Północno - wschodnie wybrzeże

Ziemie klanu Kaminari, zajęte przez Klan Kujaku, który obrał je sobie na siedzibę.
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1119
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Gzik to bardzo specyficzna postać. Jego reakcja na propozycje, a w zasadzie pytanie Anzou o Bestię z Atarashi nieco zbiła z tropu nastolatka, ale przede wszystkim - rozbawiła. Ta mimika - godna aktorstwa w najwyższych wydaniu! Nastolatek uważnie wysłuchał jeszcze swojego rozmówcy, również w kwestiach tych tajemniczych przemieszczeń, które okazały się... chyba jeszcze bardziej enigmatyczne niż zakładał Niebieskooki. Skoro sam użytkownik nie do końca wie... to jak Anzou ma to pojąć? Chyba faktycznie Gzik był Yokai'em, tylko czy... Anzou powinien o to tak wprost pytać? Co, jeżeli to doprowadzi do jakiegoś załamania, swego rodzaju zniszczenia tej postaci?
- Czyli uważasz, że jestem Wschodzącą Gwiazdą? To bardzo miłe, Gziku! Pozwól zatem, że dołożę wszelkich starań, aby stać się prawdziwą, potężną Gwiazdą, której siła będzie legendarna! Taką, o której wszyscy będą chcieli czytać, oczywiście - z Twoich opowieści!
Anzou uśmiechnął się i wyciągnął zaciśniętą pięść w kierunku swojego towarzysza, chcąc aby ten przybił mu 'żółwika'. Ciekawe, czy zrozumie o co chodzi Władcy Piorunów.
- Kagada to moja nauczycielka... można chyba tak powiedzieć. Na pewno jest bardzo ważna, szanuję jej zdanie, sposób bycia i to kim jest. Wydaje się być bardzo autentyczna w tym co robi, czasami może... trochę dużo krzyczy, ale... to pozytywne.
Anzou cały czas utrzymywał kontakt wzrokowy z Gzikiem. Zwłaszcza, gdy ten wyjaśniał swoje przemieszczanie się oraz to jak tego dokonuje. Jasny punkt. Ciekawe.
- A jak powstają te jasne punkty? Albo inaczej... czy może też są ciemne? Ciekawi mnie Gziku, jakim punktem jest pani Kagada! I reszta moich towarzyszy, Zaku, Moshi, Sanda i Yai! Powiedz mi, proooooszę!
Anzou zrobił wtedy wielkie oczy próbując jeszcze nakłonić Gzika, aby ten uchylił nieco rąbka tajemnicy. Oczywiście, o ile wie jak to jest... bo koniec końców nastolatek podejrzewa, że Gzik sam nie do końca ma świadomość tego, co się tu wyprawia i przede wszystkim - JAK.
Dalej jednak Haruka na szczęście wyjaśniła sposób w jaki dorobiła się tego opatrunku i okazuje się, że Muwara potrafi robić rzeczy, które się nie śniły... przeszczep oka. Nowego oka. W głowie Anzou pojawił się pewnego rodzaju plan, Anzou instynktownie i od razu, bez żadnych ceregieli wypalił ze swoim pomysłem.

- A czy... jeżeli znalazłbym jedną osobę na przeszczep oka, potrzebującą czegoś takiego... jak zapłacę. Jesteście w stanie to dla mnie zrobić?
Chłopak miał śmiertelnie poważną minę. W głowie miał Chino, która może dzięki temu odzyska wzrok i pełnię swojego pola widzenia. Fugata w swoim stylu skomentowała to, co powiedziała Haruka, było trochę racji w tych słowach. Grupa udała się na miejsce potencjalnego treningu, po drodze i jeszcze przed samym treningiem Siostry Nocy jak to miały w zwyczaju - rozmawiały i starały się jakoś dotrzeć. Taka mieszanka charakterów to trudna sprawa. Anzou nie wyobraża sobie życia z takimi 5 Kagadami. Istna jazda bez trzymanki. Grupa rozpoczęła rozgrzewkę, która w żadnym stopniu nie była męcząca, Anzou wykonywał te ćwiczenia, nie wiedział jaki jednak jest cel, ponieważ był na tyle wysportowany, że nie miał problemu z dostosowaniem swojego oddechu, jego ciało chyba całkiem solidnie się zregenerowało, a co najważniejsze - oddech nie był aż tak wymagający. Wtedy do akcji wkroczyła jednak ona. Bestia z Atarashi, której może nawet sam Gzik się boi. Liderka grupy uderzeniowej Kaminari chyba wolała być sama. W typowy dla siebie sposób skomentowała zaistniałą sytuację jebiąc od góry do dołu wszystkich, nie biorąc jeńców i nie patrząc na konsekwencje. Wydaje się, że stara Kagada wróciła, co było chyba pocieszające. Południe, a gacie Anzou są czyste. Swoją drogą, to ciekawe co ona ma z tym treningiem do posrania... to jakaś nieprzepracowana trauma z dzieciństwa? Nie było jednak czasu na rozmyślanie na ten temat. Kagada znikąd pojawiła się przy Kaminarich, Władca Piorunów również automatycznie stanął na baczność, ściągnął swoje łopatki i wyprostował ciało unosząc głowę do góry. Jego serce lekko przyspieszyło, ale twarz nie zdradzała żadnych, dosłownie żadnych emocji. Jak ściana. Kagada prowadziła swoją reprymendę, w którą wtrąciła się Fugata. Anzou widząc to przełknął ślinę, nie miał najmniejszego pojęcia czy to zaraz nie eskaluje i czy przypadkiem Fugata nie straci głowy, dłoni czy czegoś innego. To był moment, w którym wszystko co zbudowano mogło się zatracić. Na całe szczęście, obeszło się bez takich rzeczy. Kagada wydała rozkaz. Nad wodę i do wyplucia Chakry. Stały, znany i jakże wspaniały element treningu. Wycieńczenie, limity organizmu, by potem... wykonywać pierdoloną pracę fizyczną. Moshi i Zaku nie musieli być dodatkowo motywowani, ruszyli jak z bicza, a Anzou tuż za nimi. Cel był prosty - znaleźć się nad wodą i wypruć z Chakry. Myśl szkoleniowa klanu Kaminari, ciekawe finalnie która jest bardziej efektywna? Może to Kujaku? Ciężko stwierdzić, ponieważ nie było dane Władcy Piorunów się o tym przekonać. Chłopak wytwarzał jedną solidną wiązkę i napierdalał nią w wodę aż utraci energię. Dla zabawy wytworzył też jedną tuż przy dupie Moshiego i zgrabnym ruchem ją ominął i pierdolnął w wodę.
- Nie pierdol Moshi, że się czegoś boisz!
Krzyknął Anzou wyszczerzając zęby i czując jak jego ciało delikatnie się meczy. Używanie technik bez przerwy powoduje szybkie utraty siły. Silni muszą przetrwać! Anzou starał się twardo stać na nogach. Nie popuszczać zwieraczy! Nie w tym stroju, który był! Wtedy kolejny etap zadania, dźwiganie jakichś pierdolonych głazów, które były połączone z linkami. Nastolatek ledwo do nich dotarł i robił z innymi to co trzeba, ku jego zdziwieniu Fugata również wkroczyła do akcji. Nastolatek próbował za wszelką cenę, sam lub ze wsparciem innych czy też pomagając innym przenieść wszelkie głazy we właściwe miejsce. Jego mięśnie były jak wata, lekkie i ledwo nadawały się do czegokolwiek. Był na skraju wytrzymałości, ale w głowie miał tylko jedno. Wschodząca Gwiazda. To on kurwa nią jest. To dzięki temu, takim morderczym treningom będzie krok, jak nie dwa do przodu! To właśnie takie momenty tworzą CHARAKTER!
- Wezmę... ekhm kurwa, wezmę dwa ciężarki. Muszę być silniejszy!
Nastolatek próbował wziąć te dwa ciężarki i ruszyć do wykonywania zadania właściwego. Bez żadnego pierdolenia. Nie lubił pływać, do tego miał ograniczone siły i był obciążony dwoma ciężarkami, które przymocował sobie do nóg. To przepis na utonięcie. Ciekawe, może nawet prosto w paszczę bestii! Minuta incydentalna minęła i teraz był już tylko charakter. Nastolatek stara się o ile to możliwe pomagać też Zaku, Moshiemu i Sandzie. Sama idea rywalizacji z nimi, nawet jeżeli dzieje się tylko w jego głowie nakręca go i motywuje do dalszego działania. Trening do utraty tchu, ku chwale Kaminari, zgodnie z wytycznymi Bestii z Atarashi! JAZDA!
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 584
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 98
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

1 x
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 584
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1119
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Anzou, jako jeden z tych bardziej jasnych punktów trenował w pocie czoła. Nie odstępował i wykonywał polecenia Kagady. Wierzył, że w ten sposób jego umiejętności się poprawią, ba, był głęboko o tym przekonany. Nastolatek z klanu Kaminari wraz z innymi rozpoczął od tradycyjnego wyprucia się z Chakry i doprowadzenie organizmu do skraju wytrzymałości. Wtedy czuje się, jak każdy mięsień walczy o to, aby utrzymać ciało w pionie, drżą, ale się nie poddają. Płuca łapczywie łykają tlen, ale odpoczynek jeszcze wtedy nie następuje. Dopiero wtedy, praktycznie na totalnym wycieńczeniu następuje dalszy etap - praca fizyczna, taka jak to przenoszenie kamieni. Chłopak następnie wziął na siebie dwa ciężarki i próbował wyławiać te elementy statków, ale... szedł na dno jak kamień. Za cholerę nie był w stanie utrzymać się na powierzchni, siła, która ciągnęła go w dół była zwyczajnie większa niż ta, którą Niebieskooki wytwarzał wskutek pracy swojego ciała. Nie było to zbyt proste, nawet bardzo, więc finalnie sam proces wyławiania odbywał się bez ciężarków, co typowo dla siebie skomentowała Bestia z Atarashi. Siostry Nocy też ćwiczyły w jakiś charakterystyczny dla siebie sposób, gołym okiem było widać, że ich trening operował bardziej na współpracy, pomimo różnic osobowości - siostry poruszały się zgrabnie w powietrzu, miały jakiś swój wewnętrzny sposób komunikacji i w trakcie swoich działań można było zauważyć, że są jak jeden organizm. Jedna nadaje tor, reszta podąża. W trakcie bitwy - takie schematy czy też jakieś wypracowane zachowania, automatyczne mogą uratować życie. Kaminari jednak walczyli nieco inaczej. I to było delikatne ujęcie tego tematu. Tutaj każdy szedł od początku na całość, nacierał, nie odstawiał tempa, ale brakowało w klanie takich skoordynowanych ataków, jakichś ruchów, które mogą zrobić coś konkretnego na polu bitwy. Jakby... zlepek indywidualności, który czasami, w ostateczności współpracował, ale w większym chaosie. Anzou marzy, aby mieć jakieś swoje ruchy, wspólnie z Zaku, Moshim czy Sandą, dzięki czemu można osiągnąć więcej. Ich style się różnią, ale w ten sposób można wyciągnąć co najlepsze z jednostek, aby mieć jeszcze więcej dla samej grupy! I dla klanu! Trening zakończył się wieczorem, Władca Piorunów ledwo stał na nogach, jego ciało drżało i potrzebowało odpoczynku. Podobnie - jego ubrania też musiały się nieco odświeżyć, ponieważ nurkowanie i wyławianie totalnie go zmoczyło. Nastolatek jednak wiedział, że to koniec i powoli stabilizował swój oddech, niemniej, mięśnie nadal odczuwały ból. Po jego skórze wolno spływała woda, która kapała też z kimona, które miał na sobie. Nie wyglądał najlepiej i to sprawiało mu dyskomfort. Do tego śnieg, który zdążył przykryć ulicę nie ułatwiał sytuacji, organizm Niebieskookiego odczuwał trudy tego treningu, ale mina dalej była dumna i nie dawała tego po sobie poznać. Haruka postanowiła zadać pytanie Anzou, który skierował na nią swój wzrok.
- Myśl szkoleniowa Kaminari jak to powiedziała Kagada. Klasyka gatunku, zużycie całej Chakry powoduje, że po pierwsze znasz swoje limity, jeżeli używasz stale technik na lewo i prawo w trakcie bitwy - będziesz wiedzieć, kiedy kończy się energia, dzięki czemu można lepiej planować swoimi działaniami. A to, co na treningu dzieje się potem... taki trening na totalnym wycieńczeniu... myślę, że najbardziej buduje on charakter. I tutaj albo się go ma albo.... nie. Będąc w oddziale Kagady musimy walczyć do upadku, do samego końca, dla chwały klanu.
Anzou mówił powoli, poważnie, był dumny z tego, że może tak trenować. Chciał wyczerpać temat i pokryć te pytania Haruki. Miał nieco rozwinąć się w tej materii, ale znowu pojawił się on. Gzik. Ten zaczepił najpierw Harukę, a potem w charakterystycznym dla siebie stylu powiedział kilka słów do Anzou. Władca Piorunów uśmiechnął się, ponieważ ten ponownie delikatnie poprawił mu humor. To był człowiek, lub duch, cokolwiek - który wiedział jak sprawić, aby nastolatek się uśmiechnął. Haruka opowiedziała o swoim medalionie i sentencji.
- A czy ja Ci wyglądam jak ryba, Gzik?! Przecież wiadomo, że pływanie z ciężarkami to trudna sprawa, zwłaszcza jak się nie ma Chakry! Chcesz mi może pokazać jak to robić?!
Anzou wskazał Gzika palcem w charakterystyczny sposób wywołując go do odpowiedzi. Ciekawe jakby sobie radził z ciężarkiem pływając w lodowatej wodzie. Jaki zły Anmou?! Do tego te bohater brzmi identycznie jak Anzou. O co w tym wszystkim do cholery chodzi!?
- Gzik, kuźwa, przecież trenuje ile się da. Jak to mówią - robię co mogę! Ale czekaj no mi tu chwilę! Jaki zły Anmou? I czemu on do cholery brzmi jak Anzou? I czemu zły? Aaaahhhh!
Chłopak mówił szybko i pełnym emocji głosem. Wiedział, że w ten sposób raczej dotrze do Gzika, przynajmniej tak to działało do tej pory. Anzou bacznie go obserwował, o ile mógł, bo wiedział, że zapewne za chwilę zniknie i popędzi do... innego światła?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 98
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1119
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Fakt, że Gzik obrywając Chakramem, utracił przytomność i delikatnie zaczął krwawić sugerował, że chyba temu jest jednak bliżej do bycia człowiekiem, aniżeli jakiś duchem czy innym Yokaiem. Anzou zdziwił się tak gwałtowną reakcją Haruki, ponieważ jedno dotknięcie wywołało w niej automatyczny odruch obronny. Nie było to typowe chyba dla Sióstr Nocy, takie zachowanie bardziej przypominało klan Kaminari, który często najpierw reagował automatycznie, a potem dopiero używał rozumu. Na całe szczęście Duszek czy też Skryba szybko doszedł do siebie i był cały i zdrowy, mały guz jednak wiosny nie czyni, wyliże się z tego. Władca Piorunów ucieszył się, że nic mu nie jest.
- Widzisz Gziku, musisz poprawić swoje mityczne pojawianie się, niektórzy różnie na to reagują. Ciesz się, że Haruka nie odcięła Ci głowy, bo nigdy nie skończyłbyś swojej powieści. A to byłoby bardzo smutne również dla mnie!
Anzou mówił powoli i dość spokojnie, nie chciał robić tego za szybko, ponieważ nie wiedział jak z funkcjami poznawczymi u Gzika. Jednak sądząc po dalszych słowach, które wypowiedział - raczej było wszystko w porządku. Praktycznie jak nigdy nic przeszedł do dalszego dialogu. Nastolatek uważnie go wysłuchał i kilkukrotnie parsknął śmiechem słysząc to, że sam śmierdzi jak ryba, ale co było najdziwniejsze tej historii o Shinobi Neko było to ogromne podobieństwo w nazwach, Anmou i Hamuka. Dwie istoty, które walczą przeciwko sobie. Do tego jeszcze ta tajemnicza pułapka! Tutaj można nawet powiązać to z tym, co nadchodzi, czyżby spotkanie z jednym z wysłanników Musana? Nastolatek marszczył czasami brwi słysząc to co mówi jego towarzysz. Skierował na niego swój wzrok szykując w głowie swoją odpowiedź, w momencie, gdy ten skończy swój dialog.
- Gziku, nie wierzę, że nie potrafisz pływać! Potrafisz praktycznie... pojawiać się znikąd, ot tak, bez większego problemu, a trochę wody jest dla Ciebie wyzwaniem? Nie ściemniasz mi tutaj? A jeżeli chodzi o Shinobi Neko... ja nigdy tego nie widziałem, nie słyszałem. Podróżuję trochę po świecie, staram się go zwiedzać na tyle, ile to możliwe pomiędzy wykonywaniem misji, ale nigdy na to nie trafiłem. Może jednak jest to powiązane z tym, że to historia dla dzieci. Mimo wszystko, jeżeli to coś dla dzieci, to może Twoja powieść powinna być skierowana do dorosłych? Co o tym myślisz? Wtedy nie musiałbyś konkurować, a rynek stoi przed Tobą otworem! Ten Anmou, jest chociaż w jakiś sposób... przystojny, ładny? Wtedy zdecydowanie więcej podobieństwa można by było dostrzec... Ciekawe co to za pułapka, masz jakiś pomysł?
Anzou skierował to mówiąc powoli, zrozumiale. Obserwował Gzika, jego reakcje próbując wywnioskować z nich cokolwiek. Mowa ciała czasami zdradza wiele, natomiast Gzik był sprytny i czasami Anzou miał wrażenie, że ukrywa coś pod tą maską, pod tą postacią 'głupkowatości'. Sam Gzik w swoim stylu oddalił się, a Anzou i Haruka zbliżali się do siedziby Kujanari. Gdy Gzik zniknął - nastolatek spojrzał na Harukę.
- Duchy chyba nie krwawią, Yokaie też, prawda? Gzik to chyba człowiek, ale... nie wiem skąd, jak... Nigdy nie spotkałem kogoś takiego.
Podsumował całe zajście Niebieskooki i dotarł po chwili do siedziby, w której panowała istna biesiada. Zapachy od razu uderzyły w nos Anzou, który poczuł jedno - pyszne jedzonko. Anzou poczuł też jak kąciki jego ust unoszą się do góry. Uczta. Po takim treningu jest to ukojenie, którego potrzebuje. Shira przywitała Harukę i Anzou, który od razu skierował na nią swój wzrok.
- Do pary to nam daleko, ale... zeszło nam, bo... nie będę tutaj owijać w bawełnę. Spotkaliśmy Gzika.
Anzou nie zamierzał mówić nic więcej. Nie wie czy Shira wie kto to, czy też cokolwiek więcej o nim od samego Anzou, ale chłopak nie zamierzał tutaj niczego ukrywać. Grał w otwarte karty, był szczery, chciał, aby wszyscy posiadali te same informacje co on. Nastolatek po wypowiedzeniu tych słów skierował się na szybko do miejsca, w którym miał drugi strój, który zakupił też w międzyczasie, delikatnie się ogarnął i wtedy rozpoczął ucztę. Musiał dobrze wyglądać, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy zjawi się tutaj Chino. Nastolatek raczył swoje kubki smakowe pysznym bulionem, mięsem i czuł, jak energia wraca do jego ciała. Jak białko i węglowodany uzupełniają utracone makroskładniki. To bardzo przyjemne uczucie. Nastolatek pamiętał również o odpowiednim nawodnieniu. Chwilę później pojawiła się Kagada. Shira w typowy dla siebie sposób nawiązała z nią dialog, jednak zachowanie Kagady było nieco inne. Ta nie wchodziła w jakieś gierki, a ton jej wypowiedzi odbiegał od tego, do którego można się przyzwyczaić. Sam płaszcz Kagady był piękny. Dobór kolorów, materiałów i ten napis... budował odpowiednią rangę do wydarzeń, które zapewne zaraz nastąpią. Sam fakt ubrania takiego stroju raczej świadczył o jednym - negocjacje i akcja raczej się zaraz zaczną na dobre. Chłopak obserwował Kagadę, która chwilę później stanęła za nim i wypowiedziała dwa słowa, których nie trzeba było powtarzać. Nastolatek wstał, podziękował za ucztę i wyszedł za Kagadą, wyprostowany i dumny.
- Ładny płaszcz.
Skomentował jedynie na zewnątrz, ale jego twarz już się nie uśmiechała. Szedł za swoją przywódczynią, za Bestią z Atarashi, która prowadziła go... za miasto. Anzou przełknął ślinę, ponieważ nadchodzi chyba czas spotkania z przywódczynią klanu. Jego serce waliło jak młot. Dawno taki stres mu nie towarzyszył. Oby wszystko jednak przebiegło bez większych komplikacji. Zanim jednak chłopak wyjdzie poza miasto, tuż po wypowiedzeniu słów o płaszczu postanowił zapytać Kagadę jeszcze o jedną rzecz.
- Czy wiesz kto to Gzik?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 584
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 98
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1119
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Gzik wraz z Haruką wymyślili jeszcze jakieś swojego rodzaju 'powiedzonko', w którym wspomnieli o nacjach, wszystko się całkiem zgrabnie rymowało i to Anzou miał wymyślić dalszą tego część. Nastolatek nie był żadnym poetą, a pierwszą, nieco zabawną myślą, która wpadła mu do głowy, było...
- Nie odmawiaj Kagadzie racji.
Powiedział z uśmiechem Anzou do swoich rozmówców. To zdecydowanie ważny element, jeżeli chce się względnego spokoju - lepiej się nie sprzeciwiać Bestii z Atarashi. Władca Piorunów wiedział, że nie jest to idealny tekst, ale może posłuży jako tymczasowy, do momentu, gdy uda się wymyślić coś lepszego. Chłopak z klanu Kaminari trudził się w swoim życiu nieco innymi zadaniami. Gzik delikatnie się naburmuszył o pytanie o Anmou. Chłopak uśmiechnął się do wschodzącej gwiazdy literatury.
- Wszystkie koty są super, wiadomo, ale Anmou musi być wyjątkowy. Nie bez powodu jego imię jest podobne do mojego, prawda Gzik?
Nastolatek puścił oko do skryby. Liczył, że ten złapie jego żart i nie będzie mieć z tym co powiedział większych problemów. Gdy Gzik już odszedł Anzou dopytał o krew i szybko został sprowadzony na ziemię. Yokai może przyjmować fizyczną formę, a co za tym idzie - krwawić. Pokręcone to wszystko. Anzou podrapał się po swojej głowie patrząc na Harukę, a następnie rozłożył swoje ręce w geście kapitulacji.
- To ja już totalnie nie mam pojęcia...
Odpowiedział lekko rozczarowanym głosem, miał już jakąś wstępną teorię, jakieś podejrzenia, ale zostały one stosunkowo szybko obalone. Niestety, faktyczna natura tego Gzika pozostaje jedną, wielką niewiadomą.

Dalej już nastolatek wyszedł z Kagadą przed budynek, zadał pytanie o Gzika, ale ta jakby... totalnie nie miała pojęcia o co jej chodzi. Anzou jednak postanowił pociągnąć to nieco dalej.

- Nie chodzi mi o potrawę. Co jakiś czas pojawia się i znika, taki mały łepek, który rzekomo pisze powieść. Pojawia się dosłownie znikąd, nie wiem czy to jakaś technika, czy to Yokai... Ciężko stwierdzić, raczej nie jest szkodliwy, ale do końca nie wiem o co mu chodzi i w co gra. On twierdzi, że o Tobie słyszał, ale to nic dziwnego, bo jesteś legendą. Niemniej, zapytałem go o ten sposób przemieszczania, mówi, że wyobraża sobie jakieś jasne punkty, którym rzekomo jestem i... znajduje się już przy nim. Jakby... przemieszczał się bardzo szybko? Dosłownie w ułamek sekundy potrafi zmienić swoje położenie na dystans, który sięga poza widok oka.
Powiedział Anzou i dalej maszerował za Kagadą. Jej zachowanie odbiegało od tego, które mógł widzieć do tej pory. Była skupiona, pewna siebie, ale przede wszystkim - wyciszona. Czyżby też w jakiś sposób stresowała się spotkaniem z Chino? Ciężko się w tym wszystkim połapać. Władca Piorunów dość dobrze interpretował zachowania ludzi, ale każdy ma jakieś swoje tajemnice, jakieś swoje specyficzne maski, które nakłada adekwatnie do sytuacji. Może gdzieś głęboko w środku, tam daleko w sercu Kagady kryje się empatyczna dusza, która jest zdominowana przez te krzyki? Skoro nie miała tak łatwego dzieciństwa, gdzie musiała na każdym kroku walczyć o swoje... tam na pewno kotłuje się od emocji, które w różny sposób wychodzą na zewnątrz. Dwójka Kaminari szybko znalazła się poza miastem i to, co zauważył Anzou było... uderzające. Nie widział czegoś podobnego od czasu wielkiej walki na Murze. Ogromna ilośc Shinobi i Kunoichi, sprzętu... to było zdecydowanie więcej niż elitarny oddział, który przyszedł wspierać Kagadę i jej ekipe. To było praktycznie wszystko, czym zapewne dysponowali Kaminari... Istna potężna armia. Anzou poczuł, jak jego serce przyspiesza. Poczuł też pewnego rodzaju dumę, że jest częścią tej rodziny, że tutaj obok wszędzie są ludzie, dla których warto się poświęcać. To dawało mu poczucie, że jego starania, że to co robi nie idzie na marne. W moment nastolatek przypomniał sobie słowa Waby, że te wszystkie relacje, ta pozorna zgoda pomiędzy oddziałem Kagady, a Siostrami Nocy może pęknąć jak napompowany balonik, jak bańka mydlana... A wtedy patrząc na liczbę Kaminari i zapewne podobną liczbę klanu Pawia... może rozpętać się istne piekło. Anzou wziął głęboki wdech i w milczeniu maszerował za Kagadą, dumny i wyprostowany. Godnym uwagi był fakt, jak ludzie reagują na Bestię, ustępują jej drogi, kłaniają się. Bez wątpienia - ona była elitarną jednostką tego klanu. Ona była symbolem siły Kaminari. To był zaszczyt móc walczyć u jej boku czy też wykonywać jej polecenia treningowe. Chłopak chce być jak on, ale nadal... tak niewiele o niej wie. Gdy była okazja, wtedy w kanionie dość szybko został spławiony i być może za szybko odpuścił. Znajomość Kagady, jej historii być może ułatwiłaby mu niektóre decyzje, przed którymi kto wie, ale być może stanie Anzou. Z każdym krokiem dwójka zbliżała się do specyficznego namiotu na środku obozu. Anzou skądś kojarzył styl tego 'budynku'. Miał to na końcu swojej głowy, ale w chwili obecnej nie wiedział dokładnie gdzie. Straż rozstąpiła się, nie zareagowała, a Kagada weszła do środka, a za nią Anzou. W środku była ona. Chino Kaminari. Przywódczyni klanu, kobieta, która nauczyła go jednej z potężniejszych technik, jakimi dysponował klan. Zapewne też kobieta, która pokładała w nim nadzieje, które jeszcze... raczej nie zostały zrealizowane, pomimo wielu starań Władcy Piorunów. Na pierwszy rzut oka można było dostrzec protezę, drewnianą, raczej nie dokonaną w najlepszy sposób. Anzou zacisnął pięść, bo wiedział, że prędzej czy później za to oberwie. Nerwy Anzou szybko przeszły jednak w zdziwienie, ponieważ Chino i Kagada padły sobie w objęcia, chłopaka dosłownie zamurowało. Więź było widać gołym okiem, nastolatek nie spodziewał się aż takich emocji, aż tak głębokiej relacji pomiędzy Kagadą a Chino. To nie było typowe. Mimo wszystko, było to bardzo miłe, widzieć na własne oczy, że Kagada też posiada jakieś inne, ludzkie oblicze. Chino zresztą też. Anzou nie ingerował, jedynie ukłonił się na powitanie, ale dalej milczał. Nie chciał przeszkadzać w tym momencie, ani tym bardziej w dalszym dialogu, który wywiązał się pomiędzy kobietami. Kagada w swoim jednak stylu się wypowiadała, a tekst o jebnięciu się w czoło był... rozbrajający. Sama Chino opowiedziała też nieco o swoich obowiązkach oraz o tym, że zdecydowanie woli być praktyczką, a nie wykonywać tylko te papierowe obowiązki. Zapewne jej decyzje i wolność w pewien sposób zostały ograniczone, co godziło z jej charakterem. Dialog pomiędzy Chino, a Kagadą daleko odbiegał od tego, czego oczekiwał Anzou. Kobiety porozumiewały się w bardzo luźny sposób, żartowały, śmiały się, totalne przeciwieństwo oczekiwań Władcy Piorunów. Sielanka i humor jednak nie trwały wiecznie, ponieważ Anzou został wywołany do tablicy. Kagada wspomniała o Anzou, a Chino zwyczajnie do niego podeszła i wystawiła dłoń i zadała pytanie, które było silniejsze niż każdy cios otrzymany w trakcie ostatniej bitwy, czy też rozwalone i przebite płuco. Nastolatek nie miał dobrej odpowiedzi na to pytanie, a co gorsza... każda zła odpowiedź może doprowadzić do pewnego rodzaju eskalacji i nerwów. Chino wyglądała na śmiertelnie poważną. Anzou spojrzał prosto jej w oczy, wyprostowany i zbierał się do odpowiedzi biorąc jeden wdech.
- Pani Chino... od momentu wysłania mnie tutaj na front nie zdobyłem tego co trzeba. Wiem jak to brzmi, wiem, że nawaliłem, ale...
Anzou nie do końca przychodził bez kart, fakt, że Haruka miała przeszczepione oko, dosłownie w chwilę przez Muwarę sprawił, że być może uda się to jeszcze jakoś... odkręcić? Może z kończynami również da się to zrobić.
- Jest jednak tutaj jedna medyczka, która potrafi przeszczepić oko. Dosłownie w kilka godzin załatwiła jednej z tych Sióstr pełne i sprawne oko. Nie był to Sharingan, ale podejrzewam, że z nogą... też sobie poradzi. Zdecydowanie - jest to nadal wróg, zdaję sobie z tego sprawę, więc jest to ryzykowne i nie wiem czy też możliwe. Na sam zabieg wzięła też chyba Yai'a, więc powinien wiedzieć coś więcej.
Twarz oraz ciało Anzou było praktycznie nieruchome. Nie wiedział czy to co mówi jakkolwiek przekona Chino, czy też tylko jeszcze bardziej ją rozwścieczy. Anzou wziął kolejny wdech.
- Jeżeli jednak to nie jest wystarczające... wystarczy jedno słowo, a ruszę dzisiaj i całe działania skieruję na to, co miałem załatwić.
Tutaj Anzou był śmiertelnie poważny. Skoro jest tutaj tak duża armia, tak wiele jednostek - czy nie jest to wystarczające? Może to odpowiedni moment, aby skupić się całkowicie na poszukiwaniu tego, co miał zdobyć. Nie walczyć dla klanu, ale przywrócić przywódczyni jej blask i usprawnić ją tak, że Kaminari będą jeszcze bardziej silniejsi. Anzou oczekiwał wyprostowany na odpowiedź. Niezależnie jaka będzie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 584
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 98
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

1 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1119
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Kagada w typowy dla siebie sposób skomentowała dalsze wyjaśniania na temat Gzika. Nastolatek postanowił nie ciągnąc tego tematu, bo zwyczajnie... chyba nie było po co. Nie dowierzała, niechaj tak pozostanie. Widocznie się na niego nie natknęła. Anzou odpowiadając swojej przywódczyni, Shirei-Kan - Chino Kaminari był gotowy na praktycznie każdą okoliczność. Zesłanie do stolicy i wykonywanie jakichś karnych misji, wysłanie na najgorszy odcinek frontu, zmieszanie z błotem, degradacja stopnia - praktycznie każda z tych możliwości przechodziła przez głowę Niebieskookiego. Chłopak stał wyprostowany oczekując na wyrok. Ten jednak... był zdecydowanie inny. Nie tego się spodziewał po Chino. Kobieta miała za złe i było to widoczne, zapewne też z kosmosu, nie zależało jej na sprawnym oku, ona potrzebowała czegoś silniejszego, czegoś co da faktyczną przewagę i to było oko klanu Uchiha, legendarny wręcz Sharingan. Kobieta zadała retoryczne pytanie co do zwyczajnej protezy. Punktowała Anzou i miała tutaj rację. Chłopak zawiódł, ale też miał swoje powody. Nie był wcale taki bezbronny i bez argumentów. Nastolatek już miał odpowiadać Chino, ale ta kontynuowała i wyprowadziła coś, co wytrąciło go delikatnie z równowagi. Nastolatek delikatnie wzdrygnął i poczuł specyficzne uczucie w brzuchu. Szefowa Kaminarich ufała Anzou i myślała, że ten coś do niej czuje? Że mu też zależy? To skomplikowało całą sprawę jeszcze bardziej! Anzou stale patrzył w oczy Chino, nie odpuszczał kontaktu wzrokowego, nawet jeżeli to było nieprzyjemne.
- Zwyczajne oko i zwyczajna proteza, to... może być tylko rozwiązanie tymczasowe. Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa w tej kwestii, zależy mi na Tobie, chcę, żebyś mogła mi ufać. Przecież... ja wcale nie prosiłem o ten ratunek... uważam, że moja śmierć przyniosłaby więcej korzyści w dłuższej perspektywie dla klanu...
Anzou mówił powoli, ale jego głos był pewny. Nie kłamał. Lubił swoją przywódczynię, zależało mu na niej i chciał jej dobra. Chciał, aby była w pełni zdrowa, aby mogła wykorzystać swoją siłę na polu walki. Jak najszybciej.
- Jeżeli mogę - jeszcze dziś jestem w stanie wyruszyć po protezę do kuklarzy. Potencjalna otwarta walka ze względu na słowa Bestii raczej nie wchodzi w grę, więc co tutaj po mnie...
Chłopak zrobił co mógł, aby pomóc klanowi w walce z Pawiem. Konsekwentnie, kawałek po kawałku wraz z ekipą odbijał utracone tereny przy okazji eliminując solidne ilości wroga. Chino była niezadowolona i to, że Anzou żyje - to jej zasługa. Miał wobec niej dług, który musiał spłacić i to jak najszybciej, ponieważ odsetki rosły z minuty na minutę, z dnia na dzień. A kosztem jest rozczarowanie osoby, która jest istotna i bliska Anzou. To boli jeszcze bardziej. Młody Kaminari miał już opuszczać pomieszczenie, ale słowa Kagady go powstrzymały, ciekawiło go w jaki sposób ocenia jego działania na wojnie, czy być może nie było tak źle jak uważa sam nastolatek? Początkowo odpowiedziała w typowym dla siebie stylu, co spowodowało śmiech samej Chino, ale finalnie była skłonna też pochwalić Anzou. Cuda jednak się zdarzają. W najśmielszych oczekiwaniach Niebieskooki nie spodziewał się takich słów ze strony Kagady. Jej uwagi też wziął sobie głęboko do serca. Brak kombinowania. Prostota. Jedna wiązka - szybka eliminacja wroga - koniec walki. Rozdrabnianie się zmniejsza siłę Reberu i powoduje przeciąganie walki, co może doprowadzić do potencjalnego okna na atak dla wroga, które skrzętnie i skutecznie wykorzystywała Fugata w trakcie ostatniej potyczki. Anzou stał wyprostowany, czuł lekką dumę, ale jego twarz nie zdradzała większych emocji. Nie zamierza obrastać w piórka. Dalej Anzou milczał i przysłuchiwał się rozmowie pomiędzy Kagadą, a Chino, która nie do końca miała świadomość tego, co się wydarzyło na polu bitwy. Yai potrafi mówić dookoła i bez odpowiedniego opierdolu nie przechodzi za szybko do konkretów, w jego rozmowie można się dość szybko pogubić. Wtedy, w trakcie rozmowy do namiotu weszła kobieta, która ewidentnie przypominała Chino. Od razu, konkretnie przeszła do Kagady i wytknęła jej picie alkoholu. Trafna uwaga. Pani Ebishira. To chyba ta słynna matka Chino, która przybyła również tutaj. Anzou od razu się ukłonił na przywitanie i... po pewnym czasie też został wywołany do tablicy, ponownie w temacie, który był jego demonem, w temacie, który go dręczył. Chłopak spojrzał prosto w oczy kobiety. Mógł jakoś odbijać piłeczkę, próbować się bronić, ale to chyba nie miało najmniejszego sensu. Był na straconej pozycji. Musiał to zaakceptować, dostosować swoje działania i odpowiednio zareagować.
- Wolałbym jednak być zapamiętany inaczej... albo w sumie już dawno zginąć. Żyję i zamierzam zmienić ten przydomek.
Anzou mówił to bardzo spokojnym i opanowanym tonem. Nawet nie drgnął w tej sytuacji. To był moment, w którym musiał pokazać, że za jego słowami idzie postawa ciała, że to, co zdradza jego język ciała popiera to co mówi i jest dodatkowym fundamentem skutecznego komunikowania. Młody Kaminari liczy, że zostanie zwolniony i otrzyma jakieś zadanie, najlepiej związane z protezą, ponieważ zdobycie oka Uchiha może być o wiele trudniejsze...
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 584
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny Sporne - Półwysep Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość