Góry
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Góry
Natsu nie był głupi. Nawet jeszcze nie tak wprawne ucho jak jego było w stanie usłyszeć, że słowa dziewczyny po jego opowieści były naznaczone smutkiem. Zastanawiało go tylko, co mogło wywołać u niej aż tak skrajne emocje? Jego przeżycia z przeszłości? Tak szczerze, wydawało mu się to mało prawdopodobne. Więc może jakieś własne przemyślenia? Widząc, jak dziewczyna po prostu odchodzi na drugi kraniec jaskini, by wejść gdzieś poza zasięg wzroku, Yuki podniósł się do pozycji półsiedzącej, spoglądając za odchodzącą.
-Powiedziałem coś nie tak? - spytał, skonfundowany, spoglądając na Hyohiro. Tygrys wzruszył ramionami, na tyle na ile mu pozwoliła budowa ciała.
-Patrząc na to, że od początku zachowywałeś się wobec niej jak zimny skurwiel? Raczej wątpię, by ostatnie słowa cokolwiek zmieniły.
Natsu zdębiał.
-Zimny skurwiel? Przecież nie robiłem niczego złego, reagowałem tak, jak należne było dla misji...
-W rzyć se wsadź tę misję - warknął Hyohiro, odwracając głowę. - Cały czas się zasłaniasz tym gównem, tak bardzo zaślepiony, że nawet nie widzisz że ludzie próbują się jakoś przekopać przez tą kopułę, co sam sobie wokół duszy skleciłeś. Robiła co mogła, żebyś przestał się zachowywać tak, jakbyś miał kij w dupie, a ty tylko to zlewałeś i na nią najeżdżałeś z zimnym tonem, bo śmiała być normalnym człowiekiem, a nie robotem tak jak ty. Już nawet ja mam więcej empatii niż ty, a jestem pierdolonym tygrysem.
Hyoka pufnęła, wracając na Hyogashimę, a Hyohiro podniósł się i ruszył w stronę wyjścia z jaskini.
-Idę się odlać. Niedługo wrócę.
Natsu został sam w jaskini, kompletnie zszokowany tym, co w jego stronę wygarnął Hyohiro. Naprawdę był aż tak podłym człowiekiem? Zaślepiony wykonywanym zadaniem, że zapomniał już czym są ludzkie emocje? Niby przeszedł inicjację, a tak naprawdę dalej tkwił w swoim piekle wykonywania zadania i olewania uczuć innych osób, czyli wciąż miał te cechy, które chciał z niego wyplewić swoim poświęceniem Daisuke. Potworny błąd, którego on nawet nie zauważył. Czując ogarniający go wstyd, uderzył się otwartą dłonią w czoło, po czym zjechał nią tak by zasłonić sobie twarz.
-... jestem skończonym chujem... - mruknął do siebie, czując że drży. Czuł się podle. Mógł zranić Fuyuko, nawet na to nie zwracając uwagi.
Musi jakoś naprawić swoją pomyłkę.
Podniósłszy się do pozycji stojącej, Natsume wyciągnął przed siebie dłoń, a przez jego ciało przepłynęła chakra, formując nad jego dłonią jasną, świetlistą kulkę. Jako że chłopak używał swojej energii duchowej, jego włosy całkowicie zbielały. Oświetlając sobie drogę, ruszył w kierunku głębszej części jaskini, szukając ukrytej tam dziewczyny.
-Fuyuko... wszystko w porządku?
-Powiedziałem coś nie tak? - spytał, skonfundowany, spoglądając na Hyohiro. Tygrys wzruszył ramionami, na tyle na ile mu pozwoliła budowa ciała.
-Patrząc na to, że od początku zachowywałeś się wobec niej jak zimny skurwiel? Raczej wątpię, by ostatnie słowa cokolwiek zmieniły.
Natsu zdębiał.
-Zimny skurwiel? Przecież nie robiłem niczego złego, reagowałem tak, jak należne było dla misji...
-W rzyć se wsadź tę misję - warknął Hyohiro, odwracając głowę. - Cały czas się zasłaniasz tym gównem, tak bardzo zaślepiony, że nawet nie widzisz że ludzie próbują się jakoś przekopać przez tą kopułę, co sam sobie wokół duszy skleciłeś. Robiła co mogła, żebyś przestał się zachowywać tak, jakbyś miał kij w dupie, a ty tylko to zlewałeś i na nią najeżdżałeś z zimnym tonem, bo śmiała być normalnym człowiekiem, a nie robotem tak jak ty. Już nawet ja mam więcej empatii niż ty, a jestem pierdolonym tygrysem.
Hyoka pufnęła, wracając na Hyogashimę, a Hyohiro podniósł się i ruszył w stronę wyjścia z jaskini.
-Idę się odlać. Niedługo wrócę.
Natsu został sam w jaskini, kompletnie zszokowany tym, co w jego stronę wygarnął Hyohiro. Naprawdę był aż tak podłym człowiekiem? Zaślepiony wykonywanym zadaniem, że zapomniał już czym są ludzkie emocje? Niby przeszedł inicjację, a tak naprawdę dalej tkwił w swoim piekle wykonywania zadania i olewania uczuć innych osób, czyli wciąż miał te cechy, które chciał z niego wyplewić swoim poświęceniem Daisuke. Potworny błąd, którego on nawet nie zauważył. Czując ogarniający go wstyd, uderzył się otwartą dłonią w czoło, po czym zjechał nią tak by zasłonić sobie twarz.
-... jestem skończonym chujem... - mruknął do siebie, czując że drży. Czuł się podle. Mógł zranić Fuyuko, nawet na to nie zwracając uwagi.
Musi jakoś naprawić swoją pomyłkę.
Podniósłszy się do pozycji stojącej, Natsume wyciągnął przed siebie dłoń, a przez jego ciało przepłynęła chakra, formując nad jego dłonią jasną, świetlistą kulkę. Jako że chłopak używał swojej energii duchowej, jego włosy całkowicie zbielały. Oświetlając sobie drogę, ruszył w kierunku głębszej części jaskini, szukając ukrytej tam dziewczyny.
-Fuyuko... wszystko w porządku?
- Nazwa
- Hikari no gijutsu-kyū
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg Max.
- 5 m
- Koszt
- E: 6% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: 1% (0,5% za podtrzymanie)
- Dodatkowe
- Brak
- Opis Jest to jedna z technika, które są najprostsze, a do tego bardzo przydatne. Polega ona na tym, że użytkownik gromadzi chakrę w postaci skoncentrowanej kuli światła, która unosi się nad jego dłonią, oświetlając otoczenie. Siłą tego światła przypomina typową latarkę, więc nie jest w stanie nikogo oślepić, a jedynie oświetlić nam drogę.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Góry
Widząc wyraz twarzy i kilka dość nienaturalnych rzeczy u dziewczyny, Natsu nie miał już żadnych wątpliwości. Była czymś załamana, lecz sam nie wiedział czym. Czerwone oczy oznaczały mniej więcej tyle, że przed chwilą płakała. Jej uśmiech, który skierowała w jego kierunku, był sztuczny i nienaturalny, tak jakby chciała samą siebie oszukać, że wszystko jest w porządku. Ale jego pod tym względem oszukać nie mogła. Był też pewien, że te łzy nie były elementem testu Sakki, a faktyczną oznaką rozgoryczenia. Młody Yuki westchnął ciężko i przeczesał lewą, wolną od świetlistej kuli dłonią swoje obecnie białe włosy. Następnie usiadł na głazie obok Fuyuko i spojrzał na nią ze spokojem w oczach i lekkim uśmiechem na twarzy.
-Jeśli coś Cię trapi, możesz mi powiedzieć - powiedział, odgarniając kosmyk jej włosów z twarzy. - Nawet jeśli jesteś Sakki, wciąż jesteś człowiekiem, a gromadzenie negatywnych uczuć wewnątrz siebie nie jest ani trochę zdrowe. Zrozumiałem to na własnej skórze, i nie chcę byś ty też przez to przechodziła. Czasem lepiej... po prostu to wszystko z siebie wyrzucić, wiesz o czym mówię?
Wciąż się uśmiechając, tym razem w sposób raczej przepraszający, spojrzał na podłogę obok jej nóg.
-...jestem ci winien przeprosiny. Dopiero się uczę towarzystwa innych ludzi, i często nieświadomie mogę ich krzywdzić swoim zimnym charakterem. Przed chwilą, gdy odeszłaś, zrozumiałem że moje myślenie wyłącznie o misji i zwracanie się do Ciebie w karcący sposób za to, że chciałaś zachować się jak normalny człowiek, było moim koszmarnym błędem. Nie wiem, jak się zachowywać w takich sytuacjach, i stąd mój chłód.
Westchnął, drapiąc się po potylicy, po czym odrzucił na bok białe włosy. Strasznie urosły przez ten rok.
Wtedy nachylił się nad nią i ucałował jej czoło. Po części była to rekompensata za przegraną w zakładzie, a po części sposób pocieszenia.
-Wybacz. Muszę się w końcu nauczyć, jak to jest być takim jak inni. Co mogę zrobić, byś mi przebaczyła?
-Jeśli coś Cię trapi, możesz mi powiedzieć - powiedział, odgarniając kosmyk jej włosów z twarzy. - Nawet jeśli jesteś Sakki, wciąż jesteś człowiekiem, a gromadzenie negatywnych uczuć wewnątrz siebie nie jest ani trochę zdrowe. Zrozumiałem to na własnej skórze, i nie chcę byś ty też przez to przechodziła. Czasem lepiej... po prostu to wszystko z siebie wyrzucić, wiesz o czym mówię?
Wciąż się uśmiechając, tym razem w sposób raczej przepraszający, spojrzał na podłogę obok jej nóg.
-...jestem ci winien przeprosiny. Dopiero się uczę towarzystwa innych ludzi, i często nieświadomie mogę ich krzywdzić swoim zimnym charakterem. Przed chwilą, gdy odeszłaś, zrozumiałem że moje myślenie wyłącznie o misji i zwracanie się do Ciebie w karcący sposób za to, że chciałaś zachować się jak normalny człowiek, było moim koszmarnym błędem. Nie wiem, jak się zachowywać w takich sytuacjach, i stąd mój chłód.
Westchnął, drapiąc się po potylicy, po czym odrzucił na bok białe włosy. Strasznie urosły przez ten rok.
Wtedy nachylił się nad nią i ucałował jej czoło. Po części była to rekompensata za przegraną w zakładzie, a po części sposób pocieszenia.
-Wybacz. Muszę się w końcu nauczyć, jak to jest być takim jak inni. Co mogę zrobić, byś mi przebaczyła?
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Góry
Natsume uniósł lekko brwi, słysząc słowa dziewczyny. W sumie, to zaczął się zastanawiać co takiego było z nią nie tak, skoro tak łatwo zmieniały się jej humory... jeszcze przed chwilą zachowywała się tak, jakby miała się albo rozpłakać, albo powiesić, a teraz, tak zupełnie nagle, bez niczego... najzwyczajniej w świecie zaczęła reagować tak, jakby chmury w jej wewnętrznym świecie po prostu się rozwiały i znowu zaczęło tam być jasno. Prawie tak, jak u niego podczas inicjacji. Tylko on potrzebował do tego hyogashimskich ziół i dwunastu godzin spędzonych na kozetce, cierpiąc ból fizyczny i psychiczny. A tutaj tak po prostu, o. W sumie, to powinien chyba jej tego zazdrościć.
Parsknął śmiechem, uśmiechając się lekko.
-Zobaczę, co da się zrobić.
"Zapomnienie o przeszłości jest akurat czymś niemożliwym, a na cieszenie się dniem mamy zupełnie inne podejście... Ale cóż, może chociaż w ten sposób określę, czy Twój sposób życia jest dla mnie atrakcyjny, czy introwertyczny święty spokój mi wystarczy", dodał w myślach. Co tu dużo mówić, przestawienie się z samotnika na duszę towarzystwa w jednej chwili było prawie niewykonalne, niezależnie od człowieka. Ale spróbować mógł, nawet jeśli tylko na kilka minut.
Dziewczyna zerwała się biegiem w stronę obozowiska, wykrzykując coś o kolejnych zawodach. Co ona z nimi miała, na litość boską? Jej ulubionym sposobem spędzania czasu było konkurowanie o byle pierdołę, czy co?
Korzystając ze swojej techniki szermierczej, Tsukisasu, młodzieniec przebił ścianę mieczem niczym wiertłem. W końcu to tylko lód.
-Oszukujesz! - krzyknął. Niby wiedział, że to i tak tylko zabawa, ale jakoś tak... nie cierpiał przegrywać, a zwłaszcza z tymi co grają poza zasadami. Pogodził się jednak z tym, że za pomocą oszustwa Fuyuko "zwyciężyła", i ze znużeniem zajął się przecieraniem naczyń. Z lekką niechęcią. O ile uwielbiał gotować, o tyle nie cierpiał sprzątać. Ot, nikt nie jest doskonały. Hyohiro jeszcze nie wrócił, lecz Natsu miał wrażenie że specjalnie trzymał się poza jaskinią... rzutem oka zauważył go, siedzącego nieopodal i ukrytego między skarpami śniegu, i patrzącego w niebo.
-Patrzcie go, romantyk chędożony - mruknął pod nosem, tak by Fuyuko go nie usłyszała, po czym sam położył się do drzemki, przy ścianie około dwa metry od dziewczyny.
Parsknął śmiechem, uśmiechając się lekko.
-Zobaczę, co da się zrobić.
"Zapomnienie o przeszłości jest akurat czymś niemożliwym, a na cieszenie się dniem mamy zupełnie inne podejście... Ale cóż, może chociaż w ten sposób określę, czy Twój sposób życia jest dla mnie atrakcyjny, czy introwertyczny święty spokój mi wystarczy", dodał w myślach. Co tu dużo mówić, przestawienie się z samotnika na duszę towarzystwa w jednej chwili było prawie niewykonalne, niezależnie od człowieka. Ale spróbować mógł, nawet jeśli tylko na kilka minut.
Dziewczyna zerwała się biegiem w stronę obozowiska, wykrzykując coś o kolejnych zawodach. Co ona z nimi miała, na litość boską? Jej ulubionym sposobem spędzania czasu było konkurowanie o byle pierdołę, czy co?
Korzystając ze swojej techniki szermierczej, Tsukisasu, młodzieniec przebił ścianę mieczem niczym wiertłem. W końcu to tylko lód.
-Oszukujesz! - krzyknął. Niby wiedział, że to i tak tylko zabawa, ale jakoś tak... nie cierpiał przegrywać, a zwłaszcza z tymi co grają poza zasadami. Pogodził się jednak z tym, że za pomocą oszustwa Fuyuko "zwyciężyła", i ze znużeniem zajął się przecieraniem naczyń. Z lekką niechęcią. O ile uwielbiał gotować, o tyle nie cierpiał sprzątać. Ot, nikt nie jest doskonały. Hyohiro jeszcze nie wrócił, lecz Natsu miał wrażenie że specjalnie trzymał się poza jaskinią... rzutem oka zauważył go, siedzącego nieopodal i ukrytego między skarpami śniegu, i patrzącego w niebo.
-Patrzcie go, romantyk chędożony - mruknął pod nosem, tak by Fuyuko go nie usłyszała, po czym sam położył się do drzemki, przy ścianie około dwa metry od dziewczyny.
Ukryty tekst
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Góry
Cóż, wyglądało na to że umysł kobiety jeszcze przez długi czas będzie dla Natsumego zagadką. Sama okazała, że jest to swego rodzaju zabawa, a później gdy ten rzucił komentarzem, który przecież też miał żartobliwy wydźwięk, to nagle zabrzmiała tak, jakby się na niego za to obraziła. Ech, cokolwiek zrobisz, to ni cholery tego nie ogarniesz. Marudząc pod nosem na "pokręcone poczucie humoru", młodzieniec zajął się zmyciem naczyń. Na szczęście, mając dostęp nawet do podstaw Suitonu, przetarcie wszystkiego na czysto było bardzo prostym zadaniem, więc uwinął się z tym dosyć sprawnie. Widząc, że Fuyuko już spała, młodzieniec położył się obok i ułożył się do snu.
W tym momencie wszedł Hyohiro i usiadł przy nogach Natsumego, tak by po nachyleniu się mieć pysk na wysokości jego głowy.
-I jak poszło?
-A bo to ja wiem? Nigdy nie ogarnę co kobietom chodzi po głowie.
Tygrys tylko parsknął śmiechem.
-Cóż. Nie będę tego robić za ciebie. Dobra, skoro będziecie iść na misję, to ja się zwijam. W jaskiniach nie jestem zbyt użyteczny. Przywołaj mnie jak skończysz.
Pufnął, wracając na Hyogashimę, a Natsu pogrążył się we śnie.
Po kilku godzinach wędrowania po zimnej pustyni swojego umysłu, poczuł że ktoś go budzi. Półprzytomnym wzrokiem zobaczył Fuyuko, odzianą już w swój pancerz. Yuki zauważył, że Hyohiro wziął ze sobą jego płaszcz. Chociaż tyle.
-Dobra, to w takim razie daj mi chwilę.
Podszedł do pancerza i przyjrzał się mu. Osłona twarzy, płaszcz, dobry skórzany kawał obronnego stroju. Zdecydowanie się przyda.
Najpierw zdjął swoją żebrowaną kamizelę, odsłaniając swoją pobliźnioną klatkę piersiową, by założyć na nią ciemną, elastyczną bluzę, do której po chwili dołączył skórzany pancerz i szeroki pas ze sprzączką w kształcie płatka śniegu - symbolu rodu Yuki. Związał włosy i założył je za kołnierz, by nie przeszkadzały. Nałożył coś w rodzaju czapki, na którą założył stalową obręcz z pseudohełmem. Zmienił też buty na te dostarczone do pancerza - spodnie zostawały te same, najwidoczniej. Ostatnie, co zrobił, to wciągnięcie rękawic z karwaszami na przedramiona i poruszenie kilka razy nadgarstkami, by upewnić się że nie przeszkadzają. Ostatecznie wsunął na siebie czarny płaszcz z kapturem, który zasłonił obramowanie uchwytu na maskę. Wachlarz i miecze wylądowały na swoich miejscach, podobnie torby z wyposażeniem.
Zamknął oczy, by przestawić się na tryb misji.
Tryb Shiranui.
"Twoja kolej."
Gdy otworzył oczy, były one puste. Matowe, niczym u kogoś martwego. Teraz nie istniało już nic oprócz misji. Każda przelana krew będzie na jej rzecz. Bez żalu. Zimne spojrzenie młodzieńca spoczęło na dziewczynie.
-Gotów - powiedział głosem bez żadnych emocji, po czym umieścił na twarzy swoją maskę. Był gotowy.
W tym momencie wszedł Hyohiro i usiadł przy nogach Natsumego, tak by po nachyleniu się mieć pysk na wysokości jego głowy.
-I jak poszło?
-A bo to ja wiem? Nigdy nie ogarnę co kobietom chodzi po głowie.
Tygrys tylko parsknął śmiechem.
-Cóż. Nie będę tego robić za ciebie. Dobra, skoro będziecie iść na misję, to ja się zwijam. W jaskiniach nie jestem zbyt użyteczny. Przywołaj mnie jak skończysz.
Pufnął, wracając na Hyogashimę, a Natsu pogrążył się we śnie.
Po kilku godzinach wędrowania po zimnej pustyni swojego umysłu, poczuł że ktoś go budzi. Półprzytomnym wzrokiem zobaczył Fuyuko, odzianą już w swój pancerz. Yuki zauważył, że Hyohiro wziął ze sobą jego płaszcz. Chociaż tyle.
-Dobra, to w takim razie daj mi chwilę.
Podszedł do pancerza i przyjrzał się mu. Osłona twarzy, płaszcz, dobry skórzany kawał obronnego stroju. Zdecydowanie się przyda.
Najpierw zdjął swoją żebrowaną kamizelę, odsłaniając swoją pobliźnioną klatkę piersiową, by założyć na nią ciemną, elastyczną bluzę, do której po chwili dołączył skórzany pancerz i szeroki pas ze sprzączką w kształcie płatka śniegu - symbolu rodu Yuki. Związał włosy i założył je za kołnierz, by nie przeszkadzały. Nałożył coś w rodzaju czapki, na którą założył stalową obręcz z pseudohełmem. Zmienił też buty na te dostarczone do pancerza - spodnie zostawały te same, najwidoczniej. Ostatnie, co zrobił, to wciągnięcie rękawic z karwaszami na przedramiona i poruszenie kilka razy nadgarstkami, by upewnić się że nie przeszkadzają. Ostatecznie wsunął na siebie czarny płaszcz z kapturem, który zasłonił obramowanie uchwytu na maskę. Wachlarz i miecze wylądowały na swoich miejscach, podobnie torby z wyposażeniem.
Zamknął oczy, by przestawić się na tryb misji.
Tryb Shiranui.
"Twoja kolej."
Gdy otworzył oczy, były one puste. Matowe, niczym u kogoś martwego. Teraz nie istniało już nic oprócz misji. Każda przelana krew będzie na jej rzecz. Bez żalu. Zimne spojrzenie młodzieńca spoczęło na dziewczynie.
-Gotów - powiedział głosem bez żadnych emocji, po czym umieścił na twarzy swoją maskę. Był gotowy.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Góry
Słysząc komplement ze strony Fuyuko, młodzieniec tylko wzruszył ramionami, mając na to kompletnie wyjebane. W chwili obecnej bardziej od jego wyglądu, opinii innych o nim samym i ogólnego "bycia sobą" obchodził go nawet zeszłoroczny śnieg. A że miał go głęboko w poważaniu... obecnie przed nim istniał tylko jeden cel. Wykonanie misji, która została mu zlecona. Choćby miał zabić każdego, kto stanie mu na drodze, choćby miał wykonać coś zupełnie sprzecznego z jego wierzeniami czy ideałami, nie zawaha się, jeśli to mu pomoże w wykonaniu zadania. Nawet mu nie drgnie powieka. Dla człowieka, który widzi przed sobą tylko jedną, najważniejszą rzecz, wszystko inne mu wisiało i powiewało. Dobrze, że nie był Shiranuim od początku znajomości z dziewczyną...
Nie odzywając się nawet słowem, ruszył za dziewczyną. Musiał przyznać, że jej szybkość była po prostu absurdalna. Sam Natsume wyszkolił u siebie prędkość tak dużą, że młodsi shinobi wierzyli, że potrafi on się teleportować. A ta tutaj? Ot tak, od niechcenia go wyprzedziła. Nie pozwolił sobie jednak na zazdrość. Ta by tylko zamgliła mu ocenę sytuacji, a w trakcie zadania sam sobie nigdy na to nie dał możliwości.
W końcu dziewczyna się zatrzymała gdzieś między drzewami i wskazała coś palcem. On sam ni cholery niczego nie był w stanie tam zobaczyć, lecz domyślał się, czego można się spodziewać. Przeciwnicy. Tyle, że sam póki co ich nie widział, a ona zdawała się oczekiwać, że ich zabije bez wizji. Niedoczekanie.
Podszedł do dziewczyny, by zobaczyć przeciwników, których pokazywała. Ech, skradanie się, co?... w takim razie trzeba ich zabić po cichu. Wysunął z kieszeni dwa shurikeny, po jednym na każdego przeciwnika. Przelał w nie chakrę, a te od razu zareagowały - zaczęły gwałtownie wirować i uniosły się w powietrze, napełnione chakrą Fuutonu. Następnie posłał je w kierunku wrogów, tak by te trafiły idealnie w miejsce, gdzie czaszka łączy się z kręgosłupem. Zgon na miejscu.
Nie odzywając się nawet słowem, ruszył za dziewczyną. Musiał przyznać, że jej szybkość była po prostu absurdalna. Sam Natsume wyszkolił u siebie prędkość tak dużą, że młodsi shinobi wierzyli, że potrafi on się teleportować. A ta tutaj? Ot tak, od niechcenia go wyprzedziła. Nie pozwolił sobie jednak na zazdrość. Ta by tylko zamgliła mu ocenę sytuacji, a w trakcie zadania sam sobie nigdy na to nie dał możliwości.
W końcu dziewczyna się zatrzymała gdzieś między drzewami i wskazała coś palcem. On sam ni cholery niczego nie był w stanie tam zobaczyć, lecz domyślał się, czego można się spodziewać. Przeciwnicy. Tyle, że sam póki co ich nie widział, a ona zdawała się oczekiwać, że ich zabije bez wizji. Niedoczekanie.
Podszedł do dziewczyny, by zobaczyć przeciwników, których pokazywała. Ech, skradanie się, co?... w takim razie trzeba ich zabić po cichu. Wysunął z kieszeni dwa shurikeny, po jednym na każdego przeciwnika. Przelał w nie chakrę, a te od razu zareagowały - zaczęły gwałtownie wirować i uniosły się w powietrze, napełnione chakrą Fuutonu. Następnie posłał je w kierunku wrogów, tak by te trafiły idealnie w miejsce, gdzie czaszka łączy się z kręgosłupem. Zgon na miejscu.
Ukryty tekst
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Góry
Natsume skrzywił się, widząc nieczyste trafienie shurikenami w jednego z przeciwników. O ile pierwszy z nich padł dokładnie tak, jak młodzieniec sobie założył, o tyle drugi po trafieniu jeszcze dość mocno zrosił śnieg ciepłą posoką, a to było tylko niepotrzebnym zostawianiem śladów w przypadku konieczności ukrycia siebie i zwłok. Głupi błąd, dopuszczalny dla przeciętnego shinobi. Ale nie dla członków Sakki. Oni musieli być w pełni profesjonalistami, również w kwestii zabijania. Westchnął cicho, wyrażając w ten cichy sposób więcej niż tysiąc słów, po czym kontynuował bieg za Fuyuko. Dwie ciemne sylwetki shinobi przemknęły w kierunku wejścia do jaskini. Do środka wkroczył jednak tylko Kenshi, mając polecenie. Polecenie, które zamierzał wykonać.
-Zdobyć informacje, w razie potwierdzenia - zabić wszystko co się rusza - powiedział zdawkowo, przedstawiając że pamięta cele misji. - Nic, z czym nie miałem wcześniej do czynienia.
Chciał też dodać "nie potrzebuję powodzenia, mam miecz", ale takie stwierdzenie mogłaby uznać za zbytnią pewność siebie. W sumie, on sam też to by tak odebrał.
Ruszył cicho w dół jaskini, skupiony. Teraz nic nie może mu umknąć. Każda, nawet najmniejsza informacja była na wagę złota, więc nie ma że boli. Starał się zwracać uwagę na najmniejsze szczegóły okolicy, lecz póki co nic interesującego nie rzuciło mu się na oczy.
A przynajmniej dopóki nie dotarł do dużego pomieszczenia, wypełnionego jakimś błyszczącym, wyglądającym na magiczny lodem. Prawdziwy Lód?... nie, nie ma szans by to było to. W takim przypadku nie dałoby się tu bezpiecznie wejść. Po chwili zauważył też jakiegoś klęczącego mężczyznę, przyglądającemu się zakrwawionemu lodowi z zaintrygowaniem godnym jakiegoś obiektu religijnego. A do tego zwłoki... urządził tu jakieś ofiary? Młodzieniec zwęził oczy, by przyzwyczaić je do światła, lecz nie zdołał tego zrobić od razu - i skończyło się to tak, że kopnął jakieś kamyki, zdradzając swoją obecność. Kultysta wstał i zaczął coś mówić.
Kurwa.
"Graj na zwłokę. Pytaj, udawaj zainteresowanego. Gdy przyzwyczaisz oczy, zaatakuj i przesłuchaj. A później zabij."
Brzmi jak plan. Postawił kilka kroków w bok, by nie stać w jednym miejscu podczas mówienia. Zawsze to jakieś utrudnienie, gdyby mężczyzna nie był sam.
-Nie bardzo mi się widzi zostanie ofiarą, lecz muszę przyznać, że ten widok jest imponujący. O jakiej religii teraz mówisz? Czym jest "Bestia"? Jakimś bogiem? - spytał obojętnym tonem, starając się wpleść w niego lekko wyczuwalne nutki zainteresowania, by wydać się bardziej autentycznym. Mimo tego jednak nie tracił czujności, przyglądając się w skupieniu otoczeniu - najważniejszy był kultysta, ale otoczenie i tak warto mieć na widoku. I cały czas był gotowy na odskoki i uniki, gdyby coś zobaczył lub usłyszał.
-Zdobyć informacje, w razie potwierdzenia - zabić wszystko co się rusza - powiedział zdawkowo, przedstawiając że pamięta cele misji. - Nic, z czym nie miałem wcześniej do czynienia.
Chciał też dodać "nie potrzebuję powodzenia, mam miecz", ale takie stwierdzenie mogłaby uznać za zbytnią pewność siebie. W sumie, on sam też to by tak odebrał.
Ruszył cicho w dół jaskini, skupiony. Teraz nic nie może mu umknąć. Każda, nawet najmniejsza informacja była na wagę złota, więc nie ma że boli. Starał się zwracać uwagę na najmniejsze szczegóły okolicy, lecz póki co nic interesującego nie rzuciło mu się na oczy.
A przynajmniej dopóki nie dotarł do dużego pomieszczenia, wypełnionego jakimś błyszczącym, wyglądającym na magiczny lodem. Prawdziwy Lód?... nie, nie ma szans by to było to. W takim przypadku nie dałoby się tu bezpiecznie wejść. Po chwili zauważył też jakiegoś klęczącego mężczyznę, przyglądającemu się zakrwawionemu lodowi z zaintrygowaniem godnym jakiegoś obiektu religijnego. A do tego zwłoki... urządził tu jakieś ofiary? Młodzieniec zwęził oczy, by przyzwyczaić je do światła, lecz nie zdołał tego zrobić od razu - i skończyło się to tak, że kopnął jakieś kamyki, zdradzając swoją obecność. Kultysta wstał i zaczął coś mówić.
Kurwa.
"Graj na zwłokę. Pytaj, udawaj zainteresowanego. Gdy przyzwyczaisz oczy, zaatakuj i przesłuchaj. A później zabij."
Brzmi jak plan. Postawił kilka kroków w bok, by nie stać w jednym miejscu podczas mówienia. Zawsze to jakieś utrudnienie, gdyby mężczyzna nie był sam.
-Nie bardzo mi się widzi zostanie ofiarą, lecz muszę przyznać, że ten widok jest imponujący. O jakiej religii teraz mówisz? Czym jest "Bestia"? Jakimś bogiem? - spytał obojętnym tonem, starając się wpleść w niego lekko wyczuwalne nutki zainteresowania, by wydać się bardziej autentycznym. Mimo tego jednak nie tracił czujności, przyglądając się w skupieniu otoczeniu - najważniejszy był kultysta, ale otoczenie i tak warto mieć na widoku. I cały czas był gotowy na odskoki i uniki, gdyby coś zobaczył lub usłyszał.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Góry
Natsume zmrużył lekko oczy, czekając aż te będą łaskawe przyzwyczaić się do nagłej zmiany oświetlenia we wnętrzu jaskini. Kultysta zdawał się być nieświadomy tego, że młodzieniec ma jakieś problemy ze wzrokiem, a na dodatek zamiast zaatakować, odpowiedział na jego pytanie. O ile to pierwsze był w stanie zrozumieć, bo twarz Natsumego była ukryta za maską, o tyle ta wylewność mogła być na swój sposób podejrzana. Kapłan widzi na swojej drodze przedstawiciela sił specjalnych rządzącego rodu, i bez wahania odpowiada na jego pytanie? Coś tu jest zdecydowanie nie halo. Cały czas ostrożnie nasłuchując i rozglądając się (bez gwałtownych ruchów głową), by nie zostać zaskoczonym z innych kierunków, zaczął przetwarzać informacje, otrzymane od stojącego przed nim szaleńca. Czyli Bestia istniał naprawdę, i "pokazywał ludziom prawdziwą drogę". Manipulacja? Zakrzywianie umysłów? A może po prostu te pogłoski o budowaniu armii były prawdziwe?
Słysząc resztę słów, Natsume mimowolnie się uśmiechnął. Od razu było widać, że chciał go wyprowadzić z równowagi. Jednak teraz, gdy miał przed sobą tylko cel, coś takiego budziło u niego tylko coś w stylu politowania. Ale nie było nim w pełni. Głównie dlatego, że nie ma sensu marnować emocji na kogoś, kto zaraz będzie martwy.
Czy kultysta, czy on, nieważne. Ktoś tu będzie martwy, a na martwą osobę nie ma co się strzępić.
-Mówisz o byciu psem tak, jakbyś tym gardził, pluł na powiązania z kimś innym - powiedział spokojnie, wzruszając ramionami. Kultysta i tak nie widział jego twarzy, więc nie było sensu bawić się w mimikę. - Podczas, gdy sam jesteś na postronku tego twojego Bestii. Czyli też nie jesteś wolny. Jak na moje, "błogosławisz" go, bo sam tego zażądał. Gratuluję. A co do tego, czy coś czuję...
Sięgnął po wachlarz.
-... opór. Gdy miecz się przyblokuje na kręgosłupie jakiegoś biednego skurwysyna. Też się liczy?
Wykonał potężny zamach otwartym wachlarzem, kierując w stronę oponenta silną falę powietrza, mogącą przeciąć nawet skały. Ocenił na tyle na ile mógł, czy trafił i czy w okolicy są inne zagrożenia, i jeśli zaszła taka potrzeba - wykonał kolejne zamachy, wysyłając powietrzne fale w wybranych kierunkach. Głównym celem było zabicie kultysty, ale starał się też ogarniać otoczenie, by móc posłać cięcie również w stronę innego oponenta (o ile to oczywiście nie była Fuyuko, ale raczej pancerz Sakki rozpozna bez problemu). Głupio by było zginąć od zasadzki, prawda? Po każdym machnięciu ocenia sytuację, czy nie musi wykonać odskoku lub uniku, i jeśli zajdzie taka potrzeba - dostosowuje się. Przeżyć trzeba.
Słysząc resztę słów, Natsume mimowolnie się uśmiechnął. Od razu było widać, że chciał go wyprowadzić z równowagi. Jednak teraz, gdy miał przed sobą tylko cel, coś takiego budziło u niego tylko coś w stylu politowania. Ale nie było nim w pełni. Głównie dlatego, że nie ma sensu marnować emocji na kogoś, kto zaraz będzie martwy.
Czy kultysta, czy on, nieważne. Ktoś tu będzie martwy, a na martwą osobę nie ma co się strzępić.
-Mówisz o byciu psem tak, jakbyś tym gardził, pluł na powiązania z kimś innym - powiedział spokojnie, wzruszając ramionami. Kultysta i tak nie widział jego twarzy, więc nie było sensu bawić się w mimikę. - Podczas, gdy sam jesteś na postronku tego twojego Bestii. Czyli też nie jesteś wolny. Jak na moje, "błogosławisz" go, bo sam tego zażądał. Gratuluję. A co do tego, czy coś czuję...
Sięgnął po wachlarz.
-... opór. Gdy miecz się przyblokuje na kręgosłupie jakiegoś biednego skurwysyna. Też się liczy?
Wykonał potężny zamach otwartym wachlarzem, kierując w stronę oponenta silną falę powietrza, mogącą przeciąć nawet skały. Ocenił na tyle na ile mógł, czy trafił i czy w okolicy są inne zagrożenia, i jeśli zaszła taka potrzeba - wykonał kolejne zamachy, wysyłając powietrzne fale w wybranych kierunkach. Głównym celem było zabicie kultysty, ale starał się też ogarniać otoczenie, by móc posłać cięcie również w stronę innego oponenta (o ile to oczywiście nie była Fuyuko, ale raczej pancerz Sakki rozpozna bez problemu). Głupio by było zginąć od zasadzki, prawda? Po każdym machnięciu ocenia sytuację, czy nie musi wykonać odskoku lub uniku, i jeśli zajdzie taka potrzeba - dostosowuje się. Przeżyć trzeba.
Ukryty tekst
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Góry
- Nazwa
- Hana Kahen Tonsou
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- 15 metrów
- Koszt
- E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Użytkownik tworzy iluzję w której pojawiają się setki płatków kwiatów, które otaczają przeciwnika. Wykonawca techniki w tym czasie przemieszcza się pomiędzy płatkami, dzięki czemu sprawia wrażenie jakby rozpływał się pomiędzy poszczególnymi płatkami przez co przeciwnik nie może przewidzieć naszych ruchów.
0 x
Cause i'm the real fire.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości