[Event] - Grupa Medyczna

Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1205
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3692
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Bohei Imoto
Posty: 65
Rejestracja: 25 maja 2023, o 19:06
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Shinobi o chłopięcej twarzy o biało-szarych włosach, często zwiniętych w kitek. Czarne oczy przysłonięte okularami, zawieszonymi na zgrabnym nosie. Całkiem wysoki jak na swój wiek, nie wyróżniający się zbytnio od rówieśników.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu udach, duża torba zawieszona na lędźwiach, manierka przymocowana do pasa przy prawym biodrze oraz torba na lewym. Ręce zasłonięte rękawicami z blaszką, zaciągniętymi do łokci. Całość zakryta granatowym płaszczem z kapturem.
GG/Discord: Kateros#3562
Multikonta: Ryūnoko
Aktualna postać: Bohei Imoto

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Bohei Imoto »

STATYSTYKI:
  Ukryty tekst
EKWIPUNEK:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):

  • Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
  • Duża torba na pośladkach
  • Torba na lewym biodrze
  • Manierka przymocowana do pasa na prawym biodrze
  • Kabura na lewym udzie
  • Kabura na prawym udzie


  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Shigemi »


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ GNIEW - to było dokładne uczucie, które mną teraz owładnęło. ewnętrzna wściekłość kipiała we mnie, jak wrząca lawa gotująca się w głębinach ziemi. Widok tego dezertera, który zamiast odczuwać skruchę za swoje czyny, jeszcze mądrował się i ukrywał w naszym szpitalu polowym, był jak cios w moje wartości i przekonania. Czułem, jak gniew wypełniał każdy zakamarek mojej duszy. To było nie tylko naruszenie bezpieczeństwa naszych pacjentów i personelu, ale także akt braku szacunku wobec tego, co robimy i za czym stoimy. To, że ten człowiek, który zdradził swoją jednostkę i postanowił ukryć się tu, nie wykazywał żadnego wstydu czy obawy, było dla mnie absolutnie niewyobrażalne. Wewnętrzna wściekłość napędzała mnie do działania, do tego by pozbyć się go z tego miejsca, które powinno być oazą spokoju i ochrony. Czułem, że to nie jest miejsce dla takich ludzi, którzy nie tylko porzucili swoich towarzyszy broni, ale teraz próbowali korzystać z naszej gościnności. Wzburzenie wciąż tliło się we mnie, sprawiając, że myśli szły w kółko wokół tej sytuacji. Była to mieszanka zdenerwowania, rozczarowania i irytacji. Chciałem zrobić coś, żeby pozbyć się tego dezertera i przywrócić spokój oraz bezpieczeństwo naszym pacjentom i personelowi. Jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że to nie jest tak proste i wymaga starannego planowania i działania.
Misae uciszyła mnie i to z reprymendą. Mieszanka gniewu i rozczarowania rozbłysła we mnie niczym burza, nie pozostawiając wątpliwości, że coś głęboko się sponiewierało. Misae, postać, której powierzono ogromną odpowiedzialność nad losem naszej grupy medycznej, stała po stronie dezertera. To uczucie było jak cios w brzuch, sprawiający, że cała moja pewność i zaufanie legły w gruzach. Gniew wzbierał we mnie, jak fala gotującego się oceanu, unosząc myśli pełne pytających się, jak mogła się tak zachować. To była osoba, która powinna stać na straży naszej moralności, a teraz zamiast tego wydawała się kierować interesami tego, kto zdradził swoją jednostkę i próbował się ukrywać pośród nas. Rozczarowanie też parzyło jak gorący wiatr na skórze. To, że ktoś, kto miał być autorytetem, poparł taką postawę, sprawiało, że czułem się zdradzony przez te, których uważałem za przewodników. Czy to oznaczało, że zasady i uczciwość już nie mają znaczenia? Czy liczą się tylko interesy jednostki, nie patrząc na to, kto ponosi konsekwencje? Mieszanka gniewu i rozczarowania była toksycznym koktajlem, który przemykał mi przez myśli i uczucia. To był moment, w którym musiałem zmierzyć się z tym, jak mocno wstrząsnęła mną ta sytuacja. Chciałem zrozumieć, dlaczego doszło do takiej decyzji, dlaczego głównodowodząca postanowiła stanąć po stronie dezertera, ale jednocześnie to wywoływało wewnętrzne sprzeciwy. Te emocje były jak wir, który pogrążał mnie w chaosie. Nie było to tylko pytanie o to, co jest moralnie słuszne, ale także o to, co jest uczciwe i sprawiedliwe wobec naszych kolegów, pacjentów i wszystkich, którzy ufali naszej grupie medycznej. To uczucie dawało mi bodziec, by nie tylko zrozumieć tę sytuację, ale także podjąć działania, które będą zgodne z moimi przekonaniami. Byłem o krok od tego, aby posłuchać Misae, może by jej polecenie podziałało, gdyby tamten się nie odezwał, ale się odezwał, jednak chwila szoku wybiła mnie z rytmu i emocje wyhamowały, wstałem i skierowałem się w stronę składzika i spojrzałem pogardliwym spojrzeniem z wyższością i spokojnym tonem, jakbym opowiadał o śniegu sprzed stu lat :
Obrazek

-Pff, gdybyś władał ninjutsu tak dobrze jak jęzorem pewnie byś nie musiał się tutaj ukrywać. Nad Iryojutsu i percepcją też popracuj. Gdybyś nie zauważył leczenie zostało zakończone i... - spojrzałem teraz w kierunku Misae i skłoniłem się wyjątkowo nisko, teatralnie i bezczelnie wręcz dodałem podczas pokłonu - ...czekam grzecznie na nowy przydział... - odwróciłem się plecami i poszedłem dalej korytarzem.

Pogarda buchała we mnie jak płomień niepohamowanego ognia. Wobec dezertera, który zdradził swoich towarzyszy na froncie, a teraz miał czelność ukrywać się wśród nas, udając, że pomaga, choć w rzeczywistości unikał odpowiedzialności za swoje czyny. To uczucie było ciężką bronią, którą trzymałem w ręku, gotową wystrzelić na każdego, kto tak pochopnie zdradził zaufanie i przysięgę, jaką składa się jako ninja. Głównodowodząca również zasłużyła na to pogardliwe spojrzenie. To nie tylko ona była obrońcą honoru i godności naszej grupy, ale i osoba, której powierzono nasze życie i losy. Jej poparcie dla dezertera było jak uderzenie w twarz, potężne, upokarzające. Poczułem się jak narzędzie w rękach ludzi, którzy zlekceważyli sens naszej misji i moralność, dla własnych korzyści. Ta pogarda towarzyszyła mi jak cień, wciąż przypominając mi o tym, co się stało. To uczucie utrwalało we mnie przekonanie, że tacy ludzie nie zasługują na naszą sympatię czy szacunek. Ich postępowanie kwestionowało nie tylko naszą jedność jako drużyny, ale i całą naszą tożsamość jako shinobi, którzy zawsze kładli nacisk na lojalność i honor. Ta wewnętrzna pogarda towarzyszyła mi w każdym kroku, w każdym spojrzeniu skierowanym w ich stronę. Nie było to tylko wyrazem dezaprobaty, ale także gorzkim przypomnieniem, że nie wszyscy potrafią zachować się zgodnie z zasadami, które stanowią fundament naszego bytu.

Opioidy , opiaty i inne cuda miały swoje zalety. Potrafiły uspokoić skołatane nerwy, wprowadzić w stan euforii oraz uśmierzyć ból. Miałem coś wziąć na uspokojenie? A proszę bardzo, pierdolić konwenanse! Przynajmniej zamiast się wkurwiać, będę się cieszył na widok tej całej hołoty spoza Sogen. Potrzebowaliśmy ich, ale ich wartości ewidentnie były odmienne od naszych. - zacząłem grzebać po szafkach. To nie..., to nie..., jeszcze mnie nie pojebało, aby to wziąć... - przelatywały mi myśli przez głowę odsuwając kolejne opisane fiolki. Ja szukałem jednego, czegoś... o dokładnie tego! Morfinko! Piękna kusicielko! - dokładnie obejrzałem dawkę tabletek, wziąłem jedną, wiedziałem, że nie zaszkodzi mi to. Miało być coś na uspokojenie - proszę bardzo - jako lekarz także wiedziałem, że dawka nie będzie wpływać zbytnio na moje zachowanie. Przynajmniej pierwsza dawka. Jak mnie dalej będą wkurzać dozę potroimy, a wtedy to już nawet może się Sogen spalić - będę mieć to w dupie..., wybrałem tabletki o natychmiastowym działaniu. Gdy tylko wylądowała na języku mój umysł wysokofunkcjonującego początkującego narkomana doznał euforii. Wiedziałem, że to nie mogło działać tak szybko, ale czymże byłby świat bez wyobraźni i placebo? Wychillowany i uśmiechnięty ruszyłem w stronę łóżek naszej grupy. Oczekiwałem na rozkazy, samowolka jej przeszkadzała, nie będzie już samowolki ani trochę. Przysunąłem krzesełko do Pani, którą niedawno skończyłem zszywać.
Obrazek

-Sprawdzę jeszcze raz opatrunek i będziesz mogła iść do sal odpoczynkowych. Na razie tylko tyle możemy dla Ciebie zrobić - powiedziałem spokojnym głosem, zbyt spokojnym, ale teraz już byłem pierdolonym kwiatem lotosu. Spokój był niepodważalny, tak samo jak jego miejsce na krzesełku przy jego łóżkach. Usiadłem i czekałem na przydział... Mógł spaść tutaj nawet drugi dziki, byle nie na mnie. Miałem na to wszystko wywalone.
Obrazek



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podsumowanie:
1. Gniew
2. Pogarda
3.Odszczeknięcie się
4. Morfinka piękna kusicielka
5. Pogaduszka z panią od amputowanej rąsi.
STAN CHAKRY: 56%

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
1x torba na pośladkach
  Ukryty tekst
[/spoiler]
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shinsu
Posty: 811
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
GG/Discord: Shins#7007

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Shinsu »

Nazwa
C1: Yusō Dekkai
Dziedzina
Klanowe
Ranga
B
Pieczęci
Połowa Barana (detonacja)
Zasięg
Zależny od rozwinięcia dziedziny klanowej
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
Siła Wybuchu
Statystyki
Statystyki A
Dodatkowe
200g gliny za twór
Opis Użytkownik przy pomocy tej techniki tworzy dużą figurę o mobilności zgodnej z kategoriami figur z techniki C1: Shi Wan. Jest ona przystosowana do przewozu nie więcej niż trzech osób. Twór sam w sobie jest niegroźny. Umożliwia przyspieszenie podróży oraz zapewnienia użytkownikowi bezpieczny dystans między nim, a przeciwnikiem. Twór może być wyposażony w kończyny przystosowane do pochwycenia nieświadomej ofiary, jeśli zwierzę, jakie przedstawia, takowe posiada (na przykład duży ptak posiada szpony). Tak jak inne twory Douhito może zostać zdetonowany przez twórcę, jednak siła eksplozji jest znacznie mniejsza, niż tworów w technice C1: Shi Wan.
Uwaga Od rangi A możliwe jest stworzenie figury, której prędkość tworu wynosi 180. Twór można wykorzystać do darmowych podróży między prowincjami w zastępstwie za konia, podróż morska jest jednak niemożliwa.
Link do tematu postaci
KLIK!
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1537
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: [Event] - Grupa Medyczna

Post autor: Misae »

  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Mieszczący się w dłoni, niesamowicie intensywnie zielony kameleon, o dużych, brązowych ślepiach. U każdej z łapek ma po trzy, chwytne palce oraz długi skręcony w spiralę ogon. Głowę zdobi mu kostny wyrostek. Porusza się z widocznym gołym oka zawzięciem. Nie jest to jaszczurka, z której można w kaszę dmuchać. Udaje bardziej groźnego niż jest. Na grzbiecie widać przebijający się dopiero grzebień z łusek. Wyraz jego pysia jest często poważny, nie pasujący do jego wyjątkowo młodego wieku.
Charakter Potomek samego mędrca, przez co jest bardzo ambitny. Stara się być poważniejszy niż jest w rzeczywistości by ostatecznie i tak dawać swojej dziecięcej naturze dojść do głosu. Małomówny, choć zna ludzki dialekt. Woli aby przemawiały jego czyny, a nie słowa. Najbliższy przyjaciel „Chochlika”. Zawsze są razem i są sobie wierni. Razem planują w przyszłości być najsilniejszymi przedstawicielami swojego rodu. Pozytywnie nastawiony do ludzi i innych. Wydawać by się mogło, że nie jest zbyt przyjazny, ale to zdecydowanie mylne wrażenie.
  Ukryty tekst
Koszt
Wygląd Najstarszy z paczki młodziaków, co widać zarazem po jego już dojrzalszych rysach, jak i spojrzeniu. Jego łuski są koloru buletkowej zieleni,lekko przydymione. Szare oczy, podkreślone są kontrastującą, czerwoną farbą, nadającą młodzieńcowi pewnej dzikości. Jest na tyle duży, że spoczywającą na ręce jego gruby, ogon zwisa. Łuski na grzbiecie układają się na siebie płytowo. By jeszcze bardziej odróżnić się od młodszych towarzyszy na wysokości pasa posiada jasnobrązową przepaskę. Chowa tam różne przedmioty, jak często podkreślając takie, które mogą przydać się w każdym momencie.
Charakter Typowy szef „gangu”. Poważny, ładnie i wyraźnie się wysławiający. Zawsze na przedzie swojej paczki. Nie boi się niczego, a przynajmniej zawsze takie sprawia wrażenie. Wskoczy za pozostałymi maluchami w ogień i na pewno nie da ich skrzywdzić. Bywa porywczy i mówi często więcej niż powinien nie przejmując się tym co pomyślą sobie inni. Bywa uparty i krnąbrny, co często robi za maskę, by złudnie dodać mu wieku i powagi. Gdy pozna kogoś lepiej i nie ma maluchów obok pozwala sobie na żarty i rozluźnienie. Nie zdarza się to niemal wcale, lecz w takich chwilach Bosu, nie musi być bosem.
  Ukryty tekst
Karta:
  Ukryty tekst

Techniki
  Ukryty tekst
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): - Torba na lewym i prawym biodrze, plecak, rękawiczki ze stalowymi ochraniaczami na dłoniach, na lewym ramieniu opaska „Zjednoczonych sił Sogen”
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek