Główny port na wyspie Kantai

Shiroi

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shiroi »

Odór zaczął nieco słabnąć. Organizm na całe szczęście ma to do siebie, że potrafi się przystosowywać i jeśli trzeba, to ograniczy niektóre uciążliwe bodźce, w tym i węch. To jednak nie powstrzymało Shiroiego przed trzymaniem palców na nosie. Mimo wszystko dla niego wciąż śmierdziało.
Nagle ktoś go zawołał. Miał przynajmniej przeczucie, że to o niego chodzi. Białe włosy i czarny kitel - do kogo innego ten opis pasuje bardziej niż dla niego? No właśnie, NIKOGO! Ale i tak nie powstrzymał się przed odruchowym rozglądnięciem wokoło, nim podszedł do wołającego. Jak się okazało, był to chłopak, nie za wysoki, nie za niski, ot co w sam raz na podpórkę pod łokieć Shiroiego. Co jednak było w nim ciekawego to z pewnością jego włosy. Całe niebieskie jakby właśnie ktoś wylał na niego kubeł farby.
- Tyle ludzi i akurat mnie się czepić musiałeś? - odpowiedział, będąc już przy młodziku. Pochylił się nad przerwą między deskami, by zobaczyć, co takiego ma wyciągnąć. Nic nie zobaczył. Nawet zmrużył oczy, licząc, że wychwyci cokolwiek w mętnej wodzie, której pod stopami było pełno, ale i tym razem fiasko. Możliwe, że owa zguba zatonęła albo najzwyczajniej gdzieś już odpłynęła. Kto by tam wiedział. - Ale tam nic nie ma... - burknął, nie przestając zaglądać w szparę. Co jak co ale taka pomoc nie kosztowałaby go wiele wysiłku, a według obietnicy coś w zamian dostanie, wiec było warto dokładniej poszukać.
0 x
Umi

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Umi »

Białowłosy przyszedł do niego, bez żadnych problemów, jak również bez żadnych narzekań począł pomagać w "poszukiwaniach" Umi świetnie wiedział, że tam nic nie ma gdyż białowłosy patrzył się w złym kierunku. Umi usiadł obok nieznajomego z nogami skrzyżowanymi i oparł się na rękach wyciągniętych do tyłu. Jego twarzy towarzyszył szeroki uśmiech.
- Jestem Umi kolego i za chwile zrobimy akcję życia. Nie trudź się z tym szukaniem już, bo i tak nic nie znajdziesz. Haha... Wybacz.-
Zaśmiał się Umi, bo wiedział że trochę oszukał cudaka ale miało to wyższy cel. Tym celem było jedzenie, a białowłosy był idealny do przyłożenia ręki na ten szczytny cel. Nachylił się bliżej nieznajomego i wskazał ręką może. Centralnie na środek, gdzie nad taflą wody płynęła mgła.
-Za chwile na środku morza z mgły wyłoni się moja iluzja. Będzie to wyglądać jakby tonęła. Twoja zadanie to narobienie hałasu i ogólnego poruszenia. Poudawaj że mnie ratujesz, tak żeby wszyscy zwrócili uwagę na ciebie. Ja wtedy postaram się coś "pożyczyć". Po wszystkim spotkamy się tam.-
Odwrócił głowę w stronę portu i wskazał na ciemny zaułek, gdzie szwendały się zagubione koty. Spojrzał w oczy białowłosego a w oczach Umiego dało się zobaczyć iskierki radości i podniecenia. Może uda mu się zdobyć coś do jedzenia i może coś dla tego dziwaka. Jeśli oczywiście się zgodzi, teraz wszystko od niego zależało.
- Patrz na morze, już się wyjawiam z mgły. Sztama?-
Umi wyciągnął rękę ku nowemu znajomemu oczekując jego decyzji.
0 x
Shiroi

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shiroi »

Shiroi spojrzał na uśmiechniętego młodzika z podniesioną brwią i otwartą buzią. Był całkowicie zmieszany. Najpierw go woła, każe szukać czegoś, czego nie ma, a teraz przeprasza. Wariat? Możliwe i całkiem prawdopodobne.
- Że co? - zdołał jedynie wydusić. Nie miał pojęcia co myśleć. Dotarło do niego to, iż niebiesko włosy coś planuje, a poprzez „pożyczyć” miał na myśli najpewniej „ukraść". Co najciekawsze potrzebował małej pomocy, czegoś w formie wabika bądź dokładniej mówiąc zamieszania i najwyraźniej sądził, że to Shiroi go wesprze. Nie mylił się. Choć akcja była dość nagła i nieznana, bo co jak co ale dokładnego celu mu nie zdradził, to nie miał nic przeciwko. Jakieś korzyści powinien na tym mieć, a jak zostanie wykiwany to, co za problem szepnąć o nim straży lub wziąć go na mały szantażyk?
- Tylko w kulki nie leć - ostrzegł chłopaka, przybijając sztamę.
Gra aktorska nie jest dla mnie, ale skoro mam odwracać uwagę to mogę nawet przekombinować - pomyślał, idąc w stronę wody. Kątem oka spojrzał jeszcze za siebie na chłopaka, tak z przezorności. Chłopak był dość młody jak na złodzieja, ale może to i dobrze. Łatwiej będzie sprać jego cztery litery, gdy wystawi shinobiego.
- Ludzie! - krzyknął po chwili widząc, jak iluzja chłopaka wyłania się z mgły. Sam krzyk był dość mocny, tak by od razu dotarł do każdego ucha w porcie a wymachy rąk i skakanie w miejscu jak pajac mogły jedynie jeszcze bardziej spotęgować efekt zwracania na siebie uwagi. - Tam ktoś się topi! - Wskazywał na wodę. Odczekał kilka chwil, aż zrobi się nieco większy szum i udając bohatera, wskoczył do morza. Rzecz jasna jako shinobi nie musiał pływać, bo mógł najnormalniej przejść po tafli, co też zamierzał zrobić. Ku jego zaskoczeniu Suimen Hokō no Waza nie zadziałało. Ciężar Ankayari, jaką miał na plecach dociążyła białowłosego a ten, z przyzwyczajenia przygotował taką ilość czakry w stopach, by unieść tylko ciężar jego własnego ciała. W rezultacie wpadł do lodowatej wody i jedyne, na co teraz miał ochotę to przeklinanie samego siebie za sklerozę i głupotę. Szybko jednak wziął się w garść i czym prędzej zaczął machać rękoma. Chciał jak najszybciej dopłynąć do iluzji nie po to, by odegrać, jak ją ratuje, ale by po prostu jak najmożliwiej szybko zaliczyć zadanie i wrócić na ląd, bo woda naprawdę mroziła krew w żyłach.
- Pomóżcie ludzie! - zawołał, nie wychodząc z roli. Dopływając do iluzji, dał głębokiego nura i zaczął bić nogami o taflę tak by woda chlapała na wszystkie możliwe strony tworząc prowizoryczną zasłonę dymną. Teraz wystarczyło pozbyć się klona prostym dotknięciem i odpłynąć gdzieś w bok, wynurzyć się w bezpiecznym miejscu i w końcu pognać niezauważalnie do miejsca spotkania. Tłumy powinny jeszcze przez dłuższy czas z niecierpliwością a może i zgrozą wpatrywać się w morze w poszukiwaniu jakiegokolwiek śladu po tonącym i tym, co to odważnie skoczył mu na ratunek.
0 x
Umi

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Umi »

Umi czekał już na swojego nowo poznanego kolegę w miejscu, gdzie się umówili. Skrył się w cieniu za koszami na śmieci, by nikt go nie zauważył. Do tej pory nikt nie zwrócił uwagi na niego, kiedy przemykał się koło handlarzy i przemycał niektóre towary. łatwo poszło, bo chłopak którego imienia jeszcze nie poznał wykonał kawał dobrej roboty. Aktor z niego świetny. Potrafił wzbudzić ciekawość tych nudnych i zmęczonych ludzi. Dla nich prawdopodobnie taka akcja ratownicza to prawdopodobnie coś strasznie ciekawego i zaskakującego. Mniejsza o nich, najważniejsze że Umi zdołał ukraść niezłe rzeczy. W siatce miał parę średnich ryb, dwa chleby i parę jabłek. Chłopakowi zaczęło coraz bardziej burczeć w brzuchu na zapach tych dobroci.
Lecz nim coś skubnie z chleba musi poczekać na swojego towarzysza. Dla niego w kieszeni schował garść słodyczy i jakiś sygnet. Dla niego to były niepotrzebne, mało praktyczne rzeczy, które nie nasycą jego pragnień. Kiedy tylko pojawi się wręczy mu je do ręki. Później trzeba się szybko stracić, by nikt nie nabrał podejrzeń, że czegoś komuś brakuje w towarze. Zaniesie wszystko do domu, mając nadzieję, że matka wybaczy te plamy na szacie.
-Gdzież on jest. Niech skończy tą zabawe...-
Marudził Umi w myślach, gdyż już dawno mogło go tu nie być. Ale słowo to słowo i musiał poczekać. Więc skulił się bardziej pod ścianą oczekując znajomych białych włosów.
0 x
Shiroi

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shiroi »

Plan wypalił, a przynajmniej połowicznie, bo choć Shiroiemu udało się bez zarzutów wypełnić swoje zadanie to wciąż pozostawała wielka niewiadoma odnośnie do młodego chłopaka. Przemoczony i zziębnięty przemknął bokiem portu, tak by nie zostać zauważonym przez tłum i wszedł do zaułka.
Początkowo pomyślał, że został wykiwany, bo na miejscu nie było nikogo widać, ale już po chwili dostrzegł ukrywającą się znajomą sylwetkę więc poczuł ulgę.

- I jak poszło? - spytał. Był ciekaw, po co dokładniej miał stworzyć zamieszanie w porcie. Miał nadzieję, że wszystko się opłaciło. Przyszłe przeziębienie, gorączka bądź względnie jakaś inna choroba, a także mokre ubranie nie mogą pójść na marne.
0 x
Mei

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Mei »

Był wspaniały dzień, by wyjść na miasto i porobić zakupy. Mgła otaczała każdą zgromadzoną tutaj istotę, zaś słońce będące czymś na kształt jasnego koła, nieudolnie starało się przebić przez gęste opary. Parędziesiąt ludzi przewijało się przez ulice, wolnym krokiem, zmierzając we własnych kierunkach. Część z nich, czyli zwyczajne odmieńce, z przestrachem przedzierały się dalej, spiesząc się do pracy lub innej parceli. Przepychanki, groźne uwagi i kłótnie, to był chleb powszedni portu w Kantai. Jednakże, nie z tego tak naprawdę słynął. Otóż, to czym mógł się poszczycić to przede wszystkim rybołówstwo. Setki statków dobijających do brzegu było jednocześnie zbawieniem, jak i nadzieją mieszkających w pobliżu ludzi. Jeden z niewielu sposobów na przetrwanie, zapewniał im dobrobyt. Dlatego, każdy nieudany połów martwił kolejne jednostki.
Tego dnia każdy wydawał się wesoły. Był to dobry poranek, zwłaszcza, iż każdy kutr wrócił z jakimś zyskiem. Mieszkańcy się cieszyli, mogąc kupować świeże owoce morza. Przez co kolejki, jak i ceny szybko rosły. Chłopcy, zaczęli ze sobą rozmawiać, gdy nagle do nich podeszła niska dziewczyna o podartej sukience. Jej włosy były w nieładzie, policzki były pobrudzone, a oczy błagalnie wpatrywały się w ich młode twarzyczki. Dłonie jej się trzęsły, tak samo jak pokaleczone nogi. Stopy miała bose i bardzo czerwone. Gdzieniegdzie na nich znajdowały się nacięcia.
- Macie może trochę pieniędzy? Jestem... taka głodna - wyszeptała cichutkim głosem, w którym słychać było cień smutku i zaniepokojenia.
0 x
Umi

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Umi »

Białowłosy partner do misji specjalnych w końcu się pojawił, co rozluźniło Umiego. Koleżka był cały mokry, ale i chyba szczęśliwy, z przeprowadzonej akcji.
-Poszło naprawdę elegancko, towarzyszu. Ale wypadałoby się w końcu przedstawić, co nie?!-
Powiedział z uśmieszkiem chłopak wyciągając z kieszeni zdobycze dla niego. W końcu obietnica, to obietnica.
-Ale muszę ci powiedzieć, że świetny z ciebie aktor... hahaha...-
Zaśmiał się młody Hoozuki. Teraz naprawdę czuł się lekko i spokojnie, a w tym białowłosym kolesiu zauważył świetnego towarzysza. Umi pomyślał, że chętnie by z nim kiedyś powalczył i zobaczył na co go stać.
Lecz nagle z rozmyślań o walkach i treningach wyrwała go dziewczyna. W innym przypadku Umi by się cieszył, że kolejna dziewczyna zagaduje do niego onieśmielona jego urokiem, lecz w tym przypadku tak nie było. Chłopak zobaczył tragicznie wyglądającą istotę. Włosy rozczochrane, twarz pobrudzone, ciuchy podarte a nogi całe sine. Uśmiech Umiego zastąpiło wielkie zdziwienie i szok na widok tak zmarnowanej dziewczyny, proszącej o pieniądze na jedzenie.
-Kurcze... co ci jest, wyglądasz jak kocmołuch. Siadaj tutaj.-
Pokierował ją bliżej do nich, by odpoczęła przy ścianie. Nie czekając na nic wyciągnął ledwo zdobyty chleb i jabłko po czym rzucił je dziewczynie.
-Masz, jedz... tylko powoli-
W domu nauczył się szanować i dbać o przeciwną płeć, więc nie zamierzał teraz uciekać do domu ani martwić się o handlarzy. Musiał się nią zająć na razie, póki nie doprowadzi się do lepszego stanu. Umi spojrzał na towarzysza z zaskoczoną miną, jakby ten miał mu odpowiedzieć co to za istotka. Wzruszył ramionami i podrapał się po głowie, rozczochrając swoje niebieskie włosy.
0 x
Shiroi

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Shiroi »

Słodycze niewiadomego pochodzenia i jakiś sygnet, tylko to otrzymał w zamian za pływanie w lodowatej wodzie. Nazwanie tego nagrodą albo chociaż podziękowaniem to zdecydowanie gruba przesada. Shinobi nie liczył na nie wiadomo co, ale i tak za taką fatygę należałoby się coś lepszego. Nauczka na przyszłość. Następnym razem z pewnością wyciągnie wnioski i zanim cokolwiek zrobi, wypyta, co dokładniej dostanie w zamian. Przynajmniej wtedy będzie wiedział, czy opłaca się choćby kiwnąć palcem.
- Ta... elegancko - powtórzył po niebieskowłosym z wyraźnie udawanym entuzjazmem a kwestię przedstawienie się jakoś wolał pominąć. Dopiero pochwała jego aktorskich talentów, których po prawdzie nie miał, poprawiła mu nastrój i nieco podwyższyła poziom dumy. Mimo to jakaś cząstką w nim miała ochotę porządnie grzmotnąć chłopaka za to, że ten nawet się nie spocił - o ile w ogóle zrobił coś, co wymagało wkładu i wysiłku, a Shiroi skończył, jak skończył - zziębnięty, przemoczony i wkurzony z powodu „nagrody". Dopiero pojawienie się nieoczekiwanego gościa w postaci naprawdę mizernie wyglądającej dziewczynki zmieniła nieco obrót sytuacji. Dziecko, jak można było się domyślić, było sierotą, biedną, małą sierotką bez domu i rodziny. Shiroi na jej widok poczuł niemałe ukłucie w klatce piersiowej, prosto w serduszku. Szybko przypomniały mu się jego własne losy, to jak sam najpierw stracił praktycznie wszystkich bliskich a później w końcu i te ostatnią, matkę i tak jak to dziecko został sam, jak palec bez pomocy czy ratunku.
- A tu masz coś na deser - podał dziewczynce wszystkie słodycze. Najpewniej się nimi nie naje ani też nie polepszy to jej sytuacji, ale przynajmniej poprawi jej nastrój i najzwyczajniej ucieszy. Czasem tak niewiele wystarczy, by poczuć się lepiej, a tego tej istotce wyraźnie brakowało.
Na pytające spojrzenie młodzika jedynie wzruszył ramionami i przywdział jeszcze bardziej zaskoczoną minę niż jego. Nawet gdyby chciał mu coś powiedzieć, to nie wiedziałby co. Oboje byli na pewno równie zdziwieni, ale co najlepsze obydwoje chcieli w jakiś sposób pomóc dziewczynce.
- Jak się masz? - zagaił, siadając obok małej. Nie wiedział, jak ma z nią rozmawiać, a że do błyskotliwych ludzi nie należał, to palnął to, co mu ślina na język przyniosła. Choć z drugiej strony wypytywanie o jej rodzinę o to, co się jej przydarzyło, mogłoby jedynie pogorszyć sytuację. Jak wiadomo wspominanie przykrych i trudnych chwil, zwłaszcza przez dzieci jest czymś naprawdę strasznym, a ona z pewnością szczęśliwego dzieciństwa nie miała. Po co więc rozgrzebywać stare rany, które wciąż mogą ją boleć?
0 x
Yujiro

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Yujiro »

Gdy tylko wyszedł z Mglistego Lasu zapragnął towarzystwa ludzi, a gdzie można spotkać ich więcej, niż w porcie, gdzie przybija dziennie mnóstwo marynarzy? Czuł się tutaj jak w domu - podmuch morskiego powietrza przypominał mu dawne dzieje, do których lubił wracać myślami. Spokojne bujanie na statku, zapach jodu przesycającego powietrze - gdy tylko pojawiły się mniejsze domostwa można go było poczuć, a port zajmował jednak dosyć spory obszar. Szukał wzrokiem głównego targu, gdzie mógł znaleźć coś ciekawego. Może coś do zjedzenia, może jakieś bibeloty, coś co przypominałoby mu o tym miejscu. Poprawił szalik zasłaniający twarz i wędrował dalej ulicami mając nadzieję, że znajdzie coś, co go zainteresuje.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yujiro

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Yujiro »

-Macie może mięso z kota? - zapytał jednej z kobiet, których stanowisko minął po drodze, jednak ta tylko dziwnie się na niego spojrzała, zaczęła wyzywać od wszystkich diabłów i wypędziła szczotą jak rasowego szkodnika. Takeshi lekko zdziwił się jej zachowaniem, jednak zgodnie odszedł mrucząc coś niezrozumiałego pod nosem. Zupełnie nie rozumiała, że chciał spróbować czegoś nowego, a tutaj przecież powinni mieć wszystko! Czemu więc nie chińczyka. Jednak nie za długo miał czas na dąsanie się po nieudanej transakcji, gdyż zobaczył ponownie dwójkę mężczyzn, których rozmowa była na poziomie mniej niż codziennym. Nadstawił ucha chcąc podsłuchać co takiego owa dwójka ma do powiedzenia, jednak zdążył wyrwać tylko fragment tej rozmowy. No i w pizdu[/b] - rzucił w myślach jednak nie myślał nawet się poddawać. Zainteresował go wygląd jednego z nich, przypominał mu kapitana statku na którym kiedyś odbywał służbę. Podszedł więc i stanął tuż koło niego spoglądając na chłopaczka.
-Całe życie kłody pod nogi. Potrącenie z wypłaty to nie za mądra groźba. Rybki nie biorą? - zapytał wyszczerzając się w ogromnym uśmiechu schowanym tuż pod warstwą bandażu. Jeszcze by go pomylił z jakaś rybą, a nie miał zamiaru dać samemu się złowić.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yujiro

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Yujiro »

Uniósł przed siebie ręce, by niejako powstrzymać złość nadchodzącą wprost od nieznajomego. Niby się nimi zasłaniał, dając im obojgu dystans do ponownego ocenienia w jakiej sytuacji się znajdują i czy naprawdę warto się spierać? Buc jakich niemało - tyle rybolud mógł wywnioskować. Z drugiej strony nie było to zbyt dziwne skoro ktoś wtrącał się w nieswoje sprawy i jeszcze myślał że wszystko mu się uda zyskać od tak. Takeshi podrapał się po głowie przedłużając tą beztroską ciszę.
-Były-żeglarz z tej strony! A wtrącam się, właśnie z tego powodu - były. Jak pan się domyśla zarobić jakoś trzeba, a widzę że tu pomoc mogłaby się przydać, mam rację? - ciągnął teraz bardziej pewnym siebie tonem jednocześnie spoglądając nieznajomemu w oczy. I na co on patrzył w grunt? Zupełnie jakby dookoła nie było wiele do oglądania - poganiał w myślach swojego rozmówcę, który jakoś nie wyglądał mu teraz na gbura. Może po prostu jego załoga nie była tak dobrze zorganizowana, a może po prostu współpracownicy znowu dali klapę. A wszystko trzeba zorganizować i dotrzymać terminów.
-Może w takim razie obydwoje sobie pomożemy, hm? - rozłożył ręce oferując całego siebie do w sumie nie wiadomo jakiego przedsięwzięcia. Może jak usłyszy więcej to wtedy wszystko się rozjaśni. Albo po prostu znowu go rzucą na głęboką wodę... Ciarki przeszły go po plecach, jednak był dobrej myśli.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yujiro

Re: Główny port na wyspie Kantai

Post autor: Yujiro »

-Z pływaniem u mnie nie ma problemów - zależy też jak głęboko wam ta paczka spadła. No i rękoma nie zdołam jej wyłowić jeżeli to skrzynia, które zwykle są na statku. - zamyślił się chwilę czy sprosta zadaniu. Największym problemem była waga paczki, która znacząco przeważała jego możliwości nie mówiąc już o tym, że znajdowała się głęboko pod wodą.
-Potrzebuję statku, łódki - cholera wie czego żeby to wyłowić. Jeżeli paczka jest duża to zdecydowanie pierwsza opcja a do tego kilku ludzi i długa lina. Mogę zanurkować i obwiązać skrzynię, a Twoi ludzie ją wyciągną z moją pomocą. Możemy się tak umówić, co Ty na to? - wyciągnął dłoń ku swojemu rozmówcy chcąc przypieczętować umowę ich zobowiązującą. Szczerzył się w uśmiechu, bo jeszcze coś takiego go nie spotkało. Witaj przygodo i morskie głębiny! Z jego zdolnościami przepłynięcie na taką głębokość nie będzie problematyczne, więc o to akurat był spokojny. Zadanie wydawało się dosyć proste, kilkukrotnie próbował już płynąć tam, gdzie inni ludzie po prostu nie dawali sobie rady, ale to był pierwszy raz kiedy musiał stamtąd coś jeszcze przynieść. Miał tylko nadzieję, że otrzyma potrzebną pomoc od zleceniodawcy, bo w przeciwnym wypadku może się okazać, że będzie musiał zmusić swoje szare komórki do myślenia.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości