Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Sytuacja wyjaśniła się dość szybko. Była to kolejna marna iluzja członka klanu Uchiha, który po raz wtóry próbował swoich marnych sztuczek by oszukać chłopaków. To gnojek, nie walczy otwarcie... To było najgorsze, że cały czas planował atakować swoimi głupimi sztuczkami. Męcząca jest taka walka.
Po chwili ukazał się przy nich, gdy tylko Ci znieśli iluzję z siebie. On próbował przemknąć obok z odpalonym dwułezkowym Sharinganem, który znacznie usprawniał jego percepcję. Jednak to nie o tym mowa, gdyż łatwo mogli zauważyć jak chłop składa pieczęci, okazało się, że do techniki Katonu, który leciał prosto na nich. Czymże teraz się bronić? Chyba w najprostszy sposób. Kyu postanawia po prostu odskoczyć w bok, by zejść z toru lotu techniki. Oczywiście skacze tak by nie uderzyć w jakąś ścianę jaskini i nie zostać poparzonym. Następnie, gdyby mu się udało to ominąć to podtrzymując technikę z poprzedniej tury ataku mieczem tnąc z góry do dołu pod ukosem by trafić Senjiego i go znokautować, ale nie zabić.
Jeszcze nie teraz. Chyba, że starszy rangą Raito zdecyduje inaczej. Poniekąd jego przełożony
Po chwili ukazał się przy nich, gdy tylko Ci znieśli iluzję z siebie. On próbował przemknąć obok z odpalonym dwułezkowym Sharinganem, który znacznie usprawniał jego percepcję. Jednak to nie o tym mowa, gdyż łatwo mogli zauważyć jak chłop składa pieczęci, okazało się, że do techniki Katonu, który leciał prosto na nich. Czymże teraz się bronić? Chyba w najprostszy sposób. Kyu postanawia po prostu odskoczyć w bok, by zejść z toru lotu techniki. Oczywiście skacze tak by nie uderzyć w jakąś ścianę jaskini i nie zostać poparzonym. Następnie, gdyby mu się udało to ominąć to podtrzymując technikę z poprzedniej tury ataku mieczem tnąc z góry do dołu pod ukosem by trafić Senjiego i go znokautować, ale nie zabić.
Jeszcze nie teraz. Chyba, że starszy rangą Raito zdecyduje inaczej. Poniekąd jego przełożony
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Okazało się, że Senji ani trochę nie zyskał na sile, a co więcej jeszcze bardziej stracił w oczach młodzieży, po raz kolejny posługując się iluzją, która miała przestraszyć poszkiwaczy. Porażka zaowocowała jeszcze większą pogardą, niż gdyby podjął uczciwą walkę. W ten sposób para ujęła zbiega na gorącym uczynku i miała go w garści.
Dziadek rozpaczliwie próbował sobie jeszcze pomóc Sharinganem, czy prostą techniką ognia, ale czym były rzucane w pośpiechu jutsu wobec przygotowanych na wszysko ninja. Raito wierzył w umiejętności kumpla, dlatego zwyczajnie zamierzał wyminąć technikę, odskakując na bok, nie tracąc jednak pędu nabranego podczas ruszenia z miejsca. Seria skoków, oprócz uniknięcia ataku, miała się skupić na dosięgnięciu Czerwonookiego. Niebieskowłosy, przy pomocy przyjaciela zamierzał zakończyć w końcu zadanie i obezwładnić złodzieja. Podczas, gdy cios kumpla był wertykalny, Akoraito zamierzał ciąć w wypadzie po ziemii, celując w nogi przeciwnika. Chodziło o okaleczenie staruszka, ale gdyby sam się prosił, ninja nie odmówiłby mu lekkiego zmniejszenia wzrostu.
Po tak wyprowadzonej ofensywie i Ishidzie zachodzącym Uchih'ę od tyłu, o ucieczce z pułapki nie było mowy. Przynajmniej nie, jeżeli wszystko wyjdzie poprawnie.
Dziadek rozpaczliwie próbował sobie jeszcze pomóc Sharinganem, czy prostą techniką ognia, ale czym były rzucane w pośpiechu jutsu wobec przygotowanych na wszysko ninja. Raito wierzył w umiejętności kumpla, dlatego zwyczajnie zamierzał wyminąć technikę, odskakując na bok, nie tracąc jednak pędu nabranego podczas ruszenia z miejsca. Seria skoków, oprócz uniknięcia ataku, miała się skupić na dosięgnięciu Czerwonookiego. Niebieskowłosy, przy pomocy przyjaciela zamierzał zakończyć w końcu zadanie i obezwładnić złodzieja. Podczas, gdy cios kumpla był wertykalny, Akoraito zamierzał ciąć w wypadzie po ziemii, celując w nogi przeciwnika. Chodziło o okaleczenie staruszka, ale gdyby sam się prosił, ninja nie odmówiłby mu lekkiego zmniejszenia wzrostu.
Po tak wyprowadzonej ofensywie i Ishidzie zachodzącym Uchih'ę od tyłu, o ucieczce z pułapki nie było mowy. Przynajmniej nie, jeżeli wszystko wyjdzie poprawnie.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Misja rangi C 45/45
Passa dwójki mężczyzn nadal trwała, wszyscy szło im jak po maśle. W każdej sytuacji zachowywano czujność, myśleli z zimną krwią, co też poskutkowało w powodzeniu misji. Atak towarzyszy na Senji`ego był wprowadzony perfekcyjnie, mężczyzna nie miał już ucieczki. Zostało mu tylko myśleć, nad swoim marnym życiem z dwu łezkowym Sharinganem, którym nic oprócz iluzji nie potrafił wykonać. Po prostu, ciamajda. Mógł się wydawać trudnym przeciwnikiem, lecz w rzeczywistości to samuraj miał trudniejsze zadanie. A jak o nim mowa, to własnie wszedł do jaskini. Był zadowolony z kompanów, spisali się na medal. Teraz, jego zadaniem było wzięcie zwoju oraz przestępcy i oddanie go w ręce władz Ryuzaku. Obydwie misje przebiegły pomyślnie, zostało im tylko świętować oraz cieszyć się z pieniędzy, a dokładniej dwieście-pięćdziesiąt ryo, za które mogli kupić wiele drobiazgów, tudzież schować do banku i czekać na chwilę, w które będą potrzebne. To już całkowicie zależy od charakteru.
Nadszedł czas pożegnań, które nie należały do ulubionych czynności samuraja, ale z pewnością chłopcy się z nim spotkają, przecież mieszkają w tym samym mieście. Ich drogi mogą się spotkać dosłownie wszędzie, w sklepie, w parku, dużo by wymieniać, to nie jest teraz ważne. Ishida uśmiechnął się, podał rękę dwójce, po czym odleciał w stronę miasteczka kupieckiego.
- Trzymajcie się! - dodał i zniknął z pola widzenia, jest naprawdę szybki. Teraz niebieskowłosy, wraz z towarzyszem niebieskowłosym mogli udać się do domu.
Nadszedł czas pożegnań, które nie należały do ulubionych czynności samuraja, ale z pewnością chłopcy się z nim spotkają, przecież mieszkają w tym samym mieście. Ich drogi mogą się spotkać dosłownie wszędzie, w sklepie, w parku, dużo by wymieniać, to nie jest teraz ważne. Ishida uśmiechnął się, podał rękę dwójce, po czym odleciał w stronę miasteczka kupieckiego.
- Trzymajcie się! - dodał i zniknął z pola widzenia, jest naprawdę szybki. Teraz niebieskowłosy, wraz z towarzyszem niebieskowłosym mogli udać się do domu.
0 x
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Kombinacja uderzeń mieczami jakie wykonali Kyu wraz z Raito okazały się świetnie zgrać w czasie i w prosty sposób pokonali Senjiego, który wyróżniał się tylko.. Technikami iluzji dzięki swojemu pieprzonemu Sharinganowi. Jednak tylko na iluzji chłop się znał, a to w tym brutalnym świecie to nadal za mało na wykwalifikowanych shinobi. Swoje przeżyli obydwaj z Ryuzaku. Po chwili, gdy wszystko się uspokoiło przybył Ishida, jak widać cały i zdrów - poradził sobie z wieloma przeciwnikami naraz, to naprawdę zaimponowało białowłosemu, który nie spodziewał się, że on równie szybko skończy zabawę z gnojkami, którzy starali się odciągnąć ich uwagę.
- Ishida? To Ty już? Matko, szybkiś... Prawie tak szybki jak Raito, heh - zaśmiał się, lekko uśmiechając. Co do tej szybkości to był wielki sarkazm, gdyż nikt nie mógł się równać z jego przyjacielem. Niebieskowłosy był istnym demonem prędkości.. Ale nie o tym teraz. Gdy Samuraj pochwycił wszystko co było potrzebne, chłopcy mogli się w końcu rozejść i wrócić do domów.
- To co Raito.. Zbieramy dupę w troki? Może Ci pomóc w mieszkaniu ogarnąć ten burdel, który zostawili? Czy oni mieli to wszystko naprawić.. - zastanawiał się białowłosy spoglądając na przyjaciela. Jednak nie czas było teraz na to, gdyż młodzieniec zbierał się do własnego domu by znów potrenować. Jeszcze trochę mu zostało by ogarnąć nowe zagrania i zwiększyć wachlarz swoich zagrań..
z/t dom!
- Ishida? To Ty już? Matko, szybkiś... Prawie tak szybki jak Raito, heh - zaśmiał się, lekko uśmiechając. Co do tej szybkości to był wielki sarkazm, gdyż nikt nie mógł się równać z jego przyjacielem. Niebieskowłosy był istnym demonem prędkości.. Ale nie o tym teraz. Gdy Samuraj pochwycił wszystko co było potrzebne, chłopcy mogli się w końcu rozejść i wrócić do domów.
- To co Raito.. Zbieramy dupę w troki? Może Ci pomóc w mieszkaniu ogarnąć ten burdel, który zostawili? Czy oni mieli to wszystko naprawić.. - zastanawiał się białowłosy spoglądając na przyjaciela. Jednak nie czas było teraz na to, gdyż młodzieniec zbierał się do własnego domu by znów potrenować. Jeszcze trochę mu zostało by ogarnąć nowe zagrania i zwiększyć wachlarz swoich zagrań..
z/t dom!
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Wszystko poszło zakomicie. Ciosy dwójki idealnie się zgrały i pokaleczony złodziej już po chwili leżał na ziemii, błagając o litość. Jednak to nie on był teraz najważniejszy, bo do groty właśnie wparował Ishida. Zdumiewające było jak szybko poradził sobie ze zgrają Czerwonookich.
Pierwszy zareagował Kyoushi, który podczas chwalenia samuraja nie zapomniał o Niebieskowłosym. Akolicie bardzo to schlebiało. Nie był jednak pewien, czy aby napewno jest najszybszy z trójki. Mimo to, wystarczyło mu, że Shiroyasha tak uważał, dlatego poczas chwalenia szeroko się uśmiechnął.
- Nie przesadzajmy. - dodał. Następnie użytkownik Battodo zabrał zwój i Senji'ego, a para mogła wracać do domu.
- Nie musisz, ale dzięki za chęci. Wierzę, że Ryuzaku dotrzyma słowa. - odpowiedział na propozycję kumpla. - Leć już do siebie, widzę, że pomimo ciężkiego dnia roznosi Cię energia. Ja też zmiatam na mój kwadrat. Do zobaczenia! - pomachał przjacielowi na pożegnanie i ruszył z powrotem w kierunku mieszkania.
W przeciwieństwie do Białowłosego, marzył tylko i wyłącznie o gorącej kąpieli oraz wygodnym łóżku.
z/t
Pierwszy zareagował Kyoushi, który podczas chwalenia samuraja nie zapomniał o Niebieskowłosym. Akolicie bardzo to schlebiało. Nie był jednak pewien, czy aby napewno jest najszybszy z trójki. Mimo to, wystarczyło mu, że Shiroyasha tak uważał, dlatego poczas chwalenia szeroko się uśmiechnął.
- Nie przesadzajmy. - dodał. Następnie użytkownik Battodo zabrał zwój i Senji'ego, a para mogła wracać do domu.
- Nie musisz, ale dzięki za chęci. Wierzę, że Ryuzaku dotrzyma słowa. - odpowiedział na propozycję kumpla. - Leć już do siebie, widzę, że pomimo ciężkiego dnia roznosi Cię energia. Ja też zmiatam na mój kwadrat. Do zobaczenia! - pomachał przjacielowi na pożegnanie i ruszył z powrotem w kierunku mieszkania.
W przeciwieństwie do Białowłosego, marzył tylko i wyłącznie o gorącej kąpieli oraz wygodnym łóżku.
z/t
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Wykonałem skok przez belkę i po chwili znowu zaczął biec jak głupi przed siebie. Inu ciągnął się za mną, skakał u góry po gałęziach i co chwilę szczekał, aby zawiadomić mnie, że jest wszystko okej. Potaknąłem na jego szczęknięć i nagle w nozdrzach poczułem jakąś dziwną woń. Też to poczułeś mały? Mhm, tylko nie znam tego zapachu, więc musimy uważać czerwony. Tak wiem o tym tym razem nie będę zapieprzał jak oszalały bez planu. Jasne, jasne skończy się jak zawsze. Przynajmniej będzie śmiesznie. Taaa... Psiak pokręcił głową na boki i zeskoczył z drzewa, aby stanąć koło mnie. W tej samej chwili poczuł jak coś mizia go po grzebiecie. Najeżył się automatycznie i zaczął nerwowo się rozglądać. Co jest ma... Nie dokończyłem, ponieważ w mojej głowie usłyszałem jakieś dziwne słowa. Szybko rzuciłem wzrokiem w kierunku z którego dobiegły i powiedziałem.
-No to nie będzie śmiesznie tym razem...- Lekko pochyliłem swoje plecy do przodu i zacząłem niuchać. Czułem jak zapach przemieszcza się koło nas.Nie jest ciekawie. Nagle zapach szybko oddalił się od naszej dwójki i zaczął pędzić w drugą stronę. No co zrobisz? Trzeba żyć chwilą nie? Przeleciało mi przez głowę i rzuciłem się za zapachem.
-No to nie będzie śmiesznie tym razem...- Lekko pochyliłem swoje plecy do przodu i zacząłem niuchać. Czułem jak zapach przemieszcza się koło nas.Nie jest ciekawie. Nagle zapach szybko oddalił się od naszej dwójki i zaczął pędzić w drugą stronę. No co zrobisz? Trzeba żyć chwilą nie? Przeleciało mi przez głowę i rzuciłem się za zapachem.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Cóż to było za miejsce? Takie, które od razu rzuciło się młodemu Uchiha w oczy podczas podróży do osady. Niemal natychmiast uznał je za doskonałe do odbycia treningu z dala od niepotrzebnych gapiów, czy po prostu przeszkadzających ludzi. Nie mógł sobie na to pozwolić z racji na skupienie, które było tak bardzo potrzebne do nauki techniki. Nie owijając zbytnio w bawełnę, bez żadnego rozczulania się, czy nawet użalania przystąpił niemal natychmiast do treningu.
z/t - http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=62&t=2420
Trening ten polegał na nauce techniki natury Katon. Nosiła ona nazwę Katon: Kasumi Enbu no Jutsu.
Pierwszą częścią treningu była rzecz jasna wykucie na pamięć potrzebnych znaków. Nie miał zamiaru się pomylić, jeszcze wyszłoby jakieś dziwadło w skutek którego poniósłby niepotrzebne szkody na zdrowiu. Technika polegała wypuszczeniu kłębu dymu. Jej zaletą niewątpliwe było to, że owa dziwna substancja była łatwopalna, chociaż można to także uznać za wadę. Po prostu miała dodatkowe zastosowanie na które trzeba było uważać. Kombinacja znaków wymagana do opanowania to Wąż → Baran → Małpa → Tygrys. Czynność ta przez Shinji'ego była powtarzana wręcz do znudzenia. Jednak takowy miał system i zamierzał się go kurczowo trzymać. Opanowanie znaków nie zajęło zbyt dużo czasu z racji, że nie było ich z wiele. Spamiętanie tego wszystkie można było uznać za 20 minut. Warto podkreślić, że za samo spamiętanie uważamy instynktowne ich wykonanie na samą myśl o wykonaniu techniki. Przyszła pora na kumulację chakry. Miał już pewne doświadczenie z Katonami jednak to było coś zupełnie innego. Nie wypluwał ognia, a coś w rodzaju pyłu. Chakra musiała zostać uformowana w coś zupełnie innego i to właśnie sprawiało trudności.
Samozaparcie było jednak skuteczne. Metoda prób i błędów zawsze skutkowała tak też było w tym wypadku jednak zajęło to całkiem sporo czasu. Po opanowaniu techniki udał się na odpoczynek do wioski. Miał zamiar porządnie się wyspać i używać z rozsądkiem swojego nowego nabytku.z/t - http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=62&t=2420
Technika: Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
Czas: 0:01 -> 5:01
Czas: 0:01 -> 5:01
0 x
- Ero Sennin
- Support
- Posty: 1923
- Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
- Multikonta: Minoru
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Posty fabularne, z treningiem czy z misją, muszą mieć minimum pięć linijek tekstu odkrytego. Może być o czymkolwiek, może być formą przygotowania do treningu, co nie będzie wskazywało na to, czego postać się uczy.
Post do poprawy.
Post do poprawy.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Miejsce to spodobało się Shinji'emu na tyle, że postanowił je uznać za swoja nową lokalizacje treningową. W jego mniemaniu mało kto wiedział o tym miejscu, a co za tym idzie panował tutaj względny spokój. Przede wszystkim zależało mu na zachowaniu w sekrecie swojej tożsamości jak i spokojnym wolnym od licznych niepożądanych oczu treningów. Chciał się doskonalić w dalszym stopniu tak więc od razu po przybyciu na miejsce poczynił pewne przygotowania. Przede wszystkim uważnie przygotował sobie swoistą rozgrzewkę. 5 minut truchciku oraz kilka ćwiczeń rozciągających. To powinno w zupełności wystarczyć i tak też uczynił.
z/t - http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=62&t=2420
Następnie przystąpił do prawdziwego treningu, którego celem była nauka techniki Katon: Endan.
Uważnie przestudiował potrzebne do wykonania pieczęcie i jak to zwykł robić rozpoczął ćwiczenie pamięci mięśniowej. A ta odgrywała rolę przy wykonywaniu pieczęci. Szło to następująco: Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys.
Było ich więcej niż w przypadku jego ostatniej nauki techniki. Tak więc takowa czynność zajęła nieco więcej czasu. Bo aż 30 minut. Jednak po upływie określonej liczby minut wykonywał to niemal jak dobrze naoliwiony mechanizm powtarzający daną czynność przez całe swoje "życie". Nadeszła pora na trening właściwy, którym to była po prostu odpowiednia kumulacja chakra.
Technika sama w sobie była niezwykle podoba do tej, którą już potrafil - Katon: Goukakyuu no Jutsu. Nie wiedzieli o tym nawet czołowi przedstawiciele jego klanu i mimo, że uznawano go za nowo narodzonego geniusza to nigdy nie pokazał im owej techniki. W skutek tego nie był uważany nawet za członka klanu, który wkroczył w dorosły wiek. Zapominając jednak o tych negatywnych wspomnieniach do, których bądź co bądź sam się przyczynił ukrywając tak istotną informację.
Po wykonaniu odpowiednich pieczęci formował swoją chakrę w coś na wzór tej techniki. Nie przybierała ona jednak całościowo formy kuli ognia, a coś mniej zbitego i ukształtowanego.
Trening trwał i trwał, ale w końcu dało się zobaczyć odpowiednio rezultaty, które by go satysfakcjonowały. Mógł się udać na odpoczynek.Uważnie przestudiował potrzebne do wykonania pieczęcie i jak to zwykł robić rozpoczął ćwiczenie pamięci mięśniowej. A ta odgrywała rolę przy wykonywaniu pieczęci. Szło to następująco: Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys.
Było ich więcej niż w przypadku jego ostatniej nauki techniki. Tak więc takowa czynność zajęła nieco więcej czasu. Bo aż 30 minut. Jednak po upływie określonej liczby minut wykonywał to niemal jak dobrze naoliwiony mechanizm powtarzający daną czynność przez całe swoje "życie". Nadeszła pora na trening właściwy, którym to była po prostu odpowiednia kumulacja chakra.
Technika sama w sobie była niezwykle podoba do tej, którą już potrafil - Katon: Goukakyuu no Jutsu. Nie wiedzieli o tym nawet czołowi przedstawiciele jego klanu i mimo, że uznawano go za nowo narodzonego geniusza to nigdy nie pokazał im owej techniki. W skutek tego nie był uważany nawet za członka klanu, który wkroczył w dorosły wiek. Zapominając jednak o tych negatywnych wspomnieniach do, których bądź co bądź sam się przyczynił ukrywając tak istotną informację.
Po wykonaniu odpowiednich pieczęci formował swoją chakrę w coś na wzór tej techniki. Nie przybierała ona jednak całościowo formy kuli ognia, a coś mniej zbitego i ukształtowanego.
z/t - http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=62&t=2420
Technika: Katon: Endan
Czas: 17:03 -> 22:03
Czas: 17:03 -> 22:03
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Przyszedł czas na kolejny już trening. Ostatnimi czasy było to stosunkowo częste zjawisko w przypadku Shinji'ego. Nie mógł on sobie jednak popuszczać nawet w najmniejszym stopniu. W końcu dążył do zostania potężnym shinobi, którego powszechnie by szanowano, a zarazem się bano. Dodatkowo pozwoliłoby mu to osiągnąć pewne cele, które przed sobą postawił. Wymagały one jednak siły oraz szacunku ludzi, którzy by mu w tym pomagali. Szacunek ten wynikałby właśnie z jego szerokiego wachlarza możliwości, a prościej rzecz ujmując po prostu siły. Tak więc bez niej nie dało się osiągnąć owego szacunku. Byłby zwykłym popychadłem i nikt by zanim nie poszedł. Rozważania te towarzyszyły mu przez wędrówkę w określone miejsce lokacji i w końcu się tam wreszcie znalazł. Mógł przystąpić do treningu.
Jak to w jego wypadku bywało nie przyszedł bez odpowiedniego przygotowania, chociaż w tym przypadku było bardziej ubogie.
Jak to w jego wypadku bywało nie przyszedł bez odpowiedniego przygotowania, chociaż w tym przypadku było bardziej ubogie.
Tym razem jego celem było opanowanie techniki Katon: Ryūka no Jutsu. Nie była mu jakoś bardzo potrzebna, ale słyszał, że jest niezbędna do opanowania innej potężnej techniki. A do takowych właśnie chciał dążyć. Kierowało nim to samo założenie co przy Katon: Endan. Tak naprawdę Katon: Goukakyuu no jutsu spełaniało wszystkie jego potrzeby, ale zarazem mało z niego wynikało. Żadna potężniejsza technika się na nim nie opierała. Dodatkowo owa kula ognia była jedynie czymś co służyło za swojego rodzaju egzamin klanowy i nic więcej. Początkiem treningu było rzecz jasna wykucie na blachę pieczęci: Wąż → Smok → Królik → Tygrys. Czynność ta z ciągłym powtarzaniem zajęła 20 minut. Nie było w tym nic skomplikowanego. Trudniejszą cześć tej całej szopki miało stanowić samo wykorzystanie techniki. Tym razem ogień nie nabierał żadnej określonej formy. Był po prostu wypuszczany i tyle, jednak przy jakimś przewodniku mógł osiągnąć całkiem pokaźne rozmiary, a zarazem zwiększyć swój zasięg. Było to przeciwieństwo technik polegających na jego uformowaniu w cokolwiek tak więc i podejście musiało być z goła inne. Tak też i postąpił przy nauce. Z początku skupiał się na samym wypuszczaniu ognia bez formowania go w cokolwiek. Odnosiło to pewne rezultaty, jednak efekt nie był dość zadowalający. Dlatego też po prostu chałupnicza metoda prób i błędów była najlepszą rzeczą jaką mógł tutaj uczynić. Tak też i robił. Zajęło to kupę czasu, ale jednak nic nie przychodzi łatwo. Całe życie uczymy się na błędach aż przestaniemy je popełniać. Tak samo jest przy treningu. Pozostała ostatnia część nauka puszczania ognia po przewodniku. Za owy przewodnik posłużył mu korzeń drzewa po którym to raz po raz puszczał ogień. Uważał jednak by czasem go nie podpalić. Zajęło to co prawda masę czasu jednak rezultaty były takie jak być powinny. Właśnie o to chodziło. Mógł zadowolony wrócić do domku.
z/t - http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=62&t=2420Technika: Katon: Ryūka no Jutsu
Czas: 15:02 -> 20:02
Czas: 15:02 -> 20:02
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Nadeszła pora na naukę, której już z kolei techniki. Szczerze mówiąc Shinji nawet nie wiedział czemu to robi. Nie była mu w najmniejszym stopniu potrzebna, a jednak przyszedł tutaj właśnie po to by ją opanować. Zapewne to samo pytanie zadawali sobie bogowie o ile istnieli. Młody Uchiha raczej nigdy zbytnio do jakichkolwiek spraw religijnych się nie przykładał. Na szczęście jego życie było wolne od jakichkolwiek fanatyków i może w sumie dobrze? W każdym razie nie przyszedł tutaj by rozważać sprawy natury teologicznej. Co to to nie. Przybył by nauczyć się techniki i bez zbędnych ceregieli przystąpił do roboty. Tracenie bezsensownie czasu można by uznać za część jego stylu bycia, jednak nie w tym przypadku...
Jak to w jego przypadku bywa rzecz jasna sam trening składał się z kilku etapów. Pierwszym z nich było zapoznanie się z wymaganymi pieczęciami. W przypadku Katon: Kaen Senpū były to: Małpa → Ptak → Pies → Baran. Uważnie je zapamiętał powtarzając ich wykonywanie niczym zakonnice różaniec w klasztorze. Tak był zagorzały w swojej nauce ot co.
Czynność ta zajęła tradycyjnie jakieś 20 minut doprowadzając do stopnia w którym wykonywał je niemal instynktownie, a przecież o to właśnie chodziło. Podczas realnej walki nie miałby ani chwili na myślenie jakie to znaki były potrzebne do tej czy innej techniki. Wszystko musiało dziać się na poziomie podświadomości. Właśnie w taki sposób rozumował, a przez to i nie popełniał błędów nowicjusza. Być może wynikało to z faktu jakiegoś wrodzonego talentu, a może po prostu sobie coś ubzdurał. W każdym razie tak postępował, a wiedział że to co robi jest dobre. Po wykuciu na blachę potrzebnych znaków nastąpił trening właściwy czyli nauka techniki. Była ona podobna do Katon: Goukakyuu no jutsu lub Katon: Endan jak kto wolał. Różnica polegała na tym, że zamiast tworzyć coś na wzór kuli przypominała wir. I to tutaj stanowiło wyzwanie. Wypuszczanej pod postacią ognia chakrze trzeba było nadać nową formę, którą właśnie był owy wir. Początkowe twory w najmniejszym stopniu nie przypominały tego czym być powinny. Wyglądało to w sumie jak zwykła kula ognia. Z czasem zaczęła ona nabierać leciutkich ruchów wirowych jednak przed Uchiha długa była jeszcze niestety droga. Nie poddawał się jednak. Technika ta okazała się być jego największym jak dotąd wyzwaniem. Nie potrafił rozgryźć jak powinien owy ruch wirowy odpowiednio wytworzyć. Jednak nie było tego złego co by na dobre nie wyszło. W końcu dzięki temu mógł doskonalić się w swoim ukochanym żywiole jakim niewątpliwie był Katon. Wraz z kolejnymi godzinami udawało się osiągnąć stosunkowo coraz lepsze rezultaty. Zajęło to naprawdę sporo czasu, ale w końcu się udało i mógł udać się do domku na odpoczynek. Tak bardzo zasłużony po wyczerpującym treningu.
z/t - http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=62&t=2420Czynność ta zajęła tradycyjnie jakieś 20 minut doprowadzając do stopnia w którym wykonywał je niemal instynktownie, a przecież o to właśnie chodziło. Podczas realnej walki nie miałby ani chwili na myślenie jakie to znaki były potrzebne do tej czy innej techniki. Wszystko musiało dziać się na poziomie podświadomości. Właśnie w taki sposób rozumował, a przez to i nie popełniał błędów nowicjusza. Być może wynikało to z faktu jakiegoś wrodzonego talentu, a może po prostu sobie coś ubzdurał. W każdym razie tak postępował, a wiedział że to co robi jest dobre. Po wykuciu na blachę potrzebnych znaków nastąpił trening właściwy czyli nauka techniki. Była ona podobna do Katon: Goukakyuu no jutsu lub Katon: Endan jak kto wolał. Różnica polegała na tym, że zamiast tworzyć coś na wzór kuli przypominała wir. I to tutaj stanowiło wyzwanie. Wypuszczanej pod postacią ognia chakrze trzeba było nadać nową formę, którą właśnie był owy wir. Początkowe twory w najmniejszym stopniu nie przypominały tego czym być powinny. Wyglądało to w sumie jak zwykła kula ognia. Z czasem zaczęła ona nabierać leciutkich ruchów wirowych jednak przed Uchiha długa była jeszcze niestety droga. Nie poddawał się jednak. Technika ta okazała się być jego największym jak dotąd wyzwaniem. Nie potrafił rozgryźć jak powinien owy ruch wirowy odpowiednio wytworzyć. Jednak nie było tego złego co by na dobre nie wyszło. W końcu dzięki temu mógł doskonalić się w swoim ukochanym żywiole jakim niewątpliwie był Katon. Wraz z kolejnymi godzinami udawało się osiągnąć stosunkowo coraz lepsze rezultaty. Zajęło to naprawdę sporo czasu, ale w końcu się udało i mógł udać się do domku na odpoczynek. Tak bardzo zasłużony po wyczerpującym treningu.
Technika: Katon: Kaen Senpū
Czas: 16:58 -> 21:58
Czas: 16:58 -> 21:58
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
- W wielu kulturach długie włosy u mężczyzn świadczyły o pozycji, jaką piastowali w społeczeństwie. Były one symbolem dostatku, szacunku oraz wysokiej pozycji w stadzie. W przypadku samurajów nie do końca znajdowało to zastosowanie, ale nie można się nie zgodzić, że współczesna moda faworyzowała jednak mężczyzn z bujnymi kudłami na głowach. Sęk jednak w tym, że obecnie Kaizaki znajdował się z dala od domu, a koński ogon zwisający z jego głowy od dawna już mu przeszkadzał. Dzisiejszy dzień za to idealnie nadawał się do zlikwidowania tego włochatego pasożyta, który był niemalże nie do zniesienia latem. Właśnie w tym celu Nibui dotarł nad jezioro znajdujące się niedaleko wioski. Śnieg i mróz kompletnie mu nie przeszkadzał. Ba! Czuł się nawet trochę jak w domu, bowiem na jego rodzinnej wyspie tak "ekstremalne" warunki panowały prawie na co dzień. Mężczyzna był ubrany w swój podróżny strój z szacunku do swojego tradycyjnego ubioru, który postanowił teraz zakładać jedynie na specjalne okazje, aby podkreślić swoją przynależność kulturową.
- Huum? Nikogo tutaj nie ma? Naprawdę... Gdyby to było jezioro w Teiz, to brzegi byłyby zatłoczone niemalże tak samo, jak latem. - mruknął pod nosem, rozkładając swoje pakunki pod jednym z drzew znajdujących się blisko brzegu. Prawda była taka, że samuraj zawsze dbał nie tylko o swoją duszę, ale też o ciało. A czy jest coś lepszego od kąpieli w lodowatej wodzie po to, aby wzmocnić swój hart i zdrowie? Według Kaizakiego nie. Jednakże tak niecodzienne kroki wymagały odpowiedniego przygotowania, więc białowłosy musiał najpierw pokręcić się po okolicy w poszukiwaniu drewna potrzebnego do rozpalenia ogniska. Problemem wielu ludzi było to, że nie potrafili znaleźć suchego kawałka gałęzi czy też kory. To, że na zewnątrz panowały mrozy, a wszędzie leżał śnieg wcale nie oznaczało, że nie da się tego dokonać. Trzeba było jedynie wiedzieć gdzie szukać i jak się z tym wszystkim obchodzić. I właśnie dlatego po mniej więcej godzinie Kaizaki miał już wszystko przygotowane. Wystarczyło paręnaście potarć krzemieniem, a wykrzesane w ten sposób iskry zaczęły podpalać kolejne warstwy ogniska, które już po chwili rozjaśniało cały krajobraz i sprawiało, że okoliczny śnieg powoli topniał.
Teraz, gdy całość była już gotowa, Nibui mógł przystąpić do właściwej części dzisiejszej wędrówki. Z małego woreczka wyjął on dość ostry nóż pożyczony od jednej ze staruszek, a następnie zrzucił na ziemię swój płaszcz oraz wierzchnie odzienie, zostając tylko w dolnej części ubioru. Tak roznegliżowany udał się nad zamarzniętą część jeziorka i sprzątnął śnieg zasłaniający cienką taflę lodu. To zaskakujące jak natura potrafi doskonale oddać odbicie człowieka, które w tym przypadku zostanie wykorzystane jak swoiste lustro. Kaizakiemu nie pozostało teraz nic innego, jak zwyczajnie ścinać kolejne pasma włosów, uważając przy tym, żeby nie zrobić z siebie jakiegoś dziwoląga. Wszystko jednak wyszło pomyślnie, więc mężczyzna wrócił nad ognisko, aby się trochę ogrzać. Po kilku minutach wpatrywania się w ogień i zjedzeniu kawałka suszonego mięsa, samuraj dorzucił jeszcze trochę drzewa do paleniska, a następnie zrzucił z siebie wszystkie ubrania. Zabrał ze sobą tylko swoją katanę, która była mu zbyt bliska, żeby zostawił ją na pastwę złodziejów pod drzewem. Po co to wszystko? Po obcięciu włosów należało się umyć, a jeśli miałoby to być połączone z hartem ciała, to Nibui jak najbardziej to aprobował. Dlatego też po chwili zanurzył się całkowicie w wodzie, broń zostawiając na lodzie dookoła niego. Oczywistym jest, że człowiek nie może siedzieć zbyt długo w lodowatej wodzie, ale samuraj miał jeszcze kilka minut czasu, które postanowił jak najlepiej wykorzystać. Kąpiel odświeża ciało, a lodowata kąpiel dotyka również i umysłu.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Źle przespana noc dawała się Reice we znaki, lecz nie zamierzała się póki co zatrzymywać na odpoczynek. Kilka godzin temu opuściła Ryuzaku no Taki i zmierzała traktem prosto do Shinrin, jednak miała przed sobą jeszcze kilka godzin, nim słońce zacznie się chylić ku zachodowi i będzie trzeba rozbić na noc obóz. W zimie dni były krótsze, co było kolejnym upierdliwym czynnikiem, zniechęcającym ją do tej pory roku. Najbardziej jednak wkurzające było zimno i padający śnieg. Westchnęła. List od ojca bardzo ją zaniepokoił i koniecznie musiała z nim porozmawiać na ten temat. Miała też kilka pomysłów odnośnie strategii, którymi chciała się z nim podzielić, a to może go przekonać do tego, aby pozwolił jej wziąć udział w bitwie. Nie miała zamiaru tkwić w szpitalu i czekać na rannych, modląc się o to, żeby nie przynieśli ojca albo brata w takim stanie jak widziała Isoshiego, albo co gorsze...nie, nie mogła o tym myśleć. Bardziej się przyda na froncie i udowodni to. Będzie jednak musiała zmierzyć się ze swoimi lękami i chęcią zamordowania Hisato, choćby gołymi rękami. Wiedziała, że nie miała z nim szans, ale mimo wszystko chciała, żeby wreszcie zapłacił za to, co uczynił Rodowi Senju. Może ta bitwa będzie dla niego zgubą. Oby.
Nagle Reika przystanęła, dostrzegając coś, co było tak bardzo inne od wszechobecnego śniegu i łysych drzew, że doskonale się wyróżniało. Zmrużyła oczy i zdała sobie sprawę, że spory kawałek od traktu, którym właśnie szła, widzi ogień. Las się pali? Niemożliwe. Prawdopodobnie było to ognisko, więc ktoś zrobić sobie obóz. Tylko kto może być w okolicach tego traktu? Zachowując odpowiednie środki ostrożności, kunoichi ruszyła cicho w stronę ogniska i już po chwili znalazła się na skraju polany. Rzeczywiście było to ognisko, ale nikogo nie widziała w pobliżu. Dostrzegła jednak ubrania i ze zmarszczonymi brwiami spojrzała w kierunku rozciągającego się jeziorka, teraz skutego cienką warstwą lodu.
- Niemożliwe... - Szepnęła do siebie.
Była zima i w cholerę pizgało, a woda musiała być lodowata. Mimo to, ku swojemu przerażeniu, dostrzegła w wodzie mężczyznę. Wyglądał tak, jakby niska temperatura wody wcale mu nie przeszkadzała, co było dla Reiki ogromnym szokiem. Przez chwilę wpatrywała się w nieznajomego z niedowierzanie, po czym uznała, że chyba będzie trzeba oznajmić mu swoją obecność. Tak z czystej uprzejmości, żeby nie było, że go podgląda.
- Nie za ciepła? - Zawołała do mężczyzny. - Nie mogę uwierzyć, że jeszcze żyjesz, siedząc w tak lodowatej wodzie. Musisz być chyba przyzwyczajony do niskich temperatur.
Miała tylko nadzieję, że mężczyzna nie okaże się wrogiem, który ją zaatakuje. Dostrzegła na lodzie katanę, więc nieznajomy był szermierzem, co dawało jej jako taką przewagę, ale mimo wszystko nie chciała mieszać się w niepotrzebne konflikty, bo nie miała na to czasu. Musiała jak najszybciej wracać do domu.
Nagle Reika przystanęła, dostrzegając coś, co było tak bardzo inne od wszechobecnego śniegu i łysych drzew, że doskonale się wyróżniało. Zmrużyła oczy i zdała sobie sprawę, że spory kawałek od traktu, którym właśnie szła, widzi ogień. Las się pali? Niemożliwe. Prawdopodobnie było to ognisko, więc ktoś zrobić sobie obóz. Tylko kto może być w okolicach tego traktu? Zachowując odpowiednie środki ostrożności, kunoichi ruszyła cicho w stronę ogniska i już po chwili znalazła się na skraju polany. Rzeczywiście było to ognisko, ale nikogo nie widziała w pobliżu. Dostrzegła jednak ubrania i ze zmarszczonymi brwiami spojrzała w kierunku rozciągającego się jeziorka, teraz skutego cienką warstwą lodu.
- Niemożliwe... - Szepnęła do siebie.
Była zima i w cholerę pizgało, a woda musiała być lodowata. Mimo to, ku swojemu przerażeniu, dostrzegła w wodzie mężczyznę. Wyglądał tak, jakby niska temperatura wody wcale mu nie przeszkadzała, co było dla Reiki ogromnym szokiem. Przez chwilę wpatrywała się w nieznajomego z niedowierzanie, po czym uznała, że chyba będzie trzeba oznajmić mu swoją obecność. Tak z czystej uprzejmości, żeby nie było, że go podgląda.
- Nie za ciepła? - Zawołała do mężczyzny. - Nie mogę uwierzyć, że jeszcze żyjesz, siedząc w tak lodowatej wodzie. Musisz być chyba przyzwyczajony do niskich temperatur.
Miała tylko nadzieję, że mężczyzna nie okaże się wrogiem, który ją zaatakuje. Dostrzegła na lodzie katanę, więc nieznajomy był szermierzem, co dawało jej jako taką przewagę, ale mimo wszystko nie chciała mieszać się w niepotrzebne konflikty, bo nie miała na to czasu. Musiała jak najszybciej wracać do domu.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
- Zimna woda działała cuda z ciałem młodego samuraja. Nie dość, że pobudzała go do działania, przypominała o rodzinnym domu, to jeszcze z pewnością zmyła z niego wszelkie nieczystości, jakie do tej pory zdążyły się ewentualnie nagromadzić. Oczywiście sam samuraj nie musiał się niczego obawiać nie tylko ze strony wody, ale także ze strony ludzi. Rzadko kto przychodził nad jezioro zimą, a jeszcze rzadziej ktokolwiek wypatrywał białej głowy pośrodku zamarzniętego zbiornika wodnego. Okazało się jednak, że w obu przypadkach się pomylił. Dotarło to do niego w momencie, kiedy usłyszał za swoimi plecami kobiecy głos. Co prawda była to płeć piękniejsza, ale Kaizaki nie zamierzał lekceważyć żadnego towarzystwa, więc pierwszą rzeczą jaką zrobił, było odruchowe złapanie za katanę. Dopiero później powoli odwrócił się w wodzie i spojrzał na przybyszkę. Dokładne zlustrowanie człowieka wzrokiem było jedną z najważniejszych rzeczy przy pierwszym spotkaniu. W ten sposób Nibui mógł ukazać, że nie czuje strachu, ani skrępowania, a jednocześnie zwyczajnie zapamiętać jak najwięcej szczegółów dotyczących drugiej osoby. Co prawda teraz ich dwójkę dzieliła znaczna odległość, ale samuraj mógł bez problemu wyłapać dwie rzeczy. Dziewczyna miała niebieskie włosy i była ubrana. To już coś! Nie posiadała przy sobie żadnej widocznej broni, więc albo była zwykłą osóbką, albo też takowej nie potrzebowała. Niemniej jednak niegrzecznym byłoby tak się nie przywitać. Kaizaki i tak miał zaraz kończyć lodowatą kąpiel, więc nic się nie stanie, jeśli wyjdzie z lodu troszkę wcześniej, niż z początku zamierzał.
- Takie kąpiele są najlepsze, panienko! Dawniej często braliśmy je wspólnie z ojcem i bratem! - krzyknął rozbawiony do Reiki i sprawnym susem wyskoczył z przerębla na lód. Oczywiście tyłkiem, bo gdyby od razu stanął na prostych nogach, to wpadłby do wody po raz kolejny. Kiedy już nie było obawy o to, że powierzchnia pod nim gwałtownie popęka i znowu się zamoczy, samuraj wyprostował się i ruszył bez cienia skrępowania w stronę nieznajomej. Jego włosy nie były już tak długie, jak parędziesiąt minut temu, a teraz, kiedy znajdował się bez ubrań, doskonale widoczne były liczne, pomniejsze blizny znajdujące się na całym jego ciele. Nikt nie powiedział, że żywot i treningi samuraja są łatwe, nie? Mężczyzna zatrzymał się dopiero jakiś metr od Senju i ukłonił się delikatnie.
- Kaizaki Nibui, lodowy człowiek. - zagadnął rozbawiony, nawiązując do sytuacji, która miała miejsce przed chwilą. Oczywistym jest, że żaden sopel lodu z niego nie był, bo na jego ciele pojawiła się gęsia skóra, a zęby po raz pierwszy zastukały o siebie dając znać, że w wodzie było im jednak znacznie przyjemniej niż na zewnątrz. Wiatr w końcu robił swoje. Dlatego też mężczyzna nie stał zbyt długo w miejscu i zgrabnie wyminął Reikę, żeby usiąść, nadal nagi, przy ognisku i lekko się ogrzać. Z torby wyciągnął natomiast kawałek szmaty, który posłużył mu za ręcznik do włosów.
- Gdyby nie Twoja reakcja, to myślałbym, że też przyszłaś zażyć kąpieli. Dokąd zmierzasz? - jak widać, samuraj dość szybko przeszedł na "ty". Wszystko dlatego, że nie wydawało mu się, żeby dziewczyna była od niego jakoś szczególnie starsza. Wszystko wskazywało raczej na to, że są w podobnym wieku. W każdym razie, w oczekiwaniu na odpowiedź Kaizaki chwycił do rąk jeszcze trochę drewna, które następnie dorzucił do ogniska. Zanim założy na siebie ubrania, musi najpierw dostatecznie wysuszyć swoje ciało. Mokry materiał mający kontakt ze skórą jest bardziej zabójczy, niż mogłoby się to zdawać przeciętnemu człowiekowi. Organizm wychładza się znacznie szybciej, a jeśli dodać do tego jeszcze niedawną kąpiel w lodowatej wodzie, to z pewnością nie trzeba by wielu minut, żeby się o tym przekonać. Ah... Kompletnie nie zorientował się, że pozostaje nagi w towarzystwie płci przeciwnej. Zupełnie nie zdawał sobie z tego sprawy, nie zwrócił na to uwagi, jakoś nie zaprzątnęło mu to nawet na moment głowy. No po prostu był beztroski, więc pozostawało mieć nadzieję, że Reice również jakoś specjalnie nie będzie to zawadzało.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości