Domek niedaleko centrum osady

Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Nikusui »

0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Senju Toshio

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Senju Toshio »

Pojawienie się na horyzoncie kobiety wywarło poruszenie w Toshio. Wytężył bardziej umysł i skupił na podjętej rozmowie. W miarę czasu nabierał wesołego przeczucia, że trafił na coś ekscytującego. Do czasu, aż nie będzie musiał pomyśleć o wszystkich tych sprawach, które związane są z dziećmi. Ochyda! W każdym razie przyjrzał się maluchowi. Śpiąca twarzyczka dodawała spokoju, a młody Senju uśmiechnął się na widok słodkich pućków.
- Hisashi. Wszystko zrozumiałem. Dziękuję za zaufanie. I powodzenia we własnym zadaniu. - odpowiedział krótko i ukłonił się lekko. Nigdy dotąd nie zajmował się dzieckiem, co było raczej oczywiste. Sam nim był i większość czasu spędzał na zabawie. Nie było miejsca na pokazywanie umiejętności shinobi. Przynajmniej zbyt pochopnie. W osadzie było raczej bezpiecznie, a w domu tym bardziej.
Ruszył zatem spokojnym krokiem, mając śpiącego malucha na rękach. Ułożył go sobie w podobny sposób, jak kobieta. Kołysał co jakiś czas ramionami, wczuwając się w rolę przyszywanej matki. Toshio nie musiał długo iść, a pokonane metry zaprowadziły go do dokładnie opisanego domku. Prosty i dobrze zaprojektowany budynek. Jednak nie to go interesowało. Mimo wiedzy, że jest to jego misja zapukał i przeprosił za najście. Grzecznie ściągnął po wejściu buty. Pierwsze, co zrobił chłopak to rozejrzenie się po wystroju domu. Powinno mu to ułatwić znalezienie wszystkiego, co było już przygotowane i przede wszystkim łóżeczka. Tutaj zaczęło się podniosłe myślenie, jak nie nawalić. Podejrzewał, że nie wypadało ot tak włożyć malucha do łóżeczka. Obejrzał to, w co był owinięty i jeśli ta warstwa była za grupa wtedy rozwinął część, żeby Hisashiemu było przyjemniej spać. Zapewne, gdy już się obudzi, to zechce coś zjeść. Butelkę z mlekiem miał w wiadrze w studni. Na tył domu mógł zapewne wyjść i znaleźć co trzeba.
Nie wyglądało na to, żeby miało coś się wydarzyć samo z siebie. Musiał czekać. Pochodził trochę po pokojach, a ostatecznie siadł na drewnianej podłodze nieopodal łóżeczka i koncentrował się na czymś w rodzaju medytacji - skupiał chakrę w ciele dla zachowania jej stabilnej formy.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Nikusui »

0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Senju Toshio

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Senju Toshio »

Postawiony przed całkiem nową sytuacją trzynastolatek zdążył wyprzeć z głowy większość negatywnych odczuć. Skupiał się na tym, co lubił robić. Bowiem jeśli chodziło o misję, to nie było wtedy przelewek. Oczywiście wszystko zależało od rodzaju zadania, wtedy nastawienie chłopca wyglądało bardziej lub mniej brutalnie. Chodziło w tym o to, żeby nie być zawziętym tam, gdzie należy zachować powściągliwość i na odwrót. Niekiedy młoda dusza niezbyt dobrze główkowała, a przeciwności jak to zazwyczaj potrafiły być surowe i przeszkadzać.
Zatem Toshio ze spokojem odprężał się w nowym otoczeniu. Mieszkania nie mógł porównać do swojego w Shinrin czy też w Ryuzaku. Dwie różne osoby w odmiennym wieku i statucie potrzebowały wygody uwzględnionej tylko dla nich. Nie miał jednak zamiaru narzekać, bo siedzenie na jednym miejscu nie było już takie straszne, jak niegdyś. Wtedy nie było mowy, żeby chłopiec mógł usiedzieć, żeby czegoś nie zbroić. Ruch stanowił i chyba nadal stanowi kluczowy element dorastania. I tutaj nie omieszkał zastanowić się, co zrobić z malcem podczas gdy się pobudzi. Prześledził kilka wariantów, zaczynając od tych najgorszych. Wiadomo, że jeśli coś mu się na początku nie spodoba to ważne, by nie wpadać w panikę. Uspokoi go butelką, co chyba było logicznym pomysłem. Kto wie. Postara wypaść przekonująco i przyjaźnie, żeby Hisashi odebrał go, jako swojego. Płacz na pewno będzie utrudniał mu przeprawę. W ślad za pierwszym wrażeniem dobrze będzie pobawić się z nim, a do tego był odpowiednią osobą. Jeżeli szczęście dopisze, to wymyśli parę min czy akrobacji, coby rozśmieszyć malucha.
- Ugh. - odruchowo złapał się na nos po wyczuciu nieprzyjemnej woni. Z rozmyślań wybił go niezbyt smaczny zapach. Niepozorny z początku, aby potem nabrać na sile. Ciężko było Toshiemu rozpoznać odór tego pokroju, ale po pewnym czasie jasnym było, skąd się wydobywa. Bez wątpienia ziściły się pewne obawy i trochę niespodziewany koszmar. Spojrzał na niczego nieświadomego dzieciaka. Na ten widok nie mógł nic poradzić, ale pozwolił mu się zmobilizować i uniknąć dalszych wpadek. Wpierw jednak zdjął ochraniacz na czole i zastąpił go chustką, niczym przy sprzątaniu. Przez potem i niepotrzebnymi paprochami idealna. Większa higiena była obowiązkowa. Zakasał rękawy i zebrał potrzebne mu rzeczy z przygotowanej kupki. Na pewno była to czysta pieluszka, chusteczki i woda. Nigdy nie wiadomo na co się natknie, a lepiej być przygotowanym. Shinobi musiał być nieugięty. Samo stanie powoli napawało odrazą, ale wreszcie odwinął delikatnie dolną część malucha, aby powitać zawartość chusty. Aromat uderzył młodego Senju prosto w nozdrza, przez co omal nie zwymiotował. Zebrało mu się niemiłosiernie, więc postanowił się odwrócić. Poszukać czegoś do zatkania nosa. Kolejna chustka albo typowa w takich sytuacjach klamerka, jeśli znajdowała się w asortymencie. Na miejscu niczym przy ważnej operacji, z wyczuciem i delikatnością operował dłońmi. Pozbył się zapełnionej pieluchy kładąc ją na podłodze obok. Namoczonymi chusteczkami umył pupę bobasa i wydawać się mogło, że tyle wystarczy. Jeszcze na moment zastanowił się, czy aby nie powinien jeszcze czymś nasmarować malucha dla jego prawidłowej pielęgnacji. W zależności, co znalazł pozostało mu zawinąć Hisashiego w czystą pieluchę i być z siebie zadowolonym. Trud zakończył się dopiero po wyniesieniu na zewnątrz zużytej pieluszki. Nie było mu do końca wiadome, gdzie się jej pozbyć. Na zewnątrz przynajmniej nie będzie przeszkadzać. Odczekał również, aby pomieszczenia się przewietrzyły.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Nikusui »

0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Senju Toshio

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Senju Toshio »

Poza wskazaną czynnością, której priorytet był zwyczajnie wymagany, można było przyjemnie spędzić czas nad opieką malucha. Zwłaszcza, gdy do głowy przychodziły same pozytywne myśli. Toshiemu niewątpliwie chodziły po głowie warianty, jakimi może się zająć. Bo tutaj nie chodziło tylko o Hisashiego, a wspólne zajęcie. Z takim podejściem jest o wiele raźniej. Przez moment, gdy przewijał go natrafił na wątpliwość, czy aby maluch nie pokaże swojego niezadowolenia. Ten ułamek sekundy zastąpiło zadowolenie dzieciaczka. Senju nie pozostało nic innego, jak odwzajemnić te przekonanie. Niewinna osóbka wreszcie się obudziła, do czego musiało ostatecznie dojść. Nie wyobrażał sobie, żeby miał przez ten cały czas spać. I dobrze, bo będzie coraz ciekawiej.
- Hej, Hisashi. Przyjemna drzemka? - wypowiedział do malucha, nie spodziewając się konkretnej odpowiedzi. Dał chłopcu swoja dłoń do dotknięcia, a potem przez moment obserwował jego reakcje. Musiał być odpowiedzialny i rozważny w decyzjach, ale nie pozbawiając się kluczowego dla siebie wesołego podejścia oraz luźnego nastawienia nastolatka. Bardzo rozbieżne kwestie, lecz do pogodzenia. Toshio miał już w głowie pierwszy zamysł, który wypadało wykonać. Chodziło oczywiście o nakarmienie bobasa. Nie zaszkodzi, jeśli chociaż troszeczkę upije z butelki. W innym wypadku po prostu ją odłoży. Zatem zaryzykował i pozostawił malucha bezpiecznego w jego łóżeczku. Zdawało się, że taki szkrab nie zdoła się wydostać. Odczekał jednak z zamiarem sprawdzenia, czy Hisashi przypadkiem nie zdoła się podnieść. Potem mógł wyjść na tę chwileczkę po butelkę usytuowanej we wspomnianej wcześniej studni. Nakręcił linę do samego końca i sprawdził zawartość wiaderka. Pospiesznie i nieco zdezorientowany wrócił. Naszły go dziwne myśli związane z opieką, bowiem nie była to zwykła sytuacja. Zupełnie, jakby pilnował własnego braciszka albo coś w tym rodzaju. Do czasu wykonania misji zdąży się niewątpliwie zżyć. Tym bardziej z pogodnym i sympatycznym szkrabem.
- Hisashi, mam dla ciebie mleko. Zgłodniałeś? - przyjął swobodna strategię mówienia do siebie, z którą trzeba było się pogodzić. Sięgnął rękami po malucha i ułożył go w pozycji siedzącej. Chwilę się przyglądnął na jego postawę. Biorąc mleko do jednej ręki przybliżył je do dzieciaka, a drugą dłonią przytrzymał za plecy. Nie miał pojęcia, jak dokładnie powinno to wyglądać. Postanowił nie brać go na ręce, co mogłoby być łatwiejsze w obyciu. Wybrał taką metodę z powodu niewiedzy. Wierzył, że w jakimś stopniu zrobił stosownie i Hisashiemu będzie to odpowiadało. Wszystko wyniknie z reakcji. Trzeba będzie się dostosować.
Następnie po nakarmieniu w jakiejś części chłopiec na pewno potrzebował lekkiego odczekania. Mimo wszystko nie zamierzał cały czas trzymać go pod zamknięciem w łóżeczku. Sprawdził, jak się maluch czuje w ubranku i z tym również mógł coś zrobić. Niewielka zamiana, aby nie przesadzić. Ważne, coby czuć się dobrze podczas zabawy.
- Może na początek pochodzimy sobie? Pokażesz mi swoje zabawki? - wreszcie Toshio poczuł się jak ryba w wodzie. Niedawno były czasy, w których sam gromadził rozmaite przedmioty do umilenia sobie czasu. Czym mógł bawić się półtora roczny szkrab? Pluszakiem albo samochodem, tak stawiał.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Nikusui »

0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Senju Toshio

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Senju Toshio »

Robiło się naprawdę słodko. Na twarzy Senju kwitł taki sam, zadowolony uśmiech, jakim obdarowywał go maluch. Niewinne stworzonko, którym przecież sam niedawno był - można otwarcie tak to określić. Trzynaście lat to stosunkowo krótko, żeby odzwyczaić się od wspomnień przekazywanych wieczorami przez rodziców. Z dwóch opcji, jakie pojawiały się w umyśle Toshiego stosunkowo pozytywną było zatracenie się w prostocie swego zadania, aniżeli przygnębianie się tym, czego doznał podczas wyprawy. Nie mógł przecież zwalać na nikogo winy, ani stać się ponury. Antydepresant w postaci Hisashiego stanowił idealny środek. Wchłanianie nowej wiedzy, jaką było opiekowanie się dzieckiem przychodziło naturalnie. Nic zmyślnego i nie zdziwiłby się, gdyby poszło mu trochę źle. Zastanawiał się czy gdzieś istnieje haczyk. Widocznie zróżnicowanie charakteru u dziecka nie przytrafiło się tym razem. Tylko się cieszyć i kontynuować.
Wraz z pierwszymi ruchami chłopca oraz co i rusz częstszym gaworzeniem atmosfera poprawiała się ku działaniu. Toshio miał masę pomysłów, więc czas powinien zlecieć tak szybko, że ani się obejrzy, a szkoda będzie mu opuszczać Hisashiego. Gdzieś tam w głowie był tego świadomy. Teraz jednak niezwłocznie zajął się odłożeniem butelki, aby nie przeszkadzała. Niekoniecznie może zdarzyć się okazja do opróżnienia reszty zawartości. Tym lepiej dla maluszka, żeby zdrowo i dużo jadł dla poprawnego rozwoju. Niemniej nic nieprzewidzianego nie stało się po posiłku i wystarczyło porwać się w wir zabawy.
- Dobra. No to... Wziuum~ - i uniósł Hisashiego ponad ogradzającą go barierę. Maluch przeleciał trzymany pod pachami i podziwiając prawie wirujący świat, aby łagodnie opaść. Podróż zakończyła się przy zabawce samochodzika. Idealny do zabawy, bo można było go pchać i wykonywać wiele zróżnicowanych czynności. Pozostawił zatem Hisashiego z przedmiotem jego uwielbienia. Raczej postawił na swobodę. W końcu cały czas mógł na niego spoglądać i nie zamierzał pozostawiać szkraba samemu sobie. Dołączył do niego stosunkowo szybko, wybierając kilka klocków czy innych stojących rzeczy, żeby porozstawiać je blisko. Nieświadomy maluch będzie mógł potrącić wszystko, na co ma ochotę. Jeśli to nie wypali zobaczy, jak zachowa się chłopiec i jakoś dojdzie do tego, co powinien zmienić we własnym sposobie na grę z nim. Do asortymentu pomysłów wchodziła jeszcze piłka, którą można turlać albo rzucać. Pobudzanie wyobraźni malucha to bardzo sympatyczne zajęcie. Z nieograniczonymi możliwościami. Byle tylko widzieć jego zadowolenie i radość po prostu sama ogarniała człowieka.
Zatem dobrze by było, gdyby zachęcił malucha do puszczania autka lub jeżdżenia nim. Na pewno miał swoje nawyki i czymś go zaskoczy. Wtedy też Toshio mógłby znaleźć czas na zbudowanie czegoś z sześcianów. Jakiś naprawdę imponujący twór (deal with it). Nie podejrzewał, żeby porozsypywane przedmioty zrobiły maluchowi wielką krzywdę. Zawsze mógł znaleźć się przy nim, a już z pewnością dążył do tego, aby mieć taką możliwość. Liczył na nieustępliwość Hisashiego w dążeniu do przyjemnej zabawy tuż po pobudce. Nie musiał przestrzegać straszliwych reguł, ani zobowiązań. Wszelkie zachcianki podczas opieki mogły być wskazane. W końcu Toshio nie wyglądał na kogoś, kto rygorystycznie podejdzie do zajęcia. W dziwnym zbiegu okoliczności wygryzł kogoś, komu to zajęcie było podyktowane i być może stanowiło częstą pracę.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Nikusui »

0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Senju Toshio

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Senju Toshio »

Wystarczyło przyzwyczaić się do obecności malucha i faktu, że miało się sprawować nad nim pieczę. Nie chodziło o straszne myśli związane z byciem zdanym na siebie. Że tylko i wyłącznie Ty będziesz odpowiedzialny za swoje wybory. Ciężar takiego obowiązku nie ciążył trzynastolatkowi. Stawał się małą część, a przeważała w dużej mierze dziecięca natura i podzielanie wesołego nastawienia przez Hisashiego. Rozpływanie się w słodkości i jego frywolnym postępowaniu umilało czas w najlepszym znaczeniu.
- To Twoje klocki. Proszę. - odpowiedział maluchowi intuicyjnie, być może wpajając mu trochę grzeczności poprawnym słownictwem. Wariantów do interpretacji jego zachowania i gaworzenia było zawsze kilka, dlatego nigdy nic nie wiadomo. Można było przekonać się już po fakcie. Tym bardziej budując z klocków Toshio nie spodziewał się, żeby przetrwało dłużej niż chwilę. Taka ich rola. Zabawa ta dostarczała mnóstwa rozwiązań, bo przecież budowle mogły być rozmaitych kształtów.
Senju postanowił uśmiechnąć się do chłopca i roześmiać się wraz z nim, żeby podzielić oszałamiające rezultaty, jakie powstały. Wyszło mu coś, czego się nie spodziewał, co dodało dodatkowego pociągu cukierkowej mince Hisashiego. Skoro pierwsza budowla uległa niewielkiej dekonstrukcji, zatem należało ją albo zburzyć do końca albo ratować, co się da. Popatrzył po pozostałościach klocków, ale najpierw wziął podany mu przez małego element. Rzecz bardzo nadająca znaczeniu ich relacji. Chłopiec w ogóle nie bał się obcych. Pewnie w jakiś tam sposób odczytywał ich niecne intencje, lecz póki miało się całkowicie czyste podejście, to przebywanie z innymi opiekunami niż mama było w porządku. Nie to jednak przykuwało zainteresowanie naszego shinobi. Nadal do końca zadania pozostawało troszkę czasu, a dalsza perspektywa wyglądała tak, że nie zdążą zrobić wszystkiego, czego by chcieli. Samochodzik poszedł w odstawkę, więc układanie klocków nieuchronnie może podzielić ten sam los. Toshiemu dodawało to jedynie radości, gdyż ciągle coś się działo i nie można powiedzieć, że jest nudno.
Następnie Senju wziął się do działania i otrzymany klocek położył w wybranym przez siebie miejscu na pozostałościach po konstrukcji. I w dalszej kolejności w szybkim tempie dołożył pozostałe, żeby sprawić maluchowi radość. Inicjatywa na pewno wytworzyła coś pokracznego i niepodobnego już do oryginalnego tworu. Nic nie szkodzi, bo chodziło o to, jak zareaguje Hisashi i czym zaskoczy. Może porzuci wszystko i Toshio będzie musiał wkroczyć do akcji, podążając za dzieciakiem.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Nikusui »

0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Senju Toshio

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Senju Toshio »

Podskoki i swawola nie były obce młodocianemu shinobi. Nie zdążył rozstać się w większością własnych wspomnień związanych z dzieciństwem. I o ile teraz ciężko jest nazwać chłopaka dzieckiem, mimo wszystko bliżej mu do roli dziedzica własnego klanu. W tym wypadku zaangażowanie raczej nie pozwoli na luźne traktowanie życia. Spięcie uleciało wraz z przyjęciem na siebie obowiązku misji. Gdyby spytać Toshiego, co tak naprawdę spowodowało odsunięcie wszystkiego na bok, raczej nie potrafiłby odpowiedzieć. Instynkt musiał mieć w sobie zakorzeniony, niczym odziedziczone po przodkach geny.
Reakcja na zabawę małego Hisashiego doprowadziła członka klanu Senju do wesołego odgłosu, który towarzyszy każdej, porządnej demolce. Strike! Rozpadło się w niesamowitym wrażeniem toteż nagrodził wiwatem i oklaskami niesamowite zdolności przypisane maluchowi. Któż inny, jak nie Toshio mógłby do tego doprowadzić i przy tym uznać, że podopieczny w tym wieku nie posiada specjalnych oraz nadnaturalnych zdolności. Moc wyobraźni stawała się przy nich urzeczywistniać. Nieskrępowanie należało brnąć w wir rozrywki. Baczny wzrok połączony był z niezmiennie dobrym nastawieniem. Podziwianie tego, czym w tej chwili zaskoczył go Hisashi pozwoliło na jeszcze ciekawszy śmiech. Toshi dołączając do maluch tupał w podobny sposób i akompaniował mu najlepiej, jak potrafił. Nie znał dokładnego upodobania malucha, więc standardowo improwizował. Nie chcąc zawieść ani siebie ani dzieciaka przyswajał jego szczęście, jak swoje.
Klaskanie, które dołożył do całej gammy nieskomplikowanych dźwięków była tutaj najważniejszą wytyczną, jaką chłopak sobie postawił. Był to coś na wzór banalnej wyliczanki (Jinchuuriki Song), jaką mogło usłyszeć dziecko do rodziców. W niekrótkim czasie wydał z siebie wzorowy śpiew, jaki wyrwał mu się w niespodziewany do sytuacji sposób. Nie zamierzał przecież odstawiać występu, a jedynie miło spędzić czas. Niespeszony w żadnym stopniu na moment złapał się na niechcianej piosence, ale dokończył zwrotkę i wnet pochwalił Hisashiego za jego piękne ruchy.
- Brawo, dobrze Ci idzie Hisashi. Wyrośniesz na silnego chłopca. - nie przerywając zapału i śmiechu Toshio mógł już tylko liczyć na pomyślny przebieg wydarzeń. W tym wszystkim w ogóle zapomniał o rachubie czasu. Dosłowność i przenośnia zlały się w jedną mieszankę, której ociężałe właściwości zadziałały perfekcyjnie. Ale, jak na prawdziwego ninja przystało, nie mógł porzucić własnych obowiązków i rozstać się, jakby nigdy nic z otaczającym go w całej swej perspektywie światem. Trudności ciążące na jego psychice mogą go atakować, ale nigdy nie spowodują, że ugnie się pod ich ciężarem. Takie było jego przeznaczenie.
Pilnowanie chłopca było teraz najważniejsze, a że byli tu zupełnie sami i bez przeszkód mogli się bawić, więc łatwo stracić kontakt z otoczeniem. Nie wyglądało też na to, aby Toshio musiał głowić się z przejściem do wymyślania niezliczonych czynności. W końcu niespożyte siły kiedyś się kończą i tutaj wystarczyło tylko czekać na obrót wydarzeń. Przede wszystkim pozostanie sobą, a nie maszyną do ochrony i wykonywania misji. Chłopak nie mógł też zwlekać zanadto i powoli przygotowywać się do spotkania z najważniejszymi w jego życiu osobami. Rodzice musieli martwić się o niego z niesamowitą intensywnością. Aż z tego względu idzie pomyśleć, że lepiej stoczyć walkę z trzygłowym psem aniżeli spotkać się z zatroskaną matką. Wszystko jednak musiało mieć swoją kolej.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Nikusui »

0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Senju Toshio

Re: Domek niedaleko centrum osady

Post autor: Senju Toshio »

Dobrego końca początki, jak mawiają ku przestrodze. Zabawa dawała frajdę, ale Toshiemu wcale nie przeszkadzało to, że mama Hisashiego wreszcie się zjawiła. Nie mógł nadto przyzwyczaić się do nowej sytuacji, która wynikała jedynie z podjętego obowiązku. Tańce-hulańce wykonywane przez malucha trwały, więc jedynie spojrzał w stronę korytarza na wchodzącą kobietę. Zmierzył ją wzrokiem dopiero po tym, jak z synkiem znaleźli się w jednym kadrze. Uśmiechnął się ku nim sympatycznie i wysłuchał, co miała do powiedzenia jego zleceniodawczyni. Czas minął stosunkowo szybko, lecz chłopak nie zastanawiał się czy był to pełny, zakładany wymiar czasu, czy udało się krócej. W obu przypadkach bawił się znakomicie.
- Nie było mowy o nudzie. Cały czas zajmowaliśmy się świetnie zabawą. Hisashi wiedział czego chce, więc mu pomagałem i wyszło z tego mnóstwo rzeczy. - odparł wesoło, relacjonując pokrótce przebieg ich zabaw. Od pobudki i wypicia połowy butelki z mlekiem, aż po podłogę pełną zabawek.
Nie tracąc ducha, przyjął zapłatę, której kobieta zobowiązała się od razu dotrzymać. Ze strony Toshiego był to koniec, zatem nie omieszkał pożegnać się z Hisashim jakimś dziarskim tekstem. Może właśnie po tym zostanie zapamiętany. Istniała szansa, że w jakimś stopniu komunikacja między nimi wyszła naprawdę dobrze i mimo bariery wiekowej dzieciaka doskonale zrozumiał, co miał do przekazania. Niech rośnie zdrowy i silny, żeby chronić bliską mu osobę, jaką jest rodzicielka.

zt.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości