Siedziba władzy
- Kujaku Haruka
- Posty: 98
- Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
- Nagareboshi
- Posty: 22
- Rejestracja: 1 cze 2025, o 17:13
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11827
Re: Siedziba władzy
Delikatny uśmiech nie schodził z ust chłopca, nie spodziewał się, że tak łatwo go sprowokować. Najwidoczniej nie tylko ze względów zdrowotnych średnio nadawał się na shinobiego, a też brak opanowania mógł by bardzo szybko zakończyć jego karierę. A tutaj za biurkiem najwidoczniej to nie przeszkadzało, a może i nawet pomagało? Patrząc na to iż udało mu się przekonać koleżankę aby wepchnęła misję takiemu amatorowi.
Jednak już z tej krótkiej wymiany zdań zdobył nawet cenne informacje zdradzające jaką to osobą był jego cel i w sumie całą ich wymianę zdań puścił mimo uchem. Odcinając się na tę chwilę i zastanawiając nad tym od czego by tutaj w ogóle zacząć. Wpierw faktycznie trzeba się przekonać o tym czy opinia jaką miał jego zaginiony była trafiona, czy tylko za takowego uważał go urzędnik.
- Nic się nie stało. - Zapewnił krótko rozmówczynię, że nie ma za złe tamtej dwójce wymiany zdań i swoich spostrzeżeń względem artysty i kariery jej kolegi.
Niestety nie mieli rysopisu poszukiwanego, co trochę go zmartwiło i bardzo skomplikowało poszukiwania, ale też w końcu padł jakiś szczegół, potwierdzony fakt już znany i przynajmniej wiedział skąd ma zacząć swoje śledztwo. Na co przytaknął potwierdzająco głową, że rozumie i tak właśnie zacznie. Od skonfrontowania się z samą Sanadą Orohime.
Ucieszył się bardzo na zapewnienie, że nie musi łapać ewentualnych porywaczy żywych. Nie był w tym raczej dobry, uczony raczej do tego, że każdego wroga należy podziurawić kościami albo pociąć w małe paseczki. Wtedy misja by się skomplikowała jeszcze bardziej, a tak to może zawsze powiedzieć, że nie miał innego wyjścia. Albo on albo porywacz, więc z oczywistego względu wybrał siebie, no i po sprawie.
- Też bym wolał aby to na tym kończyła się ta misja, ale nastawiam się na najgorsze, stąd wolę już teraz ustalić wszelkie szczegóły zadania. No i nie mam więcej pytań, a przynajmniej mam wrażenie, że więcej się dowiem od samej Sanady - sama. Więc jeszcze dokument i ruszam. - Powiedział i poczekał chwilę na to aż urzędniczka napisze takowy, wystawi wszelkie potrzebne pieczęci i po tym szybko przeczytał dokument i jeśli wszystko się zgadzało to złożył go na trzy części i schował do wewnętrznej kieszeni blisko pasa. Tak aby na wypadek jak będzie wyciągał kości samemu nie zniszczyć tak istotnego dokumentu.
- Ruszam - Oznajmił i wykonując lekki, wyuczony skłon głowy, oddalił się szybko, na ile pozwalała na to jego zręczność.
z/t Przenoszę się tutaj
Jednak już z tej krótkiej wymiany zdań zdobył nawet cenne informacje zdradzające jaką to osobą był jego cel i w sumie całą ich wymianę zdań puścił mimo uchem. Odcinając się na tę chwilę i zastanawiając nad tym od czego by tutaj w ogóle zacząć. Wpierw faktycznie trzeba się przekonać o tym czy opinia jaką miał jego zaginiony była trafiona, czy tylko za takowego uważał go urzędnik.
- Nic się nie stało. - Zapewnił krótko rozmówczynię, że nie ma za złe tamtej dwójce wymiany zdań i swoich spostrzeżeń względem artysty i kariery jej kolegi.
Niestety nie mieli rysopisu poszukiwanego, co trochę go zmartwiło i bardzo skomplikowało poszukiwania, ale też w końcu padł jakiś szczegół, potwierdzony fakt już znany i przynajmniej wiedział skąd ma zacząć swoje śledztwo. Na co przytaknął potwierdzająco głową, że rozumie i tak właśnie zacznie. Od skonfrontowania się z samą Sanadą Orohime.
Ucieszył się bardzo na zapewnienie, że nie musi łapać ewentualnych porywaczy żywych. Nie był w tym raczej dobry, uczony raczej do tego, że każdego wroga należy podziurawić kościami albo pociąć w małe paseczki. Wtedy misja by się skomplikowała jeszcze bardziej, a tak to może zawsze powiedzieć, że nie miał innego wyjścia. Albo on albo porywacz, więc z oczywistego względu wybrał siebie, no i po sprawie.
- Też bym wolał aby to na tym kończyła się ta misja, ale nastawiam się na najgorsze, stąd wolę już teraz ustalić wszelkie szczegóły zadania. No i nie mam więcej pytań, a przynajmniej mam wrażenie, że więcej się dowiem od samej Sanady - sama. Więc jeszcze dokument i ruszam. - Powiedział i poczekał chwilę na to aż urzędniczka napisze takowy, wystawi wszelkie potrzebne pieczęci i po tym szybko przeczytał dokument i jeśli wszystko się zgadzało to złożył go na trzy części i schował do wewnętrznej kieszeni blisko pasa. Tak aby na wypadek jak będzie wyciągał kości samemu nie zniszczyć tak istotnego dokumentu.
- Ruszam - Oznajmił i wykonując lekki, wyuczony skłon głowy, oddalił się szybko, na ile pozwalała na to jego zręczność.
z/t Przenoszę się tutaj
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość