Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 14 kwie 2024, o 19:53
Post Fabularny
Lato, 394
Ren
Liderka, Noriko, podała Ren piwo, które było naprawdę zimne i doskonałe do nawilżenia gardła. W smaku okazało się niczym szczególnym, ale na taką pogodę było nawet nieźle. Ostatnie wysokie temperatury i susza dawały się we znaki, nawet tak zaprawionej osobie jak Ren.
- Myślisz, że Mur nie jest naszym problemem? - zapytała z ciekawości Noriko, już usadowiona na krześle obok Ren, skracając między nimi dystans. - Oczywiście, zgadzam się, że susza i ataki terrorystyczne są dla nas większym problemem w tej chwili. Jednak chciałabym zrozumieć, jaką masz perspektywę. Bo według mnie prędzej czy później ci, którzy będą dotknięci sytuacją, do nas dotrą, chcąc tu zamieszkać, a nasze zapasy kurczą się. Susza, poza tym… Pustynia.
Noriko przedstawiła swoje rozumowanie, ale poczekała również na odpowiedź Ren. Chyba chciała ją ocenić i dokładnie zrozumieć, z kim ma do czynienia. Chociaż pytanie mogło wydawać się proste, dla Noriko było ważne.
Przez chwilę Noriko słuchała Ren, rozmyślając nad jej odpowiedzią oraz nad tym, co Ren robiła do tej pory. Piła przy tym piwo, dając Ren szansę się wypowiedzieć. Nawet kiedy Ren skończyła, przez chwilę było cicho, aż Noriko odezwała się ponownie.
- No dobrze. Jednak nie uważam, żeby osoba o twojej sile powinna zajmować się typowymi sprawami. Oczywiście, to również jest potrzebne, ale to zadania dla doko i akoraito. Uważam, że stanowczo już wykroczyłaś poziomem i umiejętnościami poza bycie akoraito. Awansuję cię na sentoki, ale razem z tym przychodzi nowe zadanie.
Noriko wstała z krzesła, na którym siedziała, dotknęła ramienia Ren, kiedy przeszła za nią i poszła usiąść za swoim biurkiem. Nie było to częste zjawisko, najwyraźniej kobieta była teraz poważna.
- Zacznijmy od tego, jakie masz stosunki z Sabaku i Maji. Tą dziewczyną, Mayu, drugą - Akiyoko z Maji oraz Ichirou? Jak blisko z nimi jesteś? Jak dużo o nich wiesz? Czy jesteś wystarczająco lojalna wobec klanu, żeby dać mi wszystkie informacje, które masz?
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ren
Posty: 448 Rejestracja: 6 kwie 2020, o 14:25
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Bardzo wysoka, muskularna, o ciemnej skórze. Ma krótkie i ciemne włosy. Na czole wytatuowane czerwone kropki. Głowa owinięta chustą - tak, by ukryć klanowy tatuaż. Od stóp do głów okryta jasnym płótnem, zniekształcającym sylwetkę.
Widoczny ekwipunek: Duża torba u dołu pleców.
Link do KP: viewtopic.php?p=139112#p139112
GG/Discord: rahsim
Lokalizacja: Sabishi
Post
autor: Ren » 15 kwie 2024, o 19:10
- Więc zamknijmy granice. - Rzuciła oschle tonem pozbawionym empatii. Być może brakowało jej wiedzy i wyobraźni co do tego, jak to wszystko wygląda w skali makro, ale Ren była tylko zwykłym siepaczem. Jej świat był prosty, dzielił się na my i oni. - Nie wszyscy nasi ludzie mają jeszcze normalne warunki do życia. Nie stać nas na przyjmowanie obcych - ciągnęła dalej, w dłoni obracając szklankę z zimnym piwem i to na niej zatrzymując spojrzenie, mimo bliskości Noriko. W duchu była nacjonalistką. Jej ton, choć zazwyczaj monotonny, zdradzał więc lekkie poirytowanie. - I to szczególnie takich, którzy nie znają naszych zwyczajów.
Upiła kolejny łyk piwa, tym kończąc. Nie zastanawiała się w sumie, czy to była dobra odpowiedź i czy w ten sposób przypodobała się swojej liderce. Najwyraźniej to, co powiedziała, było jednak zadowalające, bo Noriko zdecydowała się złożyć jej ofertę awansu.
- Dziękuję - odparła tylko, bo co tu było jeszcze do gadania. Wiedziała dobrze, że ma umiejętności, które wykraczały poziomem ponad osoby, z którymi dzieliła swoją rangę, nie udawała więc teraz fałszywej skromności. Nie odczuwała też z tego powodu szczególnej euforii.
Liderka dotknęła jej ramienia, na co Ren zareagowała nieznacznym drgnięciem, a potem zajęła należne sobie miejsce za biurkiem, tworząc między nimi dystans i wyraźnie kończąc tę bardziej miłą i poufałą część tego spotkania. Beduinka podążyła za nią bezwiednie spojrzeniem, a następnie, słysząc pierwsze z imion, zacisnęła mocno usta. Gdy stawiano przed nią kolejne pytania, wzrok Ren ześlizgnął się na podłogę, a ciemne brwi lekko zmarszczyły. Nie widziała zasadności takiego… Przesłuchania? Testu?
- Jestem Kaguya. Moja lojalność wobec klanu jest niepodważalna - wycedziła w końcu. Jej głos, choć cichy, znów wbrew jej woli zdradził frustrację. - Poznałam tych ludzi, gdy wyruszyliśmy do Kotei. Nie jestem z nimi blisko.
Przez chwilę milczała, zbierając myśli. Na pierwszy ogień poszedł Ichirou.
- O Asahim wiedziałam wcześniej tyle, co wszyscy. Ma zdolności Sabaku, do tego wspierają go... Coś w rodzaju gadających kotów. Powiedział mi, gdzie znajduje się Taisho, choć ten był kilometry stamtąd. Asahi nazywał też tego Uchihę, Kyoushiego, swoim człowiekiem. Ma dziecko - wyliczyła powoli to, co zapamiętała.
Potem przyszła kolej Akiyoko.
- Maji Akiyoko włada żelazem. Przegrała walkę z chłopakiem z rodu Senju, ale jest silna. Dość silna, by przeżyć to, że straciła rękę i nogę. Mówiła coś o młodszym bracie, ale nie wydaje się istotny. - Przymknęła na moment ślepia, wracając wspomnieniami do wydarzeń z Kotei. - Średni dystans.
Ostatnia była…
- Mayu. - Ren wypowiedziała zbyt poufale imię złotej dziewczyny, podnosząc spojrzenie na Noriko. Sekundę zajęło jej zrozumienie, że powinna się poprawić. - Sabaku Mayu. Sentoki. - Nigdy nie dowiedziała się tego, że Mayu ją okłamała, podając jej swoje miejsce w klanowej hierarchii. - Chowali ją pod kloszem i ma zbyt duże ego, ale jest raczej bystra. Asahi wybrał ją sobie na swoją przyboczną w Kotei. Dziewczyna korzysta ze złotego piasku. Dobrze walczy, wspierała walkę z Hanem.
Znów zamilkła. Co jeszcze miała powiedzieć? Że zawdzięczała jej swoje życie? Że to ona leczyła jej rany? Że to Mayu zaoferowała jej komfort, gdy Ren zamordowała swojego rodaka i zarazem przyjaciela? To należało tylko do niej.
- Pracowałyśmy już razem - rzuciła wreszcie.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 24 kwie 2024, o 00:20
Post Fabularny
Lato, 394
Ren
Noriko słuchała Ren uważnie, kiedy ta opowiadała jej o ludziach, o których zapytała. Oparła dłoń o brodę, a łokieć o blat biurka i wpatrywała się w młodą kobietę, jakby chciała wyczytać coś z jej wyrazu twarzy i mowy ciała, szczególnie, że Ren wydawała się w tej chwili… może nawet nerwowa? A na pewno było jej trochę niekomfortowo.
Kiedy skończyła, Noriko zamruczała pod nosem i zamknęła oczy, rozważając jej słowa. W końcu skinęła głową.
- Tak. W porządku. Trochę wiesz i ich znasz. Rozumiem, nie jesteś za blisko, ale chciałabym, żebyś wykorzysta swoje znajomości.
Ponownie wydawało się, jakby ważyła swoje słowa, po czym westchnęła.
- Posłuchaj mnie, Ren. Wezwałam cię tutaj właśnie przez twoje potencjalne kontakty z Sabaku i Maji. Coś się dzieje. I chciałabym, żebyś wybadała, co. Dostałam… - zatrzymała się na chwilę, po czym kontynuowała - wiadomość, dość niejasną, od Hibiki Kirino. Chciała spotkać się, nie tylko ze mną, ale z pozostałymi kobietami na stanowisku Shirei-kan. Następnie została wtrącona do lochu przez Sabaku no Jou. Posłuchaj mnie, Ren. To bardzo poważna sprawa. To bardzo delikatna sprawa. Spróbuj się czegoś dowiedzieć. Zdaję się na twój kontakt z Mayu, na ile jest to możliwe. Słuchaj, szpieguj, dowiaduj się. Czy jesteś w stanie wykonać to zadanie?
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ren
Posty: 448 Rejestracja: 6 kwie 2020, o 14:25
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Bardzo wysoka, muskularna, o ciemnej skórze. Ma krótkie i ciemne włosy. Na czole wytatuowane czerwone kropki. Głowa owinięta chustą - tak, by ukryć klanowy tatuaż. Od stóp do głów okryta jasnym płótnem, zniekształcającym sylwetkę.
Widoczny ekwipunek: Duża torba u dołu pleców.
Link do KP: viewtopic.php?p=139112#p139112
GG/Discord: rahsim
Lokalizacja: Sabishi
Post
autor: Ren » 29 maja 2024, o 19:18
Gdy Noriko namyślała się nad słowami, które padły i które jeszcze paść miały, Ren w milczeniu przesuwała palcem po brzegu szklanki, w której podano jej piwo. W głowie odtwarzała to, co przekazała kobiecie, zastanawiając się, czy powiedziała zbyt wiele? Czy może zbyt mało? W miejscu takim jak to, mówienie o innych ludziach, o shinobi innych wiosek, nie było już zwykłą plotką lub przechwałkami w gospodzie, a częścią klanowej służby.
Wreszcie liderka zaczęła wprowadzać świeżo upieczoną sentoki w to, o co właściwie chodziło w tym formalnym spotkaniu. Kaguya, zgodnie z prośbą, wysłuchała uważnie tego, co ta miała jej do powiedzenia. Gdy padły słowa o zamieszaniu wokół Jou i Kirino, to między jej zmarszczonymi brwiami pojawiła się lekka bruzda.
- Mówi się, że trafiła tam po prostu za ten atak. Po tym, jak przynieśli ciało - powtórzyła bezmyślnie to, co słyszała o wydarzeniach, które odbyły się za zamkniętymi drzwiami. Czy uważała to za odpowiednią karę? Wszystko jedno. Raczej nie kwestionowała decyzji, które zapadały poza granicami jej prowincji. Nie było jej tam, nie widziała tego. Nie dotyczyło to jej ludu. Ale jedna rzecz drażniła ją na tyle, że pozwoliła sobie na głos wypowiedzieć swoje wątpliwości. - Ale Kotei nie został przekazany do innego rodu Unii. A takie miało być prawo.
Gdy wypowiadała te dwa zdania, to w jej głosie wybrzmiała przez moment nuta goryczy . Cóż, w końcu właśnie to przeczuwała, gdy przed laty po pustynnym regionie rozeszła się piękna wieść o zawiązaniu unijnej wspólnoty. Wiedziała, że ten region przeszedł zbyt wiele wojen, by mogło być tak pięknie, tak bajecznie, jak zapowiadali. Że ta pieprzona Unia będzie służyć do tego, by w białych rękawiczkach odbierać wolności Kaguya, a nie je nadawać.
To, czy przy okazji swoją niezależność utracą pozostałe klany, nieszczególnie ją interesowało.
Ale chwilę później już wszystkie te polityczne zagrywki stały się dla niej zupełnie nieważne, bo poznała wreszcie rolę, jaką zdecydowała się jej powierzyć Kaguya Noriko. Po raz drugi poczuła, jak bezwiednie się spina. Zwykle przystałaby na rozkaz od razu, nie kwestionując go. Teraz jednak zareagowała inaczej.
- Czy nie ma nikogo innego, kto mógłby się tym zająć? - zapytała cichym, niskim głosem. - Kogoś bardziej odpowiedniego niż ja? - dodała chwilę potem, chcąc, by zabrzmiało to choć trochę lepiej.
To, że kolejny raz tego dnia w tym miejscu padło imię Mayu, sprawiło, że pierwszy raz w swoim życiu jako kunoichi Ren miała drażniące poczucie, że działałaby wewnętrznie sprzecznie. Chyba nazywało się to konfliktem interesów? Myśl, że miałaby działać za plecami dziewczyny, myśl, że mogłaby ją na tym odkryć, myśl, że Mayu spojrzałaby na nią z odrazą. Wszystko to sprawiało, że robiło jej się niedobrze.
- Lepiej zabijam niż się skradam. Jestem... Spora, silna. Mało dyskretna. - Tu Kaguya wykonała nieokreślony gest na linii swoich ramion, jakby chcąc zasygnalizować to, że jest raczej rosła. - Nie jestem pewna, czy jestem odpowiednią osobą do tego.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 2 cze 2024, o 10:53
Post Fabularny
Lato, 394
Ren
Noriko, na odpowiedź Ren, wydawała się nieco zniecierpliwiona, ale zanim odpowiedziała, wstała, powędrowała do okna i przez chwilę przez nie patrzyła. Jej sylwetka była wyprostowana i napięta, a lekki podmuch wiatru powiał zasłonami wokół niej i jej włosami. Przez tak stała, aż wzięła głęboki oddech i odwróciła się z powrotem do Ren, z poważnym wyrazem twarzy, ale nadal wyglądała dość łagodnie.
- Ren. Jeżeli zależałoby mi na osobie, która się skrada i skrywa w cieniu, z całą pewnością nie posłałabym po ciebie. Nie chcę, żebyś siedziała w cieniu, kradła dokumenty i podsłuchiwała rozmowy. Od tego faktycznie mamy bardziej odpowiednich ludzi. Chcę wykorzystać twoje znajomości z Sabaku i Maji. Właśnie też dlatego, że Kotei nie został przekazany. Są rzeczy, które mnie bardzo niepokoją. Dlatego potrzebuję nie tylko szpiegów takich kryjących się w cieniu, ale takich, którzy mają znajomości. A ty je masz.
Pozwoliła Ren przetworzyć informacje i kontynuowała.
- Wyślę jastrzębia z informacją, że wysyłam cię do służby w siłach Unii w Atsui, dzięki temu będziesz tam oficjalnie, pod Sabaku-no-Jou i będziesz mogła tam pracować i wykonywać zadania. Twoim jedynym obowiązkiem wobec mnie będzie wysyłanie regularnych raportów i nadstawianie ucha. Chcę wiedzieć, co się tam dzieje z perspektywy osoby, która jest przy ludziach, którzy są blisko władzy. Łatwo mi zdobyć informacje z punktu widzenia zwykłych ludzi.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ren
Posty: 448 Rejestracja: 6 kwie 2020, o 14:25
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Bardzo wysoka, muskularna, o ciemnej skórze. Ma krótkie i ciemne włosy. Na czole wytatuowane czerwone kropki. Głowa owinięta chustą - tak, by ukryć klanowy tatuaż. Od stóp do głów okryta jasnym płótnem, zniekształcającym sylwetkę.
Widoczny ekwipunek: Duża torba u dołu pleców.
Link do KP: viewtopic.php?p=139112#p139112
GG/Discord: rahsim
Lokalizacja: Sabishi
Post
autor: Ren » 5 cze 2024, o 17:45
Na coraz bardziej widoczne zniecierpliwienie liderki Ren zareagowała nijak, pozostając zupełnie ślepa na to, że jej pytania były, być może, maksymalnie bezsensowne. Siedziała jedynie na swoim krześle, z ręką zaciśniętą na szklance z piwem, próbując jakoś sobie poskładać to, co w ogóle przekazywała jej wyższa rangą kobieta. Kaguya była prostym człowiekiem, o niezbyt rozwiniętej wyobraźni. Szpieg był dla niej kimś zamaskowanym, dyskretnym, skradającym się w cieniu - wszelki niuans, szczególnie taki natury politycznej, był dla niej zupełnie nie do ogarnięcia.
Wizja przenosin na służbę do Atsui brzmiała dla niej jak kara. Przynależność do armii Jou prawdopodobnie oznaczała koniec swobód, jakimi się cieszyła, służąc na niskiej randze w Ningyo-shi. Tutaj oddawała się temu, co lubiła najbardziej, czyli samotnemu snuciu się między rozsypanymi po całej pustyni małych, wędrownych wioskach. Mogła przynajmniej zasłaniać się tym, że pracuje dla swoich, co jakiś czas rozwiązując niezbyt skomplikowane problemy podobnych jej nomadów i zahaczając o stolicę, by złożyć raport i przekazać zarobione pieniądze rodzinie. A teraz? Nie wyobrażała sobie życia na terenie, który przynależał do Sabaku i Maji. A tym bardziej nie wyobrażała sobie, że będzie od nich przyjmować rozkazy i dla nich pracować. Owszem, kiedyś, gdy jeszcze była młodsza, a Unia była jedynie odległym projektem, to zdarzało jej się fantazjować o tym, że kiedyś znów wróci na tamte ziemie, nie jako członkini szczepu, a dumnego klanu Kaguya. I niby właśnie teraz miało się to zdarzyć - problem jest taki, że w tej fantazji nie było miejsca na to, że Kinkotsu w dalszym ciągu będzie własnością piaskowego klanu.
Ren milczała przez chwilę, gdy Noriko skończyła mówić. Dla innych długa pauza mogłaby się zdawać krępująca, jednak dla z natury milczącej Kaguyi była naturalna i potrzebna, by powoli, z lekkim trudem w końcu zebrać myśli.
- Rozumiem, że to jest rozkaz - wreszcie wycedziła bardzo powoli, splatając muskularne ramiona na piersi. Palce zacisnęła na zniszczonym materiale swojego ubrania.
Kaguya Noriko może i była piękną kobietą, może i wyglądała łagodnie, może wysławiała się z namysłem, ale nadal była przywódczynią jednego z najbardziej wojowniczych pustynnych klanów o niezwykle krwawej historii. Miała autorytet. Ren nie była głucha na to, że choć kobieta nie podnosiła głosu i zachowywała się spokojnie, to nigdzie nie padło pytanie, czy jej się to podoba, czy w ogóle chce i czy ma na to ochotę. Jedynie o to, czy będzie w stanie się wywiązać z nowej roli.
Czy była w stanie? Nie była pewna, co sprawiło, że zdecydowała się akurat jej powierzyć tę rolę. Była mrukliwa i wycofana, niezdolna to dłuższego prowadzenia rozmowy, chwilami wręcz zdziczała. Prawda była taka, że dopiero niedawno nauczyła się pisać, a nadal przelanie myśli na papier przychodziło jej z trudnością.
- Na ile czasu? - wyrzuciła z siebie dość niecierpliwie, nie dbając już zbytnio o to, by brzmieć szczególnie kurtuazyjnie. Nie patrzyła teraz na liderkę, jej spojrzenie uciekło gdzieś na bok. Propozycja relokacji wyprowadziła ją z równowagi, co zdradzały mocno zaciśnięte wargi.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 6 cze 2024, o 14:24
Post Fabularny
Lato, 394
Ren
- Tak, to jest rozkaz, który jako jedna z nielicznych możesz wykonać. Skup się proszę na tym. Ile czasu? Tego nie wiem. Proszę cię o przesyłanie raportów co miesiąc. Mają być pisane szyfrem. - Noriko wyciągnęła zwój ze swojego biurka i przekazała go Ren. - Naucz się go i używaj w każdej komunikacji z klanem. Brak wiadomości w przeciągu miesiąca lub wiadomość wysłana sokołem będzie oznaczać, że trzeba cię stamtąd wyciągnąć. Nie zakładam większych problemów, Ren. Masz się rozejrzeć i korzystać ze swoich znajomości. Wypatrywać podejrzanych rzeczy.
Noriko popatrzyła na Ren, która siedziała na krześle z wyraźnym dyskomfortem. Teraz jednak liderka nie podeszła jednak do niej z sympatią i zrozumieniem (a może podeszła, tylko w tym wszystkim nie było to łatwe do zauważenia). Nie zdenerwowała się jednak obcesowością Ren.
- Rozumiem, że rozumiesz. Masz tydzień, żeby się oswoić z zadaniem, nauczyć się szyfru i przygotować. Staraj się być jak najbardziej naturalna. Przecież idziesz odwiedzić swoich znajomych, prawda? Unikaj samego Jou, jeżeli to możliwe. Nawiązuj znajomości. Nie pchaj się do nich - wykorzystuj tych, których tam znasz. I… cóż, powodzenia. Czekam na wieści. I będziemy w kontakcie. Ja też ci będę wysyłać wiadomości.
Ren dostała jeszcze czas na dodatkowe pytania, następnie Noriko podziękowała jej i odesłała. Za tydzień miała wyruszać. I nauczyć się szyfru, którym miała się porozumiewać.
Szyfr w zwoju był dość skomplikowany. Przede wszystkim dlatego, że zakładał pisanie pełnych listów - takich, jakie normalnie by się wysyłało, tylko pewnego rodzaju frazy i znaki, jakich miała używać - miały się składać na wiadomość, jaką miała wysłać według podanego na zwoju klucza. Kodowanie i dekodowanie tego wydawało się naprawdę ciężką pracą.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ren
Posty: 448 Rejestracja: 6 kwie 2020, o 14:25
Wiek postaci: 21
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Bardzo wysoka, muskularna, o ciemnej skórze. Ma krótkie i ciemne włosy. Na czole wytatuowane czerwone kropki. Głowa owinięta chustą - tak, by ukryć klanowy tatuaż. Od stóp do głów okryta jasnym płótnem, zniekształcającym sylwetkę.
Widoczny ekwipunek: Duża torba u dołu pleców.
Link do KP: viewtopic.php?p=139112#p139112
GG/Discord: rahsim
Lokalizacja: Sabishi
Post
autor: Ren » 9 cze 2024, o 20:41
Gdy liderka podała jej zwój z zapisaną metodą kodowania i dekodowania, jaką już niedługo będzie musiała przyswoić, Ren rozłożyła go dość niecierpliwie, już teraz chcąc krótko rzucić okiem na to, co znajduje się w środku. W momencie, gdy bardziej skomplikowane znaki wykorzystywane w piśmie były dla niej same w sobie rodzajem skomplikowanego kodu, wprowadzenie dodatkowego systemu zapisu - szczególnie takiego celowo skomplikowanego, który miał służyć do tego, by zachować tajność przekazywanych informacji - był podwójnym wyzwaniem. Ciemne ślepia przesunęły się po linijkach tekstu. Wyraz jej ciemnej twarzy był skupiony, ale prawda była taka, że czuła, jak oblewa ją zimny pot. Na ten moment nie rozumiała z tego zupełnie nic. Duma jednak nie pozwoliła jej ogłosić swoich braków w podstawowej edukacji przed swoją przełożoną, złożyła więc pieczołowicie zwój, a następnie wsunęła do swojej podręcznej torby. Będzie musiała spędzić nad nim jeszcze sporo czasu.
- Dam radę - rzuciła krótko w odpowiedzi, nawet jeśli nie była pewna tego, czy to w ogóle jest prawda.
Zadała jeszcze kilka - być może za mało, bo bardzo chciała już znaleźć się za drzwiami - organizacyjnych pytań o to, jak miałby wyglądać jej pobyt w Kinkotsu (albo gdzie miałaby odpowiedzi na te pytania szukać). Następnie wymruczała jakieś podstawowe grzeczności, by wreszcie wymaszerować z gabinetu, zostawiając za sobą niedopite piwo. Jej krok był sztywny, pospieszny. Zwój z szyfrem, który niosła przy sobie, niemiłosiernie jej ciążył, gdy przemierzała ulice Ningyo-shi.
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 29 lis 2024, o 15:11
Wyprawa rangi B:
Dzika pustynia.
Mijikuma
Kolejka 3:
Mijikuma: 2
Minoru: 3
Ukryty tekst
Mijikuma bardzo sprawnie powziął decyzję co do swoich dalszych losów. Historia o bestiach, które swymi rozmiarami miały przekraczać to co normalnie można było spotkać, zaintrygowała go na tyle, że postanowił przystąpić do tej całej eskapady i zapolować wraz z tutejszymi na ów potworne zagrożenie. Miłosiernie pozwolił dwójce cywilów wymknąć się spod jego wzroku, całkowicie tracąc zainteresowanie nimi. Teraz miał już tylko jeden cel. Dotrzeć do budynków władzy.
Na całe szczęście, Miji, spędził w stolicy Sabishi już tyle czasu, że drogę do każdego zakątka miejscowości, znał jak własną kieszeń. Dlatego też dotarcie do budynku, gdzie urzędowała miejscowa władza, nie zajęło mu długo. Niemalże jak zawsze panował tu dość spory ruch i by dostać się do środka, trzeba było swoje odstać. Na jego jednak szczęście miejsce którego szukał znajdowało się nie w środku, a na zewnątrz. Miejscowe siły porządkowe rozstawiły bowiem niewielki namiot, skrywający zasiadających pod nim urzędników, od palącego słońca. Było ich trzech, każdy ubrany w dokładnie taki sam urzędniczy strój, każdy z nich będący niemalże kopią następnego. Obok każdego z nich stała drewniana tabliczka na której wyryto napisy, grupa 1, grupa 2 i grupa 3. A przed nimi ustawiono znak, na którym napisano „Nabór do grupy łowczej”. Do wszystkich urzędników zebrały się niemałe ilości ludzi, co mogło świadczyć o tym, że zainteresowanych było wielu.
- Ruchy, ruchy, kto chętny ustawiać się do kolejki. Shinobi przygotować swoje odznaki, pozostali mają mieć pod ręką swoje imię, nazwisko i jakiś dowód. - Nad wszystkim zdawał się panować jeden z członków sił porządkowych. Grupy wydawały się nie różnic między sobą niczym, toteż wybór raczej nie miał najmniejszego wpływu na to co dalej stanie się z Mijikumą.
- Dokumenty, umiejętności, doświadczenie. - Powiedział beznamiętnym głosem, jeden z urzędników, gdy wreszcie nadeszła pora na Mijiego.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 2 gru 2024, o 14:55
Siedziba władzy niczym się nie wyróżnia na tle innych, większych mieścin. Tam i tak samo tutaj można przywitać z otwartymi ramionami zaduch, nieprzyjemny zapach spoconych ciał, których tu co nie miara. Z początku miałem kląć od początku na tutejsze ciężkie warunki do załatwienia czegokolwiek, ale na moje szczęście ród shinobi, który to wszystko zorganizował, podjął się kroków, by mi tę rejestrację do wyprawy ułatwić. Widzę bowiem namiot, do którego pospiesznie podchodzę i nie zastanawiam się dłużej a ustawiam się przy kolejce, która już powoli się wytwarzała.
Z początku w ogóle biję się z myślami, najchętniej nie wyciągałbym żadnego dokumentu, wolę bowiem działać incognito, lecz niestety nie udało mi się załatwić wszystkich przygotowań na czas – chcę zdobyć lewy dokument, którym mógłbym zataić swoją prawdziwą tożsamość. Ale to nie na dziś zmartwienia. Wyciągam z płaszcza dokument i podaję go urzędnikowi.
- Udział w wojnie z dzikimi w Sogen, potrafię bardzo sprawnie korzystać z wszelkiej maści łuków i kusz. – Ograniczam się do ogólników i podstaw, nic więcej nie mówię, uważam, że niemądrym byłoby zdradzanie informacji o sharinganie.
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 9 gru 2024, o 12:54
Wyprawa rangi B:
Dzika pustynia.
Mijikuma
Kolejka 4:
Mijikuma: 3
Minoru: 4
Ukryty tekst
Mijikuma nie chciał stwarzać problemów, ani tym bardziej sprowadzać na siebie spojrzenia innych ludzi. Dlatego też spokojnie ustawił się do jednej z powstających kolejek i czekał na swoja kolej. Był to czas podczas którego mógł rozejrzeć się dookoła i dostrzec kto jeszcze postanowił się zgłosić. Oprócz niego, w jego kolejce, było jeszcze siedem osób. Sami mężczyźni, większość z nich wyglądało na mocnych zakapiorów i zbirów, którzy nijak mieli się do shinobi. Lecz był też jeszcze jeden mężczyzna. W średnim wieku, z ogromnym mieczem przewieszonym przez jego plecy. Wyraz jego twarzy był spokojny, wręcz jakby oddawał się medytacji. W pozostałych kolejkach, proporcje, miały się podobnie. Większość ludzi była mężczyznami, większość nie miała żadnych zdolności shinobi, a ci którzy parali się sztuką ninjutsu, wyróżniała się wyraźnie. Byli tacy którzy wydawali się niepozorni, był jeden który wydawał się być samurajem, bazując na tym, że nosił on skórzaną zbroje, która nie pasowała do tego klimatu, a także dwa ostrza, przypięte do jego boku. Był jednak jeszcze jeden. Wyraźnie starszy, z posiwiałymi, długimi włosami, spiętymi w kucyk. Z ciałem poznaczonym licznymi bliznami i ogromnymi barkami oraz ramionami. Z przewieszonym przez plecy największym łukiem, jaki kiedykolwiek widział Mijikuma. Był on jednak w zupełnie innej grupie niż Mijikuma, zresztą tak samo jak i samuraj, czy większość shinobi. Być może Miji mógłby zagadać do jednego z nich, lecz gdy tylko zakończył przegląd osób, z którymi przyjdzie mu uczestniczyć w tym zadaniu, nadeszła jego kolej by zapisać się.
Miji chciał pozostać anonimowym, nie cieszyło go to, że ktoś mógłby prześledzić jego drogę po pustyni. Lecz jaki miał wybór? Wycofanie się teraz, mogłoby nie dość, że przekreślić jego udział w zadaniu, to jeszcze skupić uwagę wszystkich na jego osobie. Chcąc nie chcąc, wyciągnął więc swoje dokumenty, przedstawiając je urzędnikowi. Ten odebrał je pośpiesznie i spojrzał na zapisane w nim dane. Jego brew drgnęła wyraźnie, gdy dostrzegł z kim ma do czynienia.
- A cóż to sprowadza weterana z Sogen na pustynię? - Zadał swoje pytanie, lecz chyba nie oczekiwał odpowiedzi, ponieważ nie czekając nawet sekundy uzupełnił wszelkie informacje na karcie rejestracyjnej i przybił do niej swoją pieczęć na znak, że Mijikuma został zaakceptowany.
- Tu masz mapę Sabishi z zaznaczonymi drogami jak dotrzeć na miejsce występowania bestii, a tu masz dokładniejszą mapę tamtych rejonów z zaznaczonymi miejscami spotkań. Niedługo skończymy rejestrację i rozpocznie się briefing więc, masz trochę czasu dla siebie. - Wcisnął Mijikumie dwa zwoje z mapami i wyjaśnił następne kroki. Ponownie, nie czekając na jego reakcję, sięgnął wzrokiem za niego i gestem ręki przywołał kolejną osobę. Miji miał chwilę dla siebie.
Wolna chwila minęła jednak bardzo szybko. Gdy tylko ostatnia osoba została zarejestrowana, urzędnik wypełniający dokumenty skinął głową ku jednemu ze strażników. Ten wyszedł spod bezpiecznego schronienia jakim był namiot i stanął na samym środku placu.
- Dziękuję za tak liczne zgłoszenia. Z tego co rozumiem, to udało się nam zebrać trzy grupy po dziesięć osób każda. Trochę martwiąca jest myśl, że jedynie pięć osób z tych trzydziestu zebranych ludzi stanowią shinobi, lecz będzie to na pewno wielkie wzmocnienie grupy łowczej w stosunku do tego co mieliśmy dotychczas. - Briefing się rozpoczął, a z każdym słowem, coraz więcej głów zwracało się w kierunku mężczyzny na środku placu.
- Jak być może już wiecie, kilka tygodni temu na teren Sabishi, z głębokich odnóg, przedostały się dwie bestie. Nie jesteśmy pewni co skłoniło aż dwie istoty do opuszczenia swoich siedlisk lecz stanowią one teraz zagrożenie dla naszych rejonów i ludności cywilnej zamieszkującej okolice granicy. Obie bestie należą do dwóch różnych gatunków. Obie wyglądają jak ich codzienne odpowiedniki z naszych rejonów, lecz są ogromnych rozmiarów. Pierwszą bestią jest wąż z rodziny dusicieli. Zgodnie z plotkami i raportami, mierzy on około piętnastu metrów długości, a jego łeb szeroki jest na około dwa i pół metra. Wystarczająco wielki, by pożreć was w jednym kawałku. Wystarczająco długi, by oplątać kilka osób i zmiażdżyć jednocześnie. Drugą istotą jest pająk z rodziny ptaszników, mierzący jakieś sześć metrów długości i wysoki na około cztery metry. Proszę niech was nie zwiedzie ich rozmiar, obie istoty są niezwykle trudne do wytropienia, szybkie i niezwykle mordercze. Ze względu na zagrożenie, grupa pierwsza i druga będą polować na wężową bestię. Grupa trzecia zapoluje na pajęczą bestię. Jeśli macie jakieś pytania, jest to świetny moment by je zadać. - Kontynuował zdradzając pierwsze informacje, jakimi były ich cele jak i podział grup. Mijikuma szybko zdał sobie sprawę, że należał do grupy trzeciej i przypadło mu polować na ogromnego pająka.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 11 gru 2024, o 18:18
Rozejrzawszy się, dostrzegam jeszcze siedem osób w kolejce, w której jestem i już po pierwszym spojrzeniu stwierdzam, że próżno tu szukać dyscypliny, umiejętności i przygotowania bojowego. Wszyscy z nich to raczej łapanka na ulicy, skłonna do zaryzykowania własnym życiem w poszukiwaniu brzęczącej między zębami złotej monety, która jest królem i władcą zarówno tej ziemi, jak i każdej innej. Nie dziwi mnie to, pewnie gdybym był na ich miejscu postąpiłbym podobnie. Mając z tyłu głowy, że pewnie co drugi z nich ma jeszcze ukochaną, a może i dzieci i głodują lub chorują, to taki wypad może zapewnić dobry wikt na długo.
Dopiero po kilku sekundach dostrzegam miecz wielki niczym chłód, który z pewnością opanuje serce każdego przeciwko komu zostanie wymierzony. Jego właściciel wcale nie mniejszej aparycji, równie ogromny, choć jego twarz wcale nie wskazywała na dzikość, która jako pierwsza kojarzy mi się z tego typu stylem walki – jest spokojna jak tafla wody. Uderzała pewnością, brakiem wątpliwości. Ciekawe, z pewnością jest to ktoś warty dłuższej uwagi. Zaraz dostrzegam jeszcze jakiegoś samuraja oraz innego łucznika, dysponującego łukiem większym nawet od mojej nowo nabytej kuszy, co z pewnością jest godne podziwu. Ogromne rozmiary jego barków i ramion są dowodem wyspecjalizowania się w dziedzinie strzeleckiej, bo o ile większość społeczeństwa sądzi, że do łuku idzie ten, któremu nie dość siły do miecza, ja wiem, że jest zupełnie na odwrót, często do ostrza wymagane jest zdecydowanie mniej siły niż do łuku, tym bardziej takiego. Strzelam, że zdecydowana większość tutejszego zgromadzenia nie byłaby w stanie choćby naciągnąć cięciwy tego łuku do pełnego naciągnięcia, a co dopiero jeszcze utrzymać takie naprężenie, wycelowanie i wypuszczenie strzały w odpowiednim momencie, jednocześnie przemieszczając się po polu bitwy. Wykorzystując dużą dozę wolnego czasu w trakcie oczekiwania na swoją kolej, bezszelestnie zbliżam się do posiwiałego mężczyzny i staję naprzeciw niego nieco z boku, tak żeby nie nachodzić na niego bezpośrednio.
- Piękny łuk. Niecodziennie się takie widuje, przyznam szczerze, że przychodzi mi widzieć taki pierwszy raz w życiu. – Podnoszę głos do mężczyzny, kłaniając przed nim głowę na przywitanie, odpowiednio się zachowując w stosunku do osoby wyraźnie ode mnie starszej.
Po szybkiej pogawędce w końcu dochodzi do mojego przyjęcia przez urzędnika, który prawidłowo założył, że odpowiedzi na jego pytanie nie udzielę, ponieważ nie zamierzałem, a jedynie wysłuchuję kolejne jego wskazówki, biorę zwoje i ruszam dalej, wykorzystując ostatnie chwile spokoju na szybką medytację – oczyszczenie głowy z niepotrzebnych myśli i zwątpień, by do całej operacji podejść jak najbardziej na chłodno, mimo tak upalnego klimatu jaki tu panuje, he.
Tylko pięciu? Niedobrze, bo odejmując mnie mamy ich czterech, czuję się trochę jakbyśmy szli w piątkę na dwie bestie mając do dyspozycji całkiem sporo mięsa armatniego do pożarcia, nie uważam bowiem, żeby ta zgraja bandytów się w przyszłości jakkolwiek przydała. W każdym razie strażnik przekazuje mi całkiem sporo przydatnych informacji. Tropić będziemy przerośniętego pająka oraz węża. Tak jak ten pierwszy myślę, że będzie łatwiejszy do ubicia, na pewno trzeba będzie uważać na otoczenie, gdyż tak czysto biologicznie wydaje mi się, że takie monstrum w swoim leżu przede wszystkim będzie operować na lepkich pajęczynach, z kolei wąż może bronić się twardymi łuskami i śmiercionośnym jadem, przy tym dość sporą dynamiką i prędkością. Jakby okrutne to nie było, mam nadzieje, że uda mi się stanąć na tyłach i pozwolić stworzeniom zająć się nieudacznikami, kiedy ja będę mieć chwile, by wycelować i oddać strzał, który z tej kuszy powinien być całkiem potężny.
Krzywię się nieco na wieść, że jako członek grupy trzeciej polować będę na pająka bez wsparcia innej, co też oznaczało, że prócz mnie, nie ma nikogo kto miałby odpowiednie kompetencje.
- Przed wyruszeniem, chcę poznać swoją grupę i jej umiejętności. – Ogłaszam krótko, cały czas chowając swą twarz za maską i pod kapturem, nie dając nikomu przestrzeni do wyczytania z mojej mimiki czegokolwiek. Wiedza o grupie jest w tym aspekcie bardzo ważna, bo jeśli mam w niej jakichkolwiek tropicieli to tym lepiej. Tyle dobrze, że jeśli dobrze wcześniej połączyłem członków grupy to ten jegomość z ogromnym mieczem jest wraz ze mną.
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 13 gru 2024, o 00:46
Wyprawa rangi B:
Dzika pustynia.
Mijikuma
Kolejka 5:
Mijikuma: 4
Minoru: 5
Ukryty tekst
Nasz młody Uchiha, który dotąd trzymał się raczej na uboczu, w końcu stał się bardziej proaktywnym. Mając chwilę wolnego czasu, nim zapisy się zakończą, pozwolił sobie zbliżyć się do barczystego strzelca, który już zakończył proces zapisów. Mijikuma starał się zbliżyć do niego bezszelestnie, tak by ten nie dostrzegł go od razu. Jego plan szybko jednak spalił na panewce, gdyż mężczyzna odwrócił swój wzrok w jego kierunku, mniej więcej w połowie odległości między nimi. Strzelec zmierzył go od stóp do głowy i zmarszczył brwi, prostując się bardziej, przez co wyglądał na jeszcze większego niż był. Zupełnie jak niedźwiedź stojący naprzeciwko swej ofiary. Niewzruszony Miji, zaczął zachwalać jego broń, co wyraźnie rozluźniło mężczyznę. Wysilił się nawet na delikatny uśmiech i z czułością zerknął przez bark, na wystające ramię jego broni.
- Moje największe arcydzieło. Przy pełnym naciągu mogę się przebić nawet przez przeszkody, za którymi chronią się zbiedzy. Kosztował fortunę i musiałem się udać aż do Daishi ale było warto. - Zaczął zachwalać swoje dzieło, nim wrócił wzrokiem do Mijikumy.
- Jestem Sora, Gima Sora. Widzę, że też masz niezłe cacko. - Wyciągnął przed siebie dłoń, by uścisnąć dłoń Uchihy. Jego chwyt był mocny, pewny, męski.
Rozmowa jednak zakończyła się dość szybko, gdyż Mijikuma musiał wracać do kolejki, by dokonać zapisu i poznać swój przydział. Niestety, nie był on zbytnio zadowolony z tego co zastał. W miasteczku mówiono o tym, że miano przygotować elitarną ekipę złożoną z shinobi. A wyszło na to, że trafił do kolejnej ekipy złożonej ze straceńców, których poległo już trochę podczas poprzednich polowań. Choć tym razem mieli choć garstkę użytkowników chakry. Na całe jednak szczęście Mijikumy, nie miał on racji. Nie był jedynym, który miał „kompetencje” w jego grupie był bowiem miecznik z ogromnym ostrzem, od którego biła ta pewność siebie. Dla pewności jednak, pozwolił sobie zadać pytanie dotyczące umiejętności innych osób.
Większość z grupy naszego bohatera popatrzyła po sobie z niepewnym spojrzeniem, lub wzruszeniem ramion. Cóż mogli potrafić? Byli zwykłymi najemnikami, bandziorami lub też innymi tego typu osobnikami. Na całe szczęście coś do powiedzenia miał jegomość z ostrzem.
- Walczę w zwarciu wykorzystując swoją ogromną siłę i wytrzymałość. W razie twardszych celów, potrafię pokryć swą broń raitonem. Czym ty możesz się pochwalić? - Nie było tego dużo, ale sam Mijikuma oprócz swych umiejętności strzeleckich nie miał zbyt wiele na podorędziu.
- Chciałbym wiedzieć co mamy zrobić z truchłami, gdy już upolujemy te całe bestie? - Widocznie, nie tylko Mijikuma miał swoje pytania. Strażnik pośpiesznie wyjaśnił, że gdy tylko uda im się ubić pająka i węża mają odrąbać im łeb i przywieźć do stolicy jako dowód. Na pytanie jak mają dowieźć coś tak wielkiego, przekazano im, że przygotowano dla nich dwa wozy ciągnięte przez wielbłądy. Miał to być również ich środek transportu do granic Sabishi.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 22 gru 2024, o 12:23
Nie zastanawiam się nad niewerbalnym językiem łucznika, który ewidentnie przybrał jakąś postawę, widząc, że się do niego zbliżam. Doświadczony życiem wiem, że pochwaliwszy jego broń, cała atmosfera z pewnością się nieco ochłodzi i tak właśnie się dzieje. Takie słowa są zawsze jednymi z milszych i cieplejszych jakie może otrzymać wojownik od drugiego shinobi.
- Potężna siła, lecz z pewnością mało kto byłby w stanie w ogóle ruszyć cięciwę tego łuku – zauważam, wiedząc, że siła jego mięśni musi być wyjątkowo, sam nie jestem pewien czy byłbym w stanie się nim sprawnie posługiwać, pomimo dość sporego doświadczenia w obsłudze łuków bo co do zasady, kuszę używam dopiero od niedawna i jeszcze nie zdarzyło mi się jej użyć w prawdziwej walce.
- Mijikuma, miło mi cię poznać. Mam nadzieje, że dane nam będzie jeszcze wspólnie porozmawiać po wykonanym zadaniu – Kłaniam się do niego, po czym ściskam dłoń mężczyzny, ciesząc się, że mogę spotkać kogoś o podobnych zainteresowaniach militarnych. Zaraz po tym odchodzę i akcja dzieje się dalej.
Nie dziwi mnie, że większość grupy na moje pytanie odpowiada dość wymownie, ciszą. Dopiero chłop z wielkim mieczem się odzywa, jednocześnie odbijając piłeczkę, samemu poddając moje umiejętności w wątpliwość. I ma też, cholera, rację. Strofuję się w myślach bo co by nie mówić, to może moje pozostałości po byciu jednak w przywilejowanej pozycji jako członek klanu Uchiha, ale nie powinienem tak znikąd wyskakiwać z takimi pytaniami, rzucam na siebie zdecydowanie więcej światła niż tego chcę.
- Szanuję twoją siłę, walczyłem u boku jednego takiego, który posiadał podobny asortyment bojowy i się znakomicie uzupełnialiśmy na polu walki – odpowiadam, nawiązując oczywiście do Minoru, z którym byłem w jednym oddziale.
- Sam stoję na tyłach i wykorzystuję swoje sprawne oko i umiejętności do ubijania wrogów na odległość zanim ci kiwną choćby palcem. – Odpowiadam, specjalnie pomijając sam temat właściwości moich oczu, które są dla całej mojej grupy nieznane i mam nadzieje, że póki co takie pozostaną. Z pełną premedytacją mówię to z pewną butnością w głosie, by brzmiało to tak, jakbym przeceniał swoje umiejętności uwzględniając swoje własne ego niepozwalające mi postawić się gdzieś niżej w szeregu. Dzięki temu, ludzie będą prędzej zaniżać moje możliwości i potencjał, nie odwrotnie. Nie mam też więcej pytań, te się najprawdopodobniej pojawią już dopiero podczas wyprawy. Biorę więc krok do tyłu by niewerbalnie pokazać, że z mojej strony to wszystko i czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 4 sty 2025, o 00:49
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości