyna postanowiła zatrzymać się na targu, aby zaspokoić głód. Młoda shinobi kupiła kilka kiełbasek i smażony boczek w plastrach. Kiełbaski postanowiła schować do plecaka na wypadek gdyby dziś nie udało jej się czegoś upolować, plastry zaś zaczęła jeść. Idąc do tablicy ogłoszeń, wzrokiem napotkała park. Pomimo tego, iż dość długo żyła już w kupieckim mieście nie miała jeszcze okazji udać się do zwykle zielonego miejsca. Kagura, postanowiła udać się do pokrytego białym puchem parku, może i nie było to miejsce tak oczywiste do odnalezienia zarobku, jak tablica, jednak i tam niejednokrotnie można było natknąć się różnorakie zadania, od poszukiwania dzieci do poszukiwania zwierząt. Często zadania te były o wiele prostsze od tych znajdujących swe miejsce na tablicy, jednak nierzadko były bardziej opłacalne. Dziewczyna wchodząc do tymczasowo białego terenu parku zdziwiła się ilością znajdujących tam ludzi, staruszek karmiący kaczki, czy dzieci lepiące bałwana, to nie były wszystkie osoby znajdujące się w parku, jednak dobrze pokazywały cały przekrój osób znajdujących się w tym miejscu. Młoda shinobi zapytała staruszki o imię zwierzęcia które miała odszukać. -Puszek.- odpowiedziała staruszka z nadzieją w oczach. Ale czy Kagura była w stanie odszukać kota?
0 x
Kagura

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kagura »

Puszek. Urocze. Normalnie aż chce się rzygać z całej tej słodkości. No ale trudno się dziwić starszej pani, która zapewne miała tego kota za jedynego towarzysza, więc należało jej pomóc w odzyskaniu go. Kagura więc rozejrzała się wkoło. Park był dość duży i mimo ogołoconych drzew i krzaków, zawsze pozostawało trochę kryjówek, gdzie zwierzak mógłby się schować. Będzie potrzebowała jakiegoś punku zaczepienia, więc należało zapytać o jeszcze jedną rzecz i ruszyć na poszukiwania. Kagura już miała plan, ale na razie wolała o tym nie wspominać.
- Może mi Pani pokazać, w którym miejscu Pani uciekł? - Zapytała uprzejmie. - To zdecydowanie ułatwi mi zadanie. Jestem łowczynią i znam się trochę na tropieniu.
Kiedy staruszka pokaże jej miejsce, gdzie Puszek postanowił się oddalić, Kagura zacznie się rozglądać za śladami na śniegu. Ludzie najczęściej przychodzą tu z psami, a koty jak już tu zawędrowały, to tylko samotnie i rzadko kiedy. Łatwo też będzie odróżnić kocie ślady od tych psich. Kiedy więc Rudowłosa znajdzie odpowiedni trop, który będzie wskazywać na kota, pozostanie tylko za nim podążać, chyba że futrzak wskoczy na drzewo i będzie się dalej przemieszczać gałęziami, ale to też nie będzie problemem, a przynajmniej miała taką nadzieję.
- Postaram się go szybko znaleźć. - Zapewniła staruszkę. - Proszę się nie oddalać.
Jeszcze tego by brakowało, że znajdzie kota, a zgubi staruszkę, która miała jej wypłacić pieniądze za znalezienie pupila. Na szczęście miała na głowie czerwoną chustę, więc już z daleka będzie ją widać na tle tego zimowego krajobrazu.
0 x
Tenshi

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Tenshi »

"Jak go złapać?"
Misja dla Kagury
5/15
Dziewczyna w myślach komentowała imię kota, jednak miała poczucie, iż może być to jedyny towarzysz życiowy staruszki, a w tym wypadku należało pomóc w jego odnalezieniu. Kagura rozejrzała się dookoła, pomimo ogołoconych drzew i krzewów które utraciły już swą zieleń przynajmniej na czas trwania obecnej pory roku. Dziewczyna jednak postanowiła zadać jeszcze jedno pytanie, może i najważniejsze w całym przedsięwzięciu, chociaż mogła być to tylko mała wskazówka, co do aktualnego miejsca pobytu kociaka. Staruszka wskazała ręką w kierunku północnym.-Tutaj mi uciekł i pobiegł w tamtym kierunku, dziękuje kochaneczko tylko tobie chciało się mi pomóc.-powiedziała staruszka w odpowiedzi na przedstawienie się i oznajmieniu pospiesznego wykonania pracy. Dziewczyna szybko zaczęła szukać tropu, jednak prószący śnieg zdążył już przykryć obecne w parku ślady. Mimo to jeden pozostawał jeden rzucający się w oczy trop. Duża zaspa znajdująca się idealnie w miejscu które wskazywała staruszka. Czy możliwe to, aby zwierze zasnęło w zaspie? Raczej nie, no może ciche miauczenie z tamtej strony mogło wskazywać, że ta wersja wydarzeń jest prawdziwa.
0 x
Kagura

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Kagura »

Kiedy starsza pani wskazała jej, w którym kierunku pobiegł kot, Kagura od razu przystąpiła do szukania kociego tropu. Pech jednak chciał, że padający śnieg nie sprzyjał tym poszukiwaniom i jak na złość powoli zacierał odciśnięte ślady, wszystko utrudniając. Jednak nie dla wykwalifikowanej łowczyni, która już nie raz musiała tropić zwierzynę w zimie. Padający śnieg był sypki, więc wystarczyło go lekko zdmuchnąć, a wyłaniały się spod niego nietknięte tropy różnych zwierząt, poczynając od psów, poprzez ptaki i myszy, a kończąc na tych kocich, których o zgrozo, było tu całkiem sporo. Widać lubiły polować w parku na te poprzednio wymienione. Kagura nie poddawała się jednak i szła w wyznaczonym przez babinkę kierunku, ostatecznie natykając się na zaspę. Kiedy usłyszała miauczenie, ostrożnie okrążyła zaspę, w odpowiedniej od niej odległości. Jeśli kot był przestraszony, to zawsze mógł się na nią rzucić z pazurami i rozdrapać twarz, gdy tylko zacznie go wołać, więc wolała uniknąć takiej sytuacji. Dlatego też gdy stanęła w miarę bezpiecznej pozycji, postanowiła dalej działać.
- Kici, kici, kici, kici. Puszek. - Zaczęła nawoływać. - Kici, kici, kici, kici. Twoja Pani Cię szuka.
Miała nadzieję, że to zwróci uwagę zwierzaka i ten zainteresuje się osobą, która go woła. Jeśli tak, to Kagura przejdzie do kolejnego etapu. Jeśli jednak futrzak zacznie jej spierdzielać. No cóż, będzie trzeba go jakoś złapać. Szkoda tylko, że nie miała do tego żadnych środków. Miała jednak jakiś pomysł, więc może akurat uda się jej go wykorzystać. Co prawda kocisko może ją za to znienawidzić, ale przynajmniej wróci do swojej właścicielki i Kagura będzie miała to już gdzieś.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości