Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Takashi
Posty: 1116 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 30 cze 2025, o 21:47
"Coś tu śmierdzi"
Misja rangi C - Ookami
15/28
O okami, wspinając się zgrabnie po kamiennych stopniach prowadzących na niewielkie wzniesienie, poprawił po raz ostatni torbę z narzędziami medycznymi na plecach. Pod nim rozciągała się cała osada, lecz on skoncentrował się na tym, co najważniejsze - na trzech domach, które w świetle jego dōjutsu ujawniły te same ciemne plamy na płucach swoich mieszkańców. Poprzez szybkie skanowanie architektury, koloru dachówek i ułożenia w ogródkach ziół zapamiętał ich lokalizacje i charakterystyczne rysy - stara studnia obok pierwszego, omszały płot przy drugim i łukowate okno strzelnicze przy trzecim. Te obrazy wypaliły mu się w pamięci równie wyraźnie, co znaki na płucach Haruhi.
Z każdym krokiem w stronę dużego budynku na północnym skraju wioski coraz bardziej wyczuwał napięcie - zarówno w powietrzu, jak i w sobie. Gdy zbliżył się wystarczająco, zatrzymał się za cieniem przypory ściany i ostrożnie wycelował wzrok w okno sali, gdzie jasno migotało światło lamp. Z odległości kilkunastu metrów dźwięki były jednak zdławione - żadne ucho, nawet wprawione w śledzeniu przeciwnika, nie usłyszy stąd wyraźnej rozmowy. Musiał podejść bliżej. Odsunął kilkanaście kropel wilgoci z mchu pod swoją stopą i śladem cieni dosunął się niemal pod samo okno. Zachowywał pełny profesjonalizm, jak najprawdziwszy ninja z krwi i kości. Lampion w środku oświetlał twarze czterech osób zgromadzonych przy prostym, dębowym stole. Co jakiś czas jedna z nich wstawała, by zaparzyć herbatę lub sprawdzić notatki. Z dość dużej odległości uchwycił wyrwane z kontekstu wypowiedzi.
- Mam już dość czekania, to trwa za długo! - to były słowa mężczyzny siedzącego na największym krześle, zdawał się być najważniejszą osobą w całym pomieszczeniu.
- Dwa tygodnie to rzeczywiście długi czas, musimy przejść do planu B. - powiedział inny, siedzący po jego prawej stronie.
Te zdania nosiły w sobie nutę frustracji i determinacji. Czy plan B oznaczał przejście do kolejnej fazy - leczenia, testów, czy może czegoś bardziej mrocznego? O czym w ogóle mogli dyskutować?
Nie usłyszał nic więcej. W jednej chwili do okna zbliżyła się piąta sylwetka. Gałka drzwi okiennych drgnęła, a pod sufitem zawisło jej odbicie. Cień bił od szyb i zdradził jego obecność. Nie miał już innego miejsca, by słuchać - to jedyne okno w tym pomieszczeniu. Miało on kilka sekund na podjęcie decyzji - zniknąć w cieniu, odskoczyć w bok, spróbować odwrócić uwagę, czy schować się zupełnie i wstrzymać oddech, licząc na to, że kolejna piąta osoba nie zdąży go dostrzec. Chociaż jeśli tamten zostanie w tym miejscu chwilę dłużej, na pewno go zauważy. Ułamki sekund chroniły Ookamiego od wykrycia.
Noc w Kusa okazała się być znacznie bardziej niebezpieczna niż poranne badanie przy studni. Trzeba było zdecydować, jak zareagować na nadciągający cień - czy rzucić się w dół skarpy i zniknąć w mroku, czy może podjąć ryzyko i spróbować wejść przez drzwi, by dowiedzieć się, co tak bardzo odstręczało mieszkańców od dalszej współpracy? Czas uciekał.
Legenda:
- Haruhi - staruszka
- Mężczyzna #1
- Mężczyzna #2
0 x
Ookami
Posty: 92 Rejestracja: 28 cze 2023, o 10:45
Wiek postaci: 15
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: przeciętny wzrost, oczy w wiśniowym kolorze, białe włosy związane w kucyk z czarnymi pasemkami.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Ninja, Manierka, Torba na lewym pośladku, Kabura na broń na prawym udzie.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11188&p=209636#p209636
GG/Discord: Ookami2137
Post
autor: Ookami » 30 cze 2025, o 22:46
Ułożenie było niefortunne. Nie słyszał najlepiej pomimo tego że podlazł blisko okna. O czym tak szeptali? Nieco go to irytowało. Zwłaszcza że po Kotei udało mu się trochę podpytać i wie co mniej więcej potrafią jego oczy, kiedy się je wytrenuje. Podsłuchiwanie na duże dystanse obecnie naprawdę by mu się przydało. Nie musiałby się wtedy z tym zbytnio męczyć. Kiedy już był blisko, zaczął słuchać i to co podsłuchał zdecydowanie zaczęło machać mu w głowie żółtą flagą. "Trwa za długo." "Dwa tygodnie." Był bardziej niż pewny, że chodziło o ową tajemniczą chorobę. Pytanie tylko czy podsłuchiwał sprawców, czy też osoby również zmartwione złym stanem wioski? Podejrzewał bardziej pierwszą opcję. W końcu określanie czegoś planem B zdecydowanie nie brzmiało najlepiej. A fakt, że dosłownie KAŻDY w tym domu wydawał się zdrowy niepokoił jeszcze bardziej i pokazywał że no, coś było na rzeczy.
Kiedy ktoś zaczął zbliżać się do okna, jego reakcja była natychmiastowa. Natychmiast i bezgłośnie osunął się w cień, by uniknąć potencjalnego wykrycia. Jeszcze sobie z nimi pogada, ale to już rano. Lepiej nie było dawać im znać, że ktoś zaczął węszyć. Kiedy udało mu się dostatecznie odsunąć, ponownie aktywował swoje dojutsu chcąc zajrzeć do środka. Może i nic nie podsłucha już w ten sposób, ale... mieli notatki. A z nich mógł wiele się dowiedzieć. A mógł oczywiście przeczytać je przez ścianę z nadzieją, że nie będzie to przepis na szczawiową czy inna, mało ważna rzecz. Jeśli okaże się zaś że będzie to coś obciążającego, będzie musiał po raz kolejny zachować się jak rasowy shinobi i włamać się do środka. Ale z tym będzie musiał zaczekać aż położą się spać. Może i potrafił się kamuflować i poruszać bezszelestnie, ale na nic mu się to nie zda jeśli spróbuje przeczesywać posiadłość, kiedy dosłownie każdy będzie na chodzie. No i podejrzewał też że jeśli te dokumenty będą jakkolwiek istotne, to pewnie zostaną gdzieś ukryte. Tak więc ponownie znalazł sobie miejsce i obserwował. Tak dokładnie jak tylko potrafił. Bo noc była długa, a on miał masę pracy do zrobienia. No, przynajmniej już miał pewność że nie będzie się ani lenić ani nudzić. Jak było trzeba, to los sam mu przynosił zajęcie.
Po ogarnięciu notatek zaczął się rozglądać za ewentualnymi drogami wejścia, z których mógłby skorzystać. No i oczywiście tym razem już oczu nie wyłączał. Jeśli będzie miał wejść do środka, to sferyczne widzenie oraz możliwość wykrywania żywych organizmów mogły być nieocenione.
Powinien też się zastanowić w jaki sposób wyleczyć tę chorobę, bądź truciznę. Chociaż miał wrażenie, że to o toksynę chodziło. Jeśli było tak jam myśli, to dobrze by było gdyby udało mu się zdobyć jej próbkę. Bo jeśli to studnia była zatruta, to wątpił by udało mu się z niej wyekstrahować frakcję trucizny na tyle czystą by opracować odtrutkę.
Chakra+Jutsu
105% -2% = 103%
Nazwa Tsūjitegan: Reberu Di
Ranga D
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie klanowego Doujutsu. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju delikatną poświatę. Pozwalają one na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, ponieważ użytkownik potrafi określić jedynie, czy dana osoba jest wypoczęta lub zmęczona, czy odniosła jakieś rany i czy są one lekkie lub ciężkie. Ranmaru nie odróżni osoby martwej od tej znajdującej się na skraju śmierci. Na tym poziomie Kekkei Genkai użytkownik nie ma zdolności słyszenia na odległość. Zasięg W linii prostej 1500 metrów Wokół siebie 30 metrów
Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie) Bonusy +10 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
EQ
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Odznaka Ninja, Kabura na broń na prawym udzie, torba na lewym pośladku, Manierka
Ukryty tekst
KP
Ukryty tekst
0 x
Takashi
Posty: 1116 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 1 lip 2025, o 12:34
"Coś tu śmierdzi"
Misja rangi C - Ookami
17/28
U kryty w cieniu ściany, Usui zareagował niemal odruchowo, gdy przy oknie zobaczył zbliżający się cień. Bezszelestnie odskoczył na bok i skrył się w mroku - dzięki biegłości w ukrywaniu się nikt nie zwrócił na niego uwagi. Równocześnie jednak utracił możliwość dalszego podsłuchu rozmów wewnątrz pomieszczenia, bo odległość i zamknięte okna uciszyły wszelkie dźwięki. Przynajmniej miał pewność, że nikt nie węszy za jego plecami.
Po chwili, gdy salę ogarnęła cisza, ponownie aktywował Tsūjitegan, tym razem by przejrzeć wszelkie dokumenty leżące na stole i w szufladach. Wśród notatek najcenniejszy okazał się plan osady - wyrysowane drogi, lokalizacja studni, domostw i najważniejszych budynków. Natrafił też na spis ludności, kilka zestawień importowanych produktów i zwykłe bazgroły, które dla medyka nie niosły już żadnych wskazówek. Nic o planie B, nic o truciznach czy alchemicznych recepturach - najwyraźniej ci, którzy prowadzili tę rozmowę, trzymali swoje sekrety na papierze nie w tym pokoju. O ile w ogóle były to sekrety.
Kiedy ostatni domownicy rozeszli się po sypialniach, Usui rozpoznał, że wszystkie wejścia są szczelnie zamknięte - drzwi frontowe i balkonowe zasunięto od wewnątrz, a okna pozostały cały czas zamknięte, nikt nawet nie wietrzył swojej sypialni. Jedynie w jednym pokoju dalej tliło się światło - postać mężczyzny w charakterystycznym mundurze przy oknie wyglądała, jakby pełniła wartę. Czy to strażnik? W zwykłym budynku mieszkalnym taka obecność budzi wątpliwości. Wyglądał tak, jakby był tam w konkretnym celu i na dodatek posiadał wyposażenie shinobiego - dwie kabury na udach, torbę na pośladku oraz katanę, której pochwa przymocowana była do pasa. Na pewno był ninją.
A może cała ta intryga to jedynie zbieg okoliczności? Może plan B wcale nie był planem trucia, a szczęśliwy spisek może okazać się... niczym? Może warto wrócić do źródła - zbadać domy, w których choroba faktycznie uderzyła, przesłuchać mieszkańców i dopiero na podstawie ich relacji wyciągać wnioski? Przedwczesne działania mogą kosztować więcej niż cierpliwe zbieranie faktów. Teraz to od Ookamiego zależało, czy spróbuje włamać się do budynku, czy wróci na chwilę do domów chorych, by zebrać więcej informacji? Musiałby w takim przypadku rzecz jasna przeczekać noc lub przespać się gdzieś, bo do świtu przecież jeszcze kilka dobrych godzin. Chłopak stanął przed trudną decyzją. Którą ścieżką podąży?
Legenda:
- Haruhi - staruszka
- Mężczyzna #1
- Mężczyzna #2
0 x
Ookami
Posty: 92 Rejestracja: 28 cze 2023, o 10:45
Wiek postaci: 15
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: przeciętny wzrost, oczy w wiśniowym kolorze, białe włosy związane w kucyk z czarnymi pasemkami.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Ninja, Manierka, Torba na lewym pośladku, Kabura na broń na prawym udzie.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11188&p=209636#p209636
GG/Discord: Ookami2137
Post
autor: Ookami » 1 lip 2025, o 18:37
Cóż... Plan miasta i spis ludności były ważne, ale za daleko było im do jakichkolwiek poważnych dowodów na temat tego że mieszkańcy dego też domostwa mogli coś kręcić. Byli podejrzani i zdecydowanie powinien mieć ich na oku, ale na chwilę obecną nie miał żadnych twardych dowodów, a nie zwykł rzucać oskarżeń na ślepo. Wolał mieć najpierw stuprocentową pewność. Nie znalazł nic wartego - pod względem informacji oczywiście - włamu, więc na chwilę obecną odrzucił ten pomysł. Jednak obecność strażnika nieco go zaalarmowała. Co miał tu robić wartownik? W domu mieszkalnym, w wiosce pośrodku niczego? No dobra, na granicy trzech regionów, ale nadal. Nie jest to miejsce, w którym ktokolwiek potrzebował strażnika. Zwłaszcza że ten miał przy sobie wyposażenie shinobi, więc nie był to byle rębajło z mieczem przy pasie. Dla bezpieczeństwa postanowił przyjrzeć się jego wyposażeniu. Zajrzeć do obu kabur i torby. Jeśli jakimś sposobem doszłoby do starcia między nimi, to poznanie zasobów potencjalnego przeciwnika mogło pomóc mu opracować plan i potencjalną wiedzę, na co powinien się przygotować. Zwłaszcza jeśli był w posiadaniu przedmiotów takich jak bum notki czy bombki świetlne. Nie żeby planował się z nim bić... Ale lepiej było być przygotowanym. Po skończonym przeszukaniu wyłączył dojutsu i odszedł od posiadłości zacierając za sobą potencjalne ślady.
Miał zamiar przeczekać do rana. Pani starszej nie chciał już niepokoić po nocy, więc wycofał się na obrzeża, by móc znaleźć sobie jakieś spore drzewo i solidną gałąź na której mógłby się zdrzemnąć i przeczekać do świtu. Nie pierwszy raz drzemał sobie w ten sposób. W końcu dokładnie za to się zabierał, kiedy pani starsza zasłabła zaraz przed Hageyamą. Kiedy tylko się obudził, a słońce wyglądało już zza horyzontu, postanowił zejść i ruszyć ku domostwom chorych osób. I w zależności od tego czy byli w środku bądź na zewnątrz podszedł bądź zapukał do drzwi. Jednak już niezależnie od tego przedstawił się tak samo. - Dzień dobry, przepraszam, że przeszkadzam. Jestem medykiem z Yokukage. Przybyłem zbadać was i chorobę, na którą ostatnio zapadliście. Bezpłatnie oczywiście. - Zapewnił jeszcze nie chcąc żeby wątpliwości na temat zapłaty miały odprawić go z kwitkiem. Co prawda już wcześniej nieco podglądał za pomocą dojutsu, ale nadal musiał zbadać ich manualnie tak jak zasady medycyny przykazały. Do zestawu miał jeszcze dodatkowe pytania. - Słyszałem że zaczęło się to około dwa tygodnie temu. Możecie mi powiedzieć czy zauważyliście wtedy coś nietypowego. Ktoś nowy się wprowadził? Woda w studni zaczęła dziwnie smakować? Naprawdę, cokolwiek. - Te dwa pytania mogły pozwolić mu nieco naprostować wiedzę jaką zyskał poprzedniej nocy.
Chakra
103% -1% = 102%
po odpoczynku znowu 107%
EQ
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Odznaka Ninja, Kabura na broń na prawym udzie, torba na lewym pośladku, Manierka
Ukryty tekst
KP
Ukryty tekst
0 x
Takashi
Posty: 1116 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 1 lip 2025, o 21:01
"Coś tu śmierdzi"
Misja rangi C - Ookami
19/28
W czesnym rankiem, gdy pierwsze promienie słońca przebiły się przez liście i delikatne krople rosy skapnęły na policzek shinobiego, Ookami przebudził się wypoczęty na grubej gałęzi drzewa skrywającego obrzeża osady Kusa. Po nocnym czuwaniu i uważnej obserwacji wielkiego budynku na północy, w którym jego dōjutsu ujawniło jedynie standardowy arsenał przebywającego tam jegomościa - dziesiątki kunaiów, shurikenów i rozmaite notki, zupełnie niczym niewyróżniające wyposażenie każdego ninja - Usui odpuścił plan włamania, starannie zacierając ślady i schodząc na twardą, wilgotną ziemię. Teraz, gdy chakry miał w pełni odnowione, mógł przystąpić do badania tych osób, które dzień wcześniej zidentyfikował jako chore. Zszedł z drzewa, otrzepał strugę rosy z pleców i ruszył ku pierwszemu z domów, którego położenie zapamiętał według planu osady. Przed furtką, niemal całkowicie porośniętą miękkim mchem, zatrzymał się na chwilę, podziwiając zdradzieckie piękno zieleni kontrastującej z chropowatym drewnem płotu. Furtka skrzypnęła cicho, gdy zapukał w drzwi budynku. Po chwili otworzyło młode małżeństwo, oboje w wieku około trzydziestu lat, wyglądali na pełnych energii, choć oczy zdradzały im poranne znużenie. Co jakiś czas kasłali delikatnie, zasłaniając się dłońmi, bądź skrawkami ubioru.
- Tak, dzień dobry. - odezwała się kobieta z ciepłym uśmiechem. - Pani Haruhi była już u nas wcześniej i zapowiedziała, że ktoś może do nas przyjść właśnie w tej sprawie. Proszę wejść.
Weszli razem do przytulnej izby, gdzie na stole czekał dzbanek wody. Mężczyzna wstał i zaproponował jakiś napój w gościnnym geście.
- Może nalać panu coś do picia? Wody, herbaty?
Żona usiadła, spoglądając ciekawie na młodego medyka.
- Na czym będzie polegało to badanie?
Ookami mógł spokojnie opowiedzieć o całej procedurze - osłuchiwanie płuc, pomiar tętna, spojrzenie na błony śluzowe, a potem kilka pytań o przebieg choroby. Tak to chyba wyglądało, nieprawdaż? A zresztą, skąd mistrz gry miałby to wiedzieć, przecież medyk zna się na tym bardziej! Małżeństwo zgodnie zastosowało się do jego zaleceń - jeśli trzeba było odsłonić tors, zrobili to, usiedli wygodnie przy stole i nie zwlekali z oddychaniem według wytycznych lekarza. Po wszystkim Usui stwierdził, że nie wykrył niczego, czego nie widział u Haruhi - to samo ciemne, oleiste osadzenie na płucach i brak innych symptomów. Gdy przeszedł do pytań, pan domu zaczął odpowiadać.
- Nikt nowy się nie wprowadził, chociaż wie pan, jak to jest - jedni się wprowadzają, inni się wyprowadzają. Ostatnio to chyba nikt nowy się nie pojawił.
Żona uśmiechnęła się i skorygowała małżonka.
- No, poza panem Bunzō i jego synami, ale to było ponad miesiąc temu. Chyba ponad miesiąc temu.
Mąż pokiwał głową i przytaknął.
- Zdecydowanie ponad miesiąc temu. A czy woda zaczęła dziwnie smakować? No wie pan, zaczęła, ale o tej porze roku to zupełnie normalne. Mamy lato, woda latem smakuje inaczej.
W uszach bohatera z Yokukage zabrzmiały jednak wątpliwości - czy to rzeczywiście zwykłe sezonowe zmiany, czy też próba zatuszowania czegoś poważniejszego? Czy może odpowiedzi mieszkańców to jedynie bajki, w które sami chcą wierzyć? W tej chwili droga ku prawdzie prowadziła dalej.
Legenda:
- Haruhi - staruszka
- Mężczyzna #1
- Mężczyzna #2
- Chora małżonka
- Chory małżonek
0 x
Ookami
Posty: 92 Rejestracja: 28 cze 2023, o 10:45
Wiek postaci: 15
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: przeciętny wzrost, oczy w wiśniowym kolorze, białe włosy związane w kucyk z czarnymi pasemkami.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Ninja, Manierka, Torba na lewym pośladku, Kabura na broń na prawym udzie.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11188&p=209636#p209636
GG/Discord: Ookami2137
Post
autor: Ookami » wczoraj, o 04:01
Kunaie i shurikeny niby nic specjalnego ale ich się spodziewał i nie obawiał. W zupełnym przeciwieństwie do notek, które potrafiły być albo śmiertelnie zabójcze albo chwilowo oślepić. Mimo wszystko każdy z przedmiotów dokładnie policzył, a numery zapisał gdzieś w pamięci. Jeśli miałoby dojść między nimi do jakiegokolwiek starcia, to wiedza o wyposażeniu przeciwnika się przyda. W końcu każda, nawet najmniejsza przewaga potrafiła przesądzić o wygranej. Nie był to jednak moment na to, by się tym martwić.
Musiał spać trochę dłużej niż zamierzał, albo to babcia była wyjątkowo żwawa o poranku, skoro już zdążyła obskoczyć sąsiadów i poinformować ich o tym, że medyk przybył do wioski. Niby dobrze, bo może cała masa mu się tu zleci na leczenie i będzie można ogarnąć jak największą ilość osób. Z drugiej strony JEŚLI tamte ważniaki kręcili coś nietęgiego, to taki medyk mógł im nieźle plany pokrzyżować. Znając życie jeśli coś knuli, to sami go znajdą. A on na chwilę obecną będzie mógł się zająć ludźmi.
-Dziękuję, ale nie trzeba. - Odmówił uprzejmie napitku. Wstępnie zakładał, że "to" było w miejscowej wodzie, więc lepiej było unikać jej picia. Z drugiej strony bogate ważniaki też musiały coś pić, a byli zdrowi. Mieli inne źródło? Z szybkich rozmyślań wyrwało go pytanie o badanie. - Nic skomplikowanego. Odsłucham płuc, zerknę w gardło, sprawdzę tętno. Potem zadam jeszcze kilka pytań. - Odparł łagodnie. W końcu nie było czego się bać. Wszystko było takie samo jak u starowinki i w sumie potwierdziło to, co widziały jego oczy zeszłej nocy. - Pan Bunzō i synowie? O, pewnie mieszkają w tym ładnym budynku, nieco większym od innych. Widziałem jak się przechadzałem w okolicy. Ogólnie wydawali się zdrowi, w przeciwieństwie do większości osób tutaj. - To że jako jedyni byli zdrowi oraz mówili coś o jakimś planie B, było właśnie najbardziej podejrzane i łączyło się ze sobą w niefajny sposób. Mimo wszystko musiał wyciągnąć od nich jak najwięcej informacji. Zwłaszcza że w słowach mężczyzny usłyszał zawachanie. - Prawda, ale nie przypominała znajomego mi smaku, kiedy jej wieczorem próbowałem. Wszyscy czerpiecie wodę z tej samej studni? Pan Bunzō i jego dzieci też? - Jeśli czerpali wodę ze studni, to musieli ją jakoś odtruwać bądź to nie była wina wody. Jeśli zaś czerpali ją z innego źródła, to byłoby to dla niego ogromną czerwoną flagą, że podejrzenia były słuszne. - Pytania mogą wydawać się nieco dziwne, ale pomogą mi ustalić skąd właściwie choroba się wzięła.
A i tak jeszcze z ciekawości. Ten Bunzō. Czym się zajmuje? Spore ma domostwo i jeszcze jakiegoś karka tam widziałem, więc pewnie jest majętny. - A nieszczęśliwe doświadczenie z dzieciństwa nauczyło go, że... Niektórzy kupcy to kurwie najgorszego sortu gorsze od dzikich, duchów, biju czy bóg wie czego jeszcze. Po głowie chodził mu jeszcze ten plan osady, który widział poprzedniej nocy. - I macie może w okolicy jakiegoś zielarza? Mniej więcej wiem jakie macie objawy, więc mogę spróbować przygotować na to jakieś lekarstwo. - Jeśli to była trucizna, to mógł złagodzić chociaż objawy póki nie dostanie w swoje łapy czystej frakcji by przygotować pełnoprawne antidotum. A jak usłyszy, że zielarzowi ostatnio się pogorszyło, zmarło czy coś podobnego... To normalnie wyjdzie na zewnątrz i zrobi fikołka. Hmm... W sumie te objawy... Dużo więcej sensu by miało gdyby palili czymś nietypowym. Miałoby to dużo więcej sensu niż zatruta woda. Poza tym... Cała wioska miałaby jarać? Nie... Ale mogłaby być wystawiona na dym. Na przykład kadzidła w kaplicy. Kaplica... Kaplica! - I jeszcze tak na koniec. Mieszkańcy wioski często może odwiedzają kaplice? Pojawiły się ostatnio może nowe kadzidła, inne niż do tej pory? - Możliwości było wiele, a on chciał zawęzić je do grupki tak małej jak tylko był w stanie. Pytań nie zadawał też w pośpiechu. Po każdym czekał na odpowiedź, którą zapisywał sobie w mentalnym notesie. Dosłownie rozwieszając w głowie karteczki, które łączył ze sobą linką. Sztuka dedukcji obca mu nie była. Klan Nara praktycznie go wychował, więc miał czas od nich podłapać intelektu i sposobu myślenia.
Chakra
103% -1% = 102%
po odpoczynku znowu 107%
EQ
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Odznaka Ninja, Kabura na broń na prawym udzie, torba na lewym pośladku, Manierka
Ukryty tekst
KP
Ukryty tekst
0 x
Takashi
Posty: 1116 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » wczoraj, o 22:17
"Coś tu śmierdzi"
Misja rangi C - Ookami
21/28
W odpowiedzi na kolejne pytania Ookamiego goście zamienili się na chwilę w mały chór wyjaśnień, a ich słowa stopniowo rozmywały dotychczasowe tropy shinobiego. Gdy zapytał o pana Bunzō i jego synów, kobieta skinęła głową i odpowiedziała tonem łagodnego zdziwienia.
- Nie, nieee. Pan Bunzō mieszka w południowej części dzielnicy mieszkalnej. W tym dużym budynku, o którym pan mówi, mieszka nasz wójt, Sadahiro-sama, wraz ze swoją rodziną i ochroniarzem.
Sugestia, że wójt mógł kryć się pod płaszczem domniemanego Bunzō, ostudziła nagle napięcie w umyśle medyka. Wspomnienia planu osady, rozmowy o planie B i zdrowi mieszkańcy z północy zaczynały się zacierać. Może rzeczywiście chodziło o zupełnie inną osobę - kogoś, kto miał w tej wsi władzę, dostęp do zasobów i być może tajemnicę, którą chciał zachować. A może wszystkie hipotezy chłopaka były błędne i stanowiły tak naprawdę nieprawdziwe teorie spiskowe?
Kiedy ponowił pytanie o źródła wody, pan domu odpowiedział.
- Niektórzy mają swoją własną studnię przy domu, inni piją z okolicznej rzeki. Nieopodal znajduje się też źródło z chyba najlepszą na świecie wodą pitną. Najstarsi z mieszkańców piją właśnie z tej studni w centrum Kusy - to swojego rodzaju tradycja, której należy się trzymać. Raz na jakiś czas też z niej pijemy, żeby podtrzymać tę tradycję.
Wiedza, że chorobę mogli łapać ci, co pili wyłącznie wodę ze studni centralnej, a inni korzystali z alternatywnych źródeł, mieszała dotychczasową hipotezę o skażonej wodzie. Czy to woda była winna? Czy tylko nieliczni pili z tego zakażonego źródła? Gdzie tkwiła tajemnica? Im więcej odpowiedzi shinobi z Yokukage dopuszczał do siebie, tym większy mętlik miał w głowie. Gdy przyszedł czas na wyjaśnienie, czym zajmuje się pan Bunzō, nie usłyszał wiele.
- Nie do końca wiemy, czym się zajmuje, ale rzeczywiście ma sporo pieniędzy i piękny dom. Na pewno nie ma ochroniarza. No i jest bardzo uprzejmy, jego synowie również są dobrze wychowani.
Następna kwestia, zielarz.
- A w osadzie jest zielarz. - dodała kobieta, wskazując dłonią na wschód. - Jego pracownia znajduje się przy wschodniej części osady, nieopodal wejścia do lasu wysokich drzew, widać je nawet stąd.
Zaznaczył mentalnie lokalizację - kolejne okno ku rozwiązaniu. Zgromadzone dane o symptomach i teraz już potwierdzonym zielarzu pozwalały mu myśleć o miksturach łagodzących objawy. Na koniec pytanie o kaplicę, pan domu i jego żona mówili zgodnie.
- Mieszkańcy odwiedzają kaplicę codziennie. Jesteśmy prostymi ludźmi, modlimy się często. powiedziała żona, a po niej dopowiedział mąż. - A to o dobrobyt, a to o koniec wojen. Nie zauważyliśmy, żeby ostatnio zmieniły się kadzidła. O to należałoby pytać duchownych.
Ich spojrzenia przebiegały po twarzy shinobiego z pewnym zatroskaniem. Po chwili żona dodała coś na koniec.
- Czy jest coś jeszcze, co możemy dla pana zrobić? Nie chcemy pana zatrzymywać zbyt długo, ale chyba nie damy panu zbyt dużo informacji pomocnych przy znalezieniu źródła choroby.
Został więc z całym bogactwem półprawd i sprzecznych wskazówek. Słońce już wysoko wisiało nad domami, a wiśniowe oczodoły chłonęły scenę - kapliczka na wschodzie, wielka rezydencja wójta na północy, rzeka i liczne prywatne studnie w innych częściach osady, piękny domek pana Bunzō i jego synów, a do tego pozostali chorzy mieszkańcy. Przed nim stały teraz ogromne dylematy. Kilka ścieżek narodziło się po drodze - dowiedzieć się, co kryje wójt Sadahiro-sama, czy pójść do zielarza i spróbować zmontować pierwsze wsparcie dla zarażonych? A może powrócić do charakteryzowanych domów chorych i jeszcze raz porozmawiać z tymi, którzy widzieli, jak woda nabiera dziwnego smaku? Odwiedzić bogatego mieszkańca Kusy, który niedawno się wprowadził? A może zrobić coś jeszcze innego? Decyzja należała do niego.
Legenda:
- Haruhi - staruszka
- Mężczyzna #1
- Mężczyzna #2
- Chora małżonka
- Chory małżonek
0 x
Ookami
Posty: 92 Rejestracja: 28 cze 2023, o 10:45
Wiek postaci: 15
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: przeciętny wzrost, oczy w wiśniowym kolorze, białe włosy związane w kucyk z czarnymi pasemkami.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Ninja, Manierka, Torba na lewym pośladku, Kabura na broń na prawym udzie.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11188&p=209636#p209636
GG/Discord: Ookami2137
Post
autor: Ookami » wczoraj, o 22:56
Posiadanie teorii spiskowych nie było niczym złym. Szczególnie jeśli próbowało się dojść do prawdy. Nawet jeśli początkowe założenia mogły okazać się być błędne, to przecież nic się nie stało. Nie był wszechwiedzący a podejrzenia spiął ze sobą na podstawie wcześniejszych informacji i podejrzeń. Teraz informacji było więcej. Niektóre teorie bledły na tle innych, inne zniknęły całkowicie. Ale nadal mógł spiąć ze sobą zebrane fakty w inne możliwości. Teoria o bogatym kupcu nie odpadała całkowicie, jednak fakt, że wójt był zdrowy podczas gry reszta chorowała nadal nie poprawiał jego wizerunku. A rozmowa z nim mogła być conajmniej ryzykowna. Tak czy inaczej, woda odpadała. I to miało sens. Zastanowił się przez chwilę, po czym wstał od stołu. -Nie, to już wszystko. Bardzo dziękuję za odpowiedzi i to że pozwolili się państwo zbadać. Wrócę kiedy będę mieć lekarstwo. - "Bądź popędzi mnie tu inna sprawa" dodał w myślach. Jego słowa były uprzejme. Kiedy tylko wyszedł na zewnątrz, natychmiast skierował się ku południu. Z tego co mówiło małżeństwo, to właśnie w tamtej okolicy mieszkał nowy w wiosce mężczyzna.
Ponownie aktywował oczy spoglądając w tamtą okolicę chcąc już na dystans przebadać Bunzo i jego synów w poszukiwaniu jakichkolwiek objawów choroby na płucach. Bo fakt był taki, że... Po prostu mu to śmierdziało. Capiło, ale nie wiedział skąd. Nie zaczepiał go jednak bezpośrednio. Jednak pozwolił sobie na wgląd do środka domostwa i szybką ocenę tego co tam widział. Zwłaszcza jeśli udało mu się wyłapać jakąś skrytkę, skrzynkę, sejf czy coś podobnego. Ot tak. Dla bezpieczeństwa. Piorytet mimo wszystko stanowili ludzie. I coś czuje że jeśli zajmie się leczeniem choroby, to przyczyna sama o niego przyjdzie. Wzrok przeniósł o zielarza chcąc sprawdzić, czy jest w domu bądź jego okolicy. I jeśli faktycznie go tam wyhaczył, wyłączył oczy i natychmiast skierował się w tamtym kierunku. Zwłaszcza że coś czuł że jeśli się z nim skonsultuje, to łatwiej wpadną na to co się tu wyprawiało.
Zapukał do drzwi. - Dzień dobry. Jestem medykiem z Yokukage. Miejscowi powiedzieli mi że jest pan zielarzem. Mógłbym może wejść? - I jeśli otrzymał przyzwolenie, natychmiast przeszedł do rzeczy. - Z tego co udało mi się dowiedzieć, w płucach chorych zalega ciemne, oleiste osadzenie. Plamy. Do tego zachodzą czymś śluzowatym. Chciałbym móc skorzystać z pańskich narzędzi i ziół jeśli mogę. Myślę że będę w stanie przyrządzić specyfik który złagodzi objawy. Poza tym mam parę drobnych pytań. Kojarzy pan może u kogo pojawiły się pierwsze objawy? - Jeśli była to jedna osoba, a potem się to rozprzestrzeniło - to było to winą prawdopodobnie choroby. Jeśli wiele osób na raz bądź w bardzo zbliżonym czasie, to najprawdopodobniej trucizna. -I czy słyszał pan może o czymś co wywołuje takowe objawy? - Zielarze zazwyczaj posiadali nie małą wiedzę medyczną, ale nie zawsze dało się jej wykorzystywać w praktyce. Poza tym był starszy, wiec miał raczej więcej doświadczenia w tej materii niż chłopak. No i też Ookami zbadał coś, czego normalnie nie miał jak sprawdzić.
Kiedy pytania i odpowiedzi dobiegły końca, a Doko mógł skorzystać z warsztatu, natychmiast zabrał się do roboty. Ewentualne dalsze pogaduszki medyczne dało się przeprowadzić w trakcie sporządzania leków. Postanowił w pełni skupić się na leczeniu. Jeśli faktycznie ktoś planował tu jakieś machloje, spiski czy inne szemrane rzeczy, to raczej szybko się nim zainteresuje i postanowi chłopaka odwiedzić. Chociaż czuł że jeśli uda mu się rozwiązać sprawę, to powinien jeszcze przez parę dni przeprowadzić obserwacje. Tak w razie nawrotu choroby, bądź ewentualnego mącenia przez wójta czy kogoś innego.
Chakra
107% - 2% = 105%
EQ
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Odznaka Ninja, Kabura na broń na prawym udzie, torba na lewym pośladku, Manierka
Ukryty tekst
KP
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości