Bar "Szkarłatna speluna"

Yuusha

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Yuusha »

Siedmiolatek, czy dwunastolatek, co za różnica. Może się cofnął w czasie przy pomocy jakiegoś super-uber-duper jutsu, które właśnie wymyślił? Albo to może halucynacje z niedożywienia? A skoro o tym już mowa, to nasz Bohater wrzuciłby coś na ząb. Piwko z papieroskiem dobra rzecz, jednak z żołądkiem ciężko wdyskutować. Szczególnie, że ten może strzelić fochem i wtedy już nie jest tak wesoło. Szkarłatna Speluna oferowała wyżywienie, lecz jeśli miałoby ono być takie jak trunki - to jednak podziękuje, postoi. Ale wracając do sytuacji, bo zdaje się, że plan Yuushy trochę się posypał. A może jednak nie? To tak miało być, prawda? Nooo, w sumie... dzieciak, jak dzieciak. Normalnym jest, że toto beczy jak na niego nakrzyczeć. No ale hej, Otori spodziewał się czegoś innego, skoro wyciął mu taki numer, to chyba powinien być z niego taki osiedlowy kozak, co nie? Albo chociaż gimbus, który nie ma za grosz kultury. Jednak nie. Koniec końców przeprosił.
- Eee, dobra, już nie rycz, bo zaraz ludzie się zlezą. Faceci nie płaczą, czy coś. - puścił go, a następnie poprawił jego wymiętoszoną kurtałkę, jak gdyby nic się nie stało. Przy okazji raz jeszcze się rozejrzał, ale teren wyglądał na czysty.
- Co? Nie! Idź mnie z tym, nie będę brał pieniędzy od dzieciaka. Zjeżdżaj, ale żeby mnie to był ostatni raz z takimi żartami! - rzecz jasna nie przyjął mieszka, a następnie szybko popchnął dzieciaka i sam zaczął się oddalać. Ok, ok, chciał zadośćuczynić, czy coś. Ale Bohater nie miał zamiaru brać kasy i już. Nic nie zrobił, ale zapłatę to weźmie, co? Nie, nie. To będzie wyglądało jak zwykle zastraszenie, czy inne kradziejstwo, co ludzie pomyślą? A, no tak, na śmierć zapomniał, że zdanie innych gówno go obchodzi. No nic. W każdym razie chciał już sobie iść w cholerę i nigdy tutaj nie wracać. To zdecydowanie był dziwny dzień i nie chciał go powtarzać.

[Ślicznie dziękować za doprowadzenie misji do końca ~]

[zt]
0 x
Motaro

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Motaro »

Drzwi do lokalu otworzyły się, a wraz z nimi w znanej wielu Spelunie pojawił się Motaro. Widok dzieci w jego wieku nie był tutaj najczęściej spotykaną rzeczą, jednakże mało kto miałby w sobie na tyle wstydu i bezczelności, aby zaczepić pozornie grzecznie wyglądającego dzieciaka. Sam fakt, że chłopiec to shinobi był odpowiednim argumentem na brak jakiegokolwiek zmartwienia bądź strachu na jego twarzy, bywał już tu wielokrotnie, a w razie potrzeby jest w stanie sam o siebie zadbać. Ubiór specyficzny dla ninja odpędzał od niego potencjalnych złodziei i poszukiwaczy wrażeń, a pewny siebie krok nadawał temu wszystkiego odpowiedniego taktu. -Yo!; rzucił zgrabnie, -Poproszę o kubek gorącej herbaty... i danie dnia; dodał z przekąsem. Facet po drugiej stronie baru zdawał się wiedzieć kim jest młody Uchiha, więc parsknął tylko delikatnie pod nosem, po czym udał się na zaplecze, by przygotować strawę i napój dla Motaro. Po około 15 minutach powrócił z kubkiem zielonej herbaty i dość sporej wielkości michą zupy, zerknął na symbol klanu znajdujący się na bluzce młodzieńca i uderzając mocno michą o blat dorzucił; -To twój szczęśliwy dzień młody, masz na koszt firmy!; Nie zastanawiając się zbyt długo chłopak chwycił za kubek i miskę, po czym oddalił się do pierwszego z brzegu wolnego stolika. Zapach i wygląd posiłku były dość wodzące, jednakże po pierwszej skosztowanej łyżce wszelkie wątpliwości odeszły w niepamięć. -Itadakimasu!; krzyknął, po czym czym prędzej wziął się za jedzenie. Po skończonym posiłku chłopiec wstał, po czym udał się do wyjścia -Dzięki staruszku!; rzekł do barmana i wyszedł.

[zt]
0 x
Ayato

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Ayato »

Dźwięk cichego dzwonka nad drzwiami, został zagłuszony przez intensywną konwersację stałych bywalców baru. Wszyscy ucichli w jednym momencie, gdy w drzwiach pojawił się białowłosy dzieciak. Gdzieś w cieniu, dało się usłyszeć wyraźne splunięcie. Wszystkie spojrzenia spoczęły na białowłosym. Nikomu z tutaj obecnych nie podobała się obecność młodego Akimichi. Nie przejmował się tym. Czując w swoich nozdrzach zapach dymu papierosa, starej knajpy i pijanych mężczyzn uśmiechnął się delikatnie. Tak to było miejsce jakiego szukał. Już wiedział, że spędzi tu więcej niż tylko jeden dzień. Jego oczy zabłyszczały z podniecenia. W ciemnym pomieszczeniu, wyglądały nieco przerażająco, na tyle by wszyscy wrócili do swoich spraw. Wolnym krokiem podszedł do baru i usiadł na wysokim krześle. Wymienili się spojrzeniami ze szpetnym barmanem. Mężczyzna pokręcił głową na boki.
-To nie jest miejsce dla takich dzieci jak ty. – mruknął wycierając w dłoniach przeźroczystą szklankę w szarawą ściereczkę. Uderzył nią o blat, jakby chciał wystraszyć młodzieńca. Białowłosy nawet nie mrugnął. Westchnął cicho pod nosem.
-W takim razie, gdzie jest miejsce dla takich jak ja? – zapytał bardzo ironicznym tonem głosu. Spojrzał prosto w oczy mężczyzn, jakby chciał z nich wyczytać odpowiedź. W jego spojrzeniu, nie było żadnego zawahania. Wyraźnie było widać, że wiedział w jakim miejscu się znajduje, a jego powody były nieważne.
-Co podać? – zapytał szczerbaty mężczyzna, rozglądając się po pomieszczeniu. Goście knajpy z każdej strony spoglądali na młodego Akimichi. Ich spojrzenia były przeróżne, zimne, podejrzliwe a niektóre nawet pożądliwe. Dziwne uczucie.
-Wody. – odparł chłopak, sięgając do torby po jakieś pigułki. Szklanka z przeźroczystą cieczą zatrzymała się tuż przed jego twarzą. Szybko łyknął jedną tabletkę przeciwbólową, po czym popił ją. Wzrok zanurzył w wodzie. Świat widziany przez nią był zupełnie inny. Takie proste zjawisko, a wydawało się teraz takie ciekawe. –Szukam pracy. Nie słyszałeś może nic ciekawego? – rozejrzał się po lokalu. Gdzieś po kątach leżeli już zalani klienci. Kątem oka spojrzał na barmana. –Za drobną opłatą i jakiś nocleg, mogę ci pomóc uporać się z nimi. – mruknął dopijając wodę. Szklankę odłożył na bok i obrócił się na krześle. Dopiero teraz zobaczył jak masa ludzi wpatruje się w niego. Było to dosyć zabawne. Uśmiechnął się i odchylił do tyłu. Raz jeszcze zerknął na mężczyznę unosząc jedną z brwi w bardzo pytający sposób.
0 x
Inoue

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Inoue »

0 x
Ayato

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Ayato »

Młodzieniec delikatnie odchylił się do tyłu. Jego wzrok spoczął na moment na suficie budynku. Stare spróchniałe belki nadawały uroku temu miejscu. Im dłużej mu się przyglądał, tym bardziej był nim zafascynowany. Bar wyglądał jak wyjęty z jego najskrytszych snów. Łokcie oparł na blacie, kątem oka zerknął na barmana. Westchnął cicho pod nosem, słysząc jego komplement. Na jego twarzy na moment pojawił się lekki uśmieszek. Było mu niezmiernie miło. Mniejsza jednak o to. Oferta barmana była bardzo sensowna i bez wątpienia pasowała młodzieńcowi. Jednym szybkim ruchem rozejrzał się po całym pomieszczeniu. Przyglądał się głównie klientom, tak jak to oni robili jeszcze przed momentem z chłopakiem. Jego chłodne spojrzenie dokładnie przeszywało na wylot wszystkich, którzy przyszli tutaj by zapić swoje smutki, zmartwienia czy nawet szczęście w alkoholu.
-A co jeśli już dojdzie do jakiejś bójki? – wzrokiem przemierzał knajpę od jednej do drugiej strony. Gdzieś kątem oka widział stare plakaty poprzyklejane do ścian. Większość z nich przedstawiał jakieś piękne kobiety. W każdym bądź razie nie skupiał na nich wielkiej uwagi. Odwrócił się raz jeszcze w stronę błyszczącego blatu. Podniósł z niego menu Z początku myślał o tym by coś zamówić. Jak to Akimichi, czuł jak doskwiera mu lekki głód. Szybko doszedł do wniosku, że olać to. Kartę dań odłożył na swoje miejsce.
-W czym im zawiniłeś, że pragną twojej głowy? – spytał unosząc jedną brew do góry z zaciekawienia. Fakt, stary łysol wyglądał dosyć strasznie, a cała ta miejscówka wyglądała jak skupisko czarnych charakterów. Nawet jeśli to mogłaby być prawda, to barman byłby w takim miejscu kimś ważnym, a jego śmierć nikomu nie byłaby na rękę. Wiedział zbyt wiele, czy może potraktował zbyt brutalnie jednego z klientów. Co by to nie było, to były tylko jego nic niewarte domysły.
-Że tak jeszcze spytam, gdy ktoś będzie sprawiał jakieś większe problemy i szukał guza, to czy mogę mu po prostu powiedzieć by wypierdalał? – brzmiało to trochę dziwnie z jego ust, jednak wyglądał w pełni normalnie, gdy o to pytał.
0 x
Inoue

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Inoue »

0 x
Ayato

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Ayato »

Dobrze było wiedzieć, że w razie wypadku zawsze miał za sobą kumpli barmana od brudnej roboty. Pytanie tylko ile zajmowało im przybycie do baru, od momentu poinformowania kucharzy o burdzie. Czy to jednak było aż takie konieczne? To wciąż byli tylko pijani mężczyźni. Cześć z nich potrafiła pewnie tylko głośno krzyczeć, a gdy przyszłoby co do czego, nie potrafiliby ustać na nogach. Znajdowali się w mieście kupieckim. Ilu z nich mogło być wyszkolonym shinobi na tyle silnym, by zagrozić białowłosemu. Gorzej już było z tymi trzeźwymi, potencjalnymi mordercami. Ci już mogli stanowić wyzwanie dla młodzieńca. Tak to przynajmniej wyglądało z punktu widzenia szesnastolatka.
-Spokojnie, nie śpieszy mi się jeszcze na tamten świat. – odparł, na ostrzeżenie mężczyzny. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Swoboda jaką dawał mu pracodawca była strasznie duża i w pewien sposób podniecająca. W najlepszym wypadku, mógł się wyładować na bezbronnych, upojonych alkoholem czy też innymi używkami mężczyznach.
Zaśmiał się na słowa o kobiecie. Po prostu nie mógł w to uwierzyć. Im dłużej przyglądał się łysemu, szczerbatemu barmanowi tym bardziej go to bawiło.
-Czyżbym spotkał mistrza podrywu? Bez urazy, ale z twoim wyglądem to musi być prawdziwy wyczyn. – mruknął bardzo żartobliwie i zerknął w kierunku, trójki podejrzanych typów. Miał tutaj pracować, a nie żartować sobie z właściciela knajpy.
-Kojarzysz ich? – spytał, chcąc się upewnić czy to jacyś stali niegroźni bywalcy baru, czy może jacyś podejrzani goście. Młodzieniec wciąż niewiele wiedział o swoim nowym potencjalnym miejscu pracy, więc musiał polegać na pomocy barmana. Przynajmniej na początku, zanim pozna tą całą knajpę.
-Tak w ogóle to jak na Ciebie mówią? – jakoś nie mieli jeszcze okazji się sobie przedstawić. Dopóki nic nie działo się w pomieszczeniu, młodzieniec mógł pozwolić sobie na swobodną rozmowę.
0 x
Inoue

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Inoue »

0 x
Ayato

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Ayato »

Kobiety w takim miejscu, były dosyć nietypowym widokiem. Troszkę ciężko było mu uwierzyć, że przychodziły one nawet do tak ponurych miejsc. Beztrosko plotkowały, popijając przy tym tutejsze trunki. Ciekawe czego dokładnie szukały. Przyglądający im się mężczyzna nieco zaintrygował białowłosego. Podejdzie i spróbuje je wyrwać, po prostu je zostawi czy może będzie im się tak tylko przyglądał, aż w końcu obudzi się w nim jakiś wewnętrzny gwałciciel i zacznie się do nich dobierać, niekoniecznie w barze, a może dopiero jak wyjdą.
-Myślisz, że by go spławiły? – spytał wskazując głową najpierw na mężczyznę, a później na kobiety. W nozdrzach poczuł ostry zapach tytoniu. Wbrew pozorom, był on dosyć przyjemny dla młodzieńca. Chociaż sam nie palił to uwielbiał aromat tego dymu, podobnie jak i innych używek. Gdyby się tak nad tym zastanowić, to aż trudno uwierzyć, że jeszcze nie uległ takim pokusom. Wyglądał bardzo młodo, więc nikt nigdy mu nic nie proponował.
-Biznesy powiadasz? – mruknął cicho pod nosem. Dziwnie to brzmiało z ust barmana. Jedno było pewne, na legalne interesy to nie wyglądało. Nie trudno było zobaczyć, że młodzieniec był zaintrygowany tym miejscem i tym co tutaj się wyprawia.
-To brzmi trochę jakbyś prowadził jakiś burdel i miał problem z jedną ze swoich kobiet, ale nie będę wnikał. – nie chciał być zbyt wścibski. Nie trudno wkurzyć kogoś takim zachowaniem, a nie to tutaj miał na celu. Westchnął cicho pod nosem. Pomiędzy włosy wplótł palce. Lekko za nie pociągnął do góry. Rozejrzał się po knajpie, tak jakby szukał czegoś nowego. Zajęcie na kolejnych kilka minut, by nie męczyć tak tylko barmana.
-Farciarz? Ciekawe… - zerknął na mężczyznę. Ktoś musiał mieć spore poczucie humoru nadając mu taką ksywkę.
0 x
Inoue

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Inoue »

0 x
Ayato

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Ayato »

Im dłużej rozmawiał z barmanem, tym bardziej wydawał się egoistą. Obojętne mu było co działo się w barze, zależało mu tylko na tym by w spokoju mógł zarobić kilka groszy ze sprzedaży alkoholu. Dopóki nikt nie sprawiał problemów, miał gdzieś to co robili inni. Ani trochę nie przeszkadzało chłopakowi takie podejście mężczyzny.
Zaśmiał się, gdy barman opowiedział swoją historię. Fakt, kobiety potrafią być uciążliwe. Lubią czasem napsuć sporo krwi. Szczególnie takie, których zdanie i tak nikogo nie obchodzi. Na szczęście wystarczy pokazać im tylko gdzie jest ich miejsce i się szybko uspokajają. Można powiedzieć, że nawet on już miał okazję się o tym przekonać.
Uniósł lekko jedną brew do góry. Słowa Subaru wydawały się być interesujące. Uśmiechnął się delikatnie na krótki moment.
-Masz coś konkretnego na myśli? – spytał z zaciekawieniem. Czarne robótki brzmiał dużo ciekawiej od zwykłego pilnowania porządku w barze. Nie żeby mu to przeszkadzało. Czuł się tutaj jak ryba w wodzie, jednak nielegalna praca często bywa dużo lepiej płatna. Głównie na tym mu teraz zależało. Nie mówiąc już o tym, że nie miałby tam oporów by się jakoś powstrzymywać. Ryzyko złapania, było tylko dodatkowym zastrzykiem adrenaliny.
-Kurwa. – westchnął cicho pod nosem, słysząc jak mężczyzna zaczyna jakiś konflikt. Nie potrafił uwierzyć jak wielcy idioci stąpają po tym świecie. Kątem oka zerknął na barmana. Czerwone oczy młodzieńca zaiskrzyły z podniecenia. Strach pomyśleć co mu przyszło do głowy. Wolnym krokiem zaczął kierować się w stronę wstawionego typa. Po drodze złapał za jakieś wolne krzesło. Nie podniósł go do góry, a szurał nim po drewnianej posadzce.
-Na początku myślałem na spokojnie powiedzieć Ci byś to wytarł, a później wyszedł, ale chuj. Jebać. Nie ma co się pierdolić, przynajmniej może inni nie popełnią tego samego błędu. – krzesło złapał w obie ręce i biorąc lekki zamach uderzył nim w mężczyznę.
-Wypierdalaj! - oczy młodzieńca iskrzyły ze złości i podniecenia. Wręcz wwiercał się do umysłu mężczyzny, swoim pustym, pozbawionym jakichkolwiek emocji wzrokiem. Wyglądał jakby chciał potraktować go krzesłem raz jeszcze i jeszcze.
0 x
Inoue

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Inoue »

0 x
Ayato

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Ayato »

Białowłosy spojrzał na drżące z podniecenia dłonie. Takie pojedyncze uderzenie tylko go pobudziło. Gwałtownie rozejrzał się na boki. Pośród klientów baru, starał się wypatrzeć jeszcze jedną potencjalną ofiarę. Niewątpliwie, miał ochotę na trochę więcej nieuzasadnionej przemocy. Zacisnął pięści i kątem oka zerknął na kobiety. Jego spojrzenie było przepełnione nieuzasadnioną pogarda. Prychnął cicho pod nosem słysząc ich zbędny komentarz. Z torby wyciągnął opakowanie pełne białych tabletek. Wyciągnął jedną i niemalże natychmiast ją połknął. Krzesło pchnął w stronę najbliższego stolika. Wolnym krokiem wrócił do baru i usiadł na tym samym krześle co wcześniej. Pustym, żądnym krwi spojrzeniem zerknął na barmana. Pomiędzy dłonie ujął swoją poprzednią szklankę. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a nawet cicho zachichotał pod nosem.
-Chyba zbytnio mnie poniosło. – mruknął spoglądając na mężczyznę z wesołym uśmiechem. Dawno nikomu nie przywalił, dawno nie czuł tego uczucia, gdy ktoś spogląda na ciebie z przerażenie. Było niesamowicie przyjemne. Przy okazji chyba udało mu się na jakiś czas ustawić cały bar do porządku.
-Następnym razem postaram się podejść do tego na spokojnie. A teraz możesz mi polać? Dawno się tak nie czułem. – zerkając na panującą sytuację gdzieś za jego plecami. Z uwagą przyjrzał się trójce mężczyzn, o których przed momentem prawie zapomniał. Nie powinien chyba tracić czujności. W końcu barman wciąż był celem jakiś gości.
-Legalne prace niezbyt mnie interesują. Nie należę do tych beztroskich obrońców sprawiedliwości. – w jego głosie było słychać lekką irytację. Nie znosił ludzi, którzy to sprawiali wrażenie nie wiadomo jak dobrego, a w rzeczywistości okazywali się zwykła cipą.
-Krwawe robótki to też biznes, wszystko zależy od ceny. – zaśmiał się, zerkając na barmana. Chciał mu pokazać, że nie miałby oporów nawet z taką pracą.
0 x
Inoue

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Inoue »

0 x
Ayato

Re: Bar "Szkarłatna speluna"

Post autor: Ayato »

Cała sytuacja jaka zaistniała w knajpie była na swój sposób zabawna. Wszyscy nagle ucichli po tym małym incydencie, jakby nie wiadomo co się stało. Czy aż tak się przejęli jednym pijanym typem, a może zaczęli bać się o siebie? Spokojnie, jeszcze mu tak nie odbiło, by lać wszystkich dookoła bez żadnego powodu. Fakt, faktem to uczucie, gdy powalił na ziemię tamtego faceta było niesamowite i z chęcią by to powtórzył.
Kąciki jego ust delikatnie uniosły się do góry słysząc komentarz barmana. Na to chyba było już za późno. Wciągu tej krótkiej chwili zdążyło nawet opaść. Szklankę z trunkiem uniósł delikatnie do góry. W świetle przyjrzał się cieczy, jakby chciał się w niej dopatrzeć jakiś niepożądanych substancji. Jednym szybkim przechyleniem, opróżnił cała zawartość szkła. Skrzywił się delikatnie i zakaszlał cicho pod nosem. Pokręcił głową na boki.
-Nie można całe życie spędzić gdzieś na uboczu, od czegoś kiedyś trzeba zacząć swoją działalność, a wrogowie… Olać ich, w końcu zawsze jacyś się znajdą. Wystarczy nie dać się zabić. Chyba o to w tym wszystkim chodzi. Ten który umrze pierwszy, przegrywa. Całe życie to taka śmieszna gra. – odparł zerkając na barmana. W jego głosie było słychać spokój i opanowanie. Nie przejmował się tym, że w każdej chwili do baru mogłaby wejść banda rozwścieczonych typów, o dwie głowy większych od młodzieńca. W każdym bądź razie poturbowany mężczyzna by ich raczej nie przyprowadził. Wyglądał na zbyt przerażonego. Może ci trzej mężczyźni. Nigdy nie poznał ich prawdziwych zamiarów. Może też się tylko wystraszyli. Mógł tylko spekulować, ale tak szczerze, to mogłoby być ciekawe przeżycie.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości