Dolina Brzasku

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[z/t]

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

[Daisuke]

  Ukryty tekst

Na tym zakończył swoją wizytę tutaj i ruszył w dalszą drogę.
[z/t]

[Ryuujin Kodai]

Tajemniczość mojego zleceniodawcy była dosyć zastanawiająca, jednak z drugiej strony nawet zaciekawił mnie stwierdzeniem, że nie jest to zwykły wąż. Jeśli nie był zwykły to co w nim było takiego specyficznego. Czy przekazane mi informację były niepełne? Było to co najmniej ciekawe. Na tyle ciekawe że nie zadawałem już zbyt wielu pytań tylko ruszyłem się przygotować, a następnie w drogę nie chcąc przeciągać zadania na jeszcze kolejne dni.
Dotarcie we wskazane miejsce nie było niczym wybitnie trudnym, ba powiedziałbym że ta część zlecenia poszła mi tak łatwo jak wyjście na spacer z wciąż drzemiącą marudą na mojej głowie. No ale wracając do zadania. Czas to pieniądz. Dosłownie. Dlatego postanowiłem zapytać lokalnych mieszkańców o magicznego węża i jak dość szybko udało się znaleźć trafiłem na sowę. Innymi słowy chyba nie mogłem trafić lepiej.
- Słucham? - odparłem nieco zdwiony tym co usłyszałem - Szukam. Szukam pewnego węża, który powinien znajdować się w tej okolicy. Trzy metry długości, świetny łowca. Ma czerwone oczy i pręgi na grzbiecie wyglądające jak wystające kamienie.

[Arii]

Co za Skurw... - Wyprawa B- Ryuujin Jakiś-tam Ciapciak

6/17

Sowa przyglądała się mu z jeszcze większym zaciekawieniem. Wydała gardłowy dźwięk typowy dla sów i jakby zaniepokojona tupnęła nóżką. Widać było, że się spięła. -Karakasz... Nie szukać go... On niedobry. On zjada.- odpowiedziała młodemu Ryuujinowi i zdecydowała się stąd ulotnić. Zeskoczyła z gałęzi i odleciała dalej od niego. Zupełnie, jakby wypowiedział zakazane imię tutaj. A to znaczyło, że wąż nie był tylko przerażający dla ludzi... Obok jego nogi przeszedł mały jeż, który tuptał z jakimś listkiem w buzi, który upuścił i spojrzał się na niego. -Wschód. Wschód. Znajdziesz go na wschodzie.- wziął listek w pyszczek i ruszył dalej, tuptając.
Dostał jakieś informacje. Wiedział, gdzie powinien szukać węża, pytanie czy ostrzeżenia sowy nie wystarczyły, żeby rozjaśnić mu niewiadomej po rozmowie ze zleceniodawcą.

  Ukryty tekst

[Ryuujin Kodai]

Uśmiechnąłem się pod nosem. Zabawne. Pomyślałem gdy sówka zaczęła przestrzegać mnie przed poszukiwaniem węża, bo w końcu co takiego niebezpiecznego mogło być w wyrośniętym wężu? Cóż, na moment obecny nie wiedziałem. Gad jak pewnie pozostałe do najsprytniejszych nie należał i raczej nie specjalizował się w polowaniu na ludzi. Inaczej już dawno ktoś wystawiłby zlecenie na unicestwienie gatunku, w końcu tacy byli ludzie. Jeśli coś im zagrażało to bez wahania ubijali żeby zapewnić sobie bezpieczne życie mając gdzieś potencjalne konsekwencje dla ekosystemu.
- Ja również. - odparłem chwilę po tym jak sowa uciekła, a chwilę przed zjawieniem się jeżyka. Tam jakby bardziej do samego siebie.
Gdy jednak zjawił się kolczasty przyjaciel bardziej skłonny do pomocy aniżeli do ucieczki i ostrzeżeń uśmiechałem się i przykucnąłem przed nim żeby lepiej mnie widział i skinąłem mu głową w geście podziękowania dodając.
- Dziękuję przyjacielu. Wkrótce będzie tu bezpieczniej. - poczym ruszyłem we wskazanym kierunku.
Stopy stawiałem ostrożnie rozglądając się oraz nasłuchując mojego celu cały czas będąc gotowym do odskoku na co najmniej cztery metry by na pewno być poza zasięgiem gada. Ewentualnie aby użyć jednego z miecza przy pasie do obrony zaś drugiego w tym samym czasie do ataku. Manewr z mieczami zakładał cięcia od góry oraz dołu, prawej i lewej by nawet przy twardszej łusce zadać maksymalne obrażenia napastnikowi.