Anzou nie chciał dokonywać rewolucji w planie, ani w żaden sposób podważać też kompetencji Yaia, który trzeba przyznać, dobrze planował i analizował fakty, dzięki czemu grupa Kaminari mogła w skuteczny sposób eliminować wroga i krok po kroku, cegiełka po cegiełce zbliżać się do finalnego zwycięstwa. Nastolatek też może nie do końca precyzyjnie się wyraził, bywa i tak, że czasami komunikacja zawodzi.
- Nie to miałem na myśli. Niszczenie statków to potencjalnie ostateczność, ale rozumiem, uderzenie we wszystkie punkty jednocześnie. Tutaj mamy jasność, nie chciałem siać dodatkowego zamętu.
Anzou brzmiał pewnie, musiał to wypowiedzieć, aby finalnie poczuć się nieco lepiej. Białowłosy wraz ze swoją świtą ruszył, próbował też dowiedzieć się nieco więcej od Kagady, ale finalnie... sytuacja była dość brutalna. Chłopak głęboko westchnął.
- Są porzuceni. Tak się pewnie czują i nie ma się co im dziwić. Ostatnio na jednym zadaniu spotkałem też myśliwego, który również musiał płacić podatku Pawiom, było widać, że żywił negatywne emocje, był sfrustrowany, nieco bezradny... Pojebane czasy. Musimy się wziąć za to na poważnie i zatroszczyć się o tych zwykłych ludzi. To oni cierpią najbardziej...
Białowłosy już taki był. Zawsze z tyłu głowy chciał, aby to właśnie tacy typowi ludzie czuli się bezpiecznie i mogli wieść normalne, spokojne i godne życie. Czy to tak dużo? Inwazja Dzikich, ostatnie wojny sprawiły, że na świecie było nie tylko niebezpiecznie, ale niestabilnie i sytuacja raczej się nie poprawiała. Anzou chce być tym światełkiem w tunelu, tym dodatkowym elementem, który choć trochę tchnie coś pozytywnego w życie zwykłych ludzi. Anzou będzie uważać i zamierza dołożyć wszelkich starań, nie odpuszczać i brnąć do przodu, jak taran, jak byk, który nie cofnie się o krok. Jego determinacja i morale były wysokie. Nie wiedział jeszcze jak potoczy się jego los, natomiast był świadomy tego, że każde takie zadanie może być tym ostatnim, że może nie wyjść z niego cało, zarówno on, jak i każdy członek grupy. Taki był już los Shinobi. Ciężki, smutny i kurewsko niewdzięczny. Władca Piorunów z całym ekwipunkiem ruszył z akcją pod tytułem ,,Wyzwolenie"! Zlikwiduje zagrożenie w punkcie ewakuacyjnym i wróci dalej trenować, oby tym razem - bez posrania.
Północno - wschodnie wybrzeże
- Anzou
- Posty: 1014
- Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
- Ario
- Posty: 2382
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Północno - wschodnie wybrzeże
Ruszyliście w trasę przygotowani na wszystko. Przez większość czasu mogliście iść pieszo, jednak czasami Kagada dla sportu przegoniła Was przez jakiś odcinek trasy, jak to mówiła "byście nie wyszli z wprawy i byli cały czas rozgrzani". Finalnie szliście pełny dzień, w nocy odpoczywaliście w grocie, którą znalazła Kagada, po czym kolejnego dnia znowu szliście i tak aż trzeciego dnia na Waszym horyzoncie wyłoniło się miasto, o którym mówił Yai.
Wiedziałeś, że się zbliżacie, bo zobaczyłeś dwa przejeżdzające wozy obładowane towarami. Powożący jednak nie zareagował w żaden sposób na Waszą obecność. Ot, po prostu Was minął. Gdy stanęliście na wzgórzu, mieliście podgląd na całe miasto. Było duże, to już nie była osada. Wszystkie punkty, o których mówił Yai były tu dość dobrze widoczne. Siedziba władzy, na samym środku - trochę przypominająca kompleks budynków. Strażnica, która miała wieżyczki i na samym szczycie dużą balistę skierowaną na morze. Port, w którym zadokowane było kilka statków. Jednakże nie widziałeś nigdzie punktu ewakuacyjnego. Przynajmniej z miejsca, w którym byliście.
Kagada dała Wam znak, zebyście się przemienili używając techniki Henge. Każdy z Twoich towarzyszy przybrał jakąś postać. Kagada była chłopcem, dość dobrze ubranym. Sanda była przekupką, Moshi był wartownikiem, a Zaku rybakiem.
- Każdy idzie do swojego punktu i przygotowywuje się. Wchodzę jako pierwsza do siedziby i w zależności od tego co się potoczy, to bądźcie przygotowani. Po wszystkim spotykamy się w siedzibie władzy. Jak sprawy wymkną się spod kontroli, tam będziemy się bronić. - śmiesznie to wyglądało, gdy Kagada pod postacią chłopca mówiła Wam jaki jest plan. Totalnie nie pasowało do niej to oblicze. - Nie ryzykować życiem za nikogo. Jak coś będzie nie tak, uciekajcie z posterunku.
Mimo tego, że byliście Kaminari i Kagada wpajała Wam zasady honoru i innych rzeczy, tak też umiała dobrze kalkulować starty i mierzyć siły na zamiary. Śmierć Sentokiego w takich warunkach to jest ponowna prośba o dodatkowe zasoby i zapasy, wstrzymanie całej kampanii. Dodatkowo jeszcze koszta treningu i tak dalej.
- Ruszamy.
Po tych słowach każdy z nich rozszedł się w swoim kierunku.
============================
Kagada Kaminari - klik
Yai Kaminari - klik
Sanda Kaminari - klik
Moshi Kaminari - klik
Zaku Kaminari - klik
============================
0 x
- Anzou
- Posty: 1014
- Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
Re: Północno - wschodnie wybrzeże
Przemarsz przebiegł całkiem sprawnie. Grupa szła dość spokojnym tempem i co chwila przyspieszała, zgodnie ze słowami szefowej Kagady - dla rozgrzewki i hartu ducha. Władca Piorunów w głowie starał sobie ogarnąć scenariusze, które być może będzie musiał realizować. Nie wiedział w jaki sposób będzie walczyć, czy łatwo będzie utrzymać i zdobyć punkt ewakuacyjny. Białowłosy wiedział jednak, że musi dać z siebie wszystko, aby przynieść chwałę dla klanu i pomóc zdobyć przewagę w wojnie, która ciągnęła się długi czas i co gorsza... końca nie było widać. Marsz, noc, marsz, no i tak po czasie grupa dotarła do miejsca, gdzie można było dostrzec całe miasto, które należy to przyznać - robiło wrażenie. To nie był statek. To było pełnoprawne i tętniące życiem miejsce, które skrywało nie tylko wojowników z klanu Pawia, ale również zwykłych ludzi, którzy być może - czekają na powrót i ogarnięcie spraw w należyty sposób. Nastolatek po usłyszeniu słów Kagady skinął głową dając znać, że zrozumiał. Zapewne gdy Kagada ruszy do ofensywy (w przypadku niepowodzenia rozmów) - chłopak się o tym dowie. Na pierwszy rzut oka Kaminari nie widział jednak punktu ewakuacyjnego, niemniej - zgodnie z instrukcją - za zachodnią bramą powinna być gdzieś dolina. Tam zamierzał udać się Władca Piorunów, aby nieco lepiej zorientować się w terenie, spróbować dostrzec ilu jest wrogów i jak szybko i sprawnie ich wyeliminować.
- Tak jest! Za Kaminari. Powodzenia!
Powiedział Anzou do członków swojego zespołu. Nie ryzykować życiem za nikogo. Dobrze powiedziane, natomiast czy możliwe do zrealizowania? Czy jest to możliwe, aby nie ryzykować życiem? Sama obecność i szturm na miasto to targnięcie się na życie, a conajmniej zdrowie. Każdy natomiast znał swoją wartość bojową i znał stawkę, o którą toczy się ta gra. Tutaj nie chodziło tylko i wyłącznie o likwidacje klanu Pawia, ale o przejęcie miasta i zaprowadzenie normalności, wyzwolenie ludzi, którzy cierpią, ludzi, którzy muszą się dostosować. Wszyscy muszą dać z siebie wszystko, nawet jeżeli wiąże się to z posraniem. Anzou ruszył na pozycję, dość spokojnie, aby nie zwracać na siebie uwagi. Chciał odnaleźć dolinę i możliwie z bezpiecznej odległości dokonać zwiadu i ustalić ilu jest w niej strażników, jak wygląda, znaleźć potencjalnie strategiczne punkty i finalnie - uderzyć, gdy tylko będzie trzeba. Do biegu, za Kaminari, START!
- Tak jest! Za Kaminari. Powodzenia!
Powiedział Anzou do członków swojego zespołu. Nie ryzykować życiem za nikogo. Dobrze powiedziane, natomiast czy możliwe do zrealizowania? Czy jest to możliwe, aby nie ryzykować życiem? Sama obecność i szturm na miasto to targnięcie się na życie, a conajmniej zdrowie. Każdy natomiast znał swoją wartość bojową i znał stawkę, o którą toczy się ta gra. Tutaj nie chodziło tylko i wyłącznie o likwidacje klanu Pawia, ale o przejęcie miasta i zaprowadzenie normalności, wyzwolenie ludzi, którzy cierpią, ludzi, którzy muszą się dostosować. Wszyscy muszą dać z siebie wszystko, nawet jeżeli wiąże się to z posraniem. Anzou ruszył na pozycję, dość spokojnie, aby nie zwracać na siebie uwagi. Chciał odnaleźć dolinę i możliwie z bezpiecznej odległości dokonać zwiadu i ustalić ilu jest w niej strażników, jak wygląda, znaleźć potencjalnie strategiczne punkty i finalnie - uderzyć, gdy tylko będzie trzeba. Do biegu, za Kaminari, START!
0 x

- Ario
- Posty: 2382
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Północno - wschodnie wybrzeże
Po pożegnaniu się ze swoją ekipą ruszyłeś w kierunku zachodniej bramy. Zejście z urwiska było strome, ale nie aż tak, byś sobie nie poradził. Gdy zbliżałeś się widziałeś coś jakby pozostałości po polach uprawnych, które kiedyś tutaj napewno były. Niemniej, przez skażenie ziem, po polach pozostał już tylko wspominek, a Ty mogłeś zauważyć stare linie, które wytyczały granicę konkretnych pól.
Niezbyt dużo osób przebywało poza miastem. Widać, że życie tętniło konkretnie tam, więc jak zbliżyłeś się wystarczająco blisko zachodniej bramy, dostrzegłeś tylko jednego strażnika, który od dawna Cię zauważył, jednak nic nie mówił. Był ewidentnie znudzony swoją pracą i miał to gdzieś, co robisz, dopóki nie robisz nic złego. Chociaż istotnie, byłeś trochę ciekawostką.
Następnie ruszyłeś w kierunku doliny, poszukując punktu ewakuacyjnego. Tak naprawdę była jedna droga, która odchodziła z zachodniej bramy i kierowała się w głąb lądu - to tam najprościej było iść i tam też się skierowałeś.
Przez jakieś 5 minut nic nie mogłeś znaleźć, lecz gdy wyszedłeś za skałę, zobaczyłeś zejście w dół i tam rzeczywiście na końcu było duże pole, na którym stała strażnica. Było tam może ze dwóch strażników, którzy przy prowizorycznym zadaszeniu grali w jakieś karty, albo kości. Miałeś do nich z 100 metrów, więc nie do końca widziałeś. Wydawali się, że nie są z klanu pawia, tylko raczej strażą z osady.
Nie widzieli Cię, a Ty mogłeś na spokojnie zastanowić się, co dalej zrobić.
============================
Kagada Kaminari - klik
Yai Kaminari - klik
Sanda Kaminari - klik
Moshi Kaminari - klik
Zaku Kaminari - klik
============================
0 x
- Anzou
- Posty: 1014
- Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
Re: Północno - wschodnie wybrzeże
Obecność Pawia i skażenie terenu było widoczne gołym okiem. Sposób, w jaki te plugawe stworzenia zniszczyły tereny należące do Kaminari wołał o pomstę do... nieba? Nie, wołał o pomstę do kogoś zdecydowanie gorszego. Wołał o pomstę Kagady i jej ekipy. Ta grupa nie zamierzała bawić się w półśrodki. To ludzie, którzy do cholery byli w stanie wyeliminować statek i ujść z życiem ze starcia z ogoniastą bestią. Co prawda - wiele to zasługa samej Kagady, ale jest się czym chwalić. Anzou zgodnie z zapamiętanymi informacjami przemieszczał się do bramy, by następnie od niej ruszyć w kierunku punktu ewakuacyjnego, który miał zdobyć. Samo dotarcie na miejsce nie sprawiło większego problemu, co prawda - nie było to tak natychmiastowe, ale finalnie się udało. Białowłosy miał z tyłu głowy słowa Yai'a, który mówił, że uderzenia należy dokonać niemalże w jednym momencie. Anzou wie, że Kagada ruszyła do środka. Wie też, że spróbuje pewnie przekonać władzę swoimi argumentami mowy, a jak będzie trzeba - użyje siły, a wtedy chłopak od razu się o tym dowie. Jeżeli dojdzie do jakiejkolwiek walki - znakiem dla nastolatka będzie zapewne poruszenie wśród straży, jakieś dźwięki czy też nadejście ludności cywilnej. Anzou po pewnym czasie znalazł finalnie miejsce, do którego prowadziło zejście w dół. Była tam strażnica, a w niej dwie osoby grały sobie w karty.
- Cisza przed burzą...
Powiedział sobie pod nosem nastolatek. Miał dość dobry punkt widokowy, chłopak stale starał się znajdować w ukryciu. Strażnicy nie wyglądali jak Shinobi z klanu Pawia. Bardziej typowi ludzie. Ma to sens - kto finalnie wysyła do punktu ewakuacyjnego jakieś elitarne jednostki? Najtrudniej może być finalnie w porcie czy też w samej siedzibie władzy i w mieście. Niemniej - nastolatek nikogo tutaj nie lekceważy, jest świadomy tego, że może to tylko pozory, nie wie też, czy w środku strażnicy nie jest jakiś kapitan, ktoś zdecydowanie silniejszy. Anzou stara się nieco zbliżyć, aby utrzymywać dystans około 50 metrów do tych ludzi (o ile to możliwe i samo zbliżenie go nie zdemaskuje). Kaminari chce nadal obserwować otoczenie, byc może ktoś się ruszy, ktoś się wyłoni. W głębi serca czuje, że za chwilę taniec się zacznie, a eliminacja strażników będzie kluczowa, jak najszybsza, zanim ludność cywilna masowo będzie tutaj zmierzać. Skupienie i gotowość do każdej reakcji, tej obronnej, unikowej również.
- Cisza przed burzą...
Powiedział sobie pod nosem nastolatek. Miał dość dobry punkt widokowy, chłopak stale starał się znajdować w ukryciu. Strażnicy nie wyglądali jak Shinobi z klanu Pawia. Bardziej typowi ludzie. Ma to sens - kto finalnie wysyła do punktu ewakuacyjnego jakieś elitarne jednostki? Najtrudniej może być finalnie w porcie czy też w samej siedzibie władzy i w mieście. Niemniej - nastolatek nikogo tutaj nie lekceważy, jest świadomy tego, że może to tylko pozory, nie wie też, czy w środku strażnicy nie jest jakiś kapitan, ktoś zdecydowanie silniejszy. Anzou stara się nieco zbliżyć, aby utrzymywać dystans około 50 metrów do tych ludzi (o ile to możliwe i samo zbliżenie go nie zdemaskuje). Kaminari chce nadal obserwować otoczenie, byc może ktoś się ruszy, ktoś się wyłoni. W głębi serca czuje, że za chwilę taniec się zacznie, a eliminacja strażników będzie kluczowa, jak najszybsza, zanim ludność cywilna masowo będzie tutaj zmierzać. Skupienie i gotowość do każdej reakcji, tej obronnej, unikowej również.
0 x

- Ario
- Posty: 2382
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Północno - wschodnie wybrzeże
Ustawiłeś się na pozycji i czekałeś, obserwowałeś i zastanawiałeś się, czy ktoś tutaj jeszcze przyjdzie, czy będziesz po prostu czekać na znak sygnał. Najgorsze było to, ze z tej pozycji nie widziałeś bramy, więc mogłeś albo obserwować dolinę i mieć jakieś 50 metrów do strażników, albo wejść pod górę jakies 100 metrów i mieć kolejne 200 w linii prostej do zachodniej bramy.
Póki co zostałeś tutaj i obserwowałeś jak dwóch strażników gra w jakąś grę. Minęło 10 minut, kolejne 10...potem minęła godzina, a gorące słońce prażyło Twoją skórę. Musiałeś kilka razy poprawiać pozycję i z nudów też patrzyłeś, jak cień się przesuwa, jednak cały czas nie było żadnego znaku...dopiero po dwóch godzinach zobaczyłeś, jak jeden z strażników...poszedł się po prostu odlać. Była to jedyna zmiana scenerii, jaką miałeś. Następnie wrócił i znowu zaczęli grać.
I tak przez kolejne...a nawet nie wiesz. Słońce zaczęło pomału zachodzić i dopiero wtedy usłyszałeś potężny huk. Coś jakby wystrzał. Zatrzęsło całą ziemią i strażnicy byli chyba bardziej zdziwieni jak Ty, bo nagle podnieśli się, zaczęli patrzyć w stronę wzgórza, po czym wbiegli do swojej strażnicy, wzięli halabardy i hełmy, po czym zaczęli biec w kierunku zachodniej bramy.
Raczej nie będą Cię widzieli, jeżeli pozostaniesz nieruchomo.
============================
Kagada Kaminari - klik
Yai Kaminari - klik
Sanda Kaminari - klik
Moshi Kaminari - klik
Zaku Kaminari - klik
============================
0 x
- Anzou
- Posty: 1014
- Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
Re: Północno - wschodnie wybrzeże
Sytuacja była... można powiedzieć, że stabilna. Chłopak uważnie obserwował swoje cele, nie wiedział, co go czeka, nie wiedział, czy jeszcze ktoś jest w środku strażnicy, natomiast... niewiele się działo. Dwójka grała w karty, a jedyną atrakcją, która dawała jakiekolwiek elementy różnorodności był cień i potem - odlanie się gościa. Totalna nuda. Dobrze, że Anzou należał raczej do tych cierpliwych. Nie miał pojęcia, jak długo to jeszcze potrwa, natomiast był w ukryciu i miał dość dobry punkt widzenia. Minuty, kwadranse, nawet godziny mijały, zrobiło się delikatnie ciemniej i wtedy... BUM! Anzou wzdrygnął i starał się zorientować skąd nadchodzi hałas, co jest jego źródłem. Nie spuszczał też z oczu strażników, którzy podobnie jak Kaminari - byli zdziwieni. Władca Piorunów za cholerę nie wiedział, co to za dźwięk. Czy coś nie wyszło i finalnie doszło do ostrzału ze statków? Dwójka strażników nałożyła wyposażenie i ruszyła w kierunku zachodniej bramy. Anzou miał teraz dwa wyjścia - wyeliminować przeciwników lub też zwyczajnie pozwolić im ruszyć w kierunku bramy. Nie miał za cholerę pojęcia jaka jest procedura ewakuacji pierdolonego miasta. Niemniej - musiał działać szybko. Władca Piorunów postanowił jak najszybciej to możliwe, bez zastanawiania się skrócić dystans do około 30 metrów do Strażników - stale pozostając w skupieniu. Akcja przejęcia miasta się dopiero co zaczęła, więc... trzeba uważać i mieć oczy dookoła głowy. Już w momencie biegu Anzou składał pieczęci do techniki, aby w momencie, gdy znajdzie się właśnie te około 30 metrów od dwójki - cisnąć w nich strumieniem wody. Bez żadnego pierdolenia. To nie jest miejsce i czas na pogaduszki. Silny strumień powinien pozbawić conajmniej przytomności przeciwników nastolatka. Wtedy Anzou będzie mógł zorientować się w terenie i zauważyć potencjalny ruch z zachodniej bramy. Ocenić sytuacje, a kto wie - być może nawet zdąży się zorientować, czy ktokolwiek / cokolwiek jest jeszcze w strażnicy. Anzou zaczął w dość nietypowy sposób, bowiem nie wiązki, a woda, piękny żywioł zostanie użyty w celu eliminacji wroga. Nastolatek pozostaje w stałym skupieniu, jest gotowy do reakcji, jego zmysły są wyostrzone, a skupienie... maksymalne. Cel: likwidacja Suitonem Strażników i próba ogarnięcia się w terenie: obserwacja kierunku zachodniej bramy oraz weryfikacja, czy w strażnicy jest jeszcze ktokolwiek, kto może stanowić zagrożenie - niemniej, Anzou nie wchodzi jeszcze do środka, obserwuje wyjście, taki hałas i też potencjalna obecność nastolatka raczej powinny wywołać wilka z lasu.
Ukryty tekst
0 x

- Ario
- Posty: 2382
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Północno - wschodnie wybrzeże
Dźwięk wybuchu to sygnał do walki, zaraz na macie będą flaki. Zgodnie z tym planem, uznałeś, że nawet jeżeli nie jesteś pewny to na wszelki wypadek wyeliminujesz bogu ducha strażników. Zbliżyłeś się na dystans, jaki chciałeś, a strażnicy nadal Cię nie widzieli. Złożyłeś pieczęci i klasnąłeś dłońmi, po czym wystrzeliłeś strumieniem wody w strażników. Woda była pod tak wielkim ciśnieniem, że dosłownie przeciąłeś ich w pół, a teren zaczął wypełniać się wodą. To, co wcześniej było doliną ewakuacyjną, teraz stało się jeziorem, a truchło dwóch strażników, z których ciał rozlała się krew na boki, momentalnie wymieszała się z gigantyczną ilością wody i zniknęła gdzieś w tle.
No, to etap przechwycenia ludzi, którzy pójdą do punktu ewakuacyjnego miałeś z głowy, bo punkt ten przestał istnieć. Teraz, jak ludzie będą zbliżać się do doliny, zastanie ich pieprzone bajoro na środku wyschniętego terenu. Z drugiej strony - nie uciekną Ci za daleko i będziesz mógł łatwiej nad nimi zapanować.
Ponownie usłyszałeś nie jeden, a dwa wybuchy, po czym skierowałeś się w kierunku zachodniej bramy. Nie bezpośrednio, ale do miejsca, gdzie byłeś w stanie tą bramę zobaczyć.
Widziałeś dym unoszący się z dwóch punktów w środku miasta, czyli rzeczywiście - coś się zaczęło. Brama była otwarta, zaczynałeś słyszeć pierwsze krzyki i zobaczyłeś też...pierwszych ludzi, którzy wybiegali z bramy i kierowali się w Twoim kierunku.
============================
Kagada Kaminari - klik
Yai Kaminari - klik
Sanda Kaminari - klik
Moshi Kaminari - klik
Zaku Kaminari - klik
============================
0 x
- Anzou
- Posty: 1014
- Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
Re: Północno - wschodnie wybrzeże
Kaminari, jak to już mają w zwyczaju - robią dużo hałasu, dużo szumu i czasami, pomimo, że względnie robią dobrze - przy okazji - zrobi się coś źle. Taki już ich urok, tak już mają, Anzou nie mógł się tego wyprzeć, niezależnie jakby tego chciał. Sytuacja była dość klarowna. Nastolatek usłyszał sygnał, zaatakował techniką wodną dwóch strażników, których wyeliminował bez zbędnego pierdolenia. Ich ciała... nie były w najlepszym stanie. Czy to był optymalny ruch? Może. Czy rozmowa z nimi i próba pokojowego przekonania, że miasto wraca w ręce Kaminari byłaby lepsza? Również może. Anzou spowodował małą powódź w punkcie ewakuacyjnym, który miał przejąć i opanować ludność cywilną. Można śmiało stwierdzić, że Białowłosy PRZEJĄŁ punkt. Co będzie dalej? To się okaże. Chłopak w tym samym czasie usłyszał dwa wybuchy, co było dla niego jednoznacznym sygnałem, że tam gdzieś dalej toczyła się walka. Problem był taki, że on obecnie nie miał raczej żadnego wroga, albo przynajmniej - nie miał takiej świadomości. Kaminari czuł się z tym dość nieswojo i stale pozostawał w skupieniu. Chłopak czym prędzej postarał się więc przemieścić w miejsce przed punktem ewakuacyjnym, stanąć kilkanaście metrów przed nim tak, aby przechwycić ludność i w jakiś sposób ją ustawić. Niewiele czasu upłynęło i pierwsze krzyki jak i postaci pojawiały się na horyzoncie. Nastolatek gdy tylko była taka możliwość podniósł swoje ręce do góry i zaczął też tym ludziom machać. Obserwował ich i na tyle, ile było to możliwe - próbował ocenić czy ktoś jest Strażnkiem, Shinobi. Nie było to raczej proste. Władca Piorunów poprawił też swój strój, aby wyglądać nieco lepiej. Za chwilę wszystko się zacznie i być może nie będzie to takie łatwe. Przed Anzou bitwa zupełnie innego rodzaju. Do tego ten dym... Oby jego towarzysze byli cali i zdrowi, a przeciwnicy... zdarci w pył. Władca Piorunów czekał, aż ludzie znajdą się w zasięgu jego głosu.
- Spokojnie! Nie ma powodów do paniki, ustawiajcie się tutaj, punkt został chwilowo zalany wodą! Wszystko jest pod kontrolą, kobiety z dziećmi - ustawiajcie się z mojej lewej! Pozostali - z prawej!
Krzyknął Anzou starając się dyrygować ludźmi. Nie wiedział czy go posłuchają, nie przywitał się, chciał ich jednak w jakiś sposób ustawić. Każda jednostka była zagrożeniem, niezależnie od płci czy wieku i to w tym wszystkim było najgorsze. Białowłosy był skupiony i gotowy do uników czy reakcji. Niemniej - nie chciał walczyć z nikim, zwłaszcza, gdy jest tutaj wiele postronnych osób. Kaminari są honorowi, natomiast z tyłu głowy Anzou też miał te słowa... Nie ryzykować życiem. I to był przekaz, który dawał mu pewnego rodzaju furtkę na to, aby w razie konieczności atakować. Mimo wszystko - nie chciał być zapamiętany jako rzeźnik ludności cywilnej. To nie w jego stylu. On taki nie był. Przecież jest tutaj po to, aby pomóc wszystkim, którzy tu zmierzają i sprawić, że ich życie będzie zwyczajnie... lepsze.
- Spokojnie! Nie ma powodów do paniki, ustawiajcie się tutaj, punkt został chwilowo zalany wodą! Wszystko jest pod kontrolą, kobiety z dziećmi - ustawiajcie się z mojej lewej! Pozostali - z prawej!
Krzyknął Anzou starając się dyrygować ludźmi. Nie wiedział czy go posłuchają, nie przywitał się, chciał ich jednak w jakiś sposób ustawić. Każda jednostka była zagrożeniem, niezależnie od płci czy wieku i to w tym wszystkim było najgorsze. Białowłosy był skupiony i gotowy do uników czy reakcji. Niemniej - nie chciał walczyć z nikim, zwłaszcza, gdy jest tutaj wiele postronnych osób. Kaminari są honorowi, natomiast z tyłu głowy Anzou też miał te słowa... Nie ryzykować życiem. I to był przekaz, który dawał mu pewnego rodzaju furtkę na to, aby w razie konieczności atakować. Mimo wszystko - nie chciał być zapamiętany jako rzeźnik ludności cywilnej. To nie w jego stylu. On taki nie był. Przecież jest tutaj po to, aby pomóc wszystkim, którzy tu zmierzają i sprawić, że ich życie będzie zwyczajnie... lepsze.
0 x

- Ario
- Posty: 2382
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Północno - wschodnie wybrzeże
Jak było tak było, ale nie byłeś typem, co lubi ryzykować, tym bardziej w sytuacji, w której miałeś dość mało informacji. Prostym rozwiązaniem było ubicie dwóch bogu ducha winnych strażników, zalanie punktu ewakuacyjnego i dalsze postępowanie według własnego kompasu moralnego.
Ludzie zaczęli wydostawać się z miasta, więc uznałeś, że idealnym będzie przechwycenie ich i grupowanie według konkretnego schematu. Póki co, ludzi nie było aż tyle, ale jednak zaczynali uciekać z miasta i kierować się w Twoją stronę, a wejście do doliny było dość wąskie, tak więc póki co dawałeś radę ich rozdzielać, jednak jeżeli tendecja się utrzyma, to nie pomieszczą się wszyscy.
Początkowo wszyscy byli zdziwieni, że nie ma strażników do których przywykli, jednak momentalnie wszyscy rozpoznawali Twoje barwy klanowe - Kaminari. Nie minęło aż tyle, by ludzie o tym zapomnieli, więc początkowo byli nieufni i zmieszani, co tu się własnie odwala, jednak ponownie doszły wybuchy i to był znak sygnał dla ludzi, by nie próbować się stawiać.
Dopiero w pewnej chwili jedna z kobiet, trochę lepiej ubrana, wyszła przed szereg i popatrzyła na Ciebie.
- Kim Ty jesteś człowieku!? Co się stało z naszym punktem ewakuacyjnym!? Ludzie tu giną, nie mamy gdzie uciec!? Atakujecie naszą osadę?! Gdzie klan Kujaku!? - kobieta zadała Ci mnóstwo pytań, a wraz z nim ludzie zaczęli szczeptać, a potem momentalnie krzyczeć. Pokojowy pochód zmienił się w przekrzykiwanie i jeżeli szybko nie zapanujesz nad sytuacją, to zaraz będą Ci krzyczeć, żebys pewnie wypierdalał.
============================
Kagada Kaminari - klik
Yai Kaminari - klik
Sanda Kaminari - klik
Moshi Kaminari - klik
Zaku Kaminari - klik
============================
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości