[Event] Pył wojny

Shigeru

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Shigeru »

Szczęście okazało się sprzyjać i udało się bez problemów dołączyć do grupy Senju, mimo że Ci zgodnie z przewidywaniami, zareagowali nerwowo od razu przyjmując gotową sylwetkę bojową. Szybko jednak udało się wyjaśnić niejasności i przejść do kluczowych spraw jakim było przekazanie informacji o przybyciu Uchiha, a także o zachowani szkarłatnych strażników, którzy zamiast ugasić zamieszki, chowali się w Południowej Wieży. Informacje, które przekazałem zgodnie z przewidywaniami wywołały wyraźne zainteresowanie u Lidera, który sam wyraził chęć wyjaśnienia tego co stało tak na prawdę za takim postępowaniem. Dużo jednak ważniejsze w tym momencie okazało się to, że w pobliżu znajdowali się Uchiha, bo było bardzo prawdopodobne to, iż zechcą wyrównać również i tutaj swoje rachunki z nami. Informację o tym, że w towarzystwie Yukich, Reice nic nie grozi skwitowałem lekkim, nieco chorobliwie bladym uśmiechem, bo w gruncie rzeczy wolałbym aby była w tej chwili tutaj z nami i żebym to ja odpowiadał za jej bezpieczeństwo. Nie było w tym też nic dziwnego jeżeli weźmie się pod uwagę to, że Reika była dla mnie bardzo ważna, a dla pozostałych była tylko znajomą.
Nim zdążyłem jednak w jakikolwiek sposób odpowiedzieć, tuż po chwili z jednej z uliczek wybiegła grupa ludzi odzianych w czarne mundury. Kolejne sekundy przyniosły wyjaśnienie co do ich pochodzenia - wyplute w naszą stronę ogniste pociski nie mogły nieść wątpliwości. Grupa złożona z Senju zareagowała błyskawicznie tworząc drewniany, niemożliwy do przebicia drewniany mur, który skutecznie oddzielił nas od ognistych pocisków. Widząc to wszystko byłem również gotowy do asekuracji pozostałych i stawienia równo czoła naszym przeciwnikom, ale okazało się, że Isoshi miał wobec mnie i Toshio, całkiem inne zamiary.
- Ale Shirei-dono... Chciałbym... - moje próby wtrącenia zostały natychmiast uciszone gromkim tonem Lidera, który jeszcze raz jasno przekazał informację odnośnie tego co mieliśmy uczynić. Spojrzałem na młodszego kuzyna, który w tym momencie w napięciu nam się przyglądał, a następnie przeniosłem wzrok na ojca, który równie spięty co i ja, skinął mi w geście aprobaty co do tego głową. - Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby to wyjaśnić. Po uzyskaniu informacji będziemy przy jednym z wyjść z miasta. Pokażcie im prawdziwą siłę Shinrin - rzuciłem w odpowiedzi po czym nie tracąc więcej czasu, a także wykorzystując moment zamieszania jakie powstało po stworzeniu bariery, wraz z Toshio wskoczyliśmy nagle w jedną z pobliskich uliczek, unikając w ten sposób spojrzenia osób postronnych, zamierzając dotrzeć niepostrzeżenie do tuneli wskazanych przez Lidera.
Czasu nie było do stracenia, misja którą dostaliśmy była ważna, ponieważ niosła ze sobą informację co do możliwych kierunków rozwijania się konfliktu, a bez takiej wiedzy, żaden Lider nie będzie mógł przedsięwziąć skutecznej strategii. Dodatkowo każda napotkana osoba lub grupa mogła zagrozić powodzeniu naszej misji, dlatego też od razu postanowiliśmy wykorzystać przyjętą wcześniej taktykę, która kazała unikać nam spotkania z jakąkolwiek grupą. Z racji jednak tego, że teraz nie podróżowaliśmy dachami, a tylko uliczkami (w celu ukrycia się przed spojrzeniem niepożądanych osób), musieliśmy być znacznie ostrożniejsi niż wcześniej. - Damy radę Toshio, działamy tak jak dotychczas, miej oczy i uszy otwarte - rzuciłem cicho do kuzyna, kierując się ostrożnie do północnej części pałacowych murów.

/Wybaczcie, że tak krótko, ale brak czasu... <facepalm>
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 60
WYTRZYMAŁOŚĆ 70
SZYBKOŚĆ 100 | 110
PERCEPCJA 50 | 60
PSYCHIKA 40
KONSEKWENCJA 50

KONTROLA CHAKRY:
B
POKŁADY CHAKRY: 80%
MNOŻNIKI: Gōken (+10 Szybkości, +10 Percepcji)

W dalszym ciągu mam przygotowane Moku Kawariami no Jutsu. Klon w dalszym ciągu również nas asekuruje, trzymając się od nas w bezpiecznej odległości i przede wszystkim kryjąc się na tyle, aby osoby postronne nie były w stanie go zauważyć. Przede wszystkim jednak stara się on tak jak my umknąć przed wzrokiem Uchiha, tak aby nadal mógł być naszymi oczyma z tyłu głowy.

W zależności od formy zagrożenia pojawiam się albo obok Toshio, albo obok przeciwnika, jeżeli znajduje się w zasięgu działania techniki (Moku Kawariami no Jutsu). W przypadku posłania w naszą stronę broni z doczepionymi notkami wybuchowymi (bądź w razie gdybyśmy nie mogli zidentyfikować rodzaju notki) odskakuje dalej na bezpieczną odległość, zamykając oczy. Toshio wie, że powinien zachować się w podobny sposób (chakre za podmianę odliczę w momencie aktywowania podmiany).

Uhide głównie skopiowany bo nie zmieniły się żądne warunki zewnętrzne z naszego punktu
0 x
Yoshimitsu

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Yoshimitsu »

Stał i czekał, aż Inu zabierze się za pochłanianie kolejnej porcji chakry, by doprowadzić swoje ciało do porządku. Pozostała im kolejna chwila wytchnienia, na którą mogą sobie pozwolić, bowiem za moment będą znów między wszystkimi ludźmi. Dwie osoby naprzeciw całemu światu, czyż to nie idiotyczne wręcz wyzwanie? Ale tak własnie było, Yoshi nie widział innego wyjścia, niż możliwość stania się na tyle potężnym by móc uchodzić za jednoosobową armię, a do takiej potęgi jeszcze jednak wiele mu brakowało, o czym przekonał się w nieodległej przeszłości. Jego szkarłatny wzrok lustrował Inu, która to spokojnie zajmowała się czym trzeba. -Heh, co ja bym zrobił bez tej głupiej kobiety...?-zapytał sam siebie, a po chwili pewny odpowiedzi sam sobie odparł. -Umarłbym kurwa już dawno temu. Hah! Zabawne to, że sam nie dałbym rady zajść tak daleko. -zmrużył ślepia i wydmuchał zebrany dym z płuc, który na moment przysłonił mu widok, a kiedy dym zniknął, widok ukazał się znów, była to już Inu w postacie zwyczajnej. Uśmiechnął się szyderczo. -Cycki urosły tak jak miało być, chyba że no... Troszkę jeszcze pociągniesz z tych trupów chakry, to wpompujesz jeszcze więcej w nie mocy co?-ot taki żarcik, który miał delikatnie podrażnić się z nią. A następnie chwila minęła i ruszyli...
Widzieliście gdzieś człowieka o czerwonych włosach, który rzuca się na wszystko i wszystkich? Zniknął gdzieś w momencie kiedy jego ciało zetknęło się z podłogą, być może utonął w ścianie przemokniętego krwią piachu czy samego kurzu. A nie wróć... On dalej gdzieś tam jest, biegnący w ciszy obok jakiejś dziewczyny. Wpatrując się raz w otoczenie, a drugim razem na nią. -To już dwie osoby... Hisato i Murai, więcej ich nie będzie. Choćbym miał poświęcić swój wzrok czy nawet życie.-kłębiące i drażniące myśli zaczynały mu zawadzać, w takiej postaci, iż w momencie kiedy nie mieli celu przed sobą, po prostu zajmował się niepotrzebnym rozmyślaniem, co skutkowało rozkojarzeniem. Ale... Nagle wreszcie coś zaczęło się dziać, mijając kolejny zakręt dostrzegli dziwny wielki kamienny kolec, zmierzając mniej więcej w jego stronę dostrzegli również kobietę, która miała na imię Yuriko, dziewczę to już poznali dwa razy, podczas walki z Muraiem i kiedy wszystko zaczęło się sypać. Sharingan zarejestrował zbierającą się chakre, a kobieta natomiast zaczęła się okręcać, wtem technika która w jej kierunku została posłana, wręcz zaczęła się o nią wyniszczać, to niezbyt specjalnie zaskoczyło Czerwonego Króla, tym co stało się chwilę po perfekcyjnej obronie kiedy to chakra zawirowała w jeszcze inny sposób, sprawiając iż kobieta zniknęła pojawiając się w mgnieniu oka za mężczyzną z którym to toczyła bój. A wszystko skończyło kilka sekund po dziwnej technice...
-Patrz, oni jeszcze żyją i chyba wyglądają lepiej niż my, hah! Ciekawe czy przyjmą nas ciepło. -mruknął do Rudej, po czym skierowali się w ich stronę, jeśli tylko uda im się tam dotrzeć bez zbędnych przeszkód jakby nigdy nic Czerwony Król otwiera swe usta. -Łaaaaał... Dalej żyjecie, nieźle!
Standardowo w razie problemów postara się sparować tantem, uniknąć ataku itp. Nawet może użyć kunaia wraz z notką by wybuch zniszczył ewentualny atak na nich. Dodatkowo jeśli będzie w stanie to może użyć Kawarimi, a w ocenieniu mu sytuacji pomoże jak zwykle Sharingan. Niezbyt ufa wszystkim... Tak więc mając wszystkich dosłownie naprzeciw może spokojnie ocenić czy któreś z obecnych zbiera chakre by zaatakować Inu lub jego samego. Ewentualnie jeśli będzie to jakiś atak postara się go skontować, gwizdnie by aktywować Kogi-jutsu, tworząc od razu iluzję techniki Mokutonu, tak by pale dosłownie wbiły się w ciało oponenta lub oponentów unieruchamiając ich całkowicie i zarazem zabijając w iluzji, co skutkuje efektem omdlenia.


Sharingan aktywowany
Nazwa
Sharingan: San Tomoe
Środkowy i ostatni powszechnie znany poziom Sharingana - powyżej niego sięgają już bardzo nieliczni. Na tej randze Uchiha staje się niezwykle niebezpiecznym przeciwnikiem. Po pierwsze, znacząco rośnie jego możliwość kopiowania jutsu. Nie tylko może on kopiować praktycznie wszystkie jutsu i wykonywać je jednocześnie z wrogiem - wygląda to tak, jakby czytał on w jego myślach. Miażdżąco rośnie jego percepcja, a talent w kontrolowaniu Bijuu staje się już zadowalający.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika
  • Rozpoznawanie genjutsu
  • Odróżnianie klonów od oryginału - Klony rangi B w dół
  • Wejście do umysłu Jinchuuriki - Shinobi zyskuje możliwość uspokojenia Demona, a także zdarcia trzech pierwszych ogonów z Jinchuuriki. Koszt: 6% chakry.
  • Bonus atrybutów - percepcja użytkownika rośnie o 40 punktów
  • Kopiowanie technik - Można kopiować wszystkie widziane techniki (oprócz innych KG i Hijutsu, rzecz jasna) i wykonywać je w tym samym momencie co przeciwnik. Koszt: 4% od techniki.
Wymagania
Dziedzina klanowa na B, misja rangi A z zagrożeniem życia.
Koszt
2% za turę
[center][img]Obrazek[/img][/center]
Nazwa
Kogi-jutsu
Dziedzina
Genjutsu
Ranga
B
Pieczęci
Brak
Zasięg
Tak jak niesie się dźwięk.
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 15% | B: 10% | A: 5% | S: 3% | S+: 1%
Dodatkowe
Wyjście z Genjutsu za pomocą Kai. | Użytkownik musi znać "używaną" technikę. | Łapiemy za pomocą gwizdnięcia (ofiara musi usłyszeć dźwięk).
Opis Technika iluzji mająca na celu stworzenia genjutsu odpowiedniej techniki... Prosty przykład: użytkownik chce wyprowadzić przeciwnika w pole i tworzy iluzję ataku pali Mokutonu, te obwiązują go i obezwładniają. Wtedy przeciwnik nie może się ruszyć, czuje ucisk itp. Jednak po dezaktywacji techniki np siniaki czy ból spowodowany przez silne zaciśnięcie się tej iluzji Mokutonu znika. Dla podania większego zrozumienia. Użytkownik używa kuli ognia, która perfekcyjnie trafia. Oparzenia (iluzja ich), pojawia się na ciele. Oponent czuje smród spalonego ciała, odczuwa dany ból itp. Wychodzi z techniki i jedyne co pozostaje po technice to wspomnienie. Efekt kuli ognia jak podpalona trawa przez którą leciała ognista technika również jest towarzyszem, jak i inne zmiany w otoczeniu. Oczywiście jedynie ofiara to wszystko widzi, jak i również przestaje widzieć po wyjściu z techniki.
Jest też inny efekt uboczny można powiedzieć, ponieważ jak wiemy iluzje mogą doprowadzić do różnych rzeczy, zmiany w psychice omdlenia itp. W tym wypadku, jeśli oponent w rzeczywistości nie przeżyłby ów użytej techniki w iluzji, straci on przytomność.
Efekt omdlenia możliwy jedynie jeśli przeciwnik posiada mniej konsekwencji od psychiki użytkownika o 60. Czyli użytkownik posiada 60 psychiki, natomiast przeciwnik 0 konsekwencji = omdlenie. Jeśli natomiast posiadałby 1 konsekwencji, wtedy takowego efektu nie ma.
Link do tematu postaci KLIK!
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA1 (+10 Styl) = 11
    WYTRZYMAŁOŚĆ 20
    SZYBKOŚĆ 84 (+10 Styl) = 94
    PERCEPCJA 32 + 40 (shar) = 72
    PSYCHIKA 100
    KONSEKWENCJA1
KONTROLA CHAKRY B
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: +10 Siła i Szybkość ze stylu
0 x
Senju Toshio

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Senju Toshio »

W upływającym szybko, acz miarowo czasie znalazła się kolejna chwila wytchnienia dla młodzika o ciemnozielonej barwie włosów. Zdążył się już wtopić w targające osadą zamieszki i cierpienie. Przywyknąć i nie reagować na każdy pisk i krzyk z przerażeniem, co i rusz odwracać głowę w którymś z kierunków. Był baczny, oczywiście, ale wyglądało to mniej więcej tak, jak uczony był każdy z adeptów sztuki ninja. Borykanie się z powstałą sytuacją było czymś naturalnym i nie mógł ot tak pozbyć się wszelkich, negatywnych aspektów. Kwestia jego przebywania tutaj należała do rozwiązanych. Był shinobi z rodu Senji i został potraktowany, jak jeden z nich, zdolny do czynnej walki. Natomiast rola, jaka przypadła Shigeru i Toshio jasno stawiała czynności, na które muszą się przygotować. Kolejne przegrupowanie i miejsce do zwiedzenia. Wyglądało na w porządku. Poruszanie się po mieście, jakie by nie było, dodawało pewnej otuchy. Nie stali w jednej pozycji i nie czekali na pojawienie się zagrożeń. Stawią im czoła, to jasne, jednak wtedy do głosu dojdą także ich decyzje. Chłopiec marzył, aby go nie sparaliżowało w trakcie akcji; wtedy, kiedy będzie potrzebny Shigeru lub komukolwiek innemu. Na razie mógł bez przeszkód chwytać wypowiedziane przez Isoshiego i Kazuo kwestie. Ważne dla całego zrozumienia sprawy. Miły gest tego drugiego został odebrany przez młodzieńca wyraźnym zadowoleniem i rumieńcem na lekko umorusanej twarzy. Pot w połączeniu z unoszącymi się w powietrzu drobinkami pyłu robiły swoje. Grunt, że miał na czole swój ochraniacz i dumnie zakasywał rękawy do działania. Podczas chwili przerwy zdążył pobawić się na nowo pieczęciami, jakoby próbując coś wypróbować, zamienić czy odkręcić swój wcześniejszy wybór. Bardzo to dziecięce zachowanie, które wnet zostało zamienione na uwagę dotyczącą podniosłej sytuacji w ich pobliżu. Nie bez kozery okazało się, że zagrożeniem byli wspomniani w drugim akapicie Uchiha. Ich zapalczywość pognała, jak wytworzone przezeń kule ognia. Imponujące, a zarazem niechciane twory zatrzymały się na jeszcze bardziej interesującej przez Toshio Mokutonowej ścianie. Mur zapewnił chłopca o chwilowym braku zagrożenia i oczywiste drgnięcie zamieniło się w rosnącą pewność, żeby ruszyć w drogę. Słowa zostały powiedziane, teraz musieli działać. Obie grupy. Toshio zacisnął ponownie dłoń na kunaiu i pobiegł za Shigeru, który wybrał najbliższą z uliczek. Rozpoczęli z oczywistego miejsca i nic nie zapowiadało się na to, aby zmienili teraz położenie na wyższe kondygnacje. W głowie trzynastolatka powoli wiły się domysły, te czy inne, związane z ich zadaniem. Nie mogli dać się wykryć, ale jak to bywało z otoczeniem, nigdy nie mogli być niczego pewni. Mieli za sobą klona, który osłaniał ich i w razie ewentualnego ataku zbierze na siebie pierwszy cios. Oby poskutkowało. Na szczęście Toshi był z tyłu, gdzie miał przed sobą starszego kuzyna i to jemu mogli wybiec naprzeciw spanikowani i szaleni ludzie. Pośród ścieżki okraczonej z obu stron ścianami budynków można było wyczuć dodatkowy, narastający lęk. Toshio nie miał jednak klaustrofobii, bo był mały i zwinny. Co prawda latał po lesie i skakał po drzewach, gdzie nie było z tym problemu. Skupił się na rzeczach ważnych, co pozwoliło odstąpić pesymizmowi. Droga do północnej części pałacowych murów pozostawił Shigeru, bo samemu pewnie zdążyłby się zgubić czy zbyt długo namyślać się, co do kierunku.
- Zajmijmy się tym szybko. - napomknął w odpowiedzi do Shigeru i nie całkiem bez obaw uważnie śledził przemijające otoczenie.
Chakra: 100% - 5% (Kawarimi) = 95%

Zamiana mało pewnego Mizukawarimi na podstawową jego wersję. Zbyt pochopnie potraktowałem wymagania technik Suiton, dlatego teraz nie powinno być ewentualnego problemu z przetrwaniem ataku z zaskoczenia. Po drodze powinno znaleźć się coś, co spełni wymagania do podmiany: wszelkiej maści odłamki, które mogą poniewierać się gdzieś w pobliżu; może jakieś meble czy inne przedmioty, które widać z poziomu uliczek. Tym samym byłaby to dobra opcja do ukrycia się po ataku na Toshio. Pozostanie gdzieś w splądrowanym budynku.
Nadal reakcja chłopca zależna jest od Shigeru, który staje się motorem napędowym do działania. Wraz z doświadczeniem kuzyna Toshio będzie mógł wykonać w odpowiedni sposób czynność potrzebną do konfrontacji z zagrażającym im przeciwnikiem. W innym wypadku, gdyby los do tego nie dopuścił, pozostaje radzić sobie własnymi unikami i odskokami. Z dziecięcą gracją i zwinnością malucha, na które trudno się przygotować dorosłemu.
Nazwa
Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
Zasięg Max.
30 metrów
Koszt
E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
Dodatkowe
W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza ½ naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
Siła 10
Wytrzymałość 10
Szybkość 20
Percepcja 21
Psychika 5
Konsekwencja 5

KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Percepcja: 21 | 41

POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
BUKIJUTSU
Shurikenjutsu D
ELEMENTARNE
Suiton D
0 x
Inoue

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Inoue »

Na szczęście dowiedziała się, że Yoshiemu nic się nie stało, przynajmniej takie wnioski wysnuła Inu widząc jego reakcje na jej pytania. Mówił coś o tym nawiedzonym sharinganie, najwidoczniej te oczka można było w jakiś sposób rozwijać. Kiedy ten starał się usiąść, ona odetchnęła, usiadła z ulgą na swoich łydkach rozluźniając swoje napięte mięśnie, które nadal odczuwały skutki silnej techniki z zakresu genjutsu. Spojrzała na niebo, które zostało przysłonięte przez dym wojny. Szarawa powłoka unosiła się nad ciałami wchłaniając w siebie odór leżących ciał, krzyki rannych i lament panikujących. Inu wytężyła wzrok, nie potrafiła dostrzec błyszczących gwiazd, które rozjaśniłyby choć trochę ten teren. Jej krótka nostalgia została przerwana przez nowy ból. Oberwała w łeb przez Czerwonego, który nie raczył jej dziękować za pomoc. - Ała - Burknęła i spojrzała na chłopaka z wielkim wyrzutem w oczach marszcząc swoje brwi. Wysłuchała jego lamentu jednakże jej wzro mówił jedno: Pieprz się lamusie, mogę robić co tylko zechcę. Puściła jego gadaninę mimo uszów.- Następnym razem sam się leczysz - Rzuciła oschle rozglądając się wzrokiem, poszukując odpowiedniego celu. Kolejne zwłoki stały się jej ofiarą - po raz kolejny użyła dość niesmacznej techniki by zamienić ciało na energię, którą mogła kulturalne skonsumować i zmienić w życie. Nie potrzebowała tego zbyt dużo, szybko wróciła do normalności. Poprawiła zsunięte ciuchy by znów dopasować je do swojego ciała, po drodze usłyszała wredny komentarz ze strony Czerwonego. Sprawdziła ze stoickim spokojem czy wszystko gra. - Po tej jebanej wojnie specjalnie się odmłodzę - Mruknęła z wyraźną satysfakcją, która wymalowała się na jej twarzyczce po czym ruszyła w dalszą drogę wraz z obolałym Yoshim. Po drodze zgodnie z jego słowami wyłączyła swoją pieczęć bez które poczuła się katastrofalnie. Dezorientacja i przestrach przypomniały jej o możliwości skosztowania kolejnego bólu na tej parszywej wojnie. Zadygotała, momentalnie aktywowała drugi poziom swojej pieczęci by z ulgą oddać się jej maniakalnym zapędom.
Mijali kolejne zakręty i przecznice, po drodze była albo pustka, albo stos martwych cywilów. W końcu na horyzoncie ukazała się walka. Ziemny kolec sunął na kobietę, która byłą sędziną na zawodach. Ta nagle zniknęła i dobiła swojego wroga błyskawicznym ruchem. Inu zaczęła się zastanawiać czy to jakaś epicka technika, czy jednak zwykłe przyspieszenie. - Gdyby spotkali się z tamtym gościem, to chyba by w ogóle nie wyglądali - Mruknęła do Yoshiego. Szczerze mówiąc wolała nie mieć ciepłego powitania, byłoby to zapewne najbardziej fałszywe przywitanie, jakie mogłoby istnieć na tej planecie.
Przystanęli w dogodnym miejscu i zlustrowali wszystkich dookoła. Inu na moment skupiła swój wzrok na psie, który leżał cały poobijany. Nie był jednak martwy i chyba nic mu nie było. Jednak niektórzy tu oberwali. Odetchnęła smętnie, wojna zbierała duże żniwo, nie lituje się nawet nad zwierzętami, a co dopiero ludźmi. Spojrzała kątem oka na swoje zmienione ramię, ona sama była ucieleśnieniem wojny i śmierci mimo że nigdy nie pragnęła tak haniebnej roli, nie kontrolowała się, poddawała się instynktom i mordowała. Na ironię również leczyła jednakże ratowała największą bestię, która nigdy nie miała zahamowań co do swoich czynów, to ona nauczyła Inu braku zwątpienia w swoje najdziksze decyzje. Czy słusznie? W jej przypadku była to dobra metoda na życie, dzięki temu nie miała oporów przed używaniem swojej pieczęci, mogła żyć mimo diabolicznych zapędów, z którymi niestety się urodziła. Dzięki temu mogła rozpruć kogo tylko chciała bądź całkowicie wyleczyć.

----
Staty:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 40 + 45
    WYTRZYMAŁOŚĆ 50 + 55
    SZYBKOŚĆ 100 (+10 ze stylu) = 110
    PERCEPCJA 10 (+10 ze stylu) = 20
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1
    KONTROLA CHAKRY B

    Chakra: 100% + 50% = 150
Techniki:
Poziom
Przemiana
Opis Drugi poziom przemiany, w którym ciało użytkownika całkowicie zostaje całkowicie pokryte przez czarne wzory. Na tym etapie następuje znaczący wzrost siły oraz wytrzymałości użytkownika kosztem znaczącej kontroli nad swoim zachowaniem. To czy użytkownik rozróżni przeciwników od sojuszników zależy jedynie od jego kontroli chakry. Członek szczepu Jūgo ponadto potrafi w znacznie większym stopniu manipulować tkankami swojego ciała.
Wymagania
Dziedzina klanowa na randze B
Bonusy
Inne Gwałtowny przyrost agresji. W przypadku kontroli chakry niższej niż ranga B, użytkownik atakuje zarówno sojuszników jak i przeciwników.
0 x
Yoichi

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Yoichi »

Nawet nie patrząc na Szkarłatną po rozmowach, krzykach i odgłosach dało się stwierdzić, że idzie jej lepiej niż tamten lider zakładał. A niby miała być takim prostym celem, wszyscy mieli być tacy banalni do pokonania. Całe szczęście Yoichi nigdy nie folgował swoim przeciwnikom - nawet wtedy, kiedy ich lekceważył. Największym upokorzeniem jest szybkie, sprawne pokonanie ukazujące wyższość, więc dawał z siebie wszystko zarówno on, jak i Akira, który akurat zawsze jednak doceniał swoich oponentów, aby Ci go nie zaskoczyli czymś. Jeden z nich padł zaskakująco szybko, a drugi... drugi również.
Byli zbieraniną przypadkowych osób. Rudzielec nawet nie znał imienia białowłosej dziewczyny, a tym bardziej jej umiejętności, a jednak udało im się stworzyć niemalże idealną akcję, w której wyeliminowali drugiego przeciwnika. Akira ruszył, by zająć mężczyznę, lecz szybko oberwał kulą i odleciał na kilka metrów w tył. Uderzenie musiało być naprawdę potężne skoro tak ciężki Ninken powędrował do tyłu. W tej samej chwili z nieba uderzył grom wprost między łopatki wroga, a to był idealny moment, aby młody Inuzuka rozładował złość wezbraną dzięki widokowi obrywającego towarzysza. Szybkie cięcie nie pozbawiło nóg, ale przecięło ścięgna, a to już sprawiło, iż nogi były praktycznie bezużyteczne. Przeciwnik runął na ziemię, a młodzieniec, mimo że początkowo nie zamierzał go dobijać, to odruchowo wykonał cięcie w głowę kończąc marny żywot nieszczęśnika. Yoichiego można było zranić i nie żywiłby urazy, ale nie Akirę. Natychmiast po zabiciu oponenta puścił kosę, która uderzyła o ziemię pokazując, że nieco waży, by doskoczyć do Ninkena. Zatrzymało go głośne warknięcie podnoszącego się psiska. "Idiota! Martw się o siebie. Ciebie by to zabiło, mnie tylko boli. Zarobiłem sporego siniaka". Rudowłosy uśmiechnął się i parsknął śmiechem.
- Cholerna bestia z Ciebie. - rzucił jedynie w stronę czworonoga, który w spokoju, powolnym krokiem podszedł pod swojego kompana. Chłopak był już nie raz w takiej sytuacji, kiedy zmartwiony biegł do swojego czworonożnego przyjaciela, a ten go zatrzymywał rzucając zdanie o martwieniu się o własny tyłek. Typowe zachowanie dla Akiry, który był potężnym psem i takim chciał być, więc nie pozwalał innym się nad nim litować. Nawet jeżeli sam zawsze rzucał wszystko, aby sprawdzić stan jego głupawego, człowieczego towarzysza. Hipokryci są nawet wśród psów. Podniósł kosę, którą obrócił kilkukrotnie nad głową, aby spłynęła z niej krew, a później zamaszystym ruchem ściągnął ją w dół. Ostatnie krople posoki upadły na piasek, a on spokojnie założył ją znów na plecy. Spoglądnął na blondynkę, która trzymała się za twarz, ale za to wyeliminowała dwóch przeciwników samotnie nie obrywając raczej. Kilka szczeknięć wyjaśniło - "Obroniła się jakąś kopułą niszcząc ziemny twór, a później jakby znikła i pojawiła się za plecami tamtego lidera. Jedno uderzenie i po nim". Pies miał znacznie lepszy widok na tą sytuację, gdyż stał do tego wydarzenia przodem, a gdy leżał odrzucony, mógł spokojnie się przyglądnąć przez chwilę. Nagle ich wzrok przeniósł się na... chyba Uchihę. Rudzielec niezbyt pamiętał czy to rzeczywiście ten czerwonowłosy był tym całym Yoshimitsu, który walczył w tym samym momencie co ich duet. Obok niego jednak była z pewnością Inoue, którą kto jak kto, ale Yoichi nie mógł zapomnieć. Byli cali, a to napawało optymizmem.
- Skoro wróciliście, to kto złoży kwiaty na moim grobie? - zapytał młody Inuzuka wyśmiewając ich dołączenie. Mieli własne cele, dziewczyna śmiała się z nich, że umrą, a teraz nagle sobie przychodzą. W sumie nie było wiadomym, że zostaną, ale w jakim innym celu mieliby sobie ot tak podchodzić? Jakby dalej podążali za swoimi sprawami, to zwyczajnie minęliby się i tyle. - My żyjemy, ale oni nie mieli tyle szczęścia. - postanowił odpowiedzieć na słowa czerwonowłosego i wskazał najpierw na tego z łańcuchami, a później na niemalże przepołowionego drugiego przeciwnika. Nie zaprzątał sobie jednak zbyt długo głowy tym duetem, gdyż postanowił coś zrobić. Kucnął przy Akirze i położył dłoń na jego łbie.
- Nie będę Cię dalej narażał. W ludzkiej formie możesz korzystać z moich technik, więc będzie to bezpieczniejszą opcją. - po tych słowach zawiązał pieczęć tygrysa i dotknął Ninkena, który w obłoku dymu zmienił się w replikę rudowłosego. Z kieszeni wyciągnął trzy shurikeny i jeden kunai, by dać je swojemu towarzyszowi. Ten schował to w kieszeniach, a Yoichi spokojnie podbiegł do blondynki.
- Co z Tobą? Wszystko w porządku? - zapytał mając nadzieję, że Szkarłatna jest na siłach, aby zaprowadzić ich do tej wieży, a tam zrobić co trzeba, aby uratować chociaż część tej osady. Im dłużej tutaj stali, tym więcej osób ginęło, a ich misja stawała się tym bardziej bezcelowa. Rudzielec jednak nienawidził mordowania niewinnych osób, które nawet nie są zamieszane w tą całą wojenkę jaką tutaj sobie rody i szczepy urządziły. To nie zwykłych mieszkańców dotyczyła, a jednak to oni cierpieli najwięcej i to, prosto mówiąc, wkurwiało chłopaka. Chciał próbować nawet jakby miał ocalić tylko jedną osobę, gdyż później nie potrafiłby spojrzeć nikomu w oczy. Był Shinobim, a czy właśnie nie po to nim został? Jeżeli nie, to w jakim celu? Ninja byli od tego, aby bronić słabszych, likwidować zło. Nieważne, że była to obca osada - ludzie to ludzie.
Chakra Yoichiego: 90%

AKCJA I UŻYTE/PRZYGOTOWANE JUTSU:
Wyjaśnienie:
1. Wciąż są przygotowani na uniki, a gdyby trzeba było to rzuciliby shurikenami, aby zbić inną broń miotaną albo zablokowali kosą lub kunaiem atak.
2. Zarówno on, jak i Akira pozostają czujni, chociaż przeciwnicy zdawali się być martwymi. Zawsze mógł ktoś wyskoczyć nagle na nich, więc najpierw starali się ich wyczuć węchem, a później przygotować.
3. W razie jakiegoś ataku niemożliwego do zablokowania/uniknięcia - chłopak używa techniki Fūton: Enshō No Kaze jeżeli ma ona jakiekolwiek szansę na uchronienie go przed obrażeniami/śmiercią lub jego kompana.
4. Pasywnie działa podstyl Mokuzaia - Ogama, który sprawia, że Yoichi jest znacznie lepszy w posługiwaniu się kosami.
5. Nos wciąż sprawny - zarówno on jak i Akira starają się wyczuć cokolwiek co może im pomóc w przeżyciu/ataku.
6. Gdyby to było konieczne, to mogą użyć nawet techniki Tsuuga, aby przyśpieszyć swój unik.
Nazwa
Jūjin Bunshin
Pieczęci
Tygrys
Zasięg
Na psa
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% od psa
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Specyficzna technika, używana głównie w trakcie pojedynków. Po przesłaniu chakry dla swojego pupila, zwierzak natychmiastowo przyjmuje kształt swojego właściciela. Jest on wtedy właściwie nie do odróżnienia, ma takie same atrybuty fizyczne jak właściciel i może używać wszystkich znanych swojemu panu technik klanowych. Pies niestety nie potrafi mówić.
Nazwa
Ōgama
Zasięg
Zależny od długości broni
Specjalizacja
Kosy
Opis Odmiana Mokuzai'a, polegająca na walce kosą. Ōgama idealnie komponuje się z KusariJutsu, dlatego większość użytkowników tego stylu walki rozwija tą drugą dziedzinę, dla możliwości lepszej kontroli łańcuchów/lin/żyłek w kosie.
Właściwości Użytkownicy szkoły Ōgama potrafią sprawniej korzystać z kos, zaś używanie takowej broni daje u nich lepsze skutki niż u osób bez wyuczonych umiejętności.
Nazwa
Fūton: Enshō No Kaze
Pieczęci
Połowa pieczęci Barana
Zasięg Max.
25 metrów
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu defensywno-ofensywne, najbardziej podstawowa technika Uwolnienia Wiatru. Shinobi składa połowę pieczęci Barana, a następnie wyzwala z swojego ciała silny podmuch wiatru, rozchodzący się na wszystkie jego strony. Uderzenie wiatru jest na tyle silne, że jest w stanie zdmuchnąć lżejszych oponentów, a tych którzy stracili równowagę - po prostu obalić. Dodatkowo w pełni chroni przed wszystkimi pociskami (strzały, bełty) i bronią miotaną.
Nazwa
Tsūga
Pieczęci
Brak
Zasięg
25 metrów
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedno z podstawowych jutsu ofensywnych klanu Inuzuka. Użytkownik po aktywacji tej techniki zaczyna kręcić się wokół własnej osi z dość znaczącą prędkością. Gdy podczas obracania natrafi on na cel (np. człowieka), zadaje mu dość duże obrażenia, działając nieco na zasadzie wiertła. Technika jest na tyle silna, by używający jej shinobi mógł bez problemu przeszyć sobą dość grubą gałąź.
STATY I EQ:
YOICHI - Zasięg węchu: 1200m

KEKKEI GENKAI: Inushiro
NATURA CHAKRY: Fuuton
STYLE WALKI: Mokuzai (KiJutsu)
UMIEJĘTNOŚCI: Brak
PAKT: Brak
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 50
    WYTRZYMAŁOŚĆ 33
    SZYBKOŚĆ 50 | 60
    PERCEPCJA 45 | 55
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1

KONTROLA CHAKRY D
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Mokuzai (+10 Szybkość, +10 Percepcja)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    FUUTON C
    KIJUTSU D
    KLANOWE B
EKWIPUNEK

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Wielka, czarna kosa - Zetsumei (na plecach)

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
Lewa kieszeń - 2x Kunai, 5x Shuriken, 2x Bomba Dymna, 1x Notka Świetlna
Prawa kieszeń - 1x Kunai, 7x Shuriken, 1x Bomba Dymna, 1x Kunai z przyklejoną Notką Świetlną

AKIRA - Zasięg węchu: 1600m
Wzrost Akiry (do najwyższego punktu grzbietu): 105cm
Waga Akiry: 66kg

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 75 | 94
    WYTRZYMAŁOŚĆ 75
    SZYBKOŚĆ 65
    PERCEPCJA 65
    KONSEKWENCJA 45
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Hardość (+25% siła)
Akira ma przy sobie: 3 shurikeny, 1 kunai.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Nikusui »

Jej towarzysze radzili sobie całkiem nieźle, więc i sama chciała jakoś nadrobić swoje niedokształcone jeszcze umiejętności. Dlatego zwracała uwagę na to, co się dzieje i co chcą robić, w szczególności, Yoichi i Akira, bo oni już pokonali swojego przeciwnika, następnie przyłączając się do jej walki. Najwidoczniej oboje, a raczej cała trójka, chciała współpracować na tyle, że byli w stanie wychwycić odpowiednie moment do ataku. Akira, nieco na tym cierpiąc, odwrócił uwagę mężczyzny na tyle, że mogła wykonać swój ruch. Dzięki temu Yoichi również mógł wziąć w tym udział i ostatecznie zakończył żywot tego faceta. Podobało jej się to, bo się nie cackał. Nie mówił, że każdy zasługuje na drugą szansę. Po prostu zabił, bo to było rozsądne rozwiązanie tej sprawy.
Za to ich przywódczyni była niezwykle pewną osobą. Robiła ze swoim przeciwnikiem co chciała, nawet jednym uderzeniem ręki pozbawiając go życia. Imponowało jej to, nawet bardzo. Chciała się dowiedzieć, co to za sztuka walki, jakimi umiejętnościami trzeba dysponować by móc tak zadawać śmierć. Pewnie gdyby miała okazję szkolić się pod okiem tej kobiety, nie zawahałaby się ani chwili.
Zerknęła jeszcze na truposzy dookoła, po czym przeniosła swój wzrok na leżącego psa.
- Wszystko z nim w porządku? - zapytała Yoichiego, odruchowo właśnie niego spoglądając. Też brał w tym udział, więc był, tak jakby, członkiem tej dziwnej, tymczasowej drużyny. Może podchodziła do tego zbyt osobiście, bo pierwszy raz w życiu miała okazję funkcjonować w ten sposób w takiej grupie.
- To byli wasi rywale? Grupa, która chciała zająć wasze miejsce? - mruknęła do Yuriko, bo nie było ciężko usłyszeć wcześniejsze słowa mężczyzny, który znacząco się wygrażał. Była jednak ciekawa czy kiedykolwiek ta organizacja, w której była kobieta, brała na serio jakiekolwiek zagrożenie z ich strony i czy spodziewała się ataku, właśnie w tej chwili. A może współpracowali oni z nieznanym, starszym gostkiem, który zainicjował atak na trybunach. Pytań było wiele, ale nie wiedziała czy jest sens się teraz o to pytać, bo i tak stracili czas na tej potyczce, a mieli przecież kierować się do Wieży. Ale zaraz! Czas odzyskać swój bicz. Korzystać z chwili spokoju rozejrzała się, szukając miejsca, gdzie ostatnio go widziała i zamierzała go, rzecz jasna, odebrać. Strata go byłaby zbyt dołująca, chociaż jego potencjał wykorzystała może w jednym procencie. Wybulenie jednak kolejnych 1000ryo jakoś jej się nie uśmiechało, dlatego starała się go teraz odnaleźć i zabrać, dalej jednak uważając na to, co dzieje się dookoła i czy czasem nie będzie musiała wykonać jakiegoś uniku.
I tu nagle pojawiła się parka, która całkiem niedawno się od nich odłączyła. Najwidoczniej z zbyt dobrymi humorami, ale jedynie uśmiechnęła się krzywo i nie wdała się w tę słowną potyczkę, czekając na dalsze rozkazy Yuriko.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Murai »

Udało mu się. Gdyby ktoś postronny powiedziałby mu o możliwości zabrania czyjegoś serca, najpewniej uznałby go za człowieka niespełna rozumu, jakiegoś szaleńca czy kogoś bujającego w obłokach. A jednak właśnie takiego czegoś dokonał, w jego piersi właśnie biło obce serce. Serce kogoś absolutnie mu obcego, który teraz martwy leżał pośród budynków bądź też ich ruin. On, członek jakiejś grupki o której pojęcia nie miał, który teraz był jak każdy inny martwy - bardzo cichy i niezbyt ruchliwy. Uczucie było dość nietypowe, jak w końcu ma się czuć człowiek z dwoma sercami? Nawet nie wiedział, czy nawet klasyfikował się jako człowiek. Już wcześniej miał ten dylemat, a teraz dodatkowo się pogłębił. Nie czas jednak i miejsce na moralne rozterki, musiał nadal działać. W tym piekle przesiąkniętym walkami i śmiercią nadal czyhało na niego wiele zagrożeń. Ktoś mógłby zechcieć go zaatakować bez większego powodu, podobnie jak jego niedawny przeciwnik - nie dał mu absolutnie powodu do ataku, sam zainicjował potyczkę. W wojennym szale logiczne i racjonalne myślenie uchodzi na dalszy plan. Moralność i wartości przechodzą najcięższą próbę.

Stanie w miejscu było najprostszą drogą do śmierci w tak dynamicznie zmieniającym się polu walki. Cel osiągnął, więc teraz pozostawało mu tylko się ulotnić. Uciec wraz z tłumem, zniknąć. Dlatego też postanowił znaleźć najkrótszą i najbezpieczniejszą drogę ucieczki z tego ogarniętego chaosem obszaru. Zniknąć. Zaczął biec po dachach w kierunku wyjścia. Najlepiej tego, którym wszedł. Wiedział jednak, że ucieczka wcale łatwa nie będzie, dlatego też wzmocnił czujność. Obserwował otoczenie przed potencjalnymi atakami i agresorami, którzy mogliby chcieć zabić dla samego faktu mordowania. Nie miał w końcu czego tutaj szukać.

//Przepraszam za tak żałosny post ;-;
0 x
Gin

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Gin »

Początkowo plan przebiegał zgodnie z założeniami. Pierwszy wyeliminowany przy próbie odebrania ostrza oraz szybkie ranienie następnego kunai`ami wymierzonymi w nogę. Jednak gdy przyszło co do reszty zaplanowanych posunięć to już nie było tak wesoło. Okazało się, że lider jako takie pojecie o podstawowych technikach Ninjutsu ma, i o ile znał zasadę działania Bunshin no Jutsu to cięcia wykonywane do odnalezienia prawdziwego Jashinisty były naprawdę żałosnej jakości przez co rana. którą zadał Ginowi nie zagrażała jego życiu, ale jednak udało mu się go zranić. Element zaskoczenia minął i teraz, na przeciw czarnowłosego znajdowało się trzech przeciwników, z tym, że jeden oddalony od pozostałych był 10 m za pozostałymi szukając wyimaginowanych pieniędzy. Niestety patrząc na jego ekwipunek wyglądał na dystansowego ninja, a takich trzeba eliminować pierwszych jeśli ma się do czynienia z grupą przeciwników. Musiał zastanowić się nad następnym ruchem i to dość szybko. Martwe ciało jednego z bandytów co raz mocniej upuszczało krew, a ta barwiła uliczny piach na nowy brunatny kolor. Wiedział, że jeśli się nie pośpieszy to może skończyć jak jego pierwsza ofiara tego pojedynku. Rozejrzał się w okół i niedaleko rabusia z kolekcją shurikenów znalazł średnich rozmiarów beczkę, nagle wpadł mu inny pomysł. Cały czas uważnie obserwował swoich przeciwników, by żaden nie mógł już go tak krytycznie zaskoczyć, co jakiś czas rozglądał się też po okolicy by ktoś z zewnątrz nie mógł go bezkarnie zaatakować. W końcu ruszył na lidera z wyciągniętym mieczem, gdy się zbliża wystarczająco wykonuje jedno cięcie po skosie i zaraz po nim pchnięcie wycelowane w splot słoneczny. Jeśli atak się nie uda i w jakiś sposób sparuje oba cięcia, czy to zostanie zaatakowany przez któregokolwiek z trzech napastników używa Kawarimi no Jutsu by zamienić się miejscami z wcześniej upatrzoną beczką obok shurikenowca. Jeśli tak się stanie, od razu szarżuje na dystansowca z wyciągniętym przed siebie mieczem w celu nabicia mężczyzny na jego czubek. Gdyby jednak udało się wyeliminować lidera podczas pierwszych prób, stara się szybko obezwładnić rannego w nogę bandytę i użyć jako tarczy przeciwko ostatniemu i skrócić do niego dystans.

Poziom Chakry: 85%
Statystyki: Siła 1|11, Szybkość 65|75
Reszta statystyk: 1
Klanowe: D
Kenjutsu: D
Reszta dziedzin: E

sorki, ze taki krótki post ale choroba mnie wykańcza a termin do dania wpisu nieubłagany ;|
0 x
Ryūji

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Ryūji »

Powiadają, że podczas walki sytuacja zmienia się tak szybko że zawsze musisz mieć coś w zanadrzu a co powiedzieć o samym środku bitwy podczas wojny? Dla niektórych to istne szaleństwo i obłęd lecz dla innych wręcz wymarzone miejsce w którym czują się jak ryba w wodzie. Sytuacja trójki Sabaku zmieniała się szybciej niż przemieszczająca burza piaskowa, tu ktoś zaatakował tam ktoś zaatakował a w tym właśnie momencie byli pod ostrzałem i jedyną ich drogą był piaskowy tunel wykonany przez dwójkę kuzynów na rozkaz swego lidera. Sam przywódca wbiegł to tworu pierwszy co wydawało by się logiczne lecz inną logiczną sprawą było to że wrogowie władców piasku wezmą na cel tak spory piaskowy tunel prowadzący do ich siedziby na cel i tak teraz się stało. Kościane kolce przeszyły drogę oddzielając drogę młodzikom od ich dowódcy a ten na ich nieszczęście wydał pospieszny rozkaz i pozostawił ich samym sobie w środku tej zawieruchy "Ale zraraz! Nie taki był plan, myślałem, że zabiorę się z nim aż do końca a teraz wszystko się troszkę komplikuje " Ryuji wiedział że teraz musieli działać szybko, jeśli zostaną w miejscu prawdopodobnie zginą, siedzibą szczepu i stosunkowo bezpieczne miejsce a także cel ich rozkazów było na końcu piaszczystej drogi ale czy warto było ryzykować nadawanie się na kości Kaguya? Blondyn słyszał już wcześniej o ich nienawiści do swojego ludu a także o ich niesamowitych umiejętnościach, wcześniej nie do końca rozumiał tej niechęci lecz po tym co dziś się wydarzyło będzie wiedział że ten klan należy do jego największych wrogów. Blondyn wpadł na pomysł aby wykorzystać tunel w troszkę inny sposób, mianowicie wytworzył na górze dziurę rozkazując piaskowi rozsunać się nad jego głową.
- Kuzynie, proponuje wzlecieć nad tunelem tak aby nas chronił ale przede wszystkim zasłaniał naszą pozycję rzucił pośpiesznie po czym wyskoczył i wytworzył pod sobą piaskową platformę. Ryuji zamierzał lecieć w taki sposób by tunel krył jego ruch ale na takiej wysokości by kolce nawet jeśli w całości przebija twór miały jeszcze kawałek do blondyna, powiemy że 3 metry, dodatkowo chłopak uwarznie obserwował otoczenie i gdyby jednak kolce przebiły twór i sięgły na taką wysokość oczywiście ten odpowiada natychmiastowym wzniesieniem w górę lub na boki, do tego pozostawia krążący piasek w okół siebie gdyby manewrowanie nie dało oczekiwanego efektu pozostaje zasłoną z piasku od spodu jak i we wszystkich innych kierunkach gdyby atak jednak nadszedł z innej strony. Wykorzystując swoją prędkość maksymalna celem blondyna jest jak najszybsze dotarcie do siedziby kalnu by tam dołączyć do swoich w obronie ów miejsca.
SIŁA 14|14
WYTRZYMAŁOŚĆ 1|1
SZYBKOŚĆ 20|30
PERCEPCJA 20|30
PSYCHIKA 14|14
KONSEKWENCJA 1|1

Chakra: 56%
Sabaku Fuyū: -12%
Suna Kanri (Teichi): Reberu Di: -5%
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Ichirou »

I po co mu to wszystko było? Zamiast przebywać teraz z w jakimś przyzwoitym lokalu, popijać drogie trunki i cieszyć się życiem, pędził teraz na złamanie karku w stronę siedziby szczepu, by bronić swój ród i odeprzeć napór wroga. Mógł jeszcze się ulotnić, póki był na to czas, ale teraz było już za późno. Znajdował się w centrum całego konfliktu i musiał podążać drogą, którą wyznaczyła wcześniejsza decyzja. Patrząc na to jednak z innej strony, być może takie wstrząsające wydarzenie było dla niego potrzebne. Potrzebował solidnego bodźca, by wreszcie wyjść z głębokiego marazmu i przypomnieć sobie, że w pierwszej kolejności jest shinobi, a nie celebrytą. Tylko czy nie było za późno na takie wnioski? Żeby był z nich jakikolwiek pożytek, konieczne było najpierw przeżycie tej pieprzonej wojny, co stanowiło już niemałe wyzwane.
Wydawało się, że bezproblemowo dotrą na mury twierdzy Sabaku, jednak w pewnym momencie zostali odgrodzeni od lidera dziesiątki kościanych kolców, z którymi Ichirou miał nieprzyjemną styczność podczas turnieju. Nie zamierzał powtarzać drugi raz tego samego błędu. Ruszenie dalej przed siebie nie było głupim rozwiązaniem, bo pozwalało na najszybsze dotarcie do celu gonitwy, a poza tym istniała niewielka szansa, że przeklęci Kaguya zdecydują się po raz drugi zaatakować to samo miejsce. Mimo wszystko brązowowłosy wolał dmuchać na zimne, dlatego też podjął odpowiednie środki bezpieczeństwa. W pierwszej kolejności, póki jeszcze istniała przed nimi zapora z kolców i nie mogli przeć dalej, uformował pospiesznie dwa piaskowe klony. Cel tych tworów był banalnie prosty - odwrócić uwagę. Jeżeli wrogowie dostrzegą wyłaniające się z tunelu jednostki, zapewne bez zastanowienia zaatakują je, sądząc, że są nimi właśnie prawdziwi Sabaku. Taki manewr zapewni cenne sekundy, które pozwolą na dotarcie do końca tunelu. Oprócz tego, Asahi zamierzał się dostosować do uwagi krewniaka, który zaproponował wzniesienie się nad pustynnymi platformami, zapewniając w ten sposób dystans od podłoża, z którego mogły wyłonić się kościane ostrza. Kiedy kolce schowały się w ziemi, nastąpił czas działania. Ichirou rozkazał klonom wyskoczenie z tunelu i pobiegniecie przed siebie w celu odwrócenia uwagi. Pierwsza z piaskowych kopii wyskoczyła w prawo (względem w kierunku, który wyznaczał tunel), druga zaś w lewo. W tym samym czasie młodzieniec o bursztynowych oczach wzniósł się na podeście i popędził przed siebie. Starał się utrzymywać możliwie jak najwyżej przy zachowaniu osłony zapewnionej przez ściany tunelu.
- Schyl się blondasku, żeby nas nie zauważyli - zwrócił uwagę, samemu utrzymując skurczoną sylwetkę. Liczył się czas. Im szybciej pokonają przejście, tym lepiej. Wszelakie postoje były niewskazane, także przy pojawieniu się jakiegoś dodatkowego zagrożenia, brązowowłosy był gotów bronić się w locie za sprawą wszędobylskiego piasku, który mógł uformować się w zapory, ściany lub tarcze. Zajęcie pozycji na murach było kluczowe, zarówno pod względem własnego bezpieczeństwa, jak i większej możliwości ofensywy i wpłynięcia na los bitwy.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kaori

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Kaori »

Przezorność Reiji'ego i baczniejsze zważanie na swoje ruchy opłaciły się. Tym razem nie oberwał już na samym wstępie, a wręcz przeciwnie, dość zręcznie, chociaż może niezbyt elegancko uniknął ataku, padając na ziemię. Bełt świsnął mu nad głową i nawet takiemu bezdusznemu jashiniście na ten dźwięk przeszły ciarki po ciele. Wolał sobie nie wyobrażać co by było, gdyby broń go trafiła. Właściwie to nie było czasu na wyobrażanie sobie czegokolwiek, bo kusznik najwidoczniej przygotowywał się do kolejnego strzału. Tak jak zamierzył, stworzył swoją wierną kopię i wraz z nią ruszył w stronę tamtego budynku. Niestety, twór nie spełnił swojej roli i kusznik właściwie go zignorował. Przez to początkowo wyznawca chciał po prostu wbiec na budynek, jednak chłodny już umysł podpowiedział mu, że nie było to najlepszym rozwiązaniem. Dlatego też, mając nadzieję, że tamten był chociaż trochę zdezorientowany klonem, ruszył pędem wzdłuż ściany, pragnąc go obejść od drugiej strony.
Niestety, nie udało się. Mimo, że był gotowy na uniki czy chociażby blok, tym razem nie zdążył. Kusznik niespodziewanie wychylił się i nim Reiji zdążył zareagować poczuł silny ból w nodze, a z jego ust wydobyło się głośnie syknięcie, gdy śmiercionośny bełt przedarł się przez skórę i mięśnie, "wypadając" z drugiej strony. Upadł, ale wiedział, że nie miał dużo czasu zanim tamten ponownie nakręci broń. Zmusił ciało do wstania i najszybciej jak mu na to pozwalały obie rany wbiegł na budynek. Postawił wszystko na jedną kartę i momentalnie wokół jego pięści rozbłysły elektryczne iskierki. Gotów, by rzucić się w bok, gdyby tamten już w niego celował popędził na niego, starając się wymierzyć uderzenie w splot słoneczny. Celem było jak najmocniejsze poturbowanie przeciwnika, żeby potem mógł go szybko dobić. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wyciąga zgrabnie kunai i wbija w szyję tamtego, pozbawiając życia. Gdyby jednak się nie udało, dość ryzykownie wymierza kopnięcie lewą nogą w dół podkolanowy celem powalenia, gdy będzie on porażony techniką i wtedy dopiero przebija szyję tak jak przy pierwszej opcji. Trzecią i najtrudniejszą do rozważenia opcją był scenariusz, w którym jednak musiałby odskoczyć przed wykonaniem swojej techniki. Wtedy, nie zważając na walczącego towarzysza i wykorzystując to, że kolejne kilka sekund zajmie nakręcenie kuszy, jashinista po prostu ucieka tak, żeby jak najszybciej zejść z dachu (bo zeskoczenie nie byłoby zbyt przyjemne przez ranę w nodze) i ruszyć w jakąś boczną alejkę, gdzie nie dosięgły by go bełty i miał czas na opatrzenie się i zaplanowanie kolejnych ruchów. Miał zamiar zrobić podobnie w przypadku pokonania kusznika. Schować się gdzieś, opatrzyć ranę i w miarę możliwości wspomóc Gina. Zarówno przy tym scenariuszu jak i przy takim, w którym musiałby uciekać bez wymierzenia śmierci był uważny i gotów by uniknąć jakichś ataków czy to od tyłu, czy to od boku na tyle szybko, na ile pozwalały mu rany.
Siła: 10|20
Wytrzymałość: 20
Szybkość: 20
Percepcja: 10|20
Psychika: 5
Konsekwencja: 5

Mnożniki:
- Kusarijutsu (Chēn) - +10 siła; +10 percepcja.

Kontrola chakry: E
Chakra:
- w przypadku powodzenia pierwszej opcji: 73,5%
- w przypadku powodzenia drugiej opcji: 73,5%
- w przypadku powodzenia trzeciej opcji: 85,5%.
Użyte jutsu:
- w przypadku powodzenia pierwszej opcji: Kinobori no Waza, Raiton: Dendō Hando;
- w przypadku powodzenia drugiej opcji: Kinobori no Waza, Raiton: Dendō Hando;
- w przypadku powodzenia trzeciej opcji: Kinobori no Waza.

Priorytet ma opcja pierwsza, potem druga, a na końcu trzecia.
Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
Nazwa
Raiton: Dendō Hando
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (za cios)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Podstawowa technika Raitonu, idealna dla shinobi którzy dodatkowo specjalizują się w Taijutsu. Użytkownik przesyła chakrę Raitonu do swoich pięści lub nóg, a następnie uwalnia ją. Efektem tego jest wzmocnienie za pomocą błyskawic kończyn użytkownika, dzięki czemu podczas walki wręcz zadaje się obrażenia nie tylko fizyczne, ale również elektryczne. Bardzo niebezpieczne przeciwko użytkownikom Suitonu. Za pomocą tej techniki można również naładować elektrycznie trzymane przez siebie przedmioty (o ile są przewodnikami).
[/center]
0 x
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Rokuramen Sennin »

PS Wszędzie da się zobaczyć gruz. Ale o położenie jakichś beczek etc. to lepiej jednak mnie spytać. Just sayin'. Następnym razem będzie jako błąd.

Mapka
Obrazek

Biała kropka - grupa główna
Bordowa kropka - Ichirou i Ryuji
Czarna kropka - Murai
Szara kropka - Gin i Reiji
Limonkowa kropka - Toshio i Shigeru
0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Ichirou »

Popędzili jak na złamanie karku, chcąc jak najprędzej dostać się na mury siedziby szczepu, które zapewniały względne bezpieczeństwo i dawały możliwość przeprowadzenia kontrnatarcia. Tym razem musieli poradzić sobie sami, bez pomocy lidera. Brązowowłosy akolita, jak się okazało, potrafił wykrzesać z siebie naprawdę wiele. Prędko wypuścił dwa piaskowe klony w celu odciągnięcia uwagi wroga, a potem ruszył na mobilnej platformie, doganiając, a nawet wyprzedzając swojego kuzyna. Wszystko szło pomyślnie i dwójka Sabaku miała bez szwanku dotrzeć do celu, jednak moment później na placu boju pojawiło się prawdopodobnie najpotężniejsze jutsu klanu Kaguya. W ciągu króciutkiej chwili z podłoża wyrosły tysiące ostrzy, które stanowiły kościany las niosący śmierć każdemu, kto znajdował się na przedpolu. Gdyby dwóch młodych władców piasku nie znajdowało się teraz na pustynnych wysepkach, z pewnością podzieliliby tragiczny los wielu krewnych, którzy toczyli walkę na rynku. Mimo to kolce i tak zdołały sięgnąć mobilne dyski, w związku z czym rozpędzeni shinobi polecieli do przodu. Chociaż tyle, że byli dostatecznie blisko celu, że wylądowali na fortyfikacjach siedziby szczepu. Boleśnie bo boleśnie, ale to był pryszcz w porównaniu do tego, co mogło im się stać.
- Cali i gotowi zrobić z tych skurwysynów sito - odpowiedział strażnikowi, podnosząc się z jego pomocą z grymasem bólu na twarzy. Prócz gniewu wobec wroga słychać było w jego głosie determinację, co w jego przypadku było wielką rzadkością. Trudno było się jednak dziwić nadzwyczajnej postawie brązowowłosego, skoro ten znajdował się w samym centrum wojny klanów. Wojna nigdy się nie zmienia, ale pod jej wpływem mogą zmieniać się ludzie.
- Przysłał nas Jou. Trzeba zrobić z tych balist użytek. Tutaj są informacje o ich położeniu i sposobie użytkowania - wyjaśnił, rozwijając zwój, który otrzymał wcześniej od lidera Sabaku. Jeżeli strażnicy potrzebowali tego zwoju w celu przekazania wiedzy pozostałym, to rzecz jasna im go oddał. Jeśli nie, zachował go dla siebie celem dokładniejszego przestudiowania. Tak czy inaczej, należało się zabrać do wykorzystania tych specjalistycznych machin i z pewnością każda para rąk była przydatna.
- Dobra, trzeba rozpracować to ustrojstwo od Ayatsuri - rzucił do blondwłosego kuzyna, zajmując pozycję przy jednej z nieobsadzonych balist. Ichirou co prawda nie miał nigdy do czynienia z takimi cudami inżynierii, ale z drugiej strony zadanie nie powinno okazać się takie trudne. Miał to być przecież po prostu wielki łuk, czyż nie? Instrukcję podczas przedstawiania zwoju przeczytał, a z niej wynikało, że do poprawnej obsługi potrzebne są dwie osoby. Asahi liczył zatem, że w tej kwestii otrzyma wsparcie Ryujiego. W pierwszej kolejności należało naładować broń pociskiem, którego rozmiary robiły wrażenie i dawały pewność, że żadna zbroja Kaguya go nie zatrzyma. Ot, koniecznie było umieszczenie wielkiej strzały we właściwym miejscu, by potem za pomocą odpowiedniego mechanizmu naciągnąć cięciwę.
- Ja zajmę się celowaniem, a ty blondasku, weź się za obsługę spustu. - Role zostały podzielone, więc należało się zabrać do roboty. Ktoś mógłby zarzucić Ichiemu rządzenie się, ale ktoś musiał podejmować decyzję, a to akurat on z dwójki był tym bardziej doświadczonym. Poza tym, miał całkiem dobre oko. Dwudziestoletni amant zajął się więc celowaniem, obierając za cel jednego z Kaguya ścierających się na placu boju. Nie pospieszał się jednak z tym nadmiernie, wolał się upewnić, że strzała dosięgnie celu, stąd też wyczekał właściwego momentu, kiedy balista była dobrze wycelowana, a nieświadoma ofiara stanęła w miejscu.
- Ognia! - powiedział, bo nie miał lepszego pomysłu na komendę. Później należało tylko całą procedurę powtórzyć. I tak do skutku, aż wszyscy wrogowie będą gryźć piach. W przypadku ewentualnego zagrożenia, najrozsądniejszym wyjściem było wykorzystanie flanek murów w celu skrycia się i w razie potrzeby wytworzenie z pobliskiego piachu odpowiednich zasłon.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Yoshimitsu

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Yoshimitsu »

Tak jak się tego spodziewali, ciepłe powitanie niestety nie nastąpiło, jednak po co komu takie zbędne pierdoły skoro można przejść od razu do rzecz. Pierwszą rzeczą, która od razu rzuciła mu się w oczy było... nic innego jak pokonana ekipa, oczywiście Ci silniejsi musieli wygrać, nie było innej opcji i nigdy nie będzie. -Chyba nie są tak słabi na jakich wyglądali, hah. -powiedział do siebie w myślach, po czum rzucił spojrzeniem na ów "bohaterów". Nie potrzebowali zbytnio jakiejś pomocy, poza kobietą, która to jednym ciosem pozbawiła życia jednego z przeciwników. Wyglądała najgorzej z obecnych tutaj osób.
Zaraz to Inu odbijała się w jego szkarłatnych ślepiach. -No to co... Idziemy chyba z nimi no nie? Bo co innego nam zostało? Może z nimi nie będziemy się nudzić. -uśmiechnął się szeroko rzucając swym charakterystycznym wyrazem twarzy. -Najwyżej to oni dostarczą nam zabawy.-dodał, lecz tylko w swojej podświadomości. Nie trzeba było długo czekać na to nim ruszą dalej, a za nimi poszedł i Yoshi. Któż tam wiedział czy Inu również pójdzie za nim, może ma swoje plany, choć nie miał zamiaru jej zostawiać więc wszystko zależy od niej...

//Mało bo właściwie taki 2-3 post gdzie nic do mnie i Inu się nie dzieje po prostu idziemy, wybacz ^ ^''
Standardowo w razie problemów postara się sparować tantem, uniknąć ataku itp. Nawet może użyć kunaia wraz z notką by wybuch zniszczył ewentualny atak na nich. Dodatkowo jeśli będzie w stanie to może użyć Kawarimi, a w ocenieniu mu sytuacji pomoże jak zwykle Sharingan. Niezbyt ufa wszystkim... Tak więc mając wszystkich dosłownie naprzeciw może spokojnie ocenić czy któreś z obecnych zbiera chakre by zaatakować Inu lub jego samego. Ewentualnie jeśli będzie to jakiś atak postara się go skontować, gwizdnie by aktywować Kogi-jutsu, tworząc od razu iluzję techniki Mokutonu, tak by pale dosłownie wbiły się w ciało oponenta lub oponentów unieruchamiając ich całkowicie i zarazem zabijając w iluzji, co skutkuje efektem omdlenia.


Sharingan aktywowany

Chakra 100% - 2% = 98%
Nazwa
Sharingan: San Tomoe
Środkowy i ostatni powszechnie znany poziom Sharingana - powyżej niego sięgają już bardzo nieliczni. Na tej randze Uchiha staje się niezwykle niebezpiecznym przeciwnikiem. Po pierwsze, znacząco rośnie jego możliwość kopiowania jutsu. Nie tylko może on kopiować praktycznie wszystkie jutsu i wykonywać je jednocześnie z wrogiem - wygląda to tak, jakby czytał on w jego myślach. Miażdżąco rośnie jego percepcja, a talent w kontrolowaniu Bijuu staje się już zadowalający.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika
  • Rozpoznawanie genjutsu
  • Odróżnianie klonów od oryginału - Klony rangi B w dół
  • Wejście do umysłu Jinchuuriki - Shinobi zyskuje możliwość uspokojenia Demona, a także zdarcia trzech pierwszych ogonów z Jinchuuriki. Koszt: 6% chakry.
  • Bonus atrybutów - percepcja użytkownika rośnie o 40 punktów
  • Kopiowanie technik - Można kopiować wszystkie widziane techniki (oprócz innych KG i Hijutsu, rzecz jasna) i wykonywać je w tym samym momencie co przeciwnik. Koszt: 4% od techniki.
Wymagania
Dziedzina klanowa na B, misja rangi A z zagrożeniem życia.
Koszt
2% za turę
[center][img]Obrazek[/img][/center]
Nazwa
Kogi-jutsu
Dziedzina
Genjutsu
Ranga
B
Pieczęci
Brak
Zasięg
Tak jak niesie się dźwięk.
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 15% | B: 10% | A: 5% | S: 3% | S+: 1%
Dodatkowe
Wyjście z Genjutsu za pomocą Kai. | Użytkownik musi znać "używaną" technikę. | Łapiemy za pomocą gwizdnięcia (ofiara musi usłyszeć dźwięk).
Opis Technika iluzji mająca na celu stworzenia genjutsu odpowiedniej techniki... Prosty przykład: użytkownik chce wyprowadzić przeciwnika w pole i tworzy iluzję ataku pali Mokutonu, te obwiązują go i obezwładniają. Wtedy przeciwnik nie może się ruszyć, czuje ucisk itp. Jednak po dezaktywacji techniki np siniaki czy ból spowodowany przez silne zaciśnięcie się tej iluzji Mokutonu znika. Dla podania większego zrozumienia. Użytkownik używa kuli ognia, która perfekcyjnie trafia. Oparzenia (iluzja ich), pojawia się na ciele. Oponent czuje smród spalonego ciała, odczuwa dany ból itp. Wychodzi z techniki i jedyne co pozostaje po technice to wspomnienie. Efekt kuli ognia jak podpalona trawa przez którą leciała ognista technika również jest towarzyszem, jak i inne zmiany w otoczeniu. Oczywiście jedynie ofiara to wszystko widzi, jak i również przestaje widzieć po wyjściu z techniki.
Jest też inny efekt uboczny można powiedzieć, ponieważ jak wiemy iluzje mogą doprowadzić do różnych rzeczy, zmiany w psychice omdlenia itp. W tym wypadku, jeśli oponent w rzeczywistości nie przeżyłby ów użytej techniki w iluzji, straci on przytomność.
Efekt omdlenia możliwy jedynie jeśli przeciwnik posiada mniej konsekwencji od psychiki użytkownika o 60. Czyli użytkownik posiada 60 psychiki, natomiast przeciwnik 0 konsekwencji = omdlenie. Jeśli natomiast posiadałby 1 konsekwencji, wtedy takowego efektu nie ma.
Link do tematu postaci KLIK!
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA1 (+10 Styl) = 11
    WYTRZYMAŁOŚĆ 20
    SZYBKOŚĆ 84 (+10 Styl) = 94
    PERCEPCJA 32 + 40 (shar) = 72
    PSYCHIKA 100
    KONSEKWENCJA1
KONTROLA CHAKRY B
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: +10 Siła i Szybkość ze stylu
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: [Event] Pył wojny

Post autor: Nikusui »

Przeszkoda została pokonana, więc czas powrócić do celu głównego ich zorganizowania w takim składzie. Każdy z nich raczej nie odniósł żadnych ran, Akira również wydawał się dość sprawny fizycznie, więc zadając wcześniej pytanie automatycznie skierowała swój wzrok na Yuriko. Ta nie wyglądała już tak ciekawie, chociaż nie zauważyła by jakoś oberwała. Trzymała się jednak za oko, które... krwawiło! I było zupełnie inne niż te, którymi chełpili się Uchiha. Jego kształt był dziwny, a po chwili wzory zniknęły i zastąpiły je czarne ślepia. Za to jej przypuszczenia się potwierdziły, bo słowa kobiety ewidentnie wskazywały na to, że ta moc nie była tak do końca jej. Chociaż z drugiej strony mogła to dopiero w sobie odkryć i stąd nieopanowanie tej mocy i takie skutki uboczne. Teraz jednak skłaniała się ku pierwszej opcji, co i tak nie rzutowało w żaden sposób o opinii na temat tej kobiety.
Bicz odnaleziony! I całe szczęście, bo na pewno złościłaby ją ta strata. Owinęła go tak jak powinien wyglądać, otrzepawszy wcześniej z kurzu jaki na nim osiadł i przyczepiła do swojego boku. Wtedy jej wzrok powędrował po najbliższym otoczeniu. Unoszący się piasek, kurz, pełno pyłu i gruzu, który walał się pod nogami, czasami jednak ratując im tyłki. Jej oczy nieco się przymrużyły od nieprzyjemnego, suchego powietrza. Blade, zielono-żółte oczy nie czuły się komfortowo w takim warunkach, więc zapewne widocznie było zaczerwienie gałki. A wzrok był dla niej bardzo ważnym narządem zmysłu, więc przymrużyła na krótką chwilę powieki, chcąc jakby nawilży swoje oczyska, po czym skierowała swoje kroki bliżej Yuriko, Yoichiego i Akiry. Jej uwagi tylko na chwilę skupiła się na obecności Uchihy i dziewczyny, która mignęła jej na trybunach, a całkiem niedawno wyśmiali ich i się odłączyli. Teraz jednak ich losy się splątały, ale nie bardzo na ten moment obchodziło ją czy warto liczyć na ich ewentualną pomoc.
Kiwnęła głową w geście zrozumienia i ruszyła wraz z niewielką grupą ponownie w stronę Wieży. W międzyczasie strażniczka postanowiła odpowiedzieć na jej pytanie. Wyglądało na to, że tamta grupa nie była zbyt uciążliwa i nie było to nic poważnego. Dla niej możliwe, że nie, bo jej umiejętności były imponujące, Yoichi też spisał się całkiem nieźle i chociaż i ona ostatecznie poradziła sobie z przeciwnikiem wraz ze wsparciem, to wiedziała ile jeszcze musi nadrobić. Dawało jej to jednak dodatkową motywację, co raczej powinno liczyć się na plus.
Jej spojrzenie pokierowała się na wieże, która była już doskonale dla nich widoczna. Musimy się dostać do środka, musimy przyśpieszyć. Przez te słowa kręciło się w jej głowie pewne pytanie.
- Wieża nie ma żadnej bariery czy czegokolwiek podobnego? Trochę dziwne byłoby, gdyby się tu ukryli bez żadnego zabezpieczana. No chyba, że nie pomyśleli o wszystkim, a ich barierą są strażnicy na swoich gardach. - mruknęła do Yuriko, dopiero później na nią spoglądając, bo do tego czasu obserwowała wieże, żeby wyhaczyć czy coś tam się dzieje czy cokolwiek widać. Skoro była jedną z nich, to powinna znać ten przybytek jak własną kieszeń, a przynajmniej tak się białowłosej wydawało. Gorzej, jeżeli jeszcze tam nie była i czeka ich raczej więcej niespodzianek niż przewidywanych zdarzeń. Kto wie jak ugoszczą ich strażnicy. Czy uznają ich za wrogów czy może grzecznie zapytają, czego tu, do cholery, szukają. Ciągle jej mięśnie były w gotowości, by jej ciało mogło odpowiednio zareagować na ewentualnie zagrożenie. Trwała przecież niezła bitwa, w każdej chwili mógł nadlecieć jakiś kunai czy kawałek gruzu i trzeba mieć oczy dookoła siebie, jak najbardziej to możliwe i reagować w odpowiednim czasie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości