Dom Heiji
Dom Heiji
Gdy Heiji trafiła do Ryuzaki no Taki otrzymała mały domek. Był on przeciętnych rozmiarów, parterowy bez większych dodatków z zewnątrz. Plac wokół domu był całkiem sporych rozmiarów, mnóstwo drzew owocowych co powodowało, że cała okolica miała w sobie pewien urok. Posesję otaczał drewniany płot, jego wysokość sięgała stu pięćdziesięciu centymetrów wysokości. Wewnątrz domu znajdowało się kilka pomieszczeń mniej lub bardziej ważnych. Po otwarciu drzwi frontowych ukazuje się przedpokuj, w którym można zostawić okrycie wierzchne i tak dalej. Wchodząc w głąb przez drzwi można dotrzeć do małego salonu, gdzie znajduje się kanapa, stolik, kilka krzeseł oraz szafa przy ścianie. Pokój posiada wejście prowadzące na korytarz. Tam zaś są drzwi przez które można pójść w prawo bądź lewo, lewo w ostateczności na wprost. Te po prawej stronie kierują do jadalni, kolejne do kuchni. Obydwa pokoje posiadają całe potrzebne im wyposażenie niezbędne do życia. Idąc w lewo można dotrzeć do łazienki obok niej znajdują się drzwi do pokoju gościnnego(wyposażonego w łóżko, stolik oraz szafę), natomiast na wprost do sypialni. Tam znajdują się kolejne drzwi ukryte w ścianie, które prowadzą do piwnicy. Na dole znajdują się trzy pomieszczenia, dwa puste, ostatnie prowadzi tunelem daleko za dom...
Przedmioty w domu:
0 x
Re: Dom Heiji
Przedsmak (D)
[1/15]
Misja dla Heiji Ciche pukanie do drzwi powoli przeradzało się w coraz głośniejsze, by na końcu móc je nazwać dobijaniem się. Komuś przed drzwiami ewidentnie zależało na czasie, jednak nie dane było mu zbudzić ze snu młodą kunoichi. Nim Heiji się zbudziła dźwięki ucichły, a przed drzwiami już nikogo nie było. Wstała znacznie później, całkiem nieświadoma, że kilka godzin temu ktoś chciał jej złożyć wizytę. Zeszła na dół, zaspana, czas był bliski południa. Nie opierała się ziewać na prawo i lewo, w końcu były to jej własne cztery ściany - tu odpowiadała tylko przed samą sobą oraz Jashinem. Ponieważ w kodeksie nie było najmniejszej wzmianki o ziewaniu to mogła sobie na to pozwolić ile tylko dusza zapragnie. Zresztą, kodeks ogólnie mówił dosyć mało o życiu codziennym, znacznie więcej mówił zaś o życiu jako całości, o konieczności nawracania niewiernych, a w razie ich oporności - ukrócenia ich o głowę w ofierze. Prawdziwie pokojowa religia, mająca przynieść wieczne szczęście pod sztandaremAllaha Jashina.
W trakcie śniadania dziewczyna zauważyła w końcu, że przez przerwę w drzwiach ktoś wsunął do wnętrza pomieszczenia kopertę. Nie miała najmniejszego pojęcia co jest wewnątrz, a trzeba przyznać, że pomiędzy jednym kęsem tosta, a drugim, strasznie ją to intrygowało. Nawet herbata, która powoli domagała się o wyjęcie torebki z wrzątku by nie była zbyt mocna, nie była w stanie odciągnąć jej myśli od małego zwitku papieru spoczywającego w przedpokoju. Mówi się, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, tylko czy Jashiniści w ogóle wierzą w piekło?
[1/15]
Misja dla Heiji Ciche pukanie do drzwi powoli przeradzało się w coraz głośniejsze, by na końcu móc je nazwać dobijaniem się. Komuś przed drzwiami ewidentnie zależało na czasie, jednak nie dane było mu zbudzić ze snu młodą kunoichi. Nim Heiji się zbudziła dźwięki ucichły, a przed drzwiami już nikogo nie było. Wstała znacznie później, całkiem nieświadoma, że kilka godzin temu ktoś chciał jej złożyć wizytę. Zeszła na dół, zaspana, czas był bliski południa. Nie opierała się ziewać na prawo i lewo, w końcu były to jej własne cztery ściany - tu odpowiadała tylko przed samą sobą oraz Jashinem. Ponieważ w kodeksie nie było najmniejszej wzmianki o ziewaniu to mogła sobie na to pozwolić ile tylko dusza zapragnie. Zresztą, kodeks ogólnie mówił dosyć mało o życiu codziennym, znacznie więcej mówił zaś o życiu jako całości, o konieczności nawracania niewiernych, a w razie ich oporności - ukrócenia ich o głowę w ofierze. Prawdziwie pokojowa religia, mająca przynieść wieczne szczęście pod sztandarem
W trakcie śniadania dziewczyna zauważyła w końcu, że przez przerwę w drzwiach ktoś wsunął do wnętrza pomieszczenia kopertę. Nie miała najmniejszego pojęcia co jest wewnątrz, a trzeba przyznać, że pomiędzy jednym kęsem tosta, a drugim, strasznie ją to intrygowało. Nawet herbata, która powoli domagała się o wyjęcie torebki z wrzątku by nie była zbyt mocna, nie była w stanie odciągnąć jej myśli od małego zwitku papieru spoczywającego w przedpokoju. Mówi się, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, tylko czy Jashiniści w ogóle wierzą w piekło?
0 x
Re: Dom Heiji
Rozpoczynał się kolejny piękny dzień dla naszej młodej kunoichi. Dziewczyna spała sobie smacznie w swoim łóżku. Jak każdego dnia w pewnym momencie musiała wstać, gdy otworzyła swe oczy spojrzała na godzinę. A było gdzieś koło południa. W zwyczaju nie miała wstawać tak późno, być może jej ciało potrzebowało więcej czasu na wypoczynek... Po kilkunastu minutach Heiji trafiła do łazienki, kiedy to z niej wyszła czuła się zupełnie jak nowa. Heiji nie uznawała wszystkich zasad jakie panowały w jej hierarchii rodzinnej, dziewczyna nie wiedziała do końca w co wierzyć... Po kilku chwilach poszła do kuchni, po zjedzeniu śniadania młoda kunoichi ujrzała pewną kartkę. Długo nie czekała nim wstała by móc zobaczyć co to jest...
0 x
Re: Dom Heiji
Przedsmak (D)
[3/15]
Misja dla Heiji W ciepłych dekoracjach pokoju, dziewczyna otworzyła kopertę by zaspokoić swoją ciekawość. Wewnątrz znalazła list, w którym jak się okazało zostały zawarte szczegóły zlecenia, które mogła przyjąć, lub odrzucić, zgodnie z własnym widzimisię. Misja wyglądała na dosyć prostą, polegała na opiece nad dziećmi w czas nieobecności ich rodziców. Misje rangi D zwykle polegają na podobnych czynnościach, więc nie mogła być zdziwiona. Gdy skończyła czytać list, schowała go na powrót do koperty. Wszystko zależało od niej, znała już miejsce w które miała się udać, a do wyznaczonej godziny dzięki Bogu zostało jeszcze trochę czasu. Tylko od niej zależy, czy zacznie się zbierać, ubierze buty i wyjdzie, czy też może całkowicie oleje zlecenie, uznając je za niegodne jej czasu. Zwykli ludzie nie wynajmują shinobi do niańczenia dzieci, mogła więc oczekiwać, że misja będzie ciekawsza niż zmienianie pieluch jakiemuś bachorowi. Może ktoś czyha na ich życie? Może przyjdzie jej się zmierzyć z jakimiś porywaczami? Kto wie, będzie mogła się przekonać jeśli wyruszy do domu zleceniodawcy.
//Jeżeli akceptujesz zlecenie to napisz tu posta z zt po czym daj mi znać na pw. Ja pierwszy dam posta w w.w. lokacji.//
[3/15]
Misja dla Heiji W ciepłych dekoracjach pokoju, dziewczyna otworzyła kopertę by zaspokoić swoją ciekawość. Wewnątrz znalazła list, w którym jak się okazało zostały zawarte szczegóły zlecenia, które mogła przyjąć, lub odrzucić, zgodnie z własnym widzimisię. Misja wyglądała na dosyć prostą, polegała na opiece nad dziećmi w czas nieobecności ich rodziców. Misje rangi D zwykle polegają na podobnych czynnościach, więc nie mogła być zdziwiona. Gdy skończyła czytać list, schowała go na powrót do koperty. Wszystko zależało od niej, znała już miejsce w które miała się udać, a do wyznaczonej godziny dzięki Bogu zostało jeszcze trochę czasu. Tylko od niej zależy, czy zacznie się zbierać, ubierze buty i wyjdzie, czy też może całkowicie oleje zlecenie, uznając je za niegodne jej czasu. Zwykli ludzie nie wynajmują shinobi do niańczenia dzieci, mogła więc oczekiwać, że misja będzie ciekawsza niż zmienianie pieluch jakiemuś bachorowi. Może ktoś czyha na ich życie? Może przyjdzie jej się zmierzyć z jakimiś porywaczami? Kto wie, będzie mogła się przekonać jeśli wyruszy do domu zleceniodawcy.
//Jeżeli akceptujesz zlecenie to napisz tu posta z zt po czym daj mi znać na pw. Ja pierwszy dam posta w w.w. lokacji.//
0 x
Re: Dom Heiji
Po kilku krótkich chwilach Heiji wiedziała już wszystko co było jej potrzebne w sprawie listu. Tylko czy będzie ją wogóle interesowała tego typu robota. Czy opieka nad bachorami będzie odpowiednim zajęciem jak dla kogoś takiego jak ona? Kto wie... Ale jedno jest pewne, jej portfel głośno nawołuje. Co to oznacza? Za duży wychód, natomiast za mały przychód. Tak więc, jak dla naszej młodej kunoichi ta praca była okazją do zarobienia gotówki. A trzeźwo myślący człowiek właśnie tak by postąpił. Prawda? Po uplynieciu kilkunastu minut Heiji znajdowała się na drodze idąc pod wyznaczony adres... Dziewczyna idąc zastanawiała się czy aby nie zawrócić do swego domu. Tylko co z kasą?
Z/t
Z/t
0 x
Re: Dom Heiji
Rozpoczynał się kolejny dzień w życiu naszej młodej kunoichi. Tego dnia, jak to zwykle przystało Heiji wstała na równe nogi, zjadła śniadanie, załatwiła wszystkie potrzeby fizjologiczne, przebrała się, no i posprzątała. Dziewczyna zo wykonaniu wszystkich obowiązków postanowiła potrenować. Co? Tego jeszcze sama nie wiedziała... Wpierw przez krótką chwilę Heiji zastanawiała się, w którym pokoju rozpocznie swój trening. Po pewnym czasie już wiedziała, młoda kunoichi ruszyła do salonu, następnie upadła na dywanie w sadzie skrzyżnym.
z/t
Siedząc przypomniała sobie jak to kilka dni temu spotkała Kugę, który to po zakończonym treningu powiedział jej że przy następnym spotkaniu zginie z jego rąk. Dziewczyna nie mogła do tego dopuścić. Prawda? Dlatego też sama nie wiedząc co dokładnie też robi rozpoczęła medytację. Medytując młoda kunoichi skupiała chakre w centrum swojego ciała. Tylko po co? Tego jeszcze sama nie wiedziała, ale czytając zwoje dowiedziała się że shinobi może władać nad żywiołami. Tak też dziewczyna chciała przynajmniej sprawdzić czy i ona by potrafiła opanować tego typu moc. Po dłuższej chwili nasza bohaterka poczuła coś, coś co zaczęło ją odrobinę piec. Oczywiście w pewnym sensie tego słowa znaczenia... Czując ten swego rodzaju ogień w swym wnętrzu Heiji już wiedziała z czym będzie mieć do czynienia. Prawda? Tak więc, dziewczyna nie przerywając swojego treningu, postanowiła ćwiczyć do tej pory, do której będzie wiedziała, że okiełznała chociaż w pewnym stopniu swój ogień...
Dziedzina Kton z E na D (-50PH)
Od 08.10-11.10
Po zakończonym treningu nasza młoda kunoichi postanowiła pójść się czegoś napić by uzupełnić płyny w swym organizmie... Gdy skończy Heiji wychodzi z domu. Dziedzina Kton z E na D (-50PH)
Od 08.10-11.10
z/t
0 x
Re: Dom Heiji
Rozpoczynał się kolejny piękny dzień, zupełnie każdy był śliczny. Było to z pewnością spowodowane nasilającymi się upałami. Każde lato wyglądało zupełnie tak samo. Prawda? Nasza młoda kunoichi dzisiejszego dnia już od dawna nie spała. Dlaczego? No właśnie, dziewczyna zdążyła zrobić już bardzo dużo. Począwszy od porannej kąpieli, a skończywszy na sprzątaniu domu. Heiji nie leniwiła się, dziewczyna lubiła kiedy wszystko miała pod kontrolą. W końcu każda dziewczyna w jej wieku chciała by mieć życie w miarę poukładane. Było jedno ale. Jakie? Nasza bohaterka jest kunoichi, a będąc kunoichi mogła się zupełnie wszystkiego spodziewać. Prawda? Jednak teraz dziewczyna siedziała sobie wygodnie w fotelu i zastanawiała się co będzie robić dzisiaj.
Z/t
Po krótkiej chwili namysłu dziewczyna postanowiła, że dzisiaj będzie trenować. Była to dosyć szybka decyzja. Heiji przypominała sobie jak całkiem niedawno udało jej się opanować nowy poziom w kontroli dziedziny żywiołu, jaką był ogień. Dziewczyna lubiła go i bardzo chciała się wzmocnić idąc coraz to dalej w tym kierunku. Tak więc, Heiji wstała z fotela, następnie usiadła niedaleko niego na dywanie. Siedziała w siadzie skrzyznym. Tylko co teraz? Siedząc członkini zakonu Jashina zastanawiała się jak mogła by wzmocnić swój wewnętrzny ogień. W pewnym momencie rozpoczęła swego rodzaju medytację. Na czym polegała, Heiji przez cały czas skupiała chakre Katonu w jednym punkcie. Dziewczyna chciała lepiej kontrolować swój żywioł, dzięki czemu w przyszłości mogła by nauczyć się coraz to potężniejszych Jutsu. Wizja ta sprawiała, że nasza moda kunoichi skupiała swą energię coraz to bardziej i bardziej. Z każdą kolejną minutą czuła coraz lepiej wszystko i widziała już mniej, a więcej zarys swoich prawdziwych nowych możliwości. Jej trening nie trwał krótko, wręcz przeciwnie. Kunoichi siedziała już tak w siadzie skrzyznym przez kilka dobrych godzin. W pewnym momencie zupełnie jak grom z jasnego nieba Heiji poczuła nagły przypływ najprawdziwszego ognia. Dziewczyna właśnie już wiedziała, że poznana przez nią dziedzina będzie mogła w przyszłości przynieść jej wiele zwycięstw oraz co najważniejsze uratować jej życie. Wszystko teraz zależało od tego jak kunoichi będzie wykorzystywać swój wewnętrzny ogień. Prawda? Gdy Heiji uznała, że trening jest zakończony, wstała na dwie równe nogi.
Katon na C (-100PH)
Od 12:50 do 17:50
Stojąc tak, dziewczyna zastanawiała się co mogła by robić dalej, po krótkiej chwili już wszystko wiedziała. Tak więc, gdy kunoichi zabrała swoje rzeczy zamknęła drzwi na klucz, następnie ruszyła w nieznanym nikomu kierunku. Katon na C (-100PH)
Od 12:50 do 17:50
Z/t
0 x
Re: Dom Heiji
"Gdzie mój kunai?!"
1/15
Pogoda na zewnątrz była wyśmienita, bezchmurne niebo, świecące słońce i zero wiatru. Naszą bohaterkę zbudziło słońce, które jak na złość wpadło przez okno i zaczęło świecić jej prosto na twarz. Chcąc, nie chcąc wstała z łóżka, umyła zęby, zjadła śniadanie i ubrała się, aby potem zabrać się do swoich codziennych obowiązków oraz treningu. Jako, że na dworze temperatura była wysoka, a niebo bezchmurne w domu było duszno i gorąco, co skłoniło młodą kunoichi do otwarcia okna. Do mieszkania nareszcie wpadło trochę Świerzego powietrza, ale nie tylko. Ni stąd, ni zowąd przez okno wleciał kamień, gdyby okno pozostało zamknięte szyba rozprysłaby się na kawałeczki. Chyba nie można tego tak zostawić, przydałoby się sprawdzić co się dzieje nieopodal domu, prawda?
1/15
Pogoda na zewnątrz była wyśmienita, bezchmurne niebo, świecące słońce i zero wiatru. Naszą bohaterkę zbudziło słońce, które jak na złość wpadło przez okno i zaczęło świecić jej prosto na twarz. Chcąc, nie chcąc wstała z łóżka, umyła zęby, zjadła śniadanie i ubrała się, aby potem zabrać się do swoich codziennych obowiązków oraz treningu. Jako, że na dworze temperatura była wysoka, a niebo bezchmurne w domu było duszno i gorąco, co skłoniło młodą kunoichi do otwarcia okna. Do mieszkania nareszcie wpadło trochę Świerzego powietrza, ale nie tylko. Ni stąd, ni zowąd przez okno wleciał kamień, gdyby okno pozostało zamknięte szyba rozprysłaby się na kawałeczki. Chyba nie można tego tak zostawić, przydałoby się sprawdzić co się dzieje nieopodal domu, prawda?
0 x
Re: Dom Heiji
Jak każdego dnia Heiji lubiła się porządnie wyspać. Prawda? Dziewczyna by wszystko pogodzić wolała się nieco wcześniej kłaść spać, aby w kolejnym dniu mieć mnóstwo energii do życia. Śpiąc w pewnym momencie poczuła na twarzy coś co raziło ją w oczy, czuła się jak by ktoś święcił jej prosto w twarz latarką. W pewnym momencie zorientowała się że to było słońce. Tak więc, wstała zjadła śniadanie, umyła się, przebrała. Można by powiedzieć że wykonała wszystkie czynności zupełnie takie same jak każdego ranka. Prawda? W pewnym momencie dziewczyna postanowiła otworzyć okno by nieco przewietrzyć swój pokój, właśnie w momencie w którym je otworzyła do pokoju wpadł jakiś kamień. Co to ma być?[/b]-pomyślała, następnie postanowiła pójść zbadać nieco tę sprawę. Na wszelki wypadek wzięła ze sobą ekwipunek, chwilę później wyszła z domu zamykając drzwi na klucz...
0 x
Re: Dom Heiji
"Gdzie mój kunai?!"
3/15
Heiji stwierdziła, że nie zostawi tej sprawy ot-tak sobie i wyszła na zewnątrz. Dziewczyna chyba miała ochotę na jakąś porządną bijatykę, skoro zabrała ze sobą sprzęt w tak błahej sprawie, ale z drugiej strony przezorny zawsze ubezpieczony. Nie musiała przejść długiej drogi, gdyż powód tego nieprzyjemnego incydentu stał tuż przed jej domem, na drodze. Było to dziecko, w wieku mniej więcej takim, w jakim przyjmują do akademii ninja. Jego zachowanie nie było ani trochę normalne, podnosił kamienie, patyki i wszystko inne co tylko wpadło mu w ręce i rzucał tym byle gdzie, nawet nie patrząc na kierunek rzutu. Jego mina wyraźnie mówiła, że jest czymś rozwścieczony, a jednocześnie smutny, bo z oczu leciały mu łzy, mało tego, nawet nie dostrzegł, że ktoś nowy pojawił się na drodze. I co teraz zrobi nasza bohaterka? Może złoży ofiarę z upierdliwego dzieciaka? Raczej nie… A więc?
3/15
Heiji stwierdziła, że nie zostawi tej sprawy ot-tak sobie i wyszła na zewnątrz. Dziewczyna chyba miała ochotę na jakąś porządną bijatykę, skoro zabrała ze sobą sprzęt w tak błahej sprawie, ale z drugiej strony przezorny zawsze ubezpieczony. Nie musiała przejść długiej drogi, gdyż powód tego nieprzyjemnego incydentu stał tuż przed jej domem, na drodze. Było to dziecko, w wieku mniej więcej takim, w jakim przyjmują do akademii ninja. Jego zachowanie nie było ani trochę normalne, podnosił kamienie, patyki i wszystko inne co tylko wpadło mu w ręce i rzucał tym byle gdzie, nawet nie patrząc na kierunek rzutu. Jego mina wyraźnie mówiła, że jest czymś rozwścieczony, a jednocześnie smutny, bo z oczu leciały mu łzy, mało tego, nawet nie dostrzegł, że ktoś nowy pojawił się na drodze. I co teraz zrobi nasza bohaterka? Może złoży ofiarę z upierdliwego dzieciaka? Raczej nie… A więc?
0 x
Re: Dom Heiji
Heiji idąc zastanawiała się co się mogło stać na zewnątrz, że ktoś wrzucił jej do pokoju kamień. Dziewczyna była praktycznie pewna tego, że osoba ta nie miała dobrych zamiarów. Po kilku chwilach miała okazję potwierdzić swe przemyślenia, ale zupełnie jak zwykle los postanowił jej zrobić na złość i w momencie, w którym myślała że się rezerwie było całkowicie inaczej. Prawda? Na zewnątrz znajdowało się jakieś dziecko. Heiji wogóle ten osobnik nie interesował, lecz nie mogła sobie pozwolić by jakiś dzieciak wybił jej szybę w oknie. Tak więc, dziewczyna postanowiła zapytać o co chodzi... Po krótkiej chwili namysłu podeszła do młodego praktykującego ninja, następnie zapytała tym samym łapiąc go za rękę.
-Co się stało?-po tych słowach kunoichi spokojnie czekała na odpowiedź... Dziewczyna była ciekawa co też dzisiaj się przydarzy. Wszystko wskazywało na to, że jednak trochę czasu będzie musiała zmarnować na dzieciaka. Prawda?
-Co się stało?-po tych słowach kunoichi spokojnie czekała na odpowiedź... Dziewczyna była ciekawa co też dzisiaj się przydarzy. Wszystko wskazywało na to, że jednak trochę czasu będzie musiała zmarnować na dzieciaka. Prawda?
0 x
Re: Dom Heiji
"Gdzie mój kunai?!"
5/15
Tak o to dochodzi do interwencji naszej bohaterki. Znienacka złapane dziecko uspokoiło się, przestało się miotać, rzucać przedmiotami, tak w sumie, to po unieruchomieniu ręki nie bardzo miało co zrobić. Spojrzał na młodą kunoichi, opuścił głowę i szarpną ręką dając do zrozumienia, że nie chce aby go trzymano. Chłopiec wolną ręką otarł oczy i zaczął mówić co mu na sercu leżało:
-Jakiś czas temu dostałem się do akademii ninja… wtedy to dostałem od taty mój pierwszy, własny kunai, ale był on inny niż wszystkie. Był jaśniejszy i miał napisane moje imię… A ja go wczoraj zgubiłem… Cały dzień spędziłem z kolegami na plaży…
Tutaj jego głos się załamał, jakby chciał coś jeszcze dodać, ale nie dał rady. Zaczął szlochać i pociągać nosem, a do oczu napłynęło mu więcej łez, jednocześnie był na siebie zły, że dopuścił do czegoś takiego, co można było poznać po coraz to mocniej zaciskających się pięściach chłopczyka. I już wiemy o co chodzi. Chłopiec wspominał, że bawił się na plaży, a widok poważnego Jashinisty na piasku byłby dość, hmmm ciekawy? Czy dane nam będzie podziwiać taki obrazek?
5/15
Tak o to dochodzi do interwencji naszej bohaterki. Znienacka złapane dziecko uspokoiło się, przestało się miotać, rzucać przedmiotami, tak w sumie, to po unieruchomieniu ręki nie bardzo miało co zrobić. Spojrzał na młodą kunoichi, opuścił głowę i szarpną ręką dając do zrozumienia, że nie chce aby go trzymano. Chłopiec wolną ręką otarł oczy i zaczął mówić co mu na sercu leżało:
-Jakiś czas temu dostałem się do akademii ninja… wtedy to dostałem od taty mój pierwszy, własny kunai, ale był on inny niż wszystkie. Był jaśniejszy i miał napisane moje imię… A ja go wczoraj zgubiłem… Cały dzień spędziłem z kolegami na plaży…
Tutaj jego głos się załamał, jakby chciał coś jeszcze dodać, ale nie dał rady. Zaczął szlochać i pociągać nosem, a do oczu napłynęło mu więcej łez, jednocześnie był na siebie zły, że dopuścił do czegoś takiego, co można było poznać po coraz to mocniej zaciskających się pięściach chłopczyka. I już wiemy o co chodzi. Chłopiec wspominał, że bawił się na plaży, a widok poważnego Jashinisty na piasku byłby dość, hmmm ciekawy? Czy dane nam będzie podziwiać taki obrazek?
0 x
Re: Dom Heiji
Stojąc obok chłopaka ten dał wyraźnie do zrozumienia dziewczynie, że nie chce aby ona go trzymała za rękę. Zapewne nie lubił gdy ktoś uniemożliwiał mu swobody ruchów. Prawda? Po kilku sekundach dłuższego niby płaczu chłopiec postanowił wyjawić na światło dzienne wszystko to co leżało mu na sercu. Opowiedział całkiem ładną historyjkę, ale dziewczyna nie za bardzo interesowała się jego problemami tylko tym że nie chciała by aby jakiś kretyn rzucał kamieniami w jej okno. Po kilku sekundach powiedziała spokojnym głosem w jego kierunku.
-Nie przejmuj się tym, twój tato z pewnością zrozumie że nie chcący zgubiłeś jego prezent. Każdemu mogło się to przytrafić...-po tych słowach dała sobie chwilę na wdech, następnie dodała mówiąc z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Może mogła bym ci jakoś pomóc. Co ty na to?-po tych słowach czekała ją odpowiedź chłopaka. Może nie będzie już rzucał kamieniami...-pomyślała tym samym stojąc nieruchomo oraz patrząc się w kierunku chłopaka.
-Nie przejmuj się tym, twój tato z pewnością zrozumie że nie chcący zgubiłeś jego prezent. Każdemu mogło się to przytrafić...-po tych słowach dała sobie chwilę na wdech, następnie dodała mówiąc z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Może mogła bym ci jakoś pomóc. Co ty na to?-po tych słowach czekała ją odpowiedź chłopaka. Może nie będzie już rzucał kamieniami...-pomyślała tym samym stojąc nieruchomo oraz patrząc się w kierunku chłopaka.
0 x
Re: Dom Heiji
"Gdzie mój kunai?!"
7/15
Heiji po wysłuchaniu tragicznej dla dziecka historii, zaoferowała mu swoją pomoc. Dzieciakowi wyraźnie ulżyło, w końcu stała przed nim nieźle wyglądająca kunoichi, a z kimś takim u boku nie było mowy o niepowodzeniu. Chłopiec również się uśmiechną i bez dłuższego namysłu podał odpowiedź na zadane przed chwilą pytanie:
-Oczywiście! Chodź ze mną na plażę i pomóż mi go szukać! – no tak, bo przecież co innego mogło wymyśleć dziecko? Jak nie ma to się szuka! Nieważne, że plaża jest ogromna, przedmiot może być zakopany pod piaskiem, a jeśli leżał na brzegu – zabrany przez morskie fale. I tak oto z chłopiec przestał „demolować” okolice, a z entuzjazmem wskazał kierunek plaży, spojrzał na twarz nowo poznanej osoby i czekał aż ta ruszy się z miejsca. Czy nasza bohaterka ma czas aby szukać igły w stogu siana? Pewnie niedługo się przekonamy…
7/15
Heiji po wysłuchaniu tragicznej dla dziecka historii, zaoferowała mu swoją pomoc. Dzieciakowi wyraźnie ulżyło, w końcu stała przed nim nieźle wyglądająca kunoichi, a z kimś takim u boku nie było mowy o niepowodzeniu. Chłopiec również się uśmiechną i bez dłuższego namysłu podał odpowiedź na zadane przed chwilą pytanie:
-Oczywiście! Chodź ze mną na plażę i pomóż mi go szukać! – no tak, bo przecież co innego mogło wymyśleć dziecko? Jak nie ma to się szuka! Nieważne, że plaża jest ogromna, przedmiot może być zakopany pod piaskiem, a jeśli leżał na brzegu – zabrany przez morskie fale. I tak oto z chłopiec przestał „demolować” okolice, a z entuzjazmem wskazał kierunek plaży, spojrzał na twarz nowo poznanej osoby i czekał aż ta ruszy się z miejsca. Czy nasza bohaterka ma czas aby szukać igły w stogu siana? Pewnie niedługo się przekonamy…
0 x
Re: Dom Heiji
Nasza kunoichi słysząc słowa chłopaka była lekko zdezorientowana. Dziewczyna nie wiedziała czy pójść za maluchem na plażę, aby szukać głupiego kunaia. Najchętniej Heiji odwróciła by się na pięcie oraz wróciła do swego domu, no ale myśl o tym że dzieciak będzie dalej rzucał kamieniami była lekko nie do zniesienia. Tak więc, po chwili namysłu kunoichi powiedziała.
-Dobra więc chodźmy...-po tych słowach dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka, następnie ruszyła w kierunku, który jej wyznaczył. Dziewczyna starała się iść tak, aby dzieciak za nią nadążył. Idąc Heiji zastanawiała się czy robi dobrze idąc z młodym uczniem na plażę, no bo przecież to jest szukanie igły w stogu siana. Chyba że ma się magnes to co innego. Prawda? Najwyżej jak będzie upierdliwy to Jashin dostanie kolejną ofiarę...-były to jej ostatnie myśli zanim opuściła swój teren mieszkalny...
Z/t
-Dobra więc chodźmy...-po tych słowach dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka, następnie ruszyła w kierunku, który jej wyznaczył. Dziewczyna starała się iść tak, aby dzieciak za nią nadążył. Idąc Heiji zastanawiała się czy robi dobrze idąc z młodym uczniem na plażę, no bo przecież to jest szukanie igły w stogu siana. Chyba że ma się magnes to co innego. Prawda? Najwyżej jak będzie upierdliwy to Jashin dostanie kolejną ofiarę...-były to jej ostatnie myśli zanim opuściła swój teren mieszkalny...
Z/t
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości