Główna droga

Yoshimitsu

Re: Główna droga

Post autor: Yoshimitsu »

Myśli krążyły między niewiadomym... Co prawda wiedział dobrze w jakim ostatnio miejscu się rozdzielili, lecz mogła się udać gdziekolwiek. Mimo to miał jakiś punkt zaczepienia, a to było najważniejsze, teraz wystarczy poszukać informatora, który będzie miał odpowiednie informacje. Wydaje się być to prostym i skutecznym planem, tylko najpierw musiał znaleźć kogoś kto doprowadzi go takowego człowieka. Wtem w jego czułe uszy wpadło coś ciekawego, kilka słówek, którym miał zamiar się przysłuchać. W jego oczach widniały dwie postacie, które różniły się od siebie znacząco. Można by je porównać po prostu do szefa i ochroniarza. Osoby mające obok siebie kogoś takiego z jakiegoś powodu muszą bać się o swoje życie, więc muszą być kimś ważnym w swoim otoczeniu. Podchodząc troszkę bliżej usłyszał coś co można powiedzieć mogło być jego pierwszym krokiem w odnalezieniu Inu. Uśmiechnął się delikatnie pod nosem, jakby właśnie znów stał się potworem i wywęszył swoje przyszłe ofiary. Założył na głowę kaptur, po czym sięgnął po paczkę papierosów, by wyciągnąć jedną sztukę. Nie obejdzie się bez rytualnego rozpoczęcia. Zaraz jego twarz została objęta przez większą chmurę dymu. Miał teraz dwa wyjścia... Śledzić ich lub po prostu kulturalnie zapytać. Co by nie było, przecież jest Czerwonym Królem. Chrząknął głośniej i powiedział w ich stronę.
-Ekhem... Panowie byli by tak mili i zdradzili mi gdzie znajdę kogoś kto dużo wie... Informatora. Potrzebuje odszukać pewną kobietę. -znał ten rodzaj ludzi, od razu był przygotowany na odskok, choć być może będą bardziej rozważni. Spod kaptura było widać zarys jego twarzy, przebijające cień czerwone ślepia i wystającego z warg papierosa.
• Atrybuty podstawowe:
SIŁA1 (+10 Styl) = 11
WYTRZYMAŁOŚĆ 20
SZYBKOŚĆ 84 (+10 Styl) = 94
PERCEPCJA 81
PSYCHIKA 100
KONSEKWENCJA1
0 x
Narubi

Re: Główna droga

Post autor: Narubi »


Umięśniony: #FF4040
Stary: #FF8040
Jeśli Yoshimitsu zaatakuje ochroniarza, to trzeba zaznaczyć, że ten będzie miał około 3000 PH.
0 x
Yoshimitsu

Re: Główna droga

Post autor: Yoshimitsu »

Można by powiedzieć, że swój swojego pozna, choć w przypadku Yoshiego tyczyło się to po prostu jego życia, które prowadził pod niezbyt jasno świecącą gwiazdą. Tak czy inaczej nie spodziewał się takiego zachowania, ze strony starszego mężczyzny. Bardziej liczył na wywyższanie się z jego strony lub zahaczającego o rozkaz pozbycia się przez ochroniarza tego "przybłędy". Dość miło zdziwiony w myślach Czerwony Król postanowił zagrać w małą grę, z której chciałby wyjść zwycięsko.
-A to dobrze się składa! -papieros między wargami nie przeszkadzał mu w mówieniu prawie w ogóle, po prostu lata nauczyły go takiej małej życiowej nic niewartej sztuczki.
-Niestety nie chodzi mi o byle kurwę, powiedzmy... Szukam jej, gdyż wisi mi sporo, jest mi dłużna i teraz musi ten dług sprłacić. Ostatni raz widziałem ją własnie w okolicy Soso, w karczmie Oritoshi. Ponoć napadli ją tamtejsi najemnicy i gdzieś uciekła. Jeśli masz możliwości mi pomóc oczywiście, że zapłacę. Jednak najpierw chciałbym dowiedzieć się czy Twoje informacje są coś warte, wiesz... Pełno w tym świecie naciągaczy i innych cwanych idiotów. Jakaś mała namiastka sprawdzone wiedzy by się przydała, co Ty na to? -przerwał na moment by wziąć większy haust powietrza w płuca, ciężko mu było trzymać się w kajdanach. Najchętniej już rzuciłby się na nich, tylko jest problem, a mianowicie dalej jest w mieście, gdzie patrolują ulice pieprzeni strażnicy. Wydmuchał zebrany dym nieopodal umięśnionego mężczyzny, jakby śmiejąc się mu teraz prosto w twarz.
-Weź tylko to gówno sprzed moich oczu i porozmawiajmy gdzieś przy butelce dobrego alkoholu. Myślę, że dojdziemy do porozumienia i zrobimy obydwoje dobry biznes. -spod kaptura wyłonił się uśmiech zwiastujący nadchodzące wydarzenia. Mimo wszystko cały czas był czujny i gotowy na unik.
0 x
Narubi

Re: Główna droga

Post autor: Narubi »


Umięśniony: #FF4040
Stary: #FF8040
0 x
Yoshimitsu

Re: Główna droga

Post autor: Yoshimitsu »

Nabierał do niech coraz to większego szacunku, tak jakby... Można by powiedzieć, że jego zagranie psychologiczne nie zadziałało, szef miał trochę więcej rozumu i od razu powstrzymał swojego psa przed zbędnym ruchem, który skończyłby się jego śmiercią, Wielka szkoda, gdyż sam nie miał zamiaru w publicznym miejscu rozpoczynać walki, chciał postawić się w sytuacji samoobrony. Spoglądał na nich z góry, mimo iż zachowywał się jak nie on, to takie myśli obejmowały jego łeb. Yoshi wziął kolejny haust powietrza w płuca pod postacią chmurki dymu, by to zaraz mlasnąć ustami jakby niechętnie zgadzając się na ofertę.
-Dobra, płacę. Tylko musimy iść w mniej ustronne miejsce, Panowie wiedzą o co chodzi w takim biznesie, trzeba być obrotnym, a zarazem dyskretnym, heh... To jak macie jakieś miejsce do cichej transakcji czy może zrobimy to w jakimś barze, gdzie parawan odgrodzi nas od reszty ludzi. -w tym miejscu raczej nie mieli zamiaru odbierać od niego takiej kwoty pieniędzy. Co prawda Czerwony Król takiej nie posiadał, to jednak sztuka iluzji może zdziałać wiele... Zastanawiał się właśnie teraz czy posłać ich do zaświatów czy może jednak załatwić to bez rozlewu krwi. Wszystko to bardziej zależało od miejsca do, którego to miał nadzieje się udać. Otaczający ich tłum ludzi nie był dobrym towarzyszem biznesu, bo przecież starszego człeka ktoś może nakryć na takiej transakcji i być może będzie miał z tego powodu kłopoty. Na to liczył, jeśli nie to będzie musiał wprowadzić w życie drugi plan, polegający na perfekcyjnej prowokacji wspomnianego wcześniej umięśnionego mężczyzny.
Wydmuchał ostatni większy obłok dymu, za którym to jego twarz ukrywał się na chwileczkę. Został ostatni, trzeba by z niego skorzystać jeśli nadarzy się okazja. Yoshi jak to Yoshi... Miał w głowie więcej planów jak ich zabić i zdobyć informacje, niż załatwić to pokojowo.
-To jak idziemy? -rzucił zdecydowanym tonem, chcąc potwierdzić swoje zdecydowanie i posiadaną ilość gotówki.
0 x
Narubi

Re: Główna droga

Post autor: Narubi »


Umięśniony: #FF4040
Stary: #FF8040
Karta Postaci Nidaime Hana (Umięśnionego Typa):

Konsekwencja: 101
Psychika: 1
Percepcja: 1 | 11
Siła: 80 | 90
Wytrzymałość: 80
Szybkość: 80 | 100
Kontrola Chakry: S+
Fuuton: A
Kenjutsu: B
Taijutsu: D
Ninjutsu: E

Techniki: Wszystkie dostępne za wyjątkiem kinjutsu.

Style Walki: Chanbara (Szybkość: +10, Siła: +10), Gōken (Szybkość: +10, Percepcja: +10)

PH: 3042
0 x
Yoshimitsu

Re: Główna droga

Post autor: Yoshimitsu »

Czekał na odpowiedź starca, który najwidoczniej starał się wymyślić jakieś miejsce, w którym to w spokoju mogliby wszystko załatwić. Mijały kolejne sekundy, dziesiątki ludzi przechodziło tuż obok nic nie zdając sobie sprawy kim jest zakapturzony czerwonowłosy, kim są Ci stojący naprzeciw niego... A może ktoś rozpoznał ich i w tym momencie pobiegł do straży, zawiadomić ich i sprowadzić niezbyt chciane kłopoty. Yoshi nic nie mówił, jednak wolałby się pośpieszyć, z jednego prostego powodu. Inu w tym momencie może mieć jakieś kłopoty, być może dlatego właśnie nie ma jej tyle czasu, oczekuje na jego ratunek uwięziona nie wiadomo gdzie. Na samą myśl o tym w Czerwonym Królu włączało się to uczucie, którego tak bardzo nienawidził. Bezradność czy bezsilność. Tak jak to było pierwszy raz kiedy natknął się na Hisato, myślał... że to koniec Rudowłosej, ale jakimś cudem przetrwali.
Od myśli zaraz został oderwany przez słowa potencjalnego informatora. Skinął głową, wiedząc już dobrze, że nie tylko on ma zamiar zabicia. Miał gdzieś teraz swoje zdrowie, interesował się tylko i wyłącznie wiadomą rzeczą, tak więc jeśli Ci stojący naprzeciw niego nic nie wiedzą, będą to tylko zwykli naciągacze, poznają jego prawdziwą postać, nie będzie się powstrzymywał, nie! Jeśli chodzi o tą jedyną na świecie osobę, nic innego nie było dla niego na tyle ważne.
Wreszcie ruszyli, niezbyt wiedział gdzie dokładnie się kierują, gdyż to miasto odwiedzał sporadycznie i nie miał w naturze pamiętania czegoś co nie jest wystarczająco ważne. Zaciągnął się ostatnią chmurką dymu, po czym wypluł peta na ziemię, kawałek przed siebie. Nadepnął na niego i ugasił. Pora było troszeczkę zajrzeć w ich głowy.
-Skoro mamy robić interes, to wypadało by się poznać. Jestem Yoshi... -nie miał zamiaru nigdy ukrywać swojego pseudo imienia, niech cały świat dowie się nawet o jego istnieniu, miał to głęboko gdzieś i to wszystko.
-Musicie mi wybaczyć, jestem trochę staroświecki mimo swojego wieku. -wzruszył ramionami, nim zdążył poznać ich być może prawdziwe imiona zatrzymali się przed zwykłą Herbaciarnią... Czyżby tutaj miał odbyć się ich pogrzeb?

z/t
0 x
Narubi

Re: Główna droga

Post autor: Narubi »

tutaj: klik
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kin'yu

Re: Główna droga

Post autor: Kin'yu »

Wydostanie się z plaży zajęło mi zaledwie kilkanaście minut. Chociaż wybrzeże nie było blisko, ruszyłem zdecydowanie. Wszystko to za sprawą mojej ochoty do treningów. Ta, mówiąc szczerze, zniknęła. Miałem już dość ćwiczenia swojego ciała. Wolałem skupić się na umyśle, a jeszcze bardziej na relaksu. Na dobrą sprawę do Ryuzaku no Taki dostałem się po raz drugi, lecz wcześniej nie dane mi było zwiedzenie miasta. Bez zbędnych pokonałem odległość do miasta szybkim krokiem. Spacer to dobry zwyczaj, szczególnie z odpowiednim tempem. Panorama na zewnątrz miasta cieszyła moje oko przez bardzo długi czas. Złotawy piasek, morskie fale, jasne niebo, białawe chmury... Widoki iście utopijne. Zagościły w moim umyśle podczas pobytu w Shigashi no Kibu. Zdążyłem zatęsknić za tą plażą, jednak przebywanie na niej przez parę dni trenując nie było dobrym pomysłem. Zdecydowanie dałem sobie w kość i pomimo odpoczynku czułem przesyt. Za dużo już tego wybrzeża, bo choć piękne, to monotonne i opuszczone. Nic dziwnego, że dostałem się do miasta prędko.
A było co podziwiać. Zabudowa różnoraka, wszędzie budulec z różnych stron kontynentu, pełnia ludzi. Tłum, przez który momentami się przedziałem, należał do spokojnych. Nie, to żadne zamieszki, bunty i strajki. Ludność tego miejsca to ninja i handlarze, ewentualnie rzemieślnicy, rolnicy i prości cywile. Rybaków też tutaj nie brak, w sumie nie dziw, mają doskonałą lokalizację. Pełnia barw i szmery, wraz z różnymi dźwiękami dobierającymi zewsząd, wzbudziły we mnie radość. To miejsce miało swój klimat i trzeba albo go wyczuć, albo odejść zarażonym. Na szczęście natura dała mi zdolność do adaptacji w terenie. Bez niej byłbym niczym zwierzę, zero zachwytu nad przyrodą. A potężna ona była, i silna, i piękna, jak moje najlepsze kochanki.
Ponieważ szedłem na oślep, znalezienie się na głównej drodze zajęło mi parę sekund. Po przekroczeniu bramy nawet nie chciałem skręcić. Ruszyłem na wprost, idąc wraz z hordą towarzyszy. Tyle ludzi, a wraz z nimi ich wierzenia, przekonania. Zadziwiające, mnóstwo tu ninja. Shigashi no Kibu chyba nie wywołało u mnie takiej radości jak Ryuzaku no Taki. No ale nic, tak musiało być. Pewny siebie kroczyłem, tym razem powoli, obserwując okolicę. Nie skupiłem oka jedynie na budowlach, ale i ludziach. Oni bowiem mogli zabawić mnie dłużej niż drewno i cegła.
Jakichś dwóch mężczyzn, niedaleko mnie. Słyszałem ich rozmowę. Jakiś możny w tarapatach. Cóż, kłopoty z pieniędzmi to niełatwa sprawa. Na szczęście Shinsaku potrafił zadbać o finanse rodziny. Każdy miał osobne konto, nawet ja, bękart, miałem ogromne sumy odłożone na później. Na razie bez dostępu, ale kiedyś? No, nieważne. Miałem zamiar wyminąć bogatego człowieka, ten jednak mnie wezwał. Uniosłem jedną brew. Zaraz, co tu się dzieje? To przyjaciel ojca, albo dłużnik. Wysłał list, żeby otrzymać pomoc. A mnie mylnie wziął za odpowiednią dla niego osobę. Jeszcze ten jego ton. Pewny, ale w głębi zatroskany swoją sytuacją. Ach, szkoda mi się go zrobiło. Tylko ninja i prości ludzie umieli żyć bez zbędnego wyposażenia i pieniędzy. On chyba miał problem.
- To zaszczyt was widzieć, gospodarze z Ryuzaku. - powiedziałem spokojnie i dostojnie. Następnie ukłoniłem się delikatnie, zgodnie z zasadami etykiety. Wszystkie te dworskie reguły znałem i stosowałam je od dawna. W końcu jak w inny sposób dostać się do pięknych panien z innych domów? No tak, cel haniebny, ale droga do niego już nie. W sumie, wiele rzeczy się nauczyłem dla kobiet. - Muszę was zasmucić. Jestem tutaj jako osoba prywatna, a nie przedstawiciel czcigodnego pana Date. Shinsaku-sama z pewnością odpowie na pańską wiadomość, jednak nie przeze mnie.
Zastanawiałem się jak zareaguje. W końcu jeśli nagle mnie oleje, to znaczy, że nie ma szacunku do ojca. Jeśli przynajmniej wprowadzi mnie w temat, to faktycznie, muszą być blisko. A jeśli potraktuje po dworsku, mogę iść dalej. To nie tak, że nie chciałem pomóc. Po prostu znalazłem się w złym miejscu, w złym czasie.
-Jeśli mogę w czymś pomóc, albo służyć radą, chętnie wysłucham propozycji. - powiedziałem tak samo grzecznie jak wcześniej.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kin'yu

Re: Główna droga

Post autor: Kin'yu »

Widziałem podekscytowanie i strach w oczach mężczyzny. Stał on odpowiednio, nie garbił się, a na wszystkie moje zabiegi odpowiadał idealnie. Cóż, dobrze obeznany w grach dworskich pan z pewnością nie stał się szlachcicem w jeden dzień. Albo miał to szczęście, co ród Date i żył z dziada pradziada z błękitną krwią, albo dorobił się mamony stosunkowo niedawno. Podejrzewałem jednak, że nawet jeśli, to już wystarczająco wiele czasu spędził jako elita Ryuzaku no Taki. Chociaż sposób w jaki odnosił się do niego strażnik, z pewnością powinien dać mi do myślenia. Żaden wartownik nie powinien okazywać tak jawnej niesubordynacji. Może i ten dalej służył, ale narzekał i upominał się o płacę. Niemiły to widok dla mnie, ale cóż mogłem powiedzieć. Wojownicy zawsze byli nieroztropni, a gdy ginęły im pieniądze, szczególnie. Może powinien poczekać, ewentualnie upomnieć się raz czy dwa, poprosić o większą stawkę. W końcu bonus jednorazowy nikogo nie zrobi bankrutem, a wtedy mógłby zarobić trochę na zwlekaniu pana.
- Przykro mi, że nie jestem w stanie pomóc. Mimo wszystko podejrzewam, że Shinsaku wyśle kogo trzeba. To rozsądny człowiek, nie zapomina o swoich przyjaciołach. - o ile rzeczywiście nimi byli i nie próbowali dobierać się do jego kiesy. Cóż, ojciec może nie należał do wzoru cnót, ale faktycznie grał fair. Nie przesadzał z układami, mało rzeczy załatwiał niejawnie, a że i tak miał wysoką pozycję i ogromny majątek, nie pchał się w nieuczciwe interesy. Przez to miał łatkę dobrotliwego i sprawiedliwego arystokraty. Oczywiście coś takiego to wyjątek i wątpię, aby którykolwiek z szlachetnie urodzonych postępował idealnie. Niestety, ludzie zawsze będą mieli swoje przywary.
Kiedy jednak mężczyzna przedstawił mi na czym polega jego problem, przybrałem zamyśloną minę. Jeżeli ten człowiek faktycznie był przyjacielem mojego ojca, mogłem mu pomóc. Inwestor z Ryuzaku potrzebował ninja, albo zbrojnych. Podejrzewam, że skusi się na pierwszą opcję. Młodych adeptów jest tutaj pełno, ale nie znaczy to, że są oni słabi. Z pewnością znajdą się zdesperowani, albo po prostu łasi na pieniądz shinobi, którzy zabiją nawet, jeśli będzie trzeba, aby otrzymać kilkaset ryo. Cóż za szkoda, że moi koledzy po fachu należeli do gromady bydła, a nie ludzi. Ale wróćmy do moich rozmyślań. Mogłem mu pomóc, powtórzę się. Umiałem dotrzeć we wskazane mi miejsce, a podejrzewam, że dysponowałem odpowiednimi argumentami, aby skłonić delikwenta do oddania sumki... Tak przynajmniej wyglądała ta sytuacja, bo skoro nagle szlachcic był bez mamony, to pewnie ktoś mu ją gwizdnął. Ewentualnie wyrolował na jakimś biznesie. W sumie wszystko jedno,.
- Moja rada jest krótka i prosta, jak droga do Hyuo. Wynajmij ninja. On dostanie się do wybranego miejsca, przekona dłużnika lub kontrahenta do twoich argumentów, a następnie obaj zyskacie. - powiedziałem. Po upływie kilkunastu sekund uśmiechnąłem się lekko. Wyglądałem z pewnością niegroźnie, bardziej elegancko i pociągająco. Mimo wszystko mogłem go zabić bez problemu. Tak jak i tego nieostrożnego strażnika, który zdawał się być niezainteresowany naszą rozmową. - Masz wielkie szczęście, panie... Nie jestem zwykłym Date, lecz ninją, który reprezentuje owy ród. Mogę pomóc, jeśli wyrazisz taką prośbę. Przyjaciele Shinsaku są i moimi towarzyszami.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kin'yu

Re: Główna droga

Post autor: Kin'yu »

Widziałem, że z każdym moim słowem starzec zmieniał strategię. Od przyjaznych pogaduszek do końca, jak mawiały zasady dyplomacji. Kiedy jednak okazałem się być mu potrzebny, natychmiastowo zostałem potraktowany inaczej. Nie cieplej, bo przecież już przez wzgląd na moją rodzinę należałem do osób wielce szanowanych, przynajmniej w wysokich sferach. Teraz jednak mężczyzna powinien poczuć do mnie pozytywne emocje. Znalazł kogoś, kto mógł rozwiązać jego problem, ba, sam się do tego zaoferował. Jeśli szczęście mu dopisze, mógłbym stać się narzędziem do rozwiązania sporu. Co prawda nie wiedział na co się pisze, skoro przystał ochoczo na moją propozycję. Rozsądek nakazywał odrzucić takową ofertę. W końcu gdybym zginął, ojciec byłby wściekły. Zakładałem jednak, że mężczyzna nie miał pojęcia o moim istnieniu. Bo chociaż w Hyuo stanowiłem obiekt plotek, a wręcz pożądania. Afera, którą wyrządziłem ostatnimi czasy, podobno jeszcze bardziej umocniła moją pozycję jako naczelnego amanta wśród dam i nie tylko. W końcu kończyłem w łóżku tak samo często z dziedziczkami fortun, jak i prostymi pokojówkami, służącymi u nas w domu. Ojciec przymykał oko na moje wybryki, jednak jeden wygłup zmienił całą sytuację.
Miałem się czemu dziwić? Nie. Opuściłem wyspę na własne życzenie. Na moment obecny mogłem przynieść rodowi jedynie hańbę i problemy, a tego nie chciałem. Teraz, jako wolny człowiek, ale zarazem przedstawiciel rodziny z Hyuo, mogłem więcej niż kiedykolwiek. Wątpię, abym wrócił do domu na stałe. Zawitać tam na pewien czas - bardzo chętnie. Wypadałoby odświeżyć znajomości z rodzeństwem, ojcem... No i oczywiście pokojówkami, służkami, a także innymi bogatymi pannami. W końcu musiały wylewać istne jeziora łez. Pierwsze z powodu rzekomej zdrady, drugie z racji tego, że mnie nie ma. Nie wątpiłem w to, że mi wybaczyły, ale z pewnością tęskniły. Jak i ja do nich.
- Nie mam czego wybaczać. Nie wyglądam na zabójcę. - mruknąłem pogodnie. Rzeczywiście, starzec zachowywał się już bardziej wesoło niż wcześniej. Jego słów o wynagrodzeniu nie skomentowałem. Kiwnąłem jedynie głową, aby zrozumiał, że nie pracuję za darmo. Nie miałem jednak zamiaru targować się przesadnie. Jeśli to przyjaciel ojca i ten przyśle któregoś ze swoich ziomków, usłyszy o mnie. Pewnie się ucieszy, stary Shinsaku, ojciec, który kocha mnie najbardziej na świecie. A ja sam nie wiem co do niego czuję.
Zachowanie strażnika również przemilczałem. Co miałem powiedzieć? Że powinien szukać, a nie napastować starca? Jeśli rzeczywiście był dopiero w trakcie wykonywania roboty, nie powinien żądać zapłaty. No chyba, że zlecenie faktycznie wyglądało na piekielnie trudne i oznaczało śmierć. Cóż, jeszcze nie wplątałem się w ten babol i liczyłem, że zadanie nie przerośnie moich zdolności. Umiejętności miałem nieprzeciętne, ale czy one wystarczą do pozbycia się intruza?
- A ja nazywam się Kin'yu Tsuihō. Niektórzy pozwalają sobie na dodanie członu Date. - robili to oczywiście wszyscy, prócz ojca. Jeśli staruszek umrze, zostanę wpisany jako oficjalny przedstawiciel rodu z Hyuo. Bracia uwielbiali mnie, tak samo jak siostry i cała reszta. Tworzyliśmy zgraną rodzinę, chociaż niepozbawioną konfliktów i problemów. Mimo wszystko potrafiliśmy się zjednoczyć i bronić samych siebie, jeśli zaszła taka potrzeba. Pewnie dlatego w domostwie panował taki spokój. Pierworodny Shinsaku już dawno obiecał mi wpisanie na listę klanu. Trzeba było tylko czekać, aż ojciec mu na to zezwoli. No, ewentualnie umrze. - Chodźmy więc.
Wśród rozmaitych myśli zbliżałem się do lokalu. Starzec nie śpieszył się, jednak droga nie wyglądała na długą. Prędko skręciliśmy do jakiejś jej odnogi, aż w końcu weszliśmy do restauracji. Urządzona tradycyjnie, czyli pełna wszystkich finezyjnych smaczków, ozdób, bogatych surowców i dobrej obsługi. Doskonale. O ile potrafiłem każdemu barowi czy pubowi dać szansę bez względu na przeciętny wygląd, to kelnerki i barman musiały dbać o jakość miejsca. Pan Wang sprowadził do nas dziewczynę, ładną i młodą, która zaprowadziła nas do dobrego stolika. Oddalonego od reszty i dobrze ustrojonego. Kiedy zająłem swoje miejsce, otrzymałem polecenie. Nie musiałem zaglądać do karty, aby wiedzieć co wziąć.
- Najlepsze aemono w lokalu. - powiedziałem. Następnie spojrzałem w twarz mężczyźnie. Czekałem na propozycję, bo byłem już gotowy.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Główna droga

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości