Domek Shinji'ego

[Shinji]

Prosty drewniany domek z odrobiną ogrodzonego terenu na którym to można się przyjemnie zrelaksować w lepszą pogodę, a co za tym idzie wypocząć po ciężkiej misji czy też treningu. Znajduje się w nim 5 pokoi. Trzy mieszkalne, salon oraz kuchnia. Dzięki temu można przenocować w komfortowych warunkach 2 osoby. Jeśli będzie tego wymagać sytuacja miejsce znajdzie się także na sofie w salonie, ale także na ewentualnie śpiwory. Domek mimo, że wygląda na perfekcyjny mimo wszystko wymaga pewnych napraw. W końcu Shinji dopiero zaczyna swoją karierę i nie zdołał się odpowiednio wzbogacić. Po prostu otrzymał go od wioski by miał gdzie nocować i mieszkać.

[Shinji]

Po przygodzie w gorących źródłach nie pozostało nic innego jak powrócić do domku. Tak też i zrobił Shinji. Jeszcze pod postacią Ayako trzymając ciuchy po pachą wszedł do środka. Następnie zamknął drzwi i mógł zaprzestać używania techniki. Pojawiła się malutka chmurka dymu, a on stał całkowicie nagi. Spokojnie się ubrał, na szczęście nie napotkał przeszkody w postaci sterczącego przyrodzenia. Fred już dawno zdążył opaść, a co za tym idzie założenie spodni nie stanowiła żadnego wyzwania.
Nie miał zamiaru się obijać tylko niemal natychmiast udać na swoje ulubione miejsce treningu. W przyszłości planował rozpocząć to robić w ogrodzie. Jednak techniki, których się uczył mogłyby spowodować zbyt duże szkody na posesji, a co za tym idzie potrzebowałby specjalnych przygotowań na co nie mógł sobie póki co pozwolić. Tak więc wychodziło na to, że wpierw musiał wyjrzeć przez okno by upewnić się, że czasem nie śledziła go Iwaru. Jeśli wszystko było w porządku wyszedł frontowymi drzwiami w innym wypadku wyszedł od tyły oknem.

[Shinji]

Tak więc po zakończonej misji Shinji nie miał zamiaru spocząć na laurach, chociaż to co zrobił można by uznać za coś w swojego rodzaju odpoczynek. Był to w przeciwieństwie do misji wysiłek umysłowy tak więc ciało mogło się lekko zregenerować, chociaż nie dał mu jeszcze tak naprawdę odpowiedniego powodu. Miał zamiar zająć się poznaniem swoich własnych możliwości klanowych. Przez krótki okres swojego życiu był w stanie doświadczyć czym jest Sharingan unikalne doujutsu jego klanu, jednak nie potrafił go używać. Musiał się odpowiednio przygotować na wychwycenie tego momentu i dowiedzenie się w jaki sposób powinien się zachować. Dokładnie przypomniał sobie niemiłą dla niego przeszłość. Chwilę śmierci matki. Z trudem był w stanie powstrzymać się od łez jednak starał się z całych sił. Nie działo się tak z powodu, że był jakimś mięczakiem, po prostu od dziecka był głęboko z nią związany i wszelkie wspomnienia związaną z jej stratą były dla niego wyjątkowo bolesne. On jednak próbował sobie dokładnie przypomnieć moment w którym udało mu się aktywować Sharingan. To właśnie dlatego zmuszał się do przeżywania po raz kolejny tych ciężkich chwil. Ważna była chakra, która napłynęła do jego oczu. Dokładnie przetworzył sobie ten moment, a nawet spróbował go powtórzyć jednak bezskutecznie. Musiał niestety przeżyć coś co nim wstrząśnie po raz kolejny. Zwykłe wspomnienia niestety nie mogły wystarczyć. Swoją wiedzę teoretyczną postanowił uzupełnić o informacje zasłyszane od brata na temat Sharingana. Jego wrodzona wścibskość w pozytywnym w tego słowa znaczeniu jednak się na coś przydała. Był w stanie dokładnie przypomnieć sobie umiejętności jakie owe Doujutsu udostępniało, a także stadia, którymi się charakteryzowało. Istniały 3 poziomy oznaczone kolejnymi łezkami. Jemu udało się zapewne dosłownie na moment przebudzić ten pierwszy. Najwidoczniej nie był jednak jeszcze dość doświadczony by owa aktywacja odniosła skutek, być może w tym wypadku będzie inaczej. Prawdziwą potęgę udostępniał dopiero na trzecim stadium. Wtedy pojawiały się wyjątkowe umiejętności związane z genjutsu, a on nic w tym kierunku nie robił! Nie mógł tak po prostu przejść obok tego faktu obojętnie. Prędzej czy później musiał rozpocząć szkolenie właśnie w dziedzinie genjutsu jednak to nie był jeszcze ten moment...


Trening: Dziedzina klanowa D
Czas: 15:29->18:29

[Hikari]

~ Misja rangi D ~
1/15
~ Shinji ~
Shinji wszedł bez problemu do domu nikt go nie śledził, a przy okazji zaraz po tym trenował się można powiedzieć w swojej wiedzy klanowej, chociaż więcej to było przypominania od starszego brata, albo tragiczne wydarzenia w jego życiu o których już tutaj nie chcę pisać. Przeżył to i dzięki temu stał się osobą jaką jest. Nim się zorientował robiło się ciemno (nie mogłem znaleźć godziny aktualnej, dlatego uznałem, że było popołudnie wczesne), a ktoś zaczął pukać do jego drzwi. Donośnie, ale elegancko chciałoby się rzec. Nie było nachalne, to to co nie, dlatego użyłem tutaj słowa elegancko, a nie innego. Gdyby nasz bohater chciał go zignorować i wydawałoby się, że nie przestanie póki mu się nie otworzy, a przecież dzień się już kończy. I co tutaj zrobić dalej? Pozostaje jedno wyjście otworzyć, zaryzykować byciu pochłoniętym przez to co oferują drzwi na zewnątrz... To co tam się kryje to...
Staruszek, uśmiechnięty od ucha do ucha o dziwo. Bo spodziewałoby się jakiejś uciekającej księżniczki przed bijącym ją narzeczonym, ochronić ją, a potem spędzić kolację z śniadaniem, a tutaj... Zwyczajny staruszek taki jak na zdjęciu powyżej. Dosyć niski jest, może ma metr sześćdziesiąt pięć, a na pewno coś w okolicy. Zdjął kapelusz, lekko ukłonił się z kapelusikiem na klatce i powiedział:
- Konbanwa!* Nazywam się Komoe i zgubiłem się. Nie wiem czy Pan widzi, ale nie jestem stąd i potrzebowałbym chwili aby gdzieś usiąść, napić się wody i skorzystać z toalety, a w zamian dałbym mu trochę gotówki i powiedział parę ciekawostek, które się dzieją w tym świecie.

Słowniczek:
* konbanwa - dobry wieczór

[Shinji]

Nieznośne pukanie do drzwi. Któż to może być? Jakaś zabłąkana owieczka, a może jakaś seksowna sąsiadka, która chętnie by się w jego domu rozebrała ( ͡° ͜ʖ ͡°). Niestety po otworzeniu drzwi oczom Shinji'ego ukazała się niezbyt piękna w swoim wyglądzie postać, a na pewno nie taka z której by się ucieszył. Był to jakiś starzec, nie wyglądał na tutejszego i poszukiwał schronienia. Ale dlaczego zapukał właśnie do jego domu? Tego Shinji nie wiedział, ale gdy tylko usłyszał chociaż lekkie wspomnienie o gotówce za nocleg oczy zaświeciły mu się niczym księżyc w pełni. Dźwięk gotówki przewijający się przez jego umysł zupełnie zmieniał postać rzeczy. Normalnie w życiu by nie ugościł tego człowieka, bo po co? Nie znał go i generalnie miał w dupie. Jednak jego pieniędzy już nie miał, a że on je przenosił to wyglądało mniej więcej tak jakby gościł owe pieniądze.
- O jakiej kwocie mówimy i o jakim czasie?
Pytanie mogło się wydać niegrzeczne z racji braku okazania należytego szacunku osobie starszej. Coraz częściej zdarzało się chłopakowi zapominać o tak fundamentalnej rzeczy jaką były sławne japońskie przydomki. Stał tak w tych drzwiach oczekując jasnych odpowiedzi na pytanie. W jego zwyczaju nie leżało nadstawianie karku, chyba że stawka była naprawdę wysoka.

[Hikari]

~ Misja rangi D ~
3/15
~ Shinji ~
Staruszek uśmiechnął się do Ciebie na twoją odpowiedź. Czyli rozmowa szła w pozytywnym kierunku dla obu osób, dlatego też szybko odpowiedział Tobie zakładając kapelusz i wracając do swojej wyprostowanej pozycji. Widać było, że to nie było byle co i można było na tym troszkę zyskać tylko jak wiele? Co on za proponuje? Ależ emocje! Niczym na turnieju szachowym Ekhem tego nie było. Wracając staruszek wtedy z pełną powagą w głosie i pewnością siebie powiedział:
- Zacznijmy od początku. Za poprawne przywitanie się i podanie swojego imienia dam Tobie 25 Ryo, za przenocowanie mnie 100 Ryo, za danie ręcznika i łazienki kolejne 25 Ryo, a za kolację i posłuchanie mojego biadolenia kolejne 100 Ryo. Chyba uczciwie Ciebie potraktuję prawda? Jutro z samego rana już mnie nie będzie przysięgam!
Z tego wszystkiego można powiedzieć, że był dosyć hojny, w końcu w zależności od warunków mu udzielonych można dostać nawet 250Ryo. Do tego wszystkiego po małym stuknięciu nogą dodał:
- Jeszcze po spełnieniu wszystkich warunków Tobie 50 Ryo dodam. Na zachętę, bonus traktuj to jak zechcesz, ale w przyszłości możemy mieć coś wspólnego nawet niedługiej.

[Shinji]

- Wow nie spodziewałem się aż takiej hojnej oferty z twojej strony. Wyglądasz mi na dobrego poczciwego człowieka, a i grosza nie szczędzisz. W takim wypadku zapraszam do środka Komoe-san. Moje imię brzmi Shinji. Shinji Uchiha.
Drzwi uchyliły się tak by móc przepuścić staruszka. W tym czasie usunął się na bok tak by utorować drogę do swojego zacnego lokum. A wyglądało ono całkiem przytulnie i powinno sprawić na Komoe całkiem dobre wrażenie zwłaszcza, że wchodził w rachubę nawet nocleg w końcu dom był całkiem spory. Podczas jego wyboru młody Uchiha przewidział także opcję właśnie ewentualnego goszczenia kogoś, ale raczej miał na myśli jakieś młode kobiety czy znajomych, którzy wpadli na imprezę. Był jeden mały problem owych znajomych nie posiadał #foreveralone Gdy już wreszcie owy starzec wgramolił się do środka zaprosił go gestem do salony, by mógł sobie wygodnie usiąść na krześle.
- Cóż to od czego zaczniemy Komoe-san?

[Hikari]

~ Misja rangi D ~
5/15
~ Shinji ~
Młodzieńcze - powiedział staruszek po twoim przywitaniu, a następnie co chce pierwsze. W tym wszystkim był wątek można powiedzieć tajemniczości, chociaż do domu wszedł bez problemu i zdjął buty, całkiem dobrej klasy, wygodne do długiego chodzenia, ale trochę styrane. Widać wiele przeszły z tym właścicielem, może nowe byłyby lepsze, ale dalej nosi te. Bo to są jego buty i wspomnienia. Tak wracając do tematu dalszego:
- Chętnie skorzystałbym z prysznica na odświeżenie, a następnie zjadłbym coś i wypił ciepłej herbaty opowiadając fascynujące opowieści, a także wydarzenia na czasie. Jak nadchodząca wojna, w której będzie uczestniczyło Uchiha. W sumie głównie Uchiha, warto posłuchać prawda? Ops pokaż mi gdzie mogę zdjąć parę rzeczy, a jak będzie prysznic gotowy to chętnie przyjdę. W sensie ręcznik.
Zauważyłeś na jego ramieniu zawieszony plecak mały, nie za bardzo wypchany dopiero teraz. Był on zielony. Po wskazaniu mu pokoju zamknął się tam i czekał aż go zawołasz, czy cokolwiek. Nie wiesz co tam robił.

[Shinji]

Shinji ze względu na swoją grzeczność w stosunku do staruszka w końcu klient wymaga skoro płaci takie sumy nie przeszkadzał mu. Dla niego to mógł nawet marszczyć właśnie Freda w końcu za takie duże sumy byłby to w stanie zdzierżyć. Byle nie upaćkał pościeli bo to byłaby męka. Dzielnie czekał sobie w salonie przyglądając się drzwiom od pokoju dzielnie czekając, aż starzec raczy wreszcie wyjść. Każda sekunda zdawała się trwać wieki jednak dzielnie trwał na posterunku w końcu nie znał jeszcze zbyt dobrze człowieka, którego wpuścił do domu, a skądś musiał wiedzieć o nadchodzącej wojnie mimo, że do jego uszu to nie dotarło. Jednak takie informacje cieszyły go z jednej strony mimo jego bycia zwolennikiem utrzymania pokoju. W końcu rozmowa z tym człowiekiem mogła być całkiem ciekawa. Nagle uświadomił sobie, że przecież miał przygotować do jedzenia. Niemal od razu zaczął pichcić przygotowując coś na wzór prowizorycznego ramen mimo, że był w tym słaby oraz herbatę metodą tradycyjną kultywowaną w klanie Uchiha. Nie lubił tych całych ceremonii, ale herbatę robić umiał.

[Hikari]

~ Misja rangi D ~
7/15
~ Shinji ~
Shinji zaczął przygotowywać kolację, a staruszek, chociaż może nazwijmy go po imieniu... Komoe wyszedł z pokoju wraz z ubraniami najpewniej na zmianę. Jakieś zwyczajne brązowe kimono, nic specjalnego.
- Mógłbyś powiedzieć mi gdzie mogę zażyć prysznica? Albo zaprowadzić? Byłbym wdzięczny.
Mimo wszystko nie można narzekać na to, był miły, nie miał wygórowanych wymagań czy czegokolwiek, a normalnie podejmował się tematu. Po wskazaniu słowami, czy zaprowadzeniu mu tam zniknął w niej na dobre 15-20 minut i gdy wyszedł udał się do pokoju odłożyć poprzednie ubranie, a wchodząc z swoim charakterystycznym uśmieszkiem i idąc do stołu.
- To co dzisiaj zjemy i co chcesz usłyszeć?

[Shinji]

- Generalnie możesz mówić o czym chcesz, aczkolwiek zaciekawił mnie temat wojny o której wspomniałeś. Chętnie bym się czegoś o niej dowiedział. A co do jedzenia przygotowałem ramen. Być może nie jest najlepsze na świecie, bo nie jestem urodzonym kucharzem jednak mam nadzieję, że mimo wszystko je przeżyjesz. - wraz z zakończeniem swojej kwestii podszedł bezpośrednio do garnka przygotowując odpowiednie naczynia. Wpierw włożył do nich makaron, a następnie nalał przepysznego wywaru tak popularnego w tych okolicach. - Pozostaje mi życzyć smacznego. - Shinji od razu zabrał się do swojej porcji była już odpowiednia pora na zjedzenie czegokolwiek, żołądek dawał się od pewnego czasu we znaki, a pyszna potrawa mimo, że nie był perfekcyjnie przygotowana nadal świetnie smakowała. Jak wiadomo głód sprawia, że wszystko staje się smaczniejsze. Podczas owego wsuwania wywaru wraz z makaronem i innymi dodatkami czekał z ciekawością na wydarzenia ze świata właśnie te na temat nadchodzącej wojny. W głębi serca młody Uchiha miał nadzieję, że od razu rozpocznie swoją fascynującą opowieść.

[Hikari]

~ Misja rangi D ~
9/15
~ Shinji ~
Wojna młodzieńcze, ona nigdy się nie zmienia. To będzie długa opowieść. słyszałeś co się działo ostatnio po wielkim turnieju shinobi? Właściwie można powiedzieć w trakcie, ale to nie istotne aktualnie. Ważniejsze co się działo. Pewien klan zyskał władzę nad potężnym sojusznikiem i poprzez jego zaatakował swojego odwiecznego wroga. A potem rozpętał z nim walkę aż do pojawienia się Bestii... Wiesz o jakich rodach mówię? Wtedy zaraz dodał: - Itadakimasu* - Nie czekał nawet na twoją odpowiedź tylko wziął się za jedzenie, było to bardzo szybkie, a całej miski już nie było. - Arigatō gozaimasu** - rzucił, a po posiłku kontynuował opowieść:
Więc teraz klan Uchiha w którego wiosce jestem eksperymentuje na swojej zdobyczy i wymyślił wielką broń, wkurzając tym niektórych, a także dając do ostrzeżenia, że dłużej ich nie można ignorować. Rody Akimichi, Senju i Kaminari wysyłają swoje wojska przeciwko klanowi Uchiha, który ma tylko Jugo... I broń, która może zniszczyć prowincje... Tylko czy w pełni ukończona? Kto to wie fiu fiu, ale wiem jedno. Znajdzie się parę osób chcące dowiedzieć się jak to Uchiha zrobili...

Słowniczek:
*Itadakimasu - Smacznego
**Arigatō gozaimasu - Bardzo dziękuję

[Shinji]

- Powiadasz, że Hisato posunął się aż tak daleko, by stworzyć tak potężną broń? Nie dziwię się Senju. Osobiście uważam to za głupotę jeśli owa broń nie jest ukończona to właśnie skazał klan na niemal całkowite wyniszczenie. - Nastąpiła pauza podczas której zjadł troszkę Ramen. Następnie mógł ponownie przystąpić do rozmowy. - W każdym razie wspomniałeś coś jeszcze o jakichś ludziach, którzy chcieliby się dowiedzieć jak Uchiha to zrobili. Jest to rzeczą oczywistą, ale zabrzmiało to jakbyś miał kogoś konkretnego na myśli. Mógłbyś rozwinąć swoją myśl Komoe-san? - po tych słowach Shinji już się nie odezwał po prostu delektował się przepyszną strawą słuchając co też ciekawego może mieć mu starzec do przekazania. Przez jakiś czas nie wyściubiał nosa z wioski i niestety mało wiedział o otaczającym go świecie. Wszystko przez to, że wyjechał z rodzinnych okolic by udać się do cholernego kraju kupieckiego. Pieprzeni idioci sobie wymyślili wyjazdy w celu integracji, a sami robią broń prowokując wojne. Brawo. W myślach rozpoczął nawet klaskać.

[Hikari]

~ Misja rangi D ~
11/15
~ Shinji ~
Kruki, cóż chociaż Tobie pewnie ta nazwa nic nie mówi. Jest to najprościej powiedzieć organizacja szpiegowska, chociaż tylko z pozoru. Tak naprawdę to chyba obecnie najsilniejsza jednostka minitarna mająca monopol na swoje zlecenia, bo to nie możliwe im dorównać... To co zrobił ich lider to niesamowite. Każdy ród ma kontakt z przedstawicielem ich, a prawdziwego przywódcy nie zna podobno nikt poza jedną dziewczyną. Przynajmniej z tych wiadomych światu, a tamten człowiek ma informacje z całego świata i odpowiednio je wykorzystuje. Tylko chyba on wie co to jest prawdą i to co jest kłamstwem, a tutaj... Przy wojnie informacje szpiegowskie czy różne podobne akcje są wielce pożądane. Cóż nieoficjalnie mówi się na nich szpiegów, bo nie zostali wykryci... Albo osoby, które poznały takich szybko znikały z tego świata, nim zdążyły się rozejrzeć i zorientować co widzą. Ale to tylko legendy...- Powiedział, potem ziewnął i zmienił lekko temat zostawiając możliwość wszelakiej kontynuacji -- Wybacz zmęczony jestem, więc jeszcze chwilę porozmawiajmy, a ja pójdę wypocząć.

[Shinji]

- Cóż skoro jesteś zmęczony to oczywiście masz łózko w pokoju w którym mogłeś się rozłożyć. W każdym razie wracając do tematu kruków. Zaintrygowałeś mnie tą informacją. Skąd osoba taka jak ty może to wszystko wiedzieć, chociaż może mylnie cię oceniłem na pierwszy rzut oka. Wiesz sporo na temat nadchodzącej burzy jaką będzie niewątpliwe wojna między Uchiha i Senju, a także o organizacji zwanej krukami. Kim tak naprawdę jesteś? Bo w to, że zwykłym człowiekiem w podeszłym wieku aż trudno uwierzyć. - jego słowa przerwało ponowne spożyciu Ramen co już definitywnie zakończyło czynność pożywania się pyszną strawą zważywszy na opróżnienie miski. Następnie jeśli starzec nie przerwał milczenia dodał. - To jak? Powiesz co i jak? Oczywiście jeśli jesteś jeszcze na siłach bo może faktycznie wolisz iść odpocząć. W takim przypadku nie będę cię zamęczał.