Góry

Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Góry

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Góry

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Góry

Post autor: Natsume Yuki »

Oczywiście, Natsu nie był idiotą. Po słowach ze strony dziewczyny bez problemu był w stanie wyłapać dość nieporadnie ukryty podtekst. Słysząc go, młodzieniec tylko parsknął ze znużeniem. Już parę razy słyszał takie opinie. Między innymi Reika próbowała mu wytłumaczyć, jakoby był on mężczyzną pociągającym dla kobiet. On sam jednak nigdy nie dopuszczał tego do myśli, jako że zawsze był skupiony na czym innym. Jeszcze do niedawna był człowiekiem, który dążył do jak największej siły, by po prostu poświęcić swoje życie służbie swemu Rodowi, bez wahania i bez żadnych powiązań ze światem. By móc zejść z tego świata w bitwie, nie musząc się przejmować tym czy ktoś będzie go opłakiwać. Dlatego nawet teraz, kiedy w końcu zaczął się otwierać na resztę świata i widzieć świat w innym obliczu, bez zamykania w sobie emocji, wciąż czuł wewnętrzne blokady.
Dlaczego?
Dlaczego nie potrafił zareagować jak normalny mężczyzna?
Dlaczego dla niego wciąż były jakieś cele ważniejsze?
Normalny facet, będąc w obliczu pięknej kobiety która wysyła otwarte sygnały, po prostu by robił wszystko, by zarywać, by w końcu zaliczyć. A Natsu? Pomimo tego, że usilnie chciał, nie potrafił tego zrobić. Czuł irytację, że dziewczyna jest bardziej zajęta nim, niż zadaniem, które może się dla nich obu skończyć tragicznie. Natsu nie widział tych "ostatnich chwil" jako okazja by cieszyć się życiem. Dla niego te chwile były ostatnim dzwonkiem, by się skupić i zwiększyć szanse, by te chwile nie były "ostatnimi.
Nie zachowywał się jak normalny mężczyzna.
I już dawno nie czuł do siebie aż takiej nienawiści z tego powodu.
-Chciałbym mieć tak lekkie podejście do życia jak ty - powiedział ze znużeniem w głosie, spoglądając na nią ze smutkiem w oczach. - Ja przez całe życie jestem jak Sakki. Nigdy nie mogłem sobie pozwolić na odpoczynek i cieszenie się życiem, i z czasem przestałem za tym tęsknić. Po prostu... nie potrafię myśleć jak normalny człowiek. Jak normalny facet. Dla mnie misja, nawet ta która ma się dopiero odbyć, jest celem najwyższym, i nie umiem przestawić się na inne myślenie. W moim słowniku nie istnieje coś takiego, jak "cieszenie się życiem" czy "przyjemność". To jest dopiero definicja smutku, nie?
Czy istniał jakiś sposób, by to się zmieniło?
Wątpił. Ale o niczym innym nie marzył, niż znalezienie czegoś takiego.
W końcu uśmiechnął się już w miarę normalnie i pogładził Hyohiro po futrze.
-Zgarnijmy jakieś pancerze, może wyposażenie, jedzenie. Potem ruszajmy w poszukiwanie jakiejś jaskini, by przenocować.
Spojrzał jeszcze raz na dziewczynę, uśmiechając się pocieszająco, po czym wydał polecenie Hyohiro. Ruszyli.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Góry

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Góry

Post autor: Natsume Yuki »

Młodzieniec westchnął ciężko, słysząc odpowiedź ze strony Fuyuko. Czyli ona potrafiła jakoś oddzielić bycie Sakki i bycie kimś tak naprawdę? Ha, co on by dał żeby mieć taką możliwość. Największym problemem tutaj było jednak to, że przez swoje ascetyczno-spartańskie życie aż do tej pory, po prostu nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, kim on tak w ogóle jest. Czy on w ogóle miał charakter? Nigdy jakoś o tym nie rozmyślał, i by być szczerym - nie chciał. Bo im bardziej teraz się w to zagłębiał, tym bardziej odnosił wrażenie, że tak naprawdę on sam widzi siebie jako nikogo, podczas gdy inni mogą mieć inne zdanie. Ale on tego zdania nie słyszy, dlatego nie jest w stanie się określić...
Czując, że jeśli będzie kontynuować ten temat, znowu popadnie w depresję i zmieni się w Shiranui (a dopiero co się od niego uwolnił), uznał że trzeba jakoś zmienić temat. Może tak będzie po prostu lepiej dla jego własnego zdrowia psychicznego. Uśmiechnął się, mimo podłego humoru w który go wprowadziła rozmowa.
-Nie wiem, czy potrafiłbym pokazać inną twarz niż ta zimna. A przynajmniej do czasu, gdy będę PO misji, bo dopiero wtedy pozwalam sobie na odprężenie. Dla mnie misją jest okres od rozmowy z misjodawcą do ukończenia zadania, a nie od początku do końca akcji.
Spojrzał na niebo, oddychając lekko.
-Zresztą, co to jest odprężenie?...
Ech, przeklęta jego osoba. Dlaczego musi być wojownikiem-służbistą, a nie może być zwykłym facetem.
Słysząc o konieczności polowania, Natsume uniósł brew z zaskoczeniem. Zdecydowanie prościej byłoby po prostu kupić jakieś zapasy, tym bardziej że sama powtarza, że jest dużo czasu. A przebywając w osadzie, to raczej zbyt dużo nie zdradzą... nie żeby polowanie miało być problemem, bo przecież przez dobre 10 lat mieszkał w lesie i żywił się tylko tym, co zdobył, a nie była to dieta wegetariańska. Ale wiązałoby się to z użyciem chakry, bo nie potrafił posługiwać się łukiem, a tę wolał oszczędzać na czas walki. Westchnął ciężko.
-Wejście do osady nie jest oznaką nierzetelności, a tak byłoby po prostu szybciej i bez konieczności marnowania sił, których będziemy potrzebować później. Nie musisz mi najeżdżać na dumę, bo tej i tak nie mam - powiedział, wzruszając ramionami. - Ale skoro tak bardzo się boisz świętego spokoju i chcesz skazać się na mój sposób żywienia, to proszę bardzo.
Spojrzał na górę wskazaną przez dziewczynę, później na las. Pokręcił lekko głową.
-Tam jedzenia nie znajdziesz. Nie ma lasu, nie ma zwierząt. Najprędzej coś znajdziemy między drzewami. Wolisz najpierw szukać schronienia, czy polować? Mnie to wisi i powiewa, jak to mawiają.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Góry

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Góry

Post autor: Natsume Yuki »

Faktycznie, przez obecność zupełnie nowej osoby, na dodatek tak bardzo różnej od niego, młodzieniec zaczął się zastanawiać co do swoich aspektów egzystencji i cech charakteru. W głównej mierze tych, których sam w sobie nienawidził. Chciał po prostu o tym zapomnieć, lecz odmienność Fuyuko po prostu sprawiała, że widział jak bardzo odstaje od normalnych członków społeczeństwa. I to go doprowadzało do szału. Poczuł, że dziewczyna wzmocniła uścisk wokół jego klatki piersiowej, i zrozumiał że w ten sposób chciała okazać swoją empatię i chęć pomocy. Gdyby to tylko było takie proste... ale i tak lekko się uśmiechnął, doceniając gest. Wątpił, by to coś zmieniło, ale przynajmniej próbowała. Nie wiedział, czemu tak bardzo chciała pomóc jakiemuś losowemu nastolatkowi, którego spotkała na polecenie przełożonego, ale skoro chce próbować... kim jest, by nie zaakceptować prób?
Słysząc słowa dziewczyny i widząc, jak zeskakuje z tygrysa by zniknąć gdzieś między drzewami, Natsume tylko sarknął z irytacją. Nie był ani trochę zainteresowany zawodami. Zwłaszcza w obliczu nadchodzącego zadania, zdawało się to być po prostu marnowaniem czasu. Czyli, mówiąc wprost, nie chciał. A jej próby najechania mu na ambicję były już po prostu denerwujące. Polowanie, bo tak jej się uwidziło, dobre sobie.
-Czy kobiety zawsze mają taki potencjał do działania mężczyznom na nerwy? - warknął pod nosem, po czym poklepał Hyohiro po boku. - Skoro już tak bardzo marzy jej się wyprowadzenie mnie z równowagi, to znajdźmy jakieś zwierzę. Dla świętego spokoju. I tak mnie nie obchodzi, czy wygram w tych "zawodach", czy nie.
-Z taką postawą to ty nigdy nikogo do siebie nie przekonasz - parsknął śmiechem Hyohiro. - A co dopiero znaleźć bratnią duszę. Cóż, skoro Tobie nie zależy, to przynajmniej mnie będzie. Zobaczmy, co możemy znaleźć. Niedźwiedzie, nadchodzę!
Hyohiro przyspieszył, a Natsu tylko westchnął ciężko w myślach. Naprawdę tak łatwo dałeś się sprowokować, pasiasty durniu? Teraz nie jest czas na spieranie się, kto jest lepszym myśliwym!
To nie było tak, że Natsu nie znał się na polowaniach. Był w nich cholernie dobry.
Po prostu irytował go fakt, że ktoś dworuje sobie z powagi zadania, że jeszcze się rozprasza się jakimiś durnymi zawodami.
A może to po prostu on miał kij od miotły w dupie, i nie chciał przyjąć tego do świadomości?
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Góry

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Góry

Post autor: Natsume Yuki »

Polowanie, tak jak Natsu mógł się spodziewać, do najtrudniejszych nie należało. W przypadku walki z niedźwiedziami, Natsu miał już trochę doświadczenia - raz udało mu się zabić niedźwiedzia, wracając wycieńczonym z niewoli u piratów. Co prawda okupił to kolejną wielką blizną na swojej klatce piersiowej (zresztą - klatka piersiowa młodzieńca tak czy owak była pocięta gęstą siatką niezliczonych śladów po ranach), ale mógł się poszczycić zabiciem niedźwiedzia za pomocą miecza, co nie wszystkim się udawało. A teraz jeszcze miał do pomocy tygrysa... zupełnie nie było czego się obawiać.
Po ubiciu wielkiego stwora i zgarnięciu najlepszych części jadalnych, co nie było łatwe ze względu na specyficzne cechy niedźwiedziego mięsa (jest żylaste i ma specyficzny odór, który trzeba ukrywać przyprawami), Natsume skierował Hyohiro z powrotem na miejsce spotkania. Nie czuł po prostu potrzeby, żeby się starać bardziej z poszukiwaniami i jeszcze próbować polowań po drodze, tym bardziej że żadnych zwierząt w pobliżu po prostu nie znaleźli. Dziewczyna dotarła chwilę po nich, chwaląc się zdobyczą. Była ona trochę większa niż ta, co mieli oni, ale chyba tylko Hyohiro wydał się być z tego powodu niezadowolony. Natsu zachował kamienną twarz, chociaż odczuwał że faktycznie mógł chociaż próbować się postarać.
-Znaleźliśmy niedźwiedzia, uznaliśmy że to w zupełności wystarczy - powiedział, wzruszając ramionami i pokazując spory pakunek na grzbiecie tygrysa. - I tak będzie ciężko doprowadzić to mięso do użyteczności, nie mając przypraw. Intuicja kucharza - dodał, przedrzeźniając jej słowa. Uśmiechał się przy tym, ale tylko odrobinkę, prawie niewychwytywalnie. - Wsiadaj, jak pojedziemy to dotrzemy szybciej.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Góry

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Góry

Post autor: Natsume Yuki »

-... ty serio na misję tachasz przyprawy? - powiedział z tego typu miną, nie bardzo wiedząc nawet jak na to zareagować. Serio? Na misję, w której można stracić życie, zamiast dodatkowych elementów wyposażenia, pigułek, medykamentów i broni, ona targa ze sobą przyprawy? Zaczynał czuć, że już nawet on bardziej się nadaje na Sakki niż ona. Czas wolny czasem wolnym, ale na litość boską. Trochę powagi w zawodzie. I na dodatek zażądała... czego?... jako nagrodę?... Komuś tutaj naprawdę chyba w dzieciństwie sufit na głowę zleciał.
"Albo to po prostu ty powinieneś przyłupać łbem w ścianę, może by ci pomogło", usłyszał w głowie swój własny głos. Shiranui? Nie... może jego własna podświadomość? Co prawda w sumie coś w tym było, bo z jednej strony marudzi na to, że nie potrafi spojrzeć na przedstawicielkę innej płci inaczej niż na sojusznika w trakcie zadania, a z drugiej wcale nie próbuje tego zmienić. Ale jednak... na litość boską, on ją zna dopiero godzinę, może dwie! Na dodatek jest odmienna od Natsumego tak, jak ogień jest odmienny od wody. Co sprawiło, że dziewczyna zaczęła żywić wobec niego tak żywe zainteresowanie!? Nie ma szans, żeby uwierzył że tak po prostu nagle jej się spodobał. Przypuszczalnie to była tylko gierka Sakki, mająca jakoś go zwieść na pokuszenie.
"I właśnie dlatego jesteś wiecznie sam", znów usłyszał swoje sumienie.
Wal się.
Na propozycję pozbierania drewna, Natsu tylko pokiwał głową i pomógł w procederze. Jemu zimno absolutnie nie przeszkadzało, ale skoro ona też musi mieć jakiś komfort, to można o to zadbać. Poza tym, jak niby chcieliby upiec to mięso bez ognia?
Po uzbieraniu odpowiedniej ilości opału i dotarciu do jaskini, Natsume zdjął z grzbietu Hyohiro zdobyte mięso i zebrane drewno, po czym zajął się układaniem ogniska. To był priorytet.
Następnie wyszczerzył swoje zęby i rozciął sobie kciuk o swój długi, tygrysi kieł. Złożył pięć pieczęci, aktywując technikę Kuchiyose no Jutsu, przywołując tym samym płonącego tygrysa - Hyokę. Kto jak kto, ale ona zdecydowanie będzie w stanie rozpalić ogień. Zdjął swój błękitny płaszcz i powiesił go przy wejściu, by zmniejszyć widoczność jaskini, po czym usiadł obok mięsa, zaczynając je przeglądać.
-Cóż... nie mamy naczyń, ale na pieczeń powinno wystarczyć - powiedział spokojnie. Starał się przy tym nie zachowywać jakoś niesamowicie, bo ta fascynacja Fuyuko była dla niego... niepokojąca?... może?...
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Góry

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Góry

Post autor: Natsume Yuki »

-Szczerze, przez prawie dziesięć lat mieszkałem w lesie, więc przywykłem do jedzenia mięsa nawet na surowo - powiedział beznamiętnie, wzruszając ramionami na słowa dziewczyny o żywieniu się. Bo i w sumie fakt, umiał gotować i lubił jeść różne, dobrze przygotowane posiłki, ale nie oznaczało to że tego potrzebował. Był w pełni gotowy nawet na jedzenie czegoś, co względnie nie jest bezpieczne do spożywania. - A że na pieczętowaniu się nie znam i nigdy nawet go za bardzo nie widziałem, w życiu nie marnowałbym miejsca w ekwipunku na zioła do poprawiania smaku. Stąd moja reakcja.
Ale niech ci będzie, czasem trzeba coś zjeść.
Hyoka pojawiła się ze standardowym dla siebie syczeniem płomieni. Tygrysica spojrzała na dwójkę shinobi i Hyohiro, po czym usiadła, przyglądając się temu co się dzieje.
-Hyoka, mogłabyś podpalić drewno na ognisku? Możemy potrzebować pomocy Twojego Katonu.
-A co ja jestem, organizacja charytatywna? - parsknęła śmiechem, co tylko sprawiło że płomienie na jej futrze troszkę zaiskrzyły. - Takie plucie ogniem to nie są tanie rzeczy, chłopie.
Pyskowanie tygrysicy zostało jednak dość szybko ucięte silnym ciosem łapą w łeb, zadanym przez Hyohiro. Przywołana spojrzała na wielkiego zwierza z gniewem w oczach, lecz miażdżące spojrzenie Hyohiro ucięło wszelkie dyskusje.
-Przeżył niebezpieczną dla niego inicjację jako pierwszy od kilkudziesięciu lat, podpisał pakt i zechciało mu się marnować czas i chakrę żeby przywoływać Twoje bezużyteczne dupsko, Hyoka. Zasługuje na chociaż trochę szacunku.
Tygrysica parsknęła z irytacją, lecz po chwili przemyśleń uznała słuszność słów swojego starszego pobratymca. Nie wypowiadając niczego więcej, podeszła do ogniska i splunęła płomieniem z pyska, podpalając ognisko. Podobnym parsknięciem zareagowała na podziękowanie Natsumego, po czym po prostu odeszła i położyła się w kącie jaskini. Hyohiro zaś westchnął tylko, kręcąc przy tym głową i patrząc w sufit, by po chwili również się położyć, tyle że nieco bliżej płomieni.
Słysząc słowa dziewczyny, Natsume na spokojnie odpiął oba miecze i wachlarz, kładąc je obok Hyohiro, po czym sam usiadł tak, by móc się oprzeć plecami o bok tygrysa. Nie miał już na sobie płaszcza, więc można było zauważyć jego karwasz z żyłki wokół nadgarstka, na której to stalowej obręczy wisiał karambit. Zawsze miał nóż pod ręką, a żyłkę mógł zastosować do Suienzou, w razie czego.
-A co tu jest dużo do opowiadania... Tak szczerze, nie wiem o nich wiele więcej niż ty - powiedział, po raz kolejny już wzruszając ramionami. - Wiem tyle, że uratowały mi życie na lodowym pustkowiu, i że od wielu lat mieszkały na Hyogashimie. Ich lider, Hyojin, poprosił mnie, bym je przyzwyczaił do ludzkiej cywilizacji, bo same zbytnio się oddaliły i zaczęły dziczeć, na co się zgodziłem. Sprawdzili więc moją wytrzymałość organizmu, by później pozwolić mi na podpisanie paktu, na mocy którego jestem teraz jednym z ich plemienia. W sumie tyle.
-Nie wiadomo o nas zbyt wiele, dlatego że sami nie lubimy o tym gadać, i wolimy unikać tematu - sarknęła Hyoka, spoglądając na wszystkich w jaskini. - Nie lubimy ciekawskich ludzi, bo mają tendencję do wykorzystywania wiedzy przeciwko nam.
Hyohiro, chociaż niechętnie, pokiwał głową.
-Ano, niestety prawda. Parę razy próbowaliśmy ufać ludziom na tyle, by dzielić się z nimi naszymi sekretami, zmieniając ich w Mędrców. Ale zawsze odbijało się to na nas czkawką, dlatego teraz wolimy nie wyjawiać więcej niż to absolutnie konieczne.
Cała trójka ziewnęła w dość koci sposób, odsłaniając swoje tygrysie kły.
-Ogólnie, nasza rasa żyje na Hyogashimie już od czasów Mędrca Sześciu Ścieżek. Wykształciliśmy w sobie umiejętności shinobi - stąd między innymi nasza umiejętność mowy - i chcieliśmy się nimi dzielić z ludźmi, lecz ci zawsze reagowali agresywnie, dlatego ostatecznie się wycofaliśmy i zamknęliśmy na niedostępnych terenach. Czasem zdarzali się ludzie, którzy chcieli naszej pomocy, lecz zaczęliśmy stosować Inicjację, którą praktycznie nikt nie przeszedł. Zioła z Hyogashimy zmniejszają temperaturę ciała użytkownika i sprawiają, że pod wpływem chakry jego włosy bieleją, ale by inicjacja się udała, użytkownik musi wejść do swej podświadomości i przełamać lub pogodzić się ze swoim wnętrzem. Dlatego mało kto to przechodził.
Gdy dziewczyna krzyknęła nagle i zaczęła pytać o jedzenie dla zwierząt, Natsume zdążył już zacząć przysypiać. Przyzwyczajenie surwiwalowe - śpij, gdy tylko masz okazję, każdy skrawek sił się przyda. Dlatego teraz tylko siedział rozparty o futro Hyojina, z zamkniętymi oczami, ale wszystko słyszał i kontaktował.
-Po prostu mów im imionami. Hyohiro i Hyoka. Nie lubią, gdy się ich traktuje jak niedorozwiniętych, dlatego raczej zwracaj się do nich niż do mnie z tymi sprawami - powiedział, uśmiechając się z lekką prześmiewczością.
-Jadłam na Hyogashimie, nie mam ochoty na więcej - mruknęła również przysypiająca Hyoka.
-A ja bym w sumie coś spróbował - odparł Hyohiro, podnosząc łeb. - Ale raczej królika, i surowego w miarę możliwości. Mięso niedźwiedzia strasznie cuchnie podczas jedzenia, a nie cierpię smaku przypraw.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Góry

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Góry

Post autor: Natsume Yuki »

Soundtrack!
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=CV9zLHch8_I[/youtube]
Słysząc żarliwe przeprosiny Fuyuko, Hyohiro podniósł głowę i wysłuchał, co ma do powiedzenia. Gdy w końcu jednak do niego dotarło, o czym mówi dziewczyna, tylko się cicho zaśmiał i machnął łapą zbywająco. Przecież on tak naprawdę niczego nie miał przeciw niej. A nawet w sumie przeciwnie, miała w sobie jakiś taki żar, którego brakowało ich sakryfikantowi. Była to jakaś taka miła odmiana. Tak w sumie, to tygrys zastanawiał się raczej, czemu Natsume w ogóle niczego nie robi by poprawić swoje stosunki z dziewczyną.
-Nie masz o co przepraszać, przecież w niczym nam nie uchybiłaś - powiedział z serdecznością w głosie. - Powiedziałbym nawet, że w porównaniu z tym tutaj, Twój charakter jest... znacznie cieplejszy.
Mówiąc o "tym tutaj", miał na myśli oczywiście Natsumego, który słysząc te słowa, tylko sarknął cicho. Nie był przecież aż tak zimny. No dobra, nie był osobnikiem zbyt nadpobudliwym i miał dość sporo wad, ale nie był przecież aż takim kawałem skurwysyna, na jakiego zakrawa teraz przez słowa Hyohiro.
A może jednak nim był? W końcu od samego początku Fuyuko robiła wszystko, by przemówić do Natsumego, by sprawić, że zacznie na nią patrzeć jak na dobrego kompana, któremu będzie w stanie zaufać na polu walki, a on... tak naprawdę, przez cały ten czas tylko to zbywał, zbyt skupiony na nadchodzącej misji. Czyli tak, jak zwykle. Czy te zioła z Hyogashimy nie miały właśnie zadziałać tak, by przestał w końcu zamykać się na wszystko i wszystkich? Miał się pogodzić z samym sobą i spróbować się otworzyć, ale jednak... wewnętrzne blokady pozostały.
I był na nie wściekły.
Hyohiro przyjął od dziewczyny martwego zająca i zjadł go kilkoma kęsami. Sądząc z wyrazu pyska, bardzo mu posmakował - delikatny, świeży, nie to co te zmarzliny w formie pingwinów na wyspie - ale w jego oczach również dało się zauważyć coś w rodzaju... zaniepokojenia? Zdołał zauważyć zmianę zachowania ze strony dziewczyny, jak w jej serce wkrada się smutek i niechęć do wszystkiego. To, co od Natsumego biło tak mocno, że prawie raziło. Zamyślił się. Co sprawiło, że tak łatwo jego zachowanie na nią wpłynęło?...
-Dziękuję, Fuyuko. Od razu czuję się lepiej - powiedział, wzdychając z zadowoleniem. Może mówiąc to, poprawi trochę jej samopoczucie?
Następny w kolejce był Natsume. Przyjął od niej kawał pieczeni i powąchał go, próbując rozpoznać zastosowane przyprawy. Cajun?... I chyba jagody cytryńca, znane jako jagody pięciosmakowe. Czyli najlepsze możliwe przyprawy do zastosowania przy gotowaniu niedźwiedzia. Uśmiechnął się i wgryzł w pieczeń. Smakowała znakomicie, zupełnie nie było w niej czuć tego niedźwiedziego aromatu.
-Dziękuję, wyszła znakomicie - powiedział, wciąż się uśmiechając. Zauważył, że jej zachowanie jest inne, znacznie... poważniejsze, lecz na razie wolał nie pytać. Jak usiądzie z nimi, albo otwarcie okaże że coś jest nie tak, wtedy zapyta.
Gdy dziewczyna odwróciła się do nich plecami, by kontynuować gotowanie, Hyohiro postanowił od razu go zagadnąć. Hyoka już spała.
-Tak właściwie, chciałem się spytać. Pamiętam, że zioła hyogashimskie działają tak, że osoba musi walczyć ze samym sobą, ale jak to właściwie działa - nie mam pojęcia. Co tam widziałeś, gdy zioła na ciebie działały? Do tej pory wszyscy, którzy zostali potraktowani miksturą inicjacji, kończyli albo martwi, albo w krwawym szale. A ty pomiotałeś się tak, jakby ktoś cię torturował, a później wstałeś ze znacznie cieplejszym charakterem niż przed inicjacją.
Może to i lepiej, że Fuyuko nie widziała cię przed tym, pomyślał. Twój chłód by ją śmiertelnie poparzył.
Natsume opuścił wzrok i westchnął ciężko. W sumie racja, nie wspominał o tym...
-Faktycznie, nie było to najprostsze. Na początku widziałem... mrok. Unosiłem się gdzieś w pustce, nie czując żadnych zmysłów, bojąc się samego siebie. Po raz pierwszy od dawna czułem otwarcie jakiekolwiek emocje... Wtedy spotkałem siebie, a właściwie - mój wewnętrzny mrok, Shiranui. Czyli to, kim byłem przed inicjacją. Zimny, bezduszny, ze śladami empatii. Powiedział mi, co muszę zrobić, by chociaż trochę się rozjaśnić. A następnie... zanurzyłem się w swoich najgorszych wspomnieniach, z poleceniem przełamania ich i pogodzenia się z przeszłością. To było najtrudniejsze.
Oparł się wygodniej o brzuch Hyohiro i kontynuował opowieść. Mieli jeszcze sporo czasu do północy, więc równie dobrze mógł pogadać.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=Lwm6_4jtTZI[/youtube]
-Najpierw byłem świadkiem sceny, w której zginęła moja matka, a ojciec opuścił wyspę w poszukiwaniu mojej porwanej siostry. Miałem wtedy zaledwie rok, może dwa lata, ale pamięć podświadoma zapamiętała wszystko. Pojawili się znikąd, zniszczyli mój dom, belkami ściany zabili moją babcię, ja cudem przeżyłem, a moją siostrę po prostu gdzieś zabrali. Odnalazł mnie dopiero wuj Raien, gdy atak na wioskę się skończył. Moja matka, ówczesna liderka, Yuriko, zginęła trafiona rękojeścią miecza przez agresora z rodu Hoshigaki. - opuścił głowę, zastanawiając się jak to ubrać w słowa. - To właśnie wtedy zaczęła się moja ścieżka w ciemność. Dzięki ziołom, mogłem jednak zablokować ten szturm i pomóc matce w walce. Porozmawiałem z nią, i właśnie w tych halucynacjach uświadomiła mi, że zapomniałem już kim ja tak w ogóle jestem. I dlaczego robię to, co robię. W końcu mam marzenie, by zmienić wyspy. Dopiero wtedy sobie to uzmysłowiłem... i pomogło. Poczułem się znacznie lepiej, lecz najgorsze i tak było przede mną.
Spojrzał, czy Fuyuko nie przeszkadza to, że siedzi i gada podczas gdy ona zajmuje się gotowaniem, po czym kontynuował, sięgając po butlę z kumysem zza paska. Jeżeli wypije tylko odrobinę (a przecież to miało moc mniejszą niż piwo), to nic mu się nie stanie. I tak Sakki była pierwsza z niepoważnym zachowaniem.
-Trafiłem do podziemi pirackiej zatoki, znajdującej się nieopodal Hyuo. Piraci porywali dziesiątki dzieci i torturami zmuszali je do zezwierzęcenia i walki na śmierć i życie, tylko dla odrobiny jedzenia i wody. Tłumaczyli to chęcią "nauczenia dzieci wysp, czym jest ból", bo w ich opinii były zbyt miękkie, a wyspy traciły swój autorytet jako wyspy z najbrutalniejszymi wojownikami. Mówili, że chcą je uczyć, a tak naprawdę po prostu chcieli, by cierpiały.
Otarł łzę z oka. Te wspomnienia wciąż bolały.
-Zostałem porwany, gdy miałem dziesięć lat. Mniej więcej jedenaście lat temu. Od razu zauważono, że jestem dość upartym dzieciakiem, dlatego od razu z biczy i kijów przeszli na noże i flagrum. Wiesz, taki wielorzemieniowy bat ze stalowymi haczykami, który przy uderzeniu odrywa całe połacie mięsa. Od tamtej pory moje życie mniej więcej tak wyglądało. Zamknięty, torturowany, z minimalną ilością jedzenia i wody. I czasem na ćwiczenia, mimo bólu i braku krwi. I tak przez rok.
Z tymi słowami podniósł się do pozycji stojącej i zdjął z torsu swoją żebrowaną kamizelę, odsłaniając klatkę piersiową i plecy. Fragmenty ciała, na którym nie byłoby blizny, były wyjątkowo nieliczne. Na plecach, ramionach, brzuchu, piersi. Wszędzie ślady cięć, uderzeń obuchowych, kłuć, ukąszeń, ciosów pazurami, oparzeń.
-Jedyne, co mnie utrzymywało przy człowieczeństwie, to był mój przyjaciel, Sosei Daisuke, który również był pojmany - powiedział, zakładając kamizelkę z powrotem na tors. Nie lubił tego pokazywać, ale teraz wymagała tego opowieść. - Trzymaliśmy się razem i powtarzaliśmy sobie, że kiedyś wywalczymy wolność, razem. I wtedy nadeszła noc, gdy zostaliśmy zmuszeni do walki na arenie podczas spotkania kilku załóg pirackich.
Westchnął ciężko i ponownie otarł łzę.
-Tamtego dnia wywalczył sobie wolność. Wolność do śmierci. Pozwolił mi się zabić, przypominając mi najpierw misję, którą sobie postawiliśmy. Że musimy uciec. To właśnie wtedy się załamałem i ciemność mnie pochłonęła. Nie czułem już żadnych emocji. Rozpaczy, furii, żądzy krwi. Niczego. Wewnątrz byłem martwy. Wyrżnąłem prawie wszystkich piratów, po raz pierwszy aktywując Hyoton, i dostałem się z powrotem na Hyuo. Nie byłem już jednak taki sam jak wcześniej. Nigdy. Zamieszkałem w lesie, żyjąc jak dziki i skupiając się wyłącznie na treningach, by zyskać siłę. Całkowicie się odciąłem od ludzi, po prostu przestałem im ufać. Ich uczucia, ich emocje nie obchodziły mnie ani trochę, przez co raniłem moich przyjaciół, moją rodzinę... łamałem innym serca, mając to w rzyci. Byłem potworem i mordercą, który nigdy nie otrząsnął się z zabicia przyjaciela. Sakki raz próbowali mi podziękować za zabicie tych piratów, jako że byli przez nich poszukiwani, ale to też zignorowałem. Ten świat mnie po prostu przestał obchodzić.
Oparł się o futro zasłuchanego Hyohiro i spojrzał na stojącą tyłem Fuyuko. Ciekawe, czy słucha, czy skupiła się na gotowaniu.
-Inicjacja jednak bardzo mi pomogła. Zioła sprawiły, że zyskałem możliwość uratowania Daisukego przed samym sobą i walki z nim ramię w ramię. Wtedy okazało się, że jego poświęcenie miało zupełnie inny charakter, niż myślałem... Okazało się, że dał mi się zabić nie dlatego, by się uwolnić i zostawić mnie z misją, a dlatego, że chciał żebym to ja przeżył. Dlatego, że on był sierotą, a ja miałem do kogo wrócić. Chciał, żebym pozostał żywy również dla innych. Dla przyjaciół, rodziny... a ja to spierdoliłem. Właśnie dzięki inicjacji zrozumiałem kilka spraw, i w tym wlicza się moja zmiana. Chcę stać się człowiekiem, który będzie pomagać innym. Który będzie w stanie znów czuć emocje. I postawiłem sobie nowy, poprawiony cel. Chcę kiedyś stać się silnym na tyle, by móc zmienić wyspy. Zmienić je tak, by ludzie byli szczęśliwi i nie żywili się tylko nienawiścią, by dzieci nie musiały cierpieć tego samego co ja. To mój sen.
Zapadła długa cisza.
-Cholera, nie spodziewałem się czegoś takiego. I chyba teraz rozumiem Twój chłód i ostrożność wobec innych.
Natsume pokiwał głową. Nie dziwił się.
-Czyli pogodziłeś się ze swoim mrokiem, i teraz jesteście jednością. Nieźle psychodeliczne, przyznam. Teraz jeszcze musisz nauczyć się empatii, i będzie dobrze.
Natsume parsknął cichym śmiechem, znów wtulając się w białe futro. Spojrzał następnie na Fuyuko.
-Fuyuko... od dobrej chwili się nie odzywałaś, a na dodatek zaczęłaś się zachowywać zupełnie inaczej niż poprzednio. Coś się stało?
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości