Karczma Onigiri

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Takashi

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Takashi »

Takashi zauważył oczywiście butlę, która została mu podsunięta, jednak w ogóle na nią nie zareagował. Był zbyt pochłonięty rozmową i tym ciekawym tematem, który najwyraźniej się rozkręcał i miał zająć miejsce między rozmówcami na dłuższy czas. Uchiha uważnie słuchał tego, co mówił Kyo, jednakże dopiero uderzenie ręki o blat przyciągnęło jego uwagę wzrokową. Skierował swe spojrzenie najpierw na blat, a następnie na twarz białowłosego chłopaka. Uśmiechnął się nieznacznie na widok jego poddenerwowania - drażliwy temat, który uwalnia wiele emocji, to prawda. Jednak Takashi był w swych emocjach nieco bardziej powściągliwy.
- Uważasz, że powinniśmy odkrywać tajemnice innych kontynentów? Oczywiście, bardzo fajny pomysł. - zrobił pauzę, a jego względnie entuzjastyczny ton głosu zmienił się na głębszy i bardziej zimny. - Ale co z tego, że pójdziemy badać inne kontynenty, skoro nie będziemy mieli do czego wracać? Urządzisz za morzami arkadię, która będzie spokojnie się rozwijać mimo wojen tutaj, u nas - czy to realne?
Ostatnie słowa chłopaka wywołały na jego twarzy uśmiech. To była słona prawda, jednak była to sól, którą trzeba było przełknąć, stety, czy niestety.
- Klany wykorzystują... tak, to prawda. Ale to nie jest tak, iż władzę zawsze trzymać będzie oligarchia tych samych. To loteria. Dasz im się wykorzystać, oni Ci pomogą stać się silniejszym. A wówczas ty możesz ich wypchnąć... - zatrzymał się, a w jego oku pojawił się błysk. - I zagarnąć władzę dla siebie. - rozplątał ręce i dobył butelki, aby wziąć łyk wody sodowej. - Taka jest kolej rzeczy, z którą trzeba się pogodzić. Shinobi jest narzędziem, jednakże jest narzędziem myślącym. Które, gdy osiągnie dostateczną siłę, może się obrócić przeciwko stwórcy i zająć jego miejsce. To jest istota naszego istnienia.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Kyoushi »

Temat rozwijał się szybciej niż mógł sobie to wyobrazić sam czerwonooki szermierz, którego katana wciąż nie została odkryta przez Uchiha. W sumie po co się tym interesować, w końcu nie mają zamiaru walczyć, a dzielą się swoimi arcyciekawymi poglądami na temat świata i tego co czują. Jako, że białowłosy został urodzonym odkrywcą i kimś, kto chciałbym zgłębiać najprzeróżniejsze tajemnice, miał swój wgląd w sytuację, natomiast Takashi był nieco bardziej konserwatywny i podobało mu się to jak jest. Czuł, że zdobywając siłę, może coś zmienić.
- Nigdy tego nie powiedziałem, że chcę gdzieś coś budować, tworzyć. Chcę odkrywać, zgłębiać tajemnice tego świata. Chcę dowiadywać i zdobywać nowe doświadczenia, niezliczone ilości technik, czegoś czego nie potrafi pojąć ludzki umysł. To mój cel. - dodał po chwili zbierając łyk wody - Wojny będą, bo być muszą. Jednak mi nikt nie da siły, sam ją muszę wyłuskać. A zdobędą ją, w wojnach jednak nie zamierzam brać udziału. Chyba, że wplącze się w nią ktoś mi bliski, kogo chciałbym bronić. Nieodkryte odkryję.. Co nie zostało zobaczone, zobaczę! O! - uśmiechnął się radośnie pochwyciwszy w prawą dłoń butelkę i przechylając ją nieco bardziej niż dotychczas. Wysłuchał również uważnie co miał do powiedzenia Uchiha, który pragnął siłę, wykorzystując władzę, która wykorzysta jego. Było to o tyle ryzykowne, że coś się może nie powieść. Coś może pójść nie tak, ale to już zachował dla siebie Biały Demon, który nie chciał psuć tej atmosfery. Widział po rozmówcy, że powoli się otwierał, co raz bardziej.
- Słowo przeciwko słowu. Nasze drogi rozwoju są zgoła odmienne, ale to nie stoi niczemu na przeszkodzie. Chcę zobaczyć Cię jako głowę klanu. Nie wydajesz się na tyle okrutny i bezmózgi co Mizuno, więc uwierzę, że będziesz od niego czy innych popaprańców lepszy. Zawsze warto wierzyć w coś co możesz zaobserwować, w rzeczy namacalne. Wierzę. - rzekł na koniec, przymykając oczy z uśmiechem podsuwając szyjkę butelki do 'toastu' i zbicia z kompanem, który niedawno przysiadł się do kolacji.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Takashi

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Takashi »

Rozmowa faktycznie się rozkręciła, a fakt, iż rozmówcy stali po przeciwstawnych stronach barykady i prezentowali odmienne stanowiska, był jedynie podsyceniem tejże debaty. Takashi naprawdę wciągnął się w ten temat i coraz chętniej wypowiadał kolejne zdania, dekonspirując swój punkt widzenia. Jednakże, Kyo nie mógł jednoznacznie ocenić, czy jest to prawda, czy kłamstwo, test, czy może miraż - skalny wyraz twarzy Uchihy, niekiedy przebijany nieznacznym uśmiechem nie oddawał żadnych emocji i wciąż pozostawiał młodzieńca w niepewności.
- Odkrywać tajemnice świata... poznawać niezliczone ilości technik. - powtórzył, mrużąc oczy. - Albo mówisz w dużej klamrze umysłowej albo zbyt powierzchownie podchodzisz do tematu. - wziął łyk wody sodowej i kontynuował. - Naprawdę, piękne ideały. Szkoda, że tak oderwane od rzeczywistości. Pamiętaj. Jesteś tylko niewielkim trybikiem w wielkiej machinie świata. Możesz albo próbować narzucić machinie tok działania albo próbować się z niej wyrwać. Obydwie czynności są okropnie trudne. - prychnął żałośnie, na samą myśl o tym, co dalej powie. - Dlatego tak wielu postanawia podążać za resztą. Konformistycznie. Działać tak, jak cały tryb narzuca.
Zaiste, odmienne prezentowali sposoby na życie, na rozwój, na potęgę. Inaczej postrzegali świat, jednak tak jak ujął to Kyo - ich drogi wcale nie są zupełnie rozbieżne. Są inne, ale mają podobny cel. I to może ich połączyć. To tak żałośnie ludzkie.
- Miło mi to słyszeć. - powiedział, paradoksalnie oschle i bezuczuciowo. - Nie chcę być głową klanu. Brzydzą mnie klany. A raczej - brzydzi mnie cała ta nienawiść. Wszystkie te wojny. Chcę być głową pokoju, który zapanuje. Wszyscy jesteśmy do siebie podobni, mimo iż różni - świadczy to o tym, że pochodzimy od tego samego. Wszystko zaczęło się jako porządek, dopiero potem powstał chaos. I aby powrócić do korzeni... Aby zapanował porządek, musi zniknąć chaos. I nastąpić pokój za wszelką cenę. Każdym kosztem. - następnie skierował spojrzenie na Kyo. - A wtedy można odkrywać pełnię życia i świata.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Kyoushi »

Takashi prawdopodobnie nigdy nie spodziewał się, że tak nabierze animuszu i będzie gadał jak najęty. To był sukces czerwonookiego, który postarał się o to osobiście. By wyrwać Uchiha z tego trumiennego i cichego trybu życia, jaki na co dzień prawdopodobnie prowadził. Musiał się przed kimś otworzyć i wyrazić swoje zdanie. A przed kim jak nie przed Shiroyasha? No właśnie. To był punkt zwrotny całej konwersacji, gdyż mógł już mieć wykreowaną jakąś opinię o samym niebieskookim, który zdecydowanie miał dziwne poglądy - przynajmniej dla białowłosego, który zdecydowanie dążył do czegoś innego.
- Więc skwituję to jako prosty chłop, kupiec i rzemieślnik. Nigdy pewnie nie zajmowałeś się żadną mechaniką czy trybami, dlatego możesz nie wiedzieć. Gdy w całej maszynie nie działa choćby jeden trybik, nie nadaje się ona do niczego. Dokładnie tak możemy postrzegać naszą rzeczywistość, która nas otacza. Ty czy ja, możemy zmienić wszystko bez innych. Jesteśmy takimi trybikami, które zrobią co zechcą.. Mam nadzieję, że pojmujesz co mam na myśli. - uśmiechnął się wyjaśniając sytuację dotyczącą tego o czym mówił Takashi.
- Wykorzystując klan i stając się najsilniejszym, chcąc nie chcąc zostaniesz ich głową i symbolem. Ciebie będą z nimi kojarzyć, a nie odwrotnie. A co do teorii chaosu i początku. To nadal tylko teoria. Ani Ty, ani ja nie wiem o tym nic więcej. Stwórzmy własną przyszłość. Ty w swój sposób, a ja w swój sposób, a pewnego dnia, spotkamy się na szczycie. Mam nadzieję, że ujrzę Twój Sharingan tylko jako sojusznik, a nie wróg. - uśmiechnął się lekko i dalej sączył wodę. Miał wrażenie, że schodzili już na coraz rozmaitsze tematy. Wypowiadał się na tyle swobodnie na ile mu pozwalał Uchiha, a że swobody miał dużo.. To mówił już nawet o specjalnym Doujutsu, ich limicie krwi, o którym wiedział białowłosy już całkiem od dawna.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Takashi

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Takashi »

Takashi uśmiechnął się, słysząc pierwszą wypowiedź jego współrozmówcy. Dostrzegł kolejną różnicę między nimi - Kyo był pragmatykiem, człowiekiem czynu i materializacji, w przeciwieństwie do Uchihy, który był analitykiem, chłodnym obserwatorem i poniekąd filozofem. I ta różnica właśnie, mimo wszystko, sprawiała, że tak dobrze im się rozmawiało - nie przytakiwali sobie, tylko wymieniali się, ripostowali. I to właśnie rodzi prawdziwą, merytoryczną, ciekawą i rzetelną dyskusję - gdy dwie osoby mają odmienne, skrystalizowane zdanie. I się nim wymieniają.
- Cały czas mówimy metaforami. Ja tam mogę w nieskończoność - podsumował krótko wymianę zdań mężczyzn. - Inaczej postrzegasz tę ścieżkę i inaczej postrzegam ją ja. Karty zawsze muszę być w grze. Nigdy nie można wszystkich wyrzucić. Zawsze, ale to zawsze trzeba posiadać kilka w zapasie. I ukrytego asa. Tylko wtedy zwyciężamy. - powiedział, kończąc butelkę wody sodowej. - Możemy kreować przyszłość. Nie. Powinniśmy ją kreować! I mimo, że prezentujemy inne poglądy... - zatrzymał się i wbił wzrok w Kyo, mierząc go od pasa w górę. - Mamy zbieżne cele. I to może działać na korzyść naszej współpracy, która jest... jak dla mnie całkiem prawdopodobna.
Ponownie Takashi rozmyślił, jakiego niesamowitego człowieka napotkał. Człowieka, który odniósł sukces w nawiązaniu relacji z kimś tak skrajnie negatywnym, tak nieprzyjaznym i nietowarzyskim. I człowiek ten pociągnął Uchihę za język... Do tego stopnia, iż zaczął on się gryźć w język i powstrzymywać. Bo zdzierał z siebie maskę enigmy, która go otaczała i wypełniała. Zdzierał z siebie swój największy atut - czyli tajemniczość. I bardzo go to niepokoiło.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Kyoushi »

Zdecydowanie. Konwersacja była bardzo dynamiczna. Z jednej strony, człowiek działań, czynu i doświadczeń. Z drugiej zaś, ktoś kto dawno odleciał w przestworza i widzi oczyma, których ten pierwszy nigdy nie będzie potrafił przyjąć. Tak różniące się zdania i opinie, niczym magnes potrafią i muszą się przyciągać, bo jak rzeka porzekadło, przeciwieństwa się przyciągają, czyż nie? Tak było i w tym wypadku. Jeden, czarnowłosy i stonowany, dostojny i nieokazujący emocji, z drugiej zaś, pełen zapału i szaleństwa, białowłosy młodzian, który chce wszystkiego. Tak dziwna para mogłaby zwojować więcej niż mogłoby się wydawać.
- Zauważyłem. Więc może skończmy z tymi trywialnymi zamiennikami. Prosto z mostu, będzie najprościej.. - powiedział i wysłuchał do końca, co miał do powiedzenia chłopak z tatuażami na twarzy. Dosłyszał coś o współpracy i przy zerowaniu butelki delikatnie się zachłysnął z uśmiechem, przymykając lewe oko i wpatrując się w oczy czarnowłosego Uchiha.
- Powiadasz? Współpraca? - zatrzymał się i powiedział dalej - Myślę, że skoro przeciwieństwa się uzupełniają to.. Zawsze mieć lepiej sojusznika w kimś tak ambitnym jak Ty. - powiedział wprost do Takashiego, który wydawał się mieć podobny pogląd w stosunku do człowieka o bladej cerze.
- Straciłem swojego najbliższego towarzysza i potrzebowałem tego. Potrzebowałem zatkać tę pustkę. - dodał już sam od siebie, wpatrując się w pustą butelkę po wodzie sodowej. Mówił wszystko co chciał, mówił co mu ślina na język przyniosła. Wiedział, że może sobie na to pozwolić.
- Możemy kreować rzeczywistość.. Święte słowa.. - podsumował obracając uśmiechniętą gębę w stronę Takashiego..
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Takashi

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Takashi »

Idea współpracy coraz lepiej kształtowała się w umysłach oby chłopaków, którzy docierali się i znajdowali kolejne wspólne płaszczyzny, które tylko ułatwiałyby współdziałanie. To bardzo dobrze... bo wszystko zaczęło się względnie układać. W ciemności samotności (którą paradoksalnie Uchiha lubił, ale która była uciążliwa) pojawił się promyk czyjejś obecności, rozświetlający pustkowie. To było coś nowego... i miłego.
- Ach, nie proponuję nic wielkiego. Mamy inne zalety i inne wady, które, zdaje się, są swymi lustrzanymi odbiciami. A gdy lustrzane odbicia się łączą. - zatrzymał się i spojrzał Kyo w oczy. - Powstaje obraz idealny.
Cóż przemawiało za tą współpracą? Ciężko określić. Jakiś rodzaj podświadomości, coś wewnątrz. Potrzeba posiadania przyjaciela, bliskiej osoby? A może potrzeby wybicia się na kimś, poszukiwanie podpory? To jedna wielka zagadka... Może ponownie to dziwnie, jednak Takashi wciąż sam siebie odkrywał i sam siebie poznawał.
- Również uważam, że posiadanie przy boku i bycie u boku kogoś takiego jak Ty to... Ciekawa wizja przyszłości. - ostatnie zdanie zostało wypowiedziane z uśmieszkiem na ustach. Uchiha następnie wysłuchał ckliwej deklaracji o swoim przyjacielu... Zdanie to przepełnione było sensualizmem, które wystrzegał się i poniekąd brzydził Takashi. Starał się zrozumieć swego rozmówcę i mimo, iż odgrywanie roli "zapychacza pustki", bo tak odebrał to shinobi, nie było jakoś chwalebne, to nie cisnęły mu się na usta riposty. Aż dziwne.
- Rozumiem Cię... Utrata bliskiej osoby to ogromny szok. - powiedział, a w głowie pojawiły się wspomnienia... tak ciemne i skrywane, które sprawiły, że głos chłopaka aż zadrżał. - Ale trzeba iść dalej. Nie można się zatrzymywać. Pamiętając o przeszłości... wciąż patrzyć w przyszłość.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Kyoushi »

Rzeczywiście, chłopaki byli jak ogień i woda. Jak huragan i spokojny letni wietrzyk. Różnili się tak bardzo, że musieli się spotkać. W końcu. Czy to właśnie Takashi pomoże Kyu spełnić marzenia i wspomóc go swoją siłą? Czy to wszystko ziści się jak w jego snach, w których uzyskuje on moc o jakiej nigdy nie mógł śnić? Możliwe. Raito zaginął, jednak na niego nadal liczył. Być może kiedyś wróci i polubi Uchiha.. Być może. Jednak rzeczywistość była zgoła inna. Białowłosy żył nią cały czas nie zapominając o przeszłości, jednak szedł na przód z wysoko podniesionym czołem. Zdobywając kolejnego sojusznika, mógł powiedzieć, że jest na bardzo dobrej drodze do sukcesu.
- Obraz idealny.. Z tą metaforą i tym twierdzeniem muszę się zgodzić. W końcu minus nie istnieje bez plusa, a na takich wyglądamy, czyż nie? - zadał to zgoła retoryczne pytanie. Czuł, że kruczowłosy nigdy nie otworzył się do innego człowieka jak do niego. Nie miał jednak zamiaru tego wykorzystać. Co to to nie. Zdrada nigdy nie była w jego stylu, a honor to coś co ma wypisane na sercu.
- Masz rację.. Przyszłość jest najważniejsza. Wybacz, że tak to powiedziałem, ale musiałem z siebie to wyrzucić. Potrzebuję sojuszników i przyjaciół by realizować najwyższe cele. Nie żyję po to by zostać zapomnianym. Chcę by pisali o nas w kronikach. Bo.. Bo dlaczego nie? A może i życie wieczne? Kto wie co nas czeka Takashi.. - pełen uśmiechu mówił dość niedorzecznie, jednak kto go tam wie co się skrywało i jakie tajemnice miał ten świat.
- Realizując nasze plany możemy wszystko. Możemy zwać się również sojusznikami, czyż nie? Tak, dokładnie! To nie był przypadek, że właśnie dziś na siebie trafiliśmy Takashi! - powiedział pełen entuzjazmu.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Takashi

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Takashi »

Kyo był naprawdę pozytywną osobą - nakręconą, energiczną. Okazywał dość otwarcie swoje emocje i generalnie, pod względem stosunku do świata był otwarty. Co, zgodnie z jego słowami, stanowiło przeciwieństwo Takashiego - wycofanego, skrytego.
- Tak... plus i minus. Dwie główne siły. Uzupełniają się i wykluczają... a razem stanowią coś wielkiego. - odpowiedział, potwierdzając słowa swego rozmówcy. Zrozumiał w pełni to, co chciał mu poprzez swe słowa przekazać Kyo i mimo, że poniekąd uszczypnął ogromne ego młodego Uchiha, ten nie czuł chęci zemsty, która zwyczajowo pojawia się w takich momentach. Można by rzec, iż dość delikatnie i sympatycznie podchodził do swojego nowego... przyjaciela? Tak, mógł zaocznie nazwać białowłosego swym przyjacielem.
- Nie masz mnie za co przepraszać. Jesteśmy tylko ludźmi. - rzekł, a wypowiedź jego zalatywała nihilizmem. - Podoba mi się Twój sposób myślenia. Nie żyjemy tylko po to, żeby żyć. Żeby przeżyć. Nie jesteśmy zwierzętami. Życie wieczne... Kto wie, prawda. Kto wie.
Może to, co mówił Kyo było nieco oderwane od realiów i od ziemi, jednak świadczyło o jego ambicji. Pomysłowości. Świadczyło o nim samym, iż jest odpowiednią osobą, która może pomóc Takashiemu i której Uchiha pomóc może. Marzycielem. A tacy zazwyczaj odnoszą sukces.
- Hmmm... - wydał z siebie przeciągle, słysząc o tym sojuszu. Następnie skierował swoje znudzone oczy w kierunku rozmówcy i uśmiechając się nieznacznie, odparł. - Masz rację. To nie przypadek. Mimo, iż nie wierzę w przeznaczenie, to nie przypadek. Nazywajmy się sojusznikami. Możemy na tym tylko zyskać.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Kyoushi »

Wszystko układało się w jedną wielką całość, w której brać udział będzie dwóch aktorów: z jednej strony mroczny i cichy Takashi Uchiha, ukrywający swoje zdanie oraz emocje, a z drugiej jak już przedmówca wcześniej stwierdził - energiczny i otwarty, głupkowaty Kyu Shiroyasha. Biel i czerń, i tym razem niczym Ying i Yang połączyła się na stałe. Takie przynajmniej miał przeczucia oraz nadzieję sam czerwonooki shinobi.
- Dobrze, że przynajmniej w tym aspekcie jesteśmy zgodni. - uśmiechnął się i spoglądał na pustą butelkę, którą również odstawił na taśmę, która zabrała ją do kuchni. Co do nieśmiertelności, wszystko powoli:
- Dlatego.. Wszystko po to! Przeżyć, a żyć wiecznie to dwie różne sprawy, które chciałbym ze sobą zespolić. Gdy ma się czas to można zdobywać siłę w nieskończoność! Wyobraź to sobie, gdy możesz w pojedynkę stanowić o sile danego kraju czy kontynentu.. - rozmarzył się białowłosy, który już poleciał w obłoki, zdecydowanie chyba za daleko. Tuż po tym, gdy usłyszał potwierdzające słowa Takashiego, wyciągnął do niego otwartą dłoń w celu zatwierdzenia 'paktu'.
- Więc pracujmy razem na lepsze dobro, Takashi Uchiha! - z przymrużonymi oczami i uśmiechem na twarzy mógł zaprzyjaźnić się z nowo poznanym chłopakiem.
- Z drugiej strony, skoro już mamy pracować razem, musimy się lepiej poznać. Tylko może akurat nie tutaj, bo Ci ludzie.. No wiesz, nigdy nie wiadomo kto tu może być.. Trzeba przejść w bardziej ustronne miejsce. - zapowiedział białowłosy, który przeszedł już do konkretów.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Takashi

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Takashi »

Takashi usłuchał słów swego nowego kompana i wraz z nim się rozmarzył, myśląc o absolutnej władzy i tak wielkiej odpowiedzialności, jak i sile. Za chwilę jednak chłopak skierował swą dłoń w otwartym geście "zaproszenia" do przypieczętowania paktu. Uchiha spokojnie spojrzał najpierw na rękę, następnie swemu towarzyszowi głęboko w oczy. W końcu rozpętał swe palce i skierował dłoń, aby odwzajemnić gest, dopomagając słowami.
- Na nasze, wspólne i oddzielnie dobro, Shiroyasha Kyoushu - nieznacznie uśmiechnął się i delikatnie ścisnął rękę białowłosego, powracając następnie do postawy splecionych rąk.
Wysłuchał propozycji Kyo z przymrużonymi oczyma. Przeanalizował ją prędko i nawet uśmiechnął się, twierdząco kiwając głową i odpowiadając.
- Prawda, masz rację. Nigdy nie wiadomo kto może być przeciw nam... A nie ma straszniejszej i bardziej straszliwej broni od informacji. To one wygrywają wojny. - następnie zmienił nieco ton i dodał. - Ale gdzie znajdziemy takie konspiracyjne miejsce? Możemy spotkać się w moim mieszkaniu, to chyba dosyć bezpieczne i dyskretne miejsce, tak mi się wydaje. Któż upatrywałby interes w podglądaniu kogoś takiego jak ja...
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Kyoushi »

Już myślał, że nigdy się nie doczeka. Jednak w końcu się doczekał, gdy Takashi podał mu dłoń i przypieczętował sojusz między obydwoma ninja, którzy swe plany popierali tym, że mogli zrobić coś razem w o wiele łatwiejszy sposób niż dotychczas. We dwóch zawsze raźniej, a w razie problemów to i łatwiej, taka sprawa.
- Niech i tak będzie, kompanie - rzekł spokojnie z delikatnym uśmieszkiem i przymrużonymi oczami, jakby wpatrującego się w swoją przyszłość - historię, która dopiero nastąpi. Tak patrzył na młodego Uchiha.
- Dokładnie. Informacje są często ważniejsze od samych poczynań. - potwierdził słowa czarnowłosego i kontynuował już po chwili - Otóż to. Twoje czy moje to nie ma znaczenia, jednak wolałbym może u Ciebie, ze względu na to, że do mnie wiecznie ktoś przyłazi z jakimiś zleceniami, a nie mam ochoty dziś wieczór się niczego podejmować. No więc tylko podaj mi adres.. - nie oczekiwał słów, raczej zapisanie go na serwetce.
Gdy tylko odebrał kartkę z adresem rzekł:
- Spodziewaj się mnie jutro z samego rana. To będzie idealna pora. Tymczasem, skoro już się dogadaliśmy, to ja uciekam. Bywaj Takashi i do jutra.. - powiedział spokojnie, opuszczając lokum, w którym przesiedział wraz z towarzyszem dobre parę godzin.

z/t
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Takashi

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Takashi »

Takashi przytaknął i potwierdził decyzję dotyczącą tego gdzie mają się spotkać i gdzie zacieśnić więzy między sobą. Przyjął serwetkę i zapisał na niej swój adres, dokładnie przypominając sobie położenie domostwa względem ulic i uliczek. Następnie złożył kawałek materiału i podał swojemu rozmówcy, uśmiechając się delikatnie.
- Będę oczekiwał Cię skoro świt. - rzekł. - Żegnaj Kyo, do następnego. - dodał po chwili i odprowadził swojego nowego kompana wzrokiem. Spojrzał na butelkę z wodą sodową, która stała przed nim, a następnie pochwycił ją, dopijając pozostałą na dnie wodę. Odstawił butlę i jeszcze przez chwilę posiedział w karczmie, analizując wszystko, co dzisiaj się wydarzyło. Okazuje się, iż samotnik Takashi znalazł kompana, z którym będzie mógł sukcesywnie współpracować i z którym będzie mógł wspierać się nawzajem... Jednakże, czy ta współpraca "wypali"? To wszystko pokaże czas. Uchiha wstał z miejsca i pożegnał się z barmanem, wychodząc z jadłodajni. Następnie udał się do swojej chaty, gdzie w końcu mógł spocząć i udać się na sen po ciężkim i pełnym przygód dniu.

[z/t]
0 x
Yuuhi

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Yuuhi »

Osada Ryuzaki zapewniała wszystko, czego młoda duszyczka Yuuhi mogła sobie zapragnąć. Tętniące życiem ulice, ciekawi ludzie, rozrywki o których wcześniej w swojej osadzie mogła sobie jedynie marzyć - czuła się fantastycznie! Będąc nieokrzesaną żarłoczką kochała próbować miejscowych specjałów. Nic dziwnego, że wkrótce wzięła sobie na celownik karczmę Onigiri - gdzie serwowano wymyślne specjały zrobione przede wszystkim z ryżu i owoców morza. Już po samym przekroczeniu progu lokalu poczuła na sobie spojrzenia innych - wszakże kto mógłby nie rzucić chociaż jednym oczkiem na uroczą kunoichi? Oczywiście, nie miała nic przeciwko, gdyż miała przebojową naturę i lubiła być w centrum uwagi. Niemal od razu zamówiła kilka lokalnych super-specjałów z myślą ich niezwłocznego spróbowania. Wystrój lokalu nie pozostawiał wiele do życzenia, a złote ślepka dziewczyny lśniły z zachwytu. Po zajęciu miejsca z niecierpliwością oczekiwała swojego posiłku.
Ale chce mi się jeść... dajcie mi jeść! - pomyślała, próbując czystą siłą woli zatrzymać próbę koncertową swojego wygłodniałego brzucha, który domagał się wiele przy tak aktywnym spędzaniu czasu. Kiedy w końcu dostała obiekt swoich pragnień, zaczęła go pożerać niczym wygłodniała bestyja, niemal zapominając o tym, ze powinna się rozkoszować tą ulotną rozkoszą dla podniebienia. Ale no, było to takie dobre!
Jeść jeść jeść!
0 x
Iwaru

Re: Karczma Onigiri

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Dostawa - Yuuhi Terumi - 2/15 Młoda Terumi zamówiła swój wymarzony posiłek. Albo lubiła się po prostu obżerać albo po prostu była bardzo głodna. Jedzenie było rzeczywiście wyborne i zaserwowane przez piękną kelnerkę. Po prostu oba rarytasy. Zarówno jedzenie jak i ta kelnerka. Chociaż kto wie czy Yuuhi uważała kelnerkę za rarytas? Kto wie? Po zjedzeniu tego jakże pysznego posiłku, młoda kunoichi zapłaciła oczywiście, jednakże zauważyła, że jej finanse kurczą się w zastraszającym tempie. Powinna w końcu ruszyć tyłek i pójść do jakiejś roboty, bo jak to mówił jeden z wielkich filozofów starożytnych "Jeść to każdy chce, a robić nie ma komu!". Na jej szczęście usłyszała pewną awanturę na zapleczu. Na początku nie potrafiła zrozumieć słów rzucanych chaotycznie i jakby bez ładu i składu. Po chwili jednak dziewczyna zdołała zrozumieć słowa. Brzmiało to mniej więcej tak:
- Jak to, cholera nie masz czasu?!
- Szefie ... po prostu ... zrozum ...
- A ja mam zamówienie, do cholery! - powiedział szef - I ktoś je musi dostarczyć! Jak znajdziesz taką osobę, to możesz iść, a jeśli nie, to masz z tym zapieprzać, inaczej cię wyjebię!
Terumi po tych trzech zdaniach wyłapała sens tej całej wypowiedzi. Wychodzi na to, że karczma świadczyła też usługi polegające na donoszeniu jedzenia do domów. Jeden dostawca miał jakiś problem i nie mógł wypełnić swojej pracy. Szef natomiast może niezbyt profesjonalnie, bowiem przesiadywali tutaj klienci i wszystko słyszeli, dał mu do zrozumienia, że ma jego problemy w dupie. To było w sumie naturalne, bo biznes musiał się kręcić. Zamówienie trzeba było dostarczyć pod wskazany adres. Chłopak widać miał teraz dwa problemy. Jeden, ukryty, o którym Yuuhi nie wiedziała, drugi natomiast polegający na tym, że musiał dostarczyć zamówione przez klienta potrawy. Czy ktoś mu w tym pomoże?
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości