Główna droga
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Główna droga
Dźwięk się przybliżał, i był tak dudniący, jakby grube drewno się o coś obijało. Więc to nie była bójka, chyba że obaj sprawcy bardzo szybko biegają i jeden drugiego wali drągiem w łeb. W każdy razie należało to jak najszybciej sprawdzić, więc Reika pobiegła w tamtym kierunku, o mało nie wywalając się na lodzie. Cholerna zima! Na szczęście udało jej się opanować sytuację i nie obić dupska, bo potłuczona kość ogonowa była strasznie bolesna. Już po chwili zobaczyła przed sobą, co robi takie zamieszanie. W jej kierunku biegły dwa spłoszone konie, które wcześniej ciągnęły jakiś wóz, a z którego obecnie został tylko dyszel, który obijał się po drodze o wszystko, co się dało. Coś poważnego musiało spłoszyć konie, skoro rzuciły się do ucieczki, wyrywając przy okazji dyszel. Za nimi, spory kawałek z tyłu, biegł chyba właściciel i ostrzegał ludzi, żeby uciekali z drogi. Sytuacja była naprawdę nieciekawa, a najgorsze było to, że dwa rosłe konie bardzo trudno zatrzymać, zwłaszcza, gdy są przerażone. Gdyby tylko miała czas, mogłaby zrobić zaporę, ale główna droga była za szeroka, więc potrzebowałaby kilka takich barier, żeby konie jednej nie wyminęły, a na to stanowczo nie było czasu, komuś mogłoby się coś stać.
- Na bok! - Krzyknęła Reika do ludzi za sobą, ostrzegając przed niebezpieczeństwem. - Z drogi!
Nie pozostało jej nic innego, jak spróbować zatrzymać konie w inny sposób, dlatego też rzuciła się w ich kierunku pędząc nieco bokiem, ale na tyle blisko, aby w kulminacyjnym momencie, najbliższy koń minął ją tylko o kilka centymetrów. Ten, któremu lejce obijały się o przednie nogi. Kunoichi planowała mocno złapać się jego nagrzbietnika i podciągnąć się na jego grzbiet, mając za oparcie dla stóp pas pociągowy. Jeśli uda jej się wdrapać na grzbiet wierzchowca, mocno zaciśnie nogami boki konia, nadal trzymając się jedną ręką nagrzbietnika, po czym wychyli się lekko do przodu, żeby drugą ręką chwycić długie lejce. Gdyby jej się to udało, będzie mogła za nie pociągnąć, aby spróbować zatrzymać konie, o ile zaraz się nie zrypie i nie złamie karku.
- Na bok! - Krzyknęła Reika do ludzi za sobą, ostrzegając przed niebezpieczeństwem. - Z drogi!
Nie pozostało jej nic innego, jak spróbować zatrzymać konie w inny sposób, dlatego też rzuciła się w ich kierunku pędząc nieco bokiem, ale na tyle blisko, aby w kulminacyjnym momencie, najbliższy koń minął ją tylko o kilka centymetrów. Ten, któremu lejce obijały się o przednie nogi. Kunoichi planowała mocno złapać się jego nagrzbietnika i podciągnąć się na jego grzbiet, mając za oparcie dla stóp pas pociągowy. Jeśli uda jej się wdrapać na grzbiet wierzchowca, mocno zaciśnie nogami boki konia, nadal trzymając się jedną ręką nagrzbietnika, po czym wychyli się lekko do przodu, żeby drugą ręką chwycić długie lejce. Gdyby jej się to udało, będzie mogła za nie pociągnąć, aby spróbować zatrzymać konie, o ile zaraz się nie zrypie i nie złamie karku.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Główna droga
Nie ma co, zachciało jej się zgrywać bohaterkę na oczach tych wszystkich ludzi, ale innego wyjścia nie widziała. Przecież nie zabije koni, a z zaporą nie zdąży, więc nie pozostało nic innego, jak spróbować wskoczyć na grzbiet jednego z nich i modlić się, żeby nie skręcić karku. Dostanie się na grzbiet pędzącego konia okazało się znacznie trudniejsze niż przypuszczała, ale trzymając się mocno nagrzbietnika i opierając nogi na pasie pociągowym, wreszcie się jej udało. Ciekawie jak musiała teraz wyglądać na oczach tych wszystkich ludzi, z rozwianymi, błękitnymi włosami, wyginającą się do przodu, aby uchwycić fruwające lejce i ryzykując własne życie. Wreszcie złapała lejce, ale były za długie, więc szybko je zwinęła, żeby jak najbardziej skrócić, po czym pociągnęła z całej siły do siebie, hamując konia, na którym właśnie siedziała.
- Prrrrr! - Zawołała do wierzchowców. - Prrrrr!
Miała nadzieję, że jej głos i komenda uspokoi nie tylko jednego, ale też i drugiego konia, którym nie bardzo mogła teraz wyhamować, więc zdała się na swojego wierzchowca, który na szczęście zaczął zwalniać, ciągnąć za sobą tamtego. Dobrze, bo jakby tak dalej poszło, to wylądowaliby w lesie, ale to jeszcze nie koniec. Konie nadal się nie zatrzymały, tylko truchtały nieco zdezorientowane, więc Reika jeszcze raz mocno pociągnęła za lejce i ponownie wydała komendę, mając nadzieję, że tym razem w końcu się zatrzymają, poklepała nawet swojego konia po łopatce, dając mu poczuć, że jest bezpieczny. Cokolwiek spłoszyło konie sprawiło, że wpadły w istną panikę. Jeśli uda jej się w końcu zatrzymać oba stworzenia, poklepie w nagrodę swojego wierzchowca po szyi i zsunie się z jego grzbietu, czując lekko obite dupsko. Nie ma jak jazda na oklep. Nadal trzymając lejce, podejdzie do koni i uspokajająco pogłaszcze oba, dając im odczuć przyjacielską rękę, po czym przerzuci lejce do przodu tak, żeby mieć kontrolę nad dwoma końmi i ostrożnie je zawróci, prowadząc spokojnie w stronę właściciela, na oczach tych wszystkich przerażonych mieszkańców Ryuzaku no Taki. Kryzys chyba zażegnany, chociaż nogi nadal jej się trzęsły. Pozostało tylko sprawdzić co się stało z wozem, bo może będzie trzeba pomóc właścicielowi, no i miała nadzieję, że nikomu nic się nie stało, kiedy uciekali z drogi. Nie ma co, będą o niej gadać przez najbliższy tydzień, jak nie więcej.
- Prrrrr! - Zawołała do wierzchowców. - Prrrrr!
Miała nadzieję, że jej głos i komenda uspokoi nie tylko jednego, ale też i drugiego konia, którym nie bardzo mogła teraz wyhamować, więc zdała się na swojego wierzchowca, który na szczęście zaczął zwalniać, ciągnąć za sobą tamtego. Dobrze, bo jakby tak dalej poszło, to wylądowaliby w lesie, ale to jeszcze nie koniec. Konie nadal się nie zatrzymały, tylko truchtały nieco zdezorientowane, więc Reika jeszcze raz mocno pociągnęła za lejce i ponownie wydała komendę, mając nadzieję, że tym razem w końcu się zatrzymają, poklepała nawet swojego konia po łopatce, dając mu poczuć, że jest bezpieczny. Cokolwiek spłoszyło konie sprawiło, że wpadły w istną panikę. Jeśli uda jej się w końcu zatrzymać oba stworzenia, poklepie w nagrodę swojego wierzchowca po szyi i zsunie się z jego grzbietu, czując lekko obite dupsko. Nie ma jak jazda na oklep. Nadal trzymając lejce, podejdzie do koni i uspokajająco pogłaszcze oba, dając im odczuć przyjacielską rękę, po czym przerzuci lejce do przodu tak, żeby mieć kontrolę nad dwoma końmi i ostrożnie je zawróci, prowadząc spokojnie w stronę właściciela, na oczach tych wszystkich przerażonych mieszkańców Ryuzaku no Taki. Kryzys chyba zażegnany, chociaż nogi nadal jej się trzęsły. Pozostało tylko sprawdzić co się stało z wozem, bo może będzie trzeba pomóc właścicielowi, no i miała nadzieję, że nikomu nic się nie stało, kiedy uciekali z drogi. Nie ma co, będą o niej gadać przez najbliższy tydzień, jak nie więcej.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Główna droga
Wyglądało na to, że wszystko dobrze się skończy, bo konie znacznie zwolniły i stanowiły mniejsze zagrożenie dla otoczenia, jednak nadal stawiały opór, nie chcąc się całkowicie zatrzymać. Wierzchowiec, na którym siedziała, zaczął z nią walczyć i szarpać łbem, nie chcąc poddać się jej kontroli, mimo że wędzidło mocno uwierało go w szczękę. Reika jeszcze raz wydała komendę ''Prrrrr'' i pociągnęła za lejce, tym razem nieco delikatniej, żeby dać zwierzęciu wyczuć, że ma się tylko zatrzymać. Zwierze jednak zaczęło jej wierzgać, aż w końcu poślizgnęło się na śniegu. Cholerny śnieg! Kunoichi w ostatniej chwili złapała się mocno nagrzbietnika, nadal jednak trzymając przy sobie lejce. Jak tak dalej pójdzie, to koń zrzuci ją z grzbietu, na którym teraz próbowała się utrzymać. Drugi też zaczął fikać, choć tego na szczęście nie odczuwała na swoim tyłku. Wszystko działo się na oczach mieszkańców Ryuzaku i właściciela koni, który chyba musiał być kawałek za nią, o ile miał jeszcze siłę biec. Może on jej pomoże uspokoić własne konie.
- No już, dobry konik. - Odezwała się do wierzchowca. - Prrrrr.
Pogłaskała jeszcze stworzenie po szyi, żeby dać mu odczuć, że wszystko w porządku i nic mu nie grozi. Wiedziała, że konie lubią taką pieszczotę, więc może to go trochę uspokoi, żeby chociaż przestał wierzgać i obijać jej tyłek. Drugim niestety nie dała rady pokierować, dlatego liczyła, że jak jeden się ogarnie, to może ten drugi pójdzie za jego przykładem. Tak więc Reika nadal walczyła o utrzymanie się na grzbiecie i jednocześnie próbowała uspokoić konia dobrymi słowami, głaskaniem i poklepywaniem. A mówią, że konie lubią kobiecą rękę. Chyba te jednak wolą faceta. Szkoda, że nie miała przy sobie marchewki, albo jabłka, to może żarcie by je bardziej skusiło, niż jakieś tam głaskanie i gadanie do nich. Ehh, najgorsze było to, że była obserwowana przez całkiem sporą grupkę ludzi i wstyd by było się wygłupić, w końcu chciała pomóc opanować sytuację. W sumie to lubiła konie i nawet zastanawiała się nad własnym wierzchowcem, ale w tej chwili poważnie się nad tym zastanawiała, bo przez najbliższy tydzień będzie chodzić z szeroko rozstawionymi nogami, z powodu obolałego dupska i naciągniętych mięśni nóg, którymi teraz mocno obejmowała boki konia, żeby się utrzymać.
- No już, dobry konik. - Odezwała się do wierzchowca. - Prrrrr.
Pogłaskała jeszcze stworzenie po szyi, żeby dać mu odczuć, że wszystko w porządku i nic mu nie grozi. Wiedziała, że konie lubią taką pieszczotę, więc może to go trochę uspokoi, żeby chociaż przestał wierzgać i obijać jej tyłek. Drugim niestety nie dała rady pokierować, dlatego liczyła, że jak jeden się ogarnie, to może ten drugi pójdzie za jego przykładem. Tak więc Reika nadal walczyła o utrzymanie się na grzbiecie i jednocześnie próbowała uspokoić konia dobrymi słowami, głaskaniem i poklepywaniem. A mówią, że konie lubią kobiecą rękę. Chyba te jednak wolą faceta. Szkoda, że nie miała przy sobie marchewki, albo jabłka, to może żarcie by je bardziej skusiło, niż jakieś tam głaskanie i gadanie do nich. Ehh, najgorsze było to, że była obserwowana przez całkiem sporą grupkę ludzi i wstyd by było się wygłupić, w końcu chciała pomóc opanować sytuację. W sumie to lubiła konie i nawet zastanawiała się nad własnym wierzchowcem, ale w tej chwili poważnie się nad tym zastanawiała, bo przez najbliższy tydzień będzie chodzić z szeroko rozstawionymi nogami, z powodu obolałego dupska i naciągniętych mięśni nóg, którymi teraz mocno obejmowała boki konia, żeby się utrzymać.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Główna droga
Sytuacja nadal była kryzysowa, zwłaszcza że Reika powoli traciła czucie w nogach. Co innego jechać w siodle z nogami w strzemionach, a co innego siedzieć na oklep i obejmować nogami boki konia, żeby się utrzymać. W każdym razie nagrzbietnik, którego się trzymała był bardzo pomocny w tej sytuacji i dzięki temu kunoichi jeszcze nie spadła z końskiego grzbietu. Starała się na wszelkie sposoby uspokoić konia i gdy zaczęła go głaskać, ten w końcu zareagował i przestał się spinać, a nawet po chwili stanął w miejscu, pociągając za sobą tego drugiego. Kunoichi odetchnęła z ulgą, ale obawiała się, że to jeszcze nie koniec, więc nadal gładziła sierść wierzchowca.
- Dobry konik, już dobrze. - Powiedziała do niego i poklepała go po szyi.
Tamten drugi wyglądał nadal na zdenerwowanego, bo zarzucał łbem i strzygł uszami, jednak na szczęście dalej stał w miejscu, dlatego Reika postanowiła działać dalej. Kiedy jej wierzchowiec rozluźnił się już całkowicie pod wpływem pieszczot, kunoichi zsunęła się z jego grzbietu, nadal trzymając lejce w dłoni. Trochę obolała, podeszła do przodu i chwyciła za uprząż tuż przy pysku, po czym pogładziła delikatnie konia od nosa, do chrapów.
- Spokojnie, dobry konik. - Mówiła do niego kojąco. - Już dobrze.
Jeśli nie zacznie na nowo wierzgać i nie będzie próbował jej użreć, to przejdzie pod jego głową do drugiego konia i wyciągnie do niego rękę, żeby mógł ją obwąchać. Nie chciała go przestraszyć, dlatego lepiej będzie, żeby zaznajomił się z jej obecnością i zapachem. Jeśli nadal będzie nerwowy, to delikatnie i uspokajająco zacznie go gładzić po boku szyi, cały czas do niego mówiąc, zaś drugą ręką nadal trzymając lejce. Jeśli ten nerwowy będzie próbował ruszyć i pociągnąć za sobą tamtego spokojnego, to kunoichi chwyci za jego uprząż, aby go przytrzymać i uspokoić. Starała się opanować sytuację i nie patrzeć na ludzi, którzy niepewnie obserwowali całe to zdarzenie.
- Dobry konik, już dobrze. - Powiedziała do niego i poklepała go po szyi.
Tamten drugi wyglądał nadal na zdenerwowanego, bo zarzucał łbem i strzygł uszami, jednak na szczęście dalej stał w miejscu, dlatego Reika postanowiła działać dalej. Kiedy jej wierzchowiec rozluźnił się już całkowicie pod wpływem pieszczot, kunoichi zsunęła się z jego grzbietu, nadal trzymając lejce w dłoni. Trochę obolała, podeszła do przodu i chwyciła za uprząż tuż przy pysku, po czym pogładziła delikatnie konia od nosa, do chrapów.
- Spokojnie, dobry konik. - Mówiła do niego kojąco. - Już dobrze.
Jeśli nie zacznie na nowo wierzgać i nie będzie próbował jej użreć, to przejdzie pod jego głową do drugiego konia i wyciągnie do niego rękę, żeby mógł ją obwąchać. Nie chciała go przestraszyć, dlatego lepiej będzie, żeby zaznajomił się z jej obecnością i zapachem. Jeśli nadal będzie nerwowy, to delikatnie i uspokajająco zacznie go gładzić po boku szyi, cały czas do niego mówiąc, zaś drugą ręką nadal trzymając lejce. Jeśli ten nerwowy będzie próbował ruszyć i pociągnąć za sobą tamtego spokojnego, to kunoichi chwyci za jego uprząż, aby go przytrzymać i uspokoić. Starała się opanować sytuację i nie patrzeć na ludzi, którzy niepewnie obserwowali całe to zdarzenie.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Główna droga
Jej dotyk najwyraźniej spodobał się konikowi, na którym jeszcze przed chwilą siedziała i tyłek sobie obijała, bo całkowicie się uspokoił i nawet wyciągnął w jej kierunku pysk, szukając jakiegoś smakołyka, którego niestety nie miała. Zamiast tego pogładziła go wzdłuż nosa aż do chrapów, po czym przytuliła na chwilę głowę do jego czoła, mówiąc cały czas do niego kojąco. Musiała jednak zająć się tym drugim, który wcale nie chciał współpracować. Wyglądał na młodszego i strasznie nerwowego, bo aż się cofnął, gdy do niego podeszła. Przez myśl jej przeszło, że gdyby to na tego konia wtedy wsiadła, to na pewno skręciłaby kark na oczach całego tego tłumu, więc w myślach podziękowała dobrym duchom, że lejce zwisały po stronie tego spokojniejszego wierzchowca.
- Łooo, dobry konik. - Powiedziała do niego. - Już dobrze, spokojnie.
Mówiąc, nadal gładziła go delikatnie po spiętej szyi i nie robiła gwałtownych ruchów, żeby go nie straszyć. Może zwierze w końcu się uspokoi, a może nie, w każdym razie najważniejsze było to, że nigdzie dalej już go chyba nie poniesie, bo najwyraźniej trzyma się tamtego spokojniejszego, który teraz stał trochę znudzony i strzygł uszami, rozglądając się po otoczeniu. Nagle kunoichi usłyszała oklaski i wiwaty, więc spojrzała nieco zdumiona na zebrany tłumek. No tak, to był spory wyczyn, do tego na oczach tylu gapiów, ale jeśli zaczną głośniej wyrażać swój podziw, to mogą spłoszyć tego nerwusa, więc Reika pomachała im ręką, jednocześnie kręcąc głową, a następnie przyłożyła palec do ust i wskazała na zarzucającego głową konia. Każdy głupi by się po tym domyślił, że mogą go znowu przestraszyć i powinni się wstrzymać, przynajmniej na razie. Dziewczyna zaś wróciła do głaskania go po szyi, czekając na właściciela, któremu w końcu udało się dopiec, ale ledwo łapał oddech, więc kunoichi spokojnie czekała aż dojdzie do siebie i dalej dotrzymywała towarzystwa wierzchowcom.
- Wszystko z Panem w porządku? - Zapytała po chwili. - Nie jest Pan ranny?
Miała nadzieję, że po tym jak konie urwały dyszel i ruszyły, to facet wypuścił chociaż lejce z ręki, bo inaczej spory kawałek musiały go ciągnąć po ziemi, zanim by się puścił. No ale pewnie zaraz wszystkiego się dowie, o ile gość posiadał jeszcze płuca.
- Łooo, dobry konik. - Powiedziała do niego. - Już dobrze, spokojnie.
Mówiąc, nadal gładziła go delikatnie po spiętej szyi i nie robiła gwałtownych ruchów, żeby go nie straszyć. Może zwierze w końcu się uspokoi, a może nie, w każdym razie najważniejsze było to, że nigdzie dalej już go chyba nie poniesie, bo najwyraźniej trzyma się tamtego spokojniejszego, który teraz stał trochę znudzony i strzygł uszami, rozglądając się po otoczeniu. Nagle kunoichi usłyszała oklaski i wiwaty, więc spojrzała nieco zdumiona na zebrany tłumek. No tak, to był spory wyczyn, do tego na oczach tylu gapiów, ale jeśli zaczną głośniej wyrażać swój podziw, to mogą spłoszyć tego nerwusa, więc Reika pomachała im ręką, jednocześnie kręcąc głową, a następnie przyłożyła palec do ust i wskazała na zarzucającego głową konia. Każdy głupi by się po tym domyślił, że mogą go znowu przestraszyć i powinni się wstrzymać, przynajmniej na razie. Dziewczyna zaś wróciła do głaskania go po szyi, czekając na właściciela, któremu w końcu udało się dopiec, ale ledwo łapał oddech, więc kunoichi spokojnie czekała aż dojdzie do siebie i dalej dotrzymywała towarzystwa wierzchowcom.
- Wszystko z Panem w porządku? - Zapytała po chwili. - Nie jest Pan ranny?
Miała nadzieję, że po tym jak konie urwały dyszel i ruszyły, to facet wypuścił chociaż lejce z ręki, bo inaczej spory kawałek musiały go ciągnąć po ziemi, zanim by się puścił. No ale pewnie zaraz wszystkiego się dowie, o ile gość posiadał jeszcze płuca.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Główna droga
Młodszy koń chyba powoli zaczął się uspokajać, jednak Reika nie wiedziała, czy to jej głaskanie, czy postawa starszego towarzysza działała na niego kojąco, w każdym razie zniżył łeb, aby obwąchać jej głowę. Kunoichi skrzywiła się lekko, gdy poczuła zapaszek, ale mimo wszystko nie cofnęła się, tylko poklepała młodzika po szyi. Tłumek na jej prośbę zaczął się powoli uspokajać, zdając sobie sprawę, że sytuacja nie została jeszcze do końca opanowana i że konie nadal mogą ruszyć, gdy ponownie coś je spłoszy. Przynajmniej właściciel był już na miejscu, tylko musiał złapać oddech po tym całym maratonie. Przynajmniej nic mu się nie stało, bo jego ubranie nie wyglądało na takie, jakby go po ziemi ciągnięto, więc chociaż tyle dobrego, a jego słowa tylko to potwierdziły, na co kunoichi skinęła głową.
- Poza tym, że przez kilka dni będę chodzić na szeroko rozstawionych nogach i z obolałym siedzeniem, to nic. - Odpowiedziała ze śmiechem na słowa troski. - Proszę się tym nie przejmować, najważniejsze, że nikomu nie stała się krzywda, a ja mam przynajmniej pretekst i motywację, żeby popracować nad mięśniami nóg.
Oddała mężczyźnie lejce i pogłaskała jeszcze po czole tego spokojniejszego wierzchowca, którego zdążyła już polubić za jego usposobienie. Cały czas cieszyła się w duchu, że to na jego grzbiet wskoczyła, a nie na tego drugiego, bo byłoby naprawdę nieciekawie. Uśmiechnęła się i skinęła głową na podziękowania, po czym odstąpiła na bok, żeby właściciel mógł wykręcić końmi i zawrócić je do wozu, który został gdzieś hen daleko w tyle.
- Nie ma za co. - Zapewniła z uśmiechem. - Cieszę się, że byłam akurat na miejscu i mogłam zainterweniować. Poradzi sobie pan dalej z nimi?
Jeśli tak, to będzie mogła ruszyć w swoją stronę, a jeśli nie, to ruszy razem z nim, aby pomóc ponownie zaprzęgnąć konie do wozu, chociaż z urwanym dyszlem chyba niewiele to pomoże i będzie trzeba najpierw naprawić wóz. W każdym razie jeśli właściciel koni będzie próbował jej wcisnąć jakąś zapłatę za to, co właśnie zrobiła, to zrobi kolejny krok w tył i z uśmiechem pokręci głową, odmawiając grzecznie. Nie zrobiła tego za pieniądze, tylko aby zapobiec ewentualnej tragedii. To nie było typowe zlecenie pracy, jakie najczęściej przyjmowała więc również nie oczekiwała zapłaty. No i tłum ludzi teraz na nią patrzył i interesował się sytuacją. Przez swój wyczyn znalazła się w centrum uwagi. Uśmiechnęła się lekko do gapiów.
- Poza tym, że przez kilka dni będę chodzić na szeroko rozstawionych nogach i z obolałym siedzeniem, to nic. - Odpowiedziała ze śmiechem na słowa troski. - Proszę się tym nie przejmować, najważniejsze, że nikomu nie stała się krzywda, a ja mam przynajmniej pretekst i motywację, żeby popracować nad mięśniami nóg.
Oddała mężczyźnie lejce i pogłaskała jeszcze po czole tego spokojniejszego wierzchowca, którego zdążyła już polubić za jego usposobienie. Cały czas cieszyła się w duchu, że to na jego grzbiet wskoczyła, a nie na tego drugiego, bo byłoby naprawdę nieciekawie. Uśmiechnęła się i skinęła głową na podziękowania, po czym odstąpiła na bok, żeby właściciel mógł wykręcić końmi i zawrócić je do wozu, który został gdzieś hen daleko w tyle.
- Nie ma za co. - Zapewniła z uśmiechem. - Cieszę się, że byłam akurat na miejscu i mogłam zainterweniować. Poradzi sobie pan dalej z nimi?
Jeśli tak, to będzie mogła ruszyć w swoją stronę, a jeśli nie, to ruszy razem z nim, aby pomóc ponownie zaprzęgnąć konie do wozu, chociaż z urwanym dyszlem chyba niewiele to pomoże i będzie trzeba najpierw naprawić wóz. W każdym razie jeśli właściciel koni będzie próbował jej wcisnąć jakąś zapłatę za to, co właśnie zrobiła, to zrobi kolejny krok w tył i z uśmiechem pokręci głową, odmawiając grzecznie. Nie zrobiła tego za pieniądze, tylko aby zapobiec ewentualnej tragedii. To nie było typowe zlecenie pracy, jakie najczęściej przyjmowała więc również nie oczekiwała zapłaty. No i tłum ludzi teraz na nią patrzył i interesował się sytuacją. Przez swój wyczyn znalazła się w centrum uwagi. Uśmiechnęła się lekko do gapiów.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Główna droga
Teraz przyszła kolej na wymianę uprzejmości i cieszenie się faktem, że ostatecznie nikomu nic się nie stało. Reika uśmiechnęła się na pochwałę, że jak na osobę niejeżdżącą, to poszło jej całkiem dobrze. Może warto by było zacząć uczyć się jeździć? Posiadanie konia było dość czasochłonne, ale dzięki niemu mogłaby się swobodnie i szybciej przemieszczać z prowincji, to prowincji. Będzie musiała o tym porozmawiać z rodzicami i wykazać im, że zawsze będzie można zaprząc go do małej dorożki i wybrać się na większe zakupy, których nie będzie trzeba dźwigać. O tak, ten argument może trafić do matki, zwłaszcza że ojca nie było całymi dniami w domu i nie miał jej kto pomagać przy sprawunkach. Oczywiście wynajęłoby się stajennego, który pokazałby jej, jak się obchodzić z koniem i pomagał w pielęgnowaniu go, no i zawsze mieliby przyciętą trawę na terenie swojej posesji. Cóż, będzie trzeba spróbować. Tymczasem mężczyzna zapewnił ją, że dalej już sobie poradzi, więc Reika odstąpiła do tyłu, żeby zrobić mu miejsce. Tak jak się spodziewała, z kieszeni wyjął kilka monet i próbował jej zapłacić za trud, lecz kunoichi odmówiła grzecznie i zaproponowała, żeby zostawił pieniądze na naprawę wozu i paszę dla koni. Tak więc właściciel ruszył w swoją stronę, a Reika została na drodze, chwilę za nim patrząc. Z zamyślenia wyrwały ją wiwaty, więc spojrzała na zgromadzonych ludzi i z uśmiechem im pomachała, po czym ruszyła w swoją stronę, starając się nie ujawniać obolałych nóg i siedzenia. Wyglądało na to, że troszkę zasłynęła w Ryuzaku no Taki.
[zt]
[zt]
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Główna droga
Kiedy tylko Yoshi wyszedł z areny skierował się czym prędzej na główną drogę, którą miał zamiar wyjść z wioski i udać się na poszukiwania Inu. Bo przecież minęło już tyle czasu, że zaczyna się powoli przejmować tym, iż została zabita przez napastników z baru. Przełknął ślinę głośno między tłumem, w którym się znajdował. Myśli nawiedziły go teraz lekko urozmaicone przez zmartwienia i zaczął widzieć zamglone obrazy rannej Rudowłosej, poobijanej czy po porostu martwej. Machinalnie dłonie zaciskały się w pięść wbijając się kawałek w skórę. Stawiał krok za krokiem, pewnie przed siebie, chciał dowiedzieć się gdzie znajduje się jego ukochana i to wszystko czego oczekiwał od świata.
-Nie myśl o tym idioto... To jest najsilniejsza kobieta jaką znasz, nawet silniejsza niż Ty. Pamiętaj, że to ona uratowała Cie ostatnim razem, nie Ty ją. Może Ci się wydawać, że jesteś bestią w ludzkiej postaci, jednak to ona jest najprawdziwszym sennym koszmarem, zmieniającym się w zależności od zachcianek! -uderzył się myślami w twarz, starając się ocknąć i odstawić zbędne rozmyślania na bok. Jego ciało reagowało mimowolnie. Przyśpieszając kroku z kolejnymi sekundami. Miał zamiar odnaleźć swoją miłość nawet jeśli miałby przejść po trupach całego świata!
-Nie myśl o tym idioto... To jest najsilniejsza kobieta jaką znasz, nawet silniejsza niż Ty. Pamiętaj, że to ona uratowała Cie ostatnim razem, nie Ty ją. Może Ci się wydawać, że jesteś bestią w ludzkiej postaci, jednak to ona jest najprawdziwszym sennym koszmarem, zmieniającym się w zależności od zachcianek! -uderzył się myślami w twarz, starając się ocknąć i odstawić zbędne rozmyślania na bok. Jego ciało reagowało mimowolnie. Przyśpieszając kroku z kolejnymi sekundami. Miał zamiar odnaleźć swoją miłość nawet jeśli miałby przejść po trupach całego świata!
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości