Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Hikari »

~ Koniec ~ Więc tak czy siak misja została skończona, a oni dotarli szczęśliwie już Oczywiście obejrzeli chatkę szaleńca i jeden jak i drugi uznał, że najlepszy pomysł to spalić. Zabrać z sobą? I co ktoś zechce hodować takie potwory może na murze przeciwko tym zza muru? Chociaż może to nie najgłupszy pomysł to jednak mógłby bardzo szybko obrócić się przeciwko samym twórcom. Po prostu nie warto. Poinformowali zarządce o tym, który był zdziwiony, zresztą kto by nie był. Szkoda tych dobrych ludzi, którzy umarli od tego potwora, ale dobrze, że więcej już takich nie będzie. To jest najważniejsze. Gdy dotarli do miasta, pożegnał się z Raito, podziękował mu za wspólną misję, która mimo swoich nieprzyjemności dla Hikariego była całkiem przyjemna i poszedł do swojego domu odpocząć. Po takim czymś należał mu się jakiś odpoczynek prawda?

Z/T do domku -> http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=156&t=2172
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Higaki

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Higaki »

Na murze – w nowym domu
7/15


Haretsu, który przyszedł do naszego bohatera już wcześniej otworzył swoją kopertę i zapoznał się z zadaniem, teraz czekał tylko na swojego partnera, aż ten również będzie wiedział co ma robić. Gdy Touryhouha obejrzał mapkę oraz przeczytał tekst na jej odwrocie, był tak naprawdę gotowy do drogi, no bo wykonał wszystkie poranne czynności, to na co tu czekać? Tym bardziej, że właśnie wstąpił na mur, więc trzeba się pokazać z jak najlepszej strony i zawrzeć jakieś znajomości, przecież nie będzie tu siedział przez całą służbę sam jak palec lub we wrogiej atmosferze. Po ułożeniu sobie w głowie co jest do roboty, Maji oznajmił Gowdze, że jest gotów i spytał, czy wie gdzie powinni zacząć.
- Eeeeeeee… W sumie to nie wiem, ale skoro mamy obejrzeć mur i zwiedzić trochę okolicy, to proponuję iść od teraz wzdłuż muru do miejsca, gdzie jest to skupisko budynków, przypomina mi to jakiś rynek, czy coś w tym rodzaju. – Skoro Touryhoha nie miał konkretnego planu co do wykonania zadania, poszedł tak, jak zaproponował Gowga. Spacerek to idealna okazja do bliższego poznania drugiej osoby, dlatego nie dziwne, że Touryhouha spytał swojego kompana o powód dołączenia na mur.
- Wiesz co, jakaś głębsza historia się za tym nie kryje, po prostu lubię adrenalinę, a słyszałem o tym, że za murem nie wiadomo co się dzieje, gdy już się odpowiednio wyszkolę zaczną zabierać mnie na zewnątrz, gdzie będę mógł dać upust swojej energii. Od zawsze byłem w gorącej wodzie kąpany, tam będę po prostu w swoim żywiole! – Chłopak był wyraźnie podekscytowany swoją wizją, widać było, że wszystko co mówił płynęło prosto z serca – A u Ciebie jak to było, jeśli można spytać ?
0 x
Touryhouha

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Touryhouha »

No i udali się tak jak Haretsu powiedział do skupiska, które przypominało rynek i faktycznie zdawało się być sercem miejsca jakim jest mur. Jak tak dłużej się zastanawiał to doszedł do wniosku że gdzie by nie chcieli iść to i tak by szli wzdłuż muru, albo przynajmniej mu się tak wydawało. -Tak się zastanawiam, a da się tutaj zwiedzać w innym kierunku niż wzdłuż muru?-Zapytał i wyszczerzył się ciekaw czy Haretsu zrozumie co miał na myśli mówiąc to. Będąc szczerym to spacer nie był niczym nadzwyczajnym, mur zdawał się spełniać swoją rolę, a chłopak się nudził jedynym pocieszeniem było że miał kogoś do towarzystwa. Mógł wysłuchać opowieści Gowga, zastanowić się nad własną i czy ty powiedzieć mu prawdę czy pozmyślać tak jak miał to w początkowym założeniu. Jego towarzysz wydawał się być naiwny i zdaje się że nie kłamał, tylko to właściwie sprawiało że Maji w ogóle przez chwilę rozważał powiedzenie prawdy.
-Prawdę powiedziawszy to podobne cele mnie tutaj sprowadziły. Chcę zaznać adrenaliny i strachu w walce na śmierć i życie z kimś z za muru. Walczyć, zabijać, balansować na krawędzi i te sprawy, ale nie chce by to przeniosło się na wojny miedzy shinobii, więc mur był najrozsądniejszym wyborem, jeśli można tutaj w ogóle mówić o rozsądku.-Powiedział i spojrzał już chyba po raz setny na mur, by nie musieć na niego spoglądać. Miał przeczucie że młodziak mógłby wyczytać z jego twarzy że kłamię, a tak ta możliwość została mu odebrana, a już na pewno utrudniona.
-Tak w ogóle jeśli można spytać to pochodzisz z jakiegoś klanu, szczepu, czy coś w tym stylu?-Powiedział i zaczął wywąchiwać, bo skoro to mógł być rynek to mogło też tam być jakieś jedzenie, a on chętnie by coś kupił i wszamał. Zawsze była możliwość że wypatrzą jakąś dziurę w murzę, ale miał nadzieję ze do tego nie dojdzie i będzie mógł się obijać.
0 x
Higaki

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Higaki »

Na murze – w nowym domu
9/15


Pomiędzy dwójką spacerujących shinobi nawiązała się całkiem miła rozmowa, fajnie dowiedzieć się czegoś o swoim nowym towarzyszu, no nie ? Ale dobra, w końcu to patrol, nic poważnego, jednak trzeba trochę się przyłożyć nawet do takiej błahostki. Mimo to, na razie gadka i tak się kleła, w pewnym momencie padło jakże ciekawe pytanie ze strony naszego Maji.
- Eeeeee? A ja wiem… Zresztą komu to do życia potrzebne…? – Gowga ciut się nad tym zastanowił, a potem doszedł do właśnie takiego wniosku. Potem usłyszał od Touryhouhy odpowiedź na temat wstąpienia do muru.
- Serio? Nie wyglądasz mi na takiego, serio. Ani w sposobie ubioru tego nie widać, ani po twoim tonie czy sposobie mówienia, nawet teraz mówisz to „inaczej” niż ja. Zdawało mi się, że masz jakiś głębszy cel, ale jak widać pozory mylą. – Gdy spojrzy się na czerwonowłosego chłopaka, to faktycznie, przyciąga on uwagę, ale Touryhouha? Nie… Potem padło pytanie o pochodzenie Gowgi, na które oczywiście jakoś odpowiedział:
- No jest to mój klan, aczkolwiek shinobi raczej nie zdradza swoich umiejętności pierwszemu lepszemu Niny, który go o to spyta, rozumiesz? Nic do Ciebie nie mam, no ale pełnego zaufania też. – Nie ma co się dziwić, niekiedy informacja jest dużo więcej warta niż najlepsza technika, a shinobi codziennie ryzykują życie dla niektórych z nich. Nagle Gowga krzyknął:
- No nieeeeeee… Koniec pogaduszek, spójrz… - wskazał palcem na mur, a właściwie na pewien jego obszar, który został podziurawiony, a farba odprysła. Dziury były mniej więcej rozmiaru połowy piłki do piłki ręcznej. Chyba pora wziąć się do roboty.
0 x
Touryhouha

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Touryhouha »

Zwykła podróż zamieniła się w małą rozmowę zapoznawczą, ale zdaje się że nikomu to nie przeszkadzało. Młodemu Maji nawet udało się zmyslić nie najgorszą historię o tym dlaczego wstąpił na mur i musiał tylko co nieco dorzucić.
-Shinobi powinien umieć trzymać swoje emocje na wodzy. Nieprzewidywalność w walce i umiejętność zarawilowania przeciwników to klucz do zwycięstwa.-Powiedział i uśmiechnął się po raz któryś, gdyż nie chciał być źle odebrany.
-Rozumiem i nie będę naciskał. Dobrze zachować trochę anonimowości.-Głupim z jego strony było pytać o coś takiego samemu za wiele o sobie nie mówiąc. W każdym bądź razie wędrował dalej dopóki Gowgha nie zaczął krzyczeć znienacka.
-Takie miało być nasze zajęcie.-Zamarudził patrząc na ścianę i zaczął się rozglądać.
-Poszukam czegoś czym będziemy mogli to naprawić.-Powiedział, ale nie miał zielonego pojęcia gdzie się udać, ani jak to naprawić. Tutaj była potrzebna mu pomoc lub przynajmniej porada kogoś kto dłużej był na murze
0 x
Higaki

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Higaki »

Na murze – w nowym domu
11/15


No tak, trzeba było to naprawić, ale jak? W sumie nikt im tego nie powiedział, nie dał materiałów, kasy na nie ani nic… może mieli nadzieje, że nic się nie znajdzie? Jak tak to coś im nie wyszło… Touryhouha zadeklarował się, że pójdzie poszukać czegoś do rozwiązania problemu, lecz nie wiedział kompletnie czego ma szukać. Dało się to poznać po jego zachowaniu, nie szedł w konkretnym kierunku, rozglądał się na około i nie widać było, żeby dostrzegł coś ciekawego. Oczywiście to, że on powiedział, że poszuka, to nie znaczy, że Haretsu usiądzie po turecku i poczeka, on również szukał… i znalazł:
- Hej hej, spójrz tam! – pokazał palcem w pewnym kierunku – sklep budowlany – przeczytał – Koncept jest taki, ja lece po cement właśnie tam, a Ty skombinuj trochę wody michę i coś do mieszania, w sumie mieszać to można byle patykiem, to tylko woda i miska. Jak coś to naprawiamy mur, więc o hajs się nie martwimy – powiedziawszy to poleciał do sklepu nie czekając co odpowie na to Maji.
0 x
Touryhouha

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Touryhouha »

Poszukiwania Touryhouha były bezowocne i nie było w tym nic dziwnego bo nie wiedział czego szukać, defakto nie szukał niczego konkretnego, a kto nie wie czego szukać niczego nie znajdzie. Głupie i mądre zarazem, ale to nie o to chodziło, ważniejsze było to że Haretsu coś znalazł. -Zaradny ten dzieciak i ma całkiem bystre oko.-Pomyślał spoglądając w kierunku wskazywanym przez chłopaka. Stał tam sklep, ewidentnie budowlany, a tam na pewno były rzeczy potrzebne do naprawy muru. -A więc zaraz wracam z wodą.-Krzyknął do młodziaka i szedł dalej, wiedział gdzie szukać wody, a raczej o co pytać. Dlatego też zaczepiał ludzi prosząc ich o wskazanie drogi do najbliższej studni, lub jakiegoś innego ujścia wody. W międzyczasie rozglądał się też za jakimś kijem, bo wolał by jego kunaje nie zostały użyte jako mieszadło. Starał się też uwijać bo nie chciał cały dzień naprawiać jednej dziury w murze, a mogło czekać i ich jeszcze wiele takich, a może jeszcze większych. Chociaż to pewnie było lepsze niż jakaś dziura w bramie, którą trzeba później łatać deskami. Całe szczęście tuż obok studni stał stragan z wiadrami, a jego właściciel nie wyglądał na najbogatszego. Co prawda miejsce rozłożenia swojego straganu było bardzo trafne, a widocznie wiadra i tym podobne nie było zbyt chodliwym towarem. Touryhouha poprosił więc o jedno i uśmiechając się zapłacił, a chwilę później wyciągał że studni wiadro wypełnione wodą. Pozostało tylko wrócić po drodze znajdując jakiś patyk, albo coś innego nadającego się do urabiania cementu.
0 x
Higaki

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Higaki »

Na murze – w nowym domu
13/15


Organizacja była dobra, jeden załatwia cement, a drugi wodę i naczynie do mieszania, powinni się szybko uwinąć z naprawą, tym bardziej, że ubytki nie były aż tak poważne. Gowga właśnie wracał z cementem na plecach i jakąś metalową rurką, którą kopał, a ona toczyła się po ziemi. Gdy doszedł na miejsce spotkania położył worek z cementem obok rurki i poczekał na Touryhouhe. W końcu i ten przyszedł, Haretsu wziął w dłoń metalową rure i powiedział:
- Zobacz, kupiłem tą rurkę, elegancko będzie się mieszało – potem wyjął kunai, którym otworzył wór cementu. – Dobra, bierz rurkę, będziesz mieszał, a ja stopniowo będę dosypywał cement, w ten sposób będzie się lekko mieszało i szybciej cement połączy się z wodą. – podał rurkę Maji a sam wziął worek, oparł na kolanach i zaczął dosypywać cement w takim tempie, aby jego towarzysz mógł spokojnie mieszać.
0 x
Touryhouha

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Touryhouha »

Młody Maji rozglądał się jak tylko mógł podczas drogi powrotnej, ale na jego nieszczęście nie mógł znaleźć niczego odpowiadającego wymogą do mieszania cementu. Nigdzie żadnych gałęzi, patyków, ani innych podłużnych elementów nadających się do tego celu nie było. -No nic pora wracać i tak nic więcej nie wykombinuje.-Mruknął pod nosem nie przeciągając, ani nie zwlekając więcej udał się już prosto na miejsce gdzie mieli się spotkać. Całe szczęście gdy tam dotarł od razu Haretsu zaczął chwalić się jaką to rurkę nie kupił, a chłopakowi od razu ulżyło. -No no spisałeś się, ja też szukałem czegoś do mieszania, ale bez skutecznie.-Powiedział nie zadowolony z siebie i podstawił jak najbliżej wiadro z wodą. Czerwono włosy nie zwlekał i od razu zaczął się brać za urabianie cementu, a Touryhouce przypadło mieszanie. Spojrzał jak ten rozciął worek i w tym momencie zaczął mieszać, raz w prawo raz w lewo w jednostajnym tempie. -Dobrze ci idzie zupełnie jakbyś nie pierwszy raz wypełniał podobne zadania, ja pierwszy raz robię coś podobnego, zwykle do moich obowiązków należało sprawowanie warty i ochrona wioskowych zapasów.-Rozgadał się trochę i wspomniał nieco swoją rodzinną wioskę z której niestety nie miał przyjemności wynieść wiedzy jak urabiać cement, ale za to znał się trochę na uprawie ziemi. W sumie to i tak dużo każdy ninja prędzej czy później musi zejść że swojej ścieżki, a gdy ten moment nadchodzi takie umiejętności zwykle idą w ruch. Chłopak spojrzał na cement, co prawda nie znał się na tym, ale wydawało mu się że już jest gotowy i pozostało już tylko nakładać go na ścianę. W tym momencie naszła go pytanie czym mają oni nakładać ten cement, chyba rękoma, żaden z nich wcześniej o tym nie pomyślał. -Tylko jak my to teraz nałożymy?-Zadał pytani i podjął się Heroicznej próby nakładania cementu rurką.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ichirou »

Po wędrówce, która na całe szczęście nie trwała zbyt długo, trafił do celu podróży. Shi no gēto, nieduża, samowystarczalna wioska ulokowana przy samym Murze. Miejsce, w którym jeszcze nie był, bo nigdy go do niego ciągnęło. Nie była to osada takiego rodzaju, za jakimi przepadał. Kiedy był nieco młodszy i pozbawiony jakichkolwiek obowiązków, po nabraniu samodzielności wyfrunął z domowego gniazda i włóczył się po okolicznych prowincjach, szukając wszelakich rozrywek i uciech, nie przejmując się zupełnie niczym i nie oglądając się za plecy. Nic więc dziwnego, że z tak luźnym podejściem do życia po prostu nie po drodze było mu nawet przystawać w takim miejscu jak te. Shi no gēto istniało bowiem dla (podobno) ważnego celu, owiane było atmosferą służby, surowości, a przynajmniej takie wrażenie miał brązowowłosy władca piasku. Pierwsze widoki, jakie tutaj zastał wcale nie rozmijały się z jego wyobrażeniami na temat tego miejsca. Fakt, nieszczególnie mu się tu podobało, ale jego obecna wizyta nie miała turystycznego charakteru.
Miał zamiar znaleźć pewnego osobnika, który raczej powinien znajdować się gdzieś w okolicy. O ile wrócił z wojny między Senju a Uchiha. O ile nie dostał tutaj jakiegoś zadania. O ile... Ech, za dużo było tych warunków. Im dłużej nad się zastanawiało, tym wychodziło mniejsze prawdopodobieństwo na odnalezienie konkretnej osoby. Sabaku postanowił więc przestać to analizować i spróbować szczęścia. Powłóczył się trochę większymi uliczkami osady, by po prostu ją lepiej poznać, starając się przy tym znaleźć jakieś stanowisko, w którym mógłby zaczerpnąć trochę informacji na pożądany temat. Przystanął więc przed jakimś budynkiem administracyjnym, zbiorowiskiem strażników, czy czymkolwiek innym. Potem zwrócił się do kogoś, kto wyglądał na tutejszego i przede wszystkim kompetentnego. Może jakiś urzędnik, wyżej postawiony strażnik, no ktokolwiek.
- Kłaniam się, jestem Ichirou i przybyłem z wieściami do pewnego strażnika. Dość młody, pochodzi z rodu Kōseki, operuje barwiony szkłem. Będę wdzięczny za wskazanie mi jego osoby. Dość ważny temat - oznajmił spokojnym głosem. Może mógł coś pokręcić, poszukać innego powodu, ale z drugiej strony po co? I tak za bardzo się nie zdradzał. Jeżeli mu nie pomogą, to trudno. Poszuka na własną rękę.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yuusha

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Yuusha »

Młody Władca Piasku może i dowiedział się o osobniku, który pokonał lidera Senju, albo żeby być konkretnym - PRAWIE pokonał, choć ile oczu to widziało, a jeszcze więcej gęb rozniosło w opowieściach, to tyle wersji; i przybył na Mur, by go odszukać, tak samo dowiedzenie się kim on był dokładnie już takie proste nie było. No dobra, wiedział, że był Kousekim. I że używał barwionego szkła... choć lepiej by było nie mówić takich rzeczy użytkownikowi Shoton no Jutsu. Nazywanie ich żywiołu szkłem to prawie jak powiedzieć, że twoja stara to kurwa. Jednym słowem na niemiłej wymianie słownej by się nie skończyło. W każdym razie wracając do tematu - Shinsengumi dość mocno dbało o swoich członków i nie wyjawiali tajemnic o nich byle komu. Zaś Ichirou był właśnie byle kim. Przyszedł nie wiadomo skąd, rzucił tylko swoim imieniem i że ma jakieś wieści. Więc nic dziwnego, że osobnik do którego się zwrócił zlustrował go od stóp do głów, a następnie odpowiedział, że nie może mu pomóc, że takie rzeczy to trzeba z szefem ustalać. Znaczy wpierw z asystentką szefa, a ona już załatwi resztę.
Ale oczywiście takie zabawy trwałyby zdecydowanie za dużo czasu, zaś młody Sabaku miał szczęście, a raczej ktoś dopomógł temu szczęściu, bo 'tak będzie szybciej'. Jego cel pojawił się na horyzoncie:

Już miałem wchodzić do budynku wraz ze swoimi kompanami, gdy nagle jeden z Ogarów krzyknął coś w moją stronę. Odruchowo zatrzymałem się i spojrzałem w jego stronę. To samo zrobili Hirogawa i Maji. Ale tamten machnął ręką, bym tylko ja podszedł. Hę? Czego mógł chcieć? Dupe tylko zawraca... ale no dobra. Skinąłem głową do faceta i kobiety, żeby ruszyli przodem i nie czekali na mnie - może przy okazji uda mi się ich wymanewrować i uniknąć wspólnie spędzonego czasu w karczmie, tak przynajmniej pomyślałem przez chwilę -, po czym dowlokłem się do gościa, który ewidentnie coś ode mnie chciał. Wskazał kciukiem na młodzieńca stojącego nieopodal, po czym powiedział, że ten ma dla mnie jakieś wieści. Następnie pacnął mnie w ramię, zaśmiewając się z czegoś, choć nie bardzo wiedziałem o co mogło mu chodzić. W każdym razie to 'szturchnięcie' mocno mi się nie spodobało, więc bez namysłu zrobiłem zwrot na pięcie i powłóczyłem nogami w stronę brązowowłosego. Normalnie najpewniej bym olał sprawę, w końcu kto mógł coś mieć dla mnie? Nie spodziewałem się niczego takiego. Chyba że Senju znów mieli zamiar mi się jakoś dobrać do skóry... albo rodzinka sobie o mnie przypomniała? Hah, akurat. Może w innym życiu. W każdym razie facet nie wyglądał też jak Uchiha, tak więc i Shirei-kan klanu Wachlarza odpadał. Rzecz jasna mogli użyć jakiegoś pachołka, który nie jest związany z ich więzami krwi, ale to raczej nie w ich stylu. Załatwiliby to bardziej... 'oficjalnie'? Tak przynajmniej mi się wydawało. Ostatnią opcją jaka przyszła mi do głowy był administrator Sogen. Ale i to nie trzymało się kupy. Chyba. Dobra, mniejsza, myślenie nad tym nie ma najmniejszego sensu, za parę kroków i tak się dowiem o co chodzi, a przecież to nie jest żaden skrytobójca, czy ktoś taki...
- Tamten gość powiedział mi, że szukasz strażnika z rodu Kōseki i że masz dla niego jakieś wieści. No to go znalazłeś. To ja, tak myślę. - mruknąłem obojętnie, wskazując kciukiem na randoma, który wcześniej mnie zaczepił.
- Zdycham z głodu, więc jakbyś mógł zwięźle... no wiesz. I jeśli to coś od Senju to nawet się nie produkuj, mam to szczerze w dupie. - jak zwykle moje pierwsze wrażenie powalało każdego. Ale co poradzić. Nie należałem do najprzyjemniejszych ludzi w rozmowie. Szczególnie gdy doskwierał mi głód, bądź zmęczenie. Oczywiście również nie omieszkałem zaznaczyć, że wszelkie sprawy związane z Drzewolubami mnie nie obchodzą, bo nawet nie chciałem poruszać tego tematu. Dla mnie to sprawa zamknięta, ale jeśli tamci mając zamiar to drążyć to z dala ode mnie, naprawdę miałem to gdzieś.
Rzecz jasna mimo, że mowa mojego ciała mówiła, że nie jestem zbytnio zainteresowany tym wszystkim, a ponadto wyglądałem na zmęczonego, to i tak moje czerwone ślepia odruchowo lustrowały Ichirou. Jego ręce, nogi, czy ma broń i gdzie. Jednym słowem mimo wszystko brałem pod uwagę, że to mógł być jakiś idiota-samobójca, który przyszedł mnie zaciukać z czystej zemsty mimo, że sam by nie wyszedłby z tego cało. I nie mam wcale na myśli tego, że to ja sam bym go pozbawił życia, bo najpewniej nie zdążyłbym nawet zareagować. Zwyczajnie był w samym sercu Shi no gēto. Wyjście stąd żywym po takim występku raczej możliwe by nie było.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ichirou »

Nie znał reguł i zasad, panujących wśród tutejszej społeczności, więc nie miał pojęcia, jakiego rezultatu może spodziewać się po swojej próbie. Przecież równie dobrze mogli chcieć go wykopać za przesadną wścibskość, czy też spróbować przemaglować, co prędzej lub później zaowocowałoby wydaniem się brązowowłosego. Nie miał przecież żadnych wieści, a jedynie chciał ściągnąć twórcę barwionego szkła na Samotne Wydmy. Szalony pomysł? Może trochę, ale skoro ten młodzieniec opuścił Mur i dołączył do wojny między Uchiha a Senju, to może byłby zainteresowany kolejną bitwą? Ludzie kierowali się różnymi pobudkami. Istniała zatem szansa, że sowite wynagrodzenie, sława, sprawdzenie swoich umiejętności zachęcą śmiałka do udziału w batalii na rozległych, skąpanych w słońcu piaskach.
Tak jak można było się spodziewać, informacje nie były tak łatwo dostępne i złotooki akolita musiał radzić sobie sam. Ta, jasne, już będzie biegł do szefa i ustalał z nim sprawy. O nie, Ichirou zamierzał bezpośrednio skontaktować się z poszukiwanym bohaterem i poszukać go na własną rękę. Na całe szczęście do poszukiwań nawet nie doszło, bo bardzo szybko odnalazł Kōseki, a właściwie to Kōseki odnalazł jego. No ale mniejsza, najważniejszy był fakt, że niskim nakładem sił trafił na właściwą osobę. Asahi zmierzył kruczowłosego wzrokiem, wysłuchując ze spokojem jego słów. Cóż, biorąc pod uwagę łatwość i prędkość odnalezienia poszukiwanego, to jego niechęć wobec władcy piasku była do przełknięcia. Zresztą, innej reakcji nie było prawa się spodziewać.
- Zgadza się, chociaż nie tyle co mam wieści, co pewną... kwestię do omówienia. I nie, nie jestem od Senju. Też mam ich w dupie - wyjaśnił z drobnym uśmieszkiem. Skoro nieznajomy nie był zwolennikiem wielkiej kurtuazji i wolał bezpośredni styl, to brązowowłosy zamierzał się do tego dostosować.
- To może zafunduję ci obiad w zamian za uwagę, którą mi poświęcisz podczas niego. To chyba rozsądny układ, co? Tyle że nie znam tutejszego miejsca, więc mógłbyś wskazać jakąś przyzwoitą knajpę. - Rozmawianie o interesach na środku ulicy było słabe, a wizyta w lokalu zagwarantowałaby dozę czasu, która powinna wystarczyć, by rozwinąć temat i zaoferować układ.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yuusha

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Yuusha »

Co jak co, ale musiałem siłą rzeczy przyznać, że gość się dobrze nosił. Nie, nie, nie zrozumcie mnie źle, to że nie miałem JESZCZE kobiety, nie znaczy, że się przerzuciłem na męskie przyrodzenia. Aż tak to mi się w głowie to nie poprzewracało, chodzi po prostu o to, że potrafiłem ocenić, czy gość ma styl, czy też go nie ma. I czy wie do czego służy woda oraz mydło - bo niestety podczas mojego półrocznego pobytu na murze zdołałem poznać ludzi, którzy wciąż uważają, że częste mycie skraca życie i tego typu bzdury. Ale my nie o tym. Przybysz, jak się okazało, wcale nie ma dla mnie żadnych wieści, a raczej 'kwestie do omówienia', ponadto, jak stwierdził - również i w dupie Senju. Biedne Drzewoluby, tyle osób ma ich gdzieś. I co oni teraz poczną? W każdym razie parsknąłem mimowolnie słysząc to, ale szybko wróciłem do pozycji wyjściowej, przysłuchując się dalszym słowom jegomościa. Musiałem przyznać, że nawet mnie zainteresował. Choć to może w większości zasługa jego propozycji i mojego pustego żołądka, który w aktualnej sytuacji miał więcej do powiedzenia niż rozum. Darmowe żarcie nigdy nie jest złe, ale zdążyłem się nauczyć, że jak ktoś Ci coś daje za darmo, to... no właśnie, było dużo ewentualności. Za dużo. Ale szybka kalkulacja dała prostą odpowiedź - nawet jeśli to coś 'nie-fajnego', to zwyczajnie odmówię i pójdę w swoją stronę. I co mi zrobi? Nic. Zresztą nie wyglądał na typa spod ciemnej gwiazdy, więc może wydarzy się coś ciekawego? A więc podrapałem się w czarny czerep, odchylając lekko głowę, po czym westchnąłem:
- Wolałbym więcej szczegółów już teraz, ale niech Ci będzie, masz mnie. - dałem za wygraną, a następnie znów parsknąłem śmiechem. - Hah, to jest Shi no gēto, miejsce w którym miesza się niemal wszystko, co zbierzesz z całego kontynentu. Łącznie z całym jego brudem i syfem, więc nie licz na przyzwoitość. Nie mniej znam pewne miejsce, które powinno się nadać. - choć sam osobiście nie przepadałem za owym 'przybytkiem', ale przecież na Strażniczą stołówkę go nie zaprowadzę, nie? To było niemożliwe. W każdym razie jakby były jakieś problemy to takiemu problemowi zawsze można dać w pysk i tyle. Może i byłem Strażnikiem i miałem jakieś tam poważanie, ale niestety nie miałem wpływu na wszystkich. Szczególnie na nawalonych po same uszy i tych co zwyczajnie mają nie po kolei w głowię od urodzenia. Ale o to też nie musiałem się martwić - było tu też wielu Murarzy, którzy w trybie ekspresowym rzuciliby się do pomocy. W końcu w gruncie rzeczy do Shinsengumi wstępowało nie tylko ścierwo, ale i również całkiem w porządku ludzie. Jak mój Taichou, Daichi, czy też nawet Hirogawa i Maji, choć niestety nie mogłem powiedzieć, żeby ta dwójka miała wszystkie klepki na miejscu. W każdym razie postanowione.
- To daj mi chwilę, muszę się odmeldować. - zrobiłem zwrot na pięcie i pomaszerowałem w stronę budynku administracji, przy okazji dopalając papierosa. Po załatwieniu sprawy, która zajęła pi razy oko kilka minut, wróciłem i skinieniem głowy dałem znak Ichirou, że mogą ruszać do celu.

[zt x2? -> Karczma ''Saya'']
0 x
Awatar użytkownika
Mikoto
Postać porzucona
Posty: 341
Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
Wiek postaci: 24
Ranga: Wyrzutek A
Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie
Multikonta: Rida

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Mikoto »

0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Toshiro »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości