Główny port na wyspie Kantai
Re: Główny port na wyspie Kantai
"Jak zostałem pomocnikiem"
Ranga D
11/15 Takeshi postanowił zapamiętać nie za długie imiona dziewczyn, a nóż kiedyś mogą się przydać? Chłopak skinął im głową na pożegnanie i udał się do portu, błądził tam dłuższą chwilę, trochę, aby odnaleźć statek, trochę, by za szybko nie musieć wykonywać kolejnych obowiązków. Może i Hoshigaki był pracowity, jednak do głupich nie należał. Chodząc po porcie odnalazł ogromny maszt i wypatrzył znaną nazwę. Gdy dotarł do pilnującego zapasów mężczyzny odpowiedział mu szorstko i podał zwój. Takeshi starał podejrzeć co jest zapisane na zwoju jednak mimo jego wzrostu mężczyzna był wstanie zasłonić przed jego wzrokiem zawartość zwoju. -Zaczekaj chwilę.- powiedział, i zawołał jednego z członków załogi, wymienił z nim kilka słów szeptem, by marynarz po chwili zniknął. -[color]To pierwszy ładunek dość delikatny[/color]-powiedział wskazując na dość dużą skrzynię. Po chwili zawołany wcześniej marynarz powrócił z niewielką skrzyneczką i podał ją pilnującemu ładunków mężczyźnie -Ten jest jeszcze delikatniejszy. Poradzisz sobie?- powiedział mężczyzna podając Takeshiemu pudełko wielkością zbliżone do piersiówki.
Ranga D
11/15 Takeshi postanowił zapamiętać nie za długie imiona dziewczyn, a nóż kiedyś mogą się przydać? Chłopak skinął im głową na pożegnanie i udał się do portu, błądził tam dłuższą chwilę, trochę, aby odnaleźć statek, trochę, by za szybko nie musieć wykonywać kolejnych obowiązków. Może i Hoshigaki był pracowity, jednak do głupich nie należał. Chodząc po porcie odnalazł ogromny maszt i wypatrzył znaną nazwę. Gdy dotarł do pilnującego zapasów mężczyzny odpowiedział mu szorstko i podał zwój. Takeshi starał podejrzeć co jest zapisane na zwoju jednak mimo jego wzrostu mężczyzna był wstanie zasłonić przed jego wzrokiem zawartość zwoju. -Zaczekaj chwilę.- powiedział, i zawołał jednego z członków załogi, wymienił z nim kilka słów szeptem, by marynarz po chwili zniknął. -[color]To pierwszy ładunek dość delikatny[/color]-powiedział wskazując na dość dużą skrzynię. Po chwili zawołany wcześniej marynarz powrócił z niewielką skrzyneczką i podał ją pilnującemu ładunków mężczyźnie -Ten jest jeszcze delikatniejszy. Poradzisz sobie?- powiedział mężczyzna podając Takeshiemu pudełko wielkością zbliżone do piersiówki.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Niestety nie miał nawet szansy obejrzeć co takiego skrywa zwój zapisany przez karczmarza. Cóż, jego ciekawość nie zostanie zaspokojona przynajmniej na razie. Może dostanie jeszcze kolejne zadanie w celu dostarczenia towaru? Czekał na mężczyznę, któremu wręczył zwój i rozmyślał sobie czym chciałby się zająć. W sumie powoli zaczynał dochodzić do takiego momentu w życiu, że powinien jasno sprecyzować co takiego chce ze sobą zrobić. Jego rozmyślania przerwał jednak powrót faceta. Miał przenieść dwie skrzynie - jedna była sporych rozmiarów, druga zaś maluteńka. Przyjrzał się im uważnie i w sumie widział jedno, dosyć dobre wyjście.
-Hmmm, chyba raczej tak - odpowiedział i zabrał się za skrzynki. Jedną miał zamiar przywiązać sobie do paska - skoro nie była ona duża mógł sobie ją przypasać w okolicach bioder bandażem, który miał na twarzy. Odwinął więc kilka zwojów materiały, obwiązał paczuszkę, przypasał dookoła bioder i w sumie gotowe. Na wszelki wypadek dodatkowo zabezpieczył ją paskiem od spodni. Potem już tylko wziął większą skrzynkę w ręce i ruszył w stronę karczmy uważając na swoje kroki.
-Hmmm, chyba raczej tak - odpowiedział i zabrał się za skrzynki. Jedną miał zamiar przywiązać sobie do paska - skoro nie była ona duża mógł sobie ją przypasać w okolicach bioder bandażem, który miał na twarzy. Odwinął więc kilka zwojów materiały, obwiązał paczuszkę, przypasał dookoła bioder i w sumie gotowe. Na wszelki wypadek dodatkowo zabezpieczył ją paskiem od spodni. Potem już tylko wziął większą skrzynkę w ręce i ruszył w stronę karczmy uważając na swoje kroki.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
"Jak zostałem pomocnikiem"
Ranga D
13/15 Chłopak był nie pocieszony faktem, iż nie dowiedział się niczego nowego ze zwoju znajdującego się w rękach mężczyzny. Liczył, że może jeszcze będzie miał szansę wyruszyć w celu odebrania towaru. Czekając na ładunek Takeshi rozmyślał o swoim życiu, stał właśnie na jego zakręcie i musiał w końcu określić czym tak naprawdę chcę się zająć, czy niebezpieczny żywot shinobi odpowiada mu w pełni. Kiedy młody Hoshigaki zamocował już mniejszą skrzynię do biodra, a większą wziął w ręce, mężczyzna który wydał mu towar wyrzucił za burtę zwój który dostał od shinobiego. Takie traktowanie dokumentów mogłoby zdziwić, no chyba iż mężczyzna postanowił podebrać sobie część zamówienia. Droga przez port trwała dłużej niż wtedy gdy zmierzał w kierunku statku, w pełni skupiony uważając na swoje kroki Takeshi po dłuższej chwili dotarł do karczmy.-Tam to połóż.- powiedziała Maji wskazując na róg kuchni. -A co to za mała skrzynka?- zapytała z widocznym na twarzy zaciekawieniem. Byli w kuchni sami, Moka gdzieś zniknęła.
Ranga D
13/15 Chłopak był nie pocieszony faktem, iż nie dowiedział się niczego nowego ze zwoju znajdującego się w rękach mężczyzny. Liczył, że może jeszcze będzie miał szansę wyruszyć w celu odebrania towaru. Czekając na ładunek Takeshi rozmyślał o swoim życiu, stał właśnie na jego zakręcie i musiał w końcu określić czym tak naprawdę chcę się zająć, czy niebezpieczny żywot shinobi odpowiada mu w pełni. Kiedy młody Hoshigaki zamocował już mniejszą skrzynię do biodra, a większą wziął w ręce, mężczyzna który wydał mu towar wyrzucił za burtę zwój który dostał od shinobiego. Takie traktowanie dokumentów mogłoby zdziwić, no chyba iż mężczyzna postanowił podebrać sobie część zamówienia. Droga przez port trwała dłużej niż wtedy gdy zmierzał w kierunku statku, w pełni skupiony uważając na swoje kroki Takeshi po dłuższej chwili dotarł do karczmy.-Tam to połóż.- powiedziała Maji wskazując na róg kuchni. -A co to za mała skrzynka?- zapytała z widocznym na twarzy zaciekawieniem. Byli w kuchni sami, Moka gdzieś zniknęła.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Wędrował przez port, lecz nie natrafił na wiele problemów. Droga do karczmy była bowiem całkiem prosta - miejsce to znał już na tyle, że dotarcie tam zajęło mu tylko chwilę. Zdziwiło go jednak, że gdy przyniósł skrzynię, to zastał tylko jedną z dziewczyn na miejscu. Gdzie podziała się druga i karczmarz? To pozostawało pod znakiem zapytania, lecz położył w rogu kuchni dużą skrzynię i przyjrzał się mniejszej.
-Ta? Nie mam bladego pojęcia. Ja noszę, a nie sprawdzam zawartość. Wasz właściciel nawet nie podał mi żadnych informacji na temat zamówienia, więc wziąłem to co miałem i tyle - na koniec wzruszył ramionami i nie wiedział gdzie pozostawić pudełeczko rozejrzał się po kuchni szukając odpowiedniego miejsca, lecz delikatna zawartość nie przynosiła mu na myśl niczego związanego z kuchnią. Co to takiego było? Postanowił obecnie zatrzymać pudełko przy sobie i poszedł poszukać karczmarza. Miał bowiem zamiar przekazać mu je i spytać czy jeszcze go do czegoś potrzebuje, czy może jednak jest wolny na resztę dnia.
-Ta? Nie mam bladego pojęcia. Ja noszę, a nie sprawdzam zawartość. Wasz właściciel nawet nie podał mi żadnych informacji na temat zamówienia, więc wziąłem to co miałem i tyle - na koniec wzruszył ramionami i nie wiedział gdzie pozostawić pudełeczko rozejrzał się po kuchni szukając odpowiedniego miejsca, lecz delikatna zawartość nie przynosiła mu na myśl niczego związanego z kuchnią. Co to takiego było? Postanowił obecnie zatrzymać pudełko przy sobie i poszedł poszukać karczmarza. Miał bowiem zamiar przekazać mu je i spytać czy jeszcze go do czegoś potrzebuje, czy może jednak jest wolny na resztę dnia.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
"Jak zostałem pomocnikiem"
Ranga D
15/15
Takeshi bez większych problemów dotarł na miejsce, jednak w kuchni zadziwił go brak drugiej dziewczyny i karczmarza. Odłożył skrzynię we wskazane przez Maji miejsce. -Zaczekaj chwilę pójdę po niego.- powiedziała blondynka opuszczając Hosigakiego i pozostawiając go samego w kuchni. Nie minęła chwila, nim dziewczyna wróciła jednak bez karczmarza.-Wezmę skrzynkę, o to twoja zapłata z góry.- powiedziała dziewczyna z podając młodemu shinobi sakiewkę. Gdy tylko doszło do wymiany, chłopak usłyszał dźwięki szamotaniny w głównej sali.-Race zmykać, straż przyszła.-powiedziała dziewczyna wybiegając tylnym wyjściem i mieszając się w tłum.
Ranga D
15/15
Takeshi bez większych problemów dotarł na miejsce, jednak w kuchni zadziwił go brak drugiej dziewczyny i karczmarza. Odłożył skrzynię we wskazane przez Maji miejsce. -Zaczekaj chwilę pójdę po niego.- powiedziała blondynka opuszczając Hosigakiego i pozostawiając go samego w kuchni. Nie minęła chwila, nim dziewczyna wróciła jednak bez karczmarza.-Wezmę skrzynkę, o to twoja zapłata z góry.- powiedziała dziewczyna z podając młodemu shinobi sakiewkę. Gdy tylko doszło do wymiany, chłopak usłyszał dźwięki szamotaniny w głównej sali.-Race zmykać, straż przyszła.-powiedziała dziewczyna wybiegając tylnym wyjściem i mieszając się w tłum.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
// czyli koniec z tego co dostałem info od Tenshiego xD
Chłopak zobaczył jak dziewczyna poszła po właściciela, lecz wróciła bez niego. Zabrała mu szybko skrzynkę i wręczyła zapłatę. Nawet nie zdążył niczego powiedzieć - uniósł rękę ku górze z pytaniem zawieszonym w powietrzu, lecz obecność straży nie za bardzo przypadła mu do gustu. Czy to przez to zlecenie? Musiał szybko się stąd wyrwać, bo inaczej jeszcze sam zamiesza się w sytuację której sam nie rozumie. Wyszedł tuż za dziewczyną, rozejrzał się jeszcze czy może ją gdzieś zobaczy, lecz znikła mu z oczu. Poszedł więc w jej ślady i szedł dalej portem, by znaleźć jakieś bardziej ustronne miejsce. W drodze jednak postanowił poćwiczyć trochę.
Chłopak zobaczył jak dziewczyna poszła po właściciela, lecz wróciła bez niego. Zabrała mu szybko skrzynkę i wręczyła zapłatę. Nawet nie zdążył niczego powiedzieć - uniósł rękę ku górze z pytaniem zawieszonym w powietrzu, lecz obecność straży nie za bardzo przypadła mu do gustu. Czy to przez to zlecenie? Musiał szybko się stąd wyrwać, bo inaczej jeszcze sam zamiesza się w sytuację której sam nie rozumie. Wyszedł tuż za dziewczyną, rozejrzał się jeszcze czy może ją gdzieś zobaczy, lecz znikła mu z oczu. Poszedł więc w jej ślady i szedł dalej portem, by znaleźć jakieś bardziej ustronne miejsce. W drodze jednak postanowił poćwiczyć trochę.
//trening KC ranga D 3h
Najpierw zaczął od najprostszego - wyciszenia swojego organizmu, by spowolnił on tempo w jakim ostatnio się znalazł. Zadanie za zadaniem zlecane przez nieznajomych sprawiły, że nie mógł się skupić. Teraz jednak postanowił trenować swoją chakrę, więc wyciszał swój umysł, usuwał zbędne informacje i myśli. W końcu było cicho i ruszył swój wewnętrzny obieg chakry. Poczuł jak wędruje ona prosto z jego wnętrza, z klatki piersiowej prosto przez ręce, głowę, potem zaś złączyła się, by przemierzyć dolne partie jego ciała. W końcu wróciła do miejsca, w którym zaczęła i tam też na chwilę została. Takeshi postanowił trochę ją podkręcić, zebrać większą jej ilość, by zaraz rozproszyć. Powtórzył tą sytuację kilka razy i gdy uznał ćwiczenie za zakończone to... przerwał i poszedł na odpoczynek \o/
Najpierw zaczął od najprostszego - wyciszenia swojego organizmu, by spowolnił on tempo w jakim ostatnio się znalazł. Zadanie za zadaniem zlecane przez nieznajomych sprawiły, że nie mógł się skupić. Teraz jednak postanowił trenować swoją chakrę, więc wyciszał swój umysł, usuwał zbędne informacje i myśli. W końcu było cicho i ruszył swój wewnętrzny obieg chakry. Poczuł jak wędruje ona prosto z jego wnętrza, z klatki piersiowej prosto przez ręce, głowę, potem zaś złączyła się, by przemierzyć dolne partie jego ciała. W końcu wróciła do miejsca, w którym zaczęła i tam też na chwilę została. Takeshi postanowił trochę ją podkręcić, zebrać większą jej ilość, by zaraz rozproszyć. Powtórzył tą sytuację kilka razy i gdy uznał ćwiczenie za zakończone to... przerwał i poszedł na odpoczynek \o/
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Chłopak zakończywszy swoje zadanie postanowił trochę potrenować, a nie było przecież do tego lepszego miejsca niż brzeg morza, które było tak blisko. Udał się więc na plażę będącą nieopodal portu, lecz na tyle daleko, by nikt go nie widział. Nie potrzebował bowiem zbędnych gapiów, którzy obserwowaliby jego poczynania. Gdy tylko poczuł piasek pod nogami wiedział że jest u siebie i może zacząć swój misterny plan zniszczenia wszechświata! Niestety był to jednak krok pierwszy, co znacząco wydłużało go w czasie. W każdym jednak razie stał teraz sobie nad brzegiem wody i zastanawiał się od czego zacząć - może pobiegać, a może jednak po prostu myśleć o treningu - ponoć to także pomagało, jednak nie znaleziono na to dowodu. JESZCZE!
//nauka Suiton C
Chłopak postanowił przysiąść przy brzegu morza, którego fale muskały jego nogi w tejże chwili. Postanowił pobawić się więc chakrą będąca w jego organizmie. Przepuścił jeden szybki sygnał przez swoje ciało, który zaraz powrócił w to samo miejsce. Wszystko wydawało się w porządku - ostatnio minęło całkiem sporo czasu, od kiedy jej nie używał, dlatego też wolał sprawdzić. Odetchnął głęboko, poczuł jak okoliczne morze wzywa go do siebie, pożąda jego obecności. Był z nim bowiem związany całe życie i nic nie stało na przeszkodzie, by tak było dalej. Zamoczył stopy w wodzie, uprzednio zdjąwszy buty z nóg. Poczuł jak jego żywioł wzywa, jak chakra przepływa w jego ciele. Postanowił wykorzystać swój żywioł, bowiem to jego właśnie miał trenować. Nasączył swoją bladoniebieską energię żywiołem znajdującym się tuż tuż, by zaraz roznieść go po swoim ciele. Zaczął od stóp, gdyż były najbliżej wody, ta zaczęła je oplatać praktycznie już od razu. Przyjemny dotyk zimnego oceanu połaskotał chłopaka, lecz postanowił wznieść wodę coraz wyżej i wyżej, nie dając jej spokoju. Oczywiście były pewne ograniczenia - jak na przykład jego kontrola nad chakrą. Ta bowiem pozostawiała wiele do życzenia, dlatego też musiał się całkowicie skupić. Wyciszył swój umysł, zamknął przed wszystkimi myślami z zewnątrz, przestał nawet częściowo odbierać sygnały świata, który go otaczał. W końcu poczuł, jak woda znajduje się trochę ponad jego ramionami i puścił ją wolno, by opadła z powrotem do morza. Tak też postanowił zakończyć trening i dać sobie chwilę spokoju.
z/tChłopak postanowił przysiąść przy brzegu morza, którego fale muskały jego nogi w tejże chwili. Postanowił pobawić się więc chakrą będąca w jego organizmie. Przepuścił jeden szybki sygnał przez swoje ciało, który zaraz powrócił w to samo miejsce. Wszystko wydawało się w porządku - ostatnio minęło całkiem sporo czasu, od kiedy jej nie używał, dlatego też wolał sprawdzić. Odetchnął głęboko, poczuł jak okoliczne morze wzywa go do siebie, pożąda jego obecności. Był z nim bowiem związany całe życie i nic nie stało na przeszkodzie, by tak było dalej. Zamoczył stopy w wodzie, uprzednio zdjąwszy buty z nóg. Poczuł jak jego żywioł wzywa, jak chakra przepływa w jego ciele. Postanowił wykorzystać swój żywioł, bowiem to jego właśnie miał trenować. Nasączył swoją bladoniebieską energię żywiołem znajdującym się tuż tuż, by zaraz roznieść go po swoim ciele. Zaczął od stóp, gdyż były najbliżej wody, ta zaczęła je oplatać praktycznie już od razu. Przyjemny dotyk zimnego oceanu połaskotał chłopaka, lecz postanowił wznieść wodę coraz wyżej i wyżej, nie dając jej spokoju. Oczywiście były pewne ograniczenia - jak na przykład jego kontrola nad chakrą. Ta bowiem pozostawiała wiele do życzenia, dlatego też musiał się całkowicie skupić. Wyciszył swój umysł, zamknął przed wszystkimi myślami z zewnątrz, przestał nawet częściowo odbierać sygnały świata, który go otaczał. W końcu poczuł, jak woda znajduje się trochę ponad jego ramionami i puścił ją wolno, by opadła z powrotem do morza. Tak też postanowił zakończyć trening i dać sobie chwilę spokoju.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Przybywam STONT
Lekko zadyszany i z obolałym brzuchem spojrzałem w stronę horyzontu, gdzie zamajaczył obraz dość dużego statku handlowego. Przez chwilę stałem tak w zawieszeniu, dopóki obok nie pojawiła się Saika.
Zobacz. Handlowy, czyli duże pieniądze. A gdzie pieniądze tam i kłopoty. A gdzie kłopoty, tam mogą nas potrzebować. Płyniemy do nich? - spytałem dziewczyny splatając przed sobą palce dłoni i pstrykając ich kośćmi w geście przygotowania do kolejnej akcji.
No chyba, że wolisz zatopić ich statek, poczekać aż wszyscy się potopią, a później pozbierać co cenniejsze i sprzedać. - zażartowałem ukazując swoje wielkie, ostre zęby.
Po tych słowach wskoczyłem jednym długim susem do wody i wychylając się z niej oczekiwałem na odpowiedź dziewczyny.
Lekko zadyszany i z obolałym brzuchem spojrzałem w stronę horyzontu, gdzie zamajaczył obraz dość dużego statku handlowego. Przez chwilę stałem tak w zawieszeniu, dopóki obok nie pojawiła się Saika.
Zobacz. Handlowy, czyli duże pieniądze. A gdzie pieniądze tam i kłopoty. A gdzie kłopoty, tam mogą nas potrzebować. Płyniemy do nich? - spytałem dziewczyny splatając przed sobą palce dłoni i pstrykając ich kośćmi w geście przygotowania do kolejnej akcji.
No chyba, że wolisz zatopić ich statek, poczekać aż wszyscy się potopią, a później pozbierać co cenniejsze i sprzedać. - zażartowałem ukazując swoje wielkie, ostre zęby.
Po tych słowach wskoczyłem jednym długim susem do wody i wychylając się z niej oczekiwałem na odpowiedź dziewczyny.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Zastanawiała się czemu w ogóle godzi się na takie traktowanie jej osoby przez wieśniaka takiego jak on. Był niżej urodzony, co było oczywiste na Kantai, ale nie o to chodziło. Nigdy nie lubiła jak ktoś się z niej naśmiewał, więc czemu teraz tak się to kończyło? Nie umiała sobie odpowiedzieć.
Czasami zastawiam się czy warto brnąć w ten duet jak tak mnie wkurzasz, ale robi mi się ciebie szkoda jak widzę samego. Nic nie poradzę na moje dobre serce. powiedziała, podchodząc do niego na spokojnie i wznosząc ramiona na ostatnie zdanie. Wtem chłopak zauważył coś ciekawego. Dopiero po jego uwadze zauważyła wspomniany przez niego statek. Mógł mieć rację, na takim handlowym statku zawsze było dużo roboty, a dobra zawsze wymagały pilnowania. Założył ręce na piersi.
Idziemy. Chociaż może to zgoła dziwnie wyglądać jak nagle wbijemy się im na statek. Pójdźmy w stronę portu i poczekajmy przy trapie, może uda nam się coś załapać. Jak powiedziała tak zrobiła. Wydawał się to najlepszy jej zdaniem plan, tak więc uczyniła. Chłopak miał za nią podążyć.
Czasami zastawiam się czy warto brnąć w ten duet jak tak mnie wkurzasz, ale robi mi się ciebie szkoda jak widzę samego. Nic nie poradzę na moje dobre serce. powiedziała, podchodząc do niego na spokojnie i wznosząc ramiona na ostatnie zdanie. Wtem chłopak zauważył coś ciekawego. Dopiero po jego uwadze zauważyła wspomniany przez niego statek. Mógł mieć rację, na takim handlowym statku zawsze było dużo roboty, a dobra zawsze wymagały pilnowania. Założył ręce na piersi.
Idziemy. Chociaż może to zgoła dziwnie wyglądać jak nagle wbijemy się im na statek. Pójdźmy w stronę portu i poczekajmy przy trapie, może uda nam się coś załapać. Jak powiedziała tak zrobiła. Wydawał się to najlepszy jej zdaniem plan, tak więc uczyniła. Chłopak miał za nią podążyć.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Phi! Gdyby nie ja, pewnie zaraz zostałaby z ciebie... mokra plama. - skomentowałem odzywkę dziewczyny przygotowując się na srogą odpowiedź.
Zaraz po tym szliśmy już w stronę portu, a w mojej głowie zaczęły kłębić się myśli odnośnie tego, jak może wyglądać życie marynarza. Czy jest ciekawe? Ciężkie? A może jest usłane różami i wystarczy tylko odrobinka wysiłku, aby zostać Królem Piratów?
Kiedy znaleźliśmy się wreszcie w porcie, stanąłem obok Saiki mniej więcej tam, gdzie mógł przycumować statek. Z daleka próbowałem już wypatrzyć kto też znajduje się na pokładzie i czy dobrze im z oczu patrzy. Jednocześnie starałem się dostosować swoją postawę i wygląd do tego co napotkam. Jeśli będą tam oprychy spod ciemnej gwiazdy, ujrzą mnie jako postawnego, naburmuszonego ryboluda o wielkich kłach wystających z wrednego pyska. Jeśli jednak będą sprawiać wrażenie przyjaznych, zachowam tą mniej przyjemną wersję siebie na inny raz.
Pomachaj im chusteczką, zaraz się tu zlecą jak mewy do chleba. - szepnąłem do Saiki szturchając ją palcem pod żebro.
Zaraz po tym szliśmy już w stronę portu, a w mojej głowie zaczęły kłębić się myśli odnośnie tego, jak może wyglądać życie marynarza. Czy jest ciekawe? Ciężkie? A może jest usłane różami i wystarczy tylko odrobinka wysiłku, aby zostać Królem Piratów?
Kiedy znaleźliśmy się wreszcie w porcie, stanąłem obok Saiki mniej więcej tam, gdzie mógł przycumować statek. Z daleka próbowałem już wypatrzyć kto też znajduje się na pokładzie i czy dobrze im z oczu patrzy. Jednocześnie starałem się dostosować swoją postawę i wygląd do tego co napotkam. Jeśli będą tam oprychy spod ciemnej gwiazdy, ujrzą mnie jako postawnego, naburmuszonego ryboluda o wielkich kłach wystających z wrednego pyska. Jeśli jednak będą sprawiać wrażenie przyjaznych, zachowam tą mniej przyjemną wersję siebie na inny raz.
Pomachaj im chusteczką, zaraz się tu zlecą jak mewy do chleba. - szepnąłem do Saiki szturchając ją palcem pod żebro.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Już nie pogrążaj się, pachołku. wyszczerzyła się do niego idąc w stronę cumującego statku. Nie obchodzili ją ludzie na statku. Nie obchodzili jej nawet ludzie w porcie. Chciała wykonać robotę, która być może zbliży ją do sukcesu branżowego, a jeśli nie - przynajmniej uzyska jakieś doświadczenie. Jak wiadomo im człowiek bardziej doświadczony, tym więcej powinien wiedzieć, a o to jej przecież chodziło.
Gdy tylko dotarli pod statek, który zacumował natychmiast starała się wypatrzeć kogoś kompetentnego lub zasłyszeć jakąś rozmowę, która będzie ich wstępem do misji. Na głupią propozycję chłopaka jedynie spojrzała na niego jak na kompletnego idiotę. Miała nadzieję, że ostudzi to jego chłopięcy, głupawy rozumek. Lepiej ty wystaw jakąś kartkę, że shinobi do wynajęcia czy coś. Albo mam jeszcze lepszy pomysł - słuchaj co ci ludzie gadają, może coś ciekawego zasłyszysz. założyła ręce na piersi, a następnie wypatrywała i wsłuchiwała się w otoczenie.
Gdy tylko dotarli pod statek, który zacumował natychmiast starała się wypatrzeć kogoś kompetentnego lub zasłyszeć jakąś rozmowę, która będzie ich wstępem do misji. Na głupią propozycję chłopaka jedynie spojrzała na niego jak na kompletnego idiotę. Miała nadzieję, że ostudzi to jego chłopięcy, głupawy rozumek. Lepiej ty wystaw jakąś kartkę, że shinobi do wynajęcia czy coś. Albo mam jeszcze lepszy pomysł - słuchaj co ci ludzie gadają, może coś ciekawego zasłyszysz. założyła ręce na piersi, a następnie wypatrywała i wsłuchiwała się w otoczenie.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Mnogość oraz różnorodność panująca wśród marynarzy nieco utrudniała mi ocenę sytuacji oraz dopasowanie się do niej, dlatego ostatecznie wybrałem wersję "naturalność". Dzięki temu nie naraziłem się nikomu, ale nie zyskałem też sympatii więc pozostawało czekać na jakąś inną, nieoczekiwaną okazję. O dziwo, ta nadarzyła się dość szybko, kiedy to jeden z marynarzy dość nieprzyjemnie odniósł się do naszej dwójki.
Bez tego "wynocha" byłoby znacznie lepiej. Szukamy zajęcia, nie przyszliśmy tu popatrzeć ani pogadać. - odpowiedziałem mężczyźnie stanowczo, z rękoma splecionymi na klacie.
Może nie wyglądamy, ale morze to dla nas drugi dom, a poza tym znamy kilka przydatnych sztuczek. To jak będzie, panie marynarzu? - spytałem tym samy tonem, licząc na coś lepszego niż szorowanie pokładu albo noszenie tych wielkich skrzyń. Szkoda byłoby czasu na takie zajęcia, kiedy tuż za rogiem mogła trafić się znacznie ciekawsza fucha.
Bez tego "wynocha" byłoby znacznie lepiej. Szukamy zajęcia, nie przyszliśmy tu popatrzeć ani pogadać. - odpowiedziałem mężczyźnie stanowczo, z rękoma splecionymi na klacie.
Może nie wyglądamy, ale morze to dla nas drugi dom, a poza tym znamy kilka przydatnych sztuczek. To jak będzie, panie marynarzu? - spytałem tym samy tonem, licząc na coś lepszego niż szorowanie pokładu albo noszenie tych wielkich skrzyń. Szkoda byłoby czasu na takie zajęcia, kiedy tuż za rogiem mogła trafić się znacznie ciekawsza fucha.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Obserwowali cały obrazek z boku. Ludzie chodzili w te i wewte, gadali od rzeczy... Nic ciekawego nie zdążyła usłyszeć, gdyż w wyszukiwaniu przyszłej roboty przeszkodził im jakiś pajac. Jak niby przeszkadzali im w robocie? Stojąc z boku i patrząc się na ludzi? Mężczyzna musiał być naprawdę zajęty skoro podszedł do nich tylko po to, żeby im zwrócić jakąkolwiek uwagę.
Dokładnie. Jesteśmy shinobi. powiedziała patrząc się gdzieś za horyzont z rękoma na piersi. Była dumna z tego kim była i nie zamierzała się przed nikim płaszczyć, bo był starszy czy chociażby chciał się przypieprzyć. Więc jeśli nie ma pan dla nas żadnego porządnego zlecenia to wolelibyśmy, żeby pan sobie poszedł, bo płoszy nam pan ewentualnych pracodawców. spojrzała się znów na statek i wyszukiwać zaczęła osoby wyglądającej jak kapitan statku czy osoba dowodząca tym grajdołem. W międzyczasie Seiki zaszczycił rozmową plebejusza, który do nich podszedł. Musiała przyznać, że nie był przystojnym mężczyzną, co jeszcze bardziej powodowało jej niechęć do niego.
Dokładnie. Jesteśmy shinobi. powiedziała patrząc się gdzieś za horyzont z rękoma na piersi. Była dumna z tego kim była i nie zamierzała się przed nikim płaszczyć, bo był starszy czy chociażby chciał się przypieprzyć. Więc jeśli nie ma pan dla nas żadnego porządnego zlecenia to wolelibyśmy, żeby pan sobie poszedł, bo płoszy nam pan ewentualnych pracodawców. spojrzała się znów na statek i wyszukiwać zaczęła osoby wyglądającej jak kapitan statku czy osoba dowodząca tym grajdołem. W międzyczasie Seiki zaszczycił rozmową plebejusza, który do nich podszedł. Musiała przyznać, że nie był przystojnym mężczyzną, co jeszcze bardziej powodowało jej niechęć do niego.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości