Lub "Południowe Sogen" jak uparcie nazywają je członkowie Uchiha i Gazo, którzy tutaj mieszkają. Niepodbita część Sogen, która została wcielona do Ryuzaku no Taki i jest obecnie siedzibą szczepów Uchiha, Gazo oraz Wyrzutków Cesarskich - przede wszystkim Yukich, którzy uciekli z Cesarstwa. Zarządzana przez pana feudalnego - Takeda Masatoshiego i jego klan.
Azuma
Posty: 1254 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » 29 paź 2025, o 23:13
„Za wszelką cenę”
Wyprawa rangi C - [17/14]
Wyprawa rangi B - [22/17]
Środek nocy.
Bagna. Niska temperatura.
Posterunek Graniczny
Adrenalina zadziałała natychmiast, wyciągając Tsuyoshiego z posłania. Wypadł z namiotu bez płaszcza, ponownie witając się z nieprzyjemną, zimną nocą. W biegu skierował się w stronę dołu z jeńcami. Mimo jednak zmęczenia, jego umysł pracował z powrotem na najwyższych obrotach. Dostrzegł błąd, drobne przeoczenie, które mogło stanowić ryzyko i kosztować cenne ludzkie życie. Gdy zbliżał się do prowizorycznego więzienia, zauważył, że kapitana Himaru tam nie ma – zapewne po rozmowie odszedł, zajmując się rozdzielaniem nowych rozkazów Było za to słyszeć podniesione głosy. Nie był to alarm, lecz kłótnia.
– Zamknij wreszcie ten jadowity pysk, gadzie! Jeszcze jedno słowo o mojej rodzinie, a… – krzyczał jeden ze strażników na krawędzi dołu. Tsuyoshi dobiegł w samą porę, by zobaczyć jak rozwścieczony strażnik, nieustannymi prowokacjami ze strony niezakneblowanego jeńca, zeskakuje do dołu. – Powiedziałem, zamknij się!
Strażnik warknął podchodząc do związanego Orochiego. W odpowiedzi, jeniec, wciąż ciasno skrępowany, wykonał niezdarny, ale wyzywający ruch, jakby próbował ukąsić wartownika w nogę. To przelało czarę goryczy. Działając bardziej z odruchu niż z namysłu, strażnik, chcąc ukarać jeńca za zuchwałość, zamachnął się i z całej siły kopnął go okutym butem prosto w twarz. I wtedy… stało się coś niespodziewanego. Uderzenie trafiło w cel, ale zamiast dźwięku łamanych kości, rozległ się odgłos mokrego pęknięcia. Głowa jeńca, która przyjęła cios, zapadła się w nienaturalny sposób, jak pusta skorupa. Strażnik stracił równowagę, a jego noga utknęła na chwilę w tym, co brał za ciało.
Orochi tylko na to czekał. Usta ciała rozwarły się w niemożliwy sposób, a z ich wnętrza, niczym wąż zrzucający wylinkę, wystrzelił prawdziwy shinobi – teraz już całkowicie wolny od więzów. Widząc, w jakiej jest sytuacji, nie tracił ani sekundy. Będąc jeszcze w dole, natychmiast wyrzucił obie ręce na boki. Z jego rękawów, z głośnym sykiem, wystrzelił tuzin białych węży. Te pomknęły prosto w górę, atakując strażników na krawędzi dołu i uniemożliwiając im oddanie strzału.
Gdy węże opuściły jego rękaw, Orochi obrócił się na pięcie i potężnym kopnięciem z półobrotu uderzył zdezorientowanego strażnika w klatkę piersiową. Cios był na tyle silny, że posła wartownika na ścianę dołu, a Orochi wykorzystując pęd i panikę na górze odbił się od ściany dołu i wyskoczył z pułapki, lądując zwinnie na placu po przeciwnej stronie wykopu. Głęboka jama oddzielała go teraz od Tsuyoshiego. Jego oczy omiotły obóz, oceniając sytuację. Spojrzenie Orochiego na moment zatrzymało się na Uchiha. Jego długi, wężowy język wysunął się na chwilę, jakby badał otoczenie… Ale po sekundzie wahania, podjął już decyzję. Z sykiem odwrócił się i ruszył pędem w stronę zniszczonej palisady – bez wątpienia zamierzał jak najszybciej dołączyć do swoich sojuszników i dać sygnał do ataku.
A w namiocie medycznym, Asami z podziwem patrzyła jak Hiromi sprawnie i metodycznie przechodziła do kolejnych pacjentów. Wciąż miarowo pompowała powietrze do płuc Riku, ale z ulgą obserwowała, jak dłonie Hiromi rozbłysły zieloną poświatą nad kolejnym pacjentem. Słuchała jej słów, a na jej zmęczonej twarzy malował się głęboki szacunek. – Też wolałabym potwory. Przynajmniej rany po nich są czyste i można je zaszyć. – Gdy Hiromi wspomniała o zachowaniu próbki jadu, Asami natychmiast skinęła głową jednemu z pomocników. Ten ostrożnie odstawił miskę z mętną cieczą w bezpieczne miejsce. [/akap]
Na słowa pochwały dotyczące utrzymania pacjentów przy życiu, oczy Asami zaszkliły się na moment. – Robiliśmy, co w naszej mocy... ale to by nie wystarczyło. Oni umierali. To, co pani robi... – urwała, niezdolna dokończyć, po czym skupiła się z powrotem na pracy. – Oczywiście, przekazaliśmy wszystko, co wiemy o metodach leczenia… będziemy współpracować..
Namiot pogrążył się w ciszy przerywanej jedynie sykiem worka reanimacyjnego i stłumionymi jękami. Hiromi metodycznie pracowała, przechodząc od jednego pacjenta do drugiego. Na szczęście, koszmar z duszeniem się nie powtórzył u kolejnych pacjentów. Technika lecznicza użyta przez kunoichi pozwoliła na ustabilizowanie stanu organów wewnętrznych pacjentów. To dawało pewność, że przetrwają właściwy zabieg.
Następnie nadszedł długi, wyczerpujący proces ekstrakcji trucizny. Asami i pomocnicy w milczeniu asystowali, podając czystą wodę, odbierając misy z toksycznym płynem i ocierając pot z czoła kunoichi. Widzieli, jak Hiromi sięga po pigułkę wzmacniającą, co tylko uświadomiło im, jak ogromny był koszt chakry, który płaciła za ratowanie ich ludzi. Po tym, co wydawało się wiecznością, Hiromi w końcu skończyła pracę nad ostatnim pacjentem.
Asami ostrożnie przekazała worek reanimacyjny pomocnikowi. Sina barwa skóry u Riku zaczęła ustępować miejsca naturalnej bladości. Medyczka podeszła do każdego z czterech pacjentów, przyglądając się i oceniając ich kondycję. Nie dawało się nie dostrzec, że ich oddechy stały się głębsze i spokojniejsze. – Udało się... – szepnęła – Uratowałaś ich. Uratowałaś ich wszystkich.
I w tym momencie do namiotu wpadł strażnik Hideo. – Jeniec.. Orochi… Uwolnił się i ucieka!
Sakki
Sugiyama Kuroyami
Zbrojmistrz Hachi
Strażnik Danoru
Strażnik Hitachi
Kapitan Himaru
Strażnik Hideo
Medyczka Asami
Tajemniczy Orochi
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 596 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 30 paź 2025, o 21:55
Uchiha Hiromi
Rok 395
Zmęczona i zadowolona z siebie - mimo wszystko - Hiromi odstąpiła od pacjentów i odetchnęła głęboko. Bezpieczeństwo. Życia zostały uratowane. Rozciągnęła się i uśmiechnęła.
- Dziękuję za pomoc. I dziękuję, że mogłam pomóc - powiedziała dziewczyna, kiedy niemal jęknęła z powodu rozciągania swoich pleców. Ciągle marzyła o ciepłej kąpieli bądź o zakopaniu się pod ciepłe koce przy ognisku. Lub wtulenie się w Azumę, który grzał lepiej niż jakikolwiek kominek. - Oczywiście, wolałabym, żeby nikt nigdy nie chorował ani nie był ranny, ale to jest niemożliwe. Więc cieszę się, kiedy mogę nabrać doświadczenia, żeby w przyszłości móc więcej i szybciej zrobić. Co do naszych pacjentów, jak się obudzą, zacznijmy od podawania lekkich potraw, ryż z wodą lub na mleku, ugotowane i przetarte warzywa i owoce. I dużo przegotowanej wody i herbaty. Myślę, że nie dłużej niż jeden dzień i mogą przejść na normalną dietę, chyba, że wystąpią wymioty lub biegunka. Jeżeli się da, dajcie im kilka dni odpoczynku. Kenjiego karmcie szczególnie dobrze. Dorastałam u Akimichi, nie wiem, czy wiecie. A tam mnie nauczyli, że jedzenie dobrze odnawia chakrę. My chyba też powinniśmy zjeść. Albo paść i zjeść rano - uśmiechnęła się Hiromi, odchodząc trochę od łóżek i niemal ziewając.
Już otwierała usta do ziewnięcia, kiedy do środka wpadł Hideo z wiadomością.
- Nie… - odpowiedziała cicho Hiromi. Ziewanie i zmęczenie nadal tam było, ale adrenalina skoczyła natychmiast.
Nie mogli pozwolić mu uciec. Po pierwsze, skrzywdził ludzi. Po drugie - jego najłatwiej można było przetransportować do Sarufutsu, jak już przyjdzie czas.
- Wskaż drogę - zażądała dziewczyna ruszając do wyjścia z namiotu, po czym rozejrzała się po obozie sharinganem i ruszyła biegiem tam, gdzie jej wskazano.
Nie ma kurwa bata, żeby im teraz ten cholerny Orochi uciekł, wężowa jego mać , buzowało jej w głowie, kiedy przygotowywała się, żeby się na przeciwnika rzucić i mu przyłożyć. Dając się ponieść emocjom.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 705 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 30 paź 2025, o 22:10
Lato 395 roku Prawdę mówiąc, Tsuyoshi miał poważną nadzieję, że zaniechanie kneblowania więźnia tak naprawdę będzie mało znaczącym drobiazgiem; uchybieniem, które nie będzie miało wpływu na nic i zostanie natychmiast naprawione. Jakże srogo się przeliczył!
Kiedy dotarł do więzienia (nie spotkawszy po drodze kapitana Himaru), przed jego oczami rozegrała się zupełnie niecodzienna scena. Jeden ze strażników stracił cierpliwość i postanowił siłowo uspokoić Orochiego. Ten tylko na to czekał i za pomocą swoich klanowych sztuczek uwolnił się, jednocześnie eliminując z walki wszystkich strażników wokół. W krótkim czasie udało mu się wyskoczyć na górę, opuszczając tym samym prowizoryczne więzienie. W tym momencie spojrzenia Tsuyoshiego i wężowego shinobiego się spotkały. Ten ostatni rozpoczął ucieczkę. Uchiha nie miał jednak zamiaru pozwolić mu na zwianie stąd. Jego oczy zajarzyły się czerwienią.
- Nigdzie nie idziesz! Katon: Hibashiri! - powiedział i tupnął nogą w ziemię. Z tego miejsca zaczął się w szybkim tempie rozchodzić płomień, który miał otoczyć tę dwójkę i nie pozwolić Orochiemu uciec. Tsuyoshi od razu zwiększył wysokość płomienia do trzech metrów, tak żeby tamten nie miał szans na swobodne przeskoczenie go.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Azuma
Posty: 1254 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » 3 lis 2025, o 15:11
„Za wszelką cenę”
Wyprawa rangi C - [17/14]
Wyprawa rangi B - [23/17]
Środek nocy.
Bagna. Niska temperatura.
Posterunek Graniczny
Niewiele brakowało a Orochi znalazłby się przy zniszczonej palisadzie. Na jego nieszczęście, pojawił się jednak na miejscu Tsuyoshi. Jego Sharingan rozbłysł w mroku, a głuche tupnięcie nogą w błotniste położe, również przyniosło natychmiastowy efekt. Ognista linia wystrzeliła z ziemi, mknąc po placu szybciej niż ktokolwiek z obecnych mógłby. Zaskoczony Orochi gwałtownie zahamował, gdy ściana ognia wyrosła tuż przed nim, a następnie zaczęła go szybko otaczać. Płomienie strzeliły na trzy metry w górę, rzucając upiorną, tańczącą poświatę na cały obóz. Dół z jeńcami, Tsuyoshi, Orochi oraz kilku przerażonych strażników walczących z wężami, zostało razem zamkniętych wewnątrz ognistej areny.
Wężowy shinobi zasyczał wściekle, odwracając się. Był w pułapce. Dzieliła was teraz tylko otwarta przestrzeń placu i głęboka jama. Jego spojrzenie, pełne jadowitej nienawiści, spoczęło na Tsuyoshim. W tym samym czasie, uwięzieni strażnicy, którzy jeszcze przed chwilą stali na krawędzi, teraz tarzali się po ziemi, próbując zerwać z siebie małe, białe węże, które zaatakowały ich wcześniej. Na dnie dołu, powalony kopnięciem żołnierz, próbował nieporadnie podnieść się.
W tym samym momencie, z namiotu medycznego wypadła Hiromi, a za nią Hideo.
– Tam, koło dołu! – krzyczał strażnik. Adrenalina i furia buzowały w kunoichi, gdy biegła w stronę zamieszania. Jej oczy, płonące Sharinganem, natychmiast dostrzegły arenę walki – potężny, trzaskający pierścień ognia. Z przerażeniem zobaczyła, że Tsuyoshi jest w środku, razem z wrogiem i kilkoma żołnierzami. Ogień blokował jej jednak bezpośredni dostęp.
Zanim Hiromi zdążyła znaleźć lukę, Orochi zareagował. Skoro nie mógł uciec, postanowił wyeliminować tego, który podtrzymywał płomienie. Gwałtownie wyrzucił ramię w kierunku Tsuyoshiego.
– Jagei Jubaku! – wysyczał, a z jego rękawa, wystrzelił ogromny, biały wąż dusiciel. Bestia nie musiała przebijać się przez płomienie. Pomknęła przez środek areny, przeskakując nad krawędzią dołu, i mknęła prosto na Tsuyoshiego, próbując go zmiażdżyć w śmiertelnym uścisku.
Sakki
Sugiyama Kuroyami
Zbrojmistrz Hachi
Strażnik Danoru
Strażnik Hitachi
Kapitan Himaru
Strażnik Hideo
Medyczka Asami
Tajemniczy Orochi
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 705 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 3 lis 2025, o 17:29
Lato 395 roku
Udało się. Połowę sukcesu miał już Tsuyoshi za sobą. Gdyby pozwolił Orochiemu na przekroczenie palisady, to szanse na dogonienie gada na tych bagnach, w ciemnościach nocy byłby naprawdę bardzo niskie. Teraz jednak stali naprzeciwko siebie na arenie walki stworzonej przez Uchihę, mierząc się bezwzględnymi spojrzeniami. Sentoki czuł, jak narasta w nim ekscytacja nadchodzącym starciem, a krew zaczyna krążyć znacznie szybciej, niż jeszcze przed kilkoma chwilami. Jego sharingan świdrował postać wroga, niemal przeszywając ją na wylot.
Chłopak doskonale widział, że jego oponent przygotowuje się do zrobienia czegoś i że w kolejnych sekundach nadejdzie atak. Dlatego reagował równolegle do działań tamtego. Potrzebna mu była szybka i silna technika, która jak najszybciej przechyli szalę na jego stronę i w jednym momencie pochłonie wroga.
Wąż nie wiedział, że Tsuyoshi nie robi niczego przypadkiem, a technika, której użył przed chwilą miała tak naprawdę dwa zastosowania. Tak! To było to, co ciemnowłosy uwielbiał, zupełnie jak w grze w shōgi: ruch, który ma więcej, niż jeden cel, który stwarza więcej, niż jedną groźbę! Tym razem chodziło o to, że ogień, który zapłonął wokół nich, mógł być wykorzystany przez Uchihę nie tylko jako ściana, ale i jako paliwo do kolejnego ataku!
- Katon: Hiuchi Yagura! - krzyknął, wykonując niezbędne pieczęcie i skupił chakrę tak, żeby płomienie znajdujące się za Hebim gwałtownie buchnęły, nabierając mocy i pochłonęły niczego nie spodziewającego się wroga od tyłu, paląc go. Na nadciągającego w jego kierunku węża nie zważał. Liczył na szybkie rozstrzygnięcie pojedynku i to, że palony żywcem wróg po prostu nie będzie w stanie kontrolować swojego tworu. Być może się pomyli, ale... nie ma wojny ani bitwy, na której nie trzeba ryzykować.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 596 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 5 lis 2025, o 21:30
Uchiha Hiromi
Rok 395
Nadobne niewiasty dzieliły się na dwa rodzaje. Pierwszy rodzaj, w takim momencie, kiedy zobaczył by walkę pomiędzy silnym przyjacielem a strasznym przeciwnikiem, szczególnie gdy dzieliła ich zasłona ognia, zatrzymałby się i zawołał z rozpaczą "Tsuyoshi-kun!". Drugi rodzaj - na pełnej kurwie - poleciałby przed siebie i po prostu zajebał wężowatemu z pieści w ryj.
Hiromi należała do drugiego rodzaju. Najchętniej, nie zważając na ogień ani na nic, rzuciłaby się do środka i całym ciężarem swojego ciała przywaliła wężowi. Przewróciła go na ziemię i dla pewności strzeliłaby kilka sierpowych po twarzy, żeby nie mógł nikogo prowokować (oczywiście, nie wiedziała o prowokowaniu, ale i tak by mu twarz obiła). Jednak… Tsuyoshi, jak się wydawało, miał to pod kontrolą. Składał pieczęcie i w ogóle.
Nie znaczyło, że nie czuła się potrzebna. Trzeba było wyciągnąć ludzi ze środka i żołnierzy osłonić, cokolwiek by się miało stać. Dlatego Hiromi rozejrzała się i znalazła najbliższą rzecz, która była nieco wzniesiona (nawet jeżeli to była palisada z drugiej strony ognia), wskoczyła na nią i wskoczyła do środka ognia. Nie, żeby pomóc Tsuyoshiemu, ale żołnierzom zmagającym się z wężami w dole. Bądź - jeżeli wpadła tam, jak Tsuyoshi nie zajął się jeszcze atakującym go wężem - tylko Orochim - zaatakowała węża z góry, potężnym kopnięciem.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Azuma
Posty: 1254 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » 6 lis 2025, o 16:38
„Za wszelką cenę”
Wyprawa rangi C - [17/14]
Wyprawa rangi B - [24/17]
Trzy godziny przed wschodem słońca
Bagna. Niska temperatura.
Posterunek Graniczny
Sytuacja w kręgu ognia zrobiła się niebezpieczna, gdy gigantyczny wąż znalazł się tuż przed wojownikiem klanu Uchiha. Tsuyoshi jednak nie zareagował ucieczką ku zdziwieniu Orochiego. Zahował zimną krew, a nawet wykazał się niesamowitą brawurą gdy zignorował nadchodzące zagrożenie. Jego sharingan wwiercał w Orochiego, a tak na prawdę w obszar tuż za nim. Gdy Uchiha skończył składać pieczecie, po drugiej stronie coś się nagle zmieniło.
Ogień wcześniej wywołany nagle zafalował by nagle zmienić się w ognisty armagedon, wir, który wystrzelił w kierunku Orochiego. Ten jeszcze nieświadomy zagrożenia, kontynuował swój plan, dopadając białym wężem dusicielem swoją ofiarę. Tsuyoshi poczuł mocne uderzenie gadziego cielska, które owinęło się wokół jego korpusu i ramion. Szybko odczuł jak zaciskają się białe sploty, wyżynając z płuc ostatki powietrza. I gdy w umysle Tsuyoshiego mogła się w tym momencie pojawić wątpliwość co do słuszności swojego planu, zadziały się dwie rzeczy.
Do środka okręgu wpadła wściekła Hiromi. Kunoichi wykorzystując stromą, prowizoryczną zabudowę szałasu, odbiła się pięknym piruetem w powietrzu i wyprowadziła potężne kopnięcie, dodatkowo wzmocnione szybkim półobrotem. Cios dosięgnął wężą, osłabiając nacisk, a nawet krusząc białe łuski. Bestia była jednak twarda, siłą i masą. Wtedy właśnie, w następnej sekundzie, dopadł Was wściekły, a potem zwierzęcy krzyk Orochiego. Ogniste tornado go dosięgło, szybko zamykając go w więzieniu. Wąż, który jeszcze chwilę trzymał Tsuyoshiego, szybko zaczął tracić na sile, by w końcu paść bez ruchu na ziemię. Ten, podobnie jak inne znajdujące sie w obozie białe węże, z którymi mierzyli sie strażnicy, zaczęły przeobrażaać się liniejące skorupy po zrzuconej skórze…
Orochi, już nie krzyczał, klęczał by następnie paść bez przytomnośc na ziemię. Jego silnie poparzone ciało wciąż znajdowało się w pożodze. Swoimi oczyma widzieliście, jak z jego ciała szybko ulatujenie tylko chakra, ale i życie. Przeciwnik w tym momencie nie stanowił już żadnego zagrożenia, a za moment w ogóle miało go nie być.
Płomienie ognistego kręgu prawie dogasły nie podtrzymywane przez Tsuyoshiego. Właśnie wtedy do krawędzi areny dobiegł kapitan Himaru, a za nim kilku strażników z kuszami. Zamarli w pół kroku, z wyraxnie malującymi się twarzami od blasku ognia. Zobaczyli Hiromi stojącą przy Tsuyoshim, zgliszcza po wężach i dymiące, zwęglone ciało Orochiego po drugiej stronie dołu.
– Na... na wszystkich bogów... – wyszeptał Himaru, wpatrując się z przerażeniem i podziwem w dwójkę Uchiha.
Sakki
Sugiyama Kuroyami
Zbrojmistrz Hachi
Strażnik Danoru
Strażnik Hitachi
Kapitan Himaru
Strażnik Hideo
Medyczka Asami
Tajemniczy Orochi
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 705 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 6 lis 2025, o 22:24
Lato 395 roku Udało się. Pomimo tego, że wąż Orochiego był naprawdę szybki i zaczął już oplatać Tsuyoshiego, jego plan wypalił. Burza ogniowa bardzo dotkliwie poturbowała Dzikiego. Jednocześnie wszystkie oślizłe twory tego shinobiego straciły swoja życiową energię; najwyraźniej były podtrzymywane chakrą. Nie był to już jednak problem Uchihy, najważniejsze było to, że gady nie będą już stanowiły zagrożenia. Sentoki mógł też całkowicie odpuścić podtrzymywanie ognia z poprzedniej techniki. Ewidentnie było już po walce.
Mimo to Tsuyoshi nie mógł sobie wrócić do łóżka, z którego wyciągnął go Orochi. Było jeszcze sporo do zrobienia. Przede wszystkim, do spalenia na miejscu jeszcze trochę brakowało (na szczęście). Akurat wyjątkowo był to dobry znak - nie chciał pozwolić, żeby taki wartościowy jeniec zginął.
- Hiromi! - zwrócił się do przyjaciółki - Dzięki za pomoc! Czy dasz radę go podtrzymać przy życiu? Zostało mi trochę chakry, jeśli będzie to potrzebne! - mówił rozgorączkowany. Był ku temu jednak powód. Tak jak wspomniano, ten Dziki był zdecydowanie zbyt ważny, żeby nie zawalczyć o jego życie.
Jeśli Hiromi zgadza się na jego plan (i faktycznie jego chakra będzie potrzebna), to podbiega za nią do nieprzytomnego Orochiego i staje za nią, po czym kładzie jej ręce na ramiona, starając się przesyłać jej tyle chakry, ile tylko dziewczyna potrzebuje do przeprowadzenia swoich medycznych sztuczek. No, może niekoniecznie sztuczek, bo to jednak sztuka przez duże "S" - ratowanie kogoś tak spalonego katonem do łatwych nie należało. Tsuyoshi oczywiście miał tego świadomość, dlatego właśnie zaoferował swoją pomoc. Kapitana Himaru na razie zignorował. Musiał być całkowicie skupiony na Hiromi.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 596 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 7 lis 2025, o 14:29
Uchiha Hiromi
Rok 395
- Czyli to nie są żywe węże, tylko twory tworzone przez nich - stwierdziła Hiromi, kiedy wężowate stworzenie zaczęło się rozpadać. - Wszystko w porządku? - zapytała krótko Tsuyoshiego, ale jej uwaga była skierowana na poparzonego Orochiego. - Mogłeś być nieco delikatniejszy. Cholera…
Odetchnęła i podeszła bliżej do zwęglonych szczątków, aby spróbować określić, czy ma jeszcze puls, czy dało się cokolwiek zrobić. Szczęśliwie Tsuyoshi zatrzymał technikę, ale Hiromi była zła. Tak naprawdę to nie wiedziała nawet na kogo była zła. Była zmęczona, wyczerpana z chakry, a teraz jeszcze musiała zająć się wężowym, któremu chętniej by przyłożyła, niż naprawdę pomogła.
Jednak nie mogli sobie pozwolić na utracenie go, jeżeli była szansa na utrzymanie go przy życiu.
Oceniła jego stan i jeżeli jeszcze żył, dała znać Tsuyoshiemu, że jeżeli może, to ona chętnie skorzysta z jego chakry, aby wyleczyć ciężką ranę wroga. Nie zależało jej na wyleczeniu go całkowicie, jedynie na tyle, żeby przeżył. Niestety, nawet to spowoduje, że będzie musiała spędzić resztę nocy na opatrywaniu ran po poparzeniu. Użyła Chiyute no Jutsu, skupiając się, jak najbardziej, żeby utrzymać go przy życiu.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Azuma
Posty: 1254 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » 7 lis 2025, o 22:53
„Za wszelką cenę”
Wyprawa rangi C - [17/14]
Wyprawa rangi B - [24/17]
Trzy godziny przed wschodem słońca
Bagna. Niska temperatura.
Posterunek Graniczny
Przeciwnik poległ, ale wciąż żył. Teoretycznie. Jego stan był ciężki, a nawet krytyczny. Ciężkie poparzenia spowodowały utratę przytomności, a oprócz obrażeń zewnętrznych były też i te wewnętrzne, jak choćby poparzenia dróg oddechowych. Dla kogoś postronnego, zwykłego żołdaka lub cywila, sprawa wydawała się więc załatwiona, ale nie dla ninja. Tsuyoshi szybko podjął decyzję, ale że nie od niego zależał teraz wynik operacji, zwrócił się do Hiromi.
Na (nie)szczęście Orochiego, utalentowana medyczka postanowiła go ratować.
Gdy okręg ognia dogsł i kapitan Himaru wraz z kusznikami zbliżył się do Uchiha, otworzył usta, by zaprotestować. Nie zdążył. Na jego oczach rozegrała się scena, której ani on, ani jego ludzie nie potrafili zrozumieć. Hiromi klęknęła przy ledwo żywym Orochim, a Tsuyoshi stanął za nią i położył jej dłonie na ramionach. – Uchiha-sama... co wy... – zaczął Himaru, ale urwał, gdy dłonie Hiromi rozbłysły intensywnym, zielonym światłem. Tsuyoshi nagle poczuł jak z jego ciała zaczęło odpływać źródło chakry ale nie cofnął rąk. Wiedział, że jest to niezbędne do uratowania Orochiego.
Niebywałe zdolności Iryojutsu Hiromi, szybko zaczęły przynosić efekt. Zielona poświata rozlała się po ciele dzikiego, zasklepiając tkanki. Pod wpływem potężnej fali medycznej chakry, zwęglone krawędzie ran przestały krwawić, a pęcherze i osmolenia zaczęły gwałtownie ustępować, odsłaniając surową, żywą tkankę. Jednocześnie chakra wnikała głębiej, stabilizując uszkodzone organy wewnętrzne i łagodząc obrzęk poparzonych dróg oddechowych. Chrapliwy, wcześniej agonalny oddech Orochiego, choć wciąż płytki, zaczynał być bardziej miarowy. Hiromi przy współpracy z Tsuyoshim, siłą wyciągneli wroga ze szponów śmiercina oczach zszokowanych strażników.
– Cóż… Nie pochwalam tego, ale to wasza decyzja. Niemniej tamci… – Himaru wskazał na dół z jeńcami, wokół których zebrali się strażnicy – … nie są nam potrzebni, nie powinniśmy więcej ryzykować. Pozbądźmy się ich i skupmy na najważniejszym, ochronie obozu – zakomenderował i jeżeli nie wyraziliście sprzeciwu, wydał rozkaz kusznikom do pozbycia się tych, którzy zdani byli… ponownie na Waszą łaskę.
Ukryty tekst
Sakki
Sugiyama Kuroyami
Zbrojmistrz Hachi
Strażnik Danoru
Strażnik Hitachi
Kapitan Himaru
Strażnik Hideo
Medyczka Asami
Tajemniczy Orochi
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 705 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 9 lis 2025, o 23:21
Lato 395 roku Uchiha spojrzał tylko z podniesioną brwią na Hiromi, gdy ta zarzuciła mu zbytnią brutalność w "kontakcie" z Orochim i zajął się tym, co było ważne - czyli uleczeniem jeńca. A właściwie to tylko pomocą Hiromi w tym przedsięwzięciu.
Kiedy było już po wszystkim, odetchnął, dezaktywował sharingana i podszedł do kapitana Himaru.
- Kapitanie, nie robimy tego z jakiejś litości wobec tych zwierząt, a z czystej kalkulacji. Jeniec jest zbyt wartościowy, żeby go tak po prostu zabić. Tylko tyle i aż tyle - wyjaśnił, mając nadzieję że rozwieje obawy Himaru co do domniemanego miłosierdzia dwójki Uchiha.
- Nie, nie zabijamy ich. Oddelegować dwóch strażników z kuszami do pilnowania ich i tyle. Zlikwidować tylko jeśli sytuacja stanie się krytyczna, choć sądzę że poradzimy sobie z nimi - poinstruował Himaru. Oczywiście gdyby nie to, to bardzo chętnie pozbyłby się tamtych jeńców w ekspresowym tempie, ale jednak każdy jeniec był cenny. Można go było przesłuchać lub wymienić na swojego. Poza tym atak mógł w ogóle nie nadejść, albo nadejść po przybyciu posiłków. Nie było sensu podejmować takich decyzji pod wpływem chwili.
Tsuyoshi rozglądnął się po obozie, żeby ocenić stan posterunku i strażników i zażył bojową pigułkę żywnościową. Był środek nocy, jednak powoli zbliżali się do świtu. Wszystkim przydałby się odpoczynek, ale czy to było w ogóle możliwe w tym stanie rzeczy?
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 596 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 10 lis 2025, o 22:38
Uchiha Hiromi
Rok 395
- Nie użył trucizny - mruknęła Hiromi do Tsuyoshiego, kiedy ten użyczał jej swojej chakry, a ona leczyła wężowatego, aby ten przeżył. - Być może robimy to niepotrzebnie.
Mówiła cicho, żeby nikt inny nie słyszał jej słów. Nie chciała zdradzać celu ich misji, czy kogokolwiek na cokolwiek naprowadzać. Więzień też był nieprzytomny.
- Trzeba się dowiedzieć - dodała. Może nie był tak cenny, jak by się wydawało.
Hiromi jednak była już zmęczona i niekoniecznie kontaktowała najlepiej. Potrzebowała odpoczynku. Kiedy już go ustabilizowała, podniosła się z ziemi, skinęła w podziękowaniu Tsuyoshiemu. Rozejrzała się dookoła, następnie spojrzała w niebo, jakby szukała tam jakiejś odpowiedzi.
- Teraz tak, związać go i zakneblować. Opatrzę mu jeszcze oparzenia, jutro zobaczymy co jeszcze można zrobić. Czy możemy wrzucić ich do osobnych dołów albo tych tutaj wrzucić do jakiegoś szałasu czy coś? Nie są shinobimi, prawda? Nie chcę, żeby był blisko kogokolwiek. Poza tym, będzie cierpiał i może mieć gorączkę. Chyba nic mu nie będzie, ale… będę w okolicy. W sensie, ja pójdę spać tutaj obok, zaraz jak z go skończę opatrywać. Obudźcie minie jak tylko coś złego będzie się działo. Czy z więźniami czy z naszymi ludźmi. Lub będzie atak. Może chociaż trochę się zregeneruję i nie rozkwaszę komuś nosa.
Hiromi zdecydowała, że musiała odpocząć.
- Wybacz, to wszystko jest bardzo chakrochłonne, jak poczułeś - wyjaśniła Tsuyoshiemu ze smutnym uśmiechem. On też dużo na raz stracił. - I wybacz, że jestem drażliwa… ciężko mi się uśmiechać cały czas i być bardzo miła, kiedy… no, wychodzi ze mnie potworek.
Po tym poszła po opatrunki i bandaże, żeby opatrzyć Orochiego, kiedy już go związano i zakneblowano.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Tenshi
Posty: 278 Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
Wiek postaci: 16
Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Yasuo
Post
autor: Tenshi » 11 lis 2025, o 19:11
Yumiko
Misja wojenna rangi D - Wojna Światów
15 / 14
Yukari pokiwał przecząco głową i prychnął.
- Chyba ty - odpowiedział krótko. Czyżby utwierdzał Yumiko w przekonaniu, że droga medyka była słuszną drogą? Być może. Z pewnością nie dla Yukariego, ale skoro mieli być "drużyną jak marzenie" , to przydałby im się wyjątkowo zdolny medyk. Stara Yumiko uśmiechnęła się tylko słysząc rozbawienie w głosie młodszej. Rzeczywiście dopiero co się poznali i nie można było powiedzieć, że są dobrą drużyną. Jeszcze nie, ale kto wiedział co przyniesie przyszłość?
Yukari nie pytał aż tak dużo jak Yumiko się spodziewała. Być może nie potrafił się skupić na lekcjach języka, ale nie był totalnym idiotą. A więc czytanie było przydatne nawet dla wojownika.
- Rozumiem. Nigdy tak o tym nie myślałem, ale w sumie ma to sens - stwierdził. Pokiwał też potwierdzająco głową. Odtrutka na jad węży. Na oparzenia. Wszystko zanotował w swoim umyśle.
Rozważania Yumiko na temat własnej przeszłości musiały poczekać. Z pewnością jednak dało się to jakoś wyjaśnić. Tamiko mogła przecież korzystać z usług innego uzdrowiciela, a może wręcz sama potrafiła przygotować te leki? Gdyby Yumiko zależało, to zawsze mogła zapytać kobietę o to, ale czy to nie wywołałoby jej gniewu lub kłamstw?
- Ni ma za cu - odpowiedziała staruszka. - Do zobiczenia.
Yukari potwierdził głową. Był spakowany, wszystkie lekarstwa były w plecakach. Wszystko zapowiadało się idealnie. I w rzeczywistości tak było.
- Naukę? Jak można spać? Nooo dobra... ale masz coś do czytania? Bo chyba nie będziemy czytać znowu etykiet? Chyba wyciągać butelek nie powinniśmy... - Co prawda to prawda. Nie powinni.
Oczywiście, że to był dobry układ. Drużyna powinna uzupełniać swoje słabości. Coś czego nie potrafił zrobić Yukari, potrafiła Yumiko i odwrotnie. Teraz przyszła jego kolej. Minęło pół godziny i odnaleźli wspomnianego człowieka. Był to najzwyklejszy staruszek, a jego wóz był wyjątkowo mały. Tak mały, że dwie osoby i dwa plecaki to było prawie maksimum co mogło na niego wejść. Bardziej przystosowany do przewozu ludzi niż do przewozu towarów.
- Tak gdzie zwykle? - zapytał, a Yukari skinął głową i usadowił się na wozie. Wskazał miejsce obok siebie. Miejsce dla Yumiko. Gdy ta wsiadła, a mężczyzna usiadł na miejscu woźnicy, powóz ruszył.
- Mały, lekki, koń się mniej męczy i za to szybki - skomentował powóz. Po jakimś czasie byli już na terenie posterunku granicznego na północnym zachodzie.
Gdy już tam byli, po chwili przyszedł do nich pewien mężczyzna, a może raczej młodzieniec . Miał na sobie biały płaszcz i kruczoczarne włosy. Był nawet przystojny. Spojrzał na Yukariego i skinął głową.
- Uchiha Yukari. Leki połóż tutaj. - Wskazał ręką na pewne miejsce, a Yukari położył plecak. - Porucznik Ishida - przedstawił się, zwracając tym razem do Yumiko. - A ty to kto? Też leki? Połóż w to samo miejsce.
Jeśli tylko Yumiko przedstawiła się, to Ishida tylko powiedział:
- Dziękuję za Waszą pracę i wkład w sprawę klanu Uchiha. - Po tych słowach wręczył każdemu sakiewki z monetami. Wynagrodzenie. Następnie odszedł.
- Trochę oschły, ale ogólnie dobry... chyba - oznajmił Yukari. - Ja tu trochę zostanę. Trzymaj się! - Również odszedł. Yumiko była wolna.
Misja zakończona pomyślnie!
- Yukari Uchiha
- Stara Yumiko
- Porucznik Ishida
0 x
Azuma
Posty: 1254 Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 18
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy - wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy - delikatne blizny na przedramionach i rękach - przeciętny wzrost, docięta sylwetka
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu - skórzana kamizelka shinobi - kabury na broń na lewym i prawym biodrze - torba z ekwipunkiem na lewym pośladku - lekka zbroja
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Post
autor: Azuma » 11 lis 2025, o 21:52
„Za wszelką cenę”
Wyprawa rangi C - [17/14]
Wyprawa rangi B - [25/17]
Popołudnie, następnego dnia.
Bagna. Niska temperatura.
Posterunek Graniczny
Kapitan Himaru wpatrywał się w scenę z niedowierzaniem. Słowa Tsuyoshiego o "czystej kalkulacji" przecięły jednak jego wątpliwości. Himaru był żołnierzem – rozumiał logikę wojny. Wartościowy jeniec był cenniejszy niż martwy wróg. Jego postawa wróciła do dawnej, gdy przyjął rozkazy.
– Rozumiem… Tak jest! – Zwrócił się do swoich ludzi. – Zabrać tych dwóch z dołu! Związać, zakneblować i zamknąć w pustym szałasie! Nie spuszczać z nich oczu! Wy! – wskazał na dwóch innych – Przynieście nosze dla... dla niego. – Wskazał na ledwo żywego Orochiego.
W tym czasie Hiromi, mimo drżenia rąk ze zmęczenia, zakończyła opatrywanie zwęglonego ciała, owijając je szczelnie bandażami. Na jej prośbę, poparzony Orochi został przeniesiony do osobnego, małego namiotu magazynowego i przywiązany do pala. Strażnik Hideo zglosił się na ochotnika do pilnowania jeńca.
– Oczywiście Uchiha-sama, natychmiast powiadomię o problemach. – Do zadania podszedł profesjonalnie, z powagą. Hiromi mogła w końcu udać się na spoczynek.
Noc chyliła się ku końcowi. Ostatnie, nerwowe godziny przed świtem minęły na gorączkowych przygotowaniach. Hiromi, dotarłszy do absolutnych granic swojej wytrzymałości, rzuciła tylko Tsuyoshiemu przepraszające spojrzenie za swoją drażliwość i niemal natychmiast zasnęła na posłaniu w namiocie komendanta. Tsuyoshi, wzmocniony pigułką, nie poszedł spać od razu. Udał się z Himaru, jeszcze raz wykonać obchód, sprawdzić rozstawione straże. W obozie czuć było poddenerwowanie…
Nadszedł świt, a po nim długi, nerwowy dzień. Atak nie nastąpił. W obozie panowało napięcie. Hiromi przespała większość dnia, regenerując siły i chakrę. Tsuyoshi, gdy pigułka przestała działać, również zdołał złapać kilka godzin snu. Naprawiono, co się dało. Wszyscy czekali.
Późnym popołudniem Tsuyoshi obudził się w namiocie komendanta. Kilka godzin snu, połączone z działaniem pigułki, pozwoliło mu odzyskać znaczną część sił. Gdy wyszedł na zewnątrz, zastał Hiromi, która również wyglądała na wypoczętą; długi sen i solidny posiłek pozwoliły jej zregenerować większość utraconej chakry. Podszedł do nich kapitan Himaru, jego twarz wciąż była zmęczona, ale zdeterminowana.
– Uchiha-sama. – skinął głową Tsuyoshiemu. – Na razie cisza. Warty niczego nie zauważyły. Bez zmian. – Westchnął ciężko. – Nawet jeśli tamci pierwsi posłańcy dotarli bez problemu, wsparcia nie spodziewałbym się wcześniej niż za dwa dni. Jesteśmy zdani na siebie. – Zerknął w stronę namiotu magazynowego. – Hideo meldował, że jeniec jest stabilny. Miał w nocy gorączkę i majaczył, ale jeszcze się nie obudził.
Względny spokój przerwały nagle podniesione głosy dobiegające od głównej, strzeżonej bramy. Chwilę później, w eskorcie wartowników, na plac wpadło dwóch zziajanych zwiadowców. Osunęli się na kolana tuż przed kapitanem Himaru, całkowicie ignorując stojących obok Uchiha.
– Kapitanie! – wychrypiał jeden z nich, wskazując w głąb bagien. – Dostrzegliśmy ich! Cały oddział. Zbliżają się, ale bardzo ostrożnie. – Drugi zwiadowiec podniął głowę, a w jego oczach malowała się pewność. – Szacujemy, że przy tym tempie mogliby tu być za godzinę. Ale... naszym zdaniem... czekają. Badają nas. Uderzą po zmroku. Tak jak ostatnio.
Ukryty tekst
Sakki
Sugiyama Kuroyami
Zbrojmistrz Hachi
Strażnik Danoru
Strażnik Hitachi
Kapitan Himaru
Strażnik Hideo
Medyczka Asami
Tajemniczy Orochi
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 705 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 11 lis 2025, o 22:41
Lato 395 roku Podział obowiązków był jasny, znali też swoje cele. On, Hiromi, Himaru i chyba wszyscy inni również. Po zabezpieczeniu spalonego Orochiego i innych jeńców można było więc nieco odetchnąć. Hiromi od razu poszła do łóżka, a Tsuyoshi załatwił jeszcze pewne organizacyjno-wojskowe kwestie z Himaru i dokonał obchodu wojsk. Później sam się położył. Ten obfitujący w trudne doświadczenia dzień właśnie się kończył, choć do świtu pozostało już niedużo czasu.
Obudził się dopiero późnym popołudniem. Kiedy wyszedł z namiotu, zastał już Hiromi. Przywitał się i rozglądnął. Jak na zawołanie pojawił się kapitan Himaru.
- Jesteśmy zdani na siebie, dobrze. Damy sobie radę - odparł, zupełnie pewny słów, które wypowiadał. Czekał ich czas nerwowego oczekiwania, choć Tsuyoshi był bardziej spokojny, niż przedtem. Wypoczynek przywrócił mu jasność umysłu i Uchiha szybko doszedł do wniosku, że nadzwyczaj nieprawdopodobnym jest, by Dzicy rzucili na ten kierunek tak duże siły, by zdołały one pokonać stosunkowo liczny posterunek, z dwoma shinobi. Niczego oczywiście nie można było wykluczyć.
Co ciekawe, Sentoki nie miał specjalnie dużo czasu na swoje rozważania. Już wkrótce do obozu wpadło bowiem dwóch zwiadowców, którzy przynieśli informacje o wrogu. Kiedy Tsuyoshi ich wysłuchał, przez moment się nie odzywał, ale później zwrócił się do Himaru:
- Jedną z podstawowych zasad wojny jest to, że nie można jej toczyć na zasadach wroga. Kapitanie, zbierz tak wielu ludzi jak tylko możesz bez całkowitego ogołacania posterunku, wyjdziemy przeciwnikowi naprzeciw. Nie możemy dopuścić do bitwy nocnej, bo będzie to oznaczało znacznie większy chaos i możliwość zastawiania przez wroga pułapek. Bagna są dobrą barierą, więc jeśli tylko uznamy, że siły wroga są za duże, szybko się wycofamy bez narażania się na ryzyko groźnego pościgu - stwierdził i rozglądnął się ponownie, jakby szacując siły Uchihów - weźcie tylko dużo broni dystansowej, nie będziemy rwać się do walki wręcz. Spróbujemy ich wywabić, może nawet sprowokować atak. Podczas forowania grzęzawisk ich wystrzelamy. A w razie potrzeby mam też inne pomysły. W każdym razie proszę wydać podwójne racje żywnościowe i przygotować żołnierzy do jak najszybszego wyruszenia. Zaskoczenie to nasz największy sprzymierzeniec - dodał i odwrócił się w kierunku Hiromi, komunikując, że jeśli Himaru nie ma istotnych obiekcji, to powinien się zabrać za wykonywanie rozkazu.
- Hiromi-san, sądzę, że powinnaś nas wesprzeć w walce, ale to ty decydujesz - możesz iść z nami lub zostać z rannymi lub pilnować obozu - powiedział. Mimo wszystko nie chciał wprost jej rozkazywać, więc ograniczył się do sugestii.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum:
Papyrus i 2 gości