Głęboko w Lesie
- Misane
- Posty: 31
- Rejestracja: 18 cze 2025, o 16:53
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Niższa. Długie blond włosy, zielone oczy ze złotymi plamkami. Alabastrowa cera oprószona miodowymi piegami. Ubrana w kimono. We włosach wplecione kwiaty i pióra. Naszyjnik w kształcie rogatego wilka i sierpu księżyca.
- Link do KP: viewtopic.php?p=225511#p225511
- Multikonta: Misaki
- Yami
- Posty: 3015
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 27
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Misane
- Posty: 31
- Rejestracja: 18 cze 2025, o 16:53
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Niższa. Długie blond włosy, zielone oczy ze złotymi plamkami. Alabastrowa cera oprószona miodowymi piegami. Ubrana w kimono. We włosach wplecione kwiaty i pióra. Naszyjnik w kształcie rogatego wilka i sierpu księżyca.
- Link do KP: viewtopic.php?p=225511#p225511
- Multikonta: Misaki
Re: Głęboko w Lesie
Czy padano wcześniej przed nią na kolana? Tak. Czy tym razem czuła się dużo bardziej niezręcznie i nie na miejscu? Jeszcze jak! Zazwyczaj z pokorą skinała głową, przyjmowała co dana osoba ma do powiedzenia, wiedząc, że głównie padają na kolana ze względów… wymalowanych na jej plecach. Teraz jednak widząc Kenichi’ego tak uniżenie przepraszając czuła się dziwnie, tak jakby nie tak to miało wyglądać. Przecież to nie tak, że ją do czegoś zmusił, nie stawiała się specjalnie mocno kiedy ten wychodził ze swoimi propozycjami. Może będąc bardziej stanowcza tak jak w Tsukikure była, nie doprowadziłaby do tego co miało miejsce?
-Najważniejsze, że koniec końców oboje jesteśmy cali, zdrowi i… brudni - powiedziała łagodnie pochylając się nad nim. Powoli wyciągnęła dłoń aby pomóc mu wstać. Chciała aby wiedział, że nie czuła do niego żalu ani złości. Że nie musi się katować. Uśmiechnęła się aby upewnić go w swoich intencjach.
-A jeśli naprawdę czujesz, że jesteś mi cokolwiek winny to ugotuj nam dzisiaj kolację, przyda mi się ciepły domowy posiłek na regenerację energii - szczerze liczyła na coś dobrego do jedzenia, szczególnie że sama fatalną kucharką była.
Słuchając jego teorii uśmiechnęła się szerzej. Dokładnie taki powinien być Kenichi, nie taki jak moment wcześniej. Poczuła, że ziemia znowu kręci się w dobrym kierunku.
-Nie mam pojęcia… ale kto wie, może znajdziemy odpowiedź w kolejnej świątyni? - uśmiechnęła się do niego. Miała nadzieję rozbudzić w Kenichim typową dla niego energię i zapał. One bardziej do niego pasowały niż ten smutek i złość na samego siebie.
Misane przymknęła powieki i skupiając się na swoim wrodzonym elemencie zamierzała stworzyć mały drewniany medalion (bez rzemyka oczywiście) w tak ważnym dla niej kształcie - wilka z porożem na sierpie księżyca, podobny do tego, który posiadała sama. Gdy mniej lub bardziej udane dzieło było ukończone podała je chłopakowi.
-Tsukimori no Kami ma nas w opiece - powiedziała ciepłym, pełnym przekonania głosem. Nie wiedziała czy Kenichi wierzył w jej boga, ale ona tak. Bardziej niż w samą siebie, a teraz chciała dać mu coś, co chociaż w jej przekonaniu ochroni chłopaka przed wpakowaniem się w kolejne tarapaty.
0 x
- Yami
- Posty: 3015
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 27
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Re: Głęboko w Lesie
Z/T Gracza w dowolne wybrane przez niego miejsceMisja rangi B
23/17
MisaneKenichiGdy padło słowo "brudni" chłopak mimo całej powagi sytuacji nie wytrzymał i parsknął śmiechem. Złapał wyciągniętą dłoń i podniósł się z kolan. Otrzepał się z brudu jak mógł ale bez drugiego kompletu ubrań pozostawionego w obozie nie ma zmiłuj. Misane w sumie nie była w lepszej sytuacji. Gdyby Seimei zobaczyłby wybrańczynię w takim stanie najpewniej momentalnie by wysiwiał a włosy posypałyby się z głowy. Brudni, zmęczeni, żywi i mimo tego wszystkiego radośni. Byliście kilka kroków od siebie. Nagle Kenichi zrobił dwa kroki do tyłu odwrócił się do ciebie plecami i zaczął drapać się po głowie.
- Hahaha... nie musisz się martwić. Zrobię prawdziwą ucztę godną Shirei-kana. I... nie wiem czy na ten moment starczy mi odwagi na takie wypady. Przez jakiś czas muszą mi wystarczać archiwa. Swoją drogą muszę dowiedzieć się co tak naprawdę tam spotkaliśmy. Muszą być przecież gdzieś jakieś informacje na ten temat. Nie może przecież zniknąć historia tego typu z annałów historii. Wątpię aby ktoś chciał aby ta wiedza przepadła, może zwyczajnie przez niektórych została zapomniana. Przekazy słowne często są wypaczane. Papier też może nie wytrzymać próby czasu jak widzieliśmy to pod ziemią. Tyle nowych opcji, tyle nowej wiedzy. Już czuję jak odnawiają się we mnie pokłady energii!
Chłopak w końcu się odwrócił. Misane miała wrażenie, że jego policzki były odrobinę czerwieńsze. Wziął głęboki wdech i odebrał przygotowany przez dziewczynę medalion.
- Nie jestem zbyt wierzący... ale z całą pewnością będę go cenił.
Skierowali się w stronę obozowiska. Zgodnie z obietnicą Kenichi starał się jak mógł aby przygotować godny obiad. Dodatkowo zdecydował się aby złowić kilka ryb z wykorzystaniem na szybko przygotowanej pułapki. Łosoś czy tuńczyk to to nie był ale podany karp był soczysty i przygotowany w formie sushi oraz zapiekanej ryby.
Poświęcony na powrót do domu czas poświęciliście na rozmowy, tezy i historie o świecie. Nawet o tak przyziemnych rzeczach jak ulubiony posiłek, czy jaką herbatę ktoś preferuje. Chłopak kiedy się o tym dowiedział podrapał się po głowie z krzywym uśmiechem wspominając wizytę w herbaciarni.
W końcu dotarliście do bram miasta. Chłopak zatrzymał się przed nią. Ukłonił się Tobie na chwilę wiedząc, że przynosi to Tobie pewną formę dyskomfortu.
- Jeszcze raz pozwól mi podziękować za całą tę podróż. Sam nic bym nie wskórał. Z inną osobą wątpię, że byłbym wstanie rozmawiać tak... przyjemnie jak z Tobą. Nie wiem czy też bym wyszedł z tamtego miejsca żywy... Wiesz, że nie jestem za bardzo religijny ale niech Tsukimori ma Ciebie w swojej opiece...
Uśmiechnął się ciępło.
- Mam nadzieję, że będzie nam dane ponownie się spotkać.
MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM

0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości