Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4027
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Ichirou »

Przez zachowanie Harumi przebijały dwie skrajności, przez co trudno było się połapać w tym wszystkim, nie mówiąc już o dopasowaniu odpowiedniej reakcji i odpowiedzi. To jasne, że próbował załagodzić ciche, ale silne spięcie nimi, ale nie wiedział, czy czasem nie pogorszył sprawy. Nie pozostało więc nic innego jak zamilknąć, o co zresztą poprosiła sama Truskaweczka. Może takie wyjście było najlepsze? Ichirou nie miał najmniejszej ochoty na tłumaczenia, przeprosiny, czy cokolwiek innego. Był jaki był, miał swoje wady i być może jakieś tam zalety. A że Hortensja zniknęła na calutki rok bez jakiegokolwiek śladu, to chyba nie było dziwne, że w końcu wrócił do życia swoim życiem. Nie czuł się za bardzo winny temu wszystkiemu, bo dlaczego miałby być? Darzyli się specyficzną sympatią, ale do tej pory nigdy nie uczynili kroku dalej.
Milczał dalej, ograniczając się jedynie do obserwacji brzoskwiniowłosej. Ta, prawdopodobnie po chwili zmagania się ze sobą, zdecydowała się na zbliżenie. Niebezpiecznie bliskie, które mogło doprowadzić do tylko jednego. Do pocałunku. Tyle razy próbował bez skutku, a teraz te słodkie usteczka same dały się skosztować. Trzeba przyznać, że te wszystkie dotychczasowe starania mimo wszystko były warte zachodu. Ten pocałunek, choć może niezbyt długi, był zupełnie czymś innym niż te z przypadkowymi, ledwo poznanymi kobietami. Jej oferta, dołączona do tego drobnego aktu była nie do odrzucenia i po tej chwili namiętności brązowowłosy stracił jakąkolwiek chęć do odwodzenia myśli dziewczyny od tego, na co sam zresztą też miał ochotę. To była jej niewymuszona niczym decyzja, do której Ichirou zamierzał się dostosować. Skinął jedynie głową z drobnym uśmiechem zadowolenia, a potem podniósł się z ziemi, podając przy tym jej rękę.
- Chodźmy więc - odpowiedział krótko, nie zwalniając uścisku jej dłoni. Zamierzał właśnie trzymając ją za rękę poprowadzić do odpowiedniego miejsca, w którym mogliby skupić się wyłącznie na sobie. Chciał w ten sposób zapewnić jej dozę bezpieczeństwa, ponieważ był świadom, że mimo zdecydowanej decyzji wciąż może brakować jej pewności siebie w tych kwestiach. A poza tym, dla niego w pewnym stopniu to była pewna oznaka osobistego tryumfu. Haru-chan, która tyle czasu odganiała się od niego z krzykami, teraz dawała się prowadzić w wiadomym celu. Teraz była wyłącznie jego. Nie niczyja, nie Hikariego, nie kogoś innego.
Kręcili się po wiosce chwilę, a bursztynowe oczy uważnie rozglądały się na wszystkie strony w poszukiwaniu dogodnej lokacji. Trafił na jakiś motel czy coś w tym rodzaju. Nieważne, nie zamierzał czekać ani chwili dłużej. Weszli do środka, a Asahi szybko zajął się formalnościami, tłumacząc, że są po długiej podróży i potrzebują miejsca do spoczynku. Zapłacił z góry, odebrał kluczyk, a potem w małym pośpiechu, ciągnąc za sobą Truskaweczkę, wszedł po schodkach na piętro. Moment później wprowadził już panienkę Ajisai do właściwego pokoju, który może nie był szczytem standardów, ale był w zupełności wystarczający na ich aktualne potrzeby. Zaraz po przekroczeniu progu, Ichirou zamknął za sobą drzwi i przekręcił kluczyk, a sekundę później rzucił się na dziewczynę. Miał już dość czekania i utraty kolejnych chwil. Już podczas przemierzania uliczek wioski miał ochotę dorwać się do niej i zedrzeć z niej ubranie. Jedną ręką objął ją w pasie i przycisnął do ściany. Złożył kilka namiętnych pocałunków na jej szyi, by później wreszcie trafić na te słodkie usteczka. W tej samej chwili wbił mocniej palce dłoni w jej pośladek, darując sobie nadmierną subtelność. On również potrafił przy niej rozpalić się w ciągu krótkiej chwili.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Pijana dwójka, jeden z lekko fioletowym okiem, drugi z zaschniętą już krwią w miejscu gdzie powinien być wąs, siedziała właśnie w kuchni przy stole. Trochę komiczna była cała ta sytuacja, ale co zrobić. Takie właśnie bywało życie, nieprzewidywalne. Jeszcze wczoraj wracając do wioski spodziewał się zupełnie czegoś innego. Chciałby zmienić trochę rzeczy w tym wszystkim, ale wie, że jest to niemożliwe, dlatego nie chciał się tym przejmować po alkoholu. Na szczęście jego rozmówca nie miał zamiaru siedzieć w ciszy i dobrze.
- Tak mieszkam samotnie tutaj od paru lat. Czasem nocuje tutaj moja...
Zrobił chwilę przerwy w której ewidentnie musiał pomyśleć. Właśnie jak nazwać Yuu? Normalnie pewnie nazwałby ją przyjaciółką z dawnych lat, ale teraz myślał nad tym czy jest to odpowiednie. Ona traktuje go niczym brata, a zarazem jest w tym coś zupełnie innego. On sam z kolei nie traktuje tego w ten sposób. Ich relacja jest dosyć dziwna pod tym względem i nie ma na nią żadnego specjalnego innego pomysłu. Tak chyba będzie najlepiej to nazwać jak chciał.
- Przyjaciółka Yuuhi. Ciekawe czy dzisiaj nie nocowała, może dalej tutaj być i spać, ale nie ważne. Nie przejmuj się tym.
Wtedy postanowił wstać, co mu się nawet udało, podejść do kranu i opłukać twarz z krwi wodą. Jeszcze tego by brakowało, aby zobaczyła go z krwią na twarzy jak tak sobie teraz pomyśli. Miał nadzieję, że Yuu tutaj na niego nie czekała całą noc, bo jak tak to ma przechlapane. Dopiero teraz zdał sobie sprawy z wszystkiego, ile czasu zatracił na to wszystko, a miał wrócić zaraz od zielarza z tamtą dwójką lub sam. Tutaj przyszedł pijany z kimś zupełnie innym. No pięknie. Skończył obmywać twarz z całej zaschniętej krwi. W jego oczach widać było lekko strach.
- Właściwie lepiej aby nie nocowała i tak nas nie zobaczyła. Nie chcemy tego zaufaj mi. Zaraz pójdę sprawdzić.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Shinji nie bardzo wiedział co myśleć o określaniu mianem przyjaciółki jakiejś dziewczyny nocującej w czyimś domu. Pod wpływem alkoholu do jego głowy dotarła jedynie mocno nietrafna uwaga, którą rzucił w stronę Hikariego.
- A więc tak określasz swoją kobietę? Mianem przyjaciółki. Nie ma się czego przecież wstydzić.
Nie przyszło mu nawet do głowy, że ktoś może najzwyczajniej w świecie mieć tak skomplikowane relacje, że nie potrafi ich prawidłowo nazwać. Cóż w każdym razie słowa te były głupstwem na które sobie pozwolił. Kolejną kwestią, która go zainteresowała podczas gdy Hikari poszedł sprawdzić, czy dziewczyna nocuje w domu było przemycie twarzy. Co prawda nie miał on problemu w postaci zaschniętej krwi, ale zaliczenie gleby przy próbie wspięcia się na słup o wysokości 20m z pewnością go ubrudziło. Wiązała się z tym jeszcze druga sprawą, którą była po prostu próba złapania chociaż trochę ogaru. Nie potrafił kontrolować swoich myśli, a skoro został w pewien sposób ostrzeżony o Yuuhi wolał nie wyjść na pijaczka, a jedyną opcją było jak najszybsze wytrzeźwienie, bo w innym wypadku cholera wie do czego mogła być zdolna.
- W sumie sorry, że tak lekko bezczelnie zapytam. Ale masz coś do jedzenia.
Słowa te padły już po powrocie Hikariego z rozeznania czy jednak Yuuhi nocuje u niego w domostwie. Nie przychodziło mu nic innego do głowy oprócz zimnej wody na twarz oraz zjedzenia czegoś. Zazwyczaj wiązało się to z szybszym pozbyciem się alkoholu z organizmu, a przynajmniej zmniejszeniu jego wpływu.
- Z tego co się orientuję zapchanie czymś żołądka powinno pomóc wytrzeźwieć, a przynajmniej złapać trochę ogaru. Dużo raczej nie będzie trzeba bo przecież nie dawno jedliśmy.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Przed odejściem jego rozmówca powiedział coś, co lekko rozbawiło Hikariego. Przecież to wcale tak nie było, nigdy nawet nie myślał, że ona mogłaby być jego kobietą. Oni po prostu przebywali razem, bawili się i tyle. Nie są razem i jakoś sobie tego w tym momencie nie wyobraża sobie nawet tego. Tyle lat zupełnie czegoś innego. W sumie nawet nie zastanawiał się jakby to było gdyby byli razem. Nie miał takich myśli z jakąkolwiek dziewczyną na ten moment.
- Nie jest moją kobietą, traktuje ten dom jak jej własny. Znamy się już długi czas, ale nie jesteśmy razem, ani nigdy nie byliśmy razem.
Potem poszedł w kierunku pokoju gościnnego, lekko je otworzył po cichu, zagląda a tam jest pusto. Potem zrobił to ponownie z drugim pokojem, tym jego. Zawsze zabierała mu pokój, gdy tylko tutaj nocowała, więc mógłby się tego spodziewać, że właśnie tak będzie i się nie pomylił. Spojrzał na nią zza lekko otworzonych drzwi i pomyślał co by było jakby pocałował się z nią zamiast Harumi. Natychmiast pokiwał głową w jedną i drugą stronę wyrzucając tego typu myśli i wrócił szybko z powrotem delikatnie zamykając drzwi. Mimo procentów w krwi cała akcja została wykonana bez zarzutu, nie mógł tutaj zawalić czegokolwiek. Gdy wrócił został zapytany o jedzenie. Spojrzał i widział jeszcze garnek z ramenem, w którym zostały resztki. Ile ta babcia go przygotowała? I myślała, że sami to zjedzą? Niemożliwe to przecież było.
- Wczorajsze ramen. Odgrzać się tylko przyda.
Zawiesił garnuszek w miejscu na to przygotowanym w kuchni, a pod nim podpalił parę kawałków drewna ogrzewając naczynie. Jak to zrobił? Za pomocą jednej z prostych technik katonu, a mianowicie jednej kuli ognia. Nie myślał o ukrywaniu się z tym, przecież to nic takiego. Na szczęście mimo alkoholu w krwi udało mu się to zrobić bez problemu najmniejszego. Jeszcze brakowałoby aby pożar wywołał w swoim domu.
- Ta trochę minęło od naszego posiłku. Niestety nic innego nie mam na ten moment.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Wyglądało na to, że niestety Shinji walnął gafę, jednak na jego szczęście Hikari nie przejął się tym zbytnio lecz najzwyczajniej w świecie wyprowadził go z błędu. Wyjaśnienie było wystarczające, chociaż sama sytuacja nieco dziwna dla Shinjiego. Raczej dziwne wydawało mu się mieszkanie z jakąś kobieta pod jednym dachem bez jakiegokolwiek zaiskrzenia pomiędzy nią, a mężczyzną. Było to wpisane w geny, czysty instynkt każący się rozmnażać powinien zadziałać, jednak w tym wypadku coś najwyraźniej poszło nie tak. Być może wynikało to z tej niewinności o której powiedziała Harumi? W sumie nasunęło to pewne pytania i przez alkohol Shinji nie miał raczej zamiaru się zbytnio powstrzymywać. Walił od razu co mu przyszło do głowy.
- Wiesz co miała na myśli Harumi-chan mówiąc, że jesteś taki niewinny? Przy stole w stosunku do niej raczej się tak nie zachowywałeś no i w końcu się z nią całowałeś więc chyba rozumiesz moją wrodzoną ciekawość.
Istotnie była to sprawa, która go męczyła od dłuższego czasu. Shinji z natury był raczej ciekawski, chociaż dopiero po alkoholu ukazała się swojego rodzaju wścibskość. Nie miał raczej w zwyczaju wypytywać innych o ich relacje.
- Mam nadzieję, że ci to zbytnio nie przeszkadza w końcu to zwykła ciekawość no i w sumie trochę ci współczuję bo wyszło na to, że to wszystko to były chyba po prostu jej gry by rozdrażnić Ichirou. W końcu wyszło na to, że jednak coś do niego czuje. Może nie powiedziała tego dosłownie, ale w sumie na to by wychodziło.
Ledwo co zdołał odgonić od siebie myśl gry przy stole, a po raz kolejny powróciła. Nie była to jednak zdwojona siła, najzwyczajniejszy powrót do wątku, który go nawet zainteresował. W sumie wszystko co było związane z pięknymi kobietami raczej go kręciło. Nawet najmniejsze pierdoły. Hikari co prawda powiedział co robili razem z Harumi na zewnątrz, ale dziwnym trafem nie wdawał się w szczegóły. Czyżby były, aż tak tajne?
- Co do Ramen ujdzie spokojnie. Chodzi najzwyczajniej w świecie by cokolwiek zjeść i się ogarnąć do rana.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Wraz z zejściem tematu na Harumi widać było pewną dozę smutku na twarzy Hikariego. Na prawdę to był jeden z tematów na który nie chciał rozmawiać przed snem. Wiedział o co chodziło jej z niewinnością. To jak ją traktował, pomagał jej bez niczego i wtedy powiedział stop. Kiedy mogli dojść do czegokolwiek dalej, kto wie jakby się wszystko wtedy potoczyło. Może by nie skrzywdził jej tak swym wyzwaniem i nie spowodował tego wszystkiego. Teraz czasu nie zmieni i swoich słów wypowiedzianych. Jaki on był głupi pozwalając na to wszystko. Usiadł przy stole chwilę myśląc wpatrując się w pustą ścianą, podczas gdy ramen się gotował. Wiedział także od początku, że chciała wykorzystać go przeciwko Ichirou i wcale mu się to nie podobało. Teraz wraz z czasem tym bardziej. Nie była ona tą samą dziewczyną, którą znał. Zmieniła się i to bardzo, dlaczego tego nie zauważył wcześniej? Nie zwrócił uwagi i dalej kontynuował to wszystko? Sumienie gryzło go niemiłosiernie wraz z lekkim spadkiem alkoholu w krwi. Może powinien zgodzić się na jej słowa i pójść gdzieś na osobność? Nie. To byłoby złe. Wykorzystanie sytuacji jaka się nadarzyła w celu podążenia za pragnieniami ciała wbrew jego własnym przekonaniom. Z dwojga złego było lepiej, że stało się tak. Przynajmniej będzie mieć czyste sumienie po tym wszystkim, spojrzeć sobie w oczy przed lustrem. Po chwili ciszy podniósł głowę spoglądając na członka rodu Uchiha. Nie chciał o tym rozmawiać obecnie zanim z nią nie wyjaśni paru spraw i szorstko zaraz zakończył temat.
- Wiem o co chodzi i nie chcę poruszać tematu. Nie gadajmy o tym więcej.
Po tym wpadł w melancholijny nastrój. Wszyscy tylko by chcieli go tylko wykorzystać, teraz nie da się. To on wykorzysta Ichirou do zdobycia chociaż trochę szacunku na wojnie u mieszkańców wioski i u lidera. Tak to będzie zdecydowanie dobry początek. Swoją drogą ciekawe co z nimi. Wrócą tutaj, a może też nie? Nie miał pojęcia. Spojrzał jedynie na resztki katany leżące na stole przypominające mu o całej sytuacji. Wcześniej nawet nie zwrócił na niej swojej uwagi.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Niestety Shinji poruszył chyba dosyć trudny dla Hikariego temat. Być może nie był jeszcze na to gotowy, ale z drugiej strony nie zwierzenie się komuś ze swoich zmartwień mogło tylko pogorszyć jego stan. Shinji rzecz jasna nie wiedział dokładnie co się stało, ale wnioskując po wyrazie twarzy jego rozmówcy z pewnością nie było to nic przyjemnego. Czyżby czuł się dotknięty tym, że dziewczyna wybrała go, a nie Ichirou? Takie niestety były już kobiety. Grały w swoje gierki krzywdząc pozostałych, a to ponoć mężczyźni byli tymi złymi. Dobre sobie. Rzecz jasna były to tylko przypuszczenia Uchihy, gdyż nie znał dokładnie sytuacji. Mógł poddać analizie wyłącznie to o czym wiedział, gdyż nie posiadał tzw. infa o Boga, a szkoda bo czasami by się przydało. Był to w sumie jeden z powodów dla którego dołączył do Kruków. Miał dość tej ciągłej niewiedzy. Wolał wiedzieć po czym stąpa, a któż mógł mu pomóc lepiej niż organizacja zajmująca się szpiegowaniem.
- Skoro taka jest twoja nie będziemy o tym rozmawiać. Powróciłbym do twojego szczepu i wojny. Muszę przyznać, że całkiem dobrze grałeś kartami przy stole i wychodzi na to, że swoje ugrałeś, ale powracając do tematu twojego klanu. Cóż... dwie skłócone gałęzie mogą być problematyczne. Nie myślałeś na podjęciem próby ich zjednoczenia tak by Terumi na tym zyskało? Nie powiem, że nie miałbym w tym interesu, chociaż byłby bardziej osobisty niż organizacji. W końcu posiadałbyś u mnie dług, a skoro nasze cele w jakiś sposób się łączą nie miałbyś raczej żadnego problemu z jego spłatą, ponieważ robiłbyś co uważasz za stosowne. Mógłbym użyć moich kontaktów i uzyskać sporo informacji na temat poszczególnych osób stojących najwyżej w hierarchii klanu, ale to dopiero po wojnie. Dzięki wykorzystaniu owych informacji kto wie, może nawet udałoby się nam połączyć dwie zwaśnione gałęzie.
Propozycja ta wydawała mu się jak najbardziej realna. Zamiast nagrody pieniężnej mógłby poprosić o informacje. Oczywiście nie miał pewności czy organizacja by mu udzieliła, ale zawsze istniał cień szansy, że przez przepychanki za kulisami uda się coś ugrać. W tym przypadku mogłoby to być nawet połączenie dwóch zwaśnionych gałęzi rodu. Czy było to wyzwanie? Jak najbardziej, ale coś trzeba w życiu robić. Pytanie brzmiało co na to jego rozmówca. Mogli z pewnością rozmawiać swobodniej gdyż byli w jego domu więc nie miał chyba powodów by coś ukrywać.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Melancholijny nastrój jaki miał chłopak pasował do tematu jaki zarzucił jego rozmówca i pod wpływem alkoholu Hikari miał zamiar się wygadać o tym. Tak ten temat ciążył mu od rana i to on mógł spowodować dziwne zachowanie upojonego chłopaka. Trochę się uśmiechnął na słowa rozmówcy i odwrócił wzrok spuszczając go pod siebie na podłogę. Rozpłakać się nie rozpłacze, zresztą. Od dawna zapomniały jego oczy takiej funkcji. Płakał tylko po opuszczeniu przez rodziców jakiś czas, aż przestał czuć cokolwiek.
- Dobra przyznam się do wszystkiego z tym związanego, tylko przypilnuj ramenu, chyba można już nakładać. Miski są w środkowej szafce na dole, weź też czarki do sake. Sam trunek powinien być w szafce po prawej, odleżał ponad rok i jest wyrobu naszej wioski. Trochę lepszy niż ten w karczmie. Dalej powinno być tam tego trochę. Co do zagrywania kart, to po prostu analizowałem sytuację na bieżąco, ale zrozumiesz, jak opowiem historię.
Gdy otworzyłeś szafkę po prawej zobaczyłeś pięć pełnych butelek sake, trochę przykurzonych, ale przecież nieotwartych. A liczyła się zawartość ręce można umyć. Chochlę widziałeś w garneczku w którym było ramen na dwie średnie porcje. Drewno może się dopalić, to miejsce jest zabezpieczone zamurowaniami więc w pełni było to bezpieczne, o ile ktoś tego nie kopnie. Gdy wszystko przygotowywałeś Hikari zaczął swoją opowieść.
- Abyś zrozumiał muszę opowiedzieć Tobie wszystko od początku. W wiosce nie byłem lubiany z powodu różnych kolorów tęczówek, jest to oznaka jakiegoś nieszczęścia. Moi rodzice byli jednymi z osób chcących złączyć szczep i w pewnym momencie opuścili wioskę zostawiając mnie. Opuszczony przez nich nie byłem tutaj lubiany za bardzo, chociaż lider akurat przydzielił mi nauczycieli i nie był do mnie negatywny nastawiony to i tak jest dupkiem. Nie lubię go za bardzo, mimo, że posiadamy całkiem normalne relacje i można powiedzieć, że zadbał o mnie po tamtym. Zanim to się stało rodzice zapoznali mnie z Yuuhi, która właśnie tutaj śpi w wieku siedmiu lat i od wtedy się znamy. Aby nie podróżowała sama między wioskami naszych gałęzi często zostawała na noc. Potem jak zostałem sam często też mnie odwiedzała i do tej pory tak sobie żyjemy. Mimo braku rodziny jest osobą, którą chyba mógłbym jako jedyną przedstawić jako jego członka.
W tym czasie Shinji zdołał przygotować sake do picia, a na stole stała już jedna otwarta butelka. Kolejna. Do tego posiłek był gotowy. Nie miał ochoty jeść, wolał się napić i dokończyć historię toteż zaproponował po czarce. Czy Shinji z nim wypił czy też nie kontynuował opowieść.
- Wczoraj w nocy przyszedłem z muru tutaj z Harumi. Spotkaliśmy przypadkiem na mieście Ichirou, a ona odzyskała pamięć z amnezji upadając na ziemię. Zabraliśmy ją do zielarki, wróciłem do domu przygotować nocleg, ale po drodze spotkałem swego ojca. Nie będę zdradzał więcej szczegółów, ale przedstawił wersję jak bardzo cierpią, że musieli zostawić mnie, aby połączyć szczep. Zechcieli, abym im pomógł i przekazywał informacje o ruchach mojej gałęzi w razie chęci napaści na drugą gałąź. Widzisz wojna na granicy może odwrócić ich uwagę, wzmocnić moją pozycję w szczepie, a także dać dostęp do potrzebnych informacji w przyszłości, dlatego grałem nie musząc nic więcej zdobywać, a wszystko co osiągnę więcej niż zaangażowanie w wojnę przyniesie mi tylko więcej korzyści w tym względzie. Twoja pomoc, nie wiem co oferujesz, ale jeżeli okaże się wartościowa zaufaj mi, że się odwdzięczę. Chcę zakończyć całe to cholerstwo w szczepie.
Przy ostatnich zdaniach widać było, że mówił z lekkim zdenerwowaniem. Szybko rozlał kolejną kolejkę i nie patrząc na Shinjiego napił się jej. Po każdej czarce ponownie spuszczał głowę w dół.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Shinji miał zamiar zrobić tak jak mówił Hikari. Co prawda było to nieco dziwne, że gość ma obsługiwać, a nie gospodarz z drugiej strony odrobina wysiłku była warta swojej ceny. W końcu mógł się dowiedzieć masy interesujących rzeczy, a dla członka klanu Terumi podjęty temat mógł być trudny. Własnie dlatego Uchiha w pierwszej kolejności otworzył środkową szafkę na dole wyciągając miski. Spojrzał na Ramen i potrzebowało jeszcze odrobinki czasu. Może kucharz z niego jakiś wyśmienity nie był, ale za to Ramen stanowiło jedną z najczęściej spożywanych przez niego potraw i trochę się na tym znał. Dało mu to czas na wyjęcie sake z szafki po prawej. Było nieco zakurzone, ale za specjalnie mu to nie przeszkadzało. Zresztą kto by zwracał uwagę na takie szczególiki po alkoholu? Cudem było, że całkiem sprawnie posługiwał się dłońmi jak i jako tako jego mózg funkcjonował w miarę normalnie. Zapewne część alkoholu została już zanegowana przez wątrobę, ale mu to nie szkodziło mieli kolejne sake i dobrze byłoby dotrwać do końca butelki, a wszystko na to wskazywało w końcu nie dość, że udało im się chociaż lekko wytrzeźwieć to na dodatek ciepły posiłek mimo, że odgrzewany z wczoraj potrafił zdziałać cuda jeśli chodziło o wytrzymałość. W pierwszej kolejności postawił butelkę sake przed Hikarim na stole. Nie odczuwał potrzeby wystawiania większej ilości, by czasem ich nie podkusiło i Yuuhi nie zobaczyła ich pijanych leżących na stole po efektywnym zgonie. Ba! To byłoby nic, po tak dużej ilości alkoholu na tym by się pewnie nie skończyło. Bardzo możliwe, że ich organizm by nie wytrzymał i skończyłoby się na wymiotach jak to bywa przy ogromnych libacjach. Pozostawało mieć nadzieję, że tak nie będzie i wszystko skończy się happy endem.
Rozpoczęła się fascynująca opowieść Hikariego i dało się wyczuć tą szczerość wypływającą z jego połączoną z zapachem alkoholu, którego Shinji jednak już nie odczuwał. Jego organizm najzwyczajniej w świecie się przyzwyczaił. Podczas opowieści rozlał sake i nałożył Ramen do misek. Nie potrafił odmówić napicia się chociaż nie padła żadna sugestia ze strony Terumi. Po prostu widząc podnoszony kielon jego instynkt zadziałał i zrobił to samo. Nie chciał wyjść na niewdzięcznego w końcu nie wypadało zmuszać kogoś do samotnego picia. Jedynym co robił samotnie było zajadanie się posiłkiem. Z jakiegoś powodu nie robił tego Hikari, chociaż to, że właśnie mówił w sposób jednostajny dużo wyjaśniało w końcu nie wypadało jeść i mówić jednocześnie. Z drugiej strony ludzie nie przywiązywali do tego większej uwagi po alkoholu. Mimo wszystko Shinji doceniał takie małe geściki, nawet jeśli nie były celowe.
Po zakończeniu opowieści została rozlana kolejna kolejka i również tym razem napił się razem z Hikarim kierując się tymi samymi pobudkami co poprzednio. Nie odczuwał już jakiegoś większego pociągu do alkoholu, ale również go nie odpychał, można było powiedzieć, że najzwyczajniej w świecie po prostu podtrzymywał stan upojenia.
- Cóż cieszę się, że jesteś ze mną szczery. Zaciekawiła mnie ta amnestia u Harumi rzecz jasna nie umniejszając całej opowieści o klanie. Zanim do niej powrócimy mógłbyś mi nieco przybliżyć sytuacje z nią związaną? A może po prostu nie wiesz zbyt dużo na ten temat? W końcu taka opcja również jest prawdopodobna. Co do samej pomocy, cóż nie zdołam uzyskać potrzebnych informacji bez powrócenia z czymś do organizacji więc podstawą jest zapewnić sukces Ichirou w wojnie z Kaguya. Wtedy postaram się zrobić co w mojej mocy.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Szczerość. To słowo lekko ruszyło chłopakiem. Już dawno do nikogo nie był taki szczery w rozmowie. Nie lubił opowiadać o tym, bo to było coś czego nienawidził do tej pory. Teraz zamieniło się trochę w siłę napędzającą go do dalszych kroków w celu połączenia szczepu. Wszystko popychało go w tym kierunku, nawet Shinji jakby był przyciągnięty przez niewidzialną dłoń do niego. Miałby uznać ich za narzędzia do celu jak uznano kiedyś jego? Zmieniono zdanie i dano mu wolną rękę, ale nie zmienia to ich prawdziwych intencji, przynajmniej tak on uważał. Nie chciał nikogo wykorzystywać w ten sposób. Chciał ich traktować bardziej jak towarzyszy, chociaż z Ichirou raczej to nigdy nie wyjdzie. Z nim to są tylko interesy ostatecznie. W jego głosie dało się wyczuć dalej nutkę poprzedniej złości.
- Ta przyda się. Chcę osiągnąć tyle na ile pozwala sytuacja. Niech nam będzie dane walczyć razem.
Polał po kolejnej kolejce i poprzednie słowa uznał niejako za toast. Podniósł czarkę i wypił ją miał nadzieję, że z towarzyszem. Potem przystąpił do konsumowania ciepłego posiłku, który miał dobrze zrobić jego organizmowi. Znowu picie na pusto. Zemści się to na nim. Po paru kęsach ramenu odłożył pałeczki i przystąpił do odpowiedzenia na pytania już normalnym głosem bez emocji.
- Co do Harumi... Spadła z klifu, a wcześniej się nie znaliśmy. Nie ma co tutaj więcej opowiadać niestety.
Chociaż było. Noszenie na rękach, wzięcie za parę w szpitalu, pobudka i pocałunek, a potem podróż i spotkanie z samurajami. Nie chciał o tym opowiadać i tak wystarczająco się wygadał przecież, a poprzedni nastrój do tego znikł. Może to było największą głupotą co zrobił, czyli opowiedzenie prawdy całej o jego sytuacji w szczepie, ale pierdolił to teraz najprościej mówiąc. Nie miał ochoty nic więcej opowiadać na ten temat.
- Skoro jesteśmy tak szczerzy i wygadałem się Tobie z moich tajemnic powiedz mi coś więcej o tej organizacji. Kim ona jest i skąd o niej wiesz? Ciekawi mnie to.
Też chciał przy okazji wiedzieć po jakim gruncie stąpa. Czy faktycznie na coś to się zda, czy będzie to raczej jednoosobowa pomoc o ile nikt nie będzie miał nic przeciwko.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Shinji spodziewał się, że takie pytanie może się niestety pojawić. Był to jeden z tematów tabu i sam nie potrafił sobie odpowiedzieć czy powinien uchylić rąbka tajemnicy przed Hikarim. Z jednej strony byłoby to nielojalne w stosunku do organizacji z drugiej strony, gdyby odmówił to jego rozmówca mógłby się poczuć urażony. W końcu jego Hikari powiedział mu nawet o spotkaniu z ojcem. Sprawie dosyć osobistej no i rozjaśnił nieco sytuację klanu. Można było więc rzecz, że niestety Shinji został zagoniony w kozi róg, a tym samym znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Albo mógł zachować się źle w stosunku do gospodarza lub nielojalnie w stosunku do lidera.
- Heh spodziewałem się, że tego typu pytanie się pojawi. Niestety nie mogę ci nie powiedzieć.
Shinji wstał od stołu i podszedł w kierunku Hikariego nachylając dłoń w kierunku jego ucha i rozpoczynając szept.
- Musisz mnie zrozumieć. Oni mogą nas podsłuchiwać nawet tu i teraz. Wiedzą wszystko. Pamiętasz jak opowiadałem ci o Iwaru? To była rekrutacja do organizacji. Znalazła się tam, ponieważ kogoś śledziła i ją złapali. Popełniła głupotę używając chakry. Darowali jej życie, a mimo to wpadła w panikę i zginęła. To są bardzo niebezpieczni ludzie z nimi się nie zaczyna, bo kończy się to zawsze w ten sam sposób. Nikt cię nie znajdzie, twoje ciało zniknie. No ale skoro poszukujesz rewelacji to mój udział w wojnie ograniczył się do pracy dla nich. Ową rewelacją jest to, że Han żyje. Tak ten wielki Antykreator. Ktoś go ożywił.
Był gotów na zatkanie jeśli zajdzie taka potrzeba ust Terumi. Trudno było przewidzieć jego reakcję, w końcu nawet małe dzieci straszyło się tą osobą. Nie było żadnych czarownic, tylko straszono tym, że Antykreator powróci.
- Powiem ci dlaczego mnie tu wysłali. Bo mnie sprawdzają. Wykonałem ostatnie zadanie, a tym samym wdałem się w łaski lidera dzięki czemu otrzymałem list polecający mnie komuś bardzo wysoko w organizacji. Zadanie związane z Ichirou nie pochodzi od żadnego zwierzchnika tylko od samego lidera więc jest bardzo istotne. Nie wiem co Ichirou odjebał tym pierdolonym dzieckiem, ale jestem przekonany, że liderowi nie chodzi o żadną wojnę, a o to by Ichirou przeżył. Jeśli miałbym zgadywać to, że powiem to dosyć wulgarnie - zamoczył nie tam gdzie powinien i sobie narobił kłopotów z których nawet nie zdaje sobie sprawy. Tyle mogę powiedzieć i pamiętaj nigdy tego nie słyszałeś bo zginiemy obaj.
Powrócił na swoje miejsce i zastanawiał się co o tym wszystkim myśli Hikari. Powiedział prawdę chociaż jednej fakt zachował dla siebie, a mianowicie spotkanie osobiście z nowym "szefem" no i oczywiście póki co nie powiedział co było jego celem na wojnie. Być może kiedyś mu o tym opowie, ale to nie był z pewnością odpowiedni moment.
- To co napijemy się jeszcze jedną kolejkę? - tym razem słowa padły już bez żadnych szeptów zachowując coś w rodzaju ciągłości konwersacji gdyby miał rację co do podsłuchiwania ich rozmowy. Być może trochę dramatyzował, ale lepiej było mieć pewność niż potem zginąć bez śladu.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Początkowe słowa uznał jako zbycie jego. No tak on się wygadał, a w drugą stronę cisza też mi kolega. Phi. Zaraz po tym zobaczył jak ten wstaje od stołu i zbliża się do niego. Mówił szeptem i zasłonił się zdradzając jednak ostatecznie tajemnice, które mało mówiąc zszokowały Hikariego. Antykreator? Czytał o nim w książkach więc miał ogólną wiedzę o jego wyczynach. Posiadał olbrzymią moc, dzięki czemu przy pomocy swoich armii niemalże nie zrewolucjonizował świata. Chociaż na pewien sposób mu się udało, to przez niego szczepy i rody zjednoczyły się jako tako i powstał przysłowiowy pokój. Do niedawna, bo teraz nawet on ma zamiar pakować się w wojnę. Kolejną. To była najciekawsza z wszelakich informacji otrzymanych przez młodzieńca. Nie do końca wierzył w te słowa, ale zakładając taką możliwość... Świat znowu będzie w opałach. Ciekawe co nim kieruje, że stara się osiągnąć swoje cele, musi mieć jakiś w tym większy sens. Same jego decyzje, które podejmował nie były racjonalne w innym przypadku. Zresztą jak on może żyć? Po cichu podobnym tonem w trakcie przerwy między zdaniami wypowiedział:
- Nie wiem jak on może żyć mając ponad sto lat wedle kronik nie obrażając Ciebie.
Co do zadania z Ichirou nie było mu do śmiechu. W kim ta Harumi się zakochała, z pewnością jej to nie przyniesie niczego dobrego, a przynajmniej w opinii Hikariego, chociaż nie jemu jest to oceniać. Co zechce to dziewczyna wybierze, a on nie ma na to żadnego wpływu. Nie chce oddziaływać w jakiś sposób na jej decyzje, szczególnie uczuciowe. To nie było w jego stylu. Na koniec przytaknął, że ta rozmowa się nigdy nie potoczyła, a zanim odszedł dodał jeszcze:
- Tak samo historia o mnie. Nic nie wiesz, bo wtedy koniec z naszych jakichkolwiek planów.
Nastała chwila ciszy, którą przerwał pomysłem na napicie. Hikari go poparł i wraz z nim napił się zabierając się do kończenia lekko ciepłego posiłku następnie.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Shinji

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Shinji »

Shinji niezmiernie cieszył, że się rozumieli. Co prawda nie uważał rewelacji od Hikariego za tak groźne jak te jego w końcu nie groziło to raczej szybką śmiercią, ale miał on prawo od niego tego wymagać. Skoro prosił to Uchiha najzwyczajniej w świecie pokiwał potwierdzająco głową i się razem z nim napił po wzniesionym toaście. Skoro opowiedzieli sobie chyba wszystko co mogli nastał moment w którym należało zdecydować co dalej. Już miał zmierzać w tym kierunku gdy do jego głowy dotarło jeszcze jedno pytanie.
- Może na rozluźnienie opowiesz mi coś o swojej przyjaciółce, jak ją określiłeś. W sumie jedynie o niej wspomniałeś, ale nic nie opowiedziałeś. Wiesz w końcu się obudzi i zastanie nas w takim stanie bo skoro pijemy po raz kolejny wypadałoby założyć, że nas nakryje. Dlatego też wolałbym wiedzieć jak powinienem się zachować. Czy jest wyluzowana, czy możemy się spodziewać jakiegoś wybuchu agresji w naszym kierunku, a tym samym przysłowiowego wpierdolu.
Nacisk położony na ostatnie słowo z wypowiedzi nadał końcówce lekko ironiczny wydźwięk, gdyż Shinji nie uważał by Yuuhi mogła dla nich stanowić jakiekolwiek zagrożenie, ale kto wie. Pamiętając o opowieści kobiety z muru wraz z przyjemnymi dla ucha szczegółami można było założyć, że nawet jeśli będzie wyglądać niepozornie swoje będzie potrafić. Lekceważenie to wynikało raczej z wpływu alkoholu, a nie realnej oceny sytuacji w końcu skąd Shinji miał to wiedzieć? W oczekiwaniu na odpowiedź polał po raz kolejny. Jakoś w zaciszu domowym przy posiłku wchodziło bardzo łatwo, aż ze zbyt dużą dozą przyjemności. Wynikało to także po części po prostu z lepszej jakości trunku. Swoje odleżał i dzięki temu zyskiwał lekko unikalny wydźwięk smakowy jednak nienachalny. Określiłby to raczej jako leciutką nutkę słodyczy połączoną z gorzkością. Coś trudnego do opisania. To po prostu trzeba było samemu poczuć, by mieć świadomość o czym jest mowa.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Hikari »

Powoli Hikariego dopadał sen i niemalże zapomniałby, że ktoś leży u niego w łóżku i tym kimś jest Yuuhi. Musi o tym zdecydowanie pamiętać i przygotować sobie na sen kolejny pokój. Nigdy nie sprowadzał gości do domu, a ostatni jakimi byli Ichirou i Harumi zostali potraktowani nie za przyjemnie przez nią, ale to nie oznaczało, że z każdym kolejnym tak będzie. W porównaniu do nich Shinjiego... Może jakoś określić jako kolegę. Mimo iż znają się parę godzin, to ich relacja rozwinęła się dosyć szybko. Wspólne szalone i głupie przygody z słupem, interesy i picie alkoholu. Takie coś mało kiedy miało miejsce, ale to właśnie po takich przygodach w życiu ludzie kończyli jako dobrzy znajomi, o ile nic ich nagle nie poróżniło. Miał nadzieję, że w ich przypadku nie będzie takiej kwestii poniekąd. gdzieś w środku polubił tą znajomość i chociaż może bez alkoholu będzie trochę inny to nadal chciałby mieć te same kontakty. Nie pomyślał o opisie wyglądu, przecież nic o tym nie wspominał.
- W sumie prawdę mówiąc nie wiem czego się spodziewać. Raczej takiej sytuacji jeszcze nie miałem, ale nie powinno być źle. Nie przejmuj się tam.
Hikari wypił wraz z nim kolejną czarkę alkoholu i nie sądził, że już więcej może pić. Miał dosyć na dzisiaj i zapewne na jakiś najbliższy tydzień, a w głowie mu się mocno kręciło. Wiedział, że siedzenie tutaj dłużej mu nic, a nic nie pomoże, a wręcz przeciwnie. Tylko zaszkodzi. Zmęczenie z całej nocy, psychiczne i fizyczne doszło do niego i wolał się nie męczyć dłużej.
- Wybacz mi, ale ja już nie dam rady dłużej. Jak chcesz pić dalej to nie ma problemu, a jak chcesz pokażę Tobie pokój dla Ciebie gdzie możesz trochę odpocząć. Mi też przyda się drzemka.
Zaraz po tych słowach ziewnął. Był to naturalny odruch, w którym nie było ani trochę udawania.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kana Yuki

Re: Yōgan-ryū (Wioska Terumi, szczep Yōgan)

Post autor: Kana Yuki »

Jasnowłosa wstała z pomocą chłopaka. Ziemia nie była najwygodniejszym miejscem do siedzenia, co wybitnie dobrze zrozumiała, podnosząc się z niej. Ku zdziwieniu panienki Ajisai, brunet nie puścił jej po wykonaniu jakże gentelmeńskiego gestu. Powinna od razu domyślić się, że takowy do niego nie pasuje. Ruszyli w nieznanym kierunku, trzymając się za ręce niczym para. Jego dłoń była ciepła i duża. Gdyby nie ona być może Harumi naszłyby myśli o ucieczce. Tymczasem szła nieco z tyłu, potulnie dając się zaciągnąć w niebezpieczne miejsce. Obserwując jego plecy, zastanawiała się o czym myśli złotooki. Cieszy się że znalazł naiwną panienkę do zabawy? A może traktuje ją inaczej? "Wiesz, kwiatuszku... też jesteś dla mnie ważna." przypomniała sobie jego słowa. Czy mówił prawdę? Chciała spytać, ale nie miała odwagi. Szli w ciszy, ale w sumie to ona go uciszyła. Nie mogła narzekać. Po prostu przez tą atmosferę zaczęła się stresować. Po drodze próbowała uknuć jakiś plan, ale z trudem przychodziło jej zbieranie myśli. Ciężko powiedzieć ile czasu minęło nim znaleźli odpowiednie miejsce. Może to była tylko minuta, może kwadrans albo więcej. W milczeniu przyglądała się jak chłopak załatwia formalności. Gdy zmierzali na górę, wyczuła pośpiech w jego krokach. Był zły, a może..? Przepuścił ją w drzwiach. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Cóż nie był szczytem marzeń panienki takiej jak ona, ale w porównaniu do jakieś ciemnego zaułku było całkiem luksusowo. Uczyniła krok do wewnątrz, zastanawiając się jak wykonać swój plan. Zamierzała powoli wprowadzić chłopaka w odpowiednią atmosferę i.. Usłyszała przekręcanie kluczyka w drzwiach. Jej serduszko podskoczyło przerażone. Poczuła się jak słodki ptaszek zamknięty w klatce. Odwróciła się w stronę bruneta i nie zdążyła już zareagować.
Kto się boi Gargamela, ten niech lepiej tego nie czyta.

Władca piasku objął ją i przycisnął do ściany. Przestraszyła się początkowo, ale jego ciepło i zapach uspokoiły jej zmysły. Natomiast pełne pożądania pocałunki na szyi panienki, wywoływały w niej przyjemne dreszcze. Miała wrażenie, że pod ich mocą rozpływa się. Odchyliła główkę nieco do tyłu, przymykając oczy. Nie wiedziała, że tak drobny gest może być tak przyjemny. Ponownie się pocałowali. Nie przypuszczała, że w tak krótkim czasie można się za czymś stęsknić. Odwzajemniła pocałunek równie namiętnie, ciesząc się każdą chwilą. Co prawda nie spodziewała się dłoni na swoich pośladkach, toteż jego gest nieco ją zaskoczył, ale także niesamowicie podniecił. Czuła, że jeszcze chwila i zostanie zjedzona przez niego w całości. Biedna kruszynka. A tak przecież być nie mogło! To jasnowłosa miała kontrolować sytuację, sprawiać że chłopak będzie się rozpływał z przyjemności i pragnął więcej. Nie chciała być po prostu kolejną dziewką, która da się przelecieć. Ostatkiem silnej woli wyrwała się (oczywiście w przenośni) ze szpon jego pożądania. Podczas pocałunku panienka położyła dłoń na jego torsie i zaczęła powoli, zmysłowo zjeżdżać nią w dół. Mimo wszystko nie była taka odważna na jaką się zgrywała - jej dłoń lekko drżała. Gdy napotkała materiał spodni, zgrabnie się pod niego wśliznęła. To samo uczyniła z następną przeszkodą. Zarumieniła się zawstydzona. Był ciepły i duży. Ale nie mogła się teraz wycofać. Przerwała pocałunek, przejechała języczkiem po szyi bruneta i zsunęła się w dół, kucając. Lekko drżącą dłonią wyjęła "go" i polizała wierzchołek. Następnie całość - raz, drugi - jakby drażniąc się nieco z właścicielem. Dopiero wtedy rozchyliła drobne usteczka i włożyła go środka. Nieśmiało zerknęła w górę, na Ichirou, chcąc zobaczyć jego reakcje. W końcu dlatego to robiła. Następnie przymknęła oczka, chcąc bardziej skupić się na wykonywanej czynności, aby spisać się jak najlepiej. Rytmicznie poruszała główką, ssała i drażniła języczkiem. Oczywiście starała się nie używać ząbków. Nie byłaby aż tak okrutna.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości