Na wspomnienie o siostrze zareagowałem -
Słyszałem o Asugi to bardzo silna i dobra kunoichi, na pewno zostanie kimś wielkim! - mówiąc to nie miałem pojęcia kto to jest. Jedyne co to może się gdzie o uszy te imię obiło ale nic więcej. -
Na wojnie są teraz najlepsi z najlepszych, na pewno też kiedyś taki zostaniesz! - dodałem podbudowywując dziecko.
Jednak z tyłu głowy miałem, że to jest wojna nigdy nie wiadomo co przyniesie. Przypominając sobie jak ludzie w siedzibie klanu byli tym przejęci zacząłem się lekko martwić o młodego Hyugę.
Ale o to mniejsza trzeba się zająć dziećmi, plan był dobry nie wiem co poszło nie tak, że tak zareagowały na skakankę, przecież to dobra zabawa była jak pamiętałem za dzieciaka czując się już dorosły jak na 13 lat. Zrobiłem taką lekko zmieszaną minę i w głowie tylko -
Co teraz? Co tu wymyślić? - a w głowie pustki jak w moim doświadczeniu bojowym.
Nagle jakieś dziecko klepnęło mnie w ramie, słysząc słowo "Berek" poczułem ulgę, że już nie musze jakoś bardzo się nad tym zastanawiać co dalej. Patrząc jak dzieci się rozbiegły największą moją uwagę przykuł Oryou rozpoczynając zabawę więc zacząłem go gonić, na początku dosyć spokojnie bo już trochę byłem podmęczony poprzednią misją, teraz zabawą z dziećmi.
Nagle stanąłem zastanawiając się jaką taktykę przybrać. Rozejrzałem domyślnym trybem Byakugana jak są rozstawione dzieci i poczułem ten wir zabawy. Przestałem jakoś bardziej myśleć tylko zacząłem latać za dziećmi teraz obrałem cel by najpierw złapać Kinotsu, już nie odpuszczając im tak łatwo i się starając by jak najmniej się im podłożyć w zabawie.
W trakcie biegu stwierdziłem, że to może być ciutkę ciężkawe tak piątkę złapać dlatego stanąłem spojrzałem na dzieciaki. -
Przyznam dobre w to jesteście, może podniesiemy lekko poziom trudności? - Następnie stworzyłem klona, mając nadzieję, że dzieci nie wiedzą, że jest to tylko iluzja i on nie może ich złapać. Krzyknąłem do dzieci na koniec -
Uwaga gonię!
Ukryty tekst