Zachodnie obrzeża Ryuzaku
Re: Zachodnie obrzeża Ryuzaku
Higaki słuchał co kobieta do niego mówiła, a raczej dukała, bo mówieniem nazwać tego nie można było. Od razu widać, że do głowy napłynęło jej sporo czarnych myśli i wspomnień, na pewno związanych z jej mężem. W miarę dalszego słuchania chłopak dowiedział się trochę o mężczyźnie i w głowie już układał sobie jego obraz, może niekoniecznie właściwy, bo po paru słowach nie da się człowieka poznać, ale znał tylko wersję kobiety.
~ Aha, czyli baluje z ziomkami, pijak, hazardzista i damski bokser… No to ładnie, typowy cwaniaczek. – pomyślał. Niestety, zeznania nie odbyły się oczywiście bez wybuchu płaczu i zgrzytania zębów, no bo sytuacja jest za dobra i trzeba ją pogorszyć. Nagle gdy ten dumał nad opisem swojej przyszłej ofiary, a czarnowłosa płakała z głową pomiędzy kolanami, jeden ze strażników szarpnął chłopaka z dużą siłą, z Nienacka gdy ten był pochylony… co poskutkowało upadkiem na cztery litery naszego Senju. I co usłyszał? W sumie to nie wiedział, był za bardzo zajęty masowaniem siedzenia, wiedział, że coś tam gadali i kolejnej aferze i takie pierdoły. Po chwili odeszli wraz z kobietą do - tak jak wcześniej wspomnieli – szpitala. Gdy już ich nie było, a tyłek nie bolał, Higaki wstał i zdał sobie sprawę jaki to on jest wkurzony, musiał dać upust tym emocjom, lecz nie będzie tu dewastował ciemnej uliczki… więc puścił z ust taką małą wiązankę:
- No żesz kurwa ja pierdole, każą się dowiedzieć i wpierdalają Cię w ziemię?! Po chuju taka robota! Ale mam ochotę jebnąć im serię shurikenów w czoło, ale dooooobra…. Skoro tak, to ja też po cwaniacze, zobaczmy kogo pierwszego chuj strzeli. – Ach, czasem warto rzucić mięsem. Obmyśliwszy swój genialny plan poszedł go zrealizować. Gdzie? Wbił się do komendy policyjnej. Akurat jeden ze stróżów prawa był wolny, to od razu zaczął mówić:
- Dzień dobry, chciałbym zgłosić pobicie. Poszkodowana kobieta jest już w szpitalu pod eskortą i ja miałem za zadanie odnaleźć sprawcę. Człowiek to Tomiji Miyagi, poszkodowana kobieta powiedział, że najprawdopodobniej znajduje się teraz w knajpie tu niedaleko, pije i uprawia hazard. – Chłopak rozmyślał nad tym, czy gość był wcześniej notowany, bo jak kobieta wspominała, to nie był pierwszy raz.
CD
~ Aha, czyli baluje z ziomkami, pijak, hazardzista i damski bokser… No to ładnie, typowy cwaniaczek. – pomyślał. Niestety, zeznania nie odbyły się oczywiście bez wybuchu płaczu i zgrzytania zębów, no bo sytuacja jest za dobra i trzeba ją pogorszyć. Nagle gdy ten dumał nad opisem swojej przyszłej ofiary, a czarnowłosa płakała z głową pomiędzy kolanami, jeden ze strażników szarpnął chłopaka z dużą siłą, z Nienacka gdy ten był pochylony… co poskutkowało upadkiem na cztery litery naszego Senju. I co usłyszał? W sumie to nie wiedział, był za bardzo zajęty masowaniem siedzenia, wiedział, że coś tam gadali i kolejnej aferze i takie pierdoły. Po chwili odeszli wraz z kobietą do - tak jak wcześniej wspomnieli – szpitala. Gdy już ich nie było, a tyłek nie bolał, Higaki wstał i zdał sobie sprawę jaki to on jest wkurzony, musiał dać upust tym emocjom, lecz nie będzie tu dewastował ciemnej uliczki… więc puścił z ust taką małą wiązankę:
- No żesz kurwa ja pierdole, każą się dowiedzieć i wpierdalają Cię w ziemię?! Po chuju taka robota! Ale mam ochotę jebnąć im serię shurikenów w czoło, ale dooooobra…. Skoro tak, to ja też po cwaniacze, zobaczmy kogo pierwszego chuj strzeli. – Ach, czasem warto rzucić mięsem. Obmyśliwszy swój genialny plan poszedł go zrealizować. Gdzie? Wbił się do komendy policyjnej. Akurat jeden ze stróżów prawa był wolny, to od razu zaczął mówić:
- Dzień dobry, chciałbym zgłosić pobicie. Poszkodowana kobieta jest już w szpitalu pod eskortą i ja miałem za zadanie odnaleźć sprawcę. Człowiek to Tomiji Miyagi, poszkodowana kobieta powiedział, że najprawdopodobniej znajduje się teraz w knajpie tu niedaleko, pije i uprawia hazard. – Chłopak rozmyślał nad tym, czy gość był wcześniej notowany, bo jak kobieta wspominała, to nie był pierwszy raz.
CD
0 x
Re: Zachodnie obrzeża Ryuzaku
Kunoichi lubiła czasami sobie spacerować. Wtedy idąc mogła się w pewnym stopniu wyciszyć no i oczywiście pomyśleć nad różnymi sprawami. Dziewczyna zawsze starała się wszystko przemyśleć, czy aby podjęte przez nią decyzję były dobrze dobrane w odpowiednim kierunku. Tak czy inaczej to się teraz zupełnie nie liczyło. Kunoichi po odbytej rozmowie z Renem wciąż nawet czuła, że kilka kosmyków włosów odstaje w nie te stronę co trzeba. Czasami zdarzało jej się nawet przesadnie dbać o swój wygląd, ale to nie zaprzątało jej głowę i nie psuło dobrego wizerunku kunoichi. Coś wskazywało na to, że dziewczyna przez dłuższy czas będzie wspominać spotkanie z jej nowym kolegą. Czasami nawet zastanawiała się czemu była nawet taka miła dla niego, no ale swego rodzaju odmienność od rzeczywistości jaka ją otaczała całkiem dobrze jej zrobiła na umyśle. Krok za krokiem dziewczyna coraz to dalej się już oddalała od budynków i szarej rzeczywistości. W pewnym momencie udało jej się wyjść z miasta, aktualnie znajdowała się za miejskim hałasem, a przez nieprzewidywalną naturą. Było to jej pierwsze nietypowe wyjście z Ryuzaku no Taki. Zazwyczaj jedynie spacerowała po mieście czy coś w tym stylu, ale teraz chyba jej się zechciało dreszczyku emocji. No to chyba zaraz ją niedźwiedzie pogonią, albo jakieś wilki... Tak czy inaczej tego typu sytuacja nawet wprawiała ją w nieco rozbawiony nastrój. A była już prawie noc, zwierzęta wydawały różnego rodzaju odgłosy można by powiedzieć że praktycznie z różnych kierunków dochodziły do słuchu dziewczyny. Tak czy inaczej nie bała się, w końcu co mogły jej zrobić. Co? Stojąc przed lasem zaczęła zastanawiać się jakie tajemnice kryją pospolite drzewiszcza przed naszą młodą kunoichi... Bądź co bądź starała się zachować pełne skupienie, no i przedewszytlim zwracała uwagę na otoczenie wokół siebie. Chciała mieć pewność, że nic jej nie podejdzie z prawej, lewej lub od tyłu... Czyżby ktoś chciał jej rzucić wyzwanie? A może po prostu wiatr płata jej figle?
0 x
Re: Zachodnie obrzeża Ryuzaku
Nasza młoda bohaterka stała zupełnie bezczynnie w jednym miejscu. Czy miała w tym jakiś cel? Chyba tak skoro znajdowała się w takim jak to miejscu... Dziewczyna nie wiedziała za bardzo co będzie robić za dwie, pięć, a może i dziesięć minut. Tak czy inaczej stała wpatrując się w głębię lasu. Stojąc tak zaczęła się nawet poniekąd zastanawiać czy wogóle powinna tutaj przychodzić, no ale przecież coś tak jak by ją tutaj przyciągnęło, więc równie dobrze można by to tak odebrać, że natura ją tutaj wezwała. Prawda? Być może, no ale to jeszcze nie jest powód, aby stać w takim jak to miejscu zupełnie jak pajac wpatrujący się w różnych kierunkach, no i szukających potworów czy czegoś tam jeszcze. W pewnej chwili wraz z kolejną falą nadciągającego wiatru dziewczyna usłyszała pewien głos wypowiadający słowo "siostro...". Czyżby ktoś tutaj był oprócz niej? Wszystko na to wskazywało, no ale to jeszcze nie powód żeby Heiji nazywać 'siostrą'. No chyba, że ten ktoś pochodził z tego samego zakonu co ona... Tak czy inaczej głos brzmiał dosyć dziwnie i to nawet bardzo dziwnie. Czyżby ten ktoś by ranny, no w sumie przecież gdyby osoba ta należała do przynależności dziewczyny to nie wydawała by tego typu odgłosów. W głowie kunoichi dosłownie w jednej chwili napłynęła ogromna fala myśli dotyczących tego zdarzenia. Bądź co bądź w ostateczności doszła do wniosku, że nawet ostatnie spotkanie z jej pobratyńcem nie było takie straszne, bo nawet nie próbował jej zabić. W każdym bądź razie ciekawość wzięła górę i dziewczyna ruszyła w stronę lasu idąc dosyć spokojnie no i powoli. Dlaczego? Nasłuchiwała wszelakich odgłosów być może ten wydawany przed chwilą się powtórzy i będzie mogła znaleźć ów osobistość. Prawda? Idąc Heiji starała się zachować ostrożność, no i przede wszystkim pełne skupienie. Dziewczyna nie chciała czegoś robić na szybko by później nie żałować. Tak więc weszła do lasu w poszukiwaniu pewnej "kobiety". Idąc pośród drzew kunoichi była w pełni przygotowana na jakikolwiek atak ze strony kogokolwiek więc nie za bardzo się tym przejmowała. "W sumie zawsze mogę zrównać to miejsce z ziemią i wszystko wtedy znajdę...-pomyślała szukając dalej...
Szybkość 85
Percepcja 24
Percepcja 24
0 x
Re: Zachodnie obrzeża Ryuzaku
Czas mijał dosyć szybko. Dziewczyna idąc zastanawiała się czy to aby nie jest jakaś pułapka. W końcu jeżeli ten ktoś nie znał jej położenia to nie mógł się spodziewać, że ona przybędzie. Bądź co bądź kunoichi nie zamierzała już się wycofywać. Dziewczyna szła wprost na zaparte, w pewnym momencie usłyszała ponownie czyjś głos. Znów ten sam, należący do pewnej kobiety. Tym razem jednak był on głośniejszy i brzmiał dosyć dziwnie. Tak czy inaczej znajdował się on bliżej i z tego co mogła dziewczyna zakładać to ów właściciel głosu był już nie daleko i jedyne co do niego prowadziło to kilka, a może i kilkanaście metrów. Chociaż to również jak narazie było owiane swego rodzaju tajemnicą. Prawda? Kunoichi nie chciała wejść komuś w sam środek tematu, czy czegoś co się tam odbywało. Heiji mogła już wiedzieć, że owy głos nie był zapewne do niej skierowany, a do kogoś innego. Jedyne co musiała zrobić to iść prosto. Tak też zamierzała tylko tym razem szła nieco bardziej ostrożnie. Przedewszytkim trzymała się blisko drzew by nikt jej nie zauważył, dziewczyna starała się przemieszczać od drzewa do drzewa by po chwili spojrzeć za nie no i wogóle. Poza tym kunoichi starała się w pełni zwracać uwagę na to czy ktoś nie chce jej zajść od tyłu czy boku, a nawet od góry. Heiji musiała zachować pełną kontrolę sytuacji bo w innym przypadku mogło by być źle. Prawda? Bądź co bądź jeżeli ten ktoś będzie się znajdował niedaleko drzewa przy którym dziewczyna będzie stała to w chwili zagrożenia użyje techniki podstawowej z zakresu ninjutsu by znaleźć się na drzewie, po czym wybierze odpowiednie miejsce, z którego nikt nie będzie w stanie jej zauważyć. Jeżeli jednak to będzie niemożliwe do wykonania to po prostu rozejrzy się za inną kryjówką, która będzie w pobliżu. Po za tym dziewczyna chciała zebrać pełnię informacji nim cokolwiek będzie chciała dalej robić...
Kinobori no Waza
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Koszt Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać
nawet największe świeżaki spomiędzy ninja .
Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją ), czyli prościej - po ścianach i sufitach , drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga : Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Koszt Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać
nawet największe świeżaki spomiędzy ninja .
Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją ), czyli prościej - po ścianach i sufitach , drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga : Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
0 x
Re: Zachodnie obrzeża Ryuzaku
Dziewczyna szła przed siebie. Idąc starała się wypatrywać jakichkolwiek niebezpieczeństw, lecz nieskuteczne. Można by powiedzieć że jak narazie to nic jej nie groziło, chociaż... Pokonując każdy jeden metr Heiji zastanawiała się co jest grane, w pewnym momencie gdy wyszła za krzaków ujrzała przed sobą polanę o średnicy pięciu metrów. No cóż wyglądała ona na sztucznie stworzoną. Bądź co bądź nie to teraz było najważniejsze z tego wszystkiego, a osoba znajdująca się centralnie przed kunoichi. A była nim mężczyzna, wyglądający dosyć niebezpiecznie. Z tego co mówił to wychodziło na to, że był również członkiem zakonu. Tak czy inaczej kunoichi nie miała pewności czy on nie chciał jej czegoś zrobić. Słowa jakie wypowiadał może nie były straszne, ale wypowiadany ich ton niestety bardziej. Można by powiedzieć że miał wiele znaczeń, chociaż jak narazie Heiji nie mogła wyciągać pochopnych wniosków. Starzec chciał, aby dziewczyna do niego podeszła, tylko po co? W jednej z dłoni trzymał jakiś łańcuszek, no jak to każdy z jej otoczenia... Tak czy inaczej przez głowę dziewczyny przechodziło tysiąc myśli w jednej minucie, to nie oznaczało że była rozkojarzona wręcz przeciwnie. Z pełną uwagą obserwowała mężczyznę oraz otoczenie tymsamym będąc w pełnej gotowości. Stojąc tak bez ruchu w pewnym momencie dziewczyna zrobiła kilka kroków do przodu by zatrzymać się równo dwa metry przed jej "bratem".
-Witam, po co mnie tutaj wezwałeś?-powiedziała cichym aczkolwiek wystarczająco głośnym głosem w kierunku mężczyzny. Nie chciała by wiatr przeniósł jej rozmowę z nieznajomym. W końcu chciała się czegoś dowiedzieć, jednak jeżeli nieznjomy wykona jakiś ruch zagrażający jej życiu to po prostu dziewczyna wykona jakiś unik, coś co pozwoliło by jej ujść bez najmniejszego zadrapania z tej swego rodzaju rozmowy. Prawda?
-Witam, po co mnie tutaj wezwałeś?-powiedziała cichym aczkolwiek wystarczająco głośnym głosem w kierunku mężczyzny. Nie chciała by wiatr przeniósł jej rozmowę z nieznajomym. W końcu chciała się czegoś dowiedzieć, jednak jeżeli nieznjomy wykona jakiś ruch zagrażający jej życiu to po prostu dziewczyna wykona jakiś unik, coś co pozwoliło by jej ujść bez najmniejszego zadrapania z tej swego rodzaju rozmowy. Prawda?
Szybkość 85
Percepcja 24
Percepcja 24
0 x
Re: Zachodnie obrzeża Ryuzaku
Kunoichi stała przed mężczyzną który był prawdopodobnie opętany. Tak, można to tak nazwać. Nieznjomy wykazywał dosyć dziwne zachowanie praktycznie przez cały czas. W pewnym sensie było to nawet nie normalne. Heiji nie zamierzała dłużej wysłuchiwać tego co miał jej mężczyzna do powiedzenia, po prostu wiedziała co musiała teraz uczynić no ale nie miała odpowiedniego do tego sprzętu. Prawda? Jak na chwilę obecną to nie posiadała niczego przypominającego kose czy chociaż katanę, jednym jej wyposażeniem były podstawy. No ale cóż poradzić. Prawda? W ten czy inny sposób musiała coś wymyślić bo inaczej jej "brat" będzie cierpiał. Tak więc rozglądała się na boki w poszukiwaniu broni nieznajomego. Dziewczyna jeszcze nie widziała nigdy czegoś takiego, nie miała po prostu styczności z kimś takim jak "opętany". W każdym bądź razie skoro był jej bratem to chciała mu pomóc. W jaki sposób? To się zaraz okaże. Skoro pan potrzebował ofiary to ją dostanie...
-Czy jesteś gotów?-zapytała spokojnie mężczyznę. Skoro był stary to nie posiadał czegoś takiego jak nie starzenie się, więc można było go zabić. Tak więc czekając na odwiedź mężczyzny Heiji przygotowywała się myśląc w jaki sposób uśmierci nieznajomego... Bądź co bądź była w pełni przygotowana na jakikolwiek unik. No bo w końcu mężczyzna może chcieć się bronić. Prawda? Z drugiej strony skoro najwyższy nie dostał ofiary to i ją może coś opętać. Ale jak to bywa w świecie ninja wszystko może się wydarzyć i to czasami wogóle nie związanego z normalnością...
-Czy jesteś gotów?-zapytała spokojnie mężczyznę. Skoro był stary to nie posiadał czegoś takiego jak nie starzenie się, więc można było go zabić. Tak więc czekając na odwiedź mężczyzny Heiji przygotowywała się myśląc w jaki sposób uśmierci nieznajomego... Bądź co bądź była w pełni przygotowana na jakikolwiek unik. No bo w końcu mężczyzna może chcieć się bronić. Prawda? Z drugiej strony skoro najwyższy nie dostał ofiary to i ją może coś opętać. Ale jak to bywa w świecie ninja wszystko może się wydarzyć i to czasami wogóle nie związanego z normalnością...
0 x
Re: Zachodnie obrzeża Ryuzaku
Nasza młoda kunoichi dostała odpowiednie wyczytne które musiała spełnić by wola samego kogo wiecie się spełniła. Prawda? Po kilku, a może i kilkunastu sekundach dziewczyna już wszystko wiedziała... Naszyjnik który posiadał mężczyzna wyglądał jak owy "ołtarz", który teraz trzeba było zrobić. Tak więc zabrała od nieznajomego stylet by po chwili przy jego użyciu wykonać całość. Wpierw szybkim ruchem broni z zimną krwią podcieła mężczyźnie gardło by ten dokonał swego żywotu, następnie przy użyciu sztyletu zaczęła rozrysowywać dokładnie taki sam symbol jak na naszyjniku. Oczywiście robiąc to wszystko mężczyznę pozostawiła w samym środku by później nie musieć go tachać nie wiadomo gdzie. Prawda? Za każdym razem kiedy zaczynało jej brakować płynu pobierała go z ciała nieznajomego. Oczywiście wszystko musiało potrwać, ale starała się zrobić wszystko jak najszybciej by stąd czym prędzej odejść. Wykonując całą tę czynność Heiji starała się zwracać swoją uwagę na otoczenie wokół siebie, aby czasami nikt ją nie zaskoczył. Ostatnie czego by tutaj chciała to spotkania z jakimś drapieżnikiem. W końcu gdzieś od tego miejsca powinny znajdować się wilki, ponieważ idąc tutaj słyszała ich wycie, a zwłoki same w sobie będą z pewnością czymś w rodzaju latarni na brzegu. Prawda?
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości