- Czekamy, widzisz, że to szczeniaki, niech sobie trenują - odpowiedział wyraźnie starszy i potężniej zbudowany mężczyzna, który przystępując z jednej nogi na drugą, obserwował jak nagle z ziemi wystrzeliła drewniana kłoda i uderzyła jednego z walczących, wyrzucajac go wysoko w powietrze jakby miotał nim szatan - Niezłe - cmoknął starszy z uznaniem.
W ten sam czas, po chwili okazało się, że jest po walce, natomiast zza drzew wyskoczył trzeci interesant, który jak się okazało, dość szybko został obezwładniony przez pozostałą dwójkę. Teraz, dwójka strażników stała się znacznie czujniejsza, bo dystans pomiędzy całą trójką znacząco się skrócił i czas na reakcję był znacznie krótszy.
Chwilkę po tym, wiele wydarzyło się kilka rzeczy na raz. Gdy nicie Muraia zaczęły wpychać się do ust unieruchomionej ofiary, a klon Kakizashiego nachylać się w celu wydłubania oka, dwójka obserwujących to Shinobi sformułowała odpowiednie pieczęcie do techniki teleportacji i zniknęła w kłębach dymu, pojawiając się tuż przy głównych bohaterach sceny. Starszy, lepiej zbudowany Shinobi, obleczony w czarny płaszcz i zbroję, pojawił się w lekkim rozkroju tuż nad leżącą ofiarą i nim skonfundowani bohaterowie zdążyli w jakikolwiek sposób zareagować, ten potężnym ciosem z łokcia w klatkę piersiową klona, posłał drewniaka tuż na Kakizashiego, zwalając dwójkę na ziemię, a po chwili powodując również zdematerializowanie klona. Drugi ze strażników, tak jak jego poprzednik, również pojawił się przy użyciu Kumoshin no Jutsu tuż przy dwójce agresorów, z tym wyjątkiem, że za ich plecami. Szybkie świśnięcie katany i Murai mógł zobaczyć jak jego nici zostały przecięte gładkim cięciem. Ostrze natychmiast powędrowało wyżej, zatrzymujać się tuż przy gardle członka Szczepu Kakuzo.
- Muszę przyznać, że nie brakuje wam jaj... jeszcze - odrzekł gość z kataną z rozmysłem przkeręcając ją, jakby się namyślał, czy faktycznie jest sens wykonać jakieś dodatkowe cięcie. - Dość się jednak popisali. Wszyscy naoglądali się waszych niesamowitnych zdolnosci. Nie wiem co chcieliście tym osiągnąc, ale wybieranie sobie do tego centrum osady było doprawdy beznadziejnym pomysłem. Chyba jedynie z tego względu was jeszcze nie obezwładniliśmy, bo sądzimy, że to były zwykłe żarty. A możę się myle? - dodał pierwszy, gdy tymczasem drugi, kopnieciem w dupę dał znał leżącemu, żeby się podniósł, a sam następnie zaczął się zbliżać w stronę leżącego jeszcze Kakizashiego.
- Kakizashi, brak wiedzy o przeszczepach, braz zdolności medycznych, brak przygotowania - "nici" z tych oczu
- Upatrzyliście sobie na arenę "Park" w centrum osady. Opis jest wystarczająco trafiony do stwierdzenia, że lepiej było powalczyć wszędzie, byle nie w centrum osady. Zwłaszcza, że wiadomo iż jest tu mnóstwo nowych i należy mieć na nich oko. Sparing jeszcze wam ujdzie, ale na takie przestępstwo wybierajcie sobie jakieś okolice poza wioską
- Shin, dla Ciebie powinna być osobna kara, za niefabularne zagranie, bo nie oszukujmy się, to było niefabularne, a wytłuamczenie z oczami jest po prostu naciągane. Pierwszy i ostatni raz ratujemy Ci dupę. Zacznij myśleć.