Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kuroi Kuma

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Kuroi Kuma »

Niedługo trwały beztroskie chwile spokoju, jakie mógł sobie zapewnić mężczyzna. Niedługie? Ile tu już czasu spędził, obijając się o kanty ścian, by po prostu w jakiś sposób zając sobie głowę i nie myśleć o niczym, jak typowa egzystencja. Bez żadnego celu, bez większego powodu, który prowadziłby go dalej ku czemuś większemu, ot po prostu beztroskie życie, jednak po przeżyciu pewnej ilości wydarzeń nie da się nie zauważyć niestrawności wszelkiego ścierwa przelewającego się pomiędzy palcami ludzi, oblepiającymi ich ciała i ściągających do mroku. Jak na przykład ta speluna, w której się znajdował - alkohol pity w nadmiernych ilościach. Trzymając więc kawałek bibułki w rękach nie mógł spodziewać się, że do tego zapomnianego przez każdą bardzie myślącą jednostkę może odnaleźć go... no właśnie. Młody chłopak znalazł się tuż obok Czarnego i skinął ku niego głową. Nie będąc chamiszczem, bo nie identyfikował się z tą zgrają nierobów odpowiedział tym samym gestem i zlustrował młodziaka od góry do dołu przypatrując się jego posturze. Ewidentnie tutaj nie pasował - czapkoturban raczej nie należał ani do ekstrawaganckich ubiorów mieszkańców muru, ani do typowych szmat noszonych przez tych, którzy nie wyróżniali się niczym z tłumu. Po pierwszych słowach można było już stwierdzić skąd przybył. Jego rodzinne okolice? Cóż, skoro wiedział w jakim celu Czarny miał przy sobie gurdę, to potwierdzało tylko jego przemyślenia na temat tego chłopca.
-To zależy kto pyta i o co chodzi. Z tego co wiem, to nikomu kasy nie wiszę, więc od moich funduszy wara! Funduszy, jak to brzmi w ogóle... człowiek próbuje się wywyższyć ponad te wszystkie ochlejmordy - to akurat dodał już trochę ciszej, by nie prowokować nikogo do bójki. Była po prostu niepotrzebna, zbędna.
-No i do starszego się odzywasz, najpierw sam się przedstaw, potem pytaj o kogoś! - rzucił trochę głośniej, lecz nadal spokojnie, trzymając nerwy na wodzy. Przypadkowo jednak zmusił piasek, by z gurdy niepostrzeżenie wdarł się na stół i utworzył bardzo prosty, lecz wiele mówiący napis "tak".
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yuusha

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Yuusha »

0 x
Kuroi Kuma

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Kuroi Kuma »

Uniesione rączki? Bardzo dobrze, czyli jednak ciało wie jak zareagować na atak, a przynajmniej jego mniej widoczną część. Nie miał więc złych zamiarów, co dobrze rokowało, jednak co takiego mógł chcieć od jego rodu? W sumie nie za bardzo się z nim jakoś wiązał, więc po głowie Czarnego chodziło wiele dziwnych myśli. Może jacyś dalecy krewni zostawili coś ciekawego w spadku i nie mieli żadnego powiernika? Rozmarzył się chwilę, jednak chłopak nadal mówił i mówił, więc musiał wrócić do rzeczywistości i skupić się na chwili i miejscu, w którym obecnie się znajdował.
Skinął głowę w odpowiedzi na przeprosiny chłopacka. Rozmowa zaczynała więc wyglądać już z goła inaczej, każdy miał ustawioną pozycję i granicę, których nie mógł przekroczyć.
-Posłaniec? Usiadz może, bo cholera wie ile jeszcze będziesz poruszał kłapaczką. Gaduła nam się tu znalazł. - skomentował krótko i wskazał miejsce, gdyż musiał przemyśleć trochę to, o czym wspomniał chłopaczek. Mobilizacja szczepu? Walka z klanem Kaguya, potrzebują wsparcia. Był tym wszystkim przejęty, a raczej byli, bo dotyczyło to ich dwójki - siedzących przy stole, związanych z jednym rodem, którego głównym atrybutem był piasek. Akurat miał dogodny czas do spokojnego przetrawienie wszystkich informacji. Dlatego puszczał sobie dymek raz, potem drugi i trzeci i kolejny, a ten wypełniał przyjemnie, rozgrzewająco i trochę drapiąc jego płuca.
-Powiem tak. Nie za dużo wiem co się ostatnio działo, więc jeżeli powiesz mi coś więcej o tym konflikcie będę wdzięczny. Jednak co do wsparcia... Nie wiem czy szukasz akurat mnie. Mamy w rodzie pewnie dużo zdolniejszych ode mnie, więc co najwyżej mógłbym robić za wsparcie. Jednak nie mam zamiaru opuszczać moich braci, gdy czas jest ciężki. Może jeszcze jakoś mi się to zwróci. Ale wymagam jednego - chce wiedzieć więcej na temat tego całego konfliktu. Jak to się stało, jak to wszystko obecnie wygląda. Pasuje? - wystawił rękę w jego stronę, by uścisnąć dłoń, podpisać pakt z diabłem.
0 x
Yuusha

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Yuusha »

Łoah, całkiem zgrabnie mu to wyszło! Aż się sam zdziwił, że jego trik doszedł do skutku i udało mu się trzepnąć oponenta dwa razy po brzuchalu, a konkretnie po żebrach. Jednak uliczne bójki nie dorastały do pięt prawdziwej walce shinobi, mimo, że ich poziom pozostawał wiele do życzenia.
Sparingpartner potrzebował kilku chwil na złapanie oddechu i już po chwili zaatakował ponownie. Ale Yuusha nie był w tym czasie bierny, ustawił na nowo gardę przed sobą i ponownie załączył full focus, chcąc dać z siebie pełne 100%. Jak miał to zrobić, to porządnie. Miał zamiar wyczekać chwili gdy tamten się zbliży i będzie chciał uderzyć, wtedy też Bohater zareaguje natychmiastowo i jedną ręką zablokuje cios, zaś drugą natychmiast wyprowadzi celny cios z drugiej łapki prosto w nos, licząc na efektowny nokaut. Ale jakież było zdziwienie, gdy przeciwnik w ostatniej chwili wyskoczył i zamierzał uderzyć z góry... [nie napisałeś która łapa, więc zakładam prawą] jednak na jego nieszczęście, wzięcie tak dużego zamachu trwało chwilę, tak więc i czas reakcji Otoriego powinien być wystarczający. Tak też spróbuje odbić się ze swojego prawego odnóża w lewo, jednocześnie podnosząc gardę wyżej, by ochronić ewentualnie głowę, jednak zostawiając sobie wystarczającą przerwę między rękoma, by móc obserwować ruchy oponenta.
Gdy jednak uda mu się wyjść poza zasięg uderzania, bądź go przyjmie na swoje łapki, przechodzi natychmiast do kontry. Tym razem użyje lewej nogi, by się odbić i jednocześnie obrócić przy pomocy drugiej w stronę przeciwnika, zbliżającć się na odpowiednią odległość. Wtedy też wystosuje szybkie, proste uderzenie prawą piąchą na jego lico, jednak miała to być tylko zmyłka, gdyż w ostatniej chwili rozewrze dłoń i postara się go złapać za szmaty i przyciągnąć do siebie, przy okazji sięgając drugą ręką dla lepszego chwytu. Następnie dorzuci swoje prawe kolano, które wpakuje mu w miejsce, gdzie wcześniej sprzedał mu dwie buły [bądź okolice]. Skoro potrzebował paru chwil na złapanie oddechu to nie było bata, musiało go zaboleć. A teraz go doprawi. Zaś jak jeden nie podziała, to zamachnie się i sprzeda drugiego, potem trzeciego i tak do skutku. Następnie gdy facet będzie wystarczająco zmiękczony, by nie móc za bardzo się bronić, Yuusha odepchnie go lekko od siebie i zaciśnie obie pięści i wystosuje dwa szybkie ciosu. Jeden na jeden policzek, drugi na drugi. Na taki koniec końców, zamachnie się jeszcze raz i tym razem postara się trafić podbródkowy z prawej piąchy, który winien zakończyć wesołą zabawę.
0 x
Ninigi

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ninigi »

Po nieudanej próbie, Ninigi'ego i Blondasa, w nastawieniu, wozu do poprzedniej pozycji, nasz wyznawca, zdenerwował się. Kurv*a mać, jeba*y wóz, ciekawe jak on się w ogóle tu wyjeba*? Najchętniej bym to zostawił i napiłbym się czegoś - pomyślał Jashinista, na szczęście nie ukazując zbędnych emocji w mimice twarzy, w tym czasie strażnik, który wyglądał na nieco poirytowanego, przynajmniej według kapłana, stwierdził oczywisty fakt, a mianowicie, ich bezradność względem zaistniałej sytuacji, postanowił więc zawołać swojego kumpla, który nadal użerał się z płochliwym koniem. Tak też uczynił, sam Itami, był naprawdę wykokoszonym, strażnikiem, niestety matka natura nie zawsze jest sprawiedliwa i gdyby nie jego wytrwale budowana masa mięśniowa, byłby pewnie przez niektórych nazywany kurduplem. Ale wracając do rzeczy, mięśniak podszedł do nich, zostawiając konia, A gdy złapał za spód wozu i zaczął ciągnąć do góry, to praktycznie sam go podniósł, oczywiście do pewnego momentu, ale musiał to być nie lada wyczyn, wymagający nie lada siły, dopiero teraz można było zobaczyć siłę tylu mięśni, których posiadaczem był jeden człowiek, niestety wszystko ma swoje granice, w pewnym momencie nie dał rady podnieść wyżej, więc na znak Blondyna, dołączył się on i wyznawca i razem chwycili za wóz. Tym razem poszło gładko, a nasza dwójka z mniejszą ilością mięśni, tak naprawdę, musiała tylko nastawić owy wóz, na miejsce, znaczy się, zawsze był tam jakiś wysiłek z ich strony, ale to tylko by podnieść troszeczkę do góry, a samym utrzymaniem zajął się Itami, więc było o niebo lepiej niż gdyby mieli sami podnosić, utrzymywać i nastawiać owy wóz, puszczając go, poleciał tak jak planowali, czyli niedaleko od ściany jednego z budynków. Mięśniak, po zakończeniu zadania, bez żadnego nawet najmniejszego, słowa, odwrócił się i wrócił do konia, z którego uspokojeniem, nie mógł sobie poradzić, już od dłuższego czasu, a jego kumpel, rzucił do wyznawcy komentarz na temat owego siłacza oraz dodał że teraz najlepiej byłoby wrzucić całą ocalałą cześć towaru na wóz, który już stał, dzięki całej trójce. Wzięli się więc do pracy, na początku sprawnymi ruchami, przenosili towar, który wcześniej musieli zdjąć z wozu, patrząc dokładnie, czy aby nie znikają kolejne paczki. Po kilkunastu minutach, wcześniej wyładowany towar, stał już na wozie, a Ninigi zaczął się rozglądać za kolejnymi częściami towaru, który rozrzucił się po drodze, najpewniej w czasie wypadku. - Teraz rozglądnijmy się za towarem, który wala się gdzieś na drodze, może pośród tego tłumu, jeszcze coś ocalało - powiedział Jashinista do Blondasa.
0 x
Yuusha

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Yuusha »

No, tego, masz wolną rękę. Wykaż się, czy coś.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Hikari »

~ Pierwsza misja dla muru ~ Hikari szedł powoli na miejsce, na jego szczęście już nie padało tak mocno jak wcześniej, chociaż... Co za różnica. Kaptur miał, więc na głowę czego szczerze nienawidzi by mu nie kapało. Jakby on przemókł to by to zniósł bez problemu, przecież ważniejsze jest zadanie, które ma wykonać dla muru, swój pierwszy obowiązek, a mimo wszystko był to sumienny chlopak. Tak czy siak posiadał kaptur na głowie z płaszcza, chustę zakrywającą pół twarzy i w sumie tyle widać na pierwszy rzut oka. Jeżeli mówimy o spóźnieniach to Hikari zawsze wolał być przed czasem niżeli miałby się spóźnić. Jak się okazało Raito też miał tak w zwyczaju, więc mogli po prostu wyruszyć wcześniej, ew. wyjaśnić jakieś kwestie. Meh nieprzyjemny gostek. Znaczy się sztywny, nudny i po prostu bez charakteru. Hikari już wiedział w tym momencie, że ograniczy z nim kontakty do minimum, gdyż ten człowiek go w niczym nie zainteresował, a nawet wręcz przeciwnie. Odrzuca go jego zachowanie.
Problem z dostawami. Widocznie coś się stało, bo raczej nie mieli powodu aby od tak przestać wysyłać lekarstw. Hikariemu to odpowiadało w pewnym stopniu, a dokładniej w takim, że chciał walczyć z złem, a jak ktoś atakuje osadę, zabiera z niej dobra to czym jest jak nie złem? Wolałby nawet aby ta rzecz się spełniła niżeli miałby to być tylko nudny spacer w tą i z powrotem. Chociaż ostatnim razem w wiosce Tsubasa nie popisał się i trochę mu to nie wyszło, to miał nadzieję, że tym razem będzie inaczej, ale wróćmy do tego o co zapytał ten człowiek, który był niczym wojskowy i co mu odpowiedział chłopak. Cóż były to raczej krótkie i zwięzłe słowa. Jedyne o co chciał zapytać to dokąd idą. Miał z jednej strony nadzieję, że nie do Tsubasa, a z drugiej strony zemściłby się na tamtych bandytach. Tylko czy on mógłby być tego przyczyną? Skoro tak to najwyższy czas byłoby to naprawić.
- Tylko jedno. Dokąd się udajemy jak można wiedzieć?
Czy odpowiedział już teraz, czy też nie Hikari był gotowy w drogę wraz z swym "towarzyszem" przymusowym. Sam nigdy by go nie wybrał i wolałby pójść przykładowo z Mayumi. A dlaczego? Przynajmniej była wesoła, miła itd. a Hikariemu to też się udzielało.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kuroi Kuma

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Kuroi Kuma »

-Ciężko, żeby wszystko się dobrze rozniosło, skoro powiadasz że ciężko o spokój. Nawet taka rola posłańca jest niebezpieczna, bo ściany mają uczy, więc nie za bardzo chwal się tym, skąd jesteśmy - rzucił, gdy tamten zaczerpnął wody, by zaraz rozsiąść się wygodnie i wsłuchać w opowieść na temat obecnej sytuacji w kraju. Wspomniał o arenie - Sachū no Senjō - kojarzył to miejsce, a raczej samą osadę, w której kiedyś to miał pewne zadanie do wykonania, ale starych czasów nie wypadało wypominać zwłaszcza sobie, zwłaszcza w takim miejscu. W każdym razie wieść o arenie nie zszokowała go zbytnio - takie rozrywki były bardzo popularne i co najważniejsze przyciągały masowo ludzi dając zysk każdemu, kto tylko wystawił rączki, by się nachapać. Krew, pot były sprzedajne, były wręcz oczekiwane przez ludzi żądnych czegoś ciekawego w ich nudnym, monotonnym i wypchanym przez pracę życiu. Nawet jeżeli mowa była o pustyni, która była nieprzewidywalna, tak każdy przyzwyczajał się do swojego środowiska, by potem uważać za drobnostkę nawet najsilniejszą burzę piaskową. Był jednak ciekaw powodu zamieszek, które zostały wywołane na arenie. Czy to czysty przypadek zrządził taki los dla jego rodu, czy może jednak nie jest to takie proste i ktoś miał w tym wyższy cel. Ktoś, kto lubił brutalną walkę, kto chciał więcej dla siebie, kto pragnął czystej, niczym nie zmąconej władzy. Wsłuchiwał się w słowa płynące z ust młodzieńca od czasu do czasu potakując, lecz w pewnym momencie jakby zakrztusił się, chociaż nie miał niczego w gardle.
-Bestia? - mruknął pod nosem rozważając jak go opisał. Demon. Pomiędzy całym tym chaosem wywołanym konfliktem stanął także demon, który go zakończył? Sabaku, Kaguya i właśnie wspomniany Shukaku. Mielił to wszystko w ustach, przegryzał jak gorzką pigułkę.
-To zmienia postać rzeczy. Nie wiedziałem, że konflikt wybuchł na taką skalę. Zamieszki to nic nowego, zdarzają się od czasu do czasu, jak byd... jak ludzie nie są zadowoleni. Wojny toczone są co chwila, lecz ten demon mnie niepokoi i myślę, ze faktycznie będzie potrzeba czegoś więcej, żeby przypadkiem nie doprowadzić nas na skraj wyczerpania, albo jeszcze dalej. Nie przydam się na wiele, ale skoro tak stawiasz sytuację to nie mam prawa odmówić. Tak więc pozostaje już tylko kwestia jakie zadanie mam do wykonania. Ewentualnie możesz mi to wytłumaczyć w trakcie podróży, w sumie nie za wiele mi to robi różnicy, a tak może wszystko będzie ukryte przed przypadkowym przechodniem, hm? - zagaił do młodziaka, po czym westchnął głęboko poprawił się na krześle zbierając się nieco do wyjścia. Głównie przez poprawienie płaszcza założonego na ramiona i schowaniu tego, co obecnie spoczywało na stole.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Ninigi

Re: Shi no gēto [miasto - uliczki, brama i mur]

Post autor: Ninigi »

Gdy wyznawca załadował towar, w pobliżu wozu, wraz z strażnikiem, tak jak postanowili, wziął się za szukanie reszty towaru, za który i tak pewnie już ktoś, kto ukradł jego część, chciał wytargować jak największą sumkę, trochę biedny był ten kupiec, ale sam był sobie winien i przez to, ani przechodzących obok ludzi, ani strażników, którzy mu pomagają, a tym bardziej Ninigi'ego to nie obchodziło, a jeżeli już, to trochę za mało. Strażnicy i wyznawca, którzy postanowili mu pomóc, bardziej przejmowali się korkiem, na ulicy, powstałym na skutek owego wypadku, a niżeli samym towarem i stratami kupca, mimo to blondas, wraz z kapłanem, postanowili odszukać resztę, drogocennego dobytku kupca, który zagubił się gdzieś, w tym olbrzymim tłumie ludzi, spieszących się na "ważne spotkanie". Blondas, zniknął już w tłumie, po lewej, a Ninigi chciał już iść, na prawo od wozu ale powstrzymał się i zaczął się zastanawiać jakby tu dojrzeć towar szybciej i lepiej, ogólnie paczki, były w miarę duże, więc ci co ich nie dreptali, nie przekładali na bok, ani też nie kradli, musieli albo obchodzić je łukiem albo przez nie przechodzić. - Skoro ludzie muszą przechodzić przez paczki i kartony, to muszą to robić pojedynczo, czyli idąc tym tokiem myślenia, w miejscu w którym leży paczka, nie będzie aż tyle tłumu. A dzięki temu, mogę dostrzec to miejsce, nawet z kilkunastu metrów - pomyślał kapłan, - Więc wystarczy, że wejdę na ścianę, jednego z budynków, wybudowanych wzdłuż ulicy, a zobaczę większość towaru, który jeszcze nie został ukradziony - pomyślał. Więc tak jak postanowił, tak też zrobił, wybrał w miarę wysoką ścianę i taką, po której w miarę dobrze można było się poruszać, podszedł do niej i przekierował chakrę w do stóp, dzięki czemu aktywował technikę Kinobori no Waza, która pozwalała poruszać się po wszystkim co jest poziome, pionowe itp, czyli na przykład chodzić po ścianach, sufitach, drzewach, skałach i ogólnie po wszystkim, oprócz wody, do chodzenia po wodzie była nieco inna odmiana tejże techniki. Pewnie wszedł po pionowej ścianie budynku, ale czy jego plan wypali? Mimo wszystko, zawsze mogło być nieco inaczej niż zakładał.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości