Sugiyama Orochi
Posty: 342 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
Multikonta: Rin Noboru
Post
autor: Sugiyama Orochi » 15 cze 2024, o 12:39
15/14 ~ ~ Higashi Akira~
~ Zlecenie Specjalne ~ C ~
~ Kolonia specjalna~
Kiedy jeszcze Akira odchodził z miejsca, gdzie przysmażył ptactwo dostrzegł kątem oka iż w istocie - z jednej z uliczek wybiegła dwójka dzieciaków-obdartusów, na oko nie starszych niż 10 lat każde, która dopadła i porwała kruka, zaciągając go do alejki. W jakiś chory sposób wydało się to bardziej zwierzęcym zachowaniem niż cokolwiek, co zrobił kruk. Ale cóż, smażony, porządny kawał drobiu nie mógł się zmarnować...
Tymczasem typ na horyzoncie zaczął się zbliżać do Akiry i jego klona, od czasu do czasu przystając na krótko i podnosząc głowę. Nawet z tej odległości było widać, że węszył w powietrzu, więc nie mogło być wątpliwości co tego, kim był. Zresztą, instrukcje od Kentaro były na tyle jasne, a okolica na tyle opustoszała w tym momencie, że i tak nie mógł to być w zasadzie nikt inny. Klon posłusznie odbił w lewo, blisko wejścia w ostatnią przecznicę przed placem obok magazynu, ty natomiast odbiłeś w prawo, blisko sporej wielkości, starego domostwa, które chyba kiedyś było gospodą, ale obecnie świeciło pustkami.
Inuzuka zbliżył się na odległość około 40 metrów, po czym przystanął i krzyknął niskim tonem, w którym pobrzmiewało jakby powarkiwanie.
- Nie słyszałeś kurwa ostrzeżeń od mojego kruka?! Czuję od Ciebie spaleniznę, masz ostatnią szansę przybłędo, żeby się wycofać, albo odejdziesz stąd pokaleczony, jeśli w ogóle będziesz w stanie odejść! - wydarł się, a jego głos odbił się echem miedzy budynkami. Zerkał chyba to na Ciebie, to na twojego klona, mimo wszystko chyba niepewny, do kogo się zwracać. Psa dalej nie było widać.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Kentarō Kenta
Przepalony głos
Inuzuka
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 232 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Mieszkaniec miasta
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Ryū
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 15 cze 2024, o 14:45
Dostrzegam jeszcze dzieciaki, które łapczywie zrywają się znikąd po ptaka i porywają go ze sobą. Dobrze tak kurwie, nie dość, że straszyła tutejszych cywili, to jeszcze mnie dziobnęła. Nie zasługuje na nic innego niż zjedzenie przez ledwie chodzące dzieciaki ze slumsów, działające zgodnie ze swoimi pierwotnymi instynktami.
Widzę, że Inuzuka sam się zbliża w moim kierunku. Na ten moment z pewnością nie wie, który to klon, a który to oryginał z moich potężnych cielsk. Warto więc zagrać tę kartę i się zawczasu nie ujawniać. Co więc też liczyło się z tym, że nie ma co odpowiadać tej kurwie przebrzydłej, bo będzie wiedzieć, że ten co gada, to najprawdopodobniej prawdziwy. Zresztą – psiarz pierdolił od rzeczy. Nie wierzę, że nawet gdybym przystał na jego pogróżki, to tak czy siak zostałbym zaatakowany. Dziwne byłoby, żeby odpuścił spalenie jego kruka, przynajmniej ja bym tego nie zrobił.
Idę więc dalej tym samym tempem, klon porusza się równolegle z tą samą szybkością po drugiej stronie ulicy. Podchodzę jednak jedynie o pięć metrów bliżej, tak więc od chuja dzieli mnie dalej trzydzieści pięć. Ogarniam, że za każdą z uliczek kryć może się pies, a teraz w tym miejscu jestem na dość otwartym terenie i nim ktoś się na mnie rzuci z zaskoczenia, to będę miał przestrzeń do odpowiedzi czy obrony. W takim razie więc samemu się zatrzymuję, ale klonowi nakazuję pójście w lewo, między uliczki, by poniekąd był tym samym dla przeciwnika co jego pies – nie miał pojęcia, kiedy zaatakuje. Z mojej strony miało to dodatkowy atut w postaci zinfiltrowania tamtego terenu, upewniając się, że nie ma tam tego psa. W przypadku jakiejkolwiek walki czy nawet zagrożenia ma się wycofać z powrotem do mnie.
Czekam, aż Inuzuka się zbliży. Znam jego techniki, on raczej walczy z bliska, odległość więc jest na moją korzyść. Samemu nie reaguję i zachowuję w najbardziej neutralny sposób – nie pokazuję żadnej mimiki, mam po prostu wzbudzać wątpliwość odnośnie tego, który z nas jest klonem, a który nie.
Inuzuka powoli się zbliża, jego krok jest ostrożny, ale widzę w nim determinację. W oczach ma coś, co przypomina głód - głód zemsty, może satysfakcji. Znam ten wzrok aż za dobrze. Przez lata widziałem go nie raz i nie dwa w barowych bijatykach, kiedy ktoś próbował udowodnić, że jest twardszy ode mnie. Tylko że teraz nie chodziło o dumę czy honor, ale o przetrwanie. Gra toczyła się o dużo wyższą stawkę. W razie nagłego ataku jestem gotowy jakiej techniki użyć - Katon: Kaen Senpū nadaje się idealnie. Wpierw broni mnie przed atakiem z bliska, po czym jeszcze strzela ognistym pociskiem, więc jest szansa, że zada dwa razy dotkliwe obrażenia przeciwnikowi.
Ukryty tekst
0 x
Sugiyama Orochi
Posty: 342 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
Multikonta: Rin Noboru
Post
autor: Sugiyama Orochi » 18 cze 2024, o 01:23
16/14 ~ ~ Higashi Akira~
~ Zlecenie Specjalne ~ C ~
~ Kolonia specjalna~
Nie było mowy o odejściu, a ze strony Akiry... po prostu nie było mowy. To zbiło z tropu i zirytowało strażnika magazynu wyraźnie, gdyż zaczął węszyć jeszcze głębiej, jakby chciał upewnić się, że nikt inny nie nadchodzi. Uznał chyba jednak, że zapach przybysza czuje z dwóch źródeł, nawet jeśli nie wie, kto jest prawdziwy, a kto jest iluzją.
- Czyli tak się bawimy, szczeniaku? Proszę, kurwa, bardzo. - krzyknął w kierunku naszego bohatera i jego klona, po czym gwizdnął przeciągle i rzucił się w ich kierunku lekkim truchtem, szybko jednak skręcając w stronę tego prawdziwego. Sięgnął przy tym do torby przy pasku, wyciągając z niej dwa kunaie i ciskając je prosto w stronę Akiry.
Ruchy Inuzuki były szybkie - zdecydowanie szybsze od jego własnych, choć nie na tyle, by za nimi nie był w stanie nadążać. Dodatkowo, nasz bohater jednak był na taką ewentualność przygotowany. Kilka szybko złożonych pieczęci i nagle wokół niego wyrosła ściana płomieni, samym swoim nagłym wybuchem strącając lecące pociski. Sekundę po nich z płomieni wystrzelił w drugim kierunku ognisty pocisk, celując w Inuzukę - jednak już gdy wystrzeliwał, a płomienie dookoła przygasły i odsłoniły przestrzeń, do Akiry dotarło, że jego pocisk również nie sięgnie celu. Chakra rozwiała się, nim doleciała do celu, zabrakło na oko dosłownie paru metrów.
- Katoniarza do mnie przysłali? Kurwa, myślałem, że te patafiany chcą przejąć towar, a nie puścić go z dymem. - skomentował przeciwnik, ale nie czekał też długo na odpowiedź. Zamiast tego przypadł do gruntu niczym zwierzę, a jego rysy twarzy jakby zaostrzyły się, podobnie jak zęby i paznokcie. Warknął, po czym pomknął... w bok, szybko wspinając się na dach rudery górującej nad Akirą.
Z drugiej strony tymczasem klon zniknął w alejce. Nie przebywał tam jednak długo, gdyż mniej więcej zaraz po tym, gdy ognisty pocisk rozwiał się, z alejki dobiegły odgłosy jakiejś szamotaniny i powarkiwania, po czym ujrzałeś klona, który posłusznie wycofał się znowu na bardziej otwarty teren. Dostrzegłeś, że jego ubranie i noga zostały nieco ukruszone przy łydce. Nie wybitnie mocno, ale nadal - dostrzegalnie.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Kentarō Kenta
Ś.p. Kruk
Inuzuka
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 232 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Mieszkaniec miasta
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Ryū
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 20 cze 2024, o 13:45
Wciąż pozostaje przy swoim postanowieniu, że wzbudzę w chuju wątpliwości i nie będę się odzywać, nie odpowiadam więc na samą zaczepkę i wyzwanie mnie od szczeniaków. To on się jebie z zwierzakami, nie ja, więc mu bliżej do bycia pieprzonym pchlarzem.
Na co zwracam uwagę przede wszystkim to fakt gwizdania. Jest to o tyle ważne, że pewnym jest fakt, że gdzieś w okolicy czyha jego psi towarzysz, a ten gwizd był jakimś ich własnym sygnałem. Nie ma więc odwrotu, należy się napierdalać.
Szybko ochraniam się przed atakiem kunaiami, choć szybko okazuje się, że wróg niestety nie był w zasięgu i nie zdołałem go trafić. Kurwica. Trzeba podziałać nieco inaczej - tym bardziej, że Inuzuka wzbudził w sobie charakterystyczny dla jego klanu tryb bojowy, który upodabnia go do psa. Gdy zaś ten wskoczył na budynek, nakazuje swojemu sobowtórowi przegrupować się ze mną, tym bardziej, że gdy go dostrzegam, uświadamiam sobie, że spotkał się już z psem.
Gdy już wydałem polecenie, żeby klon ruszył moim tropem, samemu zaczynam szybko składać pieczęcie, zbierać chakrę w swoich płucach i zaraz wypluwać kamienne pociski w stronę Inuzuki, szczególnie uważnie biorąc pod uwagę jego możliwy ruch - strzelam więc tak, żeby pocisk kierował się w jego kierunku, ale pod lekkim kątem - czyli nie bezpośrednio, a nieco obok, żeby w razie ruchu ten kamień wciąż mknął w jego kierunku. Drugi pocisk wypuściłem dopiero po nieco niestandardowej przerwie, gdy już mogłem lepiej określić tor przeciwnika i dopiero go wypuściłem. Wykorzystuję też sytuację, że przeciwnik jest jeszcze raczej w dalekim dystansie i wyciągam szybko jedną pigułkę i szybko przegryzam i połykam, czuję bowiem, że chakra jest już na rezerwie, zaś później, gdy jej dodatkowe dostarczenie będzie niezbędne, obawiam się, że byłoby to obarczone większym niebezpieczeństwem.
Zadanie klona z kolei jest proste - gdy już do mnie dobiegnie, ma stać do mnie plecami i zabezpieczać tyły. Jeśli dostrzeże psa, ma poczekać aż ten zacznie szarżować, a więc będzie mieć mniejsze pole do uniku i gdy pies będzie w odległości około dziesięciu metrów, ma użyć bezpieczęciowej techniki, która pozwoli mu na wytworzenie pięciu ostrych kolców z ziemi - mają one powstać nie bezpośrednio pod psem, ale tak dobrą odległość przed nim, żeby wliczyć w to szybkość poruszania zwierzęcia i same kolce naostrzone mają być pod kątek czterdziestu pięciu stopni, by ten pies się po prostu na nie nabił. Pięć kamiennych kolców ma wyrastać w jednej linii, żeby objęły jak największą przestrzeń niepozwalającą psu zrobić uniku.
Ukryty tekst
0 x
Sugiyama Orochi
Posty: 342 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
Multikonta: Rin Noboru
Post
autor: Sugiyama Orochi » 24 cze 2024, o 11:31
17/14 ~ ~ Higashi Akira~
~ Zlecenie Specjalne ~ C ~
~ Kolonia specjalna~
Walka trwała w tym momencie już w najlepsze. Akira widział co się święci, widział, że przeciwnik zorientował się, iż ma do czynienia z kimś, kto preferuje - chyba - daleki dystans i umie z niego korzystać. Dlatego postarał się zapewnić sobie osłonę w postaci dachu budynku. Był to niezły ruch, ale też Akira nie był pierwszym lepszym chłystkiem. Miał nie tylko oczy, ale i słuch, a także inne techniki na podorędziu. Skumulował chakrę w ustach, przerabiając ją w formę Dotonu, wypluwając pierwszy kamień, który szybko rósł do ogromnych rozmiarów, wyrąbując dziurę w murze i dachu opuszczonego ryokanu, przelatując jednak bezpiecznie za plecami Inuzuki, który uskoczył w ostatnim momencie. Dało to jednak lepszy obraz sytuacji naszemu biznesmenowi i drugi kamień... drugi kamień już był dość celny. Co prawda jego impet został zmniejszony przez budynek, ale i tak usłyszał syk bólu ze strony przeciwnika, kiedy kamień uderzył go w nogę, hamując nieco jego impet.
Hamując, ale nie zatrzymując kompletnie. Kolejny gwizd bowiem i nagle Inuzuka wolniej, ale dał rade wyskoczyć do ataku, zaczynając się kręcić wokół własnej osi, zmieniając w niewielkie tornado i nurkując ku Akirze. Zza jego pleców dobiegło też ujadanie psa, który chyba miał zamiar zrobić coś podobnego, ale nagle ujadanie zostało przerwane wyciem - to kolce stworzone przez klona zadziałały. Akira, skupiony jednak na właścicielu, nie widział sytuacji za sobą, ale wiedział jedno - pies był ranny, i to chyba dość ciężko, gdyż nic nie zaatakowało go z tyłu.
Co innego z przodu, gdyż tornado pchlarskie uderzyło w niego. Widział je bardzo dokładnie, nie miał z tym problemu, ale jednocześnie - czuł, że piekący ból na karku, jak i po prostu pewna naturalna ślamazarność własnych mięśni, nieprzystosowanych do takich starć, nie pozwoli mu na całkowite usunięcie się na bok. Pazury przeciwnika trafiły go niemal w sam środek klatki piersiowej, wytrącając z równowagi i posyłając dwa-trzy metry do tyłu. Poczuł ból, jedno żebro chyba się złamało, a przynajmniej mięśnie zostały porządnie obite. Mimo to, atak... chyba nie miał takiego impetu, jakby mógł posiadać. Był w stanie dalej się poruszać, nie był bezbronny.
Przy okazji dał radę zerknąć w lewo, gdzie jego klon właśnie stał jakieś dziesięć metrów od psa podnoszącego się z ziemi, z którego boku toczyła się krew. Inuzuka zawarczał, rzucając się ponownie do przodu, pragnąc chyba wywrzeć pomstę - nie za siebie, a za swojego psa.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Kentarō Kenta
Ś.p. Kruk
Inuzuka
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 232 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Mieszkaniec miasta
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Ryū
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 25 cze 2024, o 15:29
Każdy z nas już poniekąd wie z kim ma do czynienia i czego się spodziewać. Ja w tym wszystkim jestem nieco bardziej uprzywilejowany, ponieważ idąc w szranki z pchlarzem, wiedziałem, że nim jest, jakie poniekąd ma umiejętności, znałem jego mocne i słabe strony. On z kolei nie wiedział o mnie nic, do teraz tak naprawdę nie wie zbyt wiele, prócz szczątkowych informacji. Ja nie zamierzam mu w tym ułatwiać, choć też niewiele mam do ukrycia.
Wpierw, trafiam go w końcu jednym z kamieni, zadając niemałe obrażenia, czego może nie widzę, ale słyszę. Inuzuka nie zamierza pozostawać biernym i zaraz używa jednej z swoich flagowych umiejętności, z których jego klan jest słynny, co poprzedza jeszcze gwizdem, będącym oczywistym sygnałem dla psa. Cieszę się, że mój klon był na to gotowy, ponieważ nim zwierzę dołączyło do swojego pana, oboje usłyszeliśmy wycie, które było wynikiem techniki wykonanej przez mojego sobowtóra. Dobrze tak kurwie, szkoda, że nie zdechła. Tak wnioskuję po tym, że jednak wciąż to wycie słyszę.
Nim się jednak oglądam to Inuzuka się tylko mocniej wkurwił i teraz naciera na mnie z całą mocą swojego arsenału. Widzę atak, jestem jego świadomy, ale też nie mam wystarczającej gibkości i szybkości, by zejść z linii ataku. Obrywam potężnym atakiem, z mego gardła ulatuje krzyk bólu i odlatuje na dobre trzy metry do tyłu. Pomimo bólu w klatce piersiowej podnoszę się szybko na nogi i nie muszę patrzeć na zjeba, żeby wiedzieć, że ten na jednym ataku nie poprzestanie. Szybko składam pieczęci, jednocześnie odbijając się na nogach do tyłu chcąc zwiększyć dystans, lecz nie po to, by przez psim shinobi uciec, a dać sobie czas na ukończenie pieczęci. Inuzuka ma być blisko, bowiem gwarantuje to, że moje co nieco nieźle przypiecze mu dupę. Skończywszy wykonywać sekwencję znaków wydmuchuję powietrze z płuc, które na skutek manipulacji chakrą zmienia się w wielką kulę ognia. Zdecydowałem się na ten mocniejszy wariant, bowiem jest szybszy i mocniejszy.
Klon dostaje w międzyczasie proste zadanie - ma napierać na psa i być jego głównym przeciwnikiem, starać się go bić pięściami, kopać, a przede wszystkim odgradzać go od toczącej się walki między mną a jego właścicielem. Nawet kosztem swojego "życia", jeśli będzie trzeba to się ma na niego nawet rzucić.
Na tym jednak nie kończę - jeśli widzę, że atak w mym kierunku nadal następuje i nie mam szans się przed nim uchować, decyduję się na kolejny zryw do tyłu wraz z tylko jedną pieczęcią, której efekt niesamowicie mnie spowalnia, ale tworzy również kamienną zbroję. Dzieje się tak jednak tylko jeśli faktycznie Inuzuce udaje się jakimś cudem uratować przed moją techniką i byłby coraz bliżej swego celu, czyli mnie.
Ukryty tekst
0 x
Sugiyama Orochi
Posty: 342 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
Multikonta: Rin Noboru
Post
autor: Sugiyama Orochi » 26 cze 2024, o 22:11
18/14 ~ ~ Higashi Akira~
~ Zlecenie Specjalne ~ C ~
~ Kolonia specjalna~
Inuzuka gwizdnął po raz kolejny, ale Akira wyczuł w nim zmianę tonu, wyczuł, że był to w jakiś sposób inny gwizd, odmienny od poprzednich. Pies zaskomlał gdzieś obok jakby z oburzeniem, ale nie dostał wiele czasu na wydawanie z siebie dźwięków, gdyż klon naszego biznesmena, zgodnie z poleceniem rzucił się w jego kierunku, by nie dopuścić go do ataku na swego stwórcę. Usłyszałeś tupot nóg i chyba szamotaninę, ale nie miałeś czasu skupiać się na tym dłużej. Przeciwnik skoczył, znowu się rozkręcając, chcąc poprawić po poprzednim ataku, może nie dać ci czasu na złożenie pieczęci, ale miał do przebycia nadal parę metrów - zwłaszcza, że od razu dostrzegłeś jego intencje, charakterystyczne napięcie mięśni i odbicie od podłoża, by samemu odskoczyć do tyłu, jak najdalej.
Czas wydawał się zwolnić. Akira widział niby jak na rozwijanym powoli zwoju kolejne sekwencje zdarzeń. Widział, jak tornado złożone z shinobiego klanu pchlarzy zaczyna się rozkręcać, a z każdym jego obrotem - składana jest kolejna pieczęć.
Wąż.
Wybicie, pierwszy obrót.
Baran.
Skręt ciała w powietrzu.
Małpa
Pierwszy metr pokonany.
Świnia.
Drugi metr.
Koń.
W chmurze przed sobą widać wściekłe, napięte oblicze i wydłużone kły bezimiennego Inuzuki, strażnika magazynu. Widać jego paznokcie, zmienione w pazury, sięgające niemal do piersi i gardła.
Tygrys.
Chakra uformowała się w ustach Akiry i popłynęła do przodu, błyskawicznie zmieniając się w chmurę płomieni. Płomieni tak dobrze znanych zwłaszcza klanowi Senju w oddalonym od Shigashi Shinrin, a po ostatnich wydarzeniach z całą pewnością klanom Dzikich zza muru. Teraz ich żar poznał również przeciwnik Akiry. Chmura objęła go całego, porywając ze sobą, przypalając ciało, ubranie. Warkot pełen gniewu przeszedł w warkot bólu, gdy poparzony, ciężko ranny upadł na piach drogi, skucząc.
- AAAAAAAaaarrghhhh!!! - krzyk odbił się echem po uliczce. Inuzuka oddychał ciężko, z trudem wykrztuszając z siebie kolejne słowa i podnosząc dłonie przed sobą w pokojowym już geście. Zauważyć się dało, że paznokcie wróciły do normalnej, ludzkiej długości. - Pod... poddaję się. Kur...wa. Jesteś... lepszy. Jebać. Ten. Maga... zyn. Spier... dalam stąd. Daruj nam życie. Nie... nie zobaczysz mnie więcej. -
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Kentarō Kenta
Ś.p. Kruk
Inuzuka
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏
Posty: 232 Rejestracja: 18 lut 2024, o 15:07
Wiek postaci: 24
Ranga: Mieszkaniec miasta
Widoczny ekwipunek: ◈ Torba
Link do KP: viewtopic.php?p=214291#p214291
Multikonta: Mijikuma | Ryū
Post
autor: ͏͏͏͏Αkira͏͏͏͏ » 27 cze 2024, o 18:02
Ja pierdole! Gdyby ktoś mi wcześniej powiedział, że walka daje tyle frajdy i dostarcza wielkie pokłady zajebistej adrenaliny sam bym się wcielił w szeregi mafii, byle tylko się napierdalać!
Dawno nie czułem się na tak wysokich obrotach jak dzisiaj – dotychczas moje walki nie miały w sobie aż tylu zwrotów akcji, mimo wszystko polegały one na starciu bezkontaktowym – każdy korzystał z jutsu, by zadać sobie obrażenia z dystansu. Ja swojej strategii nie zmieniłem, jednakże wroga już tak, który okazał się przeciwnikiem kontaktowym i przez co sama walka jest niesamowicie dynamiczna i angażująca. Sam fakt stawiania własnego życia na szali jakoś jeszcze mocniej mnie pobudza, czuję się jak na najlepszych dragach, kurwa!
Szczerzę się do Inuzuki tryumfalnie gdy oboje słyszymy psie skomlenie, które niby miało znaczyć jakieś słowa, lecz te nigdy nie ziściły się w czyny, mój klon już tego dopilnował. Psi shinobi ponownie korzysta ze swojego ataku, który w aktualnym rozrachunku jest jedynym co on może zrobić, ja za to mam wciąż cały arsenał technik, które mogę na nim użyć, decyduję się jednak na coś banalnie prostego, kulę ognia. Jednak samo trafienie w tym momencie nie jest tutaj czymś gwarantowanym, Inuzuka może mnie dopaść zanim z mych ust uleci choćby iskra. Każda sekunda stała się godziną, adrenalina jeszcze mocniej pierdolnęła sprawiając, że czuję się jak w istnym raju na ziemi – świat wokół mnie przestał mieć znaczenie, pozostaję tylko ja i on, może i paskudny z pchłami i brudnymi pazurami, ale jednak on – mój przeciwnik. Sekwencja pieczęci dłużyła się niemiłosiernie, każdemu memu oddechowi towarzyszył obrót ciała Inuzuki wokół własnej osi będący ich klanową techniką. Aż do samego końca nie wiadomo kto z tego starcia wyjdzie zwycięski i to jest w tym wszystkim najbardziej zajebiste.
A teraz to już w ogóle kuuuuurewsko! Ha ha! Mój płomień spopielił ciało psiarza pierdolonego, który słał się teraz na ziemi, zasłaniając rękoma i krzycząc o swojej porażce i wywieszeniu białej flagi. Patrzę na niego z góry, jeszcze kątem oka spoglądając w bok, chcąc dowiedzieć się co z klonem oraz psem.
Spoglądam w głąb siebie sięgając do własnych pokładów chakrowych, od których pochodzi cała moja siła. Dzięki pigułce mam jeszcze siłę, nie muszę się niezwłocznie ratować, jak zresztą było przy okazji ostatniej mojej potyczki, przy której popełniłem błąd nie walcząc, a jedynie uruchamiając przeciwnika, tracąc na tym niesamowicie dużo chakry. Tym razem zaś nie zamierzam powtórzyć tego samego błędu i uaktywniam swój system chakrowy, przesyłając odpowiednie jej pokłady w kierunku psiego shinobi, wytwarzając bezpośrednio pod nim kamienne kolce, których zadaniem jest przebicie całego jego ciała, a jest to możliwe gdyż jest ich aż pięć.
- Pojebało cię? Widziałeś moją twarz, jesteś jebanym mafiozą. Takich jak ty trzeba tępić, a nie dawać im szansę na zemstę. Pierdol się! – Odpowiadam już po fakcie, kiedy ten jest przebity, raczej nie ma jak uciec przed atakiem leżąc i oddając się mej woli. Odwracam się jeszcze w kierunku samego psa, który jest równie ważny – mój klon miał go tłuc aż do śmierci, ale w zasadzie nieznany jest mi wynik tegoż rozkazu, tak więc sam jestem gotów zaatakować takim samym atakiem jeszcze psa, by dokończyć dzieła. Niezależnie czy pies był jeszcze żywy i go jedynie dobiłem czy już martwy, upewniam się jeszcze, że sam psiarz wyzionął ducha po przebiciu i potwierdziwszy zgon, wracam się beztrosko tą samą drogą, którą tu przyszedłem w kierunku Daimyo, gdzie czekać miał na mnie Kentaro Kenta.
Ukryty tekst
0 x
Sugiyama Orochi
Posty: 342 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
Multikonta: Rin Noboru
Post
autor: Sugiyama Orochi » 1 lip 2024, o 10:45
19/14 ~ ~ Higashi Akira~
~ Zlecenie Specjalne ~ C ~
~ Kolonia specjalna~
Inuzuka postawił wszystko na jedną kartę - kartę litości. Musiał być bardzo zdesperowany, albo bardzo głupi oczekując jednak litości w Shigashi, mieście rządzonym przez mafie, gdzie zemsta czyhała za każdym rogiem, a litość była drogocennym towarem, na który pozwolić mogli sobie tylko najpotężniejsi i najzamożniejsi z jego mieszkańców. Akira, chociaż nieźle sytuowany, bynajmniej nie był jeszcze takim krezusem, by móc sobie na nią pozwolić. A nawet gdyby mógł - kto wie, czy by się zdecydował zmarnować ją na podrzędnego pchlarza i kundlojebcę.
- Ni... - zaczął mówić pokonany przeciwnik, próbując się podnieść, a jego oczy rozszerzyły się ze strachu. Nie miał jednak możlwości zrobić nic więcej, gdyż pięć kamienny kolców przebiło jego ciało, rozpruwając między innymi brzuch, przez co wnętrzności wylały się na uliczkę. Rozszedł się nieprzyjemny smród, a ciało oklapło, gdy życie wynajętego strażnika zgasło.
Akira mógł otrzepać ręce i odejść, ale pozostawał jeszcze pies, którego nigdzie nie było. Na całe szczęście zostawił za sobą plamy krwi i po jakichś 30 minutach biznesmen i jego klon odnaleźli kundla schowanego w jakimś opuszczonym budynku, ledwo dyszącego. Mimo ran rzucił się do ataku, ale zdołał jedynie delikatnie nadgryźć rękę klona - dając mu szansę skręcenia mu karku. Truchło padło na ziemię, a Akira mógł wrócić do Daimyo, gdzie czekał Kenta.
- Co tam kurwa, żyjesz widzę! Udało się, magazyn stoi też, czy coś tam się fajczy i mam chłopaków wysłać, żeby zapierdalali czym prędzej? - rzucił gromkim głosem, gdy tylko zobaczył cię w drzwiach, trochę przybrudzonego i nieco poturbowanego, ale zwycięskiego.
[Zmiana tematu. ]
Kentarō Kenta
Ś.p. Kruk
Inuzuka
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości