[EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
- BeeBee-Hachi
- Posty: 721
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
- Mijikuma
- Posty: 354
- Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
- Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
- GG/Discord: bombel#0351
- Multikonta: Meguru | Akira
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa


Dzwony zabrzmiały. Wzdrygam się, doskonale wiedząc co to oznacza. Czyli czas próby nadszedł i nie można się już cofnąć. Czuję nieprzyjemne dreszcze na całym ciele. Czy to właśnie jest strach? Lęk tak ogólny i rozpowszechniony po całym moim organizmie, że aż nie da się go zwalczyć i stłumić jego wołanie? Wzdycham cicho, do siebie, próbując szybko poukładać myśli tak, żeby mi nie przeszkadzały. To nie czas na to! Nie mogę, nie chcę! Się teraz wycofać, kiedy życia tylu ludzi są na wielkiej szali. Będę musiał zabijać. Nie jedną osobę, jak dotychczas, a dziesiątki ludzkich istnień, które z jakiegoś, bliżej nieznanego mi powodu znajdują się właśnie tutaj – prawie pod murami miasta, ryzykując własną egzystencją na tym padole w imię… czegoś. Nie mam pojęcia czego i pewnie wielu ludzi gorliwie napierając na nasze miasto też tego nie wiedziało. Mało wiem o wojnach, jednak to co wiem, to że nie jest to decyzja wszystkich, ta należy do najwyżej postawionych ludzi, którzy sterują masami niczym pionkami na planszy. Wszystko po to, by upadł jeden król, ten przeciwnego koloru.
Wyciszam myśli i otwieram z powrotem oczy, których zamknięcia nawet nie rejestruję. Co należy teraz zrobić? Tak, iść pod bramę. Zachodnią? Nie, wschodnią. Wiem to doskonale, nie mogę dać się ponieść niesfornym myślą w swojej własnej głowie, które starają się mnie zwieść na manowce. Jeszcze raz sprawdzam czy mam wszystko, co przygotowałem już kilka dni temu na tę właśnie okazję. Który to raz? Chyba piąty. Dzisiejszego dnia. Wzdycham ponownie. Bezsłownie zakładam kamizelkę, sprawdzając milionowy raz czy wszystkie zwoje są na swoim miejscu. Zakładam kołczan i łuk, ten drugi przez kilka sekund jeszcze zaciskając w pięści. Powoli przyzwyczajam się do tego zdecydowanie dłuższego oręża w porównaniu do mojego starego. Mam nadzieje, że dobrze mi się przysłuży podczas wydarzeń, które lada chwila mają wybuchnąć. Gdy tak myślałem jeszcze jakiś czas temu, podczas przygotowań do obrony miasta, wciąż ta myśl pozostawała w jakimś stopniu odległa, teraz zaś ten dystans skrócił się do totalnego minimum.
Wychodzę w końcu, rozglądając się. Wszędzie poruszenie, ludzie biegną jak na stracenie karku, w pogoni za czymś z pewnością istotnym. W każdym towarzyszącym spojrzeniu widzę strach, ale też wielką determinację. Po to właśnie szkolą nas na shinobi, ludzi, którzy mają strzec, pomagać i bronić. Specjalna jednostka, która sama w sobie ma być przykładem dla mniejszych i słabszych. Lecz ja się dziś tak nie czuję. W sobie mam niepewność i lęk, które walczą z moim własnym poczuciem obowiązku i chęci ochrony najbliższych.
Ile ludzkich istnień wiecznie przeminie w ciągu tej jednej batalii? Ile znajomych spojrzeń spotkam ostatni raz na polu bitwy, wpatrzonych nieobecnie w ciemne niebo? Są to pytania bez odpowiedzi, na które zresztą tej odpowiedzi znać nie chcę. W idealnym świecie, utopii, udałoby się całą walkę przeprowadzić bez strat w ludziach, lecz to już średnio rozwinięty dzieciak wie, że jest nierealne.
Stawiam w końcu pierwszy krok prowadzący do wschodniej bramy. Przez całą, choć krótką, podróż staram się pobudzić siebie samego na duchu. Przypominam sobie machiny bojowe, przy których pracowałem wraz z Ai. Pułapki, które wspólnie przygotowaliśmy w lesie. Widok nadchodzących wojsk do miasta i twierdzy z najróżniejszych zakątków świata. Jednym słowem, nie jesteśmy bezbronni. Będziemy się bronić, nawet za cenę swojego życia. Mieszkańcy Kotei z pewnością, ale czy inni? Czy jeśli dojdzie do krytycznego momentu, w którym perspektywa zwycięstwa będzie zanikać, to czy żołnierze z dalekich krain dalej będą tak łapczywie walczyć o sprawę, która w bliskim rozumieniu nie jest nawet ich?
Nim się spostrzegam, docieram do bramy, gdzie się legitymuję i odbieram przyszykowaną dla mnie „wyprawkę”. Bez ociągania zakładam ochraniacz na głowę, doskonale zdając sobie sprawę z jego funkcji. Nie dość, że łatwiej wtedy będzie rozpoznać towarzysza i przeciwnika, to jak będzie już po wszystkim, będzie się dało policzyć straty w ludziach. Nawet jeśli ciała ewaporują, zostaną rozbryźnięte po całej powierzchni, to ochraniacz powinien choć w kawałku przetrwać. Taką przynajmniej mam nadzieje.
W zaopatrzeniu zauważam bojową pigułkę, którą jak się okazało, już posiadam, a druga nie jest mi potrzebna, doskonale znam konsekwencje zażycia dwóch w krótkim okresie czasowym. Przez chwilę się waham, ale ostatecznie zwracam się do żołnierza, który wydał mi tę wyprawkę.
- Mam już jedną taką pigułkę, druga nie jest mi potrzebna. Zachowaj ją, na pewno będzie potrzebna w szpitalu. Bardziej przydatne będą dla mnie strzały, jeśli się da to zorganizować. – Proponuję wymianę, a jeśli nie ma takiej możliwości, to zwykłe oddanie pigułki, która z pewnością znajdzie lepsze zastosowanie w jego rękach niż moich.
Odebrawszy wszystko, udaję się finalnie do wyznaczonego punktu zbiornego i tam rozglądam się po wszystkich. Wiem, że na pewno przyjdzie mi walczyć ramię w ramię z Ai oraz że Goketsu ma być naszym przełożonym. Ich twarzy szukam w pierwszej kolejności, dopiero później przyglądam się każdej innej z osobna, mimo wszystko ciekawy kto jeszcze należy do naszej grupy skoncentrowanej na walce z dystansu.

Mijikuma udaje się do punktu zbiornego i wypatruje znajomych twarzy.
Odbieram ekwipunek eventowy:
Bojowa pigułka żywnościowa (?)
Pigułka ze skrzepniętą krwią
2x Kunai z zaczepioną Notką wybuchową
Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
5m Bandaża

Ukryty tekst
0 x
- Ai
- Postać porzucona
- Posty: 401
- Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
- Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
- GG/Discord: Laertes#9788
- Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Nie dostosowała się do rady Shinichiego. Nie zamierzała uciekać, nawet przez myśl jej to nie przeszło. Niezależnie od tego czy była boską istotą czy tylko zwykłym człowiekiem. Kotei było jej domem, nie zamierzała zostawiać swoich bliskich. Nie zamierzała zostawiać mieszkańców. Była światłem, które rozświetli największy mrok. Choćby wszystko miało się walić, ona będzie stała. Będzie dawać z siebie wszystko, aby nikt nie tracił wiary. Była zaledwie doko, pewnie niewiele mogła. Zwłaszcza względem wielu doświadczonych shinobi, którzy też będą brać udział w tej wojnie. Zapewne też tacy będą w oddziale, do którego zostanie przydzielona. Właściwie, już została. Goketsu już brał udział w jednej wojnie, opowiedział o niej, kiedy wraz z Mijikumą zajmowali się pracami w jego warsztacie. Była pewna, że tę dwójkę spotka w punkcie zbornym. Nie wiedziała kto jeszcze się przytrafi. Czy Sayarashi też tu będzie? Z jednej strony, chciała, żeby też był w jej grupie. Mając Ai w swoim otoczeniu, na pewno byłby silniejszy. Miałby dodatkową motywację. Natomiast z drugiej strony, obawiała się, że mógłby zrobić jakąś głupotę. Nie wiem. Poświęcić siebie, aby ją ochronić. Pewnie tak mocno się nie zakochał, by to mogło się stać, ale głupotą byłoby tracić silniejszego shinobi w taki sposób. Może była słońcem, dawała radość. Ale największą radością dla mieszkańców Kotei, będzie przetrwanie.
Znała osadę, kojarzyła jej rozkład. Może nie perfekcyjnie, ale potrafiła sprawnie się po nim poruszać. Pędziła więc do punktu zbornego. Może sprawniej by to przebiegło, gdyby została przy twierdzy. Ale rozkaz, jest rozkazem. Nie zamierzała sprawiać problemów. Była dobrym żołnierzem. Choć w takiej roli nigdy nie występowała. Przynajmniej nie tak bezpośrednio. Jako kunoichi, koniec końców była żołnierzem. Bardziej "specjalistycznym", ale jednak. Musiała się podporządkować, nie mogła nawet w najmniejszym stopniu opóźnić wymarszu swojego oddziału. Każda sekunda zwłoki mogłaby kosztować ich wiele. Pędziła więc ile tylko sił miała w swoich nogach, jednocześnie sprawdzając czy cały jej ekwipunek dobrze się trzyma. Z nim wyruszyła wcześniej ku twierdzy, aby sprawdzić teren, więc miała wszystko ze sobą. Kabury, są. Torba, trzyma się. Zwój, stabilnie zaczepiony na plecach.
Co jeżeli pojawi się Demon? Na pewno nie ucieknie. Tym razem była gotowa, ludzie broniący Kotei byli gotowi. Wcześniej, była w lesie nieopodal Muru, nie miała niczego, co chociażby sprawiało pozory, że mogłoby ściąć futro tej bestii. Teraz mieli olbrzymie kusze, których bełty były wyładowane notkami wybuchowymi po same brzegi. Takie coś na pewno zwali z nóg nawet najstraszliwszą poczwarę. Nawet, jeżeli byłoby to potrzebne, sama była gotowa by wziąć te bełty i na swoich stworzeniach dotrzeć do bestii i zrzucić je prosto w jej paszczę. Nawet, gdyby miało to skończyć się jej śmiercią. Zrobi to z uśmiechem na ustach, o! By jej nadzieja i wiara w zwycięstwo stałą się symbolem dla wątpiących, dla tych, którzy utracili wiarę.
Biegła z uśmiechem na twarzy. Mogło wydawać się to niestosowne w obecnej sytuacji, ale kiedy mijała cywili, którzy mieli kierować się do wyznaczonych im miejsc, chciała ich pocieszyć. Wyglądała jak kunoichi, miała nawet kamizelkę! Więc nawet osoby, które jej nie znały, na pewno nie brali jej za przypadkowe dziecko. Kto miał im dawać siły, jeżeli nie ich obrońcy? No właśnie! Właściwie, tak naprawdę z powodu "wzbudzania emocji" przez różne osoby, miała nadzieję, że nie zostanie zraniona i zaciągnięta do medyków. Cholera, ponury Shigemi, albo Shigemi ze słabo wyćwiczonym uśmiechem, definitywnie odbierałby jej chęci do dalszego życia! Najgorzej! No jeszcze ten Dokumaru. Nawet jeżeli byłby najwybitniejszym medykiem, jaki jest dostępny w trakcie tej wojny, nie chciałaby, aby jej dotykał. Czymkolwiek.
No nic. Udało się jej dotrzeć do punktu zbornego. Od razu zobaczyła Mijikumę, ciężko było przeoczyć jego białe włosy. Zwłaszcza w połączeniu z jego wzrostem. Skierowała się jednak po swój przydział. Sama się obkupiła, było to względnie niedawno, a więc na tyle ile mogła, na tyle sobie pozwoliła wcześniej. Jednak dodatkowym sprzętem, który na pewno się przyda, nie zamierzała wzgardzić. Ochraniacz przywiązała do swojego ramienia. Na czole już jeden miała, z blaszką skrywaną przez włosy. Musiałaby coś zrobić ze swoją grzywką, aby symbol armii był widoczny, a więc umieszczenie go na ręce było praktyczniejsze. Bandaż umieściła w kieszonce kamizelki, do tej samej wrzuciła też pigułki. Miała nadzieję, żę nie zostaje zmuszona do ich przedawkowania. Torbę przewiesiła obok tej, którą już posiadała. Wrzuciła do niej otrzymane kunaie z notkami wybuchowymi. Kunai z bombką dała do jednej z kabur, w której miała jeszcze miejsce.
Po odebraniu wszystkiego, zbliżyła się do Mijikumy, niezależnie od tego czy ją wypatrzył, czy też nie. Wolała być blisko osoby, którą znała. Była uśmiechnięta. Jak zawsze zresztą. -Miji-Kun, a więc to czas. Spotkałam przyjaciela, który też wtedy widział Bestię. - Wspomniała o Shinichim, bez jakiegoś szczególnego powodu. Może chciała podnieść go na duchu? Jeżeli miałoby to być potrzebne. W końcu, poza nią też ktoś inny przeżył spotkanie z Demonem (niezależnie od odległości). Nie mógł być taki straszny. Chyba.
Ai dociera na miejsce zbiórki, odbiera wyprawkę i pakuje swoje fanty. Zagaja do Mijikumy.
Ukryty tekst
0 x
- Boukyaku Shinichi
- Posty: 243
- Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
- Wiek postaci: 27
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach
- Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach
- Duża blizna na prawej skroni
- Blizna na brodzie
- Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej - Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara
- Czarny płaszcz
- Maska lisa przypięta przy pasku
- Torba na glinę na lewym biodrze
- Torba na glinę na prawym biodrze
- Kabura na broń na lewym udzie - Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
- GG/Discord: knowo#2998
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Negatywne emocje takie jak gniew czy nienawiść potrafiły napędzać do działania. Shinichi był zdeterminowany, a w środku czuł jedynie chłodną chęć zemsty. Świat stracił kolory, mijający go ludzie przestali nimi być. Podróżując od punktu do punktu w końcu znalazł się w odpowiednim miejscu. Niemalże mechanicznie odebrał przygotowaną paczkę. Sprzęty rozdzielił po odpowiednich pokrowcach, a opaskę zawiązał na ramieniu. Bynajmniej dlatego, że poczuwał się jako jedność obrońców ludzkości. Nie chciał dostać od "swoich" i tracić możliwości zobaczenia upadku bestii. Został przydzielony do grupy regularnej o podkategorii dystansowej. Shinichi nie miał bladego pojęcia o wojaczce, ani o tak masowej walce jaką niedługo miała gościć ta ziemia. Nie miało jednak to znaczenia. Zamierzał zniszczyć wszystko co stanie mu na drodze do celu.
Mężczyzna w białej masce zbliżył się bez słowa w stronę grupy do której przynależał. Zza bezkształtnej osłony twarzy widać było jasne blond włosy zaczesane do tyłu i niedbale wygolone po bokach. Z prawej strony natomiast maska nie była w stanie ukryć całej pokaźnej blizny. Resztę ciała zaś zakrywał szary płaszcz. Ręce zwisały wzdłuż tułowia będąc głęboko osadzone w szerokich rękawach. Cała ta postać przypominała bardziej pustą skorupę niżeli człowieka zjednoczonej siły chroniącej znanej cywilizacji. Opaska na czoło zawieszona na lewym ramieniu świadczyła jednak o tym, że nie znalazł się tu przez przypadek. Jego głowa powolnie poruszała się, a jasne oczy ziejące z okrągłych dziur w masce, lustrowały otoczenie. Shinichi chciał zobaczyć tych, którzy będą walczyć razem z nim przeciw dzikim, lecz zatrzymał się na blond dziewczynie. Intensywne spojrzenie wwiercało się w nią bezustannie. Życie to podła suka. Ai była jedyną osobą, którą mógł tutaj nazywać "bliską". Jedyna osobą, której śmierć przyniosłaby mu ból. Oczywiście, że musiała przynależeć do jego grupy. Nie posłuchała jego rady, nie uciekła. Zimny dreszcz przeszył jego ciało widząc oczami wyobraźni jej drobne ciało w błocie i krwi. Mijały kolejne chwile, a on sam nie zdawał sobie sprawy, że wpatruję się w nią tak długo. Był na tyle daleko, że nie słyszał jej głosu, ale na tyle blisko, że rozpoznawał uśmiech na twarzy. Radosna jak zwykle, lecz w umyśle Shinichi'ego jawił się tylko smutny obraz zimnych zwłok bez żadnego wyrazu. Nie zastanawiał się nawet dlaczego jest w stanie tak dobrze wyobrazić sobie tą scene, gdyż sam mając zaledwie kilka lat życia nie widział zwłok z bliska. Podświadomość, prezent od poprzednika tego ciała nasuwała obrazy i podburzała uczucia. Shinichi nie mógł znieść tego ciągłego oczekiwania. Chciał już przelewać krew własną, bądź innych. Niech nadejdzie w końcu to na co tak długo czekał od momentu zobaczenia ogoniastego demona. Niech czyjaś śmierć da upust tej wylewającej się nienawiści z jego własnego serca.
Skrót: Shinichi odbiera przedmioty dla obrońców, przybywa na miejsce zbiórki i gapi się na Ai z pewnej odległości jak creep
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty Statystyki: Ukryty tekstZnane techniki: Ukryty tekstPrzedmioty: PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Ciemno-szary płaszcz
- Dwie białe maski
- Medalion przynależności do klanu Nara
- Torba na glinę (Lewe biodro)
- Torba na glinę (Prawe biodro)
- Kabura na broń (Lewe udo)
- Torba (prawy poślad)
- Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty Użyte techniki: Użyte przedmioty:
0 x
- Kubomi
- Posty: 657
- Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
- Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
- Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
- GG/Discord: Vive#2979
- Multikonta: Umemoto Rei
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Biegła już przez miasto, wkładając jedną ręką wyprawkę otrzymaną od tutejszych żołnierzy, by być już w pełni przygotowaną. Bojowa pigułka, zakrzepnięta krew i broń z przygotowanymi notkami, więc nawet nieźle! Błyskawicznie założyła na czoło otrzymaną opaskę, uznając to za najbardziej widoczne miejsce, a nuż uratuję jej jakoś skórę? Czyli przynajmniej wyposażenie gotowe – przeszło jej przez myśli, gdy mijała innych ludzi, którzy podążali na swoje stanowiska. Czuła jak jej serce coraz szybciej zaczynało bić, a adrenalina wypełniała jej ciało, mięśnie drżały z emocji, głównie obawy i strachu. Znaczyło to, że była normalnym człowiekiem. Gdyby nie odczuwała tych reakcji, martwiłaby się o siebie. Musiała się na razie dostać do miejsca zbiórki dla jej oddziału, regularna dystansowa, raczej do niej pasuje. Wschodnia brama. Łatwo więc było wypatrzyć.
Gdy tylko dotarła do wskazanego punktu, szybko się wylegitymowała i ruszyła do swoich towarzyszy broni. Ubrana była w swój autorski, przy użyciu techniki Ayatsuri i własnych doświadczeń rzemieślniczych, pancerz przylegający do jej ciała, w którym wyróżniały się szpony na dłoniach i nogach, a także pokaźna ilość miejsca do przechowywania broni, dwie kabury i dwie torby. Miała na siebie zarzucony jeszcze czarny płaszcz, który opadał jej na ramiona i zasłaniał większość ciała aż do kolan, przynajmniej wtedy, gdy przynajmniej nie zawiało. A wyglądało na to, że będzie… pochmurnie, a jednocześnie spora łuna na horyzoncie. Białowłosa aż przełknęła ślinę. Nie podchodziła jednak do nikogo, tylko przystanęła nieopodal wszystkich, by nie być za daleko, gdy zostanie ogłoszona zbiórka.
Kubomi po przyjęciu wyprawki, melduje się na punkcie zbiórki i staje nieopodal pozostałych.
Statystyki: Ukryty tekst
Znane Techniki: Ukryty tekst
Ekwipunek: - Pancerz z całym swoim dobrodziejstwemPancerz i Marionetki w użyciu- Skórzane, czarne rękawiczki
- Dwie kabury, po jednej na udach
- Dwie torby na pośladkach
- Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasieUkryty tekstUkryty tekst
0 x


- Kitashi
- Posty: 38
- Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
- Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
- GG/Discord: wolfiepl
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Któż by uwierzył ze ledwie kilka chwil temu to miasto było jak na obecne warunki spokojne, oraz ze w lokalnej karczmie odbywało się świętowanie tego iz trójka przyjaciół ponownie spotkała się po latach. Oczywiscie okoliczności wojny nie były najlepsze do swietowania, ale cóż innego robić gdy widzi sie swoich przyjaciół których miało się aż od czasów dzieciństwa, pierwszy raz od dziewięciu lat. Skąd mogli się spodziewać iż to w ten wieczór druga strona zaatakuje. Trójka przyjaciół szybko przygotowała się do wyjścia i ruszyła w swoje strony, Misae ruszyła by pomóc ratować życia, a on i Minoru ruszyli na mury, by odpierać atak z dystansu.
Gdy chłopak biegł przez zatłuczone ulice dostrzegał zarówno ludzi którzy ewakuowali się, jak i wojowników gotujących się do walki i ruszających w kierunku punktów zbornych. Chłopak dostrzegał cechy specyficzne dla mieszkańców wielu zakątków znanego mu świata i wielu różnorodnych klanów. Nie dziwiło go to, jak by nie było to nie była zwykła wojna miedzy klanami. To była wojna miedzy światem shinobi, a światem dla shinobi nieznanym, który to mógł zagrozić nie tylko Kotei i Wietrznym równinom a całemu światu. W związku z tym zrozumiałe też było iż odzew ze świata był duży i równie duża była liczba ochotników do walki i obrony.
Mężczyzna czuł jak serce bije mu w piersi niczym jeden z dzwonów, bijących obecnie na alarm, których dźwięk wręcz przeprowadzał wibrację przez ciało mężczyzny. Koseki rozdzielił się z Rakuraiem w tłumie, ale wiedział ze na pewno niebawem spotkają się na miejscu. Gdy brodacz w końcu dotarł do punktu zbornego, zgłosił swoją obecność i otrzymał przypisany do każdego uczestnika zestaw. Opaskę zawiązał na swojej głowie, tak by jednocześnie dociskała ona jego włosy do głowy, by te pod wpływem wiatru i ruchu nie zaczęły zasłaniać Kosekiemu pola widoku. Po tym szybko doczepił torbę tuż obok tej już posiadanej i do tej nowej schował otrzymane przedmioty. Gdy upewnił się że wszystko trzyma się tak jak należy. Po przygotowaniu wszystkiego chłopak ustawił się wraz z innymi shinobi i żołnierzami, gotowymi do walki.
Po ustawieniu się na miejscu chłopak dopiero dostrzegł jak wygląda horyzont, na którym to znajdował się wróg. Pomarańczowo czerwona łuna wręcz pokazywała ze nawet przyrodzie nie podobało się to co niedługo rozegra się w tym miejscu. W sercu Kosekiego dalej panował strach, lecz starał się nad nim panować. Wiedział że strach nie może go obecnie blokować. Cokolwiek stanie się w tym miejscu, chłopak musiał dać z siebie wszystko by pomóc w obronie miasta.
Kitashi przybywa do punktu zborczego, odbiera wyznaczone przedmioty , zakłada je i pakuje, a następnie dołączając do grupy, wyszukuje twarzy Minoru w tłumie
Odbieram Wyprawkę Eventową:
Bojowa pigułka żywnościowa
Pigułka ze skrzepniętą krwią
2x Kunai z zaczepioną Notką wybuchową
Kunai z doczepioną Bombką Dymną
Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
5m Bandaża
Torba
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki: Ekwipunek: Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)Ukryty tekstStatystyki: Ukryty tekstTechniki: Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty: Użyte Techniki: Ukryty tekstUżyte Przedmioty: Ukryty tekst
0 x
- Minoru
- Posty: 1233
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Pędził przez miasto jak oszalały, wymijając co rusz inne osoby, które biegły w zupełnie odwrotnym kierunku do niego. Jedynym co powstrzymywało go od tego by biec jeszcze szybciej, była obecność Kitashiego, który wyszedł z pokoju w karczmie, zaraz za nim.
- Masz pojęcie gdzie powinniśmy się udać? - Zagadnął do swego przyjaciela, z nieskrywaną nadzieją, że być może wie coś więcej niż on sam. Logika nakazywała, że jeśli chciało się bronić miasta, to powinno się udać na mury. Tylko, że mury otaczały całe miasto dookoła, więc gdzie powinni udać się dokładnie?
- Udajmy się pod jedną z bram. - Zaproponował nagle, zakładając że brama musi być punktem zbornym, dla jakiejś ilości żołnierzy. Przecież nie można było zostawić nie bronionej bramy, prawda?
Czy bał się? Potwornie. Nigdy w życiu nie brał udziału w czymś tak wielkim. A jednak, gdy wychodząc z pokoju, czuł jak żołądek próbuje się wywrócić mu, na lewą stronę. Tak teraz był skupiony, racjonalny, mógłby nawet pomyśleć, że spokojny. Wiedział jednak, że był to zbawienny wpływ adrenaliny, a gdy ta przestanie buzować w jego krwi, strach ponownie otuli go w swych objęciach.
- Trzymaj się blisko mnie i nie rób żadnych głupstw, a może wyjdziemy z tego cało - Rzucił do Kitashiego, chcąc by dopiero co odnaleziony przyjaciel nie oddalał się od niego podczas bitwy. Minoru chciał mieć go przy sobie. Tak by mógł mieć na niego oko i jeśli zajdzie taka potrzeba, to obronić go. Wpadli na plac, w którym zbierali się obrońcy, wiedzeni narastającym zgiełkiem. Wiedzieli oboje, że tam gdzie są ludzie, tam będą prowadzone punkty oporu. Minoru rozejrzał się dookoła, szukając kogoś kto mógł zarządzać całym tym ambarasem, a gdy dostrzegł kogoś takiego, chciał szturchnąć Kitashiego by wskazać mu swoje odkrycie, gdy dostrzegł, że Kosekiego nie było już przy nim. Minoru wytrzeszczył wręcz oczy ze zdziwienia. Rozejrzał się wokół szukając znajomej sylwetki, która przecież powinna wystawać ponad tłum, lecz nie dał rady. Ludzie kłębili się w tym miejscu niebezpiecznie blisko siebie. Wystarczyłaby jedna notka i zjednoczone siły obrony Kotei uszczupliłyby się znacznie jeszcze nim zacząłby się prawdziwy konflikt. Minoru westchnął ciężko, dając sobie spokój z poszukiwaniem przyjaciela. Wiedział, że prędzej czy później odnajdzie go. Udał się więc do osoby, która zarządzała całym tym tłumem i przedstawił się.
- Minoru Rakurai. Akoraito. Przybyliśmy pomóc. - Nie bawił się w szczegóły. Nie było na to zbyt wiele czasu by roztrząsać teraz jak dobrym shinobim był Minoru. Liczył jednak na to, że każde ręce się przydadzą, a jego ranga, powie sama za siebie, że się nada. Odczekał wyraźną chwilę, by mężczyzna z którym rozmawiał, dopełnił wszelkich formalności i odebrał od niego wyprawkę, dziękując mu za pomoc. Gdy tylko oddalił się w tłum, zajrzał do środka, dostrzegając kolejne pigułki. Zmarszczył on nos, bo sam nie tak dawno temu, wydał niemalże ostatnie ze swych pieniędzy by zakupić takowe. Lecz pozostałe uzbrojenie było jak najbardziej, mile widziane. Wyciągnął on z torby ochraniacz na czoło i przyjrzał mu się uważnie.
- Będzie niezłą pamiątką. - Zażartował sam do siebie, żałując że nie ma Kitashiego przy nim. Przewiązał go natychmiast na swoim czole, upewniając się, że jest zaciśnięty wystarczająco mocno, by nie zsunął mu się na oczy podczas walk. Gdy, rozejrzał się ponownie, po zbierających się grupach ludzi. Większość wyglądała na zwykłych żołnierzy. Być może i mieli jakieś doświadczenie bojowe, lecz żaden żołdak nie jest wart tyle co shinobi. Dlatego też to właśnie na tych ostatnich skupił się najbardziej. Dostrzegł kilka osób, które swym wyglądem zdradzały przynależność do fachu sztuk ninja. Tym co jednak uderzyło go najbardziej, był wiek niektórych osób. Byli młodzi, niektórzy wręcz potwornie młodzi. Czy ich sytuacja była naprawdę tak tragiczna, że Uchiha pozwalali walczyć dzieciom? Jeśli się nie mylił, byli tutaj wraz z Kitashim jednymi z najstarszych. Uderzyło go to potwornie.
Wtem, dostrzegł bijącą nad murami łunę światła. Zupełnie jakby ktoś, po drugiej stronie murów, rozpalił bardzo duże ognisko. Wdrapał się więc, tam gdzie udali się inni, którzy dostrzegli to zjawisko. Na szczyt murów. Wdrapał się tam bez większego trudu, korzystając ze swych umiejętności shinobi. Gdy dotarł na szczyt zamarł niemalże natychmiast. Jego oczom ukazała się rzeka ognia. Długi i wąski jęzor ognia i światła wił się daleko od miasta, lecz niechybnie kierujący się ku nim. Musiały być ich tam tysiące, kto wie może nawet dziesiątki tysięcy ludzi. A ilu było ich, dziesięć razy mnie? Może nawet jeszcze gorzej.
- Kurwa. - Zaklął już drugi raz w przeciągu ostatniej godziny. Poczuł jak adrenalina wypełnia jego organizm ponownie, lecz tym razem nie tłumiła ona jego strachu. Wręcz przeciwnie, chciał uciekać, znaleźć się jak najdalej stąd. Z trudem zwalczył to odczucie Minoru, a w jego głowie kołatała się już tylko jedna myśl. Niech to się, w końcu, zacznie. Rozejrzał się ponownie dookoła szukając przyjaciela. Teraz, jak nigdy dotąd, poczuł, że chce mieć go blisko siebie.
Minoru odbiera swój pakiecik i wdrapuje się na szczyt muru gdzie z przerażeniem obserwuje nadchodzącego w ich kierunku przeciwnika.
Ukryty tekstTechniki
JUTSU: Ninjutsu
E:Bunshin no JutsuFiunjutsu
Henge no Jutsu
Kai
Kawarimi no Jutsu
Kinobori no Waza
Suimen Hoko no Waza
Nawanuke no Jutsu
E:Fūin no JutsuD Genjutsu
D:Kasumi Jusha no JutsuC:
Konoha-Ryū Yanagi
Magen: Narakumi no Jutsu
Suzu no OtoHana Kahen TonsouRaiton
Kyakubu Satsu
Kokoni Arazu no Jutsu
Kori Shinchu no Jutsu
Jigoku Koka no Jutsu
D:Raiton: Dendō HandoC:
Raiton: HiraishinRaiton: RaikyūB:
Raiton: Ikazuchi no Utage
Raiton: AmigumoRaiton: Denpō SekkaSuiton:
Raiton: Gian
Raiton: Rērugan
Raiton: Ikazuchi no Kiba
Raiton: Raigeki no Yoroi
Raiton: Kangekiha
D: C:TeppodamaBukijutsu (Chanbara)
Mizurappa
Mizu Bunshin no Jutsu
Suiton: Suigun Suima no Jutsu
Suiton: Ja no Kuchi
Suiton: Mizukiri no Yaiba
Suiton: Tenkyū
Suiton: Mizu Shuriken
Suiton: Mizu no Tatsumaki
Suiton: Mizuame Nabara
Suiton: Mizuame Haji
Suiton: Takitsubo no Jutsu
C:MikazukigiriB:
OmotegiriUragiri
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress