Główny port na wyspie Kantai
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Główny port na wyspie Kantai
Rejs łódką okazał się strasznie... nudny. Cisza i spokój były czymś co lubiła, ale nie aż tak! Rozpierała ją energia, więc nie chciała siedzieć cicho, ale nie zamierzała przerywać rozmów mężczyzn. Zaskoczona była tym, jak zagaić rozmowę umie niebieskowłosy. Sam chyba też nie lubił spokoju, gdyż po zagadnięciu wydawało jej się, że rybak nie zamknie ust. Nagle zatęskniła za ciszą. Kiedy rozpoczęła się rozmowa o rybach, nawet dziecko pracodawcy się znudziło i zaczął maczać ręce w wodzie. Nie miała wiele do roboty, więc przeniosła swój wzrok na chłopca, który niespodziewanie wypadł z wody. Saika instynktownie puściła wiosło i wskoczyła za chłopcem. Nie wiedziała czy ten umie pływać czy nie, ale jej ciało poruszyło się samo. Jako rasowa Hoozuki w wodzie czuła się ja ryba, więc w razie tonięcia chłopca chce go złapać i wyłowić na powierzchnię prosto w ręce Umiego. Nigdy nie miała sytuacji, w której ratowałaby kogoś, jednak była w takich, kiedy to ona rozpaczliwie potrzebowała pomocy. Na szczęście ją otrzymała, więc być może to była jej odpowiedź na tamte dni? Nie zdążyła pomyśleć co się dzieje, a już była w wodzie.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Czasem w kilku sekundach może wydarzyć się więcej, niż przez godzinę. Tak i było teraz, kiedy po godzinnych monologach rybaka stała się katastrofa. Gdy Umi zaczął coraz bardziej ziewać nad historiami mężczyzny, jego syn wypadł za burtę. Dziewczyna skoczyła za nim a facet zaczął panikować. Chłopak zaskoczony rozwojem wypadków szybko rzucił wiosło na łódź i krzyknął do faceta:
-Uspokój się facet! Ty też chcesz popływać z rybami?! Jeśli nie to szukaj na statku liny albo siatki na wszelki wypadek. Masz tu tyle pudeł, że na pewno coś znajdziesz.-
Umi miał nadzieję, że facet przestanie panikować, bo już bolała go głowa od jego narzekań. Kumulując chakrę na stopach wskoczył na taflę wody i przykucnął. Zaczął wypatrywać w głębi wody kształtów po Saice i chłopaku.
Co wy tam wyprawiacie, małży szukacie czy co?-
Marudził cicho pod nosem Umi z lekkim uśmiechem. Miał dwa wyjścia albo wskoczyć do wody i pomóc wyłowić chłopaka, ale wtedy musiałby zaufać facetowi, że rzuci coś do wyłowienia swego syna. Umiemu i Saice ciężko by było wysadzić niedorajdę na łódkę z wody. Drugim wyjściem było znalezienie sieci lub liny do pomocy.
-Nie no sami nie będziecie się bawić.-
Powiedział Umi w kierunku głębi i wskoczył do wody. Chłopak pływał już nie raz przy brzegu, lecz na środku morza to kompletnie co innego i nie miał pojęcia w jakiej sytuacji jest chłopak z Saiką. Miał nadzieję, że ta odważna dziewczyna da radę i będą mogli jeszcze potrenować.
-Uspokój się facet! Ty też chcesz popływać z rybami?! Jeśli nie to szukaj na statku liny albo siatki na wszelki wypadek. Masz tu tyle pudeł, że na pewno coś znajdziesz.-
Umi miał nadzieję, że facet przestanie panikować, bo już bolała go głowa od jego narzekań. Kumulując chakrę na stopach wskoczył na taflę wody i przykucnął. Zaczął wypatrywać w głębi wody kształtów po Saice i chłopaku.
Co wy tam wyprawiacie, małży szukacie czy co?-
Marudził cicho pod nosem Umi z lekkim uśmiechem. Miał dwa wyjścia albo wskoczyć do wody i pomóc wyłowić chłopaka, ale wtedy musiałby zaufać facetowi, że rzuci coś do wyłowienia swego syna. Umiemu i Saice ciężko by było wysadzić niedorajdę na łódkę z wody. Drugim wyjściem było znalezienie sieci lub liny do pomocy.
-Nie no sami nie będziecie się bawić.-
Powiedział Umi w kierunku głębi i wskoczył do wody. Chłopak pływał już nie raz przy brzegu, lecz na środku morza to kompletnie co innego i nie miał pojęcia w jakiej sytuacji jest chłopak z Saiką. Miał nadzieję, że ta odważna dziewczyna da radę i będą mogli jeszcze potrenować.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Główny port na wyspie Kantai
Saika szybko znalazła chłopca w wodzie i natychmiast zaczęła wznosić się ku powierzchni. Nie słyszała całego zgiełku jaki podniósł Umi ponad wodą, lecz już po chwili widziała go na tafli wody, a niedługo po tym w wodzie. Kiwnęła do chłopaka porozumiewawczo, chciała mu w ten sposób dać znać, żeby odebrał od niej młodego rybaka na zewnątrz. Musiała przyznać, że woda była znakomita do kąpieli. Dalszą podróż chętnie pozostałaby w niej. Drugim powodem było mokre ubranie, które przylegało ściśle do jej ciała, kiedy już wsiadła do łódki. Podczas ochrzanu chłopca jedynie uśmiechnęła się i położyła mu rękę na ramieniu w geście zrozumienia. Wycisnęła wodę z włosów, co brzmiało dość komicznie, biorąc pod uwagę jej przynależność do klanu.
Nie ma co rozpamiętywać tego. Ważne, że nic się nie stało. uśmiechnęła się do chłopca i mężczyzny, a następnie wzięła za wiosło. Mieliście szczęście, że oboje z Umim jesteśmy dobrymi pływakami zwróciła się do chłopaka i puściła mu oczko, a potem zaczęła wiosłować, żeby zniecierpliwiony mężczyzna dostał się na swoją wyspę.
Nie ma co rozpamiętywać tego. Ważne, że nic się nie stało. uśmiechnęła się do chłopca i mężczyzny, a następnie wzięła za wiosło. Mieliście szczęście, że oboje z Umim jesteśmy dobrymi pływakami zwróciła się do chłopaka i puściła mu oczko, a potem zaczęła wiosłować, żeby zniecierpliwiony mężczyzna dostał się na swoją wyspę.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
No i wszystko dobrze się skończyło. Chłopak nie utonął i cały, zdrowy wrócił na łódkę. Choć Umi wcale mu nie zazdrościł, bo wpadł z deszczu pod rynnę. Nieźle mu się dostało od jego surowego ojca. Umiemu przeleciała przez głowę myśl, że chyba miałby lepiej w tej wodzie z rybkami sobie pływać niż słuchać tego nudziarza. Uśmiechnął się sekretnie, by nie niszczyć tej poważnej chwili. Od złagodzenia sytuacji jest tutaj jedyna dziewczyna, która w prostych słowach wsparła chłopaka-pływaka. Umi wolał się nie wtrącać. Pewnie musiałby wygarnąć temu dziadkowi, że jest nieodpowiedzialny i zamiast paplać powinien pilnować synalka. Ale Niebieskowłosy zachował to do siebie i na pewno kiedyś wywinie temu facetowi jakiś psikus.
lecz to potem. Teraz Umi chwycił za wiosło i żeby wyładować atmosferę cicho chrząknął, poprawił się na krześle i wziął głęboki oddech. Gdy wypuścił powietrze z jego ust wydobyły się dźwięki. Trochę fałszująca, ale donośna i rozlegająca się na całe morze pieśń. Nie zwracając uwagi na innych śpiewał całą duszą i całym sercem.
lecz to potem. Teraz Umi chwycił za wiosło i żeby wyładować atmosferę cicho chrząknął, poprawił się na krześle i wziął głęboki oddech. Gdy wypuścił powietrze z jego ust wydobyły się dźwięki. Trochę fałszująca, ale donośna i rozlegająca się na całe morze pieśń. Nie zwracając uwagi na innych śpiewał całą duszą i całym sercem.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Główny port na wyspie Kantai
Po całej poważnej rozmowie panowała dość nieciekawa atmosfera. Dziewczyna nie śmiała wtrącać się między ojca a syna, więc tylko cicho siedziała. Zaskakująco cicho siedział też jej towarzysz. Kiedy już chciała go pytać co się stało, ten zaczął śpiewać jakąś szantę. Nie znała jej. Jego głos nie był idealny, ale w tej sytuacji brzmiał kojąco jak miód na zranione serce. Saika zamknęła oczy i wiosłowała przed siebie, słuchając każdego słowa piosenki. Brała głębokie oddechy raz za razem. Kiedy otworzyła oczy zobaczyła, że zza mgły w końcu coś zaczyna świtać. Zamajaczył się port, a dziewczynie znów przybyło sił. Nie wiedziała czy to z powodu pojawienia się portu i perspektywy kończącej się misji czy za sprawą magicznej piosenki chłopaka.
Ale czas szybko minął przy pracy, co? zwróciła się do Umiego, nie wytrzymując tak długiej ciszy między nimi. Mimo, ze właściwie się nie znali czuła, że ta misja zbliżyła kuzynostwo bardziej niż rozmowa zapoznawcza. Kiedy dotarli do brzegu i zacumowali łódkę, zaczęło się rozpakowywanie. Sprawnie przenieśli pakunki w wyznaczone przez mężczyznę miejsce, a potem wsiedli z powrotem na łódkę i wrócili do portu.
Ale czas szybko minął przy pracy, co? zwróciła się do Umiego, nie wytrzymując tak długiej ciszy między nimi. Mimo, ze właściwie się nie znali czuła, że ta misja zbliżyła kuzynostwo bardziej niż rozmowa zapoznawcza. Kiedy dotarli do brzegu i zacumowali łódkę, zaczęło się rozpakowywanie. Sprawnie przenieśli pakunki w wyznaczone przez mężczyznę miejsce, a potem wsiedli z powrotem na łódkę i wrócili do portu.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Umi ledwo skończył swoją efektowną pieśń a przed nim zaczęła się przedzierać przez mgłę wyspa docelowa. Umi ucieszył się, bo to znaczyło, że pomału ich misja zmierza do końca i to żmudne wiosłowanie odejdzie w niepamięć. Ale nim przystąpi do następnej fazy, czyli rozładunku towarów, dosłyszał pytanie od jego towarzyszki.
-A jakże, przy takiej dziewczynie jak ty w ogóle się nie liczy czasu.- Mrugnął do niej trochę z uśmiechem, co z punktu widzenia dziewczyny pewnie wyglądało na próbę podrywu. Chłopak przyzwyczajony był do przebywania z kobietami, ale przy Saice czuł coś innego. Umi uzmysłowił sobie, że w niej jest coś innego. Coś co go intryguje i popycha do tego by dowiedzieć się o niej wszystkiego.
-Mam nadzieję, że po misji jeszcze się spotkamy, bo nie widziałaś jeszcze moich suuuper żartów.- Dodał chłopiec, czując że łódka przybiła już do brzegu. Teraz tylko z górki, wypakować te nieforemne towary i wrócić do swojej ojczystej wyspy. W czasie przeładunku chłopak myślał jaki by tu żart zrobić na koniec mężczyźnie. Przecież nie mogą się rozstać tak nudno i oficjalnie. Chłopak nie miał zbyt szerokiego pola manewru, więc wymyślił tylko, że w czasie powrotnego wiosłowania uderzy trochę mocniej w wodę wiosłem i spróbuje "niechcący" oblać petenta. Przecież tylko on został suchy podczas całej tej przygody i też mu się należy trochę wody dla ochłody.
Chłopak nie mógł się doczekać powrotu i opowiedzenia rodzinie o swoich przygodach.
-A jakże, przy takiej dziewczynie jak ty w ogóle się nie liczy czasu.- Mrugnął do niej trochę z uśmiechem, co z punktu widzenia dziewczyny pewnie wyglądało na próbę podrywu. Chłopak przyzwyczajony był do przebywania z kobietami, ale przy Saice czuł coś innego. Umi uzmysłowił sobie, że w niej jest coś innego. Coś co go intryguje i popycha do tego by dowiedzieć się o niej wszystkiego.
-Mam nadzieję, że po misji jeszcze się spotkamy, bo nie widziałaś jeszcze moich suuuper żartów.- Dodał chłopiec, czując że łódka przybiła już do brzegu. Teraz tylko z górki, wypakować te nieforemne towary i wrócić do swojej ojczystej wyspy. W czasie przeładunku chłopak myślał jaki by tu żart zrobić na koniec mężczyźnie. Przecież nie mogą się rozstać tak nudno i oficjalnie. Chłopak nie miał zbyt szerokiego pola manewru, więc wymyślił tylko, że w czasie powrotnego wiosłowania uderzy trochę mocniej w wodę wiosłem i spróbuje "niechcący" oblać petenta. Przecież tylko on został suchy podczas całej tej przygody i też mu się należy trochę wody dla ochłody.
Chłopak nie mógł się doczekać powrotu i opowiedzenia rodzinie o swoich przygodach.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Główny port na wyspie Kantai
Droga powrotna okazała się dużo krótsza. Być może było to sprawką jej chęci powrotu do domu, a jak wiadomo - do domu droga mija szybciej. Uśmiechnięta co chwila zerkała na chłopaka czy podziela jej radość. Z powrotem do portu w Kantai wrócił tylko ich zleceniodawca. Właściwie nie wiedziała po co ich odprowadza, przecież sami też mogli sobie poradzić, bo chyba Umi umiał chodzić po wodzie? Choć może mgła była zbyt zdradliwa i mężczyzna wolał mieć czyste sumienie? Dużo myli kłębiło się po głowie białowłosej, lecz bardzo szybko rozpływały się.
Na lądzie pożegnali się z mężczyzną, który wręczył im skromną zapłatę. Cieszyła się, że własnymi rękoma jest w stanie wykonać misję. Cóż, dziś mogłaby zrobić jeszcze jedną, ale wolała się nie forsować. Najpierw musiała pójść do domu i pochwalić się rodzicom i braciom. Pierwsza wypłata... na co mogłaby to wydać? Było tyle rzeczy, które pragnęła mieć.
Dzięki za wspólną misję. odezwała się do Umiego, kiedy zostali już sami, co dziwnie brzmiało w zatłoczonym porcie. Zawsze możesz spróbować swojego genialnego żartu przy naszym kolejnym spotkaniu, ale ostrzegam, że i wtedy będę starała się go uniknąć! Musisz się postarać! A teraz co ty na to, żebyśmy wrócili do domu? Idziemy w końcu w tym samym kierunku po raz kolejny zaszczyciła go swoim uśmiechem i tym razem pokazała ostro zakończone zęby.
zt
Na lądzie pożegnali się z mężczyzną, który wręczył im skromną zapłatę. Cieszyła się, że własnymi rękoma jest w stanie wykonać misję. Cóż, dziś mogłaby zrobić jeszcze jedną, ale wolała się nie forsować. Najpierw musiała pójść do domu i pochwalić się rodzicom i braciom. Pierwsza wypłata... na co mogłaby to wydać? Było tyle rzeczy, które pragnęła mieć.
Dzięki za wspólną misję. odezwała się do Umiego, kiedy zostali już sami, co dziwnie brzmiało w zatłoczonym porcie. Zawsze możesz spróbować swojego genialnego żartu przy naszym kolejnym spotkaniu, ale ostrzegam, że i wtedy będę starała się go uniknąć! Musisz się postarać! A teraz co ty na to, żebyśmy wrócili do domu? Idziemy w końcu w tym samym kierunku po raz kolejny zaszczyciła go swoim uśmiechem i tym razem pokazała ostro zakończone zęby.
zt
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Wszystko zakończyło się szybko i bezboleśnie. Umi nie wiedział kiedy a już było po misji. Do kieszeni wpadło mu parę monet za wykonaną misję, co ucieszyło niezmiernie młodzieńca. Kupi pewnie pajdę chleba matce i babce, a może uda mu się zakupić wspomnianą rybę. Chłopak nie mógł się doczekać, kiedy zobaczy swoją rodzinę i przytuli się do swojej matki.
Gdy zleceniodawca poszedł, został sam z dziewczyną, która okazała się być naprawdę miłą osobą.
Trochę zdziwił się, kiedy zaproponowała mu wspólny powrót do domu. Lekko go zaskoczyła ta propozycja, bo on sam nie wpadł na to by odprowadzić towarzyszkę. Na jego bladych policzkach pojawiły się rumieńce.
-No pewnie, że pójdziemy razem. W końcu zostało nam trochę dnia to może uda mi się wykonać jakiś żarcik. Prowadź, bo nawet nie wiem gdzie mieszkasz i ciekawi mnie w którą stronę pójdziemy.-
Odparł Umi odpowiadając uśmiechem na uśmiech do Saiki.
[zt]
Gdy zleceniodawca poszedł, został sam z dziewczyną, która okazała się być naprawdę miłą osobą.
Trochę zdziwił się, kiedy zaproponowała mu wspólny powrót do domu. Lekko go zaskoczyła ta propozycja, bo on sam nie wpadł na to by odprowadzić towarzyszkę. Na jego bladych policzkach pojawiły się rumieńce.
-No pewnie, że pójdziemy razem. W końcu zostało nam trochę dnia to może uda mi się wykonać jakiś żarcik. Prowadź, bo nawet nie wiem gdzie mieszkasz i ciekawi mnie w którą stronę pójdziemy.-
Odparł Umi odpowiadając uśmiechem na uśmiech do Saiki.
[zt]
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Po paru minutach spokojnego marszu, niebiesko włosy chłopak ponownie znalazł się w porcie. Dnia zaczynało pomału ubywać, lecz Umi w ogóle się tym nie przejmował. Ileż to razy nie wracał na noc do domu, bawiąc się w karczmach czy na plażach. Dopiero teraz zaczynało się prawdziwe życie w porcie. Kiedy ostatni kupcy ładowali swoje towary, a sklepikarze podliczali zarobione pieniądze. Umi przyśpieszył kroku rozglądając się wokoło. Rzadko chodził na zakupy, więc znalezienie jakiegokolwiek sklepu z odzieżą było dla niego nie lada wyzwaniem. Dodając do tego panujący gwar, trwający tu nieustannie shinobi zniechęcił się i kopiąc w kamyk wyładował swoją frustrację.
-No nic, będę musiał tak wrócić. Poczekam chwilę aż słońce zajdzie i zakradnę się po cichu do domku. Może mamka nie zauważy tych plam. A teraz... przydałoby się jakoś rozerwać.-
pomyślał Umi i od razu poprawił mu się humor. Wyciągnął butle z wodą i pociągnął spory łyk orzeźwiającej cieczy. Gdy ugasił pragnienie zobaczył ludzi przenoszących ładunki do statku, a po zapachu dało się wyczuć, że to obślizgłe ryby. Podszedł do nich wygwizdując jakąś wymyśloną melodie. Może uda mu się podwędzić jedną z nich, wtedy miałby darmową kolację. Cóż na razie shinobi musi ocenić sytuację, więc siadł nieopodal na molu. Będzie trzeba poczekać na dobrą okazję i musi to być szybko bo poczuł, że w brzuchu mu burczy.
-No nic, będę musiał tak wrócić. Poczekam chwilę aż słońce zajdzie i zakradnę się po cichu do domku. Może mamka nie zauważy tych plam. A teraz... przydałoby się jakoś rozerwać.-
pomyślał Umi i od razu poprawił mu się humor. Wyciągnął butle z wodą i pociągnął spory łyk orzeźwiającej cieczy. Gdy ugasił pragnienie zobaczył ludzi przenoszących ładunki do statku, a po zapachu dało się wyczuć, że to obślizgłe ryby. Podszedł do nich wygwizdując jakąś wymyśloną melodie. Może uda mu się podwędzić jedną z nich, wtedy miałby darmową kolację. Cóż na razie shinobi musi ocenić sytuację, więc siadł nieopodal na molu. Będzie trzeba poczekać na dobrą okazję i musi to być szybko bo poczuł, że w brzuchu mu burczy.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
Shiroi dreptał spokojnie w stronę portu. Spora część dnia minęła mu na pracy w kuźni, ale do zachodu została jeszcze dłuższa chwila więc postanowił jakoś ją wykorzystać. Nie wiedział jak, bowiem kierunek obrał losowo, ale z pewnością coś ciekawego się znajdzie. Zawsze może po prostu kupić coś do jedzenia i poszukać miejsca na nocleg. Też to jakieś rozwiązanie.
W głowie miał natłok myśli związanych z Ankayari. Przechodząc między budynkami a statkami rozmyślał, w jaki sposób mógłby jej używać. Nie bardzo wiedział, jaki to typ broni i czy w ogóle coś, co wygląda jak włócznia z kotwicą z dodatkiem łańcucha da się do czegokolwiek przypisać. Najprościej byłoby zapytać kogoś, kto coś niecoś o stylach walki wie, ale gdzie tu znaleźć kogoś takiego?
Westchnął ciężko i przystanął. W nozdrzach poczuł nieprzyjemny smród ryb. Wykrzywił automatycznie twarz i szybko złapał palcami za nas, by zatkać dziurki. Lubił port, jego gwarowy klimat, ogólny rozgardiasz, a zwłaszcza to, że nie trudno znaleźć w nim kogoś, kto chce się bić, ale do odoru sardynek raczej nigdy nie przywyknie.
- Ale capi - mruczał pod nosem z niezadowolenia. Wybieranie kierunku na chybił trafił to był jednak zły pomysł, chyba żeby nagle przytrafiłoby się coś interesującego.
W głowie miał natłok myśli związanych z Ankayari. Przechodząc między budynkami a statkami rozmyślał, w jaki sposób mógłby jej używać. Nie bardzo wiedział, jaki to typ broni i czy w ogóle coś, co wygląda jak włócznia z kotwicą z dodatkiem łańcucha da się do czegokolwiek przypisać. Najprościej byłoby zapytać kogoś, kto coś niecoś o stylach walki wie, ale gdzie tu znaleźć kogoś takiego?
Westchnął ciężko i przystanął. W nozdrzach poczuł nieprzyjemny smród ryb. Wykrzywił automatycznie twarz i szybko złapał palcami za nas, by zatkać dziurki. Lubił port, jego gwarowy klimat, ogólny rozgardiasz, a zwłaszcza to, że nie trudno znaleźć w nim kogoś, kto chce się bić, ale do odoru sardynek raczej nigdy nie przywyknie.
- Ale capi - mruczał pod nosem z niezadowolenia. Wybieranie kierunku na chybił trafił to był jednak zły pomysł, chyba żeby nagle przytrafiłoby się coś interesującego.
0 x
Re: Główny port na wyspie Kantai
-Nudy, nudy, nuuuudyyyy...-
Rozpaczliwie w myślach Umi przeżywał obecną sytuację. W tej części portu naprawdę nic się nie działo. Nikt się nie przewrócił, nikt nie został ochlapany, po prostu nudy. Wszyscy jakby tacy szarzy i bezbarwni, zajęci swoimi sprawami. Nawet się nie pozdrowią tylko idą przed siebie. Nawet ci rybacy, którzy dzielnie strzegli swoich ryb nie zamienili ze sobą ani słowa.
Gdy Umi myślał, że z tej beznadziejnej sytuacji nic go nie uratuje pojawił się jakiś dziwaczny koleś. Wysoki, na wpół nagi i strasznie blady. Jego włosy jakby porażone prądem i ich śnieżnobiały kolor przykuły uwagę Umi'a. Lecz najbardziej rozśmieszyło go, że przez port szedł z zatkanym nosem, jakby ktoś przed nim wydzielał straszne gazy.
Umi rozkołysał się wesoło i począł majtać nogami do przodu i do tyłu. Jego uśmiech zdradzał, że w głowie poczęły się rodzić szalone pomysły, które wprost kipiały w głowie chłopca. Spojrzał w duł, pomiędzy deski mola na błękitną wodę. Pomiędzy deskami a wodą była spora przerwa. Później jego wzrok powędrował na rybaków, którzy akurat kończyli swoją pracę. Umi musiał się śpieszyć, jeśli chce upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Zgiął się lekko i złożył ręce. Z jego dłoni zaczęły powstawać pieczęcie Baran → Wąż → Tygrys, a z jego ust wypłynęły cicho słowa
-"Bunshin no Jutsu"- I nagle biała chmura zakryła całą postać.
Dało się usłyszeć plusk, który prawdopodobnie zbudził zainteresowanie przechodniów. Lecz Umi tylko na to liczył i siedział dalej na molo. Gdy chmura się rozpłynęła w stu procentach, krzyknął do białowłosego dziwaka.
-Ej ty, białowłosy w czarnym kitlu chodź tu, bo musisz mi pomóc wyciągnąć coś z wody. Odpłacę się.-
Rozpaczliwie w myślach Umi przeżywał obecną sytuację. W tej części portu naprawdę nic się nie działo. Nikt się nie przewrócił, nikt nie został ochlapany, po prostu nudy. Wszyscy jakby tacy szarzy i bezbarwni, zajęci swoimi sprawami. Nawet się nie pozdrowią tylko idą przed siebie. Nawet ci rybacy, którzy dzielnie strzegli swoich ryb nie zamienili ze sobą ani słowa.
Gdy Umi myślał, że z tej beznadziejnej sytuacji nic go nie uratuje pojawił się jakiś dziwaczny koleś. Wysoki, na wpół nagi i strasznie blady. Jego włosy jakby porażone prądem i ich śnieżnobiały kolor przykuły uwagę Umi'a. Lecz najbardziej rozśmieszyło go, że przez port szedł z zatkanym nosem, jakby ktoś przed nim wydzielał straszne gazy.
Umi rozkołysał się wesoło i począł majtać nogami do przodu i do tyłu. Jego uśmiech zdradzał, że w głowie poczęły się rodzić szalone pomysły, które wprost kipiały w głowie chłopca. Spojrzał w duł, pomiędzy deski mola na błękitną wodę. Pomiędzy deskami a wodą była spora przerwa. Później jego wzrok powędrował na rybaków, którzy akurat kończyli swoją pracę. Umi musiał się śpieszyć, jeśli chce upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Zgiął się lekko i złożył ręce. Z jego dłoni zaczęły powstawać pieczęcie Baran → Wąż → Tygrys, a z jego ust wypłynęły cicho słowa
-"Bunshin no Jutsu"- I nagle biała chmura zakryła całą postać.
Dało się usłyszeć plusk, który prawdopodobnie zbudził zainteresowanie przechodniów. Lecz Umi tylko na to liczył i siedział dalej na molo. Gdy chmura się rozpłynęła w stu procentach, krzyknął do białowłosego dziwaka.
-Ej ty, białowłosy w czarnym kitlu chodź tu, bo musisz mi pomóc wyciągnąć coś z wody. Odpłacę się.-
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości