Pole uprawne
Pole uprawne
"Wsi spokojna, wsi wesoła"
11/15
Ranga D Podróż do oddalonych nieco od głównej części miasta pół zajął dłuższą chwilę, kiedy dwójka mężczyzn dotarła do pól słońce chyliło się już ku zachodowi. Malowniczy pejzaż pól po żniwach mógł zaprzeć dech w piersiach niejednemu fascynatowi natury. Część ludzi zajmowała się jeszcze pracą na polu, inni zaś sprowadzali bydło z pobliskich pastwisk. Droga między polami doprowadziła naszą dwójkę do domu jednego z nich a konkretnie Noki, był to nie duży drewniany dom, z przylegającą doń stodołą. Kiedy Taro dotarł na miejsce zobaczył dziewczynę mniej więcej w jego wieku. Burza czarnych loków opadała jej na ramiona, a równie czarne co niebo w bezgwiezdną noc oczy śmiały się, gdy ta przybiegła od strony stodoły, aby uściskać ojca. Rzuciła mu się na szyję. Jednak nie długo trwała to chwila ulotnego szczęścia -Kto to ?- zapytała dziewczyna patrząc w oczy Taro z widocznym zaciekawieniem widocznym na twarzy.-Nazywa się Taro, jest shinobii, ma pomóc nam w pozbyciu się naszego problemu.[/color- powiedział Noka. Dziewczyna wyciągnęła rękę do Uchihy uśmiechając się przyjaźnie.-Nazywam się Moka- powiedziała. Dopiero po chwili znów odezwał się jej ojciec.-Możemy przejść do zadania ?- zapytał, jednak dziewczyna odezwała się nim nasz bohater zdążył odpowiedzieć.-To nie miłe tato, napijesz się może herbaty?- skierowała swe pytanie do Taro.
11/15
Ranga D Podróż do oddalonych nieco od głównej części miasta pół zajął dłuższą chwilę, kiedy dwójka mężczyzn dotarła do pól słońce chyliło się już ku zachodowi. Malowniczy pejzaż pól po żniwach mógł zaprzeć dech w piersiach niejednemu fascynatowi natury. Część ludzi zajmowała się jeszcze pracą na polu, inni zaś sprowadzali bydło z pobliskich pastwisk. Droga między polami doprowadziła naszą dwójkę do domu jednego z nich a konkretnie Noki, był to nie duży drewniany dom, z przylegającą doń stodołą. Kiedy Taro dotarł na miejsce zobaczył dziewczynę mniej więcej w jego wieku. Burza czarnych loków opadała jej na ramiona, a równie czarne co niebo w bezgwiezdną noc oczy śmiały się, gdy ta przybiegła od strony stodoły, aby uściskać ojca. Rzuciła mu się na szyję. Jednak nie długo trwała to chwila ulotnego szczęścia -Kto to ?- zapytała dziewczyna patrząc w oczy Taro z widocznym zaciekawieniem widocznym na twarzy.-Nazywa się Taro, jest shinobii, ma pomóc nam w pozbyciu się naszego problemu.[/color- powiedział Noka. Dziewczyna wyciągnęła rękę do Uchihy uśmiechając się przyjaźnie.-Nazywam się Moka- powiedziała. Dopiero po chwili znów odezwał się jej ojciec.-Możemy przejść do zadania ?- zapytał, jednak dziewczyna odezwała się nim nasz bohater zdążył odpowiedzieć.-To nie miłe tato, napijesz się może herbaty?- skierowała swe pytanie do Taro.
0 x
Re: Pole uprawne
Wyszli energicznym krokiem z knajpy wchodząc na główną ulice i kierując swe kroki na obrzeża miasta. Dzień był jeszcze młody a na ulicy kłębiło się od ludzi. Przedzierając się między nimi i idąc do miejsca gdzie Taro miał wyeliminować zagrożenie ludzi stawało się coraz mniej, aż w końcu mijali już pojedynczych przechodniów. Wyszli z miasta, a krajobraz zmienił się z zabudowań na rozległe pola, na których można było wypatrzeć pracujących jeszcze ludzi, mimo że dzień miał się bliżej ku końcowi. Uchiha przypatrywał się dokładnie pracy owych ludzi i z jednej strony im zazdrościł, lecz wyperswadował sobie to przekonanie gdy pomyślał o problemie jego towarzysza marszu. Po jakimś czasie dotarli do miejsca, które Noka nazywał domem. Była to niewielka drewniana chatka, nie wyróżniająca się niczym szczególnym a obok niej stał budynek gospodarczy, zapewne stodoła gdzie hodowca trzymał niezbędne narzędzia i gdzie jak przyszła potrzeba zaganiał zwierzęta. Przed domem doszło do spotkania, jak się później okazało i co było łatwe do przewidzenia, z córką Noki. Dziewczyna miała gęste czarne i długie loki i wyglądała, że jest w zbliżonym wieku do młodego wojownika. Gdy radośnie przywitała się z ojcem, zwróciła uwagę na niego. Noki szybko przedstawił jej Taro i wyjaśnił dlaczego tu jest. Z niewzruszoną miną spojrzał na dziewczynę, która przedstawiła mu się imieniem Moka i z wyciągniętą ręką czekała aż shinobi odwzajemni jej gest. Niestety nie doszło do tego, gdyż Taro podzielał zdanie jej ojca i chciał jak najszybciej zabrać się do wykonania powierzonego mu zadania. -Tak jak twój ojciec zdążył już mnie przedstawić, jestem Taro i mam za zadanie wam pomóc. Oczywiście nie za darmo, jestem najemnikiem więc to oczywiste. I także chciałbym się już zabrać za zadanie do którego zostałem tu sprowadzony. Gdy tylko je wykonam, zniknę, więc nie ma sensu zacieśniać naszych więzi, także z góry dziękuję za propozycję ale muszę odmówić.- Powiedział oschłym ale stanowczym tonem, jednak odwracając głowę w stronę Noki puścił jej oczko , dyskretnie tak aby hodowca nic nie zauważył. - Nadal nie wskazałeś mi miejsca, gdzie drapieżnik najczęściej się pojawia.- Zasugerował by wskazać mu dokładne miejsce. Jeśli będą mieć szczęście może od razu napotkają daną zwierzynę.
0 x
Re: Pole uprawne
[quote="Tenshi"]"Wsi spokojna, wsi wesoła"
13/15
Ranga D Rozmowa przebiegła po myśli Noki, nie szukał on kogoś kto zbałamuci jego córkę, szukał łowcy zimnego profesjonała, dostał go. Tak myślał nie zauważył on dyskretnie puszczonego do dziewczyny oczka, które dziewczyna równie dyskretnie odwzajemniła uśmieszkiem. -Idę ogarnąć dom, gdybyście mnie potrzebowali zawołajcie-powiedziała dziewczyna, a w jej oczach pojawił się błysk. -Taro, jak widzisz już zmierzcha, nie będziesz musiał długo czekać na zwierzynę, prawdopodobnie w ciągu kilku godzin zakradnie się do stodoły jak zwykle, reszta leży w twoich rękach, możesz schować się w sianie i czatować, liczę, że nie będzie przeszkadzać ci towarzystwo zwierząt ?- powiedział mężczyzna prowadząc cię przed stodołę i otwierając drzwi. Stodołą była dość duża, a i inwentarz wydawał się imponujący, samej rogacizny było z 20 sztuk, nie mówiąc już o innych zwierzętach.-Zamknę drzwi tak jak zwykle, bestia jakoś je omija, to zwykła zasówa, w razie czego krzycz przybiegnę ci pomóc.- powiedział hodowca zamykając drzwi. Resztki słońca wpadały przez swego rodzaju okna znajdujące się na dachu pomieszczenia
13/15
Ranga D Rozmowa przebiegła po myśli Noki, nie szukał on kogoś kto zbałamuci jego córkę, szukał łowcy zimnego profesjonała, dostał go. Tak myślał nie zauważył on dyskretnie puszczonego do dziewczyny oczka, które dziewczyna równie dyskretnie odwzajemniła uśmieszkiem. -Idę ogarnąć dom, gdybyście mnie potrzebowali zawołajcie-powiedziała dziewczyna, a w jej oczach pojawił się błysk. -Taro, jak widzisz już zmierzcha, nie będziesz musiał długo czekać na zwierzynę, prawdopodobnie w ciągu kilku godzin zakradnie się do stodoły jak zwykle, reszta leży w twoich rękach, możesz schować się w sianie i czatować, liczę, że nie będzie przeszkadzać ci towarzystwo zwierząt ?- powiedział mężczyzna prowadząc cię przed stodołę i otwierając drzwi. Stodołą była dość duża, a i inwentarz wydawał się imponujący, samej rogacizny było z 20 sztuk, nie mówiąc już o innych zwierzętach.-Zamknę drzwi tak jak zwykle, bestia jakoś je omija, to zwykła zasówa, w razie czego krzycz przybiegnę ci pomóc.- powiedział hodowca zamykając drzwi. Resztki słońca wpadały przez swego rodzaju okna znajdujące się na dachu pomieszczenia
0 x
Re: Pole uprawne
Odprowadził dziewczynę wzrokiem, a następnie udał się za Nokim do stodoły gdzie miał czekać na drapieżnika. -Hej. Staruszku. Targowałeś się w swojej sytuacji o 10 ryo a tu widzę mogłem z ciebie wyciągnąć trochę więcej.- Stwierdził spoglądając na dobytek hodowcy jakim były zwierzęta oraz wszelakie narzędzia. - Nie martw się nie mam zamiaru podnosić swojej stawki i nie, nie przeszkadzają mi zwierzęta. Zostaw mnie teraz samego, żebym mógł się przygotować na spotkanie ze zwierzyną.- Powiedział po czym wskoczył i usiadł na jednej z belek pod dachem. *Myślę, że stąd będę miał lepszy widok na to co dzieje się we wnętrzu niż z kupy siana.* Następnie zaczął skrupulatnie badać wzrokiem każdą ścianę a także dach, szukając miejsca którędy bestia wdziera się do środka mimo zamkniętych drzwi. Znajdując już teoretyczne wejścia pozostało mu tylko czekać aż oprawca bydła pojawi się na spotkanie ze swoim przeznaczeniem. *Zastanawiam się co to za zwierze i czy jego trup będzie coś wart. Może chociaż futro uda się sprzedać. Gospodarz mówił, że przypomina wilka, więc jakieś futro musi mieć i skoro jest to wielki zwierz może uda się zrobić cały płaszcz tylko z jednego osobnika. Hmm...* W jego głowie rozbrzmiewały różne myśli ale jednak cały czas był skupiony na swoim zadaniu i nie pozwalał by cokolwiek go rozkojarzyło. Czekał więc cierpliwie w kompletnych ciemnościach aż będzie mógł użyć swoich umiejętności do zwalczenia szkodnika.
0 x
Re: Pole uprawne
"Wsi spokojna, wsi wesoła"
15/15
Ranga D Dziewczyna odeszła ponętnie kręcąc biodrami, jednak Noki, zajęty myślą o zakończeniu swoich problemów spieszył się jak mógł. Kiedy Taro zobaczył dobrodziejstwo jakie panowała w stodole nie omieszkał skomentować targowania się mężczyzny, po czym zbył go chcąc zostać samemu. Dokładnie obadał stodołę, szukając możliwych wejść jednak jedynym co mogło przyjść na myśl były okna, bestia raczej nie wywarzała wrót, zasuwa nie wyglądała na nową, a przynajmniej na to wskazywać mogły ślady rdzy. Młodemu Uchihe nie pozostało do roboty nic więcej niż czekać, aż bestia sama wbiegnie do stodoły. Mógł też zastawić pułapkę, ale postanowił postawić na swoje umiejętności, i poskromić potwora w sposób honorowy. Godziny powoli mijały gdy shinobi czekał na swą ofiarę. Kiedy księżyc znalazł się już w pozycji horyzontalnej, w stodole rozszedł się dźwięk przesuwanej zasuwki. Jednak do stodoły nie weszła bestia lecz dziewczyna, znany już wcześniej naszemu bohaterowi Moka. -Hej, to koniec twojego zadania, możesz wracać do domu.- sugestywnie trącając mieszek
15/15
Ranga D Dziewczyna odeszła ponętnie kręcąc biodrami, jednak Noki, zajęty myślą o zakończeniu swoich problemów spieszył się jak mógł. Kiedy Taro zobaczył dobrodziejstwo jakie panowała w stodole nie omieszkał skomentować targowania się mężczyzny, po czym zbył go chcąc zostać samemu. Dokładnie obadał stodołę, szukając możliwych wejść jednak jedynym co mogło przyjść na myśl były okna, bestia raczej nie wywarzała wrót, zasuwa nie wyglądała na nową, a przynajmniej na to wskazywać mogły ślady rdzy. Młodemu Uchihe nie pozostało do roboty nic więcej niż czekać, aż bestia sama wbiegnie do stodoły. Mógł też zastawić pułapkę, ale postanowił postawić na swoje umiejętności, i poskromić potwora w sposób honorowy. Godziny powoli mijały gdy shinobi czekał na swą ofiarę. Kiedy księżyc znalazł się już w pozycji horyzontalnej, w stodole rozszedł się dźwięk przesuwanej zasuwki. Jednak do stodoły nie weszła bestia lecz dziewczyna, znany już wcześniej naszemu bohaterowi Moka. -Hej, to koniec twojego zadania, możesz wracać do domu.- sugestywnie trącając mieszek
0 x
Re: Pole uprawne
Czekając w mroku, siedzący na belce shinobi nie mógł się doczekać, aż zwierzyna w końcu się pojawi. W tym czasie myślał jak mógłby ją dopaść nie uszkadzając za bardzo futra które mogłoby mu przynieść dodatkowy zysk. W pewnym momencie usłyszał przesuwaną zasuwą. *Czy ludzie nie potrafią zrozumieć prostych poleceń.* Pomyślał i wyobraził sobie, jak zwierze mogłoby wpaść i stworzyć zagrożenie dla zwykłego chłopa, nie mającego nic wspólnego ze sztuką zabijania czy chociażby obrony. W drzwiach stanęła Moka, która nie mając możliwości zlokalizowania Taro odpowiedziała w głuchą toń pomieszczenia, że zadanie młodego Uchiha dobiegło końca. Zdziwiony tym oznajmieniem zeskoczył ze swojego miejsca lądując na ziemi. -Czy możesz mi wyjaśnić dlaczego? Zwierzę się nie pojawiło do tego czasu, więc prostym wnioskiem jest, że moje zadanie nadal powinno trwać.- Mówił do niej spokojnym tonem powoli się zbliżając i wyłaniając z ciemności, aż w końcu był na tyle blisko by ich spojrzenia się spotkały. Niewzruszone oblicze wojownika czekało na wyjaśnienie sytuacji od młodej panny. -A nawiasem mówiąc czemu to ty mi to oznajmiasz? Gdzie się podziewa twój ojciec, który najwidoczniej nie boi się wysyłać nocą swojego skarbu do kogoś o moim fachu.- Z zaciekawieniem, którego nie okazywał, czekał na słowa szatynki.
0 x
Re: Pole uprawne
"Wsi spokojna, wsi wesoła"
17/15
Ranga D Sytuacja z minuty na minutę stawała się ciekawsze, Taro zirytowała lekkomyślność jaką wykazała dziewczyna przychodząc tu nim nie wykonał swojego zadania. Jednak informacja którą dostał, zbiła młodego Uchihe z tropu. Mówił spokojnie, dziwił się czemu zadanie ma się zakończyć, dlaczego dziewczyna przyszła w środku nocy mu to oznajmić i dlaczego mężczyzna na to pozwolił. Jednak mnożące się z każdą chwilą pytania miały uzyskać odpowiedź.-Nie ma żadnego zwierzęcia, ja zabijałam te zwierzęta, ale skoro mój ojciec zaczyna wysyłać zabójców, aby złapali "potwora" to chyba moment, aby odpuścić. Wiem, że teraz wiesz o wiele mniej niż przedtem, pozwól, że wytłumaczę. Mój ojciec był kiedyś kupcem, ale kiedy matka zginęła porzucił dawne życie wyjechał tutaj z małą mną, jedyne co z powrotem może przyciągnąć go do miasta to strach o własne pieniądze. Zrozum, życie po za osadą, zajmowanie się zwierzętami, to nie dla mnie, nienawidzę tego, ale ojciec tego nie rozumie. Tyle razy go prosiłam, ma fundusze, aby powrócić do handlu, ale nie chcę tego zrobić. Kiedy chciałam wyruszyć w podróż, szukać lepszego życia, płakał, zostałam. Miałam być shinobi, jak ty, a zostanę kurą domową. Nie wiem ile ojciec ma ci zapłacić, mogę dać ci jedynie 100 ryo i upewnić cię, że ataki ustaną.- powiedziała dziewczyna kończąc swój monolog, czekała na reakcję Taro z nadzieją, że ten ją zrozumie.
17/15
Ranga D Sytuacja z minuty na minutę stawała się ciekawsze, Taro zirytowała lekkomyślność jaką wykazała dziewczyna przychodząc tu nim nie wykonał swojego zadania. Jednak informacja którą dostał, zbiła młodego Uchihe z tropu. Mówił spokojnie, dziwił się czemu zadanie ma się zakończyć, dlaczego dziewczyna przyszła w środku nocy mu to oznajmić i dlaczego mężczyzna na to pozwolił. Jednak mnożące się z każdą chwilą pytania miały uzyskać odpowiedź.-Nie ma żadnego zwierzęcia, ja zabijałam te zwierzęta, ale skoro mój ojciec zaczyna wysyłać zabójców, aby złapali "potwora" to chyba moment, aby odpuścić. Wiem, że teraz wiesz o wiele mniej niż przedtem, pozwól, że wytłumaczę. Mój ojciec był kiedyś kupcem, ale kiedy matka zginęła porzucił dawne życie wyjechał tutaj z małą mną, jedyne co z powrotem może przyciągnąć go do miasta to strach o własne pieniądze. Zrozum, życie po za osadą, zajmowanie się zwierzętami, to nie dla mnie, nienawidzę tego, ale ojciec tego nie rozumie. Tyle razy go prosiłam, ma fundusze, aby powrócić do handlu, ale nie chcę tego zrobić. Kiedy chciałam wyruszyć w podróż, szukać lepszego życia, płakał, zostałam. Miałam być shinobi, jak ty, a zostanę kurą domową. Nie wiem ile ojciec ma ci zapłacić, mogę dać ci jedynie 100 ryo i upewnić cię, że ataki ustaną.- powiedziała dziewczyna kończąc swój monolog, czekała na reakcję Taro z nadzieją, że ten ją zrozumie.
0 x
Re: Pole uprawne
Dziewczyna zaczęła skrupulatnie wyjaśniać sytuację rodzinną i to dlaczego zabijała bydło. Było to trochę nie przemyślane z jej strony ale cóż, to nie był interes Taro. Skoro Moka obiecała, że ataki ustaną i z góry jest w stanie zapłacić mu obiecano przez Noke sumę to nie widział przeszkód by uznać misję za zakończoną. -To dokładna suma za którą zgodziłem podjąć się tego zadania.- Oznajmił sięgając po mieszek z pieniędzmi. -Skoro chciałaś być shinobi to powinnaś wiedzieć, że w naszym fachu ważna jest opinia. Jeśli przystanę na twoją prośbę i zaufam twojemu słowu, że ataki się skończą ale mnie okłamiesz i zwierzęta nadal będą mordowane, wrócę i wyjawię twój sekret.- Powiedział z niewzruszoną miną przebijając jej czaszkę wzrokiem jakby spoglądał na to co jest za nią. Nagle przeszedł obok niej wychodząc przed stodołę. -Życie shinobi to nie coś co można komuś zazdrościć. Jest w nim wiele bólu i najczęściej jest się świadkiem utraty bliskich ci osób. Ale jeśli naprawdę uważasz, że ta droga jest ci pisana powinnaś nią kroczyć, a wtedy... kto wie, może znów się spotkamy.- Mówił do niej odwrócony plecami, tak by nie mogła zobaczyć żalu w jego oczach gdy mówił o życiu shinobi i o powracających wspomnieniach bólu jaki przeżył na wieść o stracie najbliższych. -Skoro moje zadanie się skończyło to na mnie już czas. Mam nadzieję, że dotrzymasz obietnicy.- Skończył wypowiedź, machnął na pożegnanie ręką i ruszył w stronę miasta.
0 x
Re: Pole uprawne
"Wsi spokojna, wsi wesoła"
19/15
Ranga D Przygoda Taro kończyła się w tym miejscu, bestii nie było, a historia zakończyła się szczęśliwie bez niepotrzebnego rozlewu krwi. Jednego młody Uchiha nie należał do niemych, postanowił poinformować dziewczynę, że suma się zgadza, jednocześnie biorąc mieszek dla siebie. Ostrzegł ją również, że jeśli nie dotrzyma ona danego słowa będzie musiał wrócić, może nie miało skończyć się to śmiercią, czy poranieniem dziewczyny, lecz wyjawieniem jej małego sekretu. Słysząc plany dziewczyny postanowił jednak przestrzec ją, z żalem powiedział jej z jakimi konsekwencjami wiąże się żywot shinobi. Mimo wszystko zachęcił ją do wyruszenia własną ścieżką. Jednak dziewczyna również postanowiła dołożyć swoje "3 grosze".-Dziękuję, wiem że możesz nie do końca mi ufać. Powodzenia w dalszej drodze.. -powiedziała dziewczyna zamykając za sobą drzwi od stodoły.-Liczę, że jeszcze się spotkamy. - powiedziała na pożegnanie Moka.
-----------------------------------------------------------------------------
Misja zaliczona
19/15
Ranga D Przygoda Taro kończyła się w tym miejscu, bestii nie było, a historia zakończyła się szczęśliwie bez niepotrzebnego rozlewu krwi. Jednego młody Uchiha nie należał do niemych, postanowił poinformować dziewczynę, że suma się zgadza, jednocześnie biorąc mieszek dla siebie. Ostrzegł ją również, że jeśli nie dotrzyma ona danego słowa będzie musiał wrócić, może nie miało skończyć się to śmiercią, czy poranieniem dziewczyny, lecz wyjawieniem jej małego sekretu. Słysząc plany dziewczyny postanowił jednak przestrzec ją, z żalem powiedział jej z jakimi konsekwencjami wiąże się żywot shinobi. Mimo wszystko zachęcił ją do wyruszenia własną ścieżką. Jednak dziewczyna również postanowiła dołożyć swoje "3 grosze".-Dziękuję, wiem że możesz nie do końca mi ufać. Powodzenia w dalszej drodze.. -powiedziała dziewczyna zamykając za sobą drzwi od stodoły.-Liczę, że jeszcze się spotkamy. - powiedziała na pożegnanie Moka.
-----------------------------------------------------------------------------
Misja zaliczona
0 x
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
Re: Pole uprawne
Ocknęła się. Czuła palący ból gardła po tym jak jej żołądek został opróżniony. Oczy potrzebowały chwili, aby dostosować się do półmroku. Łzy znów napłynęły do oczu na wspomnienie tego co zrobiła. Nie mogła się ruszyć, żałowała swoich czynów. Zimna podłoga była nieprzyjemna w dotyku. Czuła, że na więcej nie zasługuje. Usłyszała słowa padające za ścianą, nie chciała uwierzyć w to co słyszała. Wiedziała, że musi coś zrobić. Nawet jeśli zrobiła coś złego musiała walczyć o siebie, o swoje życie. Żal ustąpił miejsca determinacji i chęci przetrwania. Musiała jakoś uporać się z więzami. Jednak była Kunoichi więc i na to znała sposób. Skupiła swoją chakre i wysłała ją do liny, aby ta pomogła jej w uwolnieniu się z więzów. Po chwili była już wolna. Rozejrzała się dookoła szukając jakiejś alternatywnej drogi ucieczki.
KC D 101% - 5% = 96%
- Nazwa
- Nawanuke no Jutsu
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt
- E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Jedno z najprostszych ninjutsu, pierwsze z tych które poznają najmłodsi adepci sztuki ninpo. Technika ta służy do uwolnienia siebie/kogoś z więzów, poprzez przesłanie swojej chakry do samego materiału wiążącego - sznurka, żyłki lub czegokolwiek innego. Po chwili technika powoduje poluzowanie wszelkich knebli, uwalniając spętanego. Można użyć tej techniki, jeżeli samemu jest się związanym.
0 x
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
Re: Pole uprawne
-Jak zwierzę, jak ono zabiłam i jak jedno z nich mnie sprzedano. Nie mogę się poddać, mam trochę czasu, muszę coś wymyślić. - Fiołkowooka nie miała zamiaru się poddawać, musiała przygotować się do obrony. Jej oprawcy zaraz wejdą do pokoju, musiała się spieszyć. Było ich co najmniej dwóch. Przynajmniej o tylu wiedziała. Była zbyt roztrzęsiona, bała się polegać na chakrze. Musiała się przygotować. Nie miała swojego ekwipunku. Stworzenie pułapki nie wchodziło w grę. Półmrok musiał stać się jej przyjacielem. Stała obok drzwi po przeciwnej stronie niż zawiasy, tak aby móc zaatakować nim przeciwnik zorientuje się co się dzieje. Co prawda w pokoju znajdowała się lina, lecz w tej chwili nie wiedziała jak mogłaby ją wykorzystać. Czekała na przeciwnika szykując silny cios w jego skroń na powitanie.
0 x
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
Re: Pole uprawne
Cios niczym piorun uderzył w skroń mężczyzny, nokaut na miejscu. Drugi wciąż nie przeszedł przez drzwi dając jej czas na przygotowanie. Kątem oka widziała pałkę przy boku palacza, wystarczyło sięgnąć. Nie wiedziała jednak czy sobie z tym poradzi to zadanie było trudniejsze niż mogło się wydawać. W końcu w drzwiach stała jeszcze jedna osoba. Nie miała zbyt wiele czasu, mężczyzna na pewno będzie chciał zrewanżować się za swojego kompana. Nie miała zamiaru na to pozwolić, nie chciała zginąć. Skupiła chakrę w podeszwach stup, weszła na ścianę i uwiesiła się sufitu. Przeniosła się nad wejście krocząc "na czworaka" po suficie. Zamierzała spaść na porywacza i zacząć go dusić do momentu, aż ten nie postanowi stracić przytomności. Musiała się stamtąd wyrwać.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości