Świątynia Bishamona

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Shinji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Shinji »

Ciekawostka, bezpośrednio po wizycie w sklepie coś ubzdurało się w tej chorej i spaczonej głowie młodego Uchihy co by udać się w kierunku świątyni, którą widział kilka razy jak przechodził przez miasto. Nie wiedział w sumie nawet jakie bóstwo może być tu czczone. Wrodzona ciekawość nakazywała dowiedzieć się tego tak więc i oto jest. Shinji we własnej osobie z kataną przypiętą do pasa gotowy na to co zgotuje mu los. A może i przy okazji zdobędzie jakieś zlecenie. Dawno w sumie nic nie robił. Siedział w tym domu nawet nie chciało mu się ruszyć łaskawie dupy na trening. Trzeba coś było zrobić z tym marnym życiem. Była wiosna słoneczko zaczynało przyjemnie grzać, pojawiały się zapewne nowe zadania bo w zimę wioska wyglądała na taką z lekka przygaszoną jednak teraz nie miało to miejsca. Rozpoczynał się nowy okres zarówno jako pora roku jak i w jego życiu. Nie miał zamiaru się oszczędzać, a wręcz przeciwnie przełamać ramę słabości i zostać potężnym shinobi w którym to ludzie zaczęli by się liczyć. W jego głowie cały czas tkwiła myśl o Krukach. Tajemniczej organizacji o której nic nie słyszał od spotkania z dziwnym starszym panem.
0 x
Iwaru

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Eksperyment Boga - Shinji Uchiha - 2/15 Gdy tylko Shinji zbliżył się do Świątyni Bishamona, od razu go zauważył. Pewnego łysego mnicha, który palił jakąś dziwną fajkę. Niby to było na zewnątrz, jednak dym dochodził do nozdrzy młodego Uchihy. Mnich ten kiedyś miał włosy, o czym Shinji nie wiedział, jednak albo po prostu mu wypadły albo je wygolił, ewentualnie ktoś mu pomógł się ich pozbyć. Teraz wyglądał całkiem normalnie, oczywiście nie licząc tej fajki. Udał się do świątyni, by ją całą zakurzyć. Po chwili, ze świątyni wybiegli inni mnisi z krzykiem:
- Weź się do cholery ogarnij! Nie jaraj tyle, ziom!
Ci byli młodzi. Ten z fajką - był stary i pewnie nawet nie rozumiał słownictwa tych młodych. Oddawał się kontemplacji swojego boga. Modlił się. Zaciekawił Shinjiego na tyle, by młodzieniec zbliżył się do świątyni.
0 x
Shinji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Shinji »

Shinji wpadł wręcz w pewną konsternację. Jego oczom ukazał się mnich bez włosów przynajmniej tych na głowie, innych nie miał nawet zamiaru sprawdzać. Jego zboczenie ograniczało się jedynie do kobiet tak więc mężczyźni nie interesowali go w najmniejszym stopniu. Nadal jednak owa palona rzecz wręcz kusiła swoim charakterystycznym zapachem i to skłoniło chłopaka do udania się bliżej mnicha. Kolejnym czynnikiem, który tylko podsycił ową ciekawość byli młodzi, którzy śmieli zwrócić uwagę starszemu. Było to dziwne, żyli przecież w społeczeństwie w którym to osoby starsze cieszyły się szacunkiem. Może u nich było inaczej? Przecież "sekty" religijne żyją własnym życiem i z pewnością wykazują się innym rozumowaniem niż to powszechnie znane. Ale przecież tam też ranga owego kapłana zwykle wiązała się z tym że był starszy. Czyżby ten był aż takim nieudacznikiem? A może po prostu zioło które jarał wypaliło mu już do cna mózg? Masa była pytań, zero odpowiedzi. Jedynym co mógł zrobić w tej sytuacji to po prostu zagadać do dziwnego jegomościa co by jego umysł się otworzył na te rewelacje.
- Ej ty! - jego palec wskazał na jarającego - co tam ciekawego palisz?
0 x
Iwaru

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Eksperyment Boga - Shinji Uchiha - 4/15 Stary mnich przyglądał się uważnie młodzieńcowi, który śmie mu przeszkadzać. Zaciągnął się i wypuścił po chwili dym, który nagromadził się mu w płucach. Całe pomieszczenie było koszmarnie zadymione i sama zawartość narkotyku w powietrzu wystarczyła, by się porządnie naćpać. To nie był bowiem tytoń tylko raczej coś mocniejszego. Mnich zaczął wymachiwać rękami i głośno krzyczeć:
- Czego, do cholery, chcesz?! Przeszkadzasz. Jasny gwint!
Trwało to przez jakieś 2 minuty i koleś ciągle powtarzał te same zdania. Jak gdyby ktoś uwięził go w Izanami. Niemniej jednak wątpliwe jest, by Shinji miał wiadomości na temat tej techniki, więc jego skojarzenie było inne. Widział przed sobą nie kogoś uwięzionego w Izanami, a jakiegoś totalnego debila, który dodatkowo się naćpał. Ten debil jednak w końcu się opanował i powiedział spokojnym głosem:
- To co palę, to specjalna mieszanka, która pozwala mi się komunikować z Wielkim Bishamonem!
Tak. Gdyby to tylko była prawda. Osoby jednak, które wierzą w zbawczą moc niektórych religii pewnie by w to uwierzyły.
- Mój Bóg chce, bym przeprowadził pewien eksperyment. Jednak do jego wykonania potrzebuję pomocy! Pomożesz mi, to dam Ci zapalić i jednocześnie sypnę groszem!
W końcu Shinji szukał zadania. I to właśnie to zadanie jakby go znalazło. Ewentualnie to on je znalazł. Albo oboje się odnaleźli. Jednak czy to ważne kto kogo? Jedyne co pozostało to przyjęcie tego zadania i próba go wykonania.
0 x
Shinji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Shinji »

Faktycznie Shinji miał przed sobą ćpuna, który wierzył w swojego Boga. I tak jak zakładał, według mnicha mieszanka ta pozwalała mu komunikować się z jakimś bóstwem Bishamonem. A więc właśnie tego była to świątynia. W głowie Uchihy istniała totalna pustka. Nie wiedział nawet czego to bóstwo strzeże, chociaż lepszym określeniem byłoby: czym się opiekuje. Mało go to obchodziło jednak miną wskazał na co innego. Okazał nią pełne zrozumienie dla tego co mówi do niego zjarana persona. To nie wszystko ponad to udawał, że z niemałym zaangażowaniem wsłuchuje się w każde jego słowo, jakby był jakąś chodzącą wyrocznią znającą odpowiedzi na wszystkie pytania zaistniałe w jego życiu. Ze słów mnicha zdołał jednak zrozumień nie wiele. W jego pamięć zapadły jedynie słowa: eksperyment, pomoc, dam ci zapalić, sypnę groszem. To wystarczyło do kontynuacji konwersacji. Nacisk położony na ostatnie słowa zapalił lampkę cholernego materialisty, która kazała wręcz brać robotę.
- Eksperyment powiadasz? Rozwiń myśl
0 x
Iwaru

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Eksperyment Boga - Shinji Uchiha - 6/15 Mnich zaklaskał w dłonie. Był zadowolony. W końcu ktoś mu pomoże. Oczywiście to nie było coś, co nie byłoby dla niego niewykonalne. Niemniej jednak to był po prostu patentowany leń i nie chciało mu się ruszyć dupy i wykonać samemu tego zadania. Odezwał się i szybko wyjaśnił o co mu chodzi:
- Szczegóły zostaw mi. Niemniej jednak potrzebuję jednego składnika. Bardzo ważny! Bez niego eksperyment nie wyjdzie. Dostarczysz mi go, dobrze? A następnie powiem Ci co robić dalej!
Tak więc potrzebny był jakiś składnik. Czyżby mnich szykował jakiś eksperyment alchemiczny? Ewentualnie chciał stworzyć jakiś nowy specyfik. Jakąś mocniejszą ziołową mieszankę, która szybciej wchodzi i która dłużej i bardziej intensywnie działa! W końcu komunikacja z Bogiem to bardzo, ale to bardzo ważna sprawa. Trzeba rozumieć czego tak dokładnie chce od nas to bóstwo. Tylko jaki to miał być składnik? Mnich nie trzymał Shinjiego długo w niepewność.
- Potrzebuję piasku.
Piasek? Przecież to średnio się pali i nie ma chyba działania halucynogennego. Więc może on nie będzie produkować nowego zioła? Więc po co mu był piasek?
- Jest taka jedna działka. Domek stworzony z wozu cyrkowego. Weźmiesz pół litrowe wiaderko i udasz się tam. Osoba, która tam mieszka gdzieś wybyła, a jej działka to po prostu jedna wielka pustynia. Napełnisz wiaderko po brzegi i nawet nie powinna tego zauważyć. Tylko musisz później wygładzić i wyrównać powierzchnię piasku. No i staraj się nie zniszczyć płotu ... i nie daj się przyłapać na tej kradzieży.
Czyli miał ukraść piasek z jakiejś dziwnej działki. Poroniona misja, ale co zrobić? Mnich dokładnie wyjaśnił gdzie ta działka się znajduje. Shinji miał cały zestaw informacji.

z/t: tutaj (chyba, że wolisz zostać z mnichem, to wtedy zostań z mnichem)
0 x
Iwaru

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Eksperyment Boga - Shinji Uchiha - 10/15 Minęło jakieś 30 sekund, bo akurat tyle trwało zbieranie piasku z działki nieznajomej właścicielki. Mając już pełne wiaderko, Shinji mógł powrócić do świątyni, co oczywiście z chęcią uczynił. Nie uśmiechało mu się bowiem sterczenie na cudzym podwórku i grzebanie w piachu. Takie operacja zawsze były stresujące. Co prawda było to tylko parę chwil, jednak i tak było ryzyko, że ktoś zauważy. A jak zauważy to co zrobi? Wezwie straż? Nakrzyczy? To wszystko były niezwykle stresujące rzeczy. Prawdziwy złodziej nigdy więc nie przebywał na miejscu zbrodni dłużej niż to było potrzebne. Teraz bowiem Shinji stał się złodziejem. Jednakże złodziejem w imieniu jakiegoś Boga. Być może jego czyn zostanie rozgrzeszony. Być może nawet pozna kiedyś właścicielkę tej dziwnej posesji i zwyczajnie w świecie ją przeprosi za to, że ukradł trochę piasku? W sumie wypadałoby to zrobić, by mieć czyste sumienie. Shinji jednak miał większy problem. Musiał iść bardzo, ale to bardzo powoli, by donieść cenny piasek w końcu do świątyni. Droga dłużyła mu się niemiłosiernie, jednak wizja zarobku, jak i spróbowania tego niezwykłego zioła ... to było coś co go napędzało. Najszybciej jak mógł, bo w sumie musiał uważać na piasek, dotarł do świątyni. Szczęśliwie niczego nie wysypał, chociaż wiaderko było naładowane po samiutkie brzegi. W sumie nawet dobrze się stało, bo ślad piasku zostawiony na drodze mógłby go zdradzić. Tak jakby krzyczał "To złodziej! Złodziej piasku!". Jednakże szczęśliwie dotarł do świątyni. Był niesamowicie zręczny. Mnich widząc go, podskoczył na równe nogi:
- Masz piach? Masz piach?! - wykrzyczał i podbiegł do Shinjiego. Był niezmiernie zadowolony, bowiem boski eksperyment może zostać wykonany. Główny składnik już był.
0 x
Shinji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Shinji »

- A no mam. Czy to oznacza, że możemy przystąpić do wykonania eksperymentu? - niczym światowej klasy aktor z Hollywood udał zafascynowanie tym co się zaraz stanie co by tylko przyśpieszyć to w jakim tempie działa staruszek. - No i czy otrzymam swoją zapłatę. Zadanie bądź co bądź wykonane. Coś się za fatygę należy. Jak to się mawia w imię nauki czyż nie?
Z jednej strony ciekawiło go co też może się stać. Z drugiej jednak coś mu mówiło, że podczas cudów, które zacznie wyczyniać zjarany mnich lepiej się odsunąć. Nigdy nie wiadomo czy nie będzie to bezpośrednio zagrażać jego życiu i zdrowiu. Może i mógłby się zaliczyć do grona tych odważniejszych nie miał zamiaru ryzykować dla jakiegoś piasku, a tym bardziej spizganego fanatyka, która kazał mu właśnie ten piach taszczyć. Tak więc Shinji podjął decyzją o zachowaniu odstępu przynajmniej tego 1m jeśli mnich będzie chciał coś z tym piaskiem robić. Cholera wie może nawet będzie marszczyć freda do tego piasku i spróbuje wyhodować swojego własnego Homunculusa, wręcz obrzydliwa wizja niemal wywołała grymas obrzydzenia na twarzy chłopaka. Jednak powstrzymał się i czekał najzwyczajniej w świecie na to jak potoczą się wydarzenia.
0 x
Iwaru

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Eksperyment Boga - Shinji Uchiha - 12/15 - Zapłata? W środku eksperymentu? - zapytał mnich, robiąc skwaszoną minę i patrząc z ukosa na młodego Uchihę - Przecież powiedziałem, żebyś najpierw przyniósł piach, a później "powiem Ci co robić".
Cytując własne słowa, dał zleceniobiorcy jasno do zrozumienia, że jego rola w całym tym dziwacznym planie się jeszcze nie skończyła. Narkotyk unoszący się w powietrzu w postaci dymu, który ciągle był uzupełniany, bowiem mnich ciągle popalał swoje zioło - nawiasem mówiąc ciekawe ile go jeszcze miał - robił swoje i powodował, że młodemu Uchiha na myśl przychodziły różne beznadziejne wizje tego czego mógłby mnich od niego żądać. Marszczenie freda i próba wyhodowania piaskowego homunkulusa to była istotnie straszna wizja. Jednakże dopóki tym marszczącym freda był sam mnich to dało się jeszcze to jeszcze znieść. Jednak nagle w jego głowie pojawiła się przerażająca myśl: a co jeśli ten wariat każe mi się spuścić do tego wiaderka i to z mojej spermy spróbuje wyhodować tego homunkulusa? Ta wizja prawie przyprawiała o wymioty, chociaż kto wie? Może to o wymioty przyprawiał narkotyczny dym? Shinjiemu zaczęło się lekko kręcić w głowie. Jeszcze trochę tutaj zostanie i na pewno odleci w kosmos. Staruszek jednak nic sobie z tego nie robił, chociaż widział w jakim stanie jest chłopak. Powiedział, wydając komendę:
- Zrób piaskowi mokro.
No i cholera! Najgorsze przypuszczenia Shinjiego właśnie miały się ziścić. Czyżby mnich chciał, żeby Uchiha wymacał ten piasek? A może ma zrobić mu analną penetrację? Albo standardowo wyruchać? Wszystko było możliwe.
- To suchy piasek, a ja potrzebuję mokrego! Wlej do wiaderka trochę wody stamtąd - pokazał palcem na studnię, stojącą na wschód od świątyni. Jakieś 50 metrów - A następnie wszystko wymieszasz. Postaraj się, żeby pełne wiaderko suchego piasku zmieniło się w PEŁNE wiaderko mokrego piasku!
Zaakcentował słowo "pełne", przekazując jasną informację. To warunek konieczny do udanego eksperymentu.
- A następnie wróć do mnie i potem ja zacznę swój eksperyment, a ty będziesz wolny. Popatrzysz sobie na coś naprawdę niezwykłego! A później Ci zapłacę i dam popalić zioła.
0 x
Shinji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Shinji »

Heh Shinji wiedział, że nie może być tak pięknie by sobie mógł odejść razem z pieniędzmi za dziwne zadanie. Mnich czegoś ewidentnie od niego jeszcze chciał. Ale płaci to wymaga. Kolejnym zadaniem okazało się zmoczenie piasku. Zanim usłyszał o studni w jego głowie pojawiła się wizja tego, że mnich każe mu się po prostu odlać. Cfana zagrywka odwróci się do niego plecami a ten rozpocznie swoje analne przygody niczym na więźniu, który upuścił mydło. Na jego szczęście nie miało to jednak miejsca. Łysol wspomniał o studni i aż lżej zrobiło się chłopakowi na duszy. Nie musiał narażać swojego dziewictwa analnego, które miał zamiar zabrać ze sobą do grobu nie hańbiąc imienia swojego rodu. Tak więc chwila zastanowienia jak też tego dokonać. Miał dwie opcje albo taszczyć piach do studni podlać go tam, albo też przytaszczyć wodę do piasku, a piach zostawić tutaj. Szczerze powiedziawszy skłaniał się ku zostawieniu piasku i pójścia po samą wodę. I tak też postanowił zrobić przy studni powinno znajdować się jakieś wiadro. Przynajmniej taką właśnie miał nadzieje. Ludzie z natury byli nieuczciwi i takie wiadro miało swoją cenę. Ktoś pazerny mógłby je po prostu zakosić jednak w swojej naiwności Shinji uznał, że tam będzie. Być może miał rację być może nie. Tego dowiedzieć się miał dosłownie za krótki moment kiedy to dotrze do studni i dowie się w jakim znajduje się położeniu. Jeśli takowego nie znalazł musiał marnować czas. Wrócić po ziemię, przytaszczyć ją do studni podlać wodą z wiaderka przytwierdzonego do liny/łańcucha i taszczyć podlaną ziemię do arcyważnego eksperymentu.
0 x
Iwaru

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Eksperyment Boga - Shinji Uchiha - 14/15 Wiadro tam jednak było i Shinji mógł przynieść odpowiednią ilość wody i zmoczyć piasek. Nie trwało to dłużej niż 10 minut. Szybko wykonane zadanie. Szybkie pieniądze. Shinji jednak był uczciwym człowiekiem i chciał odnieść pożyczone wiadro. Jednak mnich go powstrzymał.
- Stój, stój! Sam to odniosę! A ty sobie popatrz! Popatrz!
Wziął wiadro z piaskiem i ukląkł przed nim i przez jakieś 2 minuty po prostu się modlił, odmawiając modlitwy w jakimś dziwnym języku. Albo po prostu bełkotał.
- To konieczne - powiedział w końcu - Boski Eksperyment wymaga modlitwy!
Następnie odprawił indiański taniec (szukałem filmiku na szybko, przepraszam; oczywiście taniec w wersji jednoosobowej, ale mniej więcej tak to wyglądało) wokół tego wiaderka. Następnie wziął je i zaniósł na ołtarz. Wziął też łopatkę. Szybkim ruchem przewrócił pełne mokrego piasku wiaderko na biały obrus, by po chwili poklepać go ze wszystkich stron (za wyjątkiem dołu) łopatką. Następnie ściągnął wiaderko i zachwycony podziwiał swoje dzieło. Najlepsza na świecie babka z piasku.
- Jupi! - wykrzyczał - Eksperyment zakończony sukcesem!
Shinji zrobił wielkie oczy, ale łysy, spizgany mnich już spieszył z wyjaśnieniem:
- Widzisz, młody! Mój Bóg polecił mi sprawdzić czy na jego ołtarzu można zrobić babkę z piasku! Eksperyment udowodnił, że można! Czy to nie wspaniałe?!
Okeeeeeeeeeeeeeeeej toooooo byyyyyyyyłooooooo dziwne. Niemniej jednak rzucił shinobiemu mieszek z pieniędzmi i jednego skręta, razem ze sprzętem do rozpalania.
- Zapal sobie!

Napisz ostatniego, 15 posta w misji i od razu zrób z/t jeśli chcesz. Ja przydzielę wynagrodzenie w następnym poście.
0 x
Shinji

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Shinji »

Dobra dziwactwa można było przetrwać w końcu czego można było oczekiwać po naćpanym kolesi? No właśnie, ale gdy usłyszał co miał udowodnić eksperyment po prostu w jego myślach pojawił się głośny krzyk - Ja pierdole! - Dokładnie tak. Zażenowanie całą sytuacją sięgnęło zenitu, ale miał otrzymać swoją nagrodę, a na dodatek spróbować tego pięknego specyfiku, która tak urobił mnicha. Musiał to być zaiste mocny szprunks bo o eksperymencie, czy można zrobić babkę z piasku na jakimś ołtarzu jeszcze nie słyszał. Na dodatek jeszcze jakiś taniec niczym jakieś zwierze w okresie godowym. Nic tylko się głośno zaśmiać, a raczej cisnąć bekę pełną gębą z tego co się tu wyczynia. Ostatkami sił jednak zachował powagę. Był zdania, że może to jego pracodawca jeszcze potraktować jak jakąś zniewagę i nie zapłacić. A nie po to robił z siebie idiotę kradnąc jakiś piasek i polewając go wodą by teraz nie otrzymać pieniędzy. Bądź co bądź trochę się przy tym napocił. Musiał przebyć kawałek drogi zwłaszcza po ten cholerny piach, a na dodatek go tu taszczyć. I tak miał sporo szczęścia jeszcze mnich by od niego oczekiwał imitacji pozycji godowych lub kazał przyłączyć się do tańca.
- Cóż w takim razie pociągnę sobie trochę i idę w swoją stronę. Może jeszcze kiedyś się spotkamy
Nie żałował sobie pociągnął mocnego głębokiego bucha i rzecz jasna zakrztusił się. Nie miał pojęcia cóż to może być, ale mocno siekło i to jak. Aż chciało się więcej i więcej. Tak przez jakieś 2 minuty zatracał się w jaraniu towaru pierwsza klasa po czym chwiejnym krokiem udał się tak spizgany w swoim kierunku - swojego domku.
[z/t]
0 x
Iwaru

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Eksperyment Boga - Shinji Uchiha - 16/15
0 x
Yuuhi

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Yuuhi »

Yuuhi zmarszczyłą brwi, słysząc niewybredne komentarze mężczyzny na temat mnicha. Sam mnich również nie prezentował się zbyt zachęcająco. Musiała się jednak z tym jakoś uporać, a im szybciej to zrobi, tym lepiej. Teraz przynajmniej wiedziała, dokąd się udać i komu dostarczyć jedzenie, dlatego też nie zwlekała z tym i ruszyła w swoją drogą, uprzednio skinąwszy głową aby dać do zrozumienia, że wszystko jest dla niej jasne.
Udała się w wyznaczoną stronę. Nie znała osady tak dobrze, jak swoje rodzinne strony, ale o tej świątyni słyszał każdy, zresztą, to jeden z najbardziej wyróżniających się miejsc w Ryuzaki.
Ciągnięcie wózka okazało się być niezbyt uciążliwe. Nie lubiła dźwigać ciężarów, tym bardziej, że jak na natura już sama z siebie dała jej swego rodzaju uroczy pakunek do noszenia ze sobą, który tak bardzo przykuwa uwagę chłopców. Nie przejmowała się tym zbytnio i powoli tuptała w stronę swojego celu w nadziei, że wszystko rozegra się bez większych udziwnień.
0 x
Iwaru

Re: Świątynia Bishamona

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Dostawa - Yuuhi Terumi - 12/15 Podróż minęła szybko. Yuuhi jednak okazała się na tyle silna, by bez problemu poradzić sobie z tym ładunkiem. Niemniej jednak kłopoty właśnie się zaczynały. Yuuhi musiała bowiem dostarczyć towar i odebrać zapłatę, a to była najbardziej zagadkowa i niewiadoma część tego całego zadania. Mnich ten bowiem ... mógł być trochę niebezpieczny, a przynajmniej sam fakt, że ćpał jakieś gówno odrzucał potencjalnych znajomych czy nawet obcych, którzy mieliby niby przebywać w jego, nawet nie towarzystwie, po prostu w pobliżu. Na pewno to nie mogło być miłe i dziewczyna wkrótce miała się o tym przypomnieć. Drzwi do świątyni były zamknięte. Otworzyła je więc i nagle została otoczona przez niezwykle śmierdzący dym. Nie zasłonił jej co prawda wzroku, jednak zmętniał powietrze do tego stopnia, że wydawało się, że można je kroić nożem. Zmętniał też widok, bowiem patrzenie przez taką chmurę dymu na pewno musiało odbić się na jakości i ostrości obrazu. No i w końcu go zobaczyła. Łysego, starego mnicha ze skrętem w dłoni. Wciągał dym do płuc i gdyby nie siedział w ławce, to pewnie by się wywalił i teraz leżał nieprzytomny na ziemi. Jednak w ławce mógł w miarę spokojnie siedzieć i nic mu nie było. Wydmuchiwał tylko powietrze, uzupełniając dym, który właśnie ulatywał przez otwarte drzwi. Wkurzył się trochę, widząc jakąś postać, która to postanowiła zrobić mu przeciąg. Oczywiście zobaczył wózek z jedzeniem i natychmiast zrozumiał, że to jego zamówienie. Tylko u licha! Dlaczego ten słonik musi otwierać drzwi i robić przeciąg?!
- Cudny tęczowy słonik! - krzyknął, biorąc dziewczynę za tęczowego słonika - Dzięęęęęęęęęęęęęęeki, że przywiozłeś jedzenie, a teraz zmykaj i zamykaj drzwi!
Rozkazał prawie, że ... tak jakby nie znosił sprzeciwu. Oczywiście Yuuhi musiała się sprzeciwić, bowiem musiała odebrać zapłatę. Tak to już działało.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości