Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Murai

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Murai »

Pogoda była bardzo dobra i pasowała do tutejszych warunków. Zresztą czego innego można się było spodziewać w lecie, porze roku wyjątkowo obwitej w słoneczne dnie. Zakładał że Kira lubiła takową pogodę, był to jednak wniosek całkowicie bezpodstawny za wyjątkiem mimiki jej twarzy świadczącej o dobrym nastroju. Równie dobrze mogła się cieszyć ze znacznie mniejszej ilości ludzi wokoło, mogła więc na spokojnie zachować swobodę bez objawów lękowych. Co prawda ludzie dość mocno zwracali uwagę na ich duet, sądząc po obserwowaniu wyrazów zdziwienia na twarzach przechodniów, jednak to było nieuniknione w związku z wyróżnianiem się ich dwójki na tle "zwyczajnych" ludzi. Nie czynili uwag w ich kierunku, nie przejawiali wrogości - pasywna postawa jakiej naoglądał się w tej osadzie bardzo dużo. Czasami ciekawiło go, co mogą sobie myśleć takie osoby które zwracają na niego uwagę, nie był to jednak temat na tyle przejmujący, by zmuszał go do podjęcia jakichkolwiek działań związanych z potwierdzeniem jego domysłów.

Po jakimś czasie od wyjścia z ich domu natrafili na dwójkę przedstawicielek płci żeńskiej. Ich podniesione głosy i dość energiczna gestykulacja jednoznacznie wskazywały na to, że obydwie się ze sobą pokłóciły. O co? Z pojedynczych, wyrwanych z kontekstu słów, można było wywnioskować że się zgubiły. Nie były tutejsze? Niewykluczone, ta okoliczność dodatkowo tłumaczyłaby zgubienie drogi. W takim razie czy nie są one idealnym obiektem do użyczenia pomocnej dłoni? Tak, one chyba będą właściwe. Odprowadzenie do określonego miejsca w zamian za niewielkie wynagrodzenie. No i oczywiście pozostawała jedna kwestia, ale zanim zdążył ją rozważyć, Kira wystąpiła naprzód. Lekko zaskakujące zachowanie, ale poszedł za nią, pozostając w niewielkiej odległości od niej. Jednocześnie ta cały czas mogła czuć jego obecność, by poczuć się pewniej. Dodatkowo jej wcześniej rzucona uwaga odnośnie idealności dziewczyn jako królików doświadczalnych wywołała u Muraia dziwne wrażenie, że po prostu jego przemyślany plan pasował jej idealnie. Kira zapytała dziewczynki o pomoc, a Murai stanął za nią i kiwnął potwierdzająco głową, starając się wywołać jak najbardziej sympatyczne wrażenie by nie przestraszyć potencjalnych pracodawczyń.
- Właśnie, chętnie wam pomożemy. - grał. Manipulował, udawał kogoś kim nie jest. Ale jego zwyczajne zachowanie nie było odpowiednie do tej sytuacji, musiał więc udawać i tymczasowo zmienić swój charakter. Kira o tym wiedziała, ale one nie i liczył na to, że jego wygląd ich nie zniechęci.
0 x
Inoue

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Inoue »

0 x
Murai

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Murai »

Wyjście Kiry na przód było dobrym zagraniem z jej strony. Mała dziewczynka z pewnością wzbudzała większe zaufanie niż chodzący pozszywany półtrup. Do tego dochodziła możliwość uznania jej za słodką, cokolwiek to znaczy. Oczywiście wiedział co to znaczy, określenie na kogoś posiadającego odpowiednią ilość cech, dzięki którym za takową jest uznawana. Jednak jego wyczucie gustu nadal nie za bardzo potrafiło wychwycić takie cechy, a przynajmniej te najdelikatniejsze. Gdyby spotkał pokrytego szramami gbura bez połowy twarzy zgodnie ze standardami społecznymi mógłby powiedzieć "brzydal", aż tak upośledzony nie był. Tylko czy na serio tak myślał?

Kira bardzo sprytnie ściągnęła na siebie uwagę dwójki dziewcząt, które zdawały się rozpływać nad dziewczynką. Najwidoczniej wpisywała się w definicję słodkości. Chwilę później spojrzenia dziewczyn skierowały się na niego. Widok Muraia spowodował natychmiastową zmianę reakcji. Z zachwytu w obawę, umiarkowanie. Lekkie drgnięcie na widok niespodziewanej aparycji opiekuna dziewczynki. Tak bardzo do siebie nie pasowali, że reakcja była bardzo wyraźna. Mimo wszystko byl jej opiekunem, więc odpowiedź na pytanie zadane przez kobietę mogła być tylko jedna:
- Tak. Może i nie wygląda, ale opiekuję się nią szmat czasu. - powiedział. Przekłamanie mające na celu wzmocnienie efektu. O wiele bardziej ufa się człowiekowi w jakiejś dziedzinie doświadczonemu niż całkowitemu amatorowi. A one nie znały go, nie mogły powiedzieć czy kłamie czy nie. Ale była szansa, że słowa o długiej opiece uspokoją je. Zwłaszcza, że dziewczynka wyglądała na bardzo zdrową. Druga niewiasta spytała się Muraia, czy aby na pewno chce im pomóc? Oczywistą odpowiedzią było "Nie, chcę was poczęstować potencjalnie trującymi czekoladkami". Mimo tego wybrał bardziej bezpieczny i pasywny wariant, poniekąd prawdziwy:
- Jesteśmy Ninja, rozwiązywanie problemów to nasz zawód. Nie macie się czego obawiać, nie będę oceniać. - co do tej kwestii miał wątpliwości, szczególnie do ostatniego zdania. Ale jeśli dziewczyny pomyślą "Faktycznie z taką twarzą nie ma jak nas oceniać", to plan Muraia osiągnie sukces. Liczył poniekąd na Kirę i jej urok osobisty szczególnie mocno działający na kłócącą się dwójkę dziewcząt.
0 x
Kira

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kira »

Kira uśmiechnęła się szeroko, gdy tylko ta, którą pociągnęła za spódniczkę odskoczyła od niej instynktownie. Bynajmniej nie cieszyła się tym, że zwróciła na siebie uwagę, ale że udało jej się przestraszyć dziewczynę. Szkoda tylko, że nie krzyknęła. Dałoby jej to jeszcze większą satysfakcję. W każdym razie kolejna reakcja blondynek była dość nietypowa. Słodka? Gdyby tylko wiedziały, że Kira właśnie myśli o tym, jak zetrzeć im ten głupawy wyraz z twarzy, to określenie ''słodka'' byłoby ostatnim, o jakim by pomyślały. Nie chciała jednak odstraszyć potencjalnych pracodawczyń, więc uśmiechnęła się przyjacielsko i spojrzała przez ramię na Murai, który właśnie odpowiedział na zadane mu pytanie. Całkiem przekonująco grał swoją rolę.
- Jest dla mnie jak starszy brat. - Dopowiedziała Kira, robiąc mu reklamę. - Można mu ufać.
Pozwoliła Muraiowi odpowiedzieć na kolejne pytanie i pokiwała głową na potwierdzenie jego słów. W końcu właśnie to było ich celem. Mieli znaleźć robotę i zarobić trochę grosza, a to, że Kakuzu ma jeszcze dodatkowe plany, to na razie nieistotny szczegół. Zajmą się tym, jak tylko dziewczyny zapłacą za wykonaną robotę. Tylko czy to bezpieczne? Jeśli przeżyją ten eksperyment, to mogą na nich donieść strażnikom, więc chyba będzie lepiej, jeśli po sprawdzeniu właściwości czekoladek skutecznie je uciszą, aby nie mogły narobić im problemów. Będzie musiała pogadać o tym ze swoim opiekunem, który właśnie przekonywał, że chętnie podejmą się zadania.
- Braciszek powiedział, że jak chcę nową sukienkę, to muszę na nią zapracować. - Stwierdziła Białowłosa, robiąc przy tym słodką minę niewinnego dziecka. - Dlatego chętnie wam pomożemy, jeśli nam to potem wynagrodzicie. I co to znaczy ''żenująca''?
Spojrzała na Muraia pytająco, bo pierwszy raz słyszała takie określenie. Tak czy inaczej, pozostało tylko poczekać, aż dwie panny w końcu powiedzą o co chodzi i będzie można stwierdzić, co z tym dalej zrobić. Co prawda Kira miała ochotę podłubać tej krótkowłosej blondynce kunaiem w nosie, no ale hamowała się ze swoimi zapędami, bawiąc się koronką z rąbka swojej białej sukienki. Może potem Murai pozwoli jej się trochę pobawić z tymi blondynkami.
0 x
Inoue

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Inoue »

0 x
Murai

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Murai »

Pokrewieństwo? Kira zakrzywiła rzeczywistość w sposób bardzo łatwy do zweryfikowania, jednak dwójka zaakceptowała słowa dziewczynki i uznały je za prawdziwe. Chociaż gdyby faktycznie byli rodzeństwem, to musieliby być z innych matek bądź ojców. Ale wtedy byliby rodzeństwem przyrodnim, chociaż wtedy nadal mogłaby mówić do Muraia "braciszku". Co prawda Kira bardzo ładnie potwierdziła jego wersję wydarzeń, jednak z jednym słowem miała problem. W sumie fakt, czy mógł oczekiwać od dziecka rozumienia skomplikowanych słów? Chociaż czy żenujący było aż tak ciężkie? Wcielając się w rolę troskliwego braciszka, Murai postanowił wyjaśnić nieznane wcześniej dla dziewczynki słowo.
- Żenujący to znaczy wstydliwy na przykład. Albo głupi. - powiedział Murai do białowłosej "siostrzyczki". Nie przeszkadzało mu granie takiej roli, jednak czuł się trochę dziwnie musząc udawać pokrewieństwo z kimkolwiek.


Wtedy też zorientował się, że popełnił straszliwą gafę. Czemu nie użyli Henge no Jutsu? Gdyby tylko to uczynili, mogliby bez żadnych problemów zachowywać się po akcji jak tylko by chcieli. Głupie i nieodpowiedzialne niedopatrzenie z jego strony. Czemu o tym zapomniał? Być może usprawiedliwienia szukać powinien w niespodziewanym natknięciu się na dwójkę? Chociaż Murai mógł to zrobić już w swoim domu. Teraz niestety nie było wyjścia. Musiał pomóc swoją osobą i autorytetem. Wysłuchał dokładnie wypowiedzi odnośnie ukradzionej bielizny i zaginionego psa. To był problem, skoro miało to miejsce godzinę temu. Potencjalny złodziej miał okazję uciec bardzo daleko. O ile to faktycznie jest on. Możliwe że pies uciekł z własnej woju, pociągając za sobą bieliznę.
- Jak wyglądał ten pies? Czekajcie, idę się rozejrzeć. - kiedy otrzymał odpowiedź na pytanie ukradkiem wlazł na pierwszy wyższy dom w okolicy i wysunął z nóg swoje nici. Miały za zadanie podnieść go wysoko w przestworza, 25m od dachu. Nici było na tyle dużo, by ustabilizować jego pozycję i zapobiec wywrotce, nie mniej nie więcej. Nici wysuwały się z nogawek, dziewczyny więc nie mogły podejrzewać że wychodzą z jego ciała. Kiedy znalazł się na upragnionej wysokości rozpoczął zwiady. Poszukiwał albo psa zgodnego z opisem albo też porzuconej bielizny. Dwa charakterystyczne znaki rozpoznawcze.

Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
0,9 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
25 metrów
Szybkość
0,8 x szybkość shinobi
Koszt Chakry KC E - 25%, KC D - 20%, KC C - 15%, KC B - 10%, KC A - 8%, KC S - 5%, KC S+ - 2% (na turę)
KC Muraia = C
0 x
Kira

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kira »

Kira przewróciła oczami i westchnęła. Najwyraźniej dziewczyny miały iloraz inteligencji typowych blondynek z kawałów, bo kompletnie nie zrozumiały, co dziewczynka powiedziała i wyciągnęły błędne wnioski. Chęć zrobienia im krzywdy za taką głupotę stała się jeszcze silniejsza, ale dziewczynka tylko zacisnęła zęby i starała się opanować. W każdym razie należało wyprowadzić te panny z błędu, zanim dopowiedzą sobie coś jeszcze i wyjdzie z tego nie wiadomo co.
- Powiedziałam, że jest dla mnie jak starszy brat, a nie że faktycznie nim jest. - Uściśliła słodko. - Po prostu tak go traktuję, więc nic dziwnego, że nie jesteśmy do siebie podobni.
Spojrzała teraz na Muraia, który właśnie wyjaśnił jej słowo ''żenująca'', więc skinęła głową na znak, że teraz rozumie i ponownie skupiła się na blondynkach, które właśnie postanowiły przedstawić swój problem. A więc zaginione pranie i pies. Nie było w tym nic wstydliwego i głupiego. Zdarza się. Jeśli pies był przywiązany do sznurka na pranie i zobaczył kota, to mogło go spokojnie ponieść razem z tym wszystkim. Teraz kwestią było odnalezienie tego wszystkiego. Jedno było pewne. Blondynki czekało ponowne pranie tych samym rzeczy, gdy tylko uda się je znaleźć.
- Nie martwcie się. - Uspokoiła Kira przyjacielsko. - Pomożemy wam znaleźć to wszystko. Jak piesek ma na imię? Może wołanie na coś się przyda.
Kiedy razem z Muraiem będą mieć opis zwierzaka, zawsze będzie łatwiej go zlokalizować. Jeśli porwał za sobą pranie, to rzeczy nie powinny być daleko, a nawet Kira podejrzewała, że w pobliżu znajdą pojedyncze rzeczy, które zahaczyły się o płoty albo krzaki. Będzie zabawnie. Skinęła więc głową na słowa Muraia, który postanowił zrobić zwiad z góry i rozejrzeć się za jakimiś śladami. Do wzniesienia się wyżej niż dach domu, na który się wspiął, użył swoich nici, na co dziewczynka uśmiechnęła się szeroko i kątem oka podpatrywała na blondynki, którym pewnie kopary lekko opadły z wrażenia. Pozostało tylko zaczekać, co Kakuzu ustali i jak duży teren będzie trzeba przeszukać, aby wszystko poznajdować.
- Jakie to było pranie? - Zapytała Białowłosa. - Pościel, bielizna, czy ubrania? Bo jeśli bielizna, to rzeczywiście trochę wstyd, że ktoś może znaleźć wasze majtki na drodze.
Pytanie i tak trzeba było zadać, żeby wiedzieć czego szukać i czy wszystko uda się znaleźć.
0 x
Inoue

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Inoue »

0 x
Murai

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Murai »

Mając opis czworonoga, w miarę dokładny zresztą, mógł udać się na dach w poszukiwaniu psa. Miał kilka teorii odnośnie zagubienia dwóch przydatkowych pozornie rzeczy. Zwierzak i pranie. Ten pierwszy miał pilnować suszących się ubrań, ale coś poszło nie tak. Pierwszą teorią było to, ze pies sam wskoczył na pranie z jakiegoś powodu i zaplątał się w nie, spanikował i uciekł. Możliwa była też próba kradzieży ubrań z powodów wiadomych tylko potencjalnego sprawcy, a pies pobiegł za nim. O wiele łatwiej zapewne będzie znalezienie psa niż złodzieja majtek. Usłyszał jeszcze trochę o rodzaju ubrań jaki zniknął. Wzniósł się na swoich niciach i zaczął przeczesywać teren. Oczy może i nie były na miarę mistrzów, jednak Murai dokładnie przyglądał się wszystkiemu, co mogło zostać uznane za opisywanego psa. Nic nie widział, ale nie mógł się poddawać. Od znalezienia kundla zależało wynagrodzenie i późniejsza decyzja o testach nieznanych substancji w terenie.

Zobaczył coś. Nieruchomy kształt o kolorze brązowym. Pies. Martwy czy nieprzytomny? Nie widział dokładnie, musiałby się przyjrzeć znacznie bliżej. Nie był daleko, raptem sześć domów od jego aktualnej pozycji. Murai zareagował natychmiastowo gdy tylko potwierdził swoje przypuszczenia. Spuścił się nićmi na dół, stając nogami ponownie na twardym i stabilnym dachu. Nici weszły do jego ciała, na swoje miejsce. Na pewno swoim opuszczeniem się zwrócił uwagę Kiry i dwójki proszącej ich o pomoc.
- Chyba go znalazłem. Sześć budynków stąd. Chodźcie. - zdał szybki i rzetelny raport, po czym zeskoczył na ziemię i pognał najszybszą możliwą drogą w kierunku podejrzanego, nieruchomego psa. Drogą naziemną oczywiście, już dość sensacji wzbudził przez wystawianie się dwadzieścia metrów w niebo. A jeśli pies jest martwy, to i tak nigdzie nie ucieknie.
0 x
Kira

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kira »

Kiedy Murai patrolował okolicę w wyższego punktu, Kirze nie pozostało nic innego, jak stać i czekać razem z Blondynkami, które przyznały, że ich pranie, to raczej wstydliwe części garderoby. Może ktoś się pokusił o kradzież ze względu na koronki i wstążeczki? Cholerni złodzieje, kto ich tam wie. Zawsze zwiną co im w ręce wpadnie, choćby miało znikomą wartość. Żeby nie było, że dziewczynka nic nie robi, Kira zaczęła się przechadzać i zaglądać po krzakach i gałęziach drzew, ale nadal pozostając w zasięgu wzroku i słuchu zarówno dziewczyn, jak i Muraia. W sumie to dobrze by było, jakby blondyny pokazały gdzie mieszkają i skąd zwinięto im pranie. Może dałoby radę znaleźć jakieś ślady, albo coś innego, co mogłoby naprowadzić na trop złodzieja. Już miała to zaproponować, kiedy dostrzegła że Murai skończył przepatrywać okolicę i opuszczał się na dół, więc wróciła do dziewczyn i poczekała, aż jej opiekun zda raport z tego, co zobaczył. Okazało się, że chyba dostrzegł zaginionego psa, na co Kira klasnęła w dłonie zadowolona.
- Widzicie? Łatwo poszło. - Zwróciła się bo blondynek. - Gorzej będzie z praniem, bo skoro z góry nic nie było widać, to będzie ciężko tego szukać.
Nie pozostało im nic innego, jak pobiec za Muraiem, który już kierował się do miejsca, gdzie wypatrzył psa. Kira aż podskakiwała radośnie, ciesząc się pogodą i faktem, że pierwsza część zadania okazała się znacznie łatwiejsza, niż mogła sobie przypuszczać. Co prawda jeszcze nic konkretnego nie zrobiła, poza podtrzymywaniem rozmowy i robieniem za słodką, no ale to się wytnie. Wspieranie duchowo też jest całkiem męczące, zwłaszcza dla kogoś takiego jak Kira. W każdym razie wszyscy razem biegli teraz do wyznaczonego miejsca, aby sprawdzić, co z tym psem. Murai nie wspomniał, że futrzak się nie ruszał, więc całe przedstawienie dopiero przed nimi. Jeśli się okaże, że sierściuch jest martwy, to ciekawe jak głośno te blondynki zaczną piszczeć i lamentować. No i gdzie jest do cholery jasnej to zakichane pranie?
0 x
Inoue

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Inoue »

0 x
Kira

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kira »

Ich bieg nie trwał długo, bo już po chwili byli na miejscu. Kira miała jeszcze krótkie nóżki, więc przybiegła jako ostatnia tuż za blondynkami, ale doskonale widziała, jak Murai sprawdza stan leżącego psa, który chyba nie wyglądał dobrze, bo się nie ruszał. Czyżby mieli trupa? Robi się ciekawie. Dziewczynka więc przystanęła na uboczu i odrzuciła na plecy białe włosy, żeby rozejrzeć się po okolicy, za jakimiś majtkami, czy cyckonoszami, bo w końcu pies się znalazł, ale prania ani widu, ani słychu. Upierdliwe. W tym momencie dziewczyny rozklejały się nad rannym pupilem, który chyba jeszcze dychał. Ciekawe czy dadzą radę mu jeszcze pomóc. Może warto byłoby go dobić, żeby zwierze więcej nie cierpiało? Nim jedna zdążyła zaproponować coś tak nietaktownego, jej uwagę od razu zwróciła podchodząca do nich postać, więc Kira instynktownie odwróciła się w tamtą stronę, gotowa do ataku. Okazało się, że to jakaś starowinka, która robiła w tej dzielnicy za bezprzewodową kamerę, a to oznaczało, że będą mogli liczyć na jakieś konkretne informacje. I niech ktoś powie, że ''osiedlowy monitoring'' jest upierdliwy i w ogóle be.
- Dlaczego ich zaatakował? - Zapytała Kira, podchodząc do babci. - Czy ukradli coś? A może wtargnęli na posesję, której pilnował? Mieli coś przy sobie?
Nie wiedziała, po co bandytom cyckonosze, chyba że to serio były jakieś drogie koronki. No ale równie dobrze mogło chodzić o coś zupełnie innego niż to zakichane pranie, które pewnie już się nie znajdzie. W każdym razie na słowo ''bandyci'' Kirze zaświeciły się lekko oczka i spojrzała przelotnie na Muraia a potem na chałupę, którą wskazała babcia. Przez chwilę się przyglądała posesji, po czym skinęła paluszkiem na swojego opiekuna, żeby podszedł i nachylił się do niej. Nie chciała, żeby reszta ich usłyszała.
- Trzech. - Szepnęła do niego, gdy tylko jego twarz znalazła się blisko jej twarzy. - Jeden na parterze i dwóch na piętrze. Jakieś propozycje, Murai-san?
Jeśli babcia powie coś interesującego na temat tego zdarzenia i blondynki będą chciały wziąć odwet za krzywdę swojego psa, to czeka ich dodatkowa rozrywka. Dla Muraia obezwładnienie trójki jakiś zbirów raczej nie było trudne, a może przy okazji da się jej pobawić z jednym. Kto wie.
0 x
Murai

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Murai »

Zobaczył psa i natychmiast pognał do niego. Murai miał już gotowy scenariusz na podstawie tego co widział, ale nie mógł brać go za pewnik. Nigdy nie należy z góry zakładać jakiegoś przebiegu zdarzeń, twoje myślenie i tok rozumowania muszą być jak najbardziej elastyczne. Wraz z nimi ty cały będziesz w stanie się dostosować do warunków, do sposobu walki przeciwnika. Czysta teoria wpajana mu od dziecka nie była jednak tak łatwa do zrealizowania. Jako pierwszy dobiegł na miejsce z uwagi na swoją ponadprzeciętną szybkość. Mógł ocenić sytuację jako pierwszy, wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jasnym było, że pies sam z siebie nie uciekł. Tylko czy żył? Murai podstawił rękę pod jego nos i poczuł wydychane powietrze. Pies żył, oddychał. Nie był specjalistą od zwierząt, jednak mógł ocenić w miarę rzetelnie jego stan. Najwyraźniej ktoś go zranił. Bandyci kradnący bieliznę? Najprawdopodobniej tak. Dołączyły do niego dziewczyny wraz z Kirą. Natychmiast się do niego rzuciły by sprawdzić jego stan. Murai nie chciał tego komentować, zobaczą że jest żywy i jego życiu prawdopodobnie nic nie zagraża. On natomiast wysłuchał jakiejś staruszki, która postanowiła ich uświadomić.

Babcia była bardzo bezpośrednia. Nie bawiła się ceregiele, powiedziała co i jak. Nawet wskazała dom. Z pewnością ułatwi to znacząco załatwienie sprawy. Co teraz powinien zrobić? Celem było odnalezienie rozwieszonych ubrań i psa. Zwierzę znaleźli, jednak nigdzie nie było widać elementów odzienia. Będzie musiał wejść do środka i siłą je wydrzeć. Przydałaby się również interwencja strażników. Zgodnie z panującymi tutaj normami kradzież jest ciężkim wykroczeniem, które powinno zostać ukarane. Samosąd mógłby się dla nic skończyć nieprzyjemnymi konsekwencjami. Wysłuchał Kiry, która to przekazała mu dość istotną informację. Kiwnął jedynie głową. Następnie zwrócił się do klęczących przy zwierzaku dziewczyn.
- Za chwilę wracamy, idziemy odzyskać co wasze. Możecie też wezwać strażników. Wchodzimy frontem, Kira. - powiedział, po czym skinął głową na dziewczynkę. Murai nie miał zamiaru bawić się z tak nikłymi siłami przeciwnika. Podszedł do drzwi wskazanego domu. Nie był w najlepszym stanie, rudera ledwo co się trzymała. Skoro tak, to nie będzie miał problemu z wejściem do środka. Za pomocą swoich nici wyważył drzwi, które powinny polecieć do środka pomieszczenia. Następnym krokiem było szybkie zlokalizowanie przeciwnika i pochwycenie go w nici zanim ten zdąży coś zrobić. Jeśli plan z wyważeniem drzwi nie wypali, zawsze będzie mógł spróbować wyjąć je z zawiasów. Liczyło się tylko to, by pochwycić pierwszego przeciwnika. Ze złapaniem pozostałych nie będzie mieć problemów nawet podczas potencjalnego pościgu.

Nazwa
Jiongu: Reberu Bi
Trzeci z poziomów tego Hijutsu. Następują kolejne modyfikacje ciała. Przede wszystkim, pozostają tylko trzy narządy: serce, mózg i płuca. Dodatkowo wzmacniają się możliwości nici. Są one o wiele dłuższe niż wcześniej, a także można nimi wykonywać lepsze manewry. Daje to pole do popisu wszystkim użytkownikom Jiongu. Warto dodać, że od tego momentu zostają wzmocnione czynności życiowe Kakuzu. Do czego to potrzebne? Dowiemy się tego na następnej randze.
Wytrzymałość
0,7 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
20 metrów
Szybkość
0,6 x szybkość shinobi
Koszt Chakry KC E - 15%, KC D - 12%, KC C - 8%, KC B - 5%, KC A - 4%, KC S - 2%, KC S+ - 1% (na turę)
Wytrzymałość nici: 45
Szybkość nici: 87
0 x
Inoue

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Inoue »

0 x
Kira

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kira »

Duży worek w ręku zbira wystarczył Kirze na dowód, że mają do czynienia ze złodziejaszkami, na co uśmiechnęła się szeroko i podziękowała babci za spostrzegawczość, kłaniając się uprzejmie. W tym czasie Murai kazał blondynkom wezwać strażników, co dziewczynce nie bardzo się spodobało. Nie lubiła na szybko pastwić się nad swoimi ofiarami, ale mimo to nie protestowała. Kiedy Kakuzu zdecydował, że wchodzą frontem, Kira skinęła głową i momentalnie znalazła się u jego boku. Co prawda nie była mu potrzebna do obezwładnienia kilku drobnych przestępców, ale może będzie miała więcej perswazji, żeby dowiedzieć się czegoś ciekawego.
- Jak obezwładnisz tego na dole, to daj mi się chwilę z nim pobawić. - Poprosiła. - Może wyśpiewa coś ciekawego. Pozostałą dwójkę można poczęstować czekoladkami i sprawdzić, co się stanie.
Dziewczynka stała niewzruszona, gdy Murai błyskawicznie uwolnił swoje nici, wyważając drzwi i chwytając pierwszego napastnika. Wiedziała, że jej opiekun to maszyna do zabijania i cieszyła się, że może z nim współpracować. Przekroczyła za nim próg rudery i spojrzała na uwięzionego złodziejaszka, który już zaalarmował swoich kompanów, a teraz mazał się jak dziecko, bojąc o własny tyłek. Kira uśmiechnęła się do niego upiornie i podeszła bliżej.
- Żałosne. - Mruknęła, wyciągając zza pasa kunai. - Oczywiście, że wszystko oddasz. Na początek powiedz, gdzie to ''wszystko'' jest, bo zapewne obrabowaliście nie jedną posesję.
Kira kątem oka spojrzała na pozostałą dwójkę, która zeszła z góry i też zaczęła jęczeć, błagając o litość. Kiwnęła na nich paluszkiem i pokazała im przeciwległą ścianę, dając do zrozumienia, że mają sobie stanąć na widoku i najlepiej nic nie kombinować. Murai na pewno będzie miał sytuację pod kontrolą, więc poprosiła, żeby opuścił dla niej tego skrępowanego gościa, żeby mogła sobie z nim lepiej porozmawiać. Gdy tak się stanie, przyłoży facetowi czubek kunaia do policzka i przejedzie mu ostrzem aż do brody, płytko nacinając skórę. W jej czerwonych oczach wyraźnie tliło się okrucieństwo, a na ustach błąkał się sadystyczny uśmieszek.
- Mamy trochę czasu, zanim zjawią się po was strażnicy. - Wyjaśniła. - Za kradzież ucinało się ręce, ale jeśli wydłubię Ci oczy, to oszczędzę Ci pokusy ponownego złodziejstwa, czyż nie?
Po tych słowach powoli zaczęła zbliżać ostrze do prawego oka zbira.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości