Domek Masaru

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Heiji

Re: Domek Masaru

Post autor: Heiji »

"Porwanie!"
29/30

Nasz młody bohater miał kolejny plan. Czy był dobry? Kto wie... Ale z pewnością odwróciu uwagę przeciwników na tyle, aby mógł się on dostać do wyznaczonego sobie wcześniej miejsca. Prawda? Tak czy inaczej młodzieniec musiał teraz się śpieszyć. Na jego szczęście pierwszy etap planu wypalił, dzięki czeku chłopak uniknął kuli ognia. W międzyczasie rzucił on kilka kunai na przeciwników, jego plan wypalił po części. Dlaczego? Ponieważ tylko jednego udało się trafić, drugi dalej biegnął nie zwracając uwagi na to co się działo. Wpierw uniknął broni, następnie dalej kontynuował swój bieg. Wszystko działo się bardzo szybko i nawet chłopak nie zauważył jak już kilkanaście minut minęło. Tak czy inaczej był już coraz bliżej swego oręża. Tylko co będzie gdy będzie już go miał w swych dłoniach? Kto wie... Bądź co bądź nie będzie tak łatwo z nimi wygrać... Lecz teraz czas nadszedł na ruch naszego bohatera. Prawda?
0 x
Masaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Masaru »

Masaru był zadowolony że jego plan się powiódł. Masaru po raz kolejny użył techniki Henge no Jutsu i pobiegł prosto do swojej broni. Jego kopie miały na celu spowodować aby trójka pozostałych wrogów, a raczej dwójka bo jeden trzymał kobietę, nie wiedziała kogo zaatakować. Klony biegły w odległości 3 m od siebie. Bohater doskoczył do swoich broni i natychmiast użył techniki Sōshūjin na obu shurikenach, a następnie rzucił oba korzystając z techniki Kage Shuriken no Jutsu. Powoduje ona że jeden shuriken leci w cieniu drugiego i jest nie widoczny. Do tego połączone żyłką czakry z chłopakiem spowodowało że miał on możliwość swobodnej manipulacji oboma. Bronie poleciały w stronę jednego wroga, gdyby wykonał unik Masaru natychmiast zmieniłby tor lotu broni tak aby go trafić. Shuriken ukryty w cieniu miał zostać (dzięki linką czakry) w pewnym momencie lotu zmienić kurs i trafić zabijając drugie przeciwnika, który nie mógł się spodziewać że będzie drugi shuriken i do tego że będzie on również tak manipulowany, aby nie dało się zrobić uniku. Chłopak sądził że takie działanie zabije obu wrogów. Plan na ostatniego był taki aby chłopak razem z swoimi kopiami pobiegli w odstępie 5m na przeciwnika, użył na 2 shurikenów techniki Sōshūjin. Miał on rzucić oba tak nimi kierując aby trafić przeciwnika w podgardle i zabić. Fakt że mógł on nimi manipulować i fakt że biegło z nim jeszcze 2 kopie, miał spowodować aby zdezorientowany przeciwnik poległ bez walki.
NazwaKage Shuriken no Jutsu
PieczęciBrak
ZasięgZasięg rzutu, zależny od samego użytkownika
KosztBrak
DodatkoweDo wykonania techniki potrzeba dwóch dużych broni miotanych (np. Shuriken Demonicznego Wiatru)
Opis Technika polegająca na wyrzuceniu jednego shurikena w cieniu drugiego. Dzięki temu przeciwnik widzi tylko jedną broń, podczas gdy druga pozostaje w ukryciu i może wykorzystać element zaskoczenia do uderzenia. Do wykonania techniki potrzebne są dwa egzemplarze dużej broni miotanej. Jutsu jednak przydaje się tylko do walki z wojownikami na niskim poziomie, ponieważ każdy zaawansowany Ninja powinien znać mechanikę tego Jutsu.
0 x
Heiji

Re: Domek Masaru

Post autor: Heiji »

"Porwanie!"
31/30

Młodzieniec miał plan i to nie byle jaki. Chłopak przy użyciu swojej techniki postanowił ją wykonać do zmyłki. Co mam na myśli? Przeciwnicy widząc nagle taki narost różnych swego rodzaju zdarzeń mogli być w pewnym sensie zdezorientowani. Nawet jeden z nich próbował coś robić, no ale nic mu się chciało wychodzić. Po kilkunastu sekundach można było zaobserwować końcowy efekt całej akcji. Jak wyglądał? Dwójka przeciwników leżała na ziemi, byli martwi... Teraz nasz młody bohater musiał coś nowego wymyślić, tylko co? Bądź co bądź mógł poszukać trzeciego przeciwnika, w każdym bądź razie jeszcze się z nim nie rozprawił. Prawda? Jeżeli chciał by go szukać i rozejrzał by się "troszkę" to mógł by spostrzec że nigdzie go nie było. Zupełnie nigdzie... Co to mogło oznaczać? Że uciekł. Tak to było najlepsze określenie. Prawda? Tak więc dwójka przeciwników była martwa, natomiast chłopak mógł z dachu budynku dostrzec ów kobietę. Ona również uciekała. Tylko dlaczego? W sumie to było raczej oczywiste... Niedaleko niej na ziemi leżały sznury, wszystko wskazywało na to że musiała być związana. Tylko co teraz? Być może zwłoki dwóch mężczyzn mogły by coś zaoferować naszemu bohaterowi. Prawda?
0 x
Masaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Masaru »

Chłopak wygrał walkę. Odetchnął z ulgą popatrzył w niebo i wykrzyczał z całej siły- Kto chce jeszcze dziś umrzeć ?!!. Nikt mu nie odpowiedział, a więc Masaru uznał że walka zakończona. Podszedł do swoich wielkich broni i założył je ponownie na plecy. Dobra walka pomyślał, gdybym miał was od początku nie było by kłopotu. Następnie chłopak pozbierał swoją broń całą, a następnie ruszył do ciał przeciwników. Zaczął je przeszukiwać w poszukiwaniu pieniędzy i innych fajnych rzeczy. Tylko czy coś znajdzie ? Ciężki dzień pomyślał chłopak, ciekawe co mnie jutro spotka. Bohater podjął decyzje, jak tylko wrócę do domu to muszę zakupić kilka fajnych rzeczy i nauczyć się paru technik, bo to co mam nie zdało egzaminu podczas bardziej wymagającej walki, używałem na zmianę tylko 2 technik, no i trzecią najsilniejszą na wykończenie. Pora potrenować, bo szybkość też słaba myślał chłopak.
Pamiętaj o bonusie, i sorka że tak długo to szło ale z netem problemy miałem
0 x
Heiji

Re: Domek Masaru

Post autor: Heiji »

"Porwanie!"
33/30

Nasz młody bohater był już u kresu swego swego zadania/misji. Kiedy to chłopak powalił ostatniego przeciwnika na ziemię postanowił po małym sprawdzeniu okolicy czy aby nikogo tutaj nie ma przeszukać ciała mężczyzn. Młodzieniec szukając czegokolwiek miał z pewnością nadzieję, że jego "marzenia" się spełnią dlatego też był bardzo zawiedziony kiedy to przy pierwszym ciale zupełnie niczego nie znalazł... Bądź co bądź musiał przejść dalej. Co zrobił? Podszedł do drugiego ciała by go dokładnie przeszukać. Współczesne na których się znajdował nasz bohater były bardzo komfortowe. Dlaczego? Ponieważ przeszukiwał ciało mężczyzny będąc na budynku i zupełnie nikt nie mógł go wypatrzyć z dołu. Z minuty na minutę nasz młody bohater mógł coraz to bardziej i bardziej wierzyć w to że ostatnie zwłoki nic mu nie oferują. W najbardziej niespodziewanym momencie udało mu się znaleźć kilkaset ryo. Widok ten był z pewnością najbardziej zaskakujący jaki to mógł by sobie wyobrazić. Chłopak mógł się czuć zupełnie tak jak by udało mu się wygrać w jakaś wysoko płatną grę. No ale mniejsza z tym. Prawda? Teraz kiedy to był już bogatszy o te kilkaset ryo mógł się już udać gdziekolwiek by chciał...
Wynagrodzenie za misje do odbioru w dziale z misjami...
0 x
Iwaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Przelotny Uczeń - Masaru Enoki - 1/15 Posłaniec miał bardzo łatwe zadanie. Dotrzeć pod wskazany adres i dostarczyć wiadomość. Dostał więc wszystkie potrzebne dane, w tym także opis domostwa. Szary domu z czerwonym dachem, otoczony jakimiś krzakami. No, ale droga była cholernie długa. No i ów posłaniec oczywiście miał problemy, bo wiadomość trzeba było dostarczyć w ekspresowym tempie, a ten ani nie był szybki ani nie miał kondycji. Po chwili biegu zaczął więc dyszeć i przystanął na chwilę. Do celu miał jeszcze kawał drogi, więc domownik mógł spokojnie sobie pospać, bo kto normalny wstaje o 7:30 rano bez konkretnego powodu? No i ten konkretny powód właśnie stał i dyszał gdzieś na drodze, a potem jeszcze musiał odcedzić kartofelki, bo miał okropne problemy z pęcherzem moczowym. No i w ogóle miał w życiu okropnie ciężko. Rodzice bili go kablem od żelazka, miał okropne piegi, tak okropne, że ludzie myśleli, że to wysypka, no i nie miał duszy, tzn. był rudy, a jak powszechnie wiadomo, rudzi nie mają duszy. Los bardzo mocno skrzywdził posłańca, jednak ten nie miał czasu się nad sobą użalać, także spiął dupę i ruszył biegiem. Po 5 minutach jego bieg przeszedł w trucht. Po kolejnych 15 minutach jego trucht przeszedł w powolny chód. Koleś dyszał tak jakby nie miał płuc a powietrze zasysał odbytem. Normalnie tysiąc zasysających powietrze skurczów odbytu na minutę. Tak potężnie się chłopak zmachał i tak okropnie dyszał. Oczywiście spocił się także, chociaż panującą porą roku była zima. Chłodne powietrze chłodziło mu skórę, ale i tak to niewiele dawało, bowiem zgrzał się tak jak penis Masaru na widok pięknej, dwumetrowej brunetki, która właśnie mu się śniła i miała cyce jak donice. No, ale mówiąc po ludzku. Posłaniec zdyszał się, spocił się, zgrzał się. Do tego jeszcze spóźniał się, chociaż nie był wcale umówiony, nie miał sił. Za to miał piegi i był rudy. No i w pewnym momencie wpadł na podwórko i zbliżył się nieśmiało, chociaż po jego wyglądzie tego nie było widać. Żywe trupy bowiem nie potrafią okazywać nieśmiałości. No, ale potem już trochę bardziej śmielej postanowił zapukać do drzwi. Wykrzesał z siebie ostatki mocy i jak łupnął w drzwi, to aż cały dom się zatrząsł w posadach. Drzwi jednak przerwały ten atak i były szczęśliwe, bo nic nie czuły. Czego oczywiście nie można powiedzieć o domowniku, który nazywał się Masaru. On aż spadł z łóżka, budząc się z pięknego snu. W sumie gdyby się nie obudził to pewnie by nie zapamiętał o czym śnił, bowiem tak to już z reguły bywało. Jeśli ktoś Cię nie wybudzi w środku snu, to po prostu go nie pamiętasz. Ale posłaniec nie wiedzieć czemu jeszcze żył i ciągle nadupcał w drzwi z tą samą siłą z częstotliwością przekraczającą 10 uderzeń na sekundę. Masaru czuł się jakby ktoś walił mu młotem bojowym po głowie. Cały dom aż podskakiwał. Chłopak czuł, że jeśli zaraz nie otworzy drzwi, to straci nie tylko życie pod zawalonym domem, to jeszcze w najbardziej niehonorowy sposób, bowiem leżał na brzuchu, więc cios w plecy 5 metrową ścianą nie należy do najbardziej honorowych śmierci wszech czasów.
0 x
Masaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Masaru »

Nasz bohater w momecie zaliczenia gleby z wściekłością wstał na nogi. Zabije, zabije tego kogoś warknął. Szybko rozejrzał po mieszkaniu i dopiero kiedy był pewien że dom jeszcze stoi postanowił szybkim krokiem przywitać gościa który budził go bladym świtem. Niestety pech chciał że chłopak był zaspany i zrobił salto w progu sypialni. To jeszcze bardziej zdenerwowało chłopaka. Rzucił on kilka nie wybrednych słów, wziął do ręki kunaia, schował go za plecami lewa ręka podbiegł do drzwi i je popchnął. Jego oczach ukazał się zmęczony życiem chłopak. Na jego widok chłopcu bohaterowi zmiękło troszkę serce i postanowił, nie obijać mu mordy za obchodzenie o 7,30. Wstrzymaj się chłopcze powiedział masaru, bo mi dom rozwalisz. O co chodzi że tak się dobijasz ? Zależało mu na szybkim ogarnięciu tematu, bo była zima, a on nie miał na sobie stroju odpowiedniego do pogod. Dotego zimno wialo do jego chaty.
0 x
Iwaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Przelotny Uczeń - Masaru Enoki - 3/15 Młodzieniec się przestraszył. Wyglądał jakby zobaczył demona, który ukradł mu duszę. Jednak pewnie sama dusza go nie zaspokoiła i teraz przyszedł go zgwałcić. Ale po sekundzie jednak stwierdził, że to niedorzeczne, bowiem po prostu pukał do czyjegoś domu. Do domu człowieka. No i nie pukał wcale tak mocno jak się Masaru wydawało. Pukał zwyczajnie, a nawet słabiej niż inni ludzie. Po prostu Masaru się tylko tak wydawało, bowiem przez chwilę jeszcze spał.
- Jak, jak, jak, jak, jak, jak? - zaczął się jąkać i przez jakieś 30 sekund nie mówił nic innego jak tylko "jak" i zapewne nie chodziło mu o jaka zwyczajnego - takie krowopodobne zwierze - to, to, to, to, to, to, to?
No i przez kolejne 30 sekund mówił "to" i wcale nie chodziło o seks czy inne opisy stosunków międzyludzkich. Po prostu zwyczajne słowo. Przez minutę więc wydukał tylko "Jak to?", a przynajmniej tyle Masaru zrozumiał. Być może wypowiedź ta miała jakiś ukryty sens? Chociażby przekazaną alfabetem morsa? Ale pewnie shinobi go nie znał, więc uznajmy, że ukrytego sensu nie było.
- Zburzę dom?
Tym razem jednak słowa były wypowiedziane normalne, ale napięcie i stres znalazły ujście w nogach. Rudzielec zrobił krok do przodu i poślizgnął się na progu, i przeleciał do tyłu, dupą uderzając o ziemię. Na jego nieszczęście nie było tam żadnego krzaczka czy innego patyczka, który mógłby mu zrobić chwilową przyjemność (if you know what I mean). Za to uderzył głową w ziemię i stracił przytomność. W sumie to teraz bardziej wyglądał jak trup, bowiem już wcześniej wyglądał jak trup. Jedyne co go zdradzało to to, że jeszcze się jakoś ruszał. Teraz natomiast się nie ruszał w ogóle, więc rzeczywiście był trupem. Chociaż pewnie jeszcze jakoś oddychał, ale to było niezbyt widoczne na pierwszy rzut oka. Zatem Masaru został z trupem na swoim ganku i musiał coś z nim zrobić do czasu aż przyjedzie policja i go aresztują za morderstwo w biały dzień.
0 x
Masaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Masaru »

Masaru bez słowa oglądał tą scenkę. Debil, po prostu debil stwierdził na głos, mam nadzieję że to nie jest jakaś moja rodzina dodał w myślach uśmiechając się. Nasz bohater nie miał innego wyjścia jak wrzucić kunaia do domu i oboma rękami wtargać delikwenta za nogi do swojego mieszkania. Położył nieszczęśnika na łóżku przykrył go kołdrą, aby nie zmarzł a następnie ruszył do kuchni przygotować 2 gorące herbaty. Jedna dla siebie a druga dla dziwnego rudzielca. Zanim jednak wyszedł z pokoju obejrzał chłopakowi głowę, jednak nie zauważył żadnej krwi więc uznał że pacjent może przeżyje. Po zaparzeniu napoju rozsiadł się na krześle koło poszkodowanego i pijąc herbatę otworzył swoją książkę i czekając na przebudzenie nieznajomego zanurzył się w lekturze.
0 x
Iwaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Przelotny Uczeń - Masaru Enoki - 5/15 Gdyby ktoś chciał być wredny pewnie by powiedział, że plan rudzielca zadziałał idealnie. W końcu udało mu się zakraść do cudzego domu. A kto wie co rudy zrobiłby, gdyby mu się udało? Może by coś ukradł? Może by wykorzystał seksualnie właściciela? Może popełnił zabójstwo? W końcu był rudy, a po rudych nigdy nic nie wiadomo. Ten rudy jednak był nieprzytomny, więc zbytniego pola manipulacji i wpływania na otoczenie nie miał. Masaru czytał sobie książkę pt. "Seks w wielkiej wiosce" i jego fred-żołnierz nie mógł nie stać na baczność, w końcu jego dowódca studiował książkę poświęconą taktyce wojennej. No, ale rudy w końcu się obudził i zniszczył to co dobre.
- Przepraszam - powiedział, podnosząc się. Ciągle jednak siedział pod kołdrą. Pod tą samą kołdrą, pod którą by pewnie teraz baraszkował z właścicielem tego lokalu gdyby ten był kobietą, ewentualnie gdyby rudzielec był kobietą. Rude są bowiem ogniste i mega napalone, jednak z reguły zdradliwe, ale na jedną noc by wystarczył. No, ale nie ulega wątpliwości, że nie miał dwóch buforów bezpieczeństwa na klacie. No i miał sikawkę miedzy nogami, więc nie klasyfikował się. Chyba, że Masaru był homoniepewny - Czy możesz mi pomóc?
Widać, że rudzielcowi wcale nie chodziło o to, by ten pomógł mu się pozbierać po całym wypadku. Rudzielec miał większy problem. Miał bowiem pewną misję do wykonania. Musiał dostarczyć pewną wiadomość. Podjął się bowiem pewnej misji, której nie był w stanie wykonać, więc wkurzony zleceniodawca podał mu ten adres i polecił, żeby ten w ramach rekompensaty, oczywiście za drobną opłatą, udał się pod wskazany adres i przekazał misję osobie, która jak się zdaje była dużo bardziej kompetentna i obeznana w tych sprawach. Tym właśnie sposobem rudzielec trafił pod dach Masaru. Jednak właściciel domu nic o tym nie wiedział, bowiem posłaniec nie opowiedział mu jeszcze swojej historii.
0 x
Masaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Masaru »

Książka tak wciągnęła bohatera że aż zapomniał o poszkodowanym. Jego wybudzenie i nagłe przypomnienie o sobie sprawiło że właściciel domu zaczynał go mieć dosyć. W sumie każdy by był niezbyt radosny po tym jak w niedługim czasie ktoś zepsuje mu dzień 2 razy. Zaraz mu zrobię krzywdę pomyślał Masaru. Zabije go zaraz, znowu mi przeszkadza. Ale nasz bohater z uśmiechem na ustach w odpowiedzi na pytanie powiedział- A w czym ci pomóc kolego ? Najpierw leż sobie i powiedz mi czy coś cię boli a potem wypij sobie herbaty. To rzekłszy wskazał rudemu stolik z postawiona wcześniej herbatą. Nasz bohater cały czas uśmiechnięty patrzył na przybysza myśląc czego ten przybłęda chce.
0 x
Iwaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Przelotny Uczeń - Masaru Enoki - 7/15 Rudzielec skinął głową na potwierdzenie, że zrozumiał słowa swojego dobrodzieja. Nic go nie bolało. Co najwyżej ucierpiała tylko jego męska duma. W końcu był mężczyzną.
- Nic mnie nie boli - powiedział, nawet nie "dziękując za troskę". Chamsko potem wyciągnął rękę po herbatę, podnosząc się lekko. Jednym haustem wypił cały kubek tego napoju i zupełnie mu nie przeszkadzało, że był jeszcze gorący. Widać natura pokrzywdziła rudzielca w niemiłosierny sposób, ale w zamian za to dała mu pewną rekompensatę w postaci czegoś w rodzaju wyjątkowej odporności na ciepło. Może w ogóle go nie czuł? A może go czuł, ale go nie parzyło? To w tej chwili było nieistotne. No więc rudzielec wypił herbatę i opowiedział swoją historię.
- Moja matka jest ciężko chora - rozpoczął. Robiło się dziwnie. Masaru mógł kojarzyć takie rozpoczęcie (ale czy kojarzył?) z jakiegoś książkowego dramatu. Innymi słowy, podręcznikowe rozpoczęcie każdego dramatu. Grało na emocjach nawet, gdy osoba mówiąca nie wykazywała prawie żadnych. Kontynuował - Muszę zdobyć pieniądze na kosztownego medyka, który za pomocą Iryōjutsu ją wyleczy.
No tak, kolejne podręcznikowe "posunięcie". Prośba o pomoc w zdobyciu pieniędzy dla chorej matki. Masaru zastanawiał się czy aby na pewno dobrze zrobił, że wpuścił rudzielca do swojego domu. Co jeśli ten go okradnie?
- Znalazłem zlecenie - mówił jednak dalej - Pewien bogaty kupiec ma syna. Ten syn jest niestety gnębiony przez rówieśników. Ojca jednak nie stać na ochroniarza, więc szuka kogoś kto nauczy jego synalka się bronić. Czy to bronią czy to ręką.
Spuścił wzrok, bowiem wstydził się kontynuować. Taka prosta misja, a ją zawalił?
- Nie jestem ninja. Nie potrafię walczyć. Przepraszam. Nie udało mi się, ale dogadałem się z kupcem w ten sposób, że po prostu przyjdę po Ciebie. Ty nauczysz chłopaka walczyć, a ten mi zapłaci 1000 Ryo za pośrednictwo! Odpalę Ci 10%. Co Ty na to?
Następnie wyciągnął jakąś karteczkę i wręczył ją Masaru. To był list:
Wszystko było jasne. Rudzielec chciał wykiwać swojego obecnego dobrodzieja na 900 Ryo. Do tego to ojciec chłopaka podał mu adres domostwa, do którego ma przyjść. Masaru jednak zapewne nie chciał być wykiwanym, jednak jeśli nie zgodziłby się na propozycję rudzielca, nie dostałby "dostępu" do obiektu treningu i nie zarobiłby nic. Decyzja mogła być tylko jedna. A może się mylę?
0 x
Masaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Masaru »

Masaru popatrzył łagodnym wzrokiem na rudzielca. Z uśmiechem na ustach odłożył książkę i kubek z herbatą. Normalnie nie pomógłbym nikomu za takie pieniądze, ale z powodu że mam dobre serce to pomogę ci i twojej matce za tą symboliczną nagrodę rzekł chłopak. Zaprowadź mnie do niego postaram się go ogarnąć żeby go już nie lali. Albo jak będą problemy to sam zleje wszystkich rówieśników dodał z uśmiechem. Bohater wstał cały czas kontem oka patrząc na rudzielca. rudy to nie wiadomo co zrobi pomyślał.Ubrał on szybko swój płaszcz leżący koło łóżka a potem 2 duże shurikeny złożył na plecy, a torbę podręczną przytroczył do nogi. Gotowy jestem rzekł ruszaj tyłek, im szybciej skończymy tym szybciej dostaniemy pieniądze.
0 x
Iwaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Przelotny Uczeń - Masaru Enoki - 9/15 - Nazywam się Dyzio - powiedział rudzielec. Teraz przynajmniej Masaru wiedział jak się nazywa. Chociaż prawdopodobnie jego imię było totalnie zbędne. Dyzio zerwał się na równe nogi. Był pełen nadziei, determinacji i siły. Nie dość, że się odświeżył i nabrał siły, to jeszcze miał realną możliwość wykonania swojej misji. Swojej misji cudzymi rękami, bowiem znalazł tego głupca, który mu w tym pomorze za psie pieniądze. Oczywiście Dyzio tak wtedy nie myślał, jednak jeśli ktoś by komuś opowiedział tą historię to taki słuchacz mógłby sobie właśnie tak pomyśleć. Obaj mężczyźni (co do Masaru nie mam wątpliwości; co do Dyzia - musiałbym pomyśleć bardzo długo na temat jego "męskości") wyszli z domu i ruszyli w drogę. Prowadził oczywiście Dyzio. Tylko rudzielec bowiem znał drogę, a Masaru nie wiedział gdzie trzeba się udać. Po przejściu jakichś 100 metrów, Dyzio zatrzymał się i obrócił w stronę swojego wybawiciela. Otworzył usta, by omówić z nim szczegóły tego spaceru. To znaczy szczegóły ich, tzn. Masaru, misji. Mówił on:
- Mamy dwa wyjścia. Albo idziemy do dzielnicy rzemieślniczej. Tam odnajdziemy ojca chłopaka i obgadamy z nim szczegóły. Zatrzymał się na parę dni w domu swojego przyjaciela. Adres jest na odwrocie karteczki, którą ci dałem - w istocie Masaru włożył do kieszeni tą karteczkę i ciągle tam była. Wystarczyło ją wyjąć i sprawdzić adres. Dyzio mówił jednak dalej - Drugą możliwością jest odszukanie chłopaka w parku. O tej porze powinien tam spędzać wolną chwilę. Możemy go złapać i od razu rozpocząć trening. Wybór należy do Ciebie.
Tak więc Masaru dostał jakiś wybór. Albo skieruje się do dzielnicy rzemieślniczej albo do parku. Jednak czy to miało jakieś znaczenie dla powodzenia misji? Pewnie nie miało. Słoneczko świeciło wesoło na niebie, jednak wokół panowała zima. Nie było jakoś specjalnie chłodno, ale lepiej było wykonać misję szybko i mieć to z głowy.

z/t: tutaj lub tutaj - wybieraj mądrze.
0 x
Masaru

Re: Domek Masaru

Post autor: Masaru »

Masaru po ,,ciężkiej" misji wrócił prosto do domu. Postanowił podnieść swoje zdolności, aby nie dać się zabić. Zjadł szybko i po krótkiej drzemce udał się na dwór do ogródka.
Trening na dziedzinę C klanową ( klan Ayatsuri )
Nasz bohater stanął w lekkim rozkroku na środku swojego placu treningowego, przodem do drzewa. Wyjął z torby 5 shurikenów i 5 kunai i połączył się z nimi nićmi czakry. Do sterowania lalkami potrzeba około 10 żyłek, a więc w tyle samo ile teraz podłączył do broni. Chłopak zaczął poruszać nimi w taki sposób aby latały one wokół niego. Następnie zaczął on biegać i wykonywać różne ćwiczenia między innymi pompki, brzuszki, przysiady i scyzoryki. W ten sposób podczas prawdziwej walki mógłby samemu biegać równocześnie panując nad swoją marionetką. Po pewnym czasie kiedy czuł że poprawił swoje umiejętności postanowił on zmienić ćwiczenie. Schował broń i zdjął z pleców 2 duże shurikeny, je również połączył nićmi czakry. Począł nimi latać wokół siebie oddalać je i przybliżać. Różnica tkwiła jednak w tym że teraz te 2 duże bronie cały czas stykały się jednym ramieniem. To bardzo utrudniało zadanie, jednak dzięki swojej percepcji (30) szybko to opanował. Skoro jest w stanie na swoim poziomie kontrolować lalkę to takie zadanie było do ogarnięcia. Faktem jednak jest że lalka ,,trzyma się kupy" sama z siebie i należy tylko niektóre fragmenty wprawić w ruch, a w tym przypadku trzeba cały czas dokładnie kierować shurikenami, aby te się nie rozdzieliły. Na koniec jako najtrudniejsza część treningu trzymając 2 żyłkami latające wokół bronie, wykonał technikę Sōshūjin na 5 kunaiach. Teraz zaczął wbiegać na drzewo dzięki technice Kinobori no Waza, wykonując najróżniejsze manewry powietrzne 5 kunaiami, cały czas dbając aby 2 duże shurikeny stykały się, oraz latały wokół niego. Po 5h nauki opadnięty z sił Masaru ruszył prosto do łóżka odpocząć. Udało się, jestem troszkę silniejszy pomyślał z uśmiechem na ustach.

NazwaSōshūjin
PieczęciBrak
Zasięg Max.Dowolny
KosztKoszt wytworzenia nici chakry
DodatkoweBrak
Opis Swego rodzaju odpowiednik zwykłej żyłki w połączeniu z kontrolą broni podczas walki. Dzięki tej technice jesteśmy w stanie manipulować w pewien sposób kilkoma kunaiami czy shurikeniami jednocześnie (czy też innymi przedmiotami o podobnej wadze). Połączenie się z przedmiotem za pomocą nici i woli użytkownika pozwala na uniesienie i ciśnięcie w odpowiednim kierunku ostrza. Siła rzutu odpowiada kontroli chakry użytkownika. Maksymalna ilość jaką możemy kontrolować to 10 przykładowo kunaiów. Podczas ciśnięcie ów broni możemy nieznacznie kontrolować jej kierunek lotu.
NazwaKinobori no Waza
PieczęciBrak
ZasięgNa ciało
KosztMinimalny, nieodczuwalny
DodatkoweBrak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości