Gdzieś w drodze

Inoue

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Inoue »

Znalazła się w nieciekawej sytuacji tuż po ataku, okazało się, że przeciwnik jest o wiele bardziej przygotowany do boju, niż ona sama. Toteż poskutkowało jaj aktualnym stanem, poparzenia i oszołomienie w skutek otrzymania bezpośredniego wybuchu, chyba? Nie wiedziała nawet co się stało, a musiała już myśleć nad tym co zaraz może się z nią stać, kiedy to w jej stronę zaczęły nadlatywać dwa duże shurikeny. Głos, który odbiegł do jej uszu, miał barwę wściekłości i irytacji. Można by powiedzieć, że nawet słyszała samą siebie, jednak tak nie było. Obydwie strony najwidoczniej miały dość tej ciągnącej się walki i przyszła pora na rozstrzygnięcie tego w kolejnych nieubłaganie nadciągających chwilach. Jak najszybciej się tylko dało wstała i wyskoczyła ponad nadlatujące metalowe gwiazdy, jeśli będzie potrzeba uniku czegoś w locie wtedy użyje Kassokuken: Ichishiki, do zmiany swojego położenia w powietrzu.
W momencie kiedy już opadnie, będzie starała się dostrzec swojego przeciwnika, bo przecież nie będzie atakować niczego i nikogo na ślepo. Musiała być teraz cierpliwa i odczekać chwilę, aż dym zejdzie i odsłoni jej obraz.
Staty:
SIŁA 40
WYTRZYMAŁOŚĆ 50
SZYBKOŚĆ 100 (+10 ze stylu) = 110
PERCEPCJA 10 (+10 ze stylu) = 20
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
Chakra: Bazowa 100%
Dodatkowa: 29% - 40% = -11
Suma chakry: 82%


Techniki:
Poziom
Przeobrażenie
Opis Ostatni stopień przemiany w której kolor ciała użytkownika zmienia się na czarny. Następuje gwałtowny przyrost siły oraz wytrzymałości. Członek szczepu Jūgo staje się prawdziwą maszyną do zabijania, która nie rozróżnia przeciwników od sojuszników. Na tym poziomie użytkownik może również dowolnie manipulować swoim ciałem, tworząc ze swoich kończyn śmiercionośne bronie.
Wymagania
Dziedzina klanowa na randze A
Bonusy
Inne Brak kontroli nad swoim zachowaniem. Użytkownik wpada w prawdziwą furię i myśli jedynie o zniszczeniu każdej żyjącej istoty w pobliżu niego.
Nazwa
Misairuchakura
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
15 metrów
Koszt
E: 55% | D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 17% | S: 15% | S+: 5%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej rangi A
Opis Brutalna i zarazem niezwykle potężna technika, najprawdopodobniej najsilniejsza z tych dostępnych użytkownikom transformacji natury, a co z tym idzie - wymaga trzeciego poziomu Senninka, najwyższego dostępnego. Po aktywacji trzeciego poziomu techniki z ciała użytkownika wyrasta duża ilość dyszy, które zaczynają gromadzić chakrę w postaci sporych, świecących kul. Po osiągnięciu odpowiedniego stopnia, energia zostaje uwolniona w postaci potężnego promienia, a właściwie całej serii pocisków - zajmują one spory obszar i poruszają się z ogromną prędkością, przez co uniknięcie ich graniczy z cudem.
Nazwa
Karada Shīrudo
Pieczęci
Brak
Zasięg
Przedramię użytkownika
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej na randze B
Opis Tym razem rozpatrujemy technikę stricte defensywną, wymagającą nieco lepszej kontroli swojego Kekkei Genkai - transformacji poziomu drugiego. Po aktywacji chakry natury w ciele użytkownika, całe ciało zmienia kolor na szary, zaś na czole i policzkach pojawiają się zgrubienia, mające tę samą właściwość co hełm. Techniką właściwą jednak jest co innego - otóż na ramieniu członka tajemniczego klanu Jūgo pojawia się szeroka, prostokątna tarcza, którą można się posłużyć do zablokowania nadchodzącego uderzenia. Jest ona bardzo wytrzymała i tylko naprawdę solidny cios jest w stanie ją uszkodzić lub przebić. Ze względu na swoje rozmiary nie można jej użyć w ofensywie - a nawet jeśli by się próbowało, to i tak nie miałoby to sensu, bo siła ciosu byłaby znacząco zmniejszona.
Nazwa
Kassokuken: Ichishiki
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 55% | D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 17% | S: 15% | S+: 5% (3% za turę)
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej rangi A
Opis Jest to jedna z technik dostępnych dla tych członków klanu Jūgo, którzy osiągnęli najwyższy stopień wtajemniczenia w sztuce swego szczepu - transformacji natury poziomu trzeciego. Jest to też wzmocniona wersja Būsutā - Aktywujący tę sztukę przesyła chakrę natury do swojego przedramienia, wytwarzając z niego wzmacniacz odrzutowy. Jak to działa? Po zadaniu ciosu, wzmacniacz ten pozwala dodatkowo napędzić swoją rękę chakrą, sprawiając że uderzenie staje się dosłownie miażdżące. W ramach bonusu można użyć tego jako jetpacka, pokonując szybko dosyć długie odległości.
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4225
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Head Admin
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Sumi

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Jawa »

0 x
Inoue

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Inoue »

Wylądowała stabilnie na nogach. Mogła dojrzeć całą sytuację oraz przyjrzeć się swojej rozwścieczonej przeciwniczce. O dziwo, ta zaczęła uciekać. Jednakże nie wiała gdzie pieprz rośnie by uratować swój własny tyłek. O nie. Ona uciekała by wykonać swój niecny plan, którego Inu nie znała. Łowczyni odwróciła swój łeb patrząc w jej kierunku z dużą dozą pewności siebie. Kierowała się w najbliższe skupisko drzew. W jakim celu? Czyżby tam była jakaś pułapka? Czyżby specjalnie wodziła rudą za nos? Zapewne tak było, jednakże czy w takiej postaci była zdolna do logicznego myślenia? Niezupełnie. Coś w jej głowie świtało, wołało i ostrzegało by tam nie iść. Lecz jej myśli były zupełnie przejęte przez pieczęć, pragnęła iść przed siebie, szarżować nieprzerwanie na swoją przeciwniczkę. Co w tej sytuacji mogła zrobić? Uciec? To nie wchodziło w grę. Zrobić unik? W tej chwili nie było przed czym. Łowczyni zdecydowanie coś szykowała. Jedynym wyjściem było dostanie się do niej szybciej, niż by się spodziewała. Jeśli chciałaby coś wysadzić, nie zrobiłaby tego przy sobie. Ewentualnie mógłby to być zwyczajny klon i biec jako wabik. Lecz gdzie byłby oryginał? Nie miała pojęcia. Trzeba więc się o tym przekonać. Jeśli to klon - będzie w stanie go rozwalić i sprawdzić. Jeśli prawdziwa - przy odrobinie szczęścia może uda się w nią trafić. W jej głowie nie było aż tak skomplikowanej analizy bowiem górowały destruktywne myśli. Chciała zniszczyć, rozwalić i zabić. Ryknęła i zrobiła użytek ze swojej ukochanej rakiety - Kassokuken: Ichishiki. Plan był nieskomplikowany jak to bywa przy ostatnim poziomie pieczęci. Planowała po prostu wrąbać się w łowczynie - trafić w nią z tej techniki. Jeśli by ją uniknęła - wtedy uderzyłaby w drzewa, które przy ogromnym szczęściu zgniotłyby przeciwniczkę. Lecz zapewne nie będzie to takie banalne. Najważniejsze było trafienie kobiety. Dodatkowo na pierwszy ogień szła tarcza: Karada Shīrudo. Żeby po prostu obronić się przed tym, co planowała.
Staty:
SIŁA 40
WYTRZYMAŁOŚĆ 50
SZYBKOŚĆ 100 (+10 ze stylu) = 110
PERCEPCJA 10 (+10 ze stylu) = 20
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
Chakra: Bazowa 100%
Dodatkowa: 29% - 40% = -11
Suma chakry: 57%


Techniki:
Poziom
Przeobrażenie
Opis Ostatni stopień przemiany w której kolor ciała użytkownika zmienia się na czarny. Następuje gwałtowny przyrost siły oraz wytrzymałości. Członek szczepu Jūgo staje się prawdziwą maszyną do zabijania, która nie rozróżnia przeciwników od sojuszników. Na tym poziomie użytkownik może również dowolnie manipulować swoim ciałem, tworząc ze swoich kończyn śmiercionośne bronie.
Wymagania
Dziedzina klanowa na randze A
Bonusy
Inne Brak kontroli nad swoim zachowaniem. Użytkownik wpada w prawdziwą furię i myśli jedynie o zniszczeniu każdej żyjącej istoty w pobliżu niego.
Nazwa
Misairuchakura
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
15 metrów
Koszt
E: 55% | D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 17% | S: 15% | S+: 5%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej rangi A
Opis Brutalna i zarazem niezwykle potężna technika, najprawdopodobniej najsilniejsza z tych dostępnych użytkownikom transformacji natury, a co z tym idzie - wymaga trzeciego poziomu Senninka, najwyższego dostępnego. Po aktywacji trzeciego poziomu techniki z ciała użytkownika wyrasta duża ilość dyszy, które zaczynają gromadzić chakrę w postaci sporych, świecących kul. Po osiągnięciu odpowiedniego stopnia, energia zostaje uwolniona w postaci potężnego promienia, a właściwie całej serii pocisków - zajmują one spory obszar i poruszają się z ogromną prędkością, przez co uniknięcie ich graniczy z cudem.
Nazwa
Karada Shīrudo
Pieczęci
Brak
Zasięg
Przedramię użytkownika
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej na randze B
Opis Tym razem rozpatrujemy technikę stricte defensywną, wymagającą nieco lepszej kontroli swojego Kekkei Genkai - transformacji poziomu drugiego. Po aktywacji chakry natury w ciele użytkownika, całe ciało zmienia kolor na szary, zaś na czole i policzkach pojawiają się zgrubienia, mające tę samą właściwość co hełm. Techniką właściwą jednak jest co innego - otóż na ramieniu członka tajemniczego klanu Jūgo pojawia się szeroka, prostokątna tarcza, którą można się posłużyć do zablokowania nadchodzącego uderzenia. Jest ona bardzo wytrzymała i tylko naprawdę solidny cios jest w stanie ją uszkodzić lub przebić. Ze względu na swoje rozmiary nie można jej użyć w ofensywie - a nawet jeśli by się próbowało, to i tak nie miałoby to sensu, bo siła ciosu byłaby znacząco zmniejszona.
Nazwa
Kassokuken: Ichishiki
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 55% | D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 17% | S: 15% | S+: 5% (3% za turę)
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej rangi A
Opis Jest to jedna z technik dostępnych dla tych członków klanu Jūgo, którzy osiągnęli najwyższy stopień wtajemniczenia w sztuce swego szczepu - transformacji natury poziomu trzeciego. Jest to też wzmocniona wersja Būsutā - Aktywujący tę sztukę przesyła chakrę natury do swojego przedramienia, wytwarzając z niego wzmacniacz odrzutowy. Jak to działa? Po zadaniu ciosu, wzmacniacz ten pozwala dodatkowo napędzić swoją rękę chakrą, sprawiając że uderzenie staje się dosłownie miażdżące. W ramach bonusu można użyć tego jako jetpacka, pokonując szybko dosyć długie odległości.
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4225
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Head Admin
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Sumi

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Jawa »

0 x
Yoshimitsu

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Yoshimitsu »

Czerwony Król wybiegł z baru udając się w okolice wskazane mu przez Daizo, w miejsce gdzie miała znajdować się Inu. Kobieta, której przez ostatnie dni poszukiwał nie zważając na własne życie, była jedną dominującą myślą w jego łbie i przewodnim torem, który musiał pokonać by wreszcie do niej dotrzeć. Wykonał zlecenie, w którym zabił trójkę ochroniarzy i jednego z przywódców podziemi, a teraz pozostało mu już tylko przebyć pewną odległość i ujrzeć swoją ukochaną. Noc ogarniała jego postać ze wszystkich stron, mknął po drzewach niczym cień, bez najmniejszego trudu kierując się do celu, z aktywowanym Sharinganem by być pewnym, iż nic go przypadkiem nie zaatakuje. Dzięki niemu mógł bez żadnego problemu zlokalizować z daleka potencjalnego przeciwnika czy też jak do teraz to bywało... ofiarę. Beznamiętny wyraz twarzy, który mówił jedynie krótko, iż jest czymś zamyślony lub na czymś skupiony.
-Gdzie jesteś... -rzucił między myśli dwa słowa, rozglądając się co jakiś czas na wszystkie boki. Co prawda wiedział wszystko, jednak był pewny, że się przemieszcza, że nie stoi w miejscu, tak więc po prostu odruchowo to robił. Dawał z siebie wszystko, biegł ile sił miał w nogach i jak szybko tylko potrafił. Włosy chaotycznie pod wpływem prędkości wyglądały jakby chciały się wyrwać. Gdzieś w oddali usłyszał wybuch, dobiegał z miejsca, to którego zmierzał? W które bardziej się kierował. Przełknął ślinę i przeklną pod nosem, szybciej nie mógł się tam dostać... Nie umiał, nie potrafił. Bezradność ludzka spojrzała mu w oczy z uśmiechem, jakby drwiąc z niego, ten jedynie zacisnął pięści chcąc ją jakby zaraz uderzyć ale nie mógł tracić czasu na wytwory wyobraźni.
Chwila minęła, a on zbliżał się coraz bardziej... W oddali widział już dwa punktu chakry, jeden był tak charakterystyczny, że od razu mógł krzyczeć wywołując jej imię, tak to była własnie Rudowłosa dziewczyna. Tą chaotyczną i niezwykle mroczną energię, widział tyle razy, że nie może się pomylić, jednak tuż obok niej stał ktoś... Nieznajomy. A jemu pozostał jeszcze kawałek drogi...
0 x
Inoue

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Inoue »

Ruszyła pełną prędkością. Łowczyni nie próżnowała. Wyrzuciła kunaie w bok, te wbiły się w pnie drzew. Co miał oznaczać ten manewr? O tym przekonamy się za chwilę. Ten ruch nie zraził rudej, wyruszyła za pomocą swojego wzmacniacza by czym prędzej być już przy wrogu. Ten zaś rozpoczął składanie pieczęci po czym zrobił odskok w bok. Inu chciała skorzystać z momentu, w którym zbliżyła się do łowczyni na bardzo krótką odległość i zatrzymać się na niedaleko za nią. Nie zdołała jednak wykonać żadnego manewru. Natrafiła na żyłki które najprawdopodobniej były przytwierdzone do wyrzuconych kunaiów. Mało tego. Przez owe żyłki natychmiastowo przeszedł prąd, który błyskawicznie dostał się do całego ciała dziewczyny. Zabolało, wszystkie mięśnie zostały nieprzyjemnie spięte. Ryknęła na całe gardło by dać opust swoich emocji. Jej ciało wygięło się, szamotała się by uciec od tego cholernego uczucia. Żyłki zostały bardzo szybko przerwane, jednak prąd zadomowił się w jej ciele i zrobił ogromne zamieszanie. Wylądowała na ziemi, przejechała po niej krótki odcinek i zatrzymała się niemrawo, opętana przez sidła skurczów. Wyczuła równocześnie krew swojego przeciwnika. Zacisnęła zęby, spojrzała na oponentkę nienawistnym wzrokiem w którym błąkało się szaleństwo. Nie mogła się normalnie ruszać, mogła jedynie polegać na swoich technikach. Postanowiła po prostu wydłużyć jedno z ramion za pomocą Teashi no Kakuchō i usilnie złapać swojego wroga, który był dosłownie na wyciągnięcie ręki. Chciała ją choćby złapać w swoją wielką łapę i zmiażdżyć każdą z jej kości. Przy okazji starała się podnieść chociaż do pozycji stojącej, choć to może być wręcz niemożliwe. Furia jednak napędzała jej siłę, tylko ona motywowała ją do dalszej walki. Albo aż ona. Tą wściekłość mógł wyczuć każdy w pobliżu, nie było ani grama innych emocji w jej ciele. Była po prostu w stu procentach potworem.
Staty:
SIŁA 40
WYTRZYMAŁOŚĆ 50
SZYBKOŚĆ 100 (+10 ze stylu) = 110
PERCEPCJA 10 (+10 ze stylu) = 20
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
Chakra: Bazowa 100%
Dodatkowa: 29% - 40% = -11
Suma chakry: 32%


Techniki:
Poziom
Przeobrażenie
Opis Ostatni stopień przemiany w której kolor ciała użytkownika zmienia się na czarny. Następuje gwałtowny przyrost siły oraz wytrzymałości. Członek szczepu Jūgo staje się prawdziwą maszyną do zabijania, która nie rozróżnia przeciwników od sojuszników. Na tym poziomie użytkownik może również dowolnie manipulować swoim ciałem, tworząc ze swoich kończyn śmiercionośne bronie.
Wymagania
Dziedzina klanowa na randze A
Bonusy
Inne Brak kontroli nad swoim zachowaniem. Użytkownik wpada w prawdziwą furię i myśli jedynie o zniszczeniu każdej żyjącej istoty w pobliżu niego.
Nazwa
Teashi no Kakuchō
Pieczęci
Brak
Zasięg
15 metrów
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3% (co 3 metry)
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej na randze C
Opis Technika ta jest tylko wstępem do możliwości, jakie posiada szczep Jūgo. Użytkownik tego podstawowego jutsu poddaje swoje ciało częściowej transformacji (poziomu pierwszego), wywołanej pobraniem czystej chakry natury. Dzięki temu kończyna shinobi może się wydłużyć, pozwalając mu na schwytanie przeciwnika, dostanie się na normalnie niedostępne miejsce lub po prostu wykonanie jakiejś czynności (jak np. pociągnięcie za dźwignię) na odległość. Sposobów wykorzystania jest wiele i jedynymi ograniczeniami są rozmiary celu i zasięg techniki, która w najlepszym wypadku może osiągnąć około 15 metrów.
Nazwa
Karada Shīrudo
Pieczęci
Brak
Zasięg
Przedramię użytkownika
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej na randze B
Opis Tym razem rozpatrujemy technikę stricte defensywną, wymagającą nieco lepszej kontroli swojego Kekkei Genkai - transformacji poziomu drugiego. Po aktywacji chakry natury w ciele użytkownika, całe ciało zmienia kolor na szary, zaś na czole i policzkach pojawiają się zgrubienia, mające tę samą właściwość co hełm. Techniką właściwą jednak jest co innego - otóż na ramieniu członka tajemniczego klanu Jūgo pojawia się szeroka, prostokątna tarcza, którą można się posłużyć do zablokowania nadchodzącego uderzenia. Jest ona bardzo wytrzymała i tylko naprawdę solidny cios jest w stanie ją uszkodzić lub przebić. Ze względu na swoje rozmiary nie można jej użyć w ofensywie - a nawet jeśli by się próbowało, to i tak nie miałoby to sensu, bo siła ciosu byłaby znacząco zmniejszona.
Nazwa
Kassokuken: Ichishiki
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 55% | D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 17% | S: 15% | S+: 5% (3% za turę)
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej rangi A
Opis Jest to jedna z technik dostępnych dla tych członków klanu Jūgo, którzy osiągnęli najwyższy stopień wtajemniczenia w sztuce swego szczepu - transformacji natury poziomu trzeciego. Jest to też wzmocniona wersja Būsutā - Aktywujący tę sztukę przesyła chakrę natury do swojego przedramienia, wytwarzając z niego wzmacniacz odrzutowy. Jak to działa? Po zadaniu ciosu, wzmacniacz ten pozwala dodatkowo napędzić swoją rękę chakrą, sprawiając że uderzenie staje się dosłownie miażdżące. W ramach bonusu można użyć tego jako jetpacka, pokonując szybko dosyć długie odległości.
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4225
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Head Admin
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Sumi

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Jawa »

0 x
Inoue

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Inoue »

Wyciągnęła rękę by ostatnimi siłami złapać oponentkę i jakoś wykaraskać się z tej żałosnej sytuacji. Nie liczyła nawet na powodzenie tego ruchu. Był tak banalny, że tylko sierota by go nie ominęła. Łowczyni bez problemu zdołała odskoczyć od jej powiększonej dłoni równocześnie wyrzuciła ze zwoju kunaie, które boleśnie biły się w wydłużone ramię rudej. Ryknęła po raz kolejny, mimo wściekłości odczuwała ogromną dawkę bólu. Leżała przeraźliwie bezbronna i bezwładna, nie mogła się w żaden sposób obronić. Do jej potwornych umysłów dochodziła klęska, coraz mocniej wżynała się w jej jaźń i sprowadzała ją do parteru. Nie chciała tego. Wściekłość była przyjemniejszym odczuciem w porównaniu do tak żałosnego stanu w jakim się znajdowała. Mimo wszystko jej pieczęć powoli ustawała, nie była w stanie dłużej działać, dziewczyna nie była w stanie dalej jej utrzymać. Jej ciało normalniało, powoli, niespiesznie. W tym samym momencie łowczyni nagle uciekła. Nie wiedząc czemu. Ruda spojrzała w stronę, gdzie jej sylwetka zniknęła w ciemnościach. Opanowało ją chwilowe zdziwienie, niedowierzanie a zarazem ulga. Rozluźniła się mimowolnie. Nie znała powodu ucieczki wroga lecz w tym momencie ją to nie obchodziło. Zwiała i w najbliższych sekundach ją raczej nie zobaczy. Odetchnęła głęboko, zamknęła oczy z grymasem bólu na twarzy. Pieczęć odpuszczała, jej ciało stawało się coraz bardziej ludzkie. Syknęła, ból narastał, stawał się coraz bardziej nieznośny. Zaklęła w myślach, zacisnęła szczękę nienawidząc swojej aktualnej bezradności. - Cholera....- Kuneie odpadły gdyż ręka stała się normalna. Napięła wszystkie mięśnie by tylko przetoczyć się na plecy. Była niczym ciężka kłoda, przyszło jej to z ogromnym trudem. Nabrała powietrza, skupiła się niezdarnie na technice leczącej by pozbyć się bólu oraz paraliżu. Odetchnęła by się uspokoić, wyczyścić umysł. Uniosła ciężko dłonie nad swoim torsem skupiając się na zielonej aurze, która pojawiła się w jej dłoniach. Pozostało jej tylko wyleczyć się z pozostałych obrażeń i zwiać z tego cholernego miejsca....

---
Nazwa
Naosute no Jutsu
Pieczęci
Wół → Tygrys
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3% (5% za turę)
Dodatkowe
Znajomość Chiyute no Jutsu
Opis Technika podobna do Chiyute no Jutsu, jednak zdecydowanie silniejsza niż poprzedniczka. Pierwszym plusem jest to, że nie trzeba utrzymywać dłoni w pobliżu zranienia, ani nie trzeba dotykać rannego - co często jest dla niego bolesne. Następnym jest rozszerzony wachlarz leczonych obrażeń - możemy uleczyć głębokie rany, zasklepić rany tętnicze, złączyć ze sobą kości, a nawet pozbyć się krwawień wewnętrznych. Technika wymaga jednak trochę doświadczenia.
0 x
Yoshimitsu

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Yoshimitsu »

Szybciej już nie mógł, wolniej nie pozwalały mu myśli, a szybciej jego fizyczne możliwości, widział w oddali dwa źródła chakry, jedno należało do jego ukochanej, którą od razu rozpoznał, z drugim miał problem, zwyczajna chakra, nieróżniąca się od nikogo, z tym, że było jej po prostu mało. Z każdym krokiem wyrzucał z ust coraz to różniejsze przekleństwa, wiedział co się szykuje. Wiedział, że może nie zdążyć i Rudowłosa umrze przed jego ślepiami, tak myśl napełniała go niezrozumiałymi dla niego emocjami, które wskazywało na strach... Przed utratą bliskiej osoby, przed stratą kogoś na kim opierał całe swoje życie i nie wyobrażał sobie chwili bez niej, czułby się jak obcy w czyimś domu. Irytacja i gniew, gdyż brakowało mu tej potęgi, dzięki której mógłby szybciej ją odnaleźć, a dodatkowo szybciej do niej dotrzeć. Bezsilność w postaci braku innych możliwości w tej sytuacji... Wszystko i jeszcze więcej mieszało się ze sobą tworząc istny chaos w łbie Czerwonego Króla, twarz została objęta przez skupienie i drżące pod własnym naporem zęby, ślepia nieustannie monitorujące wszystko co dzieje się naprzeciw niego, aż do momentu kiedy nieznajome źródło chakry po prostu zaczęło biec w przeciwnym kierunku.
Ślepia mrugnęły kilka razy, ze zdziwienia, a w myślach zastanawiał się czy to w ogóle był wróg, bo przecież bez powodu by jej nie zostawił, więc... Musiał być to ktoś z kim ostatnio przebywała. Bez zmiany tempa zbliżał się coraz bardziej, aż do momentu kiedy wyskoczył z ostatniego drzewa dzielącego go od Inu. Niepohamowany uśmiech radości rozpostarł się na jego ustach, a przed tym jego napięte ciało zostało zwolnione z obowiązku. Sharingan widział wszystko, nikogo nie było, a on spokojnie wylądował tuż obok niej.
-Trochę się niecierpli... -przerwał w środku słowa, kiedy to dostrzegł stan w jakim jest jego ukochana. Przełkną głośno ślinę i zamilkł z zaskoczenia. Spoglądał na nią jakby właśnie przed momentem miała umrzeć. Jakby cofnął się w czasie z wiedzą, iż jest tak ranna. Jakby znów poczuł ten zabierający dech w piersiach i zatrzymujący na ułamek sekundy powiew samej śmierci, jakby jej oddech przemknął mu teraz po karku.
-J-jak się czujesz? -zacisnął pięści, był gotowy ruszyć za nieznajomą postacią i dorwać ją za to co zrobiła, nie mogło to ujść jej za darmo, nie kiedy Czerwony Król się o tym dowiedział. -I kto to kurwa był!?-wahał się między pogonią, a zostaniem z Inu, która cierpi, chyba nawet bardzo.
0 x
Inoue

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Inoue »

Leżała nieruchomo, samo trzymanie dłoni nad swoją klatką piersiową sprawiał jej duży dyskomfort. Zamknęła oczy, nie różniło się to od powszechnie panującej ciemności. Oddychała głęboko by się rozluźnić, by zaznać choć trochę pozytywnych odczuć i zapomnieć o bólu, który ogarniał całe jej ciało. Leżała nie zastanawiając się nawet nad tym dlaczego łowczyni uciekła. Może był to Sakumei? Może sprowokował ją do zwiania stąd? Niemożliwe by było żeby zostawiła ją żywą, szczególnie że miała ją na ostatni cios. Była zupełnie bezbronna, wystarczył jedno celne uderzenie i już by było po niej. Właściwie nie miała prawa się cieszyć z tego, że żyje, jakiś cholerny cud spowodował że jej przeciwnik uciekł. Powinna być martwa. Nawet nie zdołała jej w żaden sposób zranić. Jedynie pieczęć spowodowała, że była zdolna do przetrzymania tylu ciosów. Była zakałą. Czuła rozlewające się ciepło leczniczej techniki, lecz nie sprawiało jej to większej ulgi. Ból fizyczny ustępował jednakże porażka wwiercała się w jej umysł. Nie dawała o sobie zapomnieć, zniechęcało ją do wszystkiego. Była załamana, nie miała nawet motywacji by się podnieść. Leczenie powoli dobiegało końca choć delikatne blizny po poparzeniach nie chciały zejść. Był to najmniejszy problem. Przygryzła bezsilnie wargę, położyła dłoń na czole zasłaniając oczy. Jej oczy stały się wilgotne. Jak dawno temu płakała? Nie pamiętała. Nawet po starciu ze śmiercią przy spotkaniu z Hisato nie była taka zdruzgotana. Wróg był wtedy potężny, był liderem klanu, tego statusu nie otrzymuje byle to. A teraz? Załatwił ją zwykły zabójca. Ścisnęła palcami swoje skronie, na jej ustach wyrósł grymas.
Usłyszała tupnięcia. Łowczyni? Nawet nie wysiliła się by spojrzeć. Za dużo by nie dostrzegła, nadal było ciemno. Nie miała sił się bronić, odczuwała solidny brak chakry jak i motywacji. Nie bała się umrzeć. Właściwie było to w tej chwili kuszące, uwolniłaby się od tego nieszczęsnego bólu w klatce. Nagle tuż obok było silniejsze tupnięcie. Ktoś wylądował. Uchyliła dłoń by spojrzeć, przywitała ją nieskończona czerń przecięta zarysem przybyłego. Nagle do jej uszów doszedł głos który nie należał do obcego. Należał do jedynej osoby której bezgranicznie ufała i kochała. Wstrzymała oddech. Była bezpieczna. To on ją uratował. Gdyby nie on, byłaby martwa. Przerwał swoje słowa, dostrzegł jej kiepski stan. Tak żałosny. Jej ciałem wstrząsnął delikatny szloch. Łzy wypłynęły z jej oczów, wyżłobiły sobie drużkę na jej policzkach. Ponownie przysłoniła dłonią swoje oczy by nie pokazywać ich światu. Czemu płakała? Z żałości jak również ze szczęścia. Znów miała jego obok siebie. Nie czuła zagrożenia, jej mrok rozjaśniła stróżka światła. Usłyszała pytanie. Uśmiechnęła się czując przyjemne ciepło w sercu. Jego głos był kojący. Nie chciała by przestał mówić. Nie wiedziała również co ma odpowiedzieć. Jej uczucia były jednym wielkim mętlikiem, nie potrafiła niczego poskładać do kupy. Odpowiedziało mu więc milczenie. Nie chciała również by usłyszał jej szloch. Sięgnęła drugą dłonią aby przetrzeć swoje oczy. Spojrzała wilgotnymi ślepiami w ciemność, zagryzała mocno wargę nie mogąc sobie poradzić z natłokiem sprzecznych uczuć. Usłyszała kolejne pytanie. Proste, na które znała odpowiedź. - Łowczyni. Ścigała mnie już długo. Aż od baru - Niemal wyszeptała. Nie rozpoznała własnego głosu. Był niecodzienny, inny. Lekko zachrypnięty przez gorycz porażki, słaby przez wyczerpanie i bezsilność. Był także wesoły. Mimo wszystko była szczęśliwa. Yoshi tu był. Przy niej. Chciała go zobaczyć, lecz nie mogła. Nabrała powietrza i dźwignęła się na łokieć. Próbowała się podnieść by go choć dotknąć. Poczuć ciepło jego ciała. Uniosła tułów na drżących rękach, z lekkim niedowierzaniem odczuła wyczerpanie. Nie pamiętała tego żałosnego uczucia. - Nie idź za nią - Wyszeptała domyślając się intencji Czerwonego. Wpatrywała się w zarys sylwetki starając się przedrzeć wzrokiem przez ciemność oraz łzy. Wyciągnęła rękę najdalej jak mogła. Złapała za kawałek jego odzieży. Na jej lekko spierzchniętych wargach pojawił się uśmiech. Niczego więcej w tym momencie jej nie było trzeba. Była szczęśliwa czując jego obecność. Tyle wystarczyło....
0 x
Yoshimitsu

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Yoshimitsu »

Lustrował jej całe ciało, widział... nie, czuł ten przeszywający ból i bezsilność w jej wykonaniu, była zmasakrowana, ledwo mogła się ruszać. Widział po jej mimice ciała jakie to było dla niej ciężkie, jak świat pokazał jej swoje oblicze, jak bezlitośnie potraktowana została przez rzeczywistość. Nie mógł nic powiedzieć, nie miał co... Nie było go przy niej, kiedy tak bardzo go potrzebowała. A powinien być zawsze, powinien nie odstępować jej nawet na krok. Skoro jest dla niego taka ważna, to czemu wcześniej nie zainteresował się jej odnalezieniem. Nie miał pojęcia, nic racjonalnego nie przychodziło mu teraz do głowy, a on po prostu był raz za razem raniony przez własną głupotę, którą się popisał. Czuł ten przeszywający nieludzki ból w sercu i rozdzierający ciało w pół strach. Mógł się spóźnić kilka minut i wszystko zakończyło by się zupełnie inaczej. Nie wybaczy sobie tego nigdy.
Zdruzgotanie odbijało się w myślach młodej kobiety, widać było, że cierpi bardziej z powodu tego, ze była słaba, a nie z powodu ran, choć te oczywiście cały czas jej doskwierały. Yoshi widział potworny wysiłek jaki wkładała w uniesienie się, w zakrycie swojej twarzy, choć nie wiedział czemu. Przecież nic takiego nie zrobiła, to była jego wina. To on miał ją chronić, nie ona jego. Nie wiedział co tak bardzo ją tak naprawdę zraniło, a jednak to czuł. Czy mógł coś poradzić? Chyba nie. Był po prostu po raz kolejny bezsilny.
Myśli o pogoni uciekły natychmiast kiedy dziewczę przemówiło, potrzebowała go teraz. Jego obecności i poczucia bezpieczeństwa, które mógł jej zapewnić. Nie mógł odejść w pogoni za gniewem, musiał zostać i być po prostu sobą, dzięki czemu Rudowłosa poczuje się choć odrobinę lepiej. Wiatr zawiał mocniej, poczuł jakby uderzył go w twarz, jakby kazał mu się otrząsnąć i przestać stać z zaciśniętymi pięściami jakby nic innego nie mógł zrobić. Musiał się otrząsnąć i wyrzucić zbędne myśli, odtrącić dudniące echo "gdyby" i oddać jej wszystko czego tylko oczekuje. Przymknął ślepia, czuł ciężar jej ciała, który cały się na nim opierał. Nie mogła sama ustać, musiała się go trzymać, natomiast on miał być podporą teraz, wcześniej i na wieki.
Rozluźnił wściekle zaciśnięte dłonie, uniósł powoli dłoń do góry i delikatnie położył na czubku jej głowy. Nie ruszał nią, otworzył oczy i uśmiechnął się szeroko. -Jestem, już wszystko dobrze. Nikt Cie więcej nie skrzywdzi. -Sharingan dalej odbijał się w jego oczach, w których było czuć siłę, która jest w stanie ochronić to co chce. Nikt nie stanie mu na drodze, kiedy to jego ukochana Rudowłosa kobieta jest w potrzebie, kiedy wymagana jest jego pomoc, kiedy coś jej grozi... Nikt już nigdy więcej jej nie tknie. Choćby miał stanąć naprzeciw całej armii, wybije ją całą i powróci do niej, by ta mogła na koniec dnia zasnąć w jego rannych od boju ramionach. A ten bez jęknięcia bólu zaciśnie uścisk by było jej cieplej.
Na moment uniósł dłoń znów do góry by zdjąć z siebie swoją ulubioną bluzę. Inu cały czas opierała się o niego, oczywiście nie przeszkadzało mu to, zaraz po ściągnięciu bluzy zarzucił ją na jej ramiona i przysłonił głowę kapturem, tak by osłonić ją przed otaczającą chłodną nocą i by zapewnić jej jeszcze większe ciepło, którego potrzebuje. Następnie znów położył na czubku zakapturzonej główki dłoń i tym razem delikatnie ją pogłaskał dodając.
-Wracamy do domu. -wtem delikatnie odchylił głowę do tyłu i spojrzał w jej cudowne zmęczone oczęta, dodając jeszcze cicho.
-Odpocznij, zajmę się wszystkim. -trzy czarne łezki zakręciły się i aktywowały technikę, dzięki której oddalił Inu od otaczającej ją rzeczywistości, zabierając na przechadzkę po krainie bajecznego snu. Kiedy poczuł, że ta usnęła, a trwało to kilka sekund, zwiastując osuwające się na ziemię ciało, złapał ją w ręce i przytrzymał jeszcze chwilkę na stojąco. Przysunął swoje usta do jej głowy i pocałował ją na dobranoc. Zaraz to powoli przykucnął zsuwając ją troszkę niżej, a następnie jedną dłonią złapał ją pod kolanami, druga natomiast tuż za barkami przy szyi, przytulił do siebie niczym dziecko i spojrzał w niebo.
-Nigdy więcej Cie nie zostawię, obiecuje. -oczy zaszkliły mu się natychmiast, łza pociekła i kapnęła tuż przy jej policzku, dając jakby obraz, iż ona również uroniła kolejną łzę, choć tym razem nie była ona boląca... Była przepełniona szczęściem, który teraz rozkwitał na twarzy Czerwonego Króla. W tym samym czasie Sharingan zniknął z jego ślepi, a on zrobił pierwszy krok kierując się w stronę miejsca, gdzie będą mogli odpocząć przez jakiś czas... Gdzie Inu będzie mogła dojść do siebie i odseparować się od wszystkiego. Stawiał pewnie kroki, a pod naporem jego aury unosił się piach przemieszany z kurzem, ptaki uniosły się w przestworza, a las zaszeptał niosąc między sobą ciekawe wieści. Trzymał ją mocno w rękach, spoglądając co kilka kroków na jej spokojną i uroczą minę. Był niezwykle ciekawy o czym teraz śni i czy jest tam też on sam...

z/t
0 x
Roten

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Roten »

Gdzieś w drodze. Tak, to zdecydowanie dobrze określało jego położenie. Nie miał bladego pojęcia, gdzie się znajduje. Wiedział, że... "Gdzieś" w karmazynowych szczytach, ale któregoś pechowego dnia podróży mapa wymsknęła mu się z rąk i wpadła do małego strumienia. Wtedy, wyczerpany i pragnący snu, wysnuł optymistyczne założenie, że zapamiętał z mapy wszystko, co było na niej ważne. Trochę się przeliczył. Na szczęście, nie był typem panikarza i zdawał sobie sprawę z tego, że jego sytuacja wcale tak dramatyczna nie jest. Trzymał się traktu i wciąż wędrował w tym samym kierunku. W końcu musi gdzieś dotrzeć... A nawet jeśli nie, to co? Przecież jest shinobi. Potrafi radzić sobie w dziczy. Wszystko było pod kontrolą, a chłopak, choć trochę brudny, spocony i z nie najlepszym humorem, parł na przód. Regularnie, gdy robił postoje, poświęcał kilka minut na rozglądanie się za pobliskimi źródłami wody, dziczyzną albo po prostu ucinał sobie na drzewie dłuższą drzemkę. Po głowie chodziło mu w tym czasie mnóstwo myśli, ale dominujące były pytania o tajemniczy cel jego podróży, którego sam wciąż nie znał. Prowadziły go jedynie przeczucia, sny i intuicja.
0 x
Irie

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Irie »

0 x
Roten

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Roten »

- Co za okropne odludzie. - myślał, wciąż przemierzając kolejne kilometry bez śladu cywilizacji. Nie, żeby brak towarzystwa czy ludzi w pobliżu mu bardzo przeszkadzał. Wręcz przeciwnie, na ogół wolał ciszę, spokój i samotność. Ale miało to swoje granice, a już niedobrze było mu na myśl o kolejnych nudnych dniach, jakie mógłby spędzić w podróży.
W końcu nadeszła wiekopomna chwila. Cywilizacja. No, może nie do końca starszego mężczyznę na drodze można nazwać cywilizacją, ale dawało to nadzieję na jej istnienie w pobliżu. Jeśli tylko nie był pustelnikiem lub jakimś wiecznym tułaczem, na co liczył niebieskowłosy. Zresztą, nawet jeśli, to pierwszy człowiek spotkany na drodze od tak długiego czasu był niewątpliwie pozytywnym wydarzeniem. Rotenowi nie pozostawało nic innego, jak rozeznać się w sytuacji i zobaczyć, czy starzec może mu w czymś pomóc.
Odgarnął rozczochrane włosy z twarzy, a potem lekko przeczesał je dłonią. Niewiele to pomogło w ogarnięciu chaosu na jego głowie. Niezależnie od tego skierował się wprost na człowieka, a kiedy dystans między nimi zmniejszy się do jakichś 5 metrów, woła. - Yo. Zgubiłeś coś, dziadku? - ton głosu ma stosunkowo miły, w szczególności jak na swoje standardy, a słowo "dziadku" nie zawiera w jego wypowiedzi negatywnych konotacji. Póki co nie porusza tematu pytania o drogę, najpierw woli dowiedzieć się, co ów mężczyzna tu robi.
0 x
Irie

Re: Gdzieś w drodze

Post autor: Irie »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości