Gaj na uboczu miasta
Re: Gaj na uboczu miasta
Nasza młoda kunoichi dzisiejszego dnia postanowiła wyjść gdzieś na zewnątrz. Idąc tak ulicami mijała ludzi począwszy od tych najzwyklejszych robotników, a skończywszy na najprawdziwszych ninja gotowych w każdej chwili bronić swej osady. Dziewczyna aktualnie zmierzała gdzieś na ubocze by móc w spokoju oraz w zupełniej ciszy porozmyślać nad swoim życiem. Heiji idąc zastanawiała się które miejsce mogła by do tego wybrać. Dziewczyna chciała również dzisiaj potrenować więc najlepiej by było gdyby to miejsce praktycznie całkowicie znajdowało się na odludziu, przedewszytkim zależało jej na prywatności. Kunoichi w pewnym momencie udało się wyjść z poza obrębu obejmującego zamieszkany obszar, następnie przed dziewczyną znajdowały się już tylko drzewa oraz śpiew ptaków i tym podobne... Nasza młoda bohaterka chciała jak najszybciej przejść jak największy odcinek drogi, tak więc wskoczyła na jedno z drzew, po czym przeskakując z jednego na drugie szukała odpowiedniego terenu panującego do jej wymagań. Wykonując każdy skok dziewczyna zwracała uwagę na to żeby nic z jej ekwipunku nie wypadło gdzieś, no właśnie gdzieś... Po pewnym czasie kunoichi ujrzała niedaleko od niej strumień wody płynący sobie spokojnym tempem. Tak było to idealne miejsce dla niej, spokój, cisza, woda jedyne czego mogło by zabraknąć to jakiś mały sklep z artykułami spożywczymi... Jednak w pewnym momencie kiedy to wszystko mogło by się już wydawać naprawdę wręcz idealne coś musiało się popsuć. Heiji była tak zamyślona niewiadomo czym że nawet nie zauważyła przed sobą chłopaka siedzącego na gałęzi. W jednej chwili nim ten zdążył wykonać cokolwiek dziewczyna na niego wpadła, przemieszczała się dosyć szybko co spowodowało oczywiście upadek. "Co jest?-pomyślała. Kiedy spadała poczuła niedaleko siebie wystarczająco grubą gałąź, aby mogła jej się w porę złapać. W sumie to było ich sporo więc chłopak mógł zrobić zupełnie to samo. Prawda? Gdy znajdowała się na gałęzi powiedziała zupełnie odruchowo.
-Przepraszam...-był to zwrot, którego musiała dosyć często używać by się wtopić w tłum i z niego nie odstawać, w przeciwnym razie ktoś mógł by ją rozpoznać, a nie każdemu podobało się to skąd naprawdę pochodziła. Przez cały czas Heiji miała na uwadze nieznajomego, który swym wyglądem przypominał ninja. Tak też było, ekwipunek i wogóle... Nie minęło dużo czasu od jej ostatnich słów, ale jak narazie wolała utrzymać tylko kontakt wzrokowy, no bo przecież nie miała pojęcia kim był nieznajomy chłopak, na którego przez przypadek wpadła. Czy miała złe zamiary względem jego? Chyba nie, chociaż kto wie jaki on teraz wykona ruch... Tak czy inaczej chciała się dowiedzieć co teraz zrobi, bądź co bądź przez cały czas była przygotowana do czegokolwiek więc w razie czegoś mogła bez problemu zaatakować chociaż chyba to nie będzie potrzebne. Prawda? Jak to mówią...przezorny zawsze ubezpieczony...
-Przepraszam...-był to zwrot, którego musiała dosyć często używać by się wtopić w tłum i z niego nie odstawać, w przeciwnym razie ktoś mógł by ją rozpoznać, a nie każdemu podobało się to skąd naprawdę pochodziła. Przez cały czas Heiji miała na uwadze nieznajomego, który swym wyglądem przypominał ninja. Tak też było, ekwipunek i wogóle... Nie minęło dużo czasu od jej ostatnich słów, ale jak narazie wolała utrzymać tylko kontakt wzrokowy, no bo przecież nie miała pojęcia kim był nieznajomy chłopak, na którego przez przypadek wpadła. Czy miała złe zamiary względem jego? Chyba nie, chociaż kto wie jaki on teraz wykona ruch... Tak czy inaczej chciała się dowiedzieć co teraz zrobi, bądź co bądź przez cały czas była przygotowana do czegokolwiek więc w razie czegoś mogła bez problemu zaatakować chociaż chyba to nie będzie potrzebne. Prawda? Jak to mówią...przezorny zawsze ubezpieczony...
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Człowiek siedzi sobie spokojnie na gałęzi drzewa i podziwia piękno pobliskiej natury, kiedy to ktoś nie wpadnie na moją osobę. Dokładnie nawet nie miałem możliwości spostrzec o co w tym wszystkim chodzi- bandyta? Podobno kilku kręci się po okolicy... no ale już dawno poczułbym zimno metalu wewnątrz ciała. Nie czas teraz na takie przemyślenia trzeba się czegoś chwycić aby nie skręcić karku. Zlatując dostrzegłem gałąź centralnie na linii lotu, wyciągnąłem tylko ręce aby złapać pewnie kawał drewna i wyhamować. Nic trudnego, lekki dreszczyk adrenaliny, dopiero teraz uświadomiłem sobie jak bardzo tęskniłem za tym uczuciem. Od dłuższego czasu nie miałem okazji wybrać się na misję, czas to chyba zmienić. Podciągnąłem się na gałęzi i po chwili siedziałem na niej pewnie. Sprawczynią całego zamieszania okazała moją rówieśniczka.. na oko. Do moich uszu, natomiast dotarły przeprosiny- zdaje się, że oboje byliśmy myślami gdzieś indziej. Hmmm... jak na bandytę to trochę za młoda i nie rozgarnięta ale nie można ulec pozorom, trzeba zachować czujność. - Często masz okazję wpadać na odpoczywających ludzi? Zapytałem bez większego okazywania agresji, a na zasadzie rozpoczęcia rozmowy i wybadania sytuacji. Miło czasem spotkać nową osobę, tym bardziej jeżeli ma dobre intencje, nie skreślam na razie dziewczyny aczkolwiek po jej reakcji wysnują co dalej będę chciał zrobić. Obecnie stoję na jednej z gałęzi, opierając jedną rękę o pień a drugą trzymam blisko ciała aby w razie potrzeby sięgnąć po broń.
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Dziewczyna po krótkiej chwili uzyskała odpowiedź na swoje pytanie. Chłopak wypowiedział kilka słów, które nie były przepełnione agresją, a praktycznie normalnym zachowaniem. Dla naszej bohaterki była to zupełna nowość, no ale cóż poradzić. Świat się zmienia. Prawda? Czasami na lepsze, a czasami na gorsze wszystko zależy od ludzi... Trzymając się gałęzi dziewczyna przez chwilę tym samym utrzymując poważną minę na twarzy zastanawiała się nad odpowiedzą, ponieważ nie tego tutaj się spodziewała. W każdym bądź razie Heiji jak narazie nie chciało się walczyć, ale tak czy inaczej dziewczyna trzymała rękę na pulsie.
-Zawsze kiedy zamykam oczy...-odpowiedziała żartobliwie tym samym lekko się uśmiechając do chłopaka. Wypowiadając te słowa miała pewne wrażenie jak by coś źle robiła... Odpowiadając spostrzegła, że chłopak również jest gotów do konfrontacji i właśnie tego typu chwilę zawsze ją kusiły, aby się zmierzyć z przeciwnikiem, no ale w sumie... To Heiji jeszcze nigdy nie miała okazji z nikim porozmawiać sobie tak "na luzie" zawsze jej życie było przepełnione agresją, treningami no i wogóle. Bądź co bądź nasza młoda bohaterka chciała sprawdzić jak to jest być zwyczajnym ninja... Tak więc po krótszej chwili namysłu dodała ponownie mówiąc.
-Może jednak zejdziemy z drzewa...jedna z gałęzi wbija mi się w brzuch...-zasugerowała z lekkim uśmiechem na twarzy. Co prawda żadna gałąź nie wbijała jej się w brzuch, ale trochę niezręcznie jej się leżało na gałęzi... Tak więc po kilku sekundach kunoichi jednym skokiem przepełnionym gracją zeskoczyła z drzewa przy czym jej uwaga była przez cały czas skupiona na chłopaku. Odległość do ziemi nie była spora, teraz to były jakieś trzy metry więc taka wysokość nie była zabójcza. Prawda? Stojąc na ziemi dziewczyna czekała na chłopaka aż i ten się tutaj znajdzie, no chyba, że chciał pozostać na drzewie... Decyzja należała do niego. W tym czasie Heiji rozmyślała nad tym o czym mogła by porozmawiać z nieznajomym, czy może lepiej było by odejść z tego miejsca i już nigdy nie wracać myślami do tego momentu. Inny członek jej zakonu zrobił by zupełnie coś innego, całkowicie odbiegającego od tego wszystkiego co się tutaj działo... W każdym bądź razie kunoichi musiała podjąć decyzję. Co dalej? Ale o tym za chwilę...
-Zawsze kiedy zamykam oczy...-odpowiedziała żartobliwie tym samym lekko się uśmiechając do chłopaka. Wypowiadając te słowa miała pewne wrażenie jak by coś źle robiła... Odpowiadając spostrzegła, że chłopak również jest gotów do konfrontacji i właśnie tego typu chwilę zawsze ją kusiły, aby się zmierzyć z przeciwnikiem, no ale w sumie... To Heiji jeszcze nigdy nie miała okazji z nikim porozmawiać sobie tak "na luzie" zawsze jej życie było przepełnione agresją, treningami no i wogóle. Bądź co bądź nasza młoda bohaterka chciała sprawdzić jak to jest być zwyczajnym ninja... Tak więc po krótszej chwili namysłu dodała ponownie mówiąc.
-Może jednak zejdziemy z drzewa...jedna z gałęzi wbija mi się w brzuch...-zasugerowała z lekkim uśmiechem na twarzy. Co prawda żadna gałąź nie wbijała jej się w brzuch, ale trochę niezręcznie jej się leżało na gałęzi... Tak więc po kilku sekundach kunoichi jednym skokiem przepełnionym gracją zeskoczyła z drzewa przy czym jej uwaga była przez cały czas skupiona na chłopaku. Odległość do ziemi nie była spora, teraz to były jakieś trzy metry więc taka wysokość nie była zabójcza. Prawda? Stojąc na ziemi dziewczyna czekała na chłopaka aż i ten się tutaj znajdzie, no chyba, że chciał pozostać na drzewie... Decyzja należała do niego. W tym czasie Heiji rozmyślała nad tym o czym mogła by porozmawiać z nieznajomym, czy może lepiej było by odejść z tego miejsca i już nigdy nie wracać myślami do tego momentu. Inny członek jej zakonu zrobił by zupełnie coś innego, całkowicie odbiegającego od tego wszystkiego co się tutaj działo... W każdym bądź razie kunoichi musiała podjąć decyzję. Co dalej? Ale o tym za chwilę...
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Słowa dziewczyny coraz bardziej przekonywały mnie co do jej dobrych intencji, jednak jednak rzecz nie dawała mi spokoju. - Nie chciałbym być nieprzyjemny ale dlaczego skaczesz po drzewach z zamkniętymi oczami? Byłem lekko zdziwiony tym co powiedziała- kiedyś obiło mi się o uszy coś o hyuuga ale dziewczyna nie ma białych oczu, a ich umiejętności działają przy otwartych oczach. Nie znam technik ani innych klanów, które na ślepo mogły by przemieszczać się po lesie. Zresztą poczekam co powie. Rozmowa jeszcze nikomu nie przyniosła zguby, a ostatnio doskwiera mi nuda, więc poznanie nowej osoby będzie odskocznią od codziennej rutyny.
- Nie widzę problemu, możemy zjeść na dół. Jak powiedziałem tak zrobiłem, jednak postanowiłem wybrać inną metodę na przemieszczenie się. Przelałem do stóp chakrę i zacząłem schodzić na dół po pniu drzewa. Zostaje teraz rozpocząć rozmowę... ale o czym? Hmmm... długo się nad tym nie zastanawiałem. Postanowiłem wybrać trywialny temat licząc, że dalej sam się pociągnie. - Skoro już zeszliśmy, pozwól że się przedstawię będzie nam łatwiej rozmawiać. Nazywam się Ren i przyszedłem do lasu aby poobserwować piękno tutejszej przyrody, odpocząć od zgiełku osady, pooddychać świeżym powietrzem. Miałem też nadzieje, na przypływ weny ale o tym może kiedy indziej. Przerwałem aby nie zapędzić się za daleko, jako wyrzutek nie mam zamiaru informować na lewo i prawo o moich umiejętnościach. Czasem niewiedza jest błogosławieństwem. Nikt mnie nie śledzi, nie szuka i tak też chciałbym aby pozostało. Klan i tu zarówno Dohito jak i haretsu nie wiedzą o moim istnieniu, sam też nie rzucam się w oczy... to jednak kwestia czasu ciężko utrzymać w tajemnicy wybuchy. - Powiedz coś o sobie- jak się nazywasz, czy jesteś z Ryuzaku no Taki, dokąd tak pędzisz i co tam jeszcze uważasz za ciekawe i godne podzieleniem się z nieznajomym chłopakiem. Uśmiechnąłem się na koniec.
- Nie widzę problemu, możemy zjeść na dół. Jak powiedziałem tak zrobiłem, jednak postanowiłem wybrać inną metodę na przemieszczenie się. Przelałem do stóp chakrę i zacząłem schodzić na dół po pniu drzewa. Zostaje teraz rozpocząć rozmowę... ale o czym? Hmmm... długo się nad tym nie zastanawiałem. Postanowiłem wybrać trywialny temat licząc, że dalej sam się pociągnie. - Skoro już zeszliśmy, pozwól że się przedstawię będzie nam łatwiej rozmawiać. Nazywam się Ren i przyszedłem do lasu aby poobserwować piękno tutejszej przyrody, odpocząć od zgiełku osady, pooddychać świeżym powietrzem. Miałem też nadzieje, na przypływ weny ale o tym może kiedy indziej. Przerwałem aby nie zapędzić się za daleko, jako wyrzutek nie mam zamiaru informować na lewo i prawo o moich umiejętnościach. Czasem niewiedza jest błogosławieństwem. Nikt mnie nie śledzi, nie szuka i tak też chciałbym aby pozostało. Klan i tu zarówno Dohito jak i haretsu nie wiedzą o moim istnieniu, sam też nie rzucam się w oczy... to jednak kwestia czasu ciężko utrzymać w tajemnicy wybuchy. - Powiedz coś o sobie- jak się nazywasz, czy jesteś z Ryuzaku no Taki, dokąd tak pędzisz i co tam jeszcze uważasz za ciekawe i godne podzieleniem się z nieznajomym chłopakiem. Uśmiechnąłem się na koniec.
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Dziewczyna po kilku chwilach nie musiała się już zastanawiać nad tym czy chłopak ma złe zamiary, ale tak czy inaczej Heiji chciała pozostać czujna, aby w razie czegoś wykonać jakiś ruch dzięki któremu będzie mogła wyjść cało no i przede wszystkim z obronną ręką z całej sytuacji. Prawda? Po kilku sekundach usłyszała jedną z pierwszych wypowiedzi chłopaka. Była ona dosyć "śmieszna", dlaczego? Ponieważ nieznajomy pytał dlaczego nasza bohaterka skacze z zamkniętymi oczami...
-Kiedyś muszę mrugać... Co nie?-odpowiedziała żartobliwie, następnie dodała trochę poważniejszym głosem.
-A tak na serio to zamyśliłam się no i tak wyszło... Nigdy Ci się coś takiego nie zdarzyło?-po tych słowach jej mina trochę spoważniała. Heiji musiała jakoś wyjść z trochę "głupiej sytuacji", no ale nie zawsze wszystkim wychodzą żarty na poprawienie humoru. Prawda? W dalszym etapie rozmowy młodzieniec postanowił się przedstawić oraz opowiedzieć coś o sobie, w sumie to było bardzo miłe z jego strony. Tak czy inaczej dziewczyna, po krótkiej chwili również się przedstawiła mówiąc miłym tonem głosu skierowanym w kierunku Rena.
-W sumie to gdzie moje maniery... Mam na imię Heiji i pochodzę oraz mieszkam w Ryuzaku no Taki.-po tych słowach dziewczyna zrobiła kilka kroków w kierunku młodzieńca by podać mu rękę, w tym samym czasie dopowiedziała.
-Miło mi Cię poznać Ren.-po czym wychyliła rękę w jego kierunku. Po tym jak chłopak odwzajemni lub nie odwzajemni uścisku dłoni dziewczyna zwiększy nieco dystans dzielący ich o jakiś metr, następnie przemówi.
-Czemu tutaj jestem? Po prostu chciałam się wyciszyć, no i przedewszystkim porozmyślać... A skakałam po drzewach żeby się trochę rozruszać...-powiedziała to co wiedziała, czyli prawdę. W każdym bądź razie w jakim celu miała kłamać, przecież mnóstwo ludzi robi właśnie w ten sam sposób jak ona kiedy tylko poczują narastający chaos pochodzący z miasta. Po skończonej wypowiedzi skierowała swój wzrok w kierunku strumienia wody, po czym znów wypowiedziała kilka słów powracając wzrokiem na chłopaka.
-A jeśli chodzi o widoki to ja najbardziej chciała bym zobaczyć co się kryje za wielkim murem, chyba wiesz o który mi chodzi...-gdy skończyła mówić uśmiechnęła się lekko, w jej oczach można było zauważyć coś w rodzaju rozmarzonych oczu... No ale kto by tam zwracał na to uwagę. Prawda?
-Kiedyś muszę mrugać... Co nie?-odpowiedziała żartobliwie, następnie dodała trochę poważniejszym głosem.
-A tak na serio to zamyśliłam się no i tak wyszło... Nigdy Ci się coś takiego nie zdarzyło?-po tych słowach jej mina trochę spoważniała. Heiji musiała jakoś wyjść z trochę "głupiej sytuacji", no ale nie zawsze wszystkim wychodzą żarty na poprawienie humoru. Prawda? W dalszym etapie rozmowy młodzieniec postanowił się przedstawić oraz opowiedzieć coś o sobie, w sumie to było bardzo miłe z jego strony. Tak czy inaczej dziewczyna, po krótkiej chwili również się przedstawiła mówiąc miłym tonem głosu skierowanym w kierunku Rena.
-W sumie to gdzie moje maniery... Mam na imię Heiji i pochodzę oraz mieszkam w Ryuzaku no Taki.-po tych słowach dziewczyna zrobiła kilka kroków w kierunku młodzieńca by podać mu rękę, w tym samym czasie dopowiedziała.
-Miło mi Cię poznać Ren.-po czym wychyliła rękę w jego kierunku. Po tym jak chłopak odwzajemni lub nie odwzajemni uścisku dłoni dziewczyna zwiększy nieco dystans dzielący ich o jakiś metr, następnie przemówi.
-Czemu tutaj jestem? Po prostu chciałam się wyciszyć, no i przedewszystkim porozmyślać... A skakałam po drzewach żeby się trochę rozruszać...-powiedziała to co wiedziała, czyli prawdę. W każdym bądź razie w jakim celu miała kłamać, przecież mnóstwo ludzi robi właśnie w ten sam sposób jak ona kiedy tylko poczują narastający chaos pochodzący z miasta. Po skończonej wypowiedzi skierowała swój wzrok w kierunku strumienia wody, po czym znów wypowiedziała kilka słów powracając wzrokiem na chłopaka.
-A jeśli chodzi o widoki to ja najbardziej chciała bym zobaczyć co się kryje za wielkim murem, chyba wiesz o który mi chodzi...-gdy skończyła mówić uśmiechnęła się lekko, w jej oczach można było zauważyć coś w rodzaju rozmarzonych oczu... No ale kto by tam zwracał na to uwagę. Prawda?
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Dziewczyna wyciągnęła w moja stronę rękę. Hmmm... zwykły gest, a kultura wymaga aby zdjąć rękawiczki, zwłaszcza że zimą dawno się skończyła. Ja jednak nie miałem zamiaru tak od razu pokazywać mojej przynależności do użytkowników wybuchów. Również wyciągnąłem rękę i pewnie uscisnalem. Rekawiczka nie była gruba, tyle co zwykły kawałek materiału z wycietymi palcami- można więc uznać że chronią przed otarciami przy noszenih lub dzwiganiu przedmiotów. - Mi również bardzo miło. odpowiedziałem tylko na jej słowa i dalej słuchałem co ma mi do powodzenia.
Wyprawa za mur? To daleko, choć jak to powiedziała zacząłem się nad tym zastanawiać. Dziewicze tereny, tyle do odkrycia, poznania. - Muszę przyznać, że masz bardzo ciekawe pragnienie. Z tego co kojarzę to nocna straż pilnuje bezpieczeństwa naszego kontynentu. Nie myślałaś może o wstąpieniu w ich szereg? Zapytałem dziewczynę- kiedyś czytałem na ich temat na tablicy ogłoszeń. - Za murem musi być na prawdę pięknie, sam szukam różnych pięknych widoków- one mnie inspirują jednak nie po drodze mi uwiązywanie się w organizacjach. Nie do końca orientuje się w sytuacji przekraczania tej granicy. Jednak gdybyś kiedyś szukała kogoś do podróży to zaciągnę się z chęcią, jednak to nie wyprawa dla dwóch osób- tam raczej nie jest bezpiecznie. Nie bez powodu wybudowano zaporę przed tamtejszymi ludźmi. Wszytko co powiedziałem, próbowałem utrzymywać w spokojnym tonie aby nie brzmiało, że próbuję tłamsić nową koleżankę lub prawić morały.
Wyprawa za mur? To daleko, choć jak to powiedziała zacząłem się nad tym zastanawiać. Dziewicze tereny, tyle do odkrycia, poznania. - Muszę przyznać, że masz bardzo ciekawe pragnienie. Z tego co kojarzę to nocna straż pilnuje bezpieczeństwa naszego kontynentu. Nie myślałaś może o wstąpieniu w ich szereg? Zapytałem dziewczynę- kiedyś czytałem na ich temat na tablicy ogłoszeń. - Za murem musi być na prawdę pięknie, sam szukam różnych pięknych widoków- one mnie inspirują jednak nie po drodze mi uwiązywanie się w organizacjach. Nie do końca orientuje się w sytuacji przekraczania tej granicy. Jednak gdybyś kiedyś szukała kogoś do podróży to zaciągnę się z chęcią, jednak to nie wyprawa dla dwóch osób- tam raczej nie jest bezpiecznie. Nie bez powodu wybudowano zaporę przed tamtejszymi ludźmi. Wszytko co powiedziałem, próbowałem utrzymywać w spokojnym tonie aby nie brzmiało, że próbuję tłamsić nową koleżankę lub prawić morały.
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Z sekundy na sekundę Heiji czuła się dobrze w towarzystwie nowego kolegi. Dziewczyna nigdy nie miała okazji poznać kogoś zupełnie normalnego, kogoś bez jakiś przymusów czy czegoś tam jeszcze. Heiji była ciekawa nawet tego co mówił Ren. Słuchała każdego jego słowa, ale tak czy inaczej dobrze wiedziała, że nie będzie wstępować do jakiegoś ugrupowania, po kilku sekundach namysłu odpowiedziała.
-Nie lubię kiedy ktoś mnie ogranicza, wolę sama decydować o tym co mi wolno, a czego nie wolno... Chyba wiesz co mam na myśli...-zaczęła poważnie, a skończyła żartobliwie, następnie uśmiechnęła się w kierunku młodzieńca myśląc nad jego kolejną wypowiedzią. W sumie to nawet Heiji nigdy nie posiadała jakiegoś większego bardziej oddalonego od jej szarej rzeczywistości celu. Bądź co bądź ten wydawał jej się być dosyć ciekawym, zawsze kunoichi starała się nie oddalać z myślami od swych treningów. Czyżby teraz mogła sobie na to pozwolić? Chyba nie, no ale wizja o tego typu podróży mogła by nie jednej osobie pomęcić w głowie. Prawda? Po upłynięciu kolejnych kilku sekund dziewczyna znów przemówiła.
-Wiem, że coś takiego mogło by być niebezpieczne, ale przecież zawsze można by się jakoś wzmocnić przed tego typu wyprawą. Co?-zasugerowała lekko tym samym myśląc nad tym co powiedziała. Czyżby nasza bohaterka proponowała nieznajomymu wspólną wyprawę? To było z jej strony odrobinę dziwne, no ale bądź co bądź wizja o tego typu odkryciach mogła by nabrać barw gdyby ujrzała światło dzienne. Prawda? Być może za murem kryła się swego rodzaju potęga... No i właśnie na to liczyła Heiji. Dziewczyna lubiła trenować i wiedzieć, że jest silniejsza od innych, nasza bohaterka nie mogła sobie na to pozwolić by zatrzymać się w miejscu i stać zupełnie jak kołek wbity w ziemię. Rozmawiając tak z nowo poznanym Shinobim Heiji zupełnie zaczynała zapominać skąd pochodzi, czyżby mogła się oderwać chociaż myślami od koszmaru z lat dziecięcych? Chyba nie... No ale życie to życie. Prawda? Tak więc stała i spokojnie czekała na odpowiedź chłopaka, można powiedzieć, że była nawet ciekawa tego co On teraz powie. Być może jego wypowiedź sprawi, że kunoichi nieco zmieni swe poglądy na swoją najbliższą przyszłość.
-Nie lubię kiedy ktoś mnie ogranicza, wolę sama decydować o tym co mi wolno, a czego nie wolno... Chyba wiesz co mam na myśli...-zaczęła poważnie, a skończyła żartobliwie, następnie uśmiechnęła się w kierunku młodzieńca myśląc nad jego kolejną wypowiedzią. W sumie to nawet Heiji nigdy nie posiadała jakiegoś większego bardziej oddalonego od jej szarej rzeczywistości celu. Bądź co bądź ten wydawał jej się być dosyć ciekawym, zawsze kunoichi starała się nie oddalać z myślami od swych treningów. Czyżby teraz mogła sobie na to pozwolić? Chyba nie, no ale wizja o tego typu podróży mogła by nie jednej osobie pomęcić w głowie. Prawda? Po upłynięciu kolejnych kilku sekund dziewczyna znów przemówiła.
-Wiem, że coś takiego mogło by być niebezpieczne, ale przecież zawsze można by się jakoś wzmocnić przed tego typu wyprawą. Co?-zasugerowała lekko tym samym myśląc nad tym co powiedziała. Czyżby nasza bohaterka proponowała nieznajomymu wspólną wyprawę? To było z jej strony odrobinę dziwne, no ale bądź co bądź wizja o tego typu odkryciach mogła by nabrać barw gdyby ujrzała światło dzienne. Prawda? Być może za murem kryła się swego rodzaju potęga... No i właśnie na to liczyła Heiji. Dziewczyna lubiła trenować i wiedzieć, że jest silniejsza od innych, nasza bohaterka nie mogła sobie na to pozwolić by zatrzymać się w miejscu i stać zupełnie jak kołek wbity w ziemię. Rozmawiając tak z nowo poznanym Shinobim Heiji zupełnie zaczynała zapominać skąd pochodzi, czyżby mogła się oderwać chociaż myślami od koszmaru z lat dziecięcych? Chyba nie... No ale życie to życie. Prawda? Tak więc stała i spokojnie czekała na odpowiedź chłopaka, można powiedzieć, że była nawet ciekawa tego co On teraz powie. Być może jego wypowiedź sprawi, że kunoichi nieco zmieni swe poglądy na swoją najbliższą przyszłość.
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Bez wątpienia trzeba będzie się wzmocnić, nie wiem zresztą jak silna jesteś, ja jednak znam własne możliwości i obecnie taka wyprawa to pewna śmierć dla mnie. W przyszłości owszem z chęciom, zwłaszcza jak wcześniej zaznaczyłem- w dwie osoby to nadal duże ryzyko jednak gdyby znaleźć jeszcze drugie tyle można poważnie się zastanowić nad taką eskapadką. Właściwie to wszystko o czym rozmawiamy to dalekie przypuszczenia bo nawet planami tego nie można nazwać, jednak gdyby udało się je wprowadzić w życie... i przeżyć. To było by coś!!! Bez wątpienia będzie o czym rozmawiać w długie, zimowe wieczory w karczmie przy piwie lub wnukom, kiedy się już będzie miało taką pociechę. Uwielbiam podróże, dawno ja żadnej nie byłem jednak rozum swój mam i nie zaryzykuję wyprawą w nieznane. Wcześniej trzeba będzie zdobyć jakieś informacje i nadać wszystkiemu celu. Hmmm... dwie pieczenie na jednym ogniu? Wydaje się nader interesujące jednak trzeba zbadać czy znajdują się tam jakieś cenne przedmioty do "pożyczenia" albo techniki do zdobycia. W ten sposób można podnieść swoje umiejętności jak dziewczyna wspomniała. - Jaka jest twoja wiedza na temat terenów za murem? Chcesz tam iść na ślepo czy masz jakieś mapy lub szczątkowe informacje? Właściwie to interesują mnie również ploteczki co do zabytków lub możliwych miejsc do odwiedzenia. Chciałbym w przyszłości uniknąć błądzenia po niebezpiecznym terenie bez większego celu podróży. Jak zawsze starałem się być miły jednak utrzymywałem powagę wypowiedzi. Sprawę brałem na poważnie jednak cały czas bardziej jako daleko posunięte przypuszczenia niż pewne plany.
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Nasza młoda kunoichi dobrze sobie zdawała sprawę z tego, że praktycznie nic nie wiedziała o tym co może się znajdować za murem. Bądź co bądź nie chciała, aby chłopak wziął ją za jakąś idiotkę błądzącą nie wiadomo gdzie. Tak więc kiedy tylko się wypowiedział dziewczyna odpowiedziała mówiąc spokojnym głosem.
-Map nie posiadam i nie miałam możliwości ich zdobycia, jak sam widzisz jestem w młodym wieku więc nawet czasu na to nie miałam. Z tego co słyszałam to mogą się tam znajdować potężne klany jakich jeszcze nikt nie zna, ale jak do tej pory to jeszcze niczego odnośnie tego nie planowałam i przez cały czas skupiałam się na treningach oraz doskonaleniu własnych umiejętności dzięki czemu wiem, że mogła bym wygrać nie jedną bitwę...-powiedziała to co wiedziała, chociaż z tym ostatnim i przed ostatnim to trochę podkolorowała to o tych walkach i klanach. Być może przy użyciu postępu udało by jej się pokonać nie jednego przeciwnika, ale jak narazie w otwartej walce dziewczyna nie miała szans chociaż w niedalekiej przyszłości to z pewnością się zmieni. Prawda? Jeśli chodzi o klany to czemu nie, w sumie nikt nie podważył by jej słów skoro nawet nie liczni tam byli. A kłamać to ona potrafiła. Tak czy inaczej temat ten bardzo jej się spodobał i nie chciała jeszcze zostawiać nowopoznanego kolegę. Kunoichi słysząc co po nie które słowa chłopaka zaczęła się na poważnie zastanawiać co do tej "wyprawy" głównie miała na myśli jakieś zwoje, techniki, broń oraz wiele więcej. Dziewczyna chciała zdobyć większe umiejętności i właśnie Ren mógł jej w tym pomóc, tak więc ten interes zaczął być dla niej naprawdę opłacalny. Wszystko wskazuje na to, że jednak nasza młoda kunoichi będzie miała dobre zamiary względem chłopaka, które z pewnością utrzymają się przez dosyć długi czas. Prawda?
-Masz rację, powinniśmy kogoś jeszcze werbować do naszej ekipy, ale najpierw może lepiej się poznamy. Co Ty na to? Później będzie można wyjść z planami nieco dalej, być może uda nam się i znaleźć jakieś mapy czy coś w tym stylu.-Heiji wypowiedziała kolejne słowa, być może chciała całą sprawę za szybko załatwić, ale taka już była jej natura. Jak działać to na całego, w każdym bądź razie to nie oznaczało, że kunoichi zaufała chłopakowi i oczywiście straciła czujność. Bądź co bądź czekała z cierpliwością na jego odpowiedź, w głębi siebie miała nadzieję, że Ren odpowie pozytywnie na jej pytanie... Tak czy inaczej czas wszystko pokaże w formie przejrzystej do czytania.
-Map nie posiadam i nie miałam możliwości ich zdobycia, jak sam widzisz jestem w młodym wieku więc nawet czasu na to nie miałam. Z tego co słyszałam to mogą się tam znajdować potężne klany jakich jeszcze nikt nie zna, ale jak do tej pory to jeszcze niczego odnośnie tego nie planowałam i przez cały czas skupiałam się na treningach oraz doskonaleniu własnych umiejętności dzięki czemu wiem, że mogła bym wygrać nie jedną bitwę...-powiedziała to co wiedziała, chociaż z tym ostatnim i przed ostatnim to trochę podkolorowała to o tych walkach i klanach. Być może przy użyciu postępu udało by jej się pokonać nie jednego przeciwnika, ale jak narazie w otwartej walce dziewczyna nie miała szans chociaż w niedalekiej przyszłości to z pewnością się zmieni. Prawda? Jeśli chodzi o klany to czemu nie, w sumie nikt nie podważył by jej słów skoro nawet nie liczni tam byli. A kłamać to ona potrafiła. Tak czy inaczej temat ten bardzo jej się spodobał i nie chciała jeszcze zostawiać nowopoznanego kolegę. Kunoichi słysząc co po nie które słowa chłopaka zaczęła się na poważnie zastanawiać co do tej "wyprawy" głównie miała na myśli jakieś zwoje, techniki, broń oraz wiele więcej. Dziewczyna chciała zdobyć większe umiejętności i właśnie Ren mógł jej w tym pomóc, tak więc ten interes zaczął być dla niej naprawdę opłacalny. Wszystko wskazuje na to, że jednak nasza młoda kunoichi będzie miała dobre zamiary względem chłopaka, które z pewnością utrzymają się przez dosyć długi czas. Prawda?
-Masz rację, powinniśmy kogoś jeszcze werbować do naszej ekipy, ale najpierw może lepiej się poznamy. Co Ty na to? Później będzie można wyjść z planami nieco dalej, być może uda nam się i znaleźć jakieś mapy czy coś w tym stylu.-Heiji wypowiedziała kolejne słowa, być może chciała całą sprawę za szybko załatwić, ale taka już była jej natura. Jak działać to na całego, w każdym bądź razie to nie oznaczało, że kunoichi zaufała chłopakowi i oczywiście straciła czujność. Bądź co bądź czekała z cierpliwością na jego odpowiedź, w głębi siebie miała nadzieję, że Ren odpowie pozytywnie na jej pytanie... Tak czy inaczej czas wszystko pokaże w formie przejrzystej do czytania.
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Spojrzałem wymownie na dziewczynę. Ciężko będzie kogokolwiek znaleźć do zespołu skoro nawet nie wiesz w co się pakujesz. Treningi są ważne, trzeba je kontynuować- samodoskonalić siebie jednak z biegiem czasu proponuje aby każdy z nas spróbował pozyskać jak najwięcej informacji o tym co można spotkać za murem. Nowe klany to duże ryzyko, cenie swoje życie, nie szukam rozgłosu. Właściwie to prawie nic nie wiemy. Oboje chyba za mocno napaliliśmy się na wyprawę, na szczęście z biegiem jak kontynuowaliśmy rozmowę, nieco ochłonąłem i zacząłem myśleć racjonalnie. Spojrzałem w nieb, a następnie w stronę Heiji. Nie ma co się spieszyć z ekspedycją, jesteśmy nadal dzieciakami, ledwo pozbyliśmy się mleka spod nosa. Nasza strona barykady jest dla nas otwarta. Nie wiem jak ty ja jednak mam zamiar trochę pozwiedzać tą część kontynentu. Będzie to doskonałą sposobność do poznania wielu ciekawych ludzi, kultury i obyczajów panujących w różnych regionach. Zleci na to kilka lat, być może w między czasie spotkamy. Jeżeli los mi dopiszę spotkam na swojej drodze ludzi chcących ze mną przeżywa przygody i znajdzie się ktoś gotowy zajrzeć lwu w paszczę. Większość mojej wypowiedzi była utrzymana w poważnym tonie, poza ostatnią którą spuentowałem jednoznacznym śmiechem. Oczywiście chodzi tu o podróż zza mur. Wszystko co powiedziałem Heniji jest prawdą. Za jakiś czas zaciągnę się na jakiś statek lub ruszę pieszo w nieznane, aby odkrywać piękno tego świata.
Co tyczy się słów dziewczyny na temat lepszego poznania mam to odebrać jako zaproszenie na kawę? Wybuchnąłem śmiechem. Nie często mam okazję umawiać się z kimkolwiek, a już w ogóle być zaproszonym przez kobietę. No ale poczekam na jej wyjaśnienia, być może zbyt pochopnie postąpiłem.
Co tyczy się słów dziewczyny na temat lepszego poznania mam to odebrać jako zaproszenie na kawę? Wybuchnąłem śmiechem. Nie często mam okazję umawiać się z kimkolwiek, a już w ogóle być zaproszonym przez kobietę. No ale poczekam na jej wyjaśnienia, być może zbyt pochopnie postąpiłem.
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Dziewczyna stojąc w jednym miejscu słuchała słów nieznajomego i można powiedzieć że trochę przynudzał. Tak czy inaczej kunoichi nie chciała tego okazywać, no bo w sumie kto by chciał coś takiego usłyszeć. W każdym bądź razie kiedy chłopak skończył mówić Heiji odpowiedziała.
-Wiem o co Ci chodzi, ale spójrz na to od tej strony. Czy nie uważasz że gdy będziemy dopiero w miarę możliwości silni i zaczniemy szukać kogoś do naszej ekipy to każdy z naszą siłą może nas wyśmiać, no bo przecież kto by chciał narażać swoje życie. Przecież sam to powiedziałeś...-kunoichi dobrze wiedziała co mówi i chciała dalej kontynuować swoją wypowiedź więc dodała mówiąc spokojnym głosem w kierunku chłopaka.
-Werbowanie nowych osób powinniśmy zacząć już teraz. Powinny być to osoby posiadające poglądy podobne do naszych, dzięki czemu w miarę upływających lat każdy z nas doskonalił by swoje siły, a z drugiej strony dzięki dłuższej znajomości był byś pewien na każdym z członków ekipy, że nie wycofa się w krytycznej chwili. A przecież to się najbardziej liczy, co?-w miarę wypowiadania tych słów dziewczyna zaczęła sama wierzyć w to co mówiła. Z drugiej strony miała rację, no bo przecież żaden obcy nie narażał by swoich czterech liter by uratować z opałów jakiegoś shinobiego. Prawda? Bądź co bądź kilka sekund przerwy między każdą wypowiedzią dawało jej chwilę zastanowienia na to co powiedzieć żeby dało odpowiedni efekt.
-I nie tu nie chodzi o kawę...-zaśmiała się lekko,czyżby ten chłopak uważał, że ona do niego zarywa? Prędzej dziewczyna oddała by jego ciało w ofierze, aniżeli coś w tym kierunku robiła. Chociaż pożartować można...
-Chodziło mi o to żebyśmy się lepiej poznali w sensie naszych umiejętności... No ale jak już chcesz...-dodała poważniejszym tonem głosu, następnie czekała na jego odpowiedź. Nie miała pojęcia co powie chłopak, więc nie mogła niczego przewidzieć. Tak czy inaczej musiała odpowiednio manipulować rozmową by ta szła w kierunku panującym jej samej, z drugiej strony była nawet trochę ciekawa jakie posiada umiejętności jej nowy kolega. Bądź co bądź jeżeli będą w tej samej ekipie to predzej czy później musi znać jego umiejętności by wiedzieć co i kiedy robić. Prawda? Pozostały czas na czekanie Heiji poświęciła na spoglądanie w niebo, oczywiście miała również na uwadze to co robi jej kolega. Koniec końców wszystko może mu przyjść do głowy...
-Wiem o co Ci chodzi, ale spójrz na to od tej strony. Czy nie uważasz że gdy będziemy dopiero w miarę możliwości silni i zaczniemy szukać kogoś do naszej ekipy to każdy z naszą siłą może nas wyśmiać, no bo przecież kto by chciał narażać swoje życie. Przecież sam to powiedziałeś...-kunoichi dobrze wiedziała co mówi i chciała dalej kontynuować swoją wypowiedź więc dodała mówiąc spokojnym głosem w kierunku chłopaka.
-Werbowanie nowych osób powinniśmy zacząć już teraz. Powinny być to osoby posiadające poglądy podobne do naszych, dzięki czemu w miarę upływających lat każdy z nas doskonalił by swoje siły, a z drugiej strony dzięki dłuższej znajomości był byś pewien na każdym z członków ekipy, że nie wycofa się w krytycznej chwili. A przecież to się najbardziej liczy, co?-w miarę wypowiadania tych słów dziewczyna zaczęła sama wierzyć w to co mówiła. Z drugiej strony miała rację, no bo przecież żaden obcy nie narażał by swoich czterech liter by uratować z opałów jakiegoś shinobiego. Prawda? Bądź co bądź kilka sekund przerwy między każdą wypowiedzią dawało jej chwilę zastanowienia na to co powiedzieć żeby dało odpowiedni efekt.
-I nie tu nie chodzi o kawę...-zaśmiała się lekko,czyżby ten chłopak uważał, że ona do niego zarywa? Prędzej dziewczyna oddała by jego ciało w ofierze, aniżeli coś w tym kierunku robiła. Chociaż pożartować można...
-Chodziło mi o to żebyśmy się lepiej poznali w sensie naszych umiejętności... No ale jak już chcesz...-dodała poważniejszym tonem głosu, następnie czekała na jego odpowiedź. Nie miała pojęcia co powie chłopak, więc nie mogła niczego przewidzieć. Tak czy inaczej musiała odpowiednio manipulować rozmową by ta szła w kierunku panującym jej samej, z drugiej strony była nawet trochę ciekawa jakie posiada umiejętności jej nowy kolega. Bądź co bądź jeżeli będą w tej samej ekipie to predzej czy później musi znać jego umiejętności by wiedzieć co i kiedy robić. Prawda? Pozostały czas na czekanie Heiji poświęciła na spoglądanie w niebo, oczywiście miała również na uwadze to co robi jej kolega. Koniec końców wszystko może mu przyjść do głowy...
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
W tym co powiedziała Henji było część prawdy jednak miałem nieco inne podejście do całej sprawy. Uważam, że szukanie ludzi będzie procesem długotrwałym i zajmie nam to dużo dłużej niż możemy sobie o tym pomyśleć. Natomiast samodoskonalenie się i gotowość do wyprawy to inna para kaloszy- nie wiem czy kiedykolwiek w małej grupie będziemy przygotowani na to co nas tam czeka. Myślę też, że szukanie towarzyszy na siłę to zła droga. Jeżeli kogoś spotkamy i będzie wykazywał zainteresowanie naszym pomysłem to czemu by nie, jednak proponowanie tego każdemu kogo spotkamy to błąd. Trzeba najpierw zdobyć obustronne zaufanie- wiesz chyba o czym mówię. Nie do końca byłem pewien na czym stoimy, więc pozwoliłem sobie powiedzieć więcej i zebrać porę oczywistych faktów. Pogoda wydawała się idealna na spacer, wypoczynek... ogólnie na spędzenie czasu poza domem. Zdaje się, że żadnemu z nas nigdzie się nie spieszy, więc można kontynuować na spokojnie naszą rozmowę nie martwiąc się o czas. Chcesz poznać nasze umiejętności? Właściwie, to wypada wywiedzieć się na czym stoimy. Chwile wcześniej mówiłem o zaufaniu, a od czegoś trzeba zacząć. Uśmiechnąłem się i kontynuowałem wypowiedź. No tak wiadoma sprawa skoro planujemy wspólną wyprawę. Można powiedzieć, że najbliżej mi do rōnina choć nie mam w zwyczaju walczyć mieczem, jednak dosłowne tłumaczenie tego słowa najbardziej jest zbliżone do tego co robię, czy raczej kim jestem. Człowieka-falę, który, tak jak ona, toczy się tam, dokąd wieje wiatr (dokąd powiedzie go los). To właśnie miałem na myśli określając siebie jako rōnina. Podróżuję, czasem osiądę gdzieś na dłużej, wykonam jakąś misję, a podczas tego wszystkiego szkole własne umiejętności. Tu dochodzimy do klanu z którego się wywodzę, a raczej szczepu. W tym momencie zdjąłem rękawiczkę i pokazałem jej wewnętrzną część. - Należę do Dōhito, walczę głownie moimi wybuchowymi tworami. Nie będę prezentować umiejętności szerzej bo nie chce zniszczyć tak pięknego krajobrazu jaki nas otacza. Nie jest to najcichsze jutsu jakie można sobie wyobrazić, jednak daje dużo możliwości. Jedynym ograniczeniem jest rozum, więc odwiedzam różne miejsca aby pobudzić wyobraźnie do tworzenia cały czas lepszych form mojej sztuki. Chyba dostatecznie nakreśliłem moje umiejętności, oczywiście jestem otwarty na pytania. Nie widzę w tym nic złego. Miło było by aby i nowa koleżanka powiedziała co nieco o sobie.
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Nasza młoda kunoichi w przeciągu kilku chwil usłyszała całkiem sporo ciekawych informacji. Chłopak wypowiedział się na temat ugrupowania oraz swoich możliwości. To miło z jego strony, że zaufał dziewczynie na tyle, aby powierzyć jej te cenne informacje. Heiji słysząc to co mówił utwierdziła się w przekonaniu, że młodzieniec może być całkiem dobrym towarzyszem broni. Tak czy inaczej sam ten fakt że posiadał takie umiejętności nakłaniały ją do powiększania swojego doświadczenia bojowego. Bądź co bądź kiedy skończył mówić kunoichi zaczęła swą wypowiedź...
-Wiem o co Ci chodzi, dlatego też tylko Ci którym zaufamy wystarczająco będą mogli do nas dołączyć...-powiedziała, a następnie pomyślała "Chyba Ci którzy będą wystarczająco dobrze się prezentować swoimi umiejętnościami w walce..." Kunoichi nie chciała by drużyna jaką mieli by tworzyć okazała by się w końcowym etapie słaba. Tak więc w dalszej części rozmowy dziewczyna przeszła do jej stylu walki jakim się posługuje.
-Masz całkiem ciekawe umiejętności bojowe, które z pewnością sprawdzą się na większym dystansie, moje wyjątkowo odpowiadają do nieco mniejszego...-powiedziała po chwili robiąc sobie przerwę, następnie kilka sekund później dodała mówiąc.
-Należę do pewnego zakonu dzięki któremu mam zdolność regenerowania swojego ciała, powiem również że specjalizuje się w walce różnego rodzajami broni...-po tych słowach kunoichi wskazała lekko ręką na ekwipunek mający przy boku swego ciała...
-Hmm... żeby dopełnić wszystkiego to znam jeszcze podstawowe techniki w dziedzinie ognia, ale tak po za tym to staram się rozwijać w różnych kierunkach...-powiedziała to co wiedziała...chyba... ale nasza młoda bohaterka nie chciała przesadzać ze swoją wypowiedzią, więc powiedziała kilka słów o sobie przynajmniej zgodnych z prawdą żeby zaspokoić ciekawość chłopaka. Bądź co bądź kunoichi miała go przez cały czas na oku, ale z drugiej strony można by już nawet śmiało powiedzieć, że dziewczyna nieco luźniej czuła się przy nowym znajomym. Dawno nie rozmawiała z nikim tak na luzie, pewnie przez to że pochodziła z takiego, a nie innego miejsca. Prawda? Tak czy inaczej wszystko zapowiadało się całkiem ciekawie... Po krótkiej chwili stania zupełnie w jedynym miejscu kunoichi miała ochotę nieco rozprostować nogi, więc kilka sekund później powiedziała tym samym spoglądając lekko na niebo.
-Nogi mi się zastały. Co Ty na to, żeby pospacerować wzdłuż strumienia?-propozycja była oczywista, może brzmiała trochę dziwnie, ale jeżeli ktoś chciał by podsłuchiwać ich rozmowę to musiał by się nieco lepiej wysilić. Prawda? Bądź co bądź odgłos płynącej wody idealnie zagłusza słowa wypowiadane półgłosem... Oczywiście, że jeżeli ktoś z wyspecjalizowanymi umiejętnościami chciał by to zrobić to tego typu zagranie nie stanowiło by dla niego przeszkody. Prawda? Po tym jak dziewczyna skończyła mówić wykonała lekko krok do przodu czekając aż to samo wykona Ren... Tak czy inaczej nie zamierzała jeszcze kończyć rozmowy z chłopakiem, chciała dalej kontynuować znajomość z nim. Dlaczego? To proste, dla niej była by ona całkiem opłacalna... Więc teraz wystarczyło się uzbroić w cierpliwość i czekać na to co powie chłopak...
-Wiem o co Ci chodzi, dlatego też tylko Ci którym zaufamy wystarczająco będą mogli do nas dołączyć...-powiedziała, a następnie pomyślała "Chyba Ci którzy będą wystarczająco dobrze się prezentować swoimi umiejętnościami w walce..." Kunoichi nie chciała by drużyna jaką mieli by tworzyć okazała by się w końcowym etapie słaba. Tak więc w dalszej części rozmowy dziewczyna przeszła do jej stylu walki jakim się posługuje.
-Masz całkiem ciekawe umiejętności bojowe, które z pewnością sprawdzą się na większym dystansie, moje wyjątkowo odpowiadają do nieco mniejszego...-powiedziała po chwili robiąc sobie przerwę, następnie kilka sekund później dodała mówiąc.
-Należę do pewnego zakonu dzięki któremu mam zdolność regenerowania swojego ciała, powiem również że specjalizuje się w walce różnego rodzajami broni...-po tych słowach kunoichi wskazała lekko ręką na ekwipunek mający przy boku swego ciała...
-Hmm... żeby dopełnić wszystkiego to znam jeszcze podstawowe techniki w dziedzinie ognia, ale tak po za tym to staram się rozwijać w różnych kierunkach...-powiedziała to co wiedziała...chyba... ale nasza młoda bohaterka nie chciała przesadzać ze swoją wypowiedzią, więc powiedziała kilka słów o sobie przynajmniej zgodnych z prawdą żeby zaspokoić ciekawość chłopaka. Bądź co bądź kunoichi miała go przez cały czas na oku, ale z drugiej strony można by już nawet śmiało powiedzieć, że dziewczyna nieco luźniej czuła się przy nowym znajomym. Dawno nie rozmawiała z nikim tak na luzie, pewnie przez to że pochodziła z takiego, a nie innego miejsca. Prawda? Tak czy inaczej wszystko zapowiadało się całkiem ciekawie... Po krótkiej chwili stania zupełnie w jedynym miejscu kunoichi miała ochotę nieco rozprostować nogi, więc kilka sekund później powiedziała tym samym spoglądając lekko na niebo.
-Nogi mi się zastały. Co Ty na to, żeby pospacerować wzdłuż strumienia?-propozycja była oczywista, może brzmiała trochę dziwnie, ale jeżeli ktoś chciał by podsłuchiwać ich rozmowę to musiał by się nieco lepiej wysilić. Prawda? Bądź co bądź odgłos płynącej wody idealnie zagłusza słowa wypowiadane półgłosem... Oczywiście, że jeżeli ktoś z wyspecjalizowanymi umiejętnościami chciał by to zrobić to tego typu zagranie nie stanowiło by dla niego przeszkody. Prawda? Po tym jak dziewczyna skończyła mówić wykonała lekko krok do przodu czekając aż to samo wykona Ren... Tak czy inaczej nie zamierzała jeszcze kończyć rozmowy z chłopakiem, chciała dalej kontynuować znajomość z nim. Dlaczego? To proste, dla niej była by ona całkiem opłacalna... Więc teraz wystarczyło się uzbroić w cierpliwość i czekać na to co powie chłopak...
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Z tego co powiedziała dziewczyna wywnioskowałem, że należy do Jashinistów. Całkiem ciekawy klan, jednak nie leżący w kręgu moich zainteresowań. Nudny, co nie oznacza, że slaby. Z tego co kojarzę z plotek to potrafią zajść za skórę. Jednak to tyczy się głównie walk jeden na jednego. Co innego znaleźć się na polu bitwy lub przeciwko dziesięciu lub trzydziestu ludziom. Poważnie zacząłem zastanawiać się, czy podoła sytuacji gdy przeciwników będzie kilka razy więcej. Walka w ręcz była by samobójstwem, chyba że na prawdę dobrze rozwinie się fizycznie. Mistrzowie walk potrafią uderzać niepostrzeżenie, to jednak wymaga godzin treningów przez sporą część życia. Co tyczy się ognia to jakaś opcja, w końcu można starać się trzymać daleko swoich przeciwników jednak nie koniecznie najlepsze jeżeli walczy się wręcz. Wydaj mi się, że to bardziej opcja zastępcza- plan na wypadek sytuacji o której pomyślałem. Szkoda tylko, że nasze żywioły nie będą współgrać. Ja jako doton'ista będę zapewne specjalizował się w tworzeniu wszelakich ścian i tym podobnych. W przyszłości być może uda mi się rozwinąć jeszcze jeden lub dwa żywioły. Szeroka gama technik jaką umożliwiają, a już w szczególności połączone lub wykorzystane w dobrej kombinacji potrafią zapewnić znakomity efekt.
Zobaczymy co przyszłość pokaże. Za kilka lat oboje będziemy teoretycznie przygotowani lub inaczej- powinniśmy być przygotowani na odkrywanie nieznanego. Czy uda nam się znaleźć kogoś do zespołu? Zobaczymy. Rozmowa z Heiji rozbudziła u mnie pragnienie zwiedzania. - Oczywiście, możemy się przejść Nie widziałem w tym nic złego i dodałem jeszcze byłaś może w innych regionach lub polecasz jakiś? Chciałbym udać się w małą podróż i szukam czegoś godnego uwagi. Może przy okazji poznam nowych ludzi, zawre znajomości lub znajdę jakąś misję odpowiadającą moim umiejętnością.
Zobaczymy co przyszłość pokaże. Za kilka lat oboje będziemy teoretycznie przygotowani lub inaczej- powinniśmy być przygotowani na odkrywanie nieznanego. Czy uda nam się znaleźć kogoś do zespołu? Zobaczymy. Rozmowa z Heiji rozbudziła u mnie pragnienie zwiedzania. - Oczywiście, możemy się przejść Nie widziałem w tym nic złego i dodałem jeszcze byłaś może w innych regionach lub polecasz jakiś? Chciałbym udać się w małą podróż i szukam czegoś godnego uwagi. Może przy okazji poznam nowych ludzi, zawre znajomości lub znajdę jakąś misję odpowiadającą moim umiejętnością.
0 x
Re: Gaj na uboczu miasta
Po kilku krótkich sekundach młodzieniec wraz z kunoichi ruszyli przed siebie idąc wzdłuż strumienia wolnym krokiem. Słońce przeszywało swymi promieniami korony drzew docierając wprost na ziemię, dzięki czemu gleba była słucha i dobrze się po niej chodziło. Idąc Ren poruszył kolejny temat dotyczący jego przyszłych wypraw. Bądź co bądź dziewczyna nie miała okazji gdzieś daleko podróżować po świecie, w każdym bądź razie nawet jeśli gdzieś była to nie mogła sobie pozwolić na zwiedzanie danego otoczenia.
-No cóż mogę powiedzieć... Nie miałam okazji podróżować po świecie, ponieważ większość swojego czasu poświęcałam na treningi oraz naukę nowych technik.-po tych słowach lekko zastanowiła się, następnie znów przemówiła tym razem bardziej rozchmurzonym głosem.
-Ale z tego co słyszałam to ponoć karmazynowe szczyty oferują same w sobie całkiem ładny krajobraz.-gdy skończyła mówić spojrzała lekko w strumień płynący obok nich. W sumie przecież nie mogła mu powiedzieć, że większość swojego jak narazie nudnego życia spędziła mieszkając w zakonie, gdzie szkoliła się w sztukach ninja. Po kilku chwilach znów można było usłyszeć jej głos.
-Jak ujmujesz w planach naszą znajomość. Będziemy się umawiać na dany termin w określonym miejscu i przekazywać sobie nowe informacje, czy pozostawimy wszystko szczęściu i spotkamy się kiedyś w losowym miejscu...-kunoichi głównie chodziło o to, że nie wiedziała praktycznie nic odnośnie chłopaka. Jego miejsce zamieszkania, ogólnie miała na myśli miejsca gdzie mogła by go ponownie spotkać, czy coś w tym stylu... Prawda? Przecież powinna coś takiego o nim wiedzieć. Co nie? Dalszy odcinek drogi jaki przechodzili Heiji spędziła na oczekiwaniu na słowa Rena. Można było powiedzieć że była ciekawa co powie chłopaka, bądź co bądź zastanawiała się również co powiedzieć gdy ten skończy mówić. No bo przecież musiała mieć jakiś temat w rezerwie...
-No cóż mogę powiedzieć... Nie miałam okazji podróżować po świecie, ponieważ większość swojego czasu poświęcałam na treningi oraz naukę nowych technik.-po tych słowach lekko zastanowiła się, następnie znów przemówiła tym razem bardziej rozchmurzonym głosem.
-Ale z tego co słyszałam to ponoć karmazynowe szczyty oferują same w sobie całkiem ładny krajobraz.-gdy skończyła mówić spojrzała lekko w strumień płynący obok nich. W sumie przecież nie mogła mu powiedzieć, że większość swojego jak narazie nudnego życia spędziła mieszkając w zakonie, gdzie szkoliła się w sztukach ninja. Po kilku chwilach znów można było usłyszeć jej głos.
-Jak ujmujesz w planach naszą znajomość. Będziemy się umawiać na dany termin w określonym miejscu i przekazywać sobie nowe informacje, czy pozostawimy wszystko szczęściu i spotkamy się kiedyś w losowym miejscu...-kunoichi głównie chodziło o to, że nie wiedziała praktycznie nic odnośnie chłopaka. Jego miejsce zamieszkania, ogólnie miała na myśli miejsca gdzie mogła by go ponownie spotkać, czy coś w tym stylu... Prawda? Przecież powinna coś takiego o nim wiedzieć. Co nie? Dalszy odcinek drogi jaki przechodzili Heiji spędziła na oczekiwaniu na słowa Rena. Można było powiedzieć że była ciekawa co powie chłopaka, bądź co bądź zastanawiała się również co powiedzieć gdy ten skończy mówić. No bo przecież musiała mieć jakiś temat w rezerwie...
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Ayumu i 7 gości