Ścieżka Poboczna Eventu

Awatar użytkownika
Vulpie
Posty: 2545
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Vulpie »

~ Życie i śmierć ~
~ Iwaru w świecie iluzji ~
~ Kilka Krótkich Informacji~
Post 4
0 x
Shinji

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Shinji »

Obrazek A więc i stało się niestety Shinji mimo swojego sprytnie przemyślanego planu nie był w stanie ocalić Iwaru. Było to niezwykle przykre dla niego doświadczenie zważywszy na fakt, że uważał dziewczynę za bliską mu osobę. Objawiło się to ogromnym żalem, który zrodził się z początkowego gniewu. Wyglądało na to, że bliska jego sercu osoba znajduje się pod wpływem jakiejś silnej iluzji. Trudno było określić czemu miało to posłużyć. Może właśnie w ten sposób zostały spełnione jej życzenia? W końcu nie znał człowieka pod którego rozkazem miał zamiar służyć. Wyglądał na bardzo bezwzględnego, chociaż i może posiadał w sobie trochę empatii.
Chłopak nie miał jednak zamiaru teraz tego roztrząsać. Stanął przed nim bardzo trudny wybór moralny. Zabić dziewczynę osobiście czy może zostawić ją na pastwę losu? Losem tym rzecz jasna był gdzieś tam kryjący się w ciemnościach kat. Kto wie co by jeszcze z nią robił przed dokonaniem brutalnego mordu. Nie mógł na to pozwolić. Być może to co zrobił, czyli kopnięcie na to nie wskazywało, ale darzył ją głębokim szacunkiem. Z tego szacunku musiał dokonać tego czynu osobiście. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że nie mógł się nawet z nią pożegnać. Jego ostatnimi słowami było nazwanie jej "kurwą". Zapewne nie będzie w stanie wybaczyć sobie tego do końca życia. Jednak nie był to czas ani miejsce nawet na odrobinę wahania się. Nie mógł dać się ponieść, swoim emocjom, które były wręcz nie do opisania. Głęboki ból ściskał jego serce tak jakby chciał je zatrzymać w tej jednej chwili, by ich dusze mogły się ze sobą spotkać w nieskończoności, która czyhała gdzieś tam po śmierci. Wyglądało na to, że był w błędzie. To mogło być coś więcej niż zwykła przyjaźń być może nawet miłość.
Shinji ukląkł przy nieporuszającym się ciele kobiety, tak trwając w cierpieniu. W rzeczywistości, nie był to długi okres czasu, jednak zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Każda sekunda przypominała minutę zadając coraz więcej bólu jednak musiał to zrobić. Wyciągnął kunai z kabury na broń, która to znajdowała się na jego udzie. Gdy wkładał tam ową broń nigdy nie spodziewał się, że posłuży właśnie do tak haniebnego czynu jak zabicie własnego towarzysza. Chłopak zacisnął zęby, następnie przetarł oczy z których mimo wszystko nie płynęły łzy, a jednak niemiłosiernie piekły, a następnie zrobił to.... Zadał cios prosto w miejsce gdzie znajdowała się tętnica szyjna. Zapewne to był właśnie ten moment gdy Iwaru wybudziła się ze świata wykreowanego przez "szefa". Shinji nie wahał się jednak i jedynie chwycił delikatnie jej głowę i docisnął kunai tak by wszedł do końca. W tym momencie dłonie przypominało kilkutonowe bloki z żelaza pokryte strumieniami krwi, który wylały się z miejsca przebitego przez ostrze. Łzy mimo próby oporu cisnęły się na twarz nieszczęśnika i zdołał z siebie wykrztusić jedynie słowa.
- Ja... ja naprawdę cię przepraszam.
Po tych słowach wyciągnął kunai z ciała dziewczyny i jeszcze chwilę dotykał jej twarzy dłonią, tak by mogła poczuć, że nie jest sama w ostatnich chwilach. Było to dla niego niesłychanie ciężkie jednak była to jedyna rzecz, którą to mógł dla niej zrobić przed śmiercią. Gdy dokonała swojego żywota chwycił za jej włosy i szybkim ruchem kunai uciął dla siebie kosmyk, a następnie schował do kieszeni. Kunai nawet bez czyszczenia ze krwi powędrował prosto do kabury na broń. Był w zbyt wielkim szoku psychicznym by być w stanie zrobić coś takiego po prostu wstał i niczym żywy trup zaczął kierować się w kierunku wyjścia z jaskini, tam gdzie miał się udać by móc być dalej członkiem organizacji. Z początku powolny krok przerodził się w bieg, a w końcu sprint. Nie oglądał się za siebie musiał to co zrobił pozostawić za sobą, chociaż cały czas odczuwał wewnętrzny ból, a łzy nadal gościły na jego twarzy. Przez całą drogę męczyły go wyrzuty sumienia. Cały czas rozmyślał nad tym co mógł zrobić inaczej. Może powinien podjąć desperacką próbę jej ratowania, mimo tego co jej uczynił?
Było na to jednak stanowczo za późno... Pewne było tylko jedno żył w piekle...
0 x
Kaori

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Kaori »

Kontynuacja spektaklu przyniosła wreszcie oczekiwane, nieszczęśliwe zakończenie. Odgłosy wybuchów gdzieś z oddali znakomicie dodawały dramaturgii sytuacji. W miarę dobry scenariusz, trzeba przyznać. Mimo, mogłoby się wydawać, świetnej zabawy, Reiji miał nadzieję, że już po upłynięciu iluzji Iwaru będzie martwa, ale niestety się przeliczył. Całe zamieszanie, które sprawiła, zmusiło Kruka do kolejnego monologu. Ponownie się nie pierdolił w tańcu. Ogłosił to co miał zamiar ogłosić i udał się w swoją stronę.
Jashinista chwilę po skończonej wypowiedzi miał ochotę zostać, żeby popatrzeć, jak niewierna zostaje pozbawiona życia, ale nie miał czasu. Bardziej zależało mu na pieniądzach i większej ilości ofiar niż na krótkotrwałej uczcie dla oczu. Ruszył za liderem lekkim truchtem, by zwolnić do zdecydowanego marszu, gdy znalazł się tuż za nim, a Shinji zabrał się za dokończenie dzieła. Zapewne oboje, zarówno czerwono-, jak i szarowłosy spodziewali się nieco szybszego rozprawienia się z tą szmatą, w końcu nie mogli wiedzieć o jego wyrzutach sumienia, ale Reiji nie komentował. Szedł skupiony, oczekując jakichkolwiek rozkazów od Kruka. Nieco go irytowało to, że znowu musiał się płaszczyć, tak jak wtedy w szpitalu, ale dalekosiężnie przynosiło to większe korzyści dla niego i Władcy.
0 x
Iwaru

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Iwaru »

Słowo "kurwa" udało mi się jednak dosłyszeć. Ewidentnie było skierowane pod moim adresem i padło z ust człowieka ... chłopaka, na którym naprawdę mi zależało. Nagle zrobiło mi się niesamowicie przykro. Nie mogłam się jednak długo nad tym zastanawiać, bowiem chwilę później dostałam potężnego kopa w twarz i upadłam na ziemię. Na czworaka, odwracając się o jakieś 90-120 stopni. Następnie moje ciało przyjęło kolejnego kopniaka. Tym razem w brzuch. Oba wykonane z całą siłą. Ból rozszedł się po całym moim ciele, niemniej jednak udało mi się wstać. Otworzyłam oczy i chciałam jednak wyjaśnić całą sytuację i być może tym razem uniknąć śmierci. Postanowiłam jednak zawalczyć o swoje życie. Niemniej jednak było już za późno. Wtedy to usłyszałam. "Zabić". Czyli jednak czas egzekucji nadszedł. Zobaczyłam znak, a właściwie gest. Nagle przeniosłam się do mojego domu, razem z Liderem Kruków. Przytulił mnie i powiedział, że drugie życzenie zostało spełnione. To było bardzo miłe i zrobiło mi się ciepło na sercu. Ten jeden ostatni raz.
- Wszystko będzie dobrze, tak? - dopytałam. Drugie życzenie brzmiało bowiem "Przytul i powiedz, że wszystko będzie dobrze". Musiałam więc to usłyszeć. Pokiwał potwierdzająco głową. Teraz nadszedł czas na trzecie życzenie. Wyszłam więc przed dom. To była zaiste potężna technika teleportacji, a przynajmniej tak mi się zdawało. Odnalazłam samotne krzesło i zwój do techniki w jego pobliżu. Oba te przedmioty wniosłam do domu. Krzesło odstawiłam w kuchnio-salonie, obok jego braci, a zwój zwinęłam i zaniosłam do pokoju. Tam schowałam go w pobliżu innych zwojów. Tym sposobem dwa zagubione i samotne przedmioty odnalazły swoich towarzyszy. To musiało być dla nich niesamowicie wzruszające spotkanie. Wróciłam do Kruka, który siedział w moim pokoju i wyjrzałam za okno. Zachód słońca. Niesamowicie piękny. Nastrojowy. Złoto-pomarańczowy. Czy to w takiej scenerii przyjdzie mi umrzeć? A co jeśli zabrudzę domek swoją własną krwią? Stałam tak przy oknie, odwrócona niezbyt kulturalnie plecami do kruka. Podziwiałam.
- 26 maja obchodziłabym swoje 17. urodziny - powiedziałam, a mój głos łamał się od płaczu - Pamiętam jak rodzice i inni ludzie przez 16 lat, co roku śpiewali mi "Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam!" ... zapewne ich wiara w te słowa była zbyt niska ... ja nie dożyję nawet 17.
Oczywiście wydawało mi się, że jeszcze 26 maj nie nadszedł. Można powiedzieć, że straciłam rachubę czasu. Podobnie jak za krótką chwilę zapewne stracę życie. Kontynuowałam:
- To trochę niesprawiedliwe, że starzy wojownicy, 40-60 lat, walczą ... odnoszą rany i żyją dalej przez kolejne tyle ... a ja, bez walki, w wieku 16 lat ...
Przerwałam. Nie mogłam więcej mówić. Płacz powodował, że nie mogłam oddychać. Musiałam się porządnie wypłakać, by w końcu podjąć ostatni wątek. Postanowiłam powiedzieć Krukowi prawdę:
- Słyszałam o wojnie. Słyszałam o "Krukach" i postanowiłam do Was dołączyć. Ruszyłam do Sakai. Jednakże nie potrafiłam odnaleźć żadnych informacji o miejscu położenia Waszego obozu. Przykre. Ja miałam czelność nająć się jako szpieg? Zdesperowana postanowiłam wrócić do Ryuzaku no Taki. Wtedy jednak zobaczyłam znajomego, który jak się okazało wszedł w las. Postanowiłam go śledzić. Doprowadził mnie do Waszego obozu. Myślałam, że mam szczęście, jednak to był największy błąd w moim życiu. Pomyliłam się. Potem ... potem ... nie wiem co się działo ... i teraz jestem tutaj. Jak myślisz? Nadawałabym się do Waszej organizacji, jeśli bym nie odpłynęła?
Na koniec wszystkiego, chciałam podbudować swoje ego. Może usłyszałabym jakąś pochwałę? Kto wie? Kto wie? Postanowiłam odłożyć na miejsce swój sprzęt. Wszystkiego się pozbyłam. Wszystko wylądowało w szafach. Byłam bezbronna. Kupując ten ekwipunek, myślałam, że kiedyś uratuje mi życie. Nie miałam okazji nawet go wyjąć. Ponownie się rozpłakałam, a potem poczułam ból. Niesamowity ból w okolicach szyi. Obudziłam się i stwierdziłam, że znowu jestem w jaskini. A więc to była tylko iluzja, tak? Widocznie czas w tej iluzji płynął znacznie szybciej niż w normalnym świecie. Zaczęłam dławić się krwią, nie mogąc złapać oddechu, a ból pulsował niemiłosiernie. Dociśnięcie jeszcze go spotęgowało. Zaszczuta psychicznie, skopana, śmiertelnie ranna ... nie byłam jednak sama. Czułam ciepło na twarzy. Ciepło ukochanych dłoni.
- Shin ... ji ...
Wyszeptałam. Tylko on mnie słyszał. Nie robiłam z tego jakiejś tajemnicy, jednak po prostu nie miałam siły. Chciałam mu jednak wyjawić, że o wszystkim wiem. Wiem, że się podszywał pod Ayako. Jednakże w moim głosie ciągle było ciepło. Pewnie rozgrzała go krew, która teraz wypełniała cale moje usta. Gorąca młodzieńcza krew, która za jakiś czas ostygnie i stanie się zimna. Zimna jak ja. Zimna jak trup. Tym samym dałam Shinjiemu do zrozumienia, żeby się nie martwił. Przebaczam mu. Niech odnajdzie swoją wielką miłość. Niech spełni marzenia. Niech żyje pełnią życia. Niech nie umiera za wcześnie! Nie wiem czy dokładnie tak to odebrał, ale to właśnie chciałam mu wtedy powiedzieć. A potem ... a potem ... a potem nastała ciemność. Moje powieki opadły, jednak łzy ciągle się sączyły po policzkach. Na ustach jednakże pojawił się uśmiech. Byłam szczęśliwa. Dziwne prawda? Mój duch uleciał w ciemność, która mnie otaczała. Ciało legło bez życia. Odeszłam. W ciemności wołał mnie jakiś głos. Wołał po imieniu. Ciepło i serdecznie.
"Dziadku? Dziadku?! Czy to Ty?!"
Nadzieja znowu we mnie odżyła. A więc może jednak niebo?
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Posty: 2545
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Vulpie »

~ Wyjście ~
~ Kilka Krótkich Informacji~
Post 5
0 x
Kaori

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Kaori »

Reiji kroczył spokojnie za liderem, dostosowując swoje tempo tak, że się niemal całkowicie zsynchronizowali. Przez dłuższą chwilę jednoczesny stukot butów o kamienie był jedynym dźwiękiem wokół nich. W sumie mu to odpowiadało, nikt go nie irytował ani nie przypominał tego, że musiał współpracować z niewiernymi. Jednakże wszystko co dobre nie mogło trwać wiecznie. Sprint szybko dołączył do echa spokojnego marszu, a niezrozumiała dla czerwonowłosego zmiana w oczach Shinji'ego skłoniła lidera do przełamania ciszy. Uchiha, hmm? Ciekawe czemu nie jest na froncie? - pomyślał Reiji, ale - jak zwykle - nie komentował. Nie miał czasu na użeranie się z kimkolwiek tym bardziej, że brunet nie zniósł morderstwa tak dobrze jak się spodziewał. Ba, wyglądał na mocno zszokowanego. Pieprzone, słabe istoty. Kolejny, który nie zasługuje na życie w tym świecie. Ostatecznie ograniczył się do ledwo widocznego przewrócenia oczami i kontynuował wędrówkę za Krukiem chłodnym korytarzem.
Po kolejnej chwili błogiej cichości została ona ponownie przerwana przez szarowłosego. Pytanie skierowane do niego, ech, znowu musiał się wypowiadać i z całych sił powstrzymywać od wygarnięcia im pogaństwa. Nie był pewien, czy powinien zdradzać swoje imię, ale cóż... Wiedział, a raczej widział, czym może się skończyć niesubordynacja, a poza tym, gdy ten cały cyrk się skończy, pewnie nikt nie będzie o nim pamiętał, czyż nie? Dlatego niemal od razu po pytaniach padła zdawkowa odpowiedź względnie spokojnym głosem.
- Reiji - przerwał na chwilę, jakby ważąc swoje dalsze słowa. Wreszcie jednak kontynuował. - Cóż, nie ma tu wiele do myślenia. Dostała dwie szanse i ich nie wykorzystała, nie było innego wyjścia niż śmierć. - Jednocześnie kątem oka obserwował Shinji'ego, który najwidoczniej był z Iwaru jakoś związany. Sam ten fakt go nie za bardzo obchodził, gorzej z tym, że nie znał jego umiejętności, a ignorancja może wiele kosztować, jak się przekonał w Sabishi.
Niedługo po wypowiedzi przyszła kolej na dalsze wyjaśnienia Kruka. Wreszcie zdradził im cel misji, a Reiji stopniowo stawał się jeszcze bardziej napalony. Uchiha wykradający plany Uchiha, zapowiadało się ciekawie. Miał nadzieję, że będzie się bawił jeszcze lepiej niż przy wcześniejszym spektaklu. Nawet w przypadku zdrady Shinji'ego wszystko odbyłoby się prawdopodobnie bez zbędnych kłopotów. Szybka pacyfikacja przez lidera i po kłopocie. Jeśli chodzi o ostatnią część monologu - i tak nie miał zamiaru wszczynać żadnych bójek. Planował raczej ostrożne zdobycie pieniędzy i ofiar dla Stwórcy, atakowanie Uchihy byłoby zbyt ryzykowne.
Wtem jego rozmyślania zostały powstrzymane przez rękę szarowłosego. Spokojny marsz nagle z niewiadomych przyczyn przerodził się w skradanie. Czyżby już dotarli na wrogie terytoria? Ale jak wyjaśnić tą klatkę? Miał nadzieję, że zbliżenie się i uważne słuchanie odpowie na te pytania.
0 x
Shinji

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Shinji »

Twarz, dłonie jak i ubranie młodego Uchihy pokrywała krew. Nadal do końca nie docierało do niego co dokładnie zrobił. Wszystko połączyło się z przemianą Sharingana w swoją dojrzalszą wersję z czego zdał sobie sprawę dopiero gdy weszli do pomieszczenia. Jego sposób postrzegania świata diametralnie się różnił. Był w stanie dostrzec, rzeczy, które wcześniej zdawały się być nieosiągalne. Wszelkie nawet najmniejsze ruchy zdawały się być wykonywane w wolniejszym tępie, a na dodatek miał problemy z szybkim poruszaniem się. Nie wynikało to z faktu ogromnego szoku psychicznego. Był po prostu nieprzyzwyczajony do takiego sposobu postrzegania świata. Jego ciało zdawało się wręcz nie nadążać za tym co widział.
Po zamknięciu drzwi do Shinji'ego dotarły słowa, które uświadomiły mu w pełni powagę czynu którego się dopuścił i wyrwały z pewnego rodzaju amoku, który zdawał się całkowicie przysłaniać jakąkolwiek możliwość racjonalnego myślenia. Nie było w nim jednak chęci zemsty. Raczej ogromny smutek do samego siebie. Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie był w stanie jej ocalić. Jeśli podjąłby taką próbę Kruk od razu zabiłby ich oboje.
Po wysłuchaniu całego monologu ze strony szefa zdołał zacząć wypowiedź mimo ogromnego cierpienia, które zdawało się powoli obniżać swoją częstotliwość na tyle by mógł podjąć jakąkolwiek czynność nie ograniczająca się do biegu.
- Tak znaliśmy się i nic o niej nie wiecie. Stało się nie ma to już znaczenia, to już przeszłość, która nie powróci - głos ten nie przypominał w żadnym stopniu tego do którego zostali przyzwyczajeni. Przebijał się przez niego niesamowity mrok człowieka któremu to było już wszystko obojętne. Przypominał on bardziej bardziej zwierzę nic inteligentną istotę. Pomimo, że szarowłosy świetnie zdawał sobie sprawę, że jest silniejszy i on mógł odczuć tą mroczną aurę otaczającą Shinji'ego nie wspominając już o wyznawcy Jashina. Mogło to także uświadomić dwójce przy Shinjim jak wielkim szokiem było dla niego to doznanie. Wyglądało na to, że wewnątrz chłopaka odbywa się pewna przemiana, a może było to tylko chwilowe wrażenie? Odpowiedzią na ty pytanie mógł być jedynie upływ czasu, bo jak wiadomo to czas leczy wszelkie rany. Otarł on łzy jeszcze bardziej rozmazując krew na twarzy. Teraz zdecydowanie przypominał osobę, która wróciła prosto z pola bitwy, a wszystko przez to, że zachciało mu się przebić właśnie tętnicę zamiast zwyczajnie poderżnąć gardło. Mimo wszystko taka właśnie śmierć wydawała się być znacznie szybsza. Zresztą nie miał zamiaru obrazić Iwaru ubijając w taki sam sposób jak to się robi z bydłem w rzeźni. Jej śmierć, tak bardzo niepotrzebna wymagała oddania odpowiedniego szacunku w tych ostatnich dla niej chwilach. I to właśnie chłopak uczynił najlepiej jak potrafił.
Udał się w dalszą podróż za człowiekiem, który zmusił go do tego czynu. Chociaż nie to była jego własna decyzja. Jedynie przyczynił się do jej śmierci. Jak na ironię losu nie czuł do niego żalu. Wiedział, że nie mógł on ryzykować. Z drugiej strony czy puszczenie ich wolno bez żadnych konsekwencji nie byłoby właśnie takim ryzykiem? Trudno było rozgryźć tą osobistość i póki co nie był w stanie tego uczynić. Wiedział jednak, że musi się jej trzymać, bo jak na ironię losu była mu ona potrzebna. Nie do wykonania zadania, te miał w głębokim poważaniu. Liczyło się dla niego doświadczenie, które mógł nabyć podczas tej wyprawy. Doświadczenie te zdradziłoby mu tajniki działania organizacji od kuchni co było mu potrzebne do osiągnięcia celów które przed sobą postawił. Mimo tak drastycznego przeżycia nadal były one światełkiem w tunelu i pozwalały zachować chociaż małą cząstkę racjonalnego myślenia, które powoli zaczynało powracać w coraz większym stopniu, będąc w stanie przyćmić nawet wewnętrzny ból po stracie.
W pewnym momencie szef przerwał milczenie i znowu powiedział swoją kwestię objaśniając co będzie celem ich misji. Brzmiało całkiem interesująco. Krzyżować szyki swojemu klanowi, a przynajmniej kraść jego plany. Wchodził w to i już chciał coś powiedzieć, gdy gest ręki wskazał jasno, że mają zachować ciszę. Tak też i postąpił zachowując absolutną ciszę i podążając wgłąb korytarza. To co zauważył na suficie pokrywało się z tym co był w stanie wcześniej zaobserwować. Był strasznie zaskoczony tym faktem i niemal nie wydał z siebie jakiegoś odgłosu. A więc taka była moc tych oczu? Jakie tajemnice mogły się jeszcze przed nim kryć? Nie miał zielonego pojęcia, ale czuł, że oczy niepotrzebnie opróżniają jego zasoby chakry dlatego też postanowił je dezaktywować, tak też i uczynił.

Chakra: 97%
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Posty: 2545
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Vulpie »

~ Rozmowa Apokalipsy ~
~ Dalsza podróż ~
~ Kilka Krótkich Informacji~
Post 6
0 x
Shinji

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Shinji »

Cała rozmowa wydała się Shinji'emu nieco dziwna. Nie był w stanie pojąć o co może w niej chodzić jednak skoro tutaj zaszli wyglądało, że to coś istotnego. Dlatego przysłuchiwał się wszystkiemu ze skupieniem co utrudniał dodatkowo fakt, odczuwania jeszcze szoku psychicznego. Mimo wszystko czynność taka jak wytężenie się by chociaż spróbować zrozumieć o co chodzi stanowiła swoiste lekarstwo dla udręczonego ducha.
Tak więc i trwało to i trwało nie zaskakując niczym szczególnie interesującym. Przynajmniej dla młodego chłopaka, który jeszcze gówno o świecie wiedział. Owym momentem wartym wspomnienia okazały się słowa "Swoją drogą nie przeszkadzają wam te podsłuchujące robaki?" Mimo całego tego szoku wywołało to przerażenie u młodego Uchihy. Nie miał on żadnych wątpliwości o kim mówi ta "osoba", a podana liczba rzekomych obserwatorów jedynie to podkreśliła. Można było mówić o wyjątkowym szczęściu, że nie postanowili ich zabić. Potem pojawiła się kwestia od szefa, której chłopak nie miał zamiaru pozostawić bez odpowiedzi. Musiał wiedzieć.
- Chyba nie chcesz powiedzieć, że to jest ten Han, słynny Antykreator? To nie może być przecież prawda... I kim są do kurwy nędzy pozostałe osoby? Musisz to wiedzieć skoro decydujesz się na ich podsłuchiwanie.
Jeśli faktycznie to była ta postać było bardzo źle. Wojna między Senju, a Uchiha to był dopiero pikuś do tego co się miało dopiero wydarzyć. Wywołało to kolejne obawy u Shinji'ego. Dały o sobie znać jednak pozytywne rezultaty. Strach przełamał w nim pewną blokadę i powrócił do normalności, jeśli można to tak określić. Co prawda nadal odczuwał wewnętrzny żal, ale strach okazał się być na tyle duży, że przeważył szalę i stał się pozytywnym motorem napędowym. A napędzał on do podjęcia działań jakie by one nie były. Swoisty instynkt przetrwania zrodził się na nowo w tym młodym Shinobi, a wszystko wskazywało na to, że najlepszą drogą do osiągnięcia celu będzie po prostu trzymanie się szarowłosego.
0 x
Kaori

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Kaori »

Nagłe zgaśnięcie pochodni, a potem rozświetlenie sceny przez szarowłosego. Czyżby zaczynał się kolejny spektakl? Na to wyglądało, bo już po chwili można było dostrzec aktorów - czerwonowłosego nieznajomego i odzianego w płaszcz szkieleta. Reiji przysłuchiwał się dialogowi z taką uwagą, jakby rzeczywiście znajdował się w teatrze. Starał się nie wydawać dźwięków, nie miał zamiaru intencjonalnie wywoływać zagrożenia, które mogłoby być nieprzyjemne również dla niego. Milczenie lidera było wystarczającym powodem do tego, by ograniczyć słowa i szelesty do minimum. Każde kolejne słowo wypowiedziane przez nieznajomą dwójkę rodziło w umyśle jashinisty kolejne niewiadome. Tym bardziej, że potem do przedstawienia dołączył kolejny dziwak, w całości pokryty metalową zbroją. Niewiedza szybko zaczęła irytować czerwonowłosego. Kim byli? Jaki był ich cel? SKĄD WIEDZIELI O ICH PODSŁUCHIWANIU? Nawet szczątkowe odpowiedzi rodziły kolejne pytanie, ale jedno było pewne - Antykreator powrócił, a na tę informację człowiek nawet tak bezwzględny jak Reiji się przeraził. Znał elementarną historię świata, toteż wiedział, że to jeden z tych niewiernych, przeciw któremu nawet łaski Jashina wiele nie pomogą. Potężny i... zmartwychwstały? To wszystko wprowadziło niemałe zamieszanie do umysłu fanatyka, a gdy tamci w końcu zniknęli, wbrew swojej woli odetchnął z ulgą. Zauważył, że niemal ciągle wstrzymywał powietrze. Ledwo przeżył, tak samo jak Shinji oraz Kruk. Może i dostąpiłby łask w zaświatach, ale nie chciał jeszcze kończyć swojej ziemskiej służby. W końcu tak bardzo nie mógł się doczekać śmierci pogan.
Pytanie zadane przez szarowłosego kilkukrotnie obiło się w umyśle Reiji'ego. Gdy nieco się uspokoił i opanował niekontrolowane drżenie, chciał coś powiedzieć, ale Shinji był pierwszy. Poczekał, aż skończy i niezbyt udanie starając się zachować spokojny ton głosu, uzupełnił ogólnikowe pytanie:
- I o co chodzi z tym pierdolonym szkieletem? O co chodzi z tą pierdoloną puszką metalu? Kim jest Hisato? - Zadał trzy najważniejsze pytania. Na wypadek podsłuchu mówił cicho. Struny głosowe odmawiały mu posłuszeństwa i czasem się zacinał na moment. Od dłuższego czasu nie był tak przerażony perspektywą nadchodzących wydarzeń. Nawet w fanatyku po dość długim pobycie w zamknięciu przydomek Antykreatora mówił sporo. Właściwie od teraz w każdej chwili mogliby zostać zmieceni przez jego potęgę. Nie dbał nawet o zachowanie kultury wypowiedzi, wir wydarzeń całkowicie porwał umysł, który wykluczył możliwość zrażenia się lidera.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Posty: 2545
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Vulpie »

~ Shinji i Reiji ~
~ Kazumi ~
~ Kilka Krótkich Informacji~
Post 7
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Heee?
Obrazek
Ale miałam dziwny sen. Z-zaraz...
- E-etoo... - wymruczała niewyraźnie, ręką instynktownie szukając narzuty. Jeszcze przez kilka uderzeń serca miała szczęście znajdować się w stanie błogiej nieświadomości, kiedy to człowiek nie zdaje sobie sprawy nawet z własnego istnienia. Chłód kamiennego stołu i brak odgłosów budzącego się do życia domu wybudził ją szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej krzątanie się Koichiego w kuchni. Może i jego jajecznica była dziełem geniusza, ale hałas wytwarzany jako efekt uboczny wystarczyłby do zasilenia domu gier w godzinach szczytu.
Srebrnooka zerwała się na równe nogi, które, o dziwo, utrzymały jej ciężar. Szkoda tylko, że reszta ciała nie była w tak dobrym stanie. Przed oczami pojawiły się mroczki, ręce drżały, gardło i usta przypominały pustynię, a żołądek dopominał się strawy. Przysiadła na kamieniu, obawiając się upadku. Dopiero teraz przyszło jej do głowy, by rozejrzeć się wokół. Widok nie napawał entuzjazmem. Ciemność, mrok i jeszcze więcej pustki. Tylko ona, kamienny stół i rzeźbione kolumny. Przez chwilę próbowała zrozumieć, co przedstawiają wyryte na nich szlaczki, ale szybko dała sobie z tym spokój.
Jej strój, a przynajmniej część, którą widziała, nie był w najlepszym stanie, choć nadal prezentował się całkiem nieźle. Przypięła porwany płaszcz, opatulając się nim jak najszczelniej. Potrzebowała chwili spokoju, zrozumienia, co tak właściwie się z nią stało i dlaczego znalazła się w tym miejscu. Dreszcze targały drobnym ciałem, zimno czy uczucie całkowitego zagubienia? Nie wiedziała. Niczego nie wiedziała. I wtedy pojawił się On.
Pierwszym odruchem była ucieczka, tylko tyle, że nie była w stanie wydobyć z siebie tyle energii. Istota przemówiła, a Kazumi zdała sobie sprawę z pomyłki. To nie był ten stwór z lasu. Tylko tyle, że nie było to pocieszające, wyglądał jeszcze gorzej. Kolejny żywy szkielet, tym razem z sercem na wierzchu. Nie bała się go, jeszcze nie. Jej umysł nadal roztrząsał ostatnie wydarzenia, nie poświęcając zbytnio uwagi na teraźniejszość. Dopiero po jego słowach zogniskowała na nim wzrok, starając się nie patrzeć ani w bijące serce, ani w puste oczodoły.
- K-kim jesteś? - głos jej drżał, przypominał szept staruszki. Przełknęła ślinę, choć gardło nadal wydawało się wysuszone na wiór. -Gdzie jestem? Dlaczego mnie porwałeś? Ten trup z lasu to twój sługa? Co się tu dzieje?! - kolejne słowa wylatywały z jej ust coraz szybciej, ostatnie pytanie zabrzmiało pełną mocą głosu przyzwyczajonego do dostawania wszystkiego czego tylko sobie zażyczy. Gdyby była odrobinę przytomniejsza, z pewnością pamiętałaby o magicznym słowie. Teraz jednak buzowała w niej niepewność podsycona gniewem. Co z tego, że jej życie do tej pory było nudne i pozbawione ekscytujących momentów? Było jej, a wszystkim szkieletom wara od niego!
- Uspokój się, moje dziecię... - głos, cichy, a potężny, tak niski, że przypominał zderzające się ze sobą granitowe płyty, zabrzmiał w jej głowie. Tylko tyle, że nie miała najmniejszej ochoty go słuchać.
0 x
Shinji

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Shinji »

Rewelacje, które dane było usłyszeć chłopakowi nie pocieszyły go. Nie dane było mu usłyszeć plotek o kradzieży ciała, a co dopiero o jego powróceniu zza grobu. Nie było zbyt kolorowo i z jakiegoś powodu Kruk oznajmił, że ma ich zamiar zostawić by wykonali zadanie w samotności. Dodatkowo zmienił się także jego cel. Coś tu ewidentnie nie pasowało.
Shinji nie miał jednak czasu, ani zamiaru wchodzić w szczegóły. Jego celem stało się wykonanie zadania. W przypadku powodzenia mógłby liczyć na aprobatę "góry", a co za tym idzie może nawet udałoby mu się zrobić karierę. Co wiązałoby się właśnie z taką karierą? Wiele pozytywnych aspektów, które zadowoliłyby nie jednego śmiertelnika, jemu jednak chodziło o coś znacznie ważniejszego. To wiedza o zakulisowych działaniach jak i o tym co się dzieje w świecie tak niesamowicie pociągała Shinji'ego. Dość czasu żył już w błogiej nieświadomości. Tak naprawdę nie znał nawet dobrze swoich możliwości, być może właśnie to zadanie mogło mu pomóc w zrozumieniu samego siebie. Trudno było to na szybko ocenić. Z pewnością teraz priorytetem było opracowanie planu w jaki sposób poradzić sobie ze strażnikami. Spojrzał w kierunku osobnika, którego niestety los zesłał mu do współpracy. Nie wyglądał na człowieka, który lubił zbyt dużo analizować. Po jego wypowiedziach można było wręcz wysnuć wniosek, że jego zamiłowaniem jak i specjalizacją jest po prostu mordowanie ludzi, zwłaszcza że nie przejął się w żaden sposób losem Iwaru. Samo wspomnienie jej imienia wywołało niewyobrażalny ból, który ledwo zdołał w sobie stłumić, a tym samym kontynuować rozważania. Nie to na jego barkach spoczywało niestety opracowanie strategii i wyegzekwowanie jej. Mimo, że ostatnio się nie udało to tym razem musiało. Dlatego od razu przeszedł do objaśnienia co udało mu się wymyślić.
- Tak więc słuchaj Reiji - o dziwo zapamiętał jego imie - Podejdziemy ich podstępem. Jesteśmy w środku pierdolonej wojny, a ja mam Sharingan, czyli jestem swój. Ty jednak nie masz i dlatego zostaniesz moim jeńcem, którego tak Uchiha pragną będziesz właśnie ty. Jeniec, który wyjawi informacje o działaniach przeciwnika to jest właśnie to co pozwoli ich rozproszyć i wyrżnąć w pień. Ja wyglądam jakbym wrócił z pola walki, ale w twoim wypadku mógłby niestety zaistnieć problem. Da się z tym coś zrobić?
Plan prosty, ale takie jest najłatwiej wyegzekwować. Z resztą trudno było wywnioskować na ile inteligenty jest jego rozmówca. Niby był starszy, ale mógł równie dobrze być przygłupim osiłkiem dlatego starał się nie wdawać w szczegóły.
Szczerze powiedziawszy wątpił by dało się to lepiej rozwiązać, ale może się mylił? Być może jego rozmówca miał jakieś wyjątkowe umiejętności o których istnieniu nie miał nawet pojęcia? W końcu świat shinobi był bardzo różnorodny i trudno było oceniać na jak wielką skalę można by szacować jego poziom niewiedzy.
0 x
Kaori

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Kaori »

Szczątkowe odpowiedzi przyniosły jeszcze więcej pytań, ale schłodzona nimi świadomość Reiji'ego pozwoliła mu zachować wstrzemięźliwość od dalszego męczenia szarowłosego. Mogłoby się to nie skończyć zbyt dobrze, a tego nie chciał. Przynajmniej w całości wypełnił jedną niewiadomą, która nie wymagała większej ilości informacji niż to, czego się dowiedział - Hisato był po prostu liderem Uchiha. Jeśli chodzi o pozostałe postaci, cóż, nawet Kruk nie wiedział o nich zbyt wiele, ale przynajmniej po części wyjaśnił sprawę Antykreatora.
Dalsza wędrówka opustoszałym korytarzem pozwoliła jashiniście nieco przezwyciężyć strach. Miarowy dźwięk kroków połączony z kilkukrotną modlitwą w głowie wystarczyły, by uspokoić drżenie i nerwowy oddech. Gdyby się odezwał można by było usłyszeć jeszcze delikatne przerażenie w głosie, ale nic ponadto. Wysłuchał słów lidera i po chwili wdrapał się drabiną na zewnątrz, z ulgą witając odejście jednego z niewiernych. Teraz zostali sami z Shinjim, co też nie za bardzo mu odpowiadało, ale cóż, bez niego raczej by nie zabił dwóch strażników. Po krótkiej chwili będącej milczeniem, gdy oboje obmyślali plan działania, Uchiha przerwał ciszę, przedstawiając swój zamysł. Reiji'emu nie za bardzo odpowiadało odgrywanie jeńca, ale musiał przyznać, że było to całkiem rozsądne i łatwe do wyegzekwowania rozwiązanie. Na koniec padło pytanie, na które brunet nie uzyskał słownej odpowiedzi. Zamiast tego jashinista wyciągnął z kabury kunai, którym ciął się płytko na policzku - stwierdził, że rana tam będzie najmniej utrudniać walkę. Uważał przy tym, by nie wbić noża zbyt głęboko. Śmierć przez wykrwawienie się byłaby bardzo głupia w tej sytuacji. Mimo delikatności tego czynu skrzywił się lekko - wciąż nie był przyzwyczajony do bólu. Zgarnął palcami nadmiar posoki i rozsmarował go na swojej twarzy i szyi, by na sam koniec wręczyć broń Shinji'emu. Pokryta była krwią, więc mogli liczyć na jeszcze większą wiarygodność.
- Ruszamy - rzucił krótko i przeszli do realizacji planu. Shinji wykręca ręce Reiji'ego, jednocześnie trzymając kunai przy jego karku, podczas gdy ten zamyka oczy. Po zbliżeniu się do Uchiha przedstawia sytuację, jakoby czerwonowłosy był szpiegiem Senju, którego udało mu się obezwładnić gdzieś niedaleko. Oboje są gotowi na szybką reakcję, gdy tylko strażnicy okażą jakiekolwiek zmniejszenie czujności.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Posty: 2545
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Ścieżka Poboczna Eventu

Post autor: Vulpie »

~ Shinji i Reiji ~
~ Kazumi ~
~ Kilka Krótkich Informacji~
Post 8
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości