Siedziba straży
- Ario
- Posty: 2415
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
- Kaito Mizukane
- Posty: 373
- Rejestracja: 28 maja 2025, o 13:05
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Stalowe oczy
- Kucyk
- Atletyczna budowa ciała
- Brązowo-bordowa tunika
- Dopasowane spodnie shinobi
- Czarny pas
- Bose stopy - Widoczny ekwipunek: - Duża torba
- Płaszcz
- Plecak
- Złożony Namiot - Link do KP: viewtopic.php?p=224239#p224239
- Multikonta: Tapion
Re: Siedziba straży
Koń wytrzymał z nami dwoma na grzbiecie, dzielnie przemierzając dalszą część lasu. Byłem pod wrażeniem zwierzęcia, co prawda prowadzić ciężki wóz w kilka koni też nie jest łatwo. Najwyraźniej koń zaimponował mi, z powodu, że nigdy nie zastanawiałem z jakimi ciężarami musi borykać się na co dzień. Kiedy zacząłem nad tym głębiej rozmyślać, to dopiero wtedy dotarło do mnie jakie te zwierzęta są naprawdę silne. W skupieniu przemierzaliśmy trakt, czułem osobiście jak wali mi serce w klatce piersiowej.
- Błagam, żeby tylko nie kolejna zasadzka, jeżeli gdzieś za rogiem szykuje się kolejna to może być z nami krucho. Dobrze, że Sekiwawa ma doujutsu bo na tym trakcie to jesteśmy całkowicie wystawieni na odstrzał.
Właśnie kiedy o tym pomyślałem, mój towarzysz zaczął coś marudzić o braku sił
- Ej, chłopie nie poddawaj się, jeszcze trochę. Wyjedźmy na bardziej otwartą przestrzeń i odpoczniesz. Musisz jeszcze dać coś z siebie ku chwale miłościwie panującego nam Cesarza.
Przygryzłem wargę z niezadowolenia, nie podobało mi się, że chłopak już odpada. Znaczyło to, że w walce zostaję sam, choć jak skwitowałem w głowie:
- Pierdolę, niech pilnuje, najważniejsze żeby nie dać złapać się w zasadzkę.
Bardzo przejąłem się tym faktem i w jeszcze większym napięciu podróżowałem na koniu. Dlatego też gdy w końcu wyjechaliśmy na otwartą przestrzeń odetchnąłem z ogromną ulgą. Poklepałem Sekiwawe po plecach
- Cesarz jest z ciebie dumny, dobrze się spisałeś, możesz wyłączyć Tsujitengana. Swoją drogą świetne są te oczy, wiele bym dał, żeby mieć dokładnie takie jak ty. Jak to jest, kiedy używasz swojego doujutsu ? Coś tam czytałem, coś tam słyszałem jednak nigdy nie miałem okazji porozmawiać z kimś jak to wygląda z perspektywy użytkownika.
Jak główne napięcie minęło, to w sumie zdałem sobie sprawę, że takie oczy to fantastyczna sprawa, bardzo mnie to zaintrygowało.
Zmierzaliśmy w stronę morza, licząc, że za chwilę osiągniemy nasz cel, którym był pierwszy, napotkany posterunek wojsk cesarskich. Liczyłem na jakąś wodę i jadło oraz co najważniejsze schronienie. W tym momencie Sekikawa zaczął coś gderać o chęci dalszej współpracy. Właściwie to w sumie nie wiedziałem co z nim zrobić, był pocieszny, ale tak naprawdę jego żywot koło chuja mi latał. Zastanawiałem się chwilę co począć
- Źle o mnie nie powie, w razie czego wstawi się za mną, a co mi szkodzi, tylko trzeba tak zrobić, żeby w razie czego było na niego.
Chrząknąłem po czym odezwałem się:
- Kartki lubią znikać, takie małe, wrażliwe... - przeczytałem raz jeszcze kartkę, aby utrwalić sobie całą jej treść - ...Zwłaszcza, że przecież zostaliśmy napadnięci, była bitwa, dużo osób zginęło, zresztą cały jesteś brudny, tak, kartki lubią ginąć... Nawet teraz kiedy odwracam głowę... - odwróciłem głowę w przeciwnym kierunku do którego znajdowała się wystawiona ręką Sekikawy z kartką -... Mogłaby ci upaść i zniknąć. Na szczęście jedziemy we dwójkę, ja swoją kartkę mam i jestem Sentokim Cesarstwa. A przecież widziałem twoją kartkę i mogę poświadczyć, że władasz Suitonem na poziomie B i twój przydział hmm... To była szóstka jak mój, dobrze pamiętam ?
Piłka była po stronie Sekiwawy, jeżeli mu zależało to on będzie musiał się wykazać. Ja już i tak grubo na ściemniałem, a i teraz wbrew logice działam na własną niekorzyść. Jednak liczyłem, że przy takim harmidrze i dużej ilości wojska nie będą mieli czasu na wnikliwą kontrolę. W każdym razie kątem oka zerknąłem, co Sekiwawa robi z kartką, czy ją wyrzuci czy ją jednak zostawi. W między czasie przypomniałem sobie o pewnym fakcie, który okazał się dla mnie straszliwą tragedią. Mianowicie zapomniałem z ziemi zabrać dwa kunai`e, które rzuciłem w stronę grubego... Kurwa... jak było mi źle. Tym bardziej, że już nie mogłem się po nie wrócić, znaczy się móc mogłem, ale bez oczu Sekikawy ryzyko wpadnięcie w kolejną zasadzkę było zbyt duże. Przekalkulowałem ryzyko i okazało się, że nie opłaca się wracać. Zrobiło mi się słabo, dalszą część podróży odbyłem w milczeniu.
0 x
- Ario
- Posty: 2415
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Siedziba straży
Kampania Cesarstwa
Kaito
Dojechaliście do wyjazdu z lasu i gdy Sekiwa wyłączył swoje doujutsu, zrobiło mu się na tyle słabo, że musiałeś go przytrzymać, bo chłop by normalnie fiknął z konia. Dopingowałeś go, ale widziałeś, że nic z tego nie będzie. Zapytałeś go wtedy co widzi jak to w sumie działa. Sekiwa, ewidentnie zdyszany, powiedział wtedy.
- Masz...dwa tryby. Widzenie sferyczne, albo widzenie teleskopowe. To co potrzebujesz. Nie umiem Ci tego wyjaśnić...od dzieciaka tak potrafię, więc po prostu nie wiem jak to jest tego nie posiadać.
Następnie przedstawiłeś swój plan, który nie wprost zakładał, że po prostu Sekiwa pozbędzie się jakoś kartki i będzie udawał wraz z Tobą, że należy do innego przydziału, niż ten, który mu został nadany. Chłopak jakby porażony gromem aż się wyprostował.
- Nie no, Kaito, przecież oni mają spisy wszystko. Jak ktoś sprawdzi, że oszukałem, to za to idzie się pod gilotynę. Cesarz złodziei i oszustów, a szczególnie wojennych, to zabija podcząs sądów polowych. Nawet nie przysługuja im obrońcy z urzędu! - chłopak był ewidentne poruszony. - Nie ma szans, że kogoś okłamię, to nie w moim stylu. - dodał.
No więc etap ściemniania mieliście już za sobą. W takim razie, jechaliście dalej w kierunku świateł. Im byliście bliżej, tym Waszym oczom ukazywała się osada portowa. Było w niej mnóstwo ludzi, na co wskazywał hałas, który stamtąd dochodził. Na drodze pierwszy raz spotkaliście wtedy kilka powozów, które wyładowane były ludźmi, takimi jak Wy wczesniej. Ludzie patrzyli na Was spode łba z tych powozów, bo nie bardzo rozumieli, czemu poruszacie się inaczej niż wszyscy.
Gdy dojechaliście do bramy, dostrzegłeś, że strażnicy legitymują zarówno woźniców, którzy przekazują im jakieś wykazy transportowe, a potem zbierają karteczki od każdej osoby na powozie. Na ten moment nikt nie miał problemów, więc każdy powóz wjeżdzał, aż nadszedł czas na Was.
Wysoki, wąsaty mężczyzna w Cesarskim stroju strażnika, z halabarda przewieszoną przez plecy machnął do Was ręką.
- Następny! - powiedział, podchodząc. - Kim jesteście i w jakim celu przyjechaliście?
Z/T viewtopic.php?p=211756#p211756
========
Sekiwa Isonaka - Klik
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości