Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara  i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
			
		
		
			
				
								Rei Uta 							 
									
		Posty:  850 Rejestracja:  5 maja 2021, o 14:27Wiek postaci:  17Ranga:  Nukenin SKrótki wygląd:  - Różowe włosy. Widoczny ekwipunek:  - Torba biodrowa.Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9566 Aktualna postać:  ReiLokalizacja:  Cały świat.
					
									
		 
			 					
									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Rei Uta  26 lis 2023, o 23:44 
			
			
			
			
			Dwadzieścia minut po całkowitej katastrofie… Nazywam się Rei i przybywam z Yokukage, aby wyjaśnić, co działo się ostatnio w waszej wiosce… Nie wiem, dlaczego spotkało to jej rodzinę, ale Orihime córka Watatsukiego została właśnie porwana.  – Ten który leży obok mnie to jeden z porywaczy, którego udało mi się zatrzymać, niestety wcześniej zabili Watatsukiego oraz człowieka o imieniu Dashi… Nie wiem, kim są bandyci, jednak zamierzam sprowadzić Orihime do domu… Muszę ich jakoś znaleźć, może ktoś z was wie, skąd może pochodzić ten człowiek albo zna znaczenie słów na bieli róża widnieje.  –  Myślę, że celem tamtej grupy była właśnie Orihime, dlatego reszta jest pewnie bezpieczna, jednak dla pewności powinniście postawić dodatkowe straże w osadzie .  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Shindo 							 
						Postać porzucona 			
		Posty:  418 Rejestracja:  13 wrz 2023, o 05:31Ranga:  DōkōKrótki wygląd:  - Aparycja - avatarWidoczny ekwipunek:  - Zbroja (czarna)Link do KP:  viewtopic.php?f=32&p=212662#p212662 GG/Discord:  shindo1313Multikonta:  TapionAktualna postać:  Kaito Mizukane 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Shindo  27 lis 2023, o 18:13 
			
			
			
			
			Wyprawa B Rei Uta ''Syn" 
_____________________________ 
 
Mieszkańcy spostrzegli cię w momencie kiedy znacznie zbliżyłeś się do nich. Część osadników gdy tylko cię ujrzała od razu zaczęła uciekać gdzie tylko pieprz rośnie z następującym okrzykiem na ustach:- LUDZIE ! CHOWAĆ SIĘ ! RATUNKU ! - SPOKÓJ ! LUDZISKA ! SPOKÓJ ! TO SWÓJ ! - A może pan wyjaśnić jak do tego doszło ? Czy to nie pan przypadkiem przebywał cały czas z Orihime i Watatsukim ? Jam widział, jakże to pan ją na ramionach niósł i co ? Przy panu ją porwali ? Przy panu, zabili Watatsukiego ? Może pan jest z nimi w zmowie ?! Hę ? Pytam się ja ciebie ! - DOBRZE GADA ! GDZIEŚ TY CHAMIE BYŁ ?! - Czyż ty oszalał do reszty ? To jest przedstawiciel klanu Nara, wiesz co ty robisz ? - Ale pa.. - Nie pyskuj smarku ! Ile ty masz lat ? Wy młodzi to zero kultury i ogłady, najpierw robicie potem myślicie. Ech, uciekaj bo zaraz znowu przyłożę ci laską - Bardzo przepraszam pana i klana Nara za to dziecko. Nasz szacunek, podziw i oddanie dla państwa pozostało niezmienne, dlatego proszę w imieniu dobrej histori relacji pomiędzy naszymi osadami o zapomnienie o tym incydencie... ... A co do pana pytania to jestem zaskoczona przecie róża na bieli to... kwiat na białej szmacie - A co do kwestii, ochrony...  - Osada Kusa liczy na wsparcie klanu Nara nie tylko czeka nas wzmożenie ochrony dla osady, ale musimy wyznaczyć nowego wodza i znaleźć kolejną zielarkę. Trudne sprawy wielce trudne sprawy, a jeszcze kwestia żniw. My prości ludzie na pole i do domu, bez ochrony i nowego wodza trudno będzie zliczyć która część zbóż dla nas, a która dla klanu Nara. Oczywiście jak zawsze sumiennie podzielimy się tym co mamy, ale przy takim niebezpieczeństwie i braku światłych ludzi możemy się pomylić i o zrozumienie tego marginesu błędu wielce prosimy.  Starowinka Proszący się o śmierć śmiałek Tchórze Uspokajacze Poniesiony przez śmiałka plebs 
 Ukryty tekst  
 
 Wyprawa 
Na tej wyprawie w każdym moim poście będę umieszczał spoiler w którym będę ukrywał informacje. A mogą one zawierać:
	0  x
	
Narrator   /  Myśli   /  Mowa  KP  | PH  | BANK Prowadzone Misje: 
Shabondama Haruki - Misja D Zakata Hyuga - Misja D   
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Rei Uta 							 
									
		Posty:  850 Rejestracja:  5 maja 2021, o 14:27Wiek postaci:  17Ranga:  Nukenin SKrótki wygląd:  - Różowe włosy. Widoczny ekwipunek:  - Torba biodrowa.Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9566 Aktualna postać:  ReiLokalizacja:  Cały świat.
					
									
		 
			 					
									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Rei Uta  29 lis 2023, o 01:01 
			
			
			
			
			Rei liczył na to, że jego działania przyniosą szybki i spodziewany efekt. Zapomniał jednak, że ludzie to jednak tylko ludzie i zawsze znajdzie się taki, co będzie chciał niepotrzebnie szukać atencji. Maji spojrzał na wieśniaka z nieukrywanym podziwem, zwłaszcza że mógł go wbić w ziemie samą siłą swojej chakry. Ludzie z Kusy nie potrzebowali szukać w nim wroga, zwłaszcza że chciał tylko pomóc, czując na barkach powinność za życie dziewczynki. Najgorszym scenariuszem, który właśnie się urzeczywistniał, było pojawienie się pustego bytu spoglądającego zza pleców wieśniaków. Maji czuł coraz większą złość do człowieka, który niesłusznie podburzał tłum, co oczywiście przyciągało jego mroczną stronę duszy. Starowinka, która wkroczyła na scenę była najzwyczajniej w świecie jego wybawieniem, ucząc burka odpowiedniego zachowania. Rei przez chwilę wpatrywał się w nią z zaciekawieniem, odzywając się dopiero gdy reszta postanowiła zamknąć mordy…Bardzo mi miło panią poznać, nie trzeba klękać przed kimś w moim wieku… – Zamierzam teraz udać się do Yokukage, zdając raport z tego, co tu się stało… Możecie mi wierzyć lub nie, ale ludzie, którzy napadli na waszego sołtysa nie byli zwykłymi bandytami… Nie mogę tu zostać dłużej, zwłaszcza że nie wiem, do czego potrzebują Orihime. Poproszę o pomoc dla was… Nic więcej nie mogę zrobić.  – Wrócę tutaj z Orihime… Jeśli jest na tym świecie to ją znajdę, a jeśli nie wrócę, to znaczy że oboje jesteśmy martwi   
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Shindo 							 
						Postać porzucona 			
		Posty:  418 Rejestracja:  13 wrz 2023, o 05:31Ranga:  DōkōKrótki wygląd:  - Aparycja - avatarWidoczny ekwipunek:  - Zbroja (czarna)Link do KP:  viewtopic.php?f=32&p=212662#p212662 GG/Discord:  shindo1313Multikonta:  TapionAktualna postać:  Kaito Mizukane 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Shindo  1 gru 2023, o 13:10 
			
			
			
			
			Wyprawa B Rei Uta ''Syn" 
_____________________________ 
 
Staruszka uśmiechnęła się smutno, nic już więcej nie powiedziała lecz smutno pokiwała głową. Dlaczego ? Może domyśliła się, że źle trafiła i nic nie wskórasz ? Czyżby dotarło do niej, że muszą poradzić sobie sami, a i tak będą zmuszeni do zapłaty swojego lenna. Nie, to chyba nie o to chodziło... Po dłuższej chwili mogłeś sobie uświadomić, że chodzi o nic innego jak o twoje zapewnienie: "Wrócę tutaj z Orihime… Jeśli jest na tym świecie to ją znajdę, a jeśli nie wrócę, to znaczy że oboje jesteśmy martwi" 
 
Rei WILK 
KP WILKA Ukryty tekst  
 Wyprawa 
Na tej wyprawie w każdym moim poście będę umieszczał spoiler w którym będę ukrywał informacje. A mogą one zawierać:
	0  x
	
Narrator   /  Myśli   /  Mowa  KP  | PH  | BANK Prowadzone Misje: 
Shabondama Haruki - Misja D Zakata Hyuga - Misja D   
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Rei Uta 							 
									
		Posty:  850 Rejestracja:  5 maja 2021, o 14:27Wiek postaci:  17Ranga:  Nukenin SKrótki wygląd:  - Różowe włosy. Widoczny ekwipunek:  - Torba biodrowa.Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9566 Aktualna postać:  ReiLokalizacja:  Cały świat.
					
									
		 
			 					
									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Rei Uta  3 gru 2023, o 17:57 
			
			
			
			
			Chłopak z pustyni nie zastanawiał się już bardziej nad losem całej wioski, gdy ruszył przed siebie, mijając zebrany tłum. Byli dorośli i samodzielni, jeśli nie potrafili zadbać o samych siebie, to czas udać się gdzieś, gdzie ktoś inny zadba. Obecnie nie było szans na poprawę racji ich bytu, ale była za to szansa na uratowanie młodej Orihime… Rei, prawdę mówiąc, zawsze miał w głębokim poważaniu powody pchające jego przeciwników do walki. Zazwyczaj okazywały się bardzo głupie, jednak od zawsze mówił, że skoro już się za coś zabrałeś to do końca. Kilka razy spotkał się, z tym że jego wróg postanowił w czasie starcia zmienić swoje słowa, za które przelewał wcześniej krew… Miał czelność zmieniać własną osobowość, by tylko uratować kruche życie, które było mu dane. Rei oczywiście nigdy i tak nie pozwalał im przeżyć, jednak chodzi o to, że bez względu na wszystko nie wolno zapominać, kim się jest. A nasz białowłosy bohater z pewnością nie był bohaterem. Orihime była dla niego pewną formą pokuty za to, co zrobił własnym rodzicom. Jej ojciec i matka pewnie nie żyli… To tak samo jak on dla własnych rodziców. Mimo że udało mu się przeżyć katastrofę, to nie wrócił już nigdy więcej do rodzinnej osady. Obiecał sobie i innym, że nie może tego zrobić, zanim nie stanie się dość silnym by wszystkich ochronić. Jednak to też było kłamstwem… W głębi serca wiedział, że nie będzie potrafił spełnić ich oczekiwań. Był samotnikiem, który podejmował się gorszych i lepszych zajęć. Zabijał i walczył z wrogami, którzy byli uznawani za plagi swoich okolic. Jednak, to i tak było niczym, przy tym co stało się zbyt wcześnie. Zaledwie dziecko, którym był wtedy na wielkim polu bitwy. Widział oddziały maszerujące do wali, a później śmierć i radość, gdy znowu mógł zobaczyć słońce. Tyle niepotrzebnego zła, które mogło być rozwiązane w inny sposób. Maji ruszył przed siebie, pokonując kolejne kilometry, nie zatrzymując się nawet na chwilę podczas mijanych miejsc. Nie miał czasu na podziwianie widoków, ktoś na niego czekał, i to mogła być jedyna iskierka nadziei, jeśli dziewczynka wciąż żyła. Użytkownik pyłu nie zwalniał tępa, chciał zdążyć przed zmrokiem. Wciąż musiał pamiętać, że trwała wojna, a te ziemie i bez tego potrafiły być niebezpieczne. Tuż przed świątynią, Rei poczuł smród rozkładającego się mięsa. W pełnym słońcu oraz w podobnych warunkach klimatycznych proces psucia następował dość szybko. Mai wiedział te rzeczy z bardzo prostego powodu. Podróżował po świecie od trzynastego roku życia, a to skutkowało wieloma błędami. Gorszym było jednak to, że sam zapach dzika i krew która wciąż sączyła się z rany, mogła przyciągnąć innych drapieżników. Maji pomyślał o tym, w chwili gdy na scenie pojawiło się kilku przedstawicieli wilczej rodziny… Chłopak nie należał do sadystów, dlatego postanowił uczynić tak jak to robił wiele razy wcześniej. Chwytając zwój jedną ręką, przeciągnął go do siebie, po czym odpieczętował część zebranego pyłu. Chciał stworzyć pod swymi stopami niewielką platformę, po czym unieść się nad czubki drzew. Nie miał najmniejszych wątpliwości co do swych umiejętności, zwłaszcza że chodziło o dość proste sztuczki. Wkurzał go fakt, że marnował czas na niepotrzebne starcia, gdy tam chuj wie gdzie, cierpiała jedna z nielicznych osób, które zaakceptował. Maji chciał przenieść się poza obszar ataku wilków, by bezpiecznie wrócić na szlak w stronę Yokukage… Musiał jeszcze dzisiaj zdać ten pieprzony raport.  Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Shindo 							 
						Postać porzucona 			
		Posty:  418 Rejestracja:  13 wrz 2023, o 05:31Ranga:  DōkōKrótki wygląd:  - Aparycja - avatarWidoczny ekwipunek:  - Zbroja (czarna)Link do KP:  viewtopic.php?f=32&p=212662#p212662 GG/Discord:  shindo1313Multikonta:  TapionAktualna postać:  Kaito Mizukane 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Shindo  8 gru 2023, o 11:37 
			
			
			
			
			Wyprawa B Rei Uta ''Syn" 
_____________________________ 
 
- Kage Mane no Jutsu  - Najmniejszy ruch skończy się dla ciebie śmiercią. Dlatego proszę bez sztuczek. Kim jesteś ? I co tutaj robisz ? Odpowiadać, też radziłbym w miarę szybko. To ci dwaj co rzucili Kage Mane Lider Prastary Las --> Midori --> Yokukage (Osada Rodu Nara) 
 Ukryty tekst  
 
 Wyliczenia 
 Ukryty tekst  
Wyprawa 
Na tej wyprawie w każdym moim poście będę umieszczał spoiler w którym będę ukrywał informacje. A mogą one zawierać:
	0  x
	
Narrator   /  Myśli   /  Mowa  KP  | PH  | BANK Prowadzone Misje: 
Shabondama Haruki - Misja D Zakata Hyuga - Misja D   
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Rei Uta 							 
									
		Posty:  850 Rejestracja:  5 maja 2021, o 14:27Wiek postaci:  17Ranga:  Nukenin SKrótki wygląd:  - Różowe włosy. Widoczny ekwipunek:  - Torba biodrowa.Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9566 Aktualna postać:  ReiLokalizacja:  Cały świat.
					
									
		 
			 					
									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Rei Uta  19 gru 2023, o 21:03 
			
			
			
			
			Rei wdrożył plany w życie, obserwując po chwili jak grupa wilków zostaje pod jego stopami. Możliwości jego pyłu ograniczała jedynie jego wyobraźnia, dzięki czemu zawsze potrafił wyciągnąć się z każdej opresji. W obecnej chwili jego największym wrogiem był czas, który bezpowrotnie zabierał mu szansę na uratowanie młodej Orihime. Maji przeleciał sporą odległość na swojej iskrzącej platformie, po czym anulował technikę ,gdy trakt zaczął się robić bezpieczniejszy. Wolał nie wpadać na pełnej do samej osady klanu Nara, wiedząc, że pewnie zaraz zostałby spacyfikowany. Myśli wciąż wracały do wspomnień ostatniego dnia, przywołując w jego pamięci obraz zatroskanego ojca oraz dziewczynki która w swej niewinności nie mogła spodziewać się tego, co miało nadjeść. Rei zacisnął mocniej pięści, puszczając się biegiem po szerokiej drodze. Pech lub złośliwy los znowu zagrali w tym przedstawieniu, a chłopak po chwili poczuł, jak jego kroki zostają zablokowane. Wiedział doskonale, czego można było spodziewać się po klanie Nara... A szczególnie po tym, jak Takashi wyjaśnił i udowodnił mu, jak działają umiejętności tego rodu. Maji poczuł na plecach ostrze sztyletu, a po chwili usłyszał głos człowieka, którego nie potrafił rozpoznać. Mimo że bardzo nie było mu na rękę to, że znowu zatrzymują go podczas próby wejścia do wioski, to rozumiał czemu obecnie mogło to tak wyglądać……Trwała wojna, a on był kurwa zupełnie nikim.Nazywam się Rei Uta, zostałem wysłany przez panią Asukę z misją rozwiązania problemu w osadzie Kusa. Powodem mojego przybycia jest konieczność natychmiastowego złożenia raportu z tego zadania. –Możecie mnie tutaj trzymać, ale tam właśnie banda jakichś popierdoleńców robi bóg wie co z dziewczynką, która patrzyła na śmierć swojego ojca……Jeśli mi nie ufacie to odprowadźcie mnie do pani Asuki żebym mógł ruszyć w pościg za porywaczami   
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Takashi 							 
									
		Posty:  1243 Rejestracja:  2 mar 2019, o 14:02Wiek postaci:  25Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobiWidoczny ekwipunek:  Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniuLink do KP:  http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398 GG/Discord:  Takaś#4124Lokalizacja:  Warszawa 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Takashi  1 maja 2024, o 19:01 
			
			
			
			
			H anami wydawała się niegroźna, sprawiała wrażenie ułożonej i kulturalnej, ale z drugiej strony też roztrzepanej i nieogarniętej. Nic nie wskazywało na to, żeby miała złe zamiary, a kiedy tylko Takashi przedstawił się jako "Kotetsu" i podał swoją nieprawdziwą przynależność, dziewczyna wydała się być tym faktem zachwycona. Jak się później okazało, dwudziestoczterolatek spadł jej z przysłowiowego nieba. Nie z drzewa, tylko z nieba!- Cudownie? Dlaczego? Co to za problem, jeśli można spytać? Ich społeczność, jak to określiła, boryka się z pewną sprawą, z którą, uwaga, klan Nara miał coś wspólnego. Jego własny ród próbował im pomóc, ale nie był w stanie zakończyć roboty. Idealna okazja dla Taka... Kotetsu, który mógł wtopić się w tłum, pomóc bezbronnym, a przy okazji zyskać schronienie i darmowe żarełko. Dobrze się złożyło, ponieważ przez podróż i odpoczynek bohater stracił sporo czasu, nie zważając na jego upływ, przez to zapewne pod jego domem już roiło się od członków komitetu powitalnego, na czele którego zapewne stał Minamoto. Nie miał teraz ochoty na słuchanie pouczeń, a tym bardziej nakazów, dlatego zdecydował się skorzystać z oferty, ale podjął środki zapobiegawcze. - Jasne, pomogę wam, tylko muszę wiedzieć wcześniej - czy aktualnie ktoś zajmuje się waszą sprawą, czy jako jedyny będę ją teraz badał? Nie chcę wchodzić członkom klanu Nara w paradę i im przeszkadzać. Jeśli fucha jest wolna, wezmę ją. Może panience pomogę i poniosę to?   
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Souei 							 
									
		Posty:  1384 Rejestracja:  29 gru 2020, o 12:45Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9235 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Souei  2 maja 2024, o 11:46 
			
			
			
			
			Wyprawa A Wszystko szło według planu Hanami. Kotetsu przyjął jej zaproszenie i został zainteresowany sprawą, która ciążyła jej na sercu. Zresztą nie tylko jej. Z tego co mówiła, problem dotyczył całej wioski, jednak póki co nie zdradzała szczegółów. Idąc przez las w kierunku wioski czuła się już bardziej swobodnie i była nawet skora do rozmowy. - Cudownie dlatego, że to ciągnie się już wiele tygodni. Potrzeba, aby ktoś w końcu potraktował nas poważnie, bo na razie przysyłali chyba dwóch nastolatków, ale im się nie udało. W sensie... zginęli. -  Dziewczyna dokończyła już ściszonym głosem. - Potem przez długi czas była cisza, aż chłopy z naszej wsi sami chcieli to załatwić, ale słuch po nich zaginął. -  Robiło się dość nieciekawie i poważnie. Być może przypadkowe spotkanie w lesie naprawdę było działaniem siły wyższej, bo Takashi jakby spadł z niebo tym biednym, potrzebującym ludziom.- Niedaleko naszej wioski znajduje się świątynia Jurōjina. To nasz patron i regularnie dbaliśmy o to, aby na jego ołtarzu nigdy niczego nie brakowało. Ale nasza świątynia została sprofanowana przez jakiegoś... jakiegoś zwyrodnialca. Wiemy, że ktoś tam przychodzi i odprawia swoje modły, do innego boga. -  Wyjaśniła Hanami, gdy szli ubitą leśną ścieżką w promieniach słońca. W takich okolicznościach cała historia mogła wydawać się odległa, ale okazało się, że stanowiła realny problem. Spacerowali już dobrych kilkanaście minut, w czasie których to młody Nara wziął na swoje ręce ciężar koszyka dziewczyny. Był pełny, ale dość lekki. Niemniej, była mu bardzo wdzięczna za tą uprzejmość.- Nic mi nie wiadomo, aby miał przybyć ktoś nowy z Rodu. Najemników też już nie szukamy, bo mało kto chciał w ogóle rozmawiać z nami - wieśniakami. Jesteśmy w kropce i możemy tylko czekać. -  Odparła jeszcze na jego pytanie, gdy praktycznie wchodzili już do niewielkiej, rolniczej wioski. Proste zabudowy, prości ludzie żyjący w spokoju, gdy akurat nie wisi nad nimi widmo zagrożenia z pobliskiej świątyni. Hanami prowadziła go główną ulicą, lecz nikt tutaj nie kojarzył twarzy shinobiego, którego przyprowadziła ze sobą, a ona była dumna z tego, jaki gość towarzyszył jej podczas tego spaceru. W końcu dotarli do skromnego, drewnianego domku.- O, to tutaj. Zapraszam. -  Powiedziała z uśmiechem, zapraszając go gestem do środka. - Babcia na pewno opowie ci o świątyni więcej niż ja. Kadzidła, które robimy, trafiały głównie na ołtarz Jurōjina, ale teraz zalegają u nas... Babciu! Zobacz, kogo przyprowadziłam! -  Krzyknęła w głąb domu. Zaraz z drugiej izby wychynęła staruszka przeorana zmarszczkami jak pole na wiosnę, jednak wciąż na fleku, bo ruchy miała sprawne, a okiem szybko zmierzyła Takashiego od stóp do głów.- Ahahah! Nareszcie kandydat na męża? -  Zapytała bez skrupułów, bo w tym wieku już nie trzeba gryźć się w język.- Babciu! To nie tak! On ma na pomóc ze świątynią. To Kotetsu - shinobi z Cesarstwa. Rozgośćcie się, a ja przygotuję obiad. -  Szybko wyjaśniła dziewczyna, a następnie wskazała Takashiemu krzesło przy stole. Babcia rozsiadła się w wiklinowym fotelu nieco z boku pomieszczenia.
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Takashi 							 
									
		Posty:  1243 Rejestracja:  2 mar 2019, o 14:02Wiek postaci:  25Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobiWidoczny ekwipunek:  Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniuLink do KP:  http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398 GG/Discord:  Takaś#4124Lokalizacja:  Warszawa 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Takashi  3 maja 2024, o 14:08 
			
			
			
			
			W yglądało na to, że Takashiemu nadarzyła się bardzo ciekawa okazja, że los uśmiechnął się do niego i dał mu szansę, której nie mógł przepuścić koło nosa. Nie dość, że miał możliwość napełnienia żołądka, to jeszcze zyskał dach nad głową i to całkiem niedaleko Yokukage, do którego w dowolnym momencie mógł się udać. Mógł, ale to nie znaczy, że chciał, ciągle wisiało nad nim bowiem widmo ostatnich wydarzeń i istniało ryzyko, że Rada wydała polecenie schwytania go. On wolał wolność, dlatego zgodził się pomóc Hanami i mieszkańcom jej wioski. Do nich zresztą też uśmiechnął się los. W końcu już od jakiegoś czasu borykali się z problemem, którego oni sami rozwiązać nie potrafili, a dotychczasowa pomoc rodu Nara była niewystarczająca. Cóż, do tej pory nie było tam tego konkretnego shinobiego, on powinien sobie poradzić. Chyba.- Rozumiem. Nie ma się czego obawiać, pomogę wam i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by rozprawić się z tym, jak go nazwałaś, zwyrodnialcem.  Był dobry w takich rzeczach, miał niemałe doświadczenie, a przede wszystkim ogromną chęć niesienia pomocy potrzebującym. Jego zdolności były na wysokim poziomie, a on sam zyskał w ostatnim czasie bardzo dużo, był gotów do podjęcia się nowego zadania. Jak się okazało, nieopodal osady znajduje się świątynia Jurōjina, patrona, któremu okoliczni okazywali cześć. To właśnie w tej świątyni składali mu ofiarę i modlili się do niego, ale niestety pojawił się ktoś, kto dewastuje to miejsce i wykorzystuje je do jakichś swoich modłów. Mogło być tak, że to jakiś chory fanatyk i pewnie niełatwo będzie go przekonać do opuszczenia tegoż zabytku, prawdopodobnie po dobroci się nie uda, no ale na taką ewentualność młody jinchūriki był gotowy. Po niedługiej podróży chłopak ze swoją nową towarzyszką dotarli do skromnej osady, a w niej do drewnianego domku. Po wejściu do niego od razu dało się poczuć zapach przygotowywanych w nim kadzideł. Był też charakterystyczny zapach starszej osoby, taki klimatyczny, jak na wsi u dziadków. Krótkie przywitanie z babuleńką, niezły żart z jej strony, na który Nara nie zwrócił szczególnej uwagi - zaśmiał się ironicznie, zaczął drapać w tył głowy na skutek zakłopotania i nie odpowiedział na niego, tak zwyczajnie. - Dzień dobry, jestem Kotetsu.  Był bardzo głodny. Starał się tak mocno, jak tylko mógł, by stłumić dźwięki dochodzące z jego brzuszka. Nie jadł od kilku, o ile nie od kilkunastu godzin, dlatego musiał też zregenerować siły i przygotować się do dalszych przygód. Do odwiedzenia świątyni i do rozprawienia się z delikwentem. 
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Souei 							 
									
		Posty:  1384 Rejestracja:  29 gru 2020, o 12:45Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9235 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Souei  3 maja 2024, o 21:08 
			
			
			
			
			Wyprawa A Hanami na razie zajęła się przygotowaniem obiadku, więc póki co odwróciła się plecami do siedzących w pomieszczeniu Takashiego i Babci. Młody shinobi mógł jednak poczuć na sobie natarczywe gapienie się starszej pani, która wcale się z tym nie kryjąc, przez dłuższą chwilę przypatrywała mu się z dużą uwagą.- Nie wyglądasz, jakbyś był ze wschodu. -  Stwierdziła w końcu, poprzedzając swój wniosek kilkoma głośnymi mlaśnięciami. Wiekowi ludzie, tacy jak ona, nie byli tak naiwni jak młodsze pokolenie, które łatwo było zdominować. Babuleńka nie bała się jednak wypalić z miejsca, co akurat chodziło jej po głowie. Na te słowa Hanami wzdrygnęła się i obróciła się do babci, uciszając ją. Z jednej strony starzy nie mieli wiele do stracenia, więc mogli paplać co ślina na język przyniesie, z drugiej natomiast próba zdemaskowania kogoś we własnym domu była ryzykowna z co najmniej kilku powodów. Siedząca cały czas w fotelu babcia nie ciągnęła jednak tematu dalej. Być może chciała tylko dać mu do zrozumienia, że ona wie. I tak nie mogłaby go zmusić do wylegitymowania się, ale w końcu na drodze Nary stanie ktoś, kto grzecznie go o to poprosi i nie będzie można odmówić. Po kilkudziesięciu minutach urywanej rozmowy (albo milczenia), na stole wylądowały proste onigiri. I mówiąc proste, mam na myśli naprawdę biedne kulki ryżowe. - Przepraszam, nie mają nic w środku... -  Powiedziała z zakłopotaniem Hanami, gdy serwowała na stole półmisek z parującymi, zaokrąglonymi trójkącikami. Z zewnątrz wyglądały smakowicie, ale to w środeczku miała skrywać się cała dobroć. Okazało się jednak, że to tylko doprawiony ziołami, posklejany ryż bez żadnej pysznej niespodzianki. Tak się jadło, gdy nie było co do garnka włożyć, a skoro kadzidełkowy biznes prządł teraz cienko, to i dla dwóch pań mieszkających w tym domu nastały lata chude.- Itadakimasu! -  Zakrzyknęła babcia, niezrażona w ogóle tym, że trudno było o skromniejszy obiad. Skoro jednak mając tak mało, dziewczyny wciąż były skore do dzielenia się z nieznajomymi, to musiało o czymś świadczyć.- Co do zapłaty, to wiesz, że nie możemy dużo ci zaoferować? Jeśli liczysz na łatwy zarobek, to lepiej żebyś wiedział od razu, że nie będzie ani łatwy, ani zarobek. -  Wypaliła znowu babcia. Jej bezpośredniość oszczędzała im wiele czasu na krążenie wokół sedna sprawy, co miało swoje zalety.- Najlepiej będzie, jeśli wyruszysz nocą. W dzień świątynia często stoi pusta, ale nie zawsze. Bo wciąż zamierzasz się tego podjąć? -  Zapytała, chcąc się upewnić, że usłyszawszy o braku namacalnej nagrody, Kotetsu nie wycofa się. 
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Takashi 							 
									
		Posty:  1243 Rejestracja:  2 mar 2019, o 14:02Wiek postaci:  25Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobiWidoczny ekwipunek:  Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniuLink do KP:  http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398 GG/Discord:  Takaś#4124Lokalizacja:  Warszawa 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Takashi  3 maja 2024, o 23:36 
			
			
			
			
			H anami musiała zająć się przygotowywaniem posiłku, a jej babcia wraz z Takashim czekali przy stole, wymieniając się od czasu do czasu pojedynczymi zdaniami. Nastrój w domu był taki sam, jak w całej osadzie Kusa - swobodny, staroświecki, prosty. Rozmowa raczej się nie kleiła, a wszystko przez to, jak w ogóle się rozpoczęła. Babulka mierzyła Taka... Kotetsu wzrokiem, przymrużając przy tym swoje stare powieki. Wyglądało to tak, jakby chciała przeniknąć go wzrokiem. W końcu jednak wystrzeliła do niego jak z procy i uradziła wszystkich swoją opinią o pochodzeniu chłopaka. Domyślała się, że czarnowłosy wcale nie pochodzi z Cesarstwa. Można nawet powiedzieć, że była tego pewna. Na jej słowa shinobi uśmiechnął się krzywo, po czym uspokoił, gdy wnuczka zaczęła ją uciszać i uspokajać, przecież jego pochodzenie nie miało żadnego znaczenia.Po tym jakże niezręcznym upływie czasu w końcu nastąpił moment podania posiłku i nie było to wcale coś wykwintnego, jednakże wcale nie oznaczało to, że miało to dwudziestoczterolatkowi nie smakować. Lubił onigiri i chociaż te nie miały żadnego nadzienia, to na pusty żołądek sprawdzały się idealnie. Zostały zjedzone ze smakiem i spełniły swoją rolę, dlatego też bohater nie zamierzał narzekać. - Ahh, spokojnie, Hanami-chan, nie musisz przepraszać. Lubię też te bez nadzienia.  Prawda jest taka, że jeszcze nigdy nie jadł pustych kulek ryżowych, zawsze konsumował te, które miały coś w środku. Mimo wszystko chciał być miły, nie zamierzał sprawić nikomu przykrości, a już na pewno nie specjalnie i to w dodatku tak błahą kwestią. Dlatego zaparł się w sobie, najadł się za darmo i z uśmiechem na twarzy podziękował za gościnę, która została mu okazana. W końcu padł temat świątyni i zapłaty za całą akcję. - Spokojnie, nie oczekuję od was żadnej zapłaty. Zależy mi na bezpieczeństwie okolicznych mieszkańców, a ponieważ nie gryzie się to z moją misją dla Cesarstwa, chętnie wam pomogę. Rozumiem kwestie związane z wiarą i miejscem dla wiary istotnym, dlatego też zrobię to z powodu własnych idei. Zgadza się. Jak już powiedziałem wcześniej, podejmuję się tego i możecie na mnie liczyć. Jeśli powinienem wyruszyć nocą, tak zrobię, do tego czasu może powinienem się zdrzemnąć, żeby nabrać sił?  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Souei 							 
									
		Posty:  1384 Rejestracja:  29 gru 2020, o 12:45Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9235 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Souei  4 maja 2024, o 10:43 
			
			
			
			
			Wyprawa A Obie panie słuchały uważnie Takashiego, gdy wyjaśniał im swoje motywacje. Szlachetny Nara z Cesarstwa był dla nich zbawieniem w trudnej sytuacji i na twarzy Hanami widać było to jak na dłoni. Dziewczyna była cała rozpromieniona zarówno przez kulturalne przyjęcie ofiarowanego obiadu, jak i bezinteresowną chęć niesienia pomocy. Również entuzjastycznie, lecz nieco bardziej powściągliwie zareagowała Babcia. Nie siliła się już jednak na żadne kąśliwe czy podejrzliwe uwagi pod adresem młodego shinobi, bo ostatecznie liczyło się to, że pójdzie do świątyni i załatwi sprawę, a przynajmniej spróbuje. Wszyscy zjedli ze smakiem i choć nie było to danie z pięciogwiazdkowej restauracji, to jednak napełniało brzuszek skutecznie i już po kilku minutach wszyscy poczuli się najedzeni. A po jedzonku drzemka była więcej niż wskazana.  - Ah, oczywiście. Możemy odpocząć w moim łóżku. To znaczy możesz! Możesz odpocząć w moim łóżku... -  Małe przejęzyczenie Hanami sprawiło, że momentalnie zrobiła się czerwona jak burak i zaczęła w pośpiechu sprzątać naczynia ze stołu. W puszczeniu tej sytuacji mimo uszu nie pomagał rechot babci, którą bardzo to rozbawiło. - Chodź, pokażę ci gdzie możesz legnąć. -  Zakomenderowała starsza kobieta, wstając od stołu i od razu zmierzając do drzwi wewnątrz domu. Weszli do niewielkiej izdebki z jedną bardzo starą komodą i futonem leżącym na drewnianej podłodze. Oj nie miały tutaj luksusów drogie panie. - Rozprostuj sobie nogi, a ja przyniosę ci coś dla rozluźnienia. -  Wyszła na chwilę, dając Takashiemu kilka chwil prywatności. Wróciła z kilkoma porcelanowymi naczyniami, które rozstawiła w różnych miejscach pomieszczenia. - Zaufaj mi, znam się na tym. Zapewnią ci błogosławieństwo Jurōjina. -  Była w tej kwestii dość stanowcza. Być może była jedną z tych religijnych starszych pań, które wierzyły w te historie całym serduszkiem. Nawet jeśli chłopak protestował, to i tak zrobiła swoje, a potem trzasnęła za sobą drzwiami.- Pobudka na wieczór! -  Dało się jeszcze słyszeć na odchodne.
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Takashi 							 
									
		Posty:  1243 Rejestracja:  2 mar 2019, o 14:02Wiek postaci:  25Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobiWidoczny ekwipunek:  Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniuLink do KP:  http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398 GG/Discord:  Takaś#4124Lokalizacja:  Warszawa 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Takashi  4 maja 2024, o 14:05 
			
			
			
			
			J edzenie było, cóż, zjadliwe. Nie ulega wątpliwości, że miejsce, w którym Takashi się znalazł, nie należało do jakichś wyrafinowanych, jednakże liczył się sam fakt, że chłopak miał dach nad głową i mógł się wygodnie zdrzemnąć przed wykonaniem nadchodzącego zadania. Zawsze mógł trafić gorzej. W każdym razie po napełnieniu brzuchów, gdy tylko padł temat drzemki, Hanami palnęła jakąś głupotę, po czym zaczerwieniła się i zaczęła z zakłopotaniem sprzątać po posiłku. Babka zaśmiała się krótko, ale wcale nie komentowała całego zajścia, chyba skończyła z uszczypliwościami. Shinobi również się nie wypowiadał, uśmiechnął się szybko i puścił to w niepamięć, przecież każdy mógł się przejęzyczyć, a on nic nie robił sobie z czegoś tak błahego. W końcu i tak nic by z tego nie było.- Dobrze, będę bardzo wdzięczny.  Nie było w nim dużo mebli, a sam wystrój pozostawiał wiele do życzenia, jednakże dla bohatera liczyło się to, że mógł się porządnie wyspać. Nie w luksusie, ale nawet byle jakie łóżko było lepsze od krzaków lub od gałęzi drzewa. Z przyjemnością zajął wyrko, czekając jeszcze, aż kobieta wniesie do pomieszczenia jakieś porcelanowe naczynia, prawdopodobnie z kadzidłami. Nie wiedział, czy rzeczywiście błogosławieństwo Jurōjina spłynie na niego, ale przecież nie miał nic do stracenia. Tak długo, jak zapach nie był szczególnie intensywny i nie wywoływał u niego kaszlu, godził się na wszelkie tego typu udogodnienia. Gdy tylko nadarzyła się okazja, raz jeszcze podziękował za gościnność, zdjął niepotrzebne elementy wyposażenia i położył się w ubraniach tak, by było mu wygodnie. Zasnął szybko, był bowiem bardzo zmęczony po podróży i przerywanym śnie w lesie. Mógł zregenerować siły i przygotować swój organizm na wieczorny wypad do świątyni. Pobudka za kilka godzin. 
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Souei 							 
									
		Posty:  1384 Rejestracja:  29 gru 2020, o 12:45Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9235 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Souei  5 maja 2024, o 15:17 
			
			
			
			
			Wyprawa A Do wieczora zostało jeszcze kilka godzin, a kręcenie się po wiosce było nieco ryzykowne zważywszy na to, że Takashi nie chciał wpaść na nikogo, kto mógłby go zdemaskować. Ukrywanie się w chatce Hanami i Babci do samego rozpoczęcia akcji miało najwięcej sensu, a do tego Narze potrzeba było trochę odpoczynku i regeneracji przed, co było najbardziej prawdopodobne, walką o kontrolę nad świątynią. Nieco odchudzony z ekwipunku ułożył się na futonie, a starsza pani umiliła mu pobyt w ich domku kilkoma kadzidełkami. Już po chwili zamknięte pomieszczenie zaczęło wypełniać się najpierw kwiatową nutą, a następnie ziołową, odświeżając nieco pomieszczenie i oczyszczając drogi oddechowe. Potem było już tylko lepiej. Relaksująca woń pozwoliła Takashiemu odprężyć się, jego powieki stawały się cięższe, cięższe i cięższe, a ciało lżejsze, lżejsze i lżejsze... Świat nad jego głową zaczął lekko falować, w przyjemny, błogi sposób, jakby był na statku podczas rejsu po tafli pięknego jeziora. Czuł nawet na twarzy delikatną, ciepłą bryzę, która chłodziła czoło i owiewała twarz. Mimo, że był teraz w biednym domostwie gdzieś na midorijskiej prowincji, to czuł, że dryfuje w nieznane, odkrywa nowe lądy. - Pobudka. -  Głos, który zbudził go ze snu nie był skrzeczący jak ten należący do Babci, ani cichutki i delikatny jak ten Hanami. Takashi jednak znał go bardzo dobrze, bo słyszał go już kilka razy. Otworzył oczy i momentalnie spostrzegł, że znalazł się w skąpanej w mroku, przepastnej grocie. Nikłe światło bez wyraźnego źródła oświetlało tylko niektóre jej obszary, inne natomiast były nieprzeniknione. Pod stopami miał cienką taflę wody, niewzruszoną żadnym ruchem wiatru. Powietrze wokół stało i nie czuć było nic oprócz potężnej aury.- Taką przyszłość sobie dla nas wymarzyłeś? -  Głos odezwał się ponownie. Niski pomruk, a jednak spokojny i cierpliwy. Z mroku wyłonił się fragment bramy, opatrzonej ogromną pieczęcią, a za nią można było dostrzec jedynie kontury sześciu ogonów i cielska znajdującego się pomiędzy nimi.- Kotetsu z Cesarstwa, Zdrajca własnego Rodu, a może zwykły Głupiec? Jak mam się teraz do ciebie zwracać? -  Początek tej konwersacji nie był zbyt obiecujący, ale można było domyślać się, że nie miała ona miejsca z takiego błahego powodu jak ubliżanie młodemu jinchuuriki.
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
	
	
	
		
		
			
			
			
				
					Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości