Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1923
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Ero Sennin »

0 x
Awatar użytkownika
Mijikuma
Posty: 354
Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira

Re: Siedziba władzy

Post autor: Mijikuma »

Obrazek
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kuroi Kuma »

-Ach te żarciki artystów... - rzucił z lekkim zażenowaniem pomieszanym z rozbawieniem, bo w sumie tekst Tetsuro był tak słaby, że trochę nawet śmieszny.
Kuroi się tylko uśmiechnął z litością słysząc słowa młodego Osamu. Dzieciak nie wiedział o czym mówi i chce sugerowac coś o zachowaniu Sabaku. Oceniasz po jednostce chłopczyku, cały ogół. Jesteś jak potulny baranek wysłany przez mordercze wilki. Czyżby ktoś zapomniał o Pogromie, o wędrujących klanach Kaguya, które do niedawna jeszcze szły niczym Dzicy nie patrząc kto jest z przodu, parły przed siebie zostawiając za sobą zgliszcza? Pamięć jest bardzo krótka, wybiórcza. Woli wybierać te rzeczy, które nam obecnie pasują, które są jak ten ostatni puzelek, pasujący do układanki. Nikt nie patrzy, że element ten nie pochodził nawet z tej samej kolekcji. Ważne, że pasuje. Nie ważne, że zakłamuje cały obraz.
Nie zmieniało to faktu, że Kuroi najzwyczajniej w świecie cóż... był gburem. Nie uznawał władzy absolutnej, którą to klany bardzo lubiły sobie przyznawać. Miał swoje zdanie i prędzej postąpił według niego, niżeli podług jakichś modłów liderów. Może to dlatego przeżył tak długo, a może po prostu miał farta.
-Jak kawałek szmelcu, miałby się przydać ludziom? Prócz tego, że by go sprzedali i kupili coś innego. Złoto to szmelc jak i stal. Kantai je sprzedaje bo horrendalnych cenach, a jednak każdemu to odpowiada. Stal jednak wykorzystasz do czegoś produktywnego, złoto zaś... świeci. Jest ładne. Ale kwiatów sobie tutaj nie pierdykniemy i nie potrzeba też wielu ludzi, by o nie dbać i nawadniać. Wiecie, trochę krucho tutaj z dostępem do wody - dopowiedział swoje trzy grosze do słów starszego Kaguya. Złoto w stricte tej postaci było bezużyteczne. Pokazywało pewien prestiż, to że ludziom na Pustyni nie żyło się najgorzej, jeśli mogą go trwonić w taki sposób. Ale każda władza lubiła coś trwonić, by pokazywać że ją stać. Staruszkowi w sumie odpowiadało to, że Sabaku robili to ze złotem, a nie z tak cennym surowcem jak woda. Kto nie poznał pragnienia na Pustyni, ten nie wie, jak bardzo to cenne, jak ratuje życie. A złoto... złotem się nie najesz i nie napijesz, nawet gdy masz go mnóstwo, a dostępu do wody nie ma w promieniu wielu kilometrów.
To co najbardziej zaciekawiło Kuroia to fakt, że kobieta powiedziała coś o Ichirou... jeszcze dodała mu tytułu. Pomyliła go z Jou, czy ten go zastępuje czy o co chodzi? Wyglądał na nieco zdezorientowanego. To się jednak szybko wyjaśniło, bowiem gdy poszli dalej zobaczyli starego Rudzielca Kuteroko.
-Upsik - rzucił do Jou wzruszając ramionami, ale taki widok nie powinien zdziwić obecnego (jak dla Kumy) lidera Sabaku. Nie minęła chwila, a kajdany Kuroia prysły i rozcięły się na dwoje. Staruszek nawet nie drgnął spodziewając się dwóch rzeczy. Jedna - to Jou zechce go uwolnić z tej pożalsięboże pozycji, gdzie skuli gościa, który rąk nie potrzebuje. Druga - po prostu przebije Kuroia, a ten nie będzie mieć szans na jakąś reakcję, więc... po co?
-Jestem więźniem świata - rzucił sobie pod nosem, bo w sumie tak obecnie się czuł. Skoro nie uciekł przez tyle czasu, to czemu akurat w tym miejscu, gdzie gwardzistów porozstawiali wszędzie, chyba nawet i w burdelach, to jak miał czmychnąć niezauważony? Z pałacu? Jego morda pewnie by się w tym złocie odbiła i każdy by go zauważył.
Mijikuma wystąpił przed szereg - jak bardzo posłuszny piesek, dobrze wytrenowany przez swoich naczelnych, bardzo grzeczny, hau hau. Powiedział co wiedział i tyle. I tutaj nastąpił moment refleksji starego dziada. Czy on też był brany pod uwagę jako zdawca raportu, czy prędzej chodziło o to, żeby zamknął mordę i nic nie mówił, bo więzień i tyle?
-Wolałbym nie wygłaszać swoich... prawd na temat tego wydarzenia. Powiem tylko to co poprzednik - Mur upadł, Dzicy wdarli się na kontynent, a my odsta... a chyba nikt nie wie czy lepiej ich stąd wykurzyć, czy przyjąć jak swoich. Inaczej pewnie byśmy byli już na froncie. - w końcu mógł sobie rozmasować nadgarstki, bo jednak spędzenie kilku dni ze związanymi rękoma nie należało do najmilejszych spraw.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Osamu
Posty: 245
Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.

Re: Siedziba władzy

Post autor: Osamu »

Osamu wszedł do pokoju samego Jou jednego z głównych morderców i jednego z największych bandytów pośród pustynnych piasków. Miłym powitaniem byłoby gdyby głowy Sabaku zostały zatknięte na pale, a ich ciała porozrzucane do miejsc, w których każdy zwykły człowiek może na nich nasrać. To byłoby miłe powitanie. Protekcjonalne traktowanie Taisho było dobitnym dowodem na to, że Sabaku to szkodniki mimo ich górnolotnych chęci trzymania Unii w całości i współpracy. Uesugi chciał napluć temu bażantowi pod nogi ale wiedział, że reprezentuje tutaj coś więcej niż tylko swoją osobę.
Kiedy pojawiło się więcej piasku to Osamu niemal momentalnie wszedł w tryb gotowości do obrony. Nie przeżyłby między takimi zawodnikami jak Jou, Taisho czy Takeru nawet sekundy ale próbować warto, a śmierć w walce była piękna i cudowna. Piach z prywatnej kuwety lidera psiego szczepu został użyty do zrzucenia kajdan tego cymbała Kuroia. Białowłosy był tym zniesmaczony i wiedział co się teraz będzie działo. Tak, domyślił się, że Takeru teraz zacznie się rzucać i w sumie miał rację. Naprawdę wykorzystywanie swojej chwilowej przewagi nad Uchiha do takiej kretyńskiej gierki... Typowe.
Jou chciał żeby młodzi shinobi się wypowiedzieli i tak też uczynił Mijikuma, po Nim wyrwał się ten stary dziad, któremu chyba się coś pomieszało bo ani on młody ani zdolny do wypowiedzenia się do czegoś więcej niż "Jestem śmieciem i nie potrafię się zachować". Uesugi miał dość tego dziada i miał wielką nadzieje, że ktoś go skróci o ten pusty łeb. -Osamu Uesugi, shinobi rodu Kaguya. Skłonił lekko głowę ale czuł olbrzymie obrzydzenie do tej sytuacji. Jednak tak trzeba było. Trzeba było trzymać Unię bo to ona gwarantowała spokój. -Prawda to, że Mur upadł. Dzicy, których opisał Nasz szanowny gość z Sogen to też prawda. Dzikusy mają panowanie nad demonicznym lisem, który był w stanie pokonać Kyoushiego, który najwidoczniej jest nosicielem ogoniastego kota. Uderzaliśmy w tego lisa wszystkim co mieliśmy ale ten był poza zasięgiem każdego człowieka. Skończył swój raport ale po chwili przypomniała mu się sytuacja z negocjacji. -Podczas nieudanych negocjacji z winy tego tutaj... Wskazał na Kume bez większego przejęcia. -Dzicy opowiadali o jakimś zagrożeniu, które zmusiło ich do ucieczki z ich ziem. Nie wiem na ile to zmyślony powód czy prawda... Fakt jest taki, że byli naprawdę silni no i ten lis, a jeśli coś tutaj zmierza to może być jeszcze większym zagrożeniem niż oni. Dokończył i oddalił się nieco żeby móc w spokoju obserwować sytuacje.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1224
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1923
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Ero Sennin »

0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1224
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Mijikuma
Posty: 354
Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira

Re: Siedziba władzy

Post autor: Mijikuma »

Obrazek
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Osamu
Posty: 245
Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.

Re: Siedziba władzy

Post autor: Osamu »

Całe to przedstawienie, które właśnie teraz odstawiali członkowie szczepu sabaku było żałosne. Uchiha mogli być sobie słabi ale szacunek należał się każdemu zwłaszcza jeśli jest Twoim gościem. Piaskowe szmatławce pokroju Kuroia czy Jou chyba tego nie rozumiały bo cały czas tylko obrażali Takeru i Mijikume. Wybuchy gniewu bo nikt go nie słuchał wcale nie powodowały tego, że ktoś zaczynał się bać. Sabaku był bezsilny, a te pokrzykiwanie tylko upewniały w tym wszystkich zgromadzonych. Osamu pewnie by go wyśmiał jednak reprezentował swój klan, swoją rodzinę, a przedewszystkim piękną Nariko więc starał się jak tylko mógł.
Piaskowy lider zarządził, że chcę porozmawiać z Unijczykami zdala od sprawnych oczu Sogeńczyków. Uesugi zrobił po prostu to samo co Taisho, przystał na to i postanowił wziąć w tym udział. -Jako oddział nazwany Grupą Szturmową mieliśmy polecieć na negocjację z dzikimi. Kupić jak najwięcej czasu dla ewakuowanego miasta, a może nawet skłonić Dzikich do rozmów. Rozpoczął swój wywód na temat Kuroia znanego szerzej jako cymbał. -Dowództwo nad tą grupą było przekazane do Takeru-sama. Zostało zarządzone żebyśmy nie atakowali niesprowokowani bo w samym środku wojsk przeciwnika i tak nic byśmy nie wskórali mimo, że PODOBNO zostały wydzielone do tego oddziału same elitarne jednostki z klanów przybyłych na bitwę. Kuroi oczywiście ten rozkaz złamał bo spróbował zaatakować lidera dzikusów. Przez jego działanie bardzo dużo część oddziału poniosła śmierć, a Ci którzy przeżyli zostali ranni. Wziął głębszy oddech żeby nieco się uspokoić bo samo wspomnienie tych wydarzeń gotowało w Nim krew. -Takeru był uparty żeby sądzić go na ziemiach Uchiha o ile takie jeszcze im zostały ale reakcja kilku osób mu to uniemożliwiła. Kuroi usilnie prowokował Uchihów do akcji podczas Naszej podróży powrotnej ale Taisho-sama trzymał cały czas Naszych gości na krótkiej smyczy. Dokończył wszystko to co miał do powiedzenia odnośnie Kuroia i jego krzywych zachowań.
Tetsuro poruszył ciekawy temat przeszczepów oczu... Osamu zarejestrował to i musiał go o to dopytać. Może miałby chwilę żeby się nad tym pozastanawiać ale Zielonowłosy postanowił go od razu wkręcić do rozmowy o tamtym pyskatym szczeniaku. -Tak rozmawiałem z Nimi chwilę. Shinichi bo tak nazywał się ten Dohito, który nie wiedział skąd pochodzi. Rozmawiał z tamtym pyskatym dzieckiem. Nie mam pojęcia kim ten szczeniak jest ale chyba był związany z tamtym blondasem w bandażach. Od siebie dodam, że ten Shinichi chyba miał zapędy względem dzieci ponieważ został oskarżony przez ojca jednej z trzynastoletnich dziewczynek... Dorosły facet. Wydawali się być sobie bliscy więc obstawiałbym, że zostali tam razem bo później już ich nie widziałem ale po załatwieniu swoich spraw mogę wytropić tego blondasa i wyjaśnić gdzie ten Chirou jest. Zaproponował rozwiązanie, które zgrywało się z jego chęcią zabicia tamtego dziecioluba. Czas pokażę ale prędzej czy później się spotkają.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kuroi Kuma »

Parsknął śmiechem, gdy usłyszał o negocjacjach wspomnianych przez Osamu. On... naprawdę w to wierzył? Wierzył w to, że wysłanie kogoś, kto był przez nich samych wygnany zostanie uznane jako znak pokoju, rozważań, kupienia czasu? Na ewakuację tylko do czego? Do obozów medycznych i do zbiórek, gdzie nikt nie był przygotowany na ucieczkę? To że Takeru w to wierzył, to nic dziwnego, komplety debil i straceniec jak typowy Uchicha - nic dziwnego, normalna rzecz. To chyba patologia spotkać kogoś z tego klanu, kto ma trzeźwe spojrzenie na świat i wie o co chodzi w tej pięknej grze zwanej życiem. Gdy jednak zostali sami odetchnął z ulgą i posłuchał uwag Osamu i Tetsuro i chyba lekko zdębiał słysząc, że młody Kaguya zapomina jednak o NAJWAŻNIEJSZYM FAKCIE, KTÓRY CHYBA KAŻDY KURWA PRZEOCZYŁ.
-Z całym szacunkiem... Ale to trochę jakbyś zdawał raport z tego, że w wiosce nie ma już choroby i problem zażegnany, z tym że nikt nie wspomina o tym, że całą wioskę zabito w tym procesie... - Kuroi rzucił spojrzenie Osamu, bo o ile nie spodziewał się zbyt wiele po ludziach z Uchicha, to po tych z pustyni oczekiwał nieco więcej szczegółowości i obserwowania przyczyn i skutków.
-Owszem - ponoć zostały wydzielone elitarne jednostki do tej misji. Nie znałem tam co prawda nikogo kto by dysponował siłą zdolną zatrzymywać góry - a kilkoro takich znam - lecz no miał być to oddział elitarny, ale to nie najważniejsze. Przybyliśmy na negocjacje. Szły one... według mojej oceny bardzo źle, w tym czasie mogliśmy z rozmowy - wprost - dowiedzieć się, że naszym negocjatorem jest członek dzikich. Dokładniej były członek dzikich. Dokładniej zdrajca dzikich. Wysłali człowieka na rozmowy, kto już poprzednio zdradził swój lud. I pewnie Jou spodziewasz się że w tym momencie zaatakowałem i "złamałem rozkaz" - dał chwilę przerwy i ponownie spojrzał na Osamu dalej nie wierząc w to, co chłopaczek mówił poprzednio.
-Przywódca dzikich, ze spokojem w głowie, PCHNĄŁ naszego negocjatora przeszywając go NA WYLOT. Dzicy dosłownie pokazali gdzie mają naszego negocjatora, jak chcą to rozwiązać. Takeru - zapewne dzięki swojej ogromnej wiedzy medycznej, o której nam nic nie wiadomo - powiedział że ten sobie pożyje jeszcze i zabronił kontry. Lider dzikich kazał nam wracać do siebie i walczyć. Dosłownie wypowiedział nam wojnę. Takeru niczym prawdziwy dowódca wydał rozkaz odwrotu, a może bardziej spierdalania przed Dzikimi widząc, że Ci no... już nam zabili prawie chłopa. OGROMNE oddziały Dzikich, tabuny ludzi i dwójka liderów - pewnie o sile Twojej albo wyższej. Liczba ludzi, którą ciężko było opisać, ale nie wiem czy cała Unia miałaby tyle ludzi zdolnych do walki. Nie zamierzałem czekać. Nie zamierzałem ufać dowódcy, który widzi człowieka przebitego na wylot, z rozdartą klatką, bez żadnego medyka w oddziale prócz mnie. Wyprowadziłem atak na lidera chcąc pozbawić ich najcenniejszego pionka na planszy. Nic sobie nie zrobił z piaskowej trumny. Takeru chyba liczył, że pozwolą nam tak po prostu odlecieć jakby się nic nie stało - przypominam - nasz negocjator się wykrwawiał. O dziwo - zaskoczenie dla wszystkich - zaatakowali. Powodem nie była oczywiście niekompetencja, brak planu, przygotowania, brak pomysłu co zrobić jak negocjacje nie pójdą prócz... odejścia? Nikt nie pomyślał - hmmm może nas zaatakowali, bo przyprowadzili przed nasze lico zdrajcę klanów? No nie. Na domiar wszystkiego - po tym incydencie Takeru wprowadził mnie w iluzję i zrzucił z wielu metrów na ziemię, na pole otwartej bitwy. Kogoś, kto mógł podtrzymać owego negocjatora przy życiu. - zrobił ponownie chwilę przerwy, żeby odetchnąć i komentować dalej to jak ktoś skrótowo potrafi wszystko chujowo podsumować.
-Po wszystkim nie wszcząłem bójki, pozwoliłem na rozmowy, nie atakowałem. Pozwoliłem... wprowadzić się w genjutsu po raz drugi. Nie oponowałem nie chcąc kolejnych konfliktów. Spętali mi ramiona sznurem - do podróży na pustynię, chyba tylko po to, by przez gorąco i brak wilgoci wdała się infekcja, bym nie dojechał tutaj żywy. Innego powodu, do pętania sznurem Shinobiego mogącego kontrolować swój żywioł bez rąk - co widzieli na żywo - nie widzę. Prosiłem o zmianę, bo zamierzam żyć, a nie umierać jak debil. Nie uciekałem, nie robiłem kłopotów. Byłem w dobrym humorze i chyba to była ta prowokacja, o której wspomina nasz Kaguya. Jeśli gdzieś w tej kwestii mówię nieprawdę, to niech poprawi mnie chłopak z Ayatsuri. - skończył. Nie zamierzał nic dodawać, niczego odejmować. Czy mógł coś sobie zarzucić? Tak. Niezajebanie Takeru przy pierwszej nadarzającej się okazji.
-A no i... czy ktoś tutaj pamięta, że Dzicy dalej są po złej stronie Muru i nikt z tym nic nie robi? I dalej mają tyle samo oddziałów, że samotnie żaden kraj, a pewnie nawet i cała Unia, nie da rady ich pokonać? Czy to jakiś niewygodny fakt, który każdy chce przemilczeć i puścić go bokiem, bo przecież jakie to ma znaczenie.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1923
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Ero Sennin »

0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1224
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kuroi Kuma »

Czy pozwolisz odejść komuś, kto wprost splunął Ci na twarz? To zależy. Jeżeli to ktoś znajomy, to może spróbujesz go zrozumieć, posiedzisz chwilę i podumasz czy coś mogło się stać, że tak się zachował. Jednak gdy chodzi o moment, gdy pluje Ci w twarz ktoś, komu wypowiedziałeś wojnę i zaraz przelejesz mnóstwo krwi... czy można być aż tak naiwnym? Pytanie Jou zadziwiło Kuroia, ale było to chyba bardziej upewnienie się niżeli próba negocjacji. Jak można wskazywać na to, że ktoś jest honorowy, gdy zaraz ma najechać miasto bez żadnego czasu na ewakuację? Jak honorowy człowiek może przebić negocjatora? Nawet jeśli go nie zabił, to wprost jest wypowiedzenie wojny. Wojny nie tylko dla tego człowieka, lecz dla wszystkiego co jest po drugiej stronie Muru.
-Wolałbym go zabić, no ale - rzucił wzruszając ramionami. Nie zamierzał być żadnym bohaterem, ale to ryzyko było w jego głowie warte zachodu. Kilku shinobich kontra przechylenie szali zwycięstwa. Ilu ludzi mogłoby zostać oszczędzonych, gdyby Dzicy mieli mniejsze morale, gdyby jakiś podlotek, członek zespołu Szturmowego zabiłby ich lidera. Jednym ciosem. Strach, zamieszanie, niepokój. Skoro jeden zrobił aż tyle, to co mogli zrobić dowodzący. Tutaj jednak (i nie po raz pierwszy) Kuroi się niestety przeliczył, ale gdyby stanął przed wyborem raz jeszcze wiedząc jakie są dokładne konsekwencje - powtórzyłby wszystko dokładnie tak, jak zrobił.
-Jou... czy my nie jesteśmy w sumie - patrząc na obecną sytuację - w stanie wojny z Dzikimi? - mógł spokojnie trzymać się z dala od Sogen, to nie problem. Tylko czy uznanie go za więźnia nie spowoduje tego, że jeżeli zacznie się walka z Dzikimi, to odgórnie nie będzie mógł w niej uczestniczyć bo biedny wrażliwy Takeru zostanie zraniony w swoje Kokoro? Trudno powiedzieć. Kuroi zrozumiał i docenił to, że nic w sumie mu się nie stanie i ten cały precedens był szopką. Pokazaniem ugody z Uchihami, ale tak naprawdę to tylko czekali aż sobie pójdą.
Wyszli. Jou powiedział werdykt w sprawie. Kuroi udawał skruszonego - a w tym był niezły - i pod noskiem sobie rzucił:
-Chociaż słońce nie będzie mi palić karku tyle co podczas tej podróży - co akurat było pocieszające, że nie będzie umierał z gorąca. Nie za bardzo chciało mu się uwierzyć w to, że Takeru był taki naiwny i to po prostu tak sobie zostawi. Co jak co, ale członkowie tego klanu byli bardzo... pamiętliwi.

-Oby młodzieniaszku, bo inaczej stawie się u Takeru i powiem że mnie wypuściłeś - Kuroi wyszczerzył się w szyderczym uśmieszku. Był... wolny. Stracił tylko cenny czas swój i wszystkich, którzy byli w to zamieszani. A Unia chyba naprawdę zamierza się zabunkrować i nie pozwolić, by Dzicy do nich weszli. To ich problem. Polityków, nie żuczków. Żuczek Kuroi zamierzał iść w swoim kierunku.

z/t
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Osamu
Posty: 245
Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.

Re: Siedziba władzy

Post autor: Osamu »

Ten nikły człowiek w zasadzie dwóch nikłych ludzi, z którymi teraz musiał rozmawiać... Jeszcze do tego wszystkiego musiał korzyć się przed jednym z Nich jakby ten był królem świata. Osamu... Osamu naprawdę był kiedyś ogromnym fanem Unii. Właściwie to dalej jest fanem Unii ale teraz już widział wszystko jasno i klarownie. Pustynia nie mogła pozostać dłużej pod butem tych zakompleksionych frajerów z sabaku. Tak długo byli wdeptywani w ziemię, że teraz nie zamierzają liczyć się z kimkolwiek. Wprowadzają swój dyktat pod pretekstem równości pośród pustynnych rodów. Białowłosy jedynie parsknął na słowa wypowiedziane przez Kuroia. Nie było w nich niczego górnolotnego, żadnego wytłumaczenia czy skruchy. Ściągnął śmierć na niemal cały oddział w tym na ludzi lepszych od siebie i chłopak myślał tu o sobie czy Taisho. Pierdolony nie poczuwał się do niczego.
Niestety miękkość rządów pięknej i cudownej Nariko doprowadziła ich do sytuacji, w której jeden sabaku wydaje rozkazy, a drugi jawnie kpi sobie z Nich jak i z całej pustynii. Skoro taki człowiek ma takie wpływy, że nie dotkną go żadne konsekwencje to ta Unia pod przewodnictwem przeklętych piaskowych psów jebnie na pysk. ,,Nasz Kaguya"... Uesugi niemal stracił panowanie nad samym sobą słysząc to stwierdzenie. Jakim prawem... -Świata nie odkrywasz kiedy zauważasz, że Dzicy są po złej stronie Muru. To chyba zdążyłoby zauważyć małe dziecko. Nie rozumiał dlaczego Taisho-sama słucha tego jawnego znieważania. -Dodam tylko, że za każdym razem podczas tej wycieczki cały czas ktoś musiał się za Tobą wstawiać bo inaczej "Twój dobry humor" jak to mówisz, doprowadziłby do samosądu. Żaden ze mnie "Wasz" Kaguya. Z całym szacunkiem dla Czcigodnego Jou-sama. Czy narobił sobie problemów? Bardzo możliwe ale coś w jego środku pchało go do takich, a nie innych słów.
Kiedy Tetsu się pożegnał to Osamu skinął jedynie głową na znak, że przyjął do wiadomości. Życzył swemu przyjacielowi powodzenia i na tym ich spotkanie się zakończyło. Osamu całkowicie olał już Kuroia przynajmniej starał się to zrobić. Miał sporządzić rycinę tego blondasa tylko problem polegał na tym, że ten był cały w bandażach kiedy się widzieli. -Postaram się ale ten Dohito, z którym rozmawiał szczeniak był cały w bandażach więc ciężko będzie uzyskać dobry rysopis. Rzucił trochę do Jou ale trochę też do wszystkich. -Jeśli pozwolicie to wracam do siebie. Nariko-sama musi jak najszybciej dostać ode mnie raport. Jeśli nikt już nie będzie miał do Niego sprawy to skłoni się i uda do wyjścia niemal tak szybko jak Takeru.

z/t jeśli już nikt mnie nie zaczepi.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Mijikuma
Posty: 354
Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira

Re: Siedziba władzy

Post autor: Mijikuma »

Obrazek
Obrazek
z/t
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość