W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Ayumu
Posty: 266 Rejestracja: 1 lip 2023, o 09:23
Wiek postaci: 24
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Ogromny rozmiar, dotkliwie poparzone ciało i twarz.
Widoczny ekwipunek: Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11210
Post
autor: Ayumu » 29 lip 2025, o 23:58
- Gdyby nie strach, wszyscy bylibyśmy trupami. A to, że boję się gorszego jutra sprawia, że walczę o lepsze. Strach jest potrzebny, to prawda. - Dorzucił na koniec rozmowy o lękach i o tym, czy były, a na pewno były, potrzebne w życiu. Podobne historie, podobne umiejętności, podobne poglądy. Ayumu i Son trafiły na siebie jak dwie bliźniacze dusze, które poznawały siebie w tym zadaniu, a wzajemne wsparcie wręcz tym bardziej motywowało do skutecznego go wykonania. Chyba nigdy wcześniej Terumi nie trafił na shinobi, który byłby tak ceniony, a jednocześnie tak do niego podobny, mimo że poparzony nie współpracował z kupcami i wioskami, a zwykłymi ludźmi. A ten tu stoi wręcz na straży Shigashi no Kibu, potężnego miasta kupieckiego, a myśli bardzo podobnie. - Cieszę się, że ciebie także Shimoya-sama oddelegował do tego zadania. - Dorzucił, ale zmierzał ku końcowi pogawędek.
Uważnie słuchał o ograniczeniach seniora i relokował się wraz z przewodnikiem. Właśnie rozumiejąc to, że wykryta chakra to nie mapa terenu, proponował znalezienie miejsca nad wejściem do kopalni - tak, żeby mieć dobry widok na to co się dzieje i szybki atak. Mogliby znaleźć miejsce w linii prostej w dalekich krzakach, wtedy też by widzieli, ale sami odsłoniliby się przed atakiem. Natomiast z góry, wtedy pikując z impetem można wyeliminować całą grupę.
- Tak, dokładnie dlatego chciałem się ustawić nad zejściem. Na ile to możliwe bez alarmowania nikogo. - Przyznał szczerze. Zastanawiał się tez nad innymi rzeczami, a mianowicie oczekiwany transport wcale mógł się tutaj nie pojawić, a z drugiej strony, mogliby mieć dużo kolejnych przeciwników, którzy mogliby być silniejsi, a wtedy walczyć z połączoną grupą. Ale dalej, element zaskoczenia to element zaskoczenia. - Tak, nie możemy czekać za długo. Z drugiej strony, zastanawiam się, czy nie powinniśmy uderzyć dokładnie wtedy, gdy wykryjesz przeciwnika. Jak daleko sięgasz swoimi umiejętnościami? Walka z dwoma grupami na raz to ryzyku ALE... - Podkreślił to jedno magiczne słowo, które zawsze negowało pierwszą część zdania. - Ale jeśli druga strona weszłaby w twój zasięg wykrywania, jeśli szybko poradzimy sobie z nimi, będziemy mieli tylko tamtych drugich, którzy będą w zasięgu i łatwi do wytropienia. Jeśli usłyszą walkę zbyt daleko, mogą za wcześnie zawrócić. - Zmysł taktyczny chłopaka rozważał najróżniejsze opcje. Będą zmęczeni na drugą walkę, jeśli się jej doczekają, ale przynajmniej nie okaże się, że mają drugie tyle przeciwników w tym samym czasie, o nieznanych zdolnościach. - Jeśli nie nadejdą, niezmiennie atakujemy za 20 minut. - Dodał, zgadzając się na plan Sona.
A w międzyczasie nie pozostało wiele więcej jak zająć ostrożnie pozycję, stąpając cicho i w ukrytych miejscach, ściszać głos do dyskusji i obserwować przewodnika, który mógł sprawdzać, czy ktoś się do nich zbliża, a także po prostu teren, czy nie czeka ich strażnik czy pułapka. Atmosfera robiła się gęstsza. Gdyby znalazł miejsce, z którego będą mieli dobry punkt do obserwacji i ataku, przygotowałby sobie zwój, żeby być gotowym odpiąć i zapieczętować w nim przy pomocy podstawowego Fuuin no Jutsu ciężarki i wejść od razu na pełnej we wroga z pełną szybkością i elementem zaskoczenia. Rozmowa z drugim wojownikiem wiele mu dała. To, jak zbieżne mieli poglądy doprowadzało do sytuacji, że w skrajnym przypadku Ayumu będzie gotowy poświęcić życie dla Sona, bo wiedział, że ten będzie kontynuował jego misję na tym świecie, walcząc o dobro i sprawiedliwość. A miał umiejętności i środki, żeby to zrobić.
Ta walka bardzo dużo zweryfikuje w życiu Terumiego. Po latach wygnania z rodzinnego domu, teraz walczy o jakiś skrawek ziemi. Znowu, ale to nie jest oddział Uchiha Takeru w Kotei, gdzie niewyżyty skurwiel znęcał się nad członkami oddziału, gdy tamci zadawali dobre pytania. To nie jest też front w Ryuuzaku, gdzie niezorganizowane koszary w Sarufutsu wysłały grupę ludzi ze zdrajcą, który doprowadził do śmierci masy dobrych shinobi. Tu walczył po stronie człowieka, któremu Rada ufała bezgranicznie, a dowodząc mu swojej sprawności, mogłaby zaufać też jemu. Mógłby potencjalnie znaleźć tu nawet dom, akceptację, wygodę, uznanie. To wszystko zależało od tej misji. Ale czy sam Ayumu tego chciał? Życia na usługach? Chyba nie był jeszcze na to gotowy.
Niezależnie od tego, co się dzisiaj stanie, jak się ta walka dzisiaj potoczy, jeszcze trochę wody będzie musiało upłynąć w rzekach, zanim Ayumu znajdzie swój dom. Był pielgrzymem, ale dokąd? Czy wieczna wędrówka dawała mu więcej odpowiedzi i korzyści, czy więcej pytań i zmartwień? Kolejny raz miał tylko kolejne pytania. A teraz potrzebne są odpowiedzi. Czy druga grupa się pojawi? Co będzie potrafił osobnik w jaskini? Albo ci na obrzeżach? Czy zasłużyli na śmierć? Masa pytań, na które tylko to, co w przyszłości, przyniesie odpowiedzi. A to już niedługo, bo czas mijał, a Son dalej nie dawał sygnału do ataku. Czekanie tutaj mogły być najdłuższymi chwilami w życiu od czasu czekania w Kotei na główne uderzenie sił zza muru na defensywę Zjednoczonych Sił. Ale teraz byli daleko od tego miejsca, i to oni byli napastnikami...
0 x
Arii
Posty: 1821 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » wczoraj, o 08:59
12/x Jaszczurki
Zlecenie Specjalne "Wojna O Shigashi " A (Rada) - Ayumu
S on pokiwał głową na słowa Ayumu i zaczął kierować się ku dróżce na wysoką, kamienną skarpę. Ayumu z dalek widział wejście do jamy kopalni i krążących wokół ludzi. Son nie patrzył się w tamtym kierunku. Kierował się ku szczytowi i widać, że był skupiony. -Jeżeli robię to bez odpowiedniej pieczęci jestem w stanie odczytać wszystko z okolo kilometra. Jeżeli czas na to pozwala i mogę skupić się z pieczęcią na wszystkim dookoła to moim maksem są 3 kilometry. - odwrócił się do niego i spojrzał się, gdzieś za niego, ale nic nie powiedział. -Ale sama umiejętność potrafi bardzo dobrze zmęczyć i wykończyć moją witalność, dlatego jej, aż tak nie nadużywam. Czasami ilość zbieranych informacji jest przerażająco duża. - skwitował. I tak dotarli na sam szczyt skarpy. Widzieli wszystko, co prawda byli na tyle wysoko, żeby ludzie w postaci punktów wydawały się dość małe, ale teraz Terumi widział, że zarówno przy wejściu do lasu było dodatkowych czterech ludzi i pod ich skarpą krążyło kolejnych sześciu. Plus na samym środku wspomniana dwudziestka zwykłych ludzi krążących z jakimś podstawowym wyposażeniem. Wejście do samej kopalni nie posiadało żadnego zabezpieczenia i ochrony, ale to zawsze mogła być jakaś zmyłka.
-Łącznie trzydziestu ludzi na zewnątrz i jeden wewnątrz. Ten w środku posiada potężne pokłady chakry. Ale nie rusza się z miejsca. Dobrze by było wiedzieć na co tak czeka lub co robi... Czasami żałuję, że nie mogłem mieć żadnego Doujutsu. Ułatwiłoby to w takich sytuacjach sprawę. - zażartował i westchnął. -No nic. Czas zacząć pracować. Będę potrzebował całkowitego skupienia, więc będę wyłączony z tego świata . Jakbyś mógł mnie przypilnować. - kiwnął głową i siadł po turecku. Złożył pieczęć i zamknął oczy. Ayumu musiał dopilnować jego bezpieczeństwa. Dlatego musiał obserwować cały teren wokół i ten pod nimi.
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Ayumu
Posty: 266 Rejestracja: 1 lip 2023, o 09:23
Wiek postaci: 24
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Ogromny rozmiar, dotkliwie poparzone ciało i twarz.
Widoczny ekwipunek: Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11210
Post
autor: Ayumu » wczoraj, o 22:12
Misja ta obfitowała w korzyści, bo nie dość, że Ayumu miał okazję się wiele dowiedzieć o Shigashi, to teraz jeszcze Son przedstawił mu mniej więcej ograniczenia zmysłu sensora. Na przyszłość też może się to przydać, chociaż jeszcze nie wiedział jak, bo sam sensorem nie zostanie, z tym darem człowieka się rodzi, a przeciwnik tak czy siak go wykryje, bo nie ma sposobów, żeby go oszukać. Ale mimo tego, dobrze było wiedzieć. W świecie shinobi każda pojedyncza informacja mogła decydować o życiu lub śmierci, nawet durna wiedza, jak daleko swoim zmysłem może sięgnąć sensor. W tym przypadku miał człowieka po swojej stronie i to bardzo dobrze, bo gdyby któryś z przeciwników coś takiego umiał, to już dawno by się liczyli pewnie z wrogim kontratakiem na tej skarpie. Mógł się czuć bezpiecznie pod tym względem. Oczywiście poparzeniec nie miał w ogóle świadomości, że istnieją takie super zdolności, jak bardzo zaawansowana technika suitonu, która ukrywała przed zdolnościami wykrywania chakry, albo klan Aburame, który potrafił oszukać wykrywającego przez stworzenie fałszywych źródeł chakry z robaczków. Dużo było tajemnic na tym świecie, odciętych od normalnego poznawania i człowiek musiałby całe życie spędzić, przemierzając ten kontynent wzdłuż i wszerz, poznając innych ludzi, by mieć wiedzę, która pozwoli to wszystko ogarnąć.
Ayumu pokiwał głową na nowe informacje. Miał zamiar chronić towarzysza, chociaż wiedział, że może nie być to potrzebne. Owszem, jest odcięty od świata i nie może walczyć, ale z drugiej strony - przecież wykrywa to co się dzieje wokoło i inne źródła chakry. Jeśli nadejdzie przeciwnik lub atak, to może i Son będzie musiał przerwać wykrywanie, ale będzie go świadomy. W końcu po to to robi. Kwestia tylko zmęczenia i może odpowiednio szybkiej reakcji, ale atak nie będzie mógł nadejść znikąd. Albo wykryje lecącą chakrę, albo zbliżającego się przeciwnika. Chyba, że atak z łuku. Tak, to mogłoby być ryzyko. Terumi skupił się więc na obserwacji, czy nikt nie mierzy w nich z broni dalekodystansowej - łuku, kuszy. Obserwował zarośla i na tyle ile mógł dyskretnie bez pokazywania swojego wielkiego ohydnego cielska za bardzo, przeciwników na dole. Jeszcze tylko chwila i będzie ruszał na dół. Był już w bojowym nastroju i milczał. Nie odzywał się już, ale widać było, że słuchał, że uważał, że myślał.. Skanował otoczenie swymi naturalnymi zmysłami. Nie był sensorem, ale zdolności ninja wymagały w nim dobrego słuchu, węchu i wzroku. Był blisko Sona, był jego oczami i uszami, gdy ten używał swojego szóstego zmysłu wykrycia chakry.
Z zagrożeniem musiał się liczyć i to, w jaki sposób będąc blisko swojego towarzysza mógł go obronić było ciekawe. Strzała wystrzelona z łuku może lecieć z ogromną szybkością i dewastującą siłą. Usłyszenie jej zawczasu lub zauważenie mogło dać mu czas na reakcję, ale czy był na tyle szybki, by złapać dokładnie ją, mając po drodze sojusznika? Niekoniecznie. Był ustawiony twarzą do Sona, licząc, że ten ostrzeże go, jeśli by coś się zbliżało chakrowego. Skupił swój słuch. Ale tez złożył pieczęć barana. Skupiał chakrę w swoim ciele, ale jeszcze jej nie uwalniał, miał ją pod doskonałą kontrolą. W jego arsenale nie było absolutnie żadnej defensywy. Jedyne co umiał Ayumu, to atakować. Unikać, znosić ciosy, ale nie bronić się technikami. Wszystko dążyło do znisczenia. I w ten czas skanowania otoczenia jego obroną przeciwko pociskom był atak. Miał w zanadrzu przygotowane tyle chakry, by gdyby nadlatywała strzała, wypuścić strugę gorącej pary.
Co mogłaby zrobić struga zaawansowanej pary na jego poziomie nadlatującemu pociskowi? Na pewno nie strącić. Tego nie potrafił. Ale jeśli wykryje strzałę, bełt, czy jakąkolwiek lecącą broń, bo przecież technika chakrowa zostanie wykryta przez sensora, wtedy za pomocą zdolności klanowych wypuści swoje Kekkei Genkai, które doskonale sterowane pieczęcią barana nie zagrozi w żaden sposób Shinobi z Shigashi, bo przy jego skórze nie będzie się to różniło temperaturą od powietrza w ciepły letni dzień, ale dla stali i drewna lecącego pocisku ten poziom był niszczycielski i pozwalający na zniszczenie go w locie, zanim zdąży wykonać szkodę. A nawet nadlatujący pocisk powinien dać się udać. Za Sonem pomagał wzrok, a z tyłu para wydostałaby się prosto z ciała użytkownika, tworząc nieprzeniknioną barierę. Nieprzeniknioną tylko dlatego, że nadniszczony przedmiot ze stopionymi krawędziami nie będzie już takim zagrożeniem co lecące ostrze, a tracąc aerodynamikę wytraci na sile i będzie też zwyczajnie zanikał. Można by nazwać to wręcz żelazną kopułą. Paradoksalna nazwa, przez niszczenie nadlatującego żelaza.
Tak oto w ciszy czaił się i czekał na znak, ten jeden znak do akcji, który spowodowałby, że poczyniłbym ostatnie przygotowania - zapieczętowanie ciężarków, włączenie Kairiki Muso i z pełnym impetem ruszenie w dół, by przeprowadzić na wrogach niszczycielską śmierć. Na dobrą sprawę, gdyby traktaty między wioskami na temat prowadzenia wioskami, klan Terumi pierwszy zostałby zakazany. To jak walczyli, techniki powodujące nie szybką śmierć, a ból, cierpienie i powolne osłabianie... To było coś strasznego. Broń związana z chemią kwasu zrzucanego na wroga, przed którym praktycznie nie było sposobu na ochronę... Ani wiatr, ani skała, ani bariera. Prędzej czy później, kwas Terumi przenika wszystko i topi skórę. Nie byli najsilniejszym klanem, ani najliczniejszym, dzieląc się jeszcze na dwa szczepy, nie mieli możliwości defensywnych ani taktycznych, ale każdy członek obu szczepów był potężną ofensywą, która w bardzo niehumanitarny sposób sprowadzała zagładę na przeciwników. Wystarczył teraz tylko jeden sygnał, żeby uwolnić tę broń na wrogów Rady Shigashi.
TLDR - ustawiam się jakoś w miarę przodem do Sona, skupiając się na otoczeniu wyczulony na wszelkie pociski. Zakładam, że atak technikami lub ruchy chakry on wykryje (w końcu to robi) i otrzeże, zrobi coś sensownego (znaczy wtedy też pewnie coś zrobię). Jeśli leci strzała/senbon/bełt/kunai/inne metalowodrewniane cokolwiek, którego sensor nie wykryje, zdejmuję to Reberu A skupiony, żeby nie zranić Sona
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość