Hashi. Biuro prywatnego detektywa

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Jednakże mimo tej całej kłamliwej i sprzecznej otoczki, wobec wbrew samemu sobie, podszedłem chwiejnym krokiem do pomnika. Czułem, że do tego miejsca pchnęła mnie jakaś niewidzialna siła. Padłem na kolana, złączyłem przed sobą dłonie i zadarłem głowę do góry patrząc na sklepienie niebieskie przez duże okno w suficie.
- Kochanie daj mi siłę, abym mógł was pomścić. Wiem jaki jest mój cel i dążę do niego, ale nie mam sił, aby cały czas kroczyć prostą drogą. Zbaczam z obranych tras i to nie raz ta jakby mi już nie zależało. A jeśli na mnie patrzysz z góry to wybacz mi, bardzo cię przepraszam za te wszystkie niegodziwości. Nie potrafię inaczej, nie potrafię ułożyć sobie życia, a właściwie to co mi z życia pozostało. - po cichu wypowiedziałem słowa
Liczyłem, że zostaną poniesione z ziemi ku wyżyną niebios i dotrą do adresatki. Jednak tak jak się domyślałem nie dostałem odpowiedzi, wziąłem głęboki oddech i wstałem, otrzepując kolana z brudu. Nie dręcząc już własnej duszy, wyszedłem z klasztoru i zawędrowałem do przeora po listę ojców i stałych bywalców klasztoru. Podszedłem do plebani tym razem nie musiałem dobijać się do drzwi, ponieważ ich za sobą nie zamknąłem. A ku mojej radości, nikt nie zdołał ich zamknąć przez ten czas kiedy wyszedłem. Niestety gdy już w tym środku byłem, to zorientowałem się, że w sumie nawet nie wiem gdzie mam się udać. Pomieszczenia nie były w żaden sposób oznaczone, przydałoby się chociaż umieścić tabliczki z napisem do kogo pokój należy. Sytuacji nie poprawiały drzwi które wyglądały identycznie. Zdesperowany doszedłem do wniosku, ze pozostało mi tylko jedno, podszedłem do pierwszych lepszych drzwi i bardzo głośno zapukałem
*PUK* *PUK* *PUK*
Słysząc dźwięk zza drzwi, cierpliwie czekałem aż ktoś mi je otworzy. I po kilkudziesięciu sekundach tak też się stało. Jednak za nim to nastąpiło, domyśliłem się kogo spotkam. Co prawda bardziej w rozpatrywaniu kategorii wiekowej, wolne, szurające kroki mogłem przypisać tylko starszej osobie. Nie zaskoczyłem się gdy otworzył mi siwy mężczyzna po sześćdziesiątce.
- Dzień dobry ojcze, chciałbym się zapytać którędy do przeora - zapytałem grzecznie
Zaczęło się wtedy maglowanie: A kto pozwolił mi tu wejść ? A co ja tu robię ? A kto ja jestem ? etc. Szybko pożałowałem swojej decyzji o pukaniu do pierwszych lepszych drzwi, jednak ostatecznie udało mi się dowiedzieć gdzie znajduję się gabinet przeora. Po uzyskaniu tej wiedzy, szybko się upłynniłem i równie szybko zdobyłem rzeczoną listę. Poszło bardzo szybko, widocznie przeorowi już nie chciało się ze mną rozmawiać. Z czego ostatecznie bardzo się ucieszyłem, gdyż tamten leciwy klecha, naprawdę mnie wymęczył swoimi pytaniami.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Z listą osób które musiałem przesłuchać ruszyłem do pierwszych drzwi. Resztę dnia zmarnowałem na przesłuchiwaniu wszystkich mieszkańców plebani. Zmarnowałem ponieważ nie spodziewałem się usłyszeć niczego co jakkolwiek mogłoby mnie przybliżyć do rozwiązani tejże sprawy. A dlaczego wysnułem takie wnioski ? A bardzo prosto, mianowicie ci wszyscy ludzie zostali już dawno, wcześniej wymaglowani przez każdy możliwy tylko organ ścigania w tej wiosce. Jednak musiałem zachować pełen profesjonalizm i na własną rękę spróbować coś ugrać. Gdy wracałem do przespać się do domu to zacząłem zastanawiałem się czy nie udało mi się, dlatego bo rzeczywiście logika nakazywała wierzyć, że niczego się nie dowiem. Czy dlatego bo już wyjaśniłem sobie, że przegram i nie nastawiłem się na zwycięstwo ? Tak to pytanie mnie dręczyło. Na szczęście dzień nie był całkowicie stracony, bowiem mój ruch z powodował pewną reakcję. Jak się okazało żaden inny organ nie uparł się na sprawdzenie wszystkich pokoi. Wieść, że albo wóz albo przewóz w tej sprawie dosyć szybko się rozniosła, finalnie wykurzając myszki. Gdyż jak się okazało przeor w końcu miał ulec i poinformował o tym wszystkich braci. Te wszystkie wydarzenia z powodowały, że udało mi się podsłuchać dwóch młodych ojców.
- Żaden nie zaszedł tak daleko, a jeśli coś znajdzie ? - powiedział zdenerwowany pierwszy
- Spokojnie, nie ma czego się obawiać, w pokojach i tak nic nie ma. Sam dobrze wiesz, że statuetkę schował Ryu, który jest spoza klasztoru - odparł drugi uspokajającym tonem
- A skąd mam pewność, że w końcu nie stchórzy i nie podrzuci nam jej do pokoju ? - pierwszy nie ustępował
- Bo jest tchórzem i tutaj nie wróci przynajmniej nie wejdzie na teren plebanii. Poza tym, ponoć dobrze to ukrył, gdzieś w górach, także jesteśmy bezpieczni, tylko musimy poczekać aż sprawa przycichnie - przekonywał dalej drugi z wielkim spokojem w głosie

Fiasko przesłuchań zostało przykryte tą podsłuchaną rozmową. Nawet mógłbym przypisać sobie, działanie wielofalowe, ale aż tak daleko nie wybiegałem wzrokiem. Bardzo możliwe, ze wbrew pozorom w głębi serca nie przypuszczałem, że ktoś z zakonu może być złodziejem. Była to z pewnością wielka lekcja dla mnie na przyszłość, aby za każdym razem zachować się jak prawdziwy detektyw i nikomu nie ufać.

Mając nie mały mętlik w głowie, nawet nie wiem kiedy doszedłem do biura, udałem się na górę i wskoczyłem w pidżamę. Jeszcze zanim zasnąłem skończyłem obmyślać plan jak wykorzystać świeżo nabyte informację. Bo jedno było pewne w stu procentach, miałem szansę na zwycięstwo
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Wstałem bardzo wcześnie rano, nie mogłem zaspać gdyż o tego zależało powodzenie mojej misji. Jeżeli pozwoliłbym przeciwnikom na uspokojenie swoich nastrojów i ponownie utwierdzenie w przekonaniu, że nic im nie grozi to najzwyczajniej w świecie przegram. A tego nie chciałem i dlatego musiałem przystąpić do działania właśnie teraz jak złodziej bądź złodzieje są zachwiani mentalnie. Oczywiście wziąłem pod uwagę, ze ojcowie mogą o czymś innym rozmawiać, ale podsłuchane rozmowa należała do tych, którą obowiązkowo trzeba było podejrzewać o powiązanie z moją sprawą. Zrobiłem błyskawiczną poranną higienę, zbiegłem do kuchni i z półbochenkiem chleba i butelczyną mleka popędziłem do klasztoru.

*PUK* *PUK* *PUK*
- Idealnie ! - pomyślałem oceniając porę dnia.
Byłem podekscytowany, gdyż z każdą chwilą tylko upewniałem się w przekonaniu, że uda mi się złapać bandytów i że mój plan nie zawiedzie. Gdy żyje się w takim o to przekonaniu pod tytułem: "Wszystko się uda, bo mam rację i na pewno się nie mylę". To za każdym razem upadek był był druzgocącą porażką, widziałem to na jako najemnik. Niektórzy nie mogli się pozbierać po swoich błędach innym z kolei los nie dał możliwości pożałowania swego upadku. A czy ja pożałuję ? Możliwe, ale ja już upadłem.

Gdy w końcu Kakuei mi otworzył, zacząłem drzeć się w niebogłosy na cały teren świątyni:
- Mam rozwiązanie, wiem kto jest złodziejem
Wedle moich planów na spotkanie wyszli mi klasztornicy, gdyż zmierzali już na mszę. Każdy jeden usłyszał o moich rewelacjach, a kiedy już cały tłum mnie otoczył to znacząco uśmiechnąłem się do dwóch ojców, których rozmowę udało mi się akurat podsłuchać. Zbledli, nawet ten co uspokajał o mało co nie zemdlał, jednak oprócz mnie nikt tego nie zauważył, gdyż każdy skupił się na informacji, że statuetka została odnaleziona. Poprosiłem przeora o rozmowę przed mszą na osobności z początku ojcowie nie byli zadowoleni z faktu, że chce wyjawić sekret tylko ojcu, dlatego zapewniłem ich, że chcę ustalić z przeorem czy możemy zrobić to wielką pompą ogłaszając na tej mszy dobre nowiny parafianom. Marudząc przytaknęli, a ja w spokoju mogłem odejść na bok.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

- Synu dziękuję ci za pomoc. O jej jak ja się cieszę, jak ja się cieszę, ale jak udało ci się tego dokonać - rozradowany ojciec, nie był i nie chciał w jakikolwiek sposób ukryć swej radości
- Sęk w tym proszę przeora, że jeszcze nie mam i statuetki i wszystkich złoczyńców - odparowałem całkiem szczerze
- Aaaaale jak to nie m... - zdezorientowany klecha, podniósł głos o mało co mnie nie wydając
- Cśśśśś...- w porę udaremniłem, wydanie swojego planu-... Nie tak głośno, złodzieje albo jego wspólnicy - to jest jeszcze kwestia do ustalenia - są ojcami - dokończyłem swoją wypowiedź
Widziałem jak ten starszy mężczyzna pod wpływem tego jednego zdania zmarniał w oczach. Cały jego blask prsył jak bańka mydlana, co prawda chciał jeszcze oponować, ale powiedziałem mu, że nie ma sensu. Wyjawiłem przeorowi mój cały msiterny plan który musiał się ziszczyć, abym mógł odnieść całkowite zwycięstwo.

Gdy każdą instrukcję wyjaśniłem po trzy razy i upewniłem się, że ojciec wie co ma robić i jaki jest plan działania, poszliśmy wspólnie na mszę. Mając na oku dwóch przestępców w sutannie, w spokoju czekałem na rozwój wydarzeń. Nie musiałem długo czekać, gdyż rybka chwyciła przynętę niemalże od razu. Obydwoje przedzierali się przez tłum wiernych zmierzając ku swojemu wspólnikowi. Ryu, który jak się spodziewałem zaszczycił nas swoją obecnością. Ojcowie zaczęli do niego machać, a ten w końcu po którejś z prób ich zauważył i odmachał. Na szczęście przewidziałem i to, dając ukryty sygnał policji, która pod przykrywką dwóch wiernych zatrzymała ojców na małą spowiedź. Ryu który jak się okazało był pomocnikiem artysty cudaka, nie zauważył co się właściwie zadziało. Tłum ludzi był dosyć duży, więc naturalnym było, że ktoś mógł zatrzymać klechy na krótką rozmowę.

Byłem wielce szczęśliwy gdyż pierwszy etap z dwóch udał się bezbłędnie. Co prawda musiałem pójść i dogadać się z policją, ale komisarz grał w czwartki z Hashi`m w kości to zbytnio nie oponował aby mi pomóc. Zwłaszcza, że radni miasta już mu suszyli głowę o tą sprawę, gdyż bezradność policji została bardzo mocna podkreślona przez tutejszy klasztor. Co z kolei nie obeszło bez większego echa wśród ludności, i tak dalej i tak dalej pomijając kolejne zębatki w tym mechanizmie trafiamy w końcu do radnych którzy dostają finalnie po tyłu.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Będąc w transparentnym miejscu dałem ojcu znać, że może przejść do fazy drugiej mojego planu. Przeor posmutniał, aż żal było na niego patrzeć, ale wywiązał się ze swojej części planu. Mianowicie, gdy przyszedł czas na ogłoszenia
- Kochani dzisiaj jest radosny dzień. Radosny, ponieważ detektyw z biura Hashi`ego przy nieodzownej pomocy tutejszej policji, odnalazł naszą zgubę, przepiękny posążek kultu ognia. Jutro ponownie go zaprezentujemy i ponownie będziemy mogli wspólnie cieszyć się z jej obecności. Wielki powrót naszej relikwii, odbędzie się poprzez oficjalny pochód w którym będą nasi bohaterowie: Komisarz Fu i detektyw Hashi.
Ta informacja wywołała wielki aplauz wśród zebranych, pierwszy raz widziałem jak wierni tulą się do siebie ze szczęścia. Śmierdziało mi tutaj fanatyzmem, które wolałem unikać szerokim łukiem. Jednak nie przyszedłem tutaj po to aby podziwiać gawiedź, wzrokiem cały czas śledziłem Ryu, który próbował najprawdopodobniej odnaleźć swoich wspólników. Nie udało mu się to, dlatego przeskakując z nogi na nogę w końcu sam się ulotnił. Poszedłem za nim, śledząc każdy jego krok z bezpiecznej odległości. Najpierw poszedł do swojego domu, pilnie obserwowałem jego mieszkanie, jednak nie musiałem robić tego za długo. Mężczyzna wyszedł po kilkunastu minutach z zapakowaną torbą. Pewnym krokiem zmierzał ku południowej bramie, jednak w pewnym momencie zatrzymał się. Było widać jakby bił się z własnymi myślami, co poskutkowało tym, że zmienił kierunek. Poszedł w stronę północy, a ja niczym jego cień starałem się z tyłu zachować bezpieczną odległość. Nie było to łatwa gdyż nie lubiłem skradanek i też zbytnio nie miałem do tego talentu, ale na takiego zaaferowanego szarego człowiek w zupełności wystarczało.

Gdy wyszliśmy z miasta od razu skręcił do lasu, długo się nie namyślając użyłem henge no jutsu zamieniając się w jelenia. Znałem swoje ograniczenia i domyślałem się, że na zalesionym terenie mogę zostać wykryty przez to, ze nikogo nie było w okolicy. Moja przemiana podziałała, co prawda śledzony przeze mnie mężczyzna odwrócił się kilka razy chcąc upewnić się, że nikt go nie śledzi. Jednak jedyne zo zobaczył to jelenia w oddali skubiącego trawkę. Dzięki mojemu fortelowi złodziej doprowadził mnie do skarbu. Tak jak podejrzewałem, miał tam wiele drogocennych rzeczy i nie mógł oprzeć się pokusie, aby nie sprawdzić czy chociaż jeden przedmiot nie został.

Jeszcze tego samego dnia na komisariat doprowadziłem Ryu, sprawę zamknąłem wielkim sukcesem.

z/t
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Po treningu gdy opanowałem już technikę shinobi wyruszyłem z powrotu do domu. Nie mogłem nigdzie pójść i porządnie się napić, gdyż niestety, ale całe biuro wciąż było pod moją opieką. Ciężar odpowiedzialności doskwierał coraz to mocniej, jednak musiałem wypełnić swoje obowiązki, gdybym tego nie zrobił mogłoby to się dla mnie źle skończyć. Dlatego ze spuszczoną głową dotarłem do biura Hashi`ego. Ograniczając się do małego kubeczka wina, ogarnąłem się i poszedłem spać. Jak się kładłem to było stosunkowo bardzo wcześnie, jednak nie mogłem znaleźć sobie odpowiedniego zajęcia. Na czytanie byłem zbyt zmęczony, zresztą ostatnio to i tak się wystarczająco naczytałem. Pogadać nie było z kim bo Hashi dalej był poza obrębami miasta. Ostatecznie pozostawało mi oglądanie gwiazd i kontemplowanie z nimi, od czasu do czasu wypominając sobie jakim jestem kretynem jednak bez wina podejrzewałem, że mogło być zbyt ckliwie. Dlatego właśnie poszedłem spać wcześniej niż zwykle, konsekwencją tego działania było wstanie przed pierwszym pianiem koguta. O dziwo miałem bardzo dużo energii, dzięki czemu nie miałem problemu żeby zerwać się z łóżka i błyskawicznie ogarnąć. Po równie szybkim śniadaniu, przeszedłem do holu z kubkiem gorącej herbaty i otworzyłem biuro detektywistyczne. Zanim jednak ruszyłem na swoje miejsce, przy otwieraniu drzwi zauważyłem chłopca z gazetami. Poprosiłem go aby poczekał, odłożyłem herbatę i poszedłem po najnowszy numer, lokalnego brukowca.
- Idealne na nudę - pomyślałem wracając ze świeżym numerem na swoje miejsce

Zabrałem się za rozwiązywanie sudoku, co prawda krzyżówka też była do rozwiązania, ale jakoś nigdy nie czułem tej zabawy. Cyferka po cyferce, garść wyliczeń i już po chwili skończyłem zagadkę. Gdy miałem przechodzić już do czytania artykułów, niespodziewanie dla mnie, zjawił się nowy klient.
- Dzień dobry, jestem Yoshi zastępca dyrektora pobliskiego muzeum i przyszedłem po pomoc. - wyrzucił z siebie na jednym tchu, niski łysawy mężczyzna po czterdziestce
- Witam, jestem detektyw Shindo. Udzielanie pomocy w pewnych aspektach życia to nasza specjalność. Zapraszam pana do mojego biura, proszę się rozgościć, a ja zaraz przyjdę. - z uśmiechem na twarzy, wskazałem miejsce gdzie miał poczekać na mnie potencjalny klient.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

Obydwoje rozsiedliśmy się wygodnie w swoich miejscach, mój potencjalny zleceniodawca był bardzo spięty, dlatego zanim przeszliśmy do konkretów powiedziałem:
- Proszę się poczęstować ciasteczkiem oraz napić się herbaty, to jest moja ulubiona mieszanka liści, idealnie koi nerwy.
Yoshi pokiwał tylko głową z chrupał ciastko i nalał sobie herbaty biorąc od razu wielki łyk. Ehh.... kretyn nie poczekał i jeszcze zdążył się poparzyć.

Gdy już uporaliśmy się z poparzonym językiem i ciastkami rozpocząłem rozmowę:
- Panie Yoshi, co do mnie pana z prowadza ? Skoro określił się pan mianem zastępcy dyrektora muzeum to domyślam się, że sprawa musi tyczyć się tejże jednostki, zgadza się ?
Mężczyzna w pierwszej kolejności skwapliwie pokiwał głową i po kilku sekundach odezwał się.
- Tak, proszę pana, zaiste przybyłem w sprawie dotyczącego muzeum... Zostaliśmy okradzeni. - mój rozmówca z zaskoczenia wywalił z armaty
- Co zginęło ? Kiedy zginęło ? - pierwsze dwa pytania padły z mych ust
Trochę już pracowałem w zawodzie, dlatego gdy określiłem grupę do jakiej mogę przypisać sprawę, wcześniej przygotowane pytania dla tej kategorii, automatycznie wyszły z mych ust.
- Mmmmmiecz panie Shindo, legendarny miecz smoka liczący sobie ponad pięćset lat. Znikł cztery dni temu w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy rankiem zorientowaliśmy się co się właściwie stało od razu pobiegliśmy na policję... - westchnięcie, dramatyczna pauza i już po chwili ton mojego gościa, przybrał żałosne nuty - ...Niestety po dwóch dniach powiedzieli, że nie będą w stanie odkryć kto jest temu winien i rozłożyli ręce - kończąc swoją wypowiedź teatralnie wzruszył ramiona.
- Hmm... w porządku, myślę że mogę się zająć tą sprawą. Z tego co mi tutaj szef zostawił, myślę że możemy zacząć rozmawiać od tej kwoty - podczas swojej wypowiedzi wyciągnąłem kawałek pergaminu z półki Hashi`ego, przejrzałem jego cennik i zapisałem na świeżym arkuszu pergaminu proponowaną kwotę.
Yoshi nawet nie mrugnął, ledwo zaszczycając wzrokiem kartkę.
- Proszę pana mamy bogatych i wpływowych mecenasów, zapłacimy każdą kwotę tylko proszę znaleźć miecz.
Wziąłem przygotowany szablon umowy, obydwoje go uzupełniliśmy tak samo jak jego kopię i po ich podpisaniu, ruszyliśmy w stronę muzeum.

z/t
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

ROK 394

Zmieniłem jednak zdanie i zamiast udać się sklepu zawędrowałem w kierunku biura mojego starego kompana. Miałem nadzieję, że mój list do niego dotarł i że będzie już gotowy do wyjazdu.

"Hashi pakuj manatki i czekaj na mnie. Wracam do Shigashi"

-Przypomniałem sobie treść owej wiadomości, rzeczywiście nie było to może zbyt rozwiązła wiadomości, ale co więcej miałem mu napisać ? Przecież nie będę mu pisał o rozwiązanych sprawach, doskonale wie, że jak wracam to robota została zrobiona. Tak samo nie będę pisał, że stęskniłem się zanim i za chęcią wypicia kilku głębszych.

Tłukłem się ze swoimi myślami nie orientując się nawet, że o to stanąłem właśnie pod drzwiami biura detektywistycznego mojego szczerego przyjaciela. Nie pukając wszedłem do środka, od razu w oczy rzucił mi się nienaganny porządek i ona, Jun. Nasze spojrzenia zetknęły się ze sobą, a po chwili obydwoje w tym samym czasie lekko zmieszani rzuciliśmy, krótkie:
- Cześć

Hashi był w swoim gabinecie kiedy wszedłem do domu, ale to i tak nie przeszkodziło mu w spostrzeżeniu mojej skromnej osoby. Szybkim krokiem wyszedł mi na spotkanie i typowo po męsku przywitaliśmy się na tak zwanego "misia"

- Hahaha dobrze cię widzieć, chodź napijemy się.
- przywitał mnie mój druh który nawet nie wiem kiedy, ale zdążył wcisnąć mi w ręce dużą czarkę sake.
- Hashi, miło cię widzieć, ale to czas pożegnań. Wypiję z tobą tylko tą jedną czarkę na pożegnanie. - odpowiedziałem smutno się uśmiechając

Nasze pożegnanie nie trwało długo, wypicie czarki, wykonanie tańca bojowego i poszli. Najdziwniejszą rzeczą jakiej doświadczyłem to pożegnanie z Jun. Cieszyłem się, że zaczęła się do mnie odzywać i było to dla mnie wystarczające w relacjach z nią. Jednak nastąpiła duża niespodzianka, gdyż dała mi buziaka w polik i wręczyła mi w ręce wisiorek. Po środku zawierał mały kamyczek, tak spostrzegłem w pierwszej chwili. Jednak po bliższej analizie, okazało się, że owy kamyczek można otworzyć, a wewnątrz w nim na jednej połówce, wyryte były inicjały dziewczyny. Chciałem zaprotestować, ale położyła mi swoje dłonie na moich. Miała bardzo delikatną skórę.
- To na szczęście... Przeżyj.
Nie patrząc mi w oczy wydusiła z siebie ostatnie słowo i odeszła ode mnie zostawiając mnie z naprawdę głupim wyrazem twarzy.

Zawiesiłem sobie srebrny wisiorek na szyi i po zamknięciu biura ruszyłem w stronę ratusza.

Shindo
Hashi
Jun


ROZLICZONE
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

ROK 394

Po udanym zleceniu chciałem chwilę odpocząć, możliwe że nie byłem jeszcze gotowy i za wcześnie chciałem podjąć się nowych wyzwań. Dawno nie miałem takiej dawki wspomnień o mojej córce i żonie, które niosły ze sobą niesamowicie duży ładunek emocjonalny. Normalnie poszedłbym do baru i z chlałbym się jak dzika świnia. Poszedłbym w takie tany, że dopiero za tydzień wróciłbym do swojej świadomości. A kolejne dwa dni walczyłbym z kacem o ile co też stoi pod znakiem zapytaniem nie złapałbym za kolejną flachę i znowu w tany. A wiadomo jak się kilka razy postawi odpowiednim druchą to razem przez kilka dni można razem dobrze poświętować. Na szczęście dzięki temu zleceniu odkryłem coś niesamowicie wspaniałego, mianowicie potrafiłem zapanować nad wspomnieniami i bolesnymi emocjami. Mianowicie uruchamiałem swoją moc, napływ złości nawet na pierwszym poziomie był na tyle duży, że każdy smutek bądź bolesne wspomnienie odchodziło w nie pamięć. Kiedyś bałem się tej mocy, ale od momentu kiedy zacząłem poświęcać więcej czasu ku lepszemu jej poznaniu oraz nad jej kontrolą, strach odszedł. A w tym okresie było to jak się okazało najlepsze dla mnie panaceum. Dlatego przy uruchomionej mocy poszedłem do biura detektywistycznego który pełnił jak zawsze również rolę domu. Gdy stałem już na jego progu, wygrzebałem kluczę i otworzyłem drzwi. To właśnie w tym momencie postanowiłem, że na pewno dam sobie kilka dni odpoczynku od zleceń dla osady. Nie chciałem tego, ale chciałem ustabilizować się emocjonalnie. Ruszyłem na do kuchni, na szybko coś przejadłem, nawet nie pamiętam co dokładnie. Najważniejsze na tamtą chwilę było się zapchać, popiłem wodą i poszedłem na piętro do pokoju. A tam już szybkiej higienę leżałem w łóżku, wyłączyłem siłę i poszedłem spać.



*PUK PUK*
- Panie Hashi !!!
*PUK PUK*
- Panie Hashi !!!
Wybudziły mnie hałasy płynące z dołu, za oknem dalej było ciemno, ale to było dosyć dziwne gdyż czułem jakbym sporo pospał.
- Czyżbym przespał cały dzień ?
Zapytałem się sam siebie wychodząc z pokoju.
*PUK PUK*
- Zara ! Już schodzę !
*PUK PUK*
- No przecie mówię, że schodzę !
Dotarłem poirytowany do drzwi które otworzyłem z wielkim hukiem. Przed nimi stała dwójka mężczyzn w wieku między 40, a 50 lat... wyglądali na kupców.
- Czego tu ! Wiecie która godzina ! - zapytałem zdenerwowany głosem
- Przepraszamy panie to bardzo pilna sprawa. Potrzebujemy pomocy detektywa, czy mamy do czynienia z panem Hashi`m ? - zapytał wyższy z ciszonym głosem
- Nie, jestem Shindo, pana Hashi`ego nie ma...- po tych słowach nagle posmutnieli, dlatego szybko dodałem-...ale nie przejmujcie się jestem jego prawą ręką i właśnie go zastępuję...-po tych słowach rozpromienili się-... Jednak to nie zmienia faktu, że jest bardzo późno i jak nie dacie mi dobrego powodu to zaraz was przegonię !

Shindo
Tajemniczy gość numer 1
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

ROK 394

- Ciii ! Panie Shindo, uprzejmie prosimy o ciszę. To bardzo delikatna sprawa, mianowicie rozchodzi się o kradzież. - z ciszonym głosem odpowiedział mi ten drugi.
- Straż ? Czemu do nich nie idziecie najpierw ? - zapytałem rezolutnie
- Panie Shindo, straż to w większości przypadków równa się wielkiemu rozgłosowi, a chcielibyśmy tego uniknąć za wszelką cenę. Właściwie to najbardziej zależy nam na ciszy. Dlatego pozwalając sobie nadwyrężyć pana gościnę i sam zaproponuje co byśmy weszli do środka. W porządku panie Shindo ?

Miałem wielką ochotę wyrwać jakąś sztachetę i przegonić ich najgłośniej jak się tylko da, ale nie uczyniłem tego. Hashi, mój wierny kompan zgodził się wyjechać do Ryuzaku i zostawić mi wszystko tutaj w Shigashi pod pewnymi warunkami. Pierwszy z nich właśnie mówił o tym, żeby nie nadwyrężać renomy jego biura, a pogonienie potencjalnych klientów spod drzwi na pewno łamał ten warunek. Drugi mówił o przyjmowaniu chociaż minimalnej liczby zleceń, a tak się w sumie składało, że dawno nic nie zrobiłem dla biura, toteż czy chciałem czy nie z kwaśną miną wpuściłem ich.
- Oj już ja was policzę, za tą ciszę. - z tymi słowy weszli do środka biura.
Zamknąłem za nimi drzwi i pokazałem biuro.
- Proszę rozgościć się w biurze, a ja w między czasie zaparzę mocnej herbaty. - dwóch gości poszło we wskazane miejsce, a ja do kuchni. Trochę to trwało zanim przygotowałem herbatę, ale dopiero co się uczyłem sztuki zaparzania herbaty, a poza tym w spokoju mogłem jeszcze trochę do siebie dojść. Co wykorzystałem na to, aby na chwilę wyjść do toalety i przemyć twarz. Poczułem się o wiele świeżej, dzięki czemu i humor zaczął powoli dopisywać. W zdecydowanie lepszym nastroju wróciłem do kuchni zabrałem herbatę, czarki i jakieś owoce, kupione wcześniej na targu.

Chwilę później rozsiadłem się wygodnie po drugiej stronie biurka, siorbnąłem herbatę i zagadałem do potencjalnych klientów już weselszym głosem:
- W porządku panowie, to teraz jeszcze raz opowiedzcie mi o wszystkim.Przedstawcie się i tym razem zacznijmy od samego początku, na spokojnie bez pośpiechu co by nic nam nie umknęło. Najlepiej też jakby jeden z was opowiadał, nie chciałbym, żebyście mi teraz historię swojego życia recytowali mi na dwa głosy... - przerwałem na chwilę, wzrokiem starając się uzyskać milczącą akceptację na me słowa. Gdy nie spotkałem się ze sprzeciwem, zakończyłem-... To zaczynamy - gestem dłoni zachęciłem ich do opowieści.

W międzyczasie czego wcześniej nie spostrzegłem, ściągnęli kaptury które mieli wcześniej mocno naciągnięte. Ten wyższy był kruczoczarnym mężczyzną ok. trzydziestki, ten niższy był o wiele krąglejszy, również miał kruczoczarne włosy, ale w oczy rzucały się miejsca w których były mocno przerzedzone.

Shindo
Tajemniczy gość numer 2
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

ROK 394

Panowie wymienili się spojrzeniami, aż w końcu to ten grubszy skinął porozumiewawczo głową i rozpoczął stosunkowo długą historię jak na osobę która, przychodzi do mnie z jakąś sprawą.
- Panie Shindo, na samym początku jeszcze raz chciałem panu podziękować za przyjecie nas w swoje progi o tak niecodziennej porze. Nazywam się Gedo, a to jest mój syn Mazo trudnimy się handlem z dziada, pradziada. Prosperujemy bardzo dobrze, możemy pochwalić się szeroko rozbudowanymi koneksjami, a co za tym idzie i wpływami. Urządziliśmy ostatnio przyjęcie, można powiedzieć mini bankiet towarzyski dla elit. Wszystko przebiegło pomyślnie, nie było żadnych niesnaska bądź mniejszych czy większych pojedynków. Niestety następnego dnia okazało się, że zniknęły hmm... - mężczyzna zaniemówił, starając się znaleźć właściwe słowa. Nie był w stanie tego zrobić przez bardzo długą chwilę. Nawet trochę zacząłem się już niecierpliwić, gdy handlarz niezliczoną ilość razy otwierał niemo usta.

- Dokumenty dzięki którym trzymamy naszych wrogów w ryzach. Dzięki nimi bezkarnie ich szachujemy i robimy co nam się żywnie podoba... - Wypalił Mazo na jednym tchu.

Muszę przyznać, że zaniemówiłem w momencie kiedy wszystko do mnie dotarło. Mój umysł jeszcze nie był na maksymalnych obrotach, dlatego przez ułamek sekundy musiałem się jeszcze dobrze zastanowić czy na pewno usłyszałem to co właśnie usłyszałem. A później w bezruchu, milczeniu, sparaliżowani i z czarkami przy ustach patrzyliśmy na siebie z Gedo z tymi samymi spojrzeniami. Które niosły ze sobą identyczny przekaz: "- Czy on powiedział to na głos".

Naprawdę sporo czasu upłynęło zanim się otrząsnęliśmy, pierwszy doszedłem do siebie. Lekko zakłopotany chrząknąłem i powiedziałem zmieszany
- Dziękuję za szczerość i zaufanie, takie hmm... podejście na pewno pomoże rozwiązać szybciej sprawę. A istota zguby w rzeczy samej już mi w całości wyjaśniła dlaczego panowie przyszli do mnie, a nie do tych mafijnych sługusów jakim jest niewątpliwie straż miejska. Dyskrecja i szybkość też jest wskazana o co też panowie nalegają. Jeżeli daj my na to wyda się przed znalezieniem, że nie macie tych dokumentów to jesteście czy was nie ma ?
Po tych słowach ocknął się Gedo, spojrzał na syna morderczym spojrzeniem i odpowiedział mi, powoli przechodząc spojrzeniem z syna na moją szacowną osobę:
- Trafił pan w punkt panie Shindo. Będzie po nas, może nie od razu, ale systematycznie wszyscy sprzymierzą się przeciw nam i nas pożrą po tych wszystkich latach trzymania ich za jaja.

Chwilę się nad tym zastanowiłem, po czym podzieliłem się z klientami swoimi przemyśleniami:
- Jak rozumiem wykluczają panowie działanie którejś z wrogich przedsiębiorstw ? Pierwsze co przychodzi namyśl to właśnie atak jednego z panów oponentów.

- Nie, to nie może być to. Domu z zewnątrz pilnowali shinobi, a poza tym prawdopodobnie byłby to atak na szerszą skalę gdyby po nas przyszli. To musiał być ktoś z domowników...

Shindo
Gedo
Mazo
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

ROK 394

Usłyszałem to wyznanie i podejrzenia klienta biura detektywistycznego w momencie kiedy siorbałem gorącą jeszcze herbatę. Nie zakrztusiłem się, gdyż sytuacja nie była aż tak nieoczekiwana jak można by przypuszczać. W sumie wydawało się to całkiem oczywiste, gdyby ich podejrzenia były inne to pewnie nie przyszli by do mnie tylko z krzyknęli kilku chłopców i załatwili pewne sprawy jak trzeba i od ręki. Ewentualnie zabarykadowaliby by dom i kanałami uciekając z Shigashi no Kibu zastanawialiby się gdzie kontynuować rodzinną przygodę kupiecką...

W każdym razie, przemieliłem w głowie te nowe przypuszczenia, które w rzeczy samej były bardzo interesujące. Zadałem chyba najbardziej oczywiste pytanie jakie można zadać po usłyszeniu czegoś takiego:
- A dlaczego przypuszcza pan, przypuszczają panowie że to może być ktoś z domowników ?

Pilnie obserwowałem syna Gedo Mazo, byłem ciekaw jego reakcji o moich na głos wypowiedzianych przypuszczeniach, że podziela pomysł ojca. Na jego twarzy nic oprócz spokoju nie było wymalowane, żadnego tiku, zgrzytu zębami, grymasu, przewróceniami oczami, bądź uciekania nimi w kąt. Rzeczywiście musiał w tym przypuszczeniu ojca wspierać. Oczywiście ktoś mógłby rzecz, że skoro tutaj przyszedł to już oznacza, że się z nim zgadza. Jednak istnieje coś takiego jak dziecięce posłuszeństwo, szacunek i lojalność wobec rodzica. A byłem świadkiem jak siedemdziesięciolatkowie, oddają boży hołd swoim niemalże stuletnim rodzicom.

Wracając, starszy kupiec nie po raz pierwszy podczas tej wizyty na dłużej zatrzymał się, zastanawiając się nad słowami, wręcz jakby je wszystkie ważył. Gdy sytuacja się powtórzyła z przeciągnięciem czasu, otworzył już usta ponownie młodszy z moich gości chcąc wyręczyć swego ojca. Ten jednak był na to przygotowany i zatarasował mu ręką wypowiedź. Dosłownie wystrzelił otłuszczoną ręką w powietrze wierzchem dłoni zatrzymując się przed jego ustami.
- Nie synu, tu trzeba więcej subtelności, to pan jest detektywem. To on ma odnaleźć sprawcę, jeżeli położymy zbyt duży nacisk na pewien punkt widzenia może tutaj nam szanownego Pana Shindo uwięzić w pewnych ramach naszego spojrzenia. A to zdecydowanie może utrudnić całą sytuację.

Następnie odezwał się do mnie:
- Panie Shindo, do dokumentów rodzinnych ma dostęp pięć osób, wszyscy z rodziny. Ja, moja druga żona, dwóch synów i córka. Jest jeszcze jedna osoba która dostępu nie ma, ale wie doskonale gdzie te dokumenty się znajdują - kamerdyner. A w raz z synem mamy podejrzenia, że mogła to zrobić moja córka. Spotykała się ostatnio z młodym kupcem który akurat znajduje się w moich dokumentach. Na razie nie jest to groźny chłopak, ale bardzo ambitny i szybko się rozwijający. Na takich trzeba szczególnie zwracać uwagę.

SHINDO
GEDO
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

ROK 394

- Rozumiem. Młody ambitny chłopak dowiedział się, że jest na pana liście. Rozkochał sobie córkę i wiedząc do czego człowiek zdolny jest człowiek w uniesieniach miłości liczył że pana córka wyniesie dla niego dokumenty... Jak mniemam to jest pana tok rozumowania, a ma pan jakieś dowody czy polega pan tylko na przeczuciach ?

Spróbowałem zrozumieć sytuację i tok rozumowania mojego klienta. Jednak ciekaw byłem co powoduje, że jest przekonany do takiego pomysłu. Oskarżenia wobec członka rodziny, nie przychodzą lekko i bez wysiłku. Trzeba przełamać pewne bariery, aby oskarżać najbliższą rodzinę nie tyle co przy kimś obcym jak do kogoś kto będzie próbował wykryć przestępstwo.

Głowa rodzinny kupieckiej po usłyszeniu mojego pytania, odpowiedział niemalże od razu. Akurat na to pytanie widocznie był przygotowany, bo liczyłem że trochę mu zejdzie zanim wszystko sobie ułoży w głowie
- Tego wieczora, widziałem w raz z ojcem jak wyszła na zewnątrz. Nie było jej przynajmniej kilka melodii, wielu gości pytało się gdzie ona się podziewa ponieważ chciało poznać jej zdanie w temacie nowych obrazów które ostatnio zawitały do muzeum Shigashi... - widząc moje podniesione brwi dodał -... Córka w ramach swych zainteresowań zajmuje się sztuką.

Skończył, a ja westchnąłem ciężko, zabębniłem palcami w stół po czym wstałem.
- Trochę to za mało, aby w kogoś rzucać oskarżeniami tego kalibru panie Gedo. A może dziewczyna chciał się przewietrzyć ? Na takich spotkaniach, jak ktoś jest rozchwytywany przez natrętów, zwłaszcza jakiś przeraźliwie nudnych bądź głupich człowiek jak się domyśla momentami pragnie uciec. Zwłaszcza jak się nie jest gospodarzem, a poza tym podejrzewam, że gdyby coś wyniosła dla chłopaka. To najpewniej shinobi których pan wynajął pewnie by to zauważyli. Oczywiście to też można rozbijać dalej na pana stronę, a później na moją. Jednak jak już sam pan widzi pływamy w morzu znaków zapytania i bawimy się w gdybu gdyb. Dlatego uważam, że najlepiej będzie jak teraz udamy się do waszego domu panowie.

Mężczyźni popatrzyli po sobie lekko zaskoczeni, wstając młodszy z jegomości zapytał:
- Do domu ?

Spojrzałem na niego lekko rozbawiony
- Przecież nie rozwiąże tej sprawy zza biurka. Muszę być na miejscu przejrzeć miejsce hehehe zbrodni, przesłuchać wszystkich podejrzanych i zobaczymy czy z tego da się coś wyciągnąć. Bo może też się okazać, że wszystkie rodziny złożyły się na shinobi`ego który jest o tyle poziomów wyżej od pana wynajętych, że wzrokiem pan tego nie ogarnie.
Gestem ręki wskazałem na drzwi wyjściowe.

SHINDO
GEDO
MAZO

Z/T

ROZLICZONE
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

ROK 394

Otworzyłem drzwi, wszedłem do środka budynku, rozebrałem się przedsionku aby chociaż tymi ciuchami wszystkiego nie upieprzyć. Jednak gdy zobaczyłem jaki jestem brudny, od błota i krwi to doszedłem do wniosku, że i tak muszę się umyć. Co też uczyniłem, ale nie była to długa kąpiel, szybkie obmycie i już ruszyłem w stronę swojej sypialni. Padłem nieprzytomny na łóżko, wtuliłem się w poduszkę i zasnąłem.

Po krótkim upływie czasu wybudziłem się przez hałas za oknem, "kochane" dzieci sąsiadów były wyjątkowe głośne.
- BUM!!!
Zerwałem się z łóżka, oparłem się plecami najbliższej ściany, uruchomiłem pierwszy poziom pieczęci i nie wiedząc nawet skąd miałem w dłoni kunai`a. Szybko oddychałem próbując połapać się co się właściwie dzieje. Po chwili już się domyślałem, ze źródło hałasu dobiega z zewnątrz. Ostrożnie wyjrzałem za okno okazało się, że któryś z małych gałganów nie wiadomo skąd dopadł się do fajerwerku. Prawdopodobnie był to jeden szczyl z bardzo bogatego domu, bo skąd by inaczej wyczarował sobie ot tak fajerwerk. Nawet ukraść nie było skąd więc pewnikiem ukradł, nawet nie musiałem ochrzaniać dzieciaków. Dwie matki zdążyły wyjść i w bardzo ładny sposób opanowały całą sytuację za pomocą mokrej ściery i potężnego głosu. Cofnąłem się do pokoju i ponownie spróbowałem pójść spać jednak nic z tego nie wyszło, przewracałem się przez następną godzinę z boku na bok. Jednak nic z tego, a dodatkowo nie dość, że byłem zmęczony, niewyspany to jeszcze w naprawdę kiepskim nastroju. Łóżko puste, dom pusty i mimowolnie bez mojej ingerencji wracają wspomnienia jak z leniwych dni kiedy trudno było podnieść się z łóżka mój mały promyczek wstał przede mną i budził mnie swoim ciepłym, dziecięcym.
- Tatusiu, wstawaj !
Łzy same napłynęły do oczu.
- Pierdole i tak się miałem po tym napić
Wstałem i poszedłem do barku, gdzie Hashi trzymał alkohol, miałem wielkiego smaka na szklankę czegoś mocniejszego. Na wspomnienie nie udanej misji zapragnąłem jeszcze bardziej się napić. Co prawda walczyłem ze sobą starając się przekonać, żebym nie pił. Jednakże to były to niemrawe, nieśmiałe prośby które nie były w stanie się przebić do mej świadomości - butelczyna była już otwarta. Patrzyłem na nią przez chwilę, w głowie było za dużo myśli, za dużo niechcianych myśli, nie miałem w zasięgu misji, nie miałem w zasięgu walki, nie miałem w zasięgu żadnej sprawy detektywistycznej... Musiałem się napić, wypiłem pół butelki jednym duszkiem. Nagle poczułem do siebie wstręt i obrzydzenie gdyż moja wola znowu przegrała z nałogiem. Wspomnienia uderzyły do głowy, łzy znowu napłynęły, dokończyłem butelkę, wstręt tylko się pogłębił. Powoli wróciłem do łóżka, alkohol zaczął działać, myśli uciekły, odetchnąłem ze łzami na poliku, zasnąłem.

Shindo - wizja
SHINDO - myśli
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
Awatar użytkownika
Shindo
Postać porzucona
Posty: 418
Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty
Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami
GG/Discord: shindo1313
Multikonta: Tapion
Aktualna postać: Kaito Mizukane

Re: Hashi. Biuro prywatnego detektywa

Post autor: Shindo »

ROK 394

Obudziłem się w środku nocy, czując się całkiem nieźle nie licząc kaca i zmulenia. Umyłem się porządnie do tego długo siedziałem w wannie zbierając się do całości po ostatnich wydarzeniach. Przypomniałem odtwarzając w głowie swoje potyczki.
- Z tym grubasem poszłoby mi o wiele lepiej gdyby nie ta sytuacja z dymem, przez to że to skiepściłem dostałem otrzymałem finalnie niczego sobie obrażenia. Na szczęście przeciwnik nie był dostatecznie silny jednak z pewnością nie mogę odmówić mu wytrzymałości. Przyjął potężne pierdolnięcia bo aż trzy, z czego dwa spokojnie powaliłyby i byka. Co lepsza był w stanie po nich ustać i jeszcze mi odpowiedzieć, przez co finalnie zmuszony byłem wykończyć go w bardzo mało eleganckim sposobem. Jednak na szczęście wystarczył aby go powalić. Ta czerwona tygrys hmm... miała trochę szczęścia jednak muszę jej oddać, że udało jej się zachować zimną krew i mnie pokonać. Chociaż gdybym od początku z nią walczył to czuję, że spokojnie byłbym w stanie dać jej radę. Właśnie o tą małą kapkę której mi brakowało w trafieniu jej, upatruje w manifestacji pełnej formy demona sprawiedliwości. Mam nadzieję, że będzie mi jeszcze kiedyś potwierdzić moją teorię.

Zanurzyłem się w wannie, wstrzymując oddech pod wodą, próbowałem wytrzymać najdłużej jak to tylko było możliwe. Trochę to trwało, ale jednak w końcu się wynurzyłem, finalnie wychodząc z wanny, tym samym kończąc swoją kąpiel. Wrzuciłem coś szybko na ruszt bo zgłodniałem, jedząc jeszcze zdarzyło się, że odbiło mi się wypitym alkoholem. Nie było to zbyt przyjemne uczucie, ale nic się przecież na to nie poradzi. Oczywiście wspomnienie wypitej sake z powodowały kolejną falę wyrzutów sumienia. Przytłoczony nimi dojadłem swój posiłek i poszedł spać w końcu był środek nocy.

Rano obudziłem się jakiś taki nie wyspany i lekko zmulony
- Po co ja się kładłem ? Trzeba dalej było być na nogach.
Rzeczywiście rankiem wstałem w gorszym w stanie, długo zajęło mi zanim cały się ubrałem i zszedłem na dół. Zaparzyłem sobie herbatę, a po jej wypiciu wziąłem ze sobą swoją uszkodzoną zbroję. Po ostaniej misji wymagała solidnej naprawy, przyjęła na siebie kilka potężnych uderzeń oraz główny impakt techniki ninjutsu. Dlatego gdy już byłem gotowy do wyjścia to wziąłem ją z szafy, z miejsca do którego ją odłożyłem. Solidnie zapakowałem w pakunek ponieważ nie chciałem aby jeszcze bardziej się uszkodziła. Założyłem swoje buty, starannie i ostrożnie podniosłem uszkodzoną zbroję. Rzuciłem jeszcze jedno spojrzenia na dom i wyszedł na zewnątrz, zamykając drzwi i trzykrotnie upewniając się, że to uczyniłem. I ruszyłem w stronę sklepu z wyposażeniem.

z/t
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Shabondama Haruki - Misja D
  2. Zakata Hyuga - Misja D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości