Kolejna z prowincji Wietrznych Równin o dość pokaźnych rozmiarach. Sakai zamieszkiwane i zarządzane jest przez Ród Akimichi . Prowincja sąsiaduje od południowego zachodu z regionem Samotnych Wydm, a od południowego wschodu z regionem Prastarego Lasu. Od południa Sakai z kolei sąsiaduje z terenami niezbadanymi, co niejednokrotnie powoduje zbrojne utarczki. W prowincji tak jak w regionie, od czasu do czasu dopatrzeć się można niewielkich zagajników leśnych, ale w przeważającej części dominuje ukształtowanie równinne, z wysoką trawą, które idealnie nadaje się do hodowli bądź uprawy roli. Nieopodal granic znajdują się również wioski pod zarządem Szczepu Kakuzu .
			
		
		
			
				
								Yuki Hoshi 							 
									
		Posty:  492 Rejestracja:  7 mar 2021, o 20:42Wiek postaci:  29Ranga:  DokoLink do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742  
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yuki Hoshi  5 cze 2023, o 16:56 
			
			
			
			
			~ 17/... ~ ~ Yami   ~ 
	0  x
	
KP  | Pieniążki  | PH Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote] 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yami 							 
									
		Posty:  3063 Rejestracja:  25 paź 2017, o 20:14Wiek postaci:  27Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=4268 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yami  5 cze 2023, o 22:32 
			
			
			
			
			
Widząc ostrze wakizashi i delikatnym palcu przejeżdżającym po nim powieki musiały mi się rozszerzyć. Przecież jeszcze chwilę temu mówiłem o wartości życia a ona... sobie ze mnie zażartowała. Przez chwilę nie bardzo wiedziałem co na to odpowiedzieć ale koniec końców opuściłem głowę z uśmiechem na twarzy. Nie było to wymuszone ani natarczywe, miejsce co prawda było nie na miejscu ale możliwe, że wyczuła moje napięcie i chciała je odpowiednio poluzować. Wszak podczas całej mojej wyprawy nie robiłem nic poza intensywnym myśleniem nad kolejnymi krokami jakie powinienem powziąć. Doskonale wiedziałem, że rozluźnienie i chwila odpoczynku jest potrzebna inaczej człowiek nie wytrzyma napięcia co zakończyć się może dokładnie tak jak podczas konfrontacji z Kokuou. Kolejne problemy zaczęły wchodzić mi na głowę i nie mogłem znaleźć sposobności aby odciąć się od tych wszystkich natrętnych myśli choć na chwilę. Powoli to wszystko we mnie narastało i kto wie czy ten prosty gest Suzumebachi nie był mi właśnie potrzebny. Udało mi się zakraść do drzewa na której była platforma. Pracę ze skradaniem musiałem wykonać jednak bardzo ułatwiło mi to zadanie czas postoju opryszków w tych lasach. W pierwszych dniach niewątpliwie byli bardziej czujni jednak teraz? Od co najmniej kilku dni nie działo się u nich nic ciekawego. Szum lasu, jednolita sceneria, do tego widok bardzo mocno przysłonięty przez korony drzew. Uwaga osoby siedzącej na górze bardzo szybko zostaje zastąpiona znużeniem. Zbiór tych oraz jeszcze innych czynników pozwolił mi na zbliżenie się oraz obezwładnienie.  Ogłuszony leciał do przodu ale nie bardzo mi to przeszkadzało. Przyspieszy proces zejścia na ziemię. Wraz z lecącym mężczyzną skoczyłem do przodu również i ja. Złapałem go w locie i po wylądowaniu odłożyłem delikatniej na ziemię.   To teraz tylko zabrać z widocznej ścieżki, związać i wypytać co i jak.  Przeciągnąłem "zwłoki" w krzaki, które były zdawały się dobrze chronić przed oczami. Podobnie z robiłem z jednym z członków patrolu, którego złapałem za nogawkę i tak ciągnąłem po ziemi. Kiedy już zebraliśmy ich do kupy, wyciągnąłem żyłkę oraz bandaż, przy ich pomocy zakneblowałem dwójkę, oraz związałem trójkę plecami do siebie. Dlaczego tylko dwójka była zakneblowana? Bo jeden z mężczyzn, chyba z patrolu, musiał wygadać nam wszystko co wiedział po przebudzeniu a do tego idealnie sprawi się pieczęć, którą opracowałem. Po nałożeniu jej knebel ponownie znalazł się w jego ustach a ja zacząłem wybudzenie, czy to przez niewielkie plaskacze i ciche nawoływania do oblewania wodą z manierki czy zwoju jeśli nie pomoże. A gdy dojdzie to wszystko do skutku pozwolę zacząć od krótkiego ostrzeżenia. - Polecam być cicho i odpowiadać tylko na nasze pytania, w przeciwnym razie ta urocza dama skróci ciebie o głowę.  - mówiąc to kciukiem wskazałem na Suzumebachi, a kiedy w oczach dostrzegłem przerażenie i twierdzące kiwania głową wyjąłem knebel i zacząłem przesłuchanie. Większość z nich brzmiała jak klasyczne spytki w strażnicach "Ilu was łącznie jest, gdzie znajduje się wasz obóz, kto wam przewodzi, jakie są wasze plany, kiedy oczekują waszego patrolu w obozie, czy pośród was są osoby posługujące się chakrą, ile jest tych osób, kto jest najsilniejszy w obozie i czemu tak sądzisz... etc. etc." Nie mogło z całą pewnością trwać takie przesłuchanie więcej jak 10min trzeba było wszak działać stosunkowo szybko. 
  Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yuki Hoshi 							 
									
		Posty:  492 Rejestracja:  7 mar 2021, o 20:42Wiek postaci:  29Ranga:  DokoLink do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742  
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yuki Hoshi  7 cze 2023, o 11:39 
			
			
			
			
			~ 18/... ~ ~ Yami   ~ 
	0  x
	
KP  | Pieniążki  | PH Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote] 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yami 							 
									
		Posty:  3063 Rejestracja:  25 paź 2017, o 20:14Wiek postaci:  27Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=4268 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yami  7 cze 2023, o 22:03 
			
			
			
			
			
Ciężko określić czy ktoś odpowiada sam z siebie czy za sprawą nałożonej pieczęci jednak po oczach wiedziałem, że mężczyzna raczej nie będzie przeciwny udzieleniu takiej odpowiedzi. Skupiony na pytaniach i odpowiedziach nie dostrzegłem ukradkowego spojrzenia Samurajki na słowa o "uroczej damie" o czym przekonałem się znacznie później ale o tym kiedy indziej, teraz liczyło się coś zupełnie innego. Ujęcie reszty grupy. Trójka już znajdowała się w naszych łapach, pozostała tylko 31. Musiałem jeszcze upewnić się w kilku kwestiach. - Kilku to znaczy ilu? Opisz mi jak wyglądają i jakie są ich zdolności.  Gdy tylko skończył odpowiadać na pytania zbliżyłem rękę do prawego karwaszu, przelałem odrobinę chakry do pieczęci RaikoKenki a w moim ręku znalazł się pięć notek wybuchowych. Tak tylko wyglądały ale w rzeczywistości były tylko wabikami nie posiadających wybuchowych zdolności. Przykleiłem je do punktów wrażliwych wiązania tak, aby pomimo użycia najprostszej techniki linki z nich nie spadły. - Poczekacie tutaj aż wrócimy i nie będzie zbyt głośno inaczej...  Boom . - podniosłem się i skierowałem w stronę Suzumebachi - to chyba wszystko... idziemy dalej?  
  Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yuki Hoshi 							 
									
		Posty:  492 Rejestracja:  7 mar 2021, o 20:42Wiek postaci:  29Ranga:  DokoLink do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742  
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yuki Hoshi  9 cze 2023, o 14:21 
			
			
			
			
			~ 19/... ~ ~ Yami   ~ Trzech? Może czterech. Nie wiem jakie mają zdolności, rzadko pokazują. Chodzą po drzewach, coś tam plują wodą czy innym ogniem. Ja się ja tym nie znam. Szef jest najważniejszy, potrafi naprawdę mocno mordy obijać Jak na osobę, która twierdzi, że ma niezachwiany kodeks moralny i nie chce zabijać, bardzo chętnie postraszyłeś innych tym, że ja mogę. Dlaczego nie wziąłeś tego brzemienia na siebie? Nie to, że nie jestem przyzwyczajona na zabijanie w imieniu mojego pana… ale właśnie, w imieniu pana, a nie towarzysza spotkanego na drodze. Nie jestem zła, jestem zainteresowana tym, co myślisz. 
	0  x
	
KP  | Pieniążki  | PH Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote] 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yami 							 
									
		Posty:  3063 Rejestracja:  25 paź 2017, o 20:14Wiek postaci:  27Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=4268 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yami  11 cze 2023, o 17:18 
			
			
			
			
			
Zdobycie informacji o potencjalnych zdolnościach przeciwnika to jedno, sposób w jaki ktoś o nich opowiada to drugie. Mężczyzna nie wykazywał większych emocji kiedy to mówił. Sposób w jaki formował zdania również były bardzo neutralne. Nie wyczułem strachu ani fascynacji ani szczątków adoracji. Mogło to oznaczać, że ten najsilniejszy szef musiał mieć bardzo przeciętne zdolności wśród Shinobi z którymi mogli się kiedyś zetknąć. Z drugiej strony biorąc pod uwagę, że głównym ich celem są zwykłe wioski istnieje nie zerowa szansa, że zdolności ich kapitana nigdy nie ujrzały światła dziennego. Z drugiej strony z wypowiedzi sołtysa uciekali przed wojną co niesie ryzyko starcia z jakimiś shinobi. Gdybym miał go sklasyfikować stwierdziłbym, że jest najprawdopodobniej na poziomie Akoraito, a reszta to silniejsi Doko. Gdybym był sam miałbym wątpliwości ale jeśli ma być ze mną uczestnik niedawnego turnieju czuję się spokojniej. Pozwoliłem więc ponownie zapytać o wygląd lidera i osób korzystających z chakry albowiem nie dostałem odpowiedzi na to pytanie. Kiedy już zaczęliśmy się oddalać zacząłem myśleć jak najlepiej zabrać się za całą grupę. Trzydziestka to zdecydowanie za dużo na pełną kontrolę sytuacji. Najsilniejsi pewnie będą wypoczywać w centrum skoro maja słabszych od siebie do wykonywania brudnej, niechcianej roboty. Jeśli uderzymy w pierwszą linię zaalarmujemy tych, którzy najbardziej mogą namieszać. Jeśli jednak uda nam się bezpiecznie do nich zbliżyć obóz wpadnie w szok a to najgorsze co może się dla nich zdarzyć. Jeśli dowódca zostanie pojmany żołnierze tracą morale. Jeśli zrobimy to odpowiednio sprawnie i szybko kto wie może puszczą broń i sami się poddadzą. Przynajmniej taki jest plan. No i z tych rozmyślań wyrwała mnie Suzumebachi zadając mi dość nietypowe pytanie. Nie sądziłem, że użycie starej zagrywki kupieckiej może ją tak zaintrygować. Była jednak w jej wypowiedzi rzecz, która gdzieś tam ukuła. - Zrobiłem to tylko i wyłącznie dlatego, że zacząłem z nim rozmawiać. Jest to jedna z metod negocjacji, kiedy jedna z osób próbuje się utożsamić z negocjowanym a drugi jest negatywnie do niego nastawiony. Osoba siedząca po drugiej stronie będzie bardziej chętna utrzymania relacji z tym "miłym" co sprawi, że będzie bardziej przychylny na niekorzystne warunki jakie zostały mu postawione.  - odczekałem chwilę po czym spojrzałem w jej stronę. Mówiła co prawda, że nie jest zła ale... - i nie jest tak, że mój kodeks jest niezachwiany... i ja rozumiem, że są sytuacje bez wyjścia. Często są wynikiem tego, że sam jestem za słaby. A co do bycia słabym... mam pewien pomysł.  Dwie osoby patrolowały las i jedna siedziała na wieży obserwując sytuację. Nikt więc nie dziwiłby się gdyby patrolujący wrócili do obozu. Byli oni jednak związani więc nie mogli tego zrobić. Gdyby tylko istniała jakaś prosta technika, która pozwalała na zamianę w kogoś innego, gdyby tylko była taka technika. Wybacz jeśli poczujesz się obrażona tym pytaniem ale... Henge no Jutsu nie jest Tobie nieznane, czyż nie? Jedna pieczęć, zamieniam się w jedną osobę, Ty w drugą i wchodzimy do środka spokojnie. Można bardzo łatwo ich zaskoczyć biorąc pod uwagę, że raczej tak prostego podstępu nie będą się spodziewać. Kiedy tylko usłyszę potwierdzenie sam zamienię się w mężczyznę, którego przesłuchiwałem. Znałem jego głos a to może okazać się bardzo kluczowe w niedługim czasie. Posiadałem co prawda technikę która mogłaby mi pomóc ale przy Henge mieszanie chakry jest niemożliwe. Chyba będę musiał coś na to kiedyś poradzić ale nie teraz. Wówczas nie będzie większych problemów aby po prostu iść przed siebie. Jeśli jednak jakimś cudem Samurajka nie znała Henge (co bardzo źle będzie o niej świadczyć) trzeba było ustalić inny plan na miejscu. Patrząc po ilości osób które obserwowały teren najlepszą opcją byłoby się zwyczajnie przekraść. Najchętniej zmieniając się przy pomocy Henge w coś mniejszego ale... pojawia się podobny problem co wtedy. Tym razem byłoby to bardziej problematyczne. Nie miałem sposobu aby bezpiecznie i cicho kogoś wyeliminować z daleka. Mógłby użyć Shurikenów ale... nie byłoby to bezpieczne dla nich. Wszystko inne albo by zaalarmowało resztę albo posłałoby ich do piachu. Wychodziłoby więc, że przekradanie się lasem to najrozsądniejsza opcja. Ale zależało to od Samurajki i jej zdolności korzystania z podstawowych technik Ninjutsu. Mogłem chwilę poczekać ale... plany szybko klarowały się w głowie. Plan B i C muszą być pod ręką. Plan C był po prostu szturmem przy zdjętych ciężarkach a B... na B jeszcze poczekam.   Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Uchiha Hiromi 							 
									
		Posty:  583 Rejestracja:  17 mar 2023, o 17:18Wiek postaci:  18Ranga:  DokoKrótki wygląd:  Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.Widoczny ekwipunek:  Torba na pośladku, kabura na udzieLink do KP:  viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011 Multikonta:  Yuki Hoshi 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Uchiha Hiromi  12 cze 2023, o 22:22 
			
			
			
			
			~ 20/... ~ ~ Yami   ~ Nie znam się na metodach negocjacji  Ale chyba nie chcę być tą negatywnie nastawioną. Uważasz, że wyglądam na negatywnie nastawioną? Mam taki wyraz twarzy?  Tak, potrafię. Ale co zrobimy, gdy wejdziemy do obozu? Więc? Jaki jest konkretnie plan? 
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yami 							 
									
		Posty:  3063 Rejestracja:  25 paź 2017, o 20:14Wiek postaci:  27Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=4268 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yami  14 cze 2023, o 21:53 
			
			
			
			
			
Zanim odpowiem dziewczynie na jej pytanie sam musiałem się zastanowić nad jej pytaniem. Czy wyglądała na negatywnie nastawioną? Z obiektywnego punktu widzenia była... urodziwa. Mogłem szukać bardziej neutralnego sformułowania ale taka była prawda. Sama uroda nie świadczy jednak o tym, że ktoś jest pozytywnie nastawioną osobą. Co więc świadczy o negatywnym nastawieniu? Nie licząc rzeczy sprzecznych moralnie wchodziło w to sposób bycia. Z całą pewnością górowałem posiadaną negatywną aurą. Multum wątpliwości, brak ufności wobec innych, nawet towarzyszy. To co bardzo odczuwało się podczas podróży to brak jej chęci do podejmowania inicjatyw do jakiejkolwiek rozmowy co sprowadzało do bardzo nieprzyjemnej atmosfery która nas otaczała, ja tak to widziałem. Była niczym płomień świecy, który nie poruszy się póki w niego nie dmuchniesz. Czy taka osoba jest negatywnie nastawiona? Bynajmniej, pojawia się jednak pytanie czy jest pozytywnie nastawiona? Również nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi. - W pierwszych dniach naszej podróży potwierdziłbym. Teraz...  - skierowałem wzrok w kierunku Suzumebachi. Podczas tego "pościgu" pokazała cechy jakich nigdy wcześniej. Uśmiech, poczucie humoru oraz inicjatywa. Pomaganie innym było sensem jej życia. Było niczym drewno dla jej płomienia, podsycało go, czyniło cieplejszym i jaśniejszym. Uśmiechnąłem się nieznacznie spoglądając jej w oczy - teraz... nie byłbym tego taki pewny.   A teraz co w kwestii Henge i wejścia do obozu. Samo wejście to jedno ale co będziemy robić jak już tam wejdziemy? Obóz nie mógł być zbyt duży biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy w lesie, znaczna część "budynków" mieszkalnych będzie wyglądała skromnie, nie mieli przecież czasu aby odpowiednio się zadomowić. Z definicji lider również będzie przebywać w miejscu o wyższym standardzie życia. Pozwoli to łatwiej go namierzyć i o ile to możliwe pochwycić. Tylko jak, Futon nie posiada technik, które by to umożliwiały. Futon może nie ale... Z dużej torby wyciągnąłem Zwinięte dwa kawałki Bandaży po 7.5m każdy. Obwiązałem sobie nimi nadgarstki. Wcześniej musiałem jednak zdjąć z ukrytą pod karwaszem wyrzutnię pomocniczą a także obszyte grubszą skórą rękawiczki inaczej byłoby stanowczo za dużo rzeczy na moich ramionach. - Najpierw zorientujemy się jak to wygląda od środka a potem spróbujemy zidentyfikować tego ich szefa. Kiedy tylko będzie dostatecznie blisko, spróbuję pojmać go przy pomocy tych bandaży tylko wzmocnionych chakrą. Co wtedy się zacznie się robić ciekawiej ale mam nadzieję, że pojmanie ich szefa sprawi, że większość albo się podda albo da nogi za pas. Jak coś pójdzie nie tak... wówczas nie będzie się to różniło niczym względem tego co pewnie sama byś zrobiła. Chyba, że masz inny pomysł, z chęcią wysłucham. Raczej nie mam doświadczenia w tego typu sprawach i zdaję się na przeczucie.    Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yuki Hoshi 							 
									
		Posty:  492 Rejestracja:  7 mar 2021, o 20:42Wiek postaci:  29Ranga:  DokoLink do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742  
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yuki Hoshi  16 cze 2023, o 11:56 
			
			
			
			
			~ 21/... ~ ~ Yami   ~ Nie, nie mam innego pomysłu. W sensie, nie mam innego pomysłu na to, jak ich podejść po cichu. Weszłabym tam po prostu, jako ja i zażądała honorowego pojedynku… ale też rozumiem dlaczego chcesz działać bardziej… podstępnie  Zobaczę, jak to będzie przy tobie, Yami-san. 
	0  x
	
KP  | Pieniążki  | PH Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote] 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yami 							 
									
		Posty:  3063 Rejestracja:  25 paź 2017, o 20:14Wiek postaci:  27Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=4268 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yami  21 cze 2023, o 20:40 
			
			
			
			
			
Plan samurajki, nie różnił się od przypuszczenia jaki mogłaby mieć, frontalny atak. Jedyna widoczna różnica to chęć podjęcia honorowego pojedynku. Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia obciążające grupę skończyłoby się to walką z całą ich zgrają. Co może wszak zrobić samotna kobieta w środku lasu? Z pewnością dopiero po kilku odciętych dłoniach zmieniłaby się ich wizja względem niej. Ustaliliśmy jednak  już wstępny plan i chęć wzięcia ich "podstępem".  Koniec końców skierowaliśmy się w stronę obozu. Kiedy tylko osoby z "punktów obserwacyjnych" dostrzegli nas i obserwowali nasze ruchy podniosłem na chwilę rękę ot gest przywitania. Biorąc pod uwagę jak pilnie nas obserwowali musiało wskazywać na to, że już coś ze mną nie pasowało, jednak nie wszczęli alarmu. Sam obóz, który tutaj przygotowali nie mógł zostać nazwany miejscem postojowym a pełnoprawną bazą wypadową. Grupa była niesamowicie zgrana i każdy doskonale wiedział jakie jest zadanie. Bardzo zaniepokoiła mnie przestrzeń odpowiedzialna za doskonalenie umiejętności w walce jak i w dystansie. To właśnie ten punkt był naprawdę intrygujący i zaczął powoli zmieniać mój sposób postrzegania tej grupy. Nie ćwiczyli dla samego rozwoju, widać było determinację oraz zmęczenie. To nie mogła być zwykła grupa rabusiów. Musiało stać za nią coś zdecydowanie więcej. Zupełnie jakby się na coś przygotowywali. Raczej nie do napadu na wioski dookoła. Musieli mieć znacznie większy cel na oku. Taka grupa nie da rady straży większych miast, atak na małe wiązałby się z zbyt dużymi stratami względem zysków. Do siania "terroru" wśród okolicznych wsi, nie potrzebowaliby się tak zbroić. Czyżby jakieś wewnętrze porachunki? Biorąc pod uwagi te wszystkie czynniki wątpiłem w udany przebieg wstępnego pomysłu o spacyfikowaniu szefa. Choć z drugiej strony... może za bardzo kombinuję? Przecież mężczyzna pod wpływem techniki powiedział, że ich aktualny cel to zwykła egzystencja. Z drugiej strony osoba wysłana na patrol mogła tak myśleć. Szef mógł mieć jakieś plany ale podzielił się nimi tylko z zaufanymi. I jak tu odpowiednio działać? Jeśli miałem wątpliwości wciąż dobrze byłoby iść pierwotnym planem. Skierowałem się więc do dużej chaty, która zdawać by się mogło może należeć do Hanzo. Dwukrotnie stuknąłem w drzwi i jeśli nie dostanę odpowiedzi to zwyczajnie pchnę drzwi do środka jeśli jednak takową usłyszę wystarczyło odpowiedzieć głosem jak najbardziej zbliżonym względem mężczyzny który odpowiadał na pytania. - Może to nic istotnego ale wieśniacy chyba coś kombinują.   
  Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yuki Hoshi 							 
									
		Posty:  492 Rejestracja:  7 mar 2021, o 20:42Wiek postaci:  29Ranga:  DokoLink do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742  
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yuki Hoshi  24 cze 2023, o 21:01 
			
			
			
			
			~ 22/... ~ ~ Yami   ~ Yami-san… Haru, co z tymi wieśniakami?  Hanzou 
	0  x
	
KP  | Pieniążki  | PH Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote] 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yami 							 
									
		Posty:  3063 Rejestracja:  25 paź 2017, o 20:14Wiek postaci:  27Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=4268 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yami  25 cze 2023, o 23:06 
			
			
			
			
			
Wiedziałem, że odchodzenie za bardzo od normy może doprowadzić do niepotrzebnego przykucia uwagi. Wciąż mieliśmy jeden konkretny cel, który klarował się z każdym krokiem. Zwykłe obserwowanie otoczenia mogłoby być dość niespotykane jak na osobę, która musiała być tutaj już wiele dni. Jeśli jednak będzie tylko spoglądać na pobratymców i nie zmieniać kierunku w jakim idzie... wówczas bardzo łatwo taką osobę pominąć i uznać ją jako zwykłe tło. Ludzie w obozie również przechodzą z jednego miejsca na drugie. Gdybym teraz zaczął się kręcić najpewniej uznaliby, że jest coś ze mną nie tak. Dalsza kwestia była już zależna od relacji panujących w grupie. Fakt, że Suzumebachi nie czuła się komfortowo. Jeśli miałbym teraz ją uspokajać, wówczas mogłoby to być równie nieciekawe. A tak... mogło wyglądać to jak chęć złożenia niezbyt przyjemnego raportu. Dlatego kiedy w końcu stanąłem naprzeciw mężczyzny wiedziałem z kim mam do czynienia. Według opisu był przywódcą bandy i jego wykluczenie mogłoby doprowadzić do upadku grupy. W końcu był uznawany za najsilniejszego, a co się stanie jeśli Twój blask i nadzieja zgasną? Człowiek pogrąży się w rozpaczy. Bardzo niepokojący sposób myślenia ale niestety bardzo właściwy. Pytanie jednak czy chciałem w Tym momencie zaatakować nieprzygotowanego mężczyznę czy może jednak dowiedzieć się jakie są jego plany? Biorąc pod uwagę kwestię honoru... wówczas byłoby to sprzeczne z jej kodeksem a to z kolei zakończyłoby się suszeniem mi głowy i kto wie czy nie dalszym kroczeniem za moim cieniem. - Kombinują  - odparłem swoim głosem. Wątpiłem aby moja imitacja mogłaby kogoś oszukać. No i nie mówiłem tego głośno. Lepiej aby koledzy z obozu nie słyszeli tego. - zanim zaczniesz krzyczeć bądź atakować wpuść nas spokojnie do środka abyśmy mogli porozmawiać. Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi, nie bądźmy barbarzyńcami i znajdźmy rozwiązanie z której wszystkie strony mogą być zadowolone.  Miałem nadzieję, że mężczyzna nas wpuści abyśmy mogli porozmawiać. Istniała szansa, że uznałby to za pułapkę i jednak przeszedł do błyskawicznego działania. Wówczas nie pozostawałoby mi nic innego jak sięgnąć po podobne środki. Biorąc jednak sytuację w jakiej znalazł się mężczyzna oraz sposób w jaki przemawiałem powinien zmusić go do myślenia. Był półnagi a to oznaczało, że nie posiadał przy sobie żadnej broni, nie byłby w stanie się skutecznie obronić nawet jeśli posiadał zdolności do kontroli chakry. Problemem mogłaby być tężyzna fizyczna dla niektórych ona stanowiła najlepszą broń. Był to dostateczny powód aby pozostać czujnym i przygotowanym na atak. Jeśli by do niego doszło powłoka chakry, która pozwalała mi uzyskać kształt "Haru", musiałaby pęknąć a bandaże na ramionach napełniłbym chakrą aby następnie obwiązać Hanzou i trzymać go w żelaznym uścisku. Nie wiem czy to by wystarczyło aczkolwiek miałbym taką nadzieję. 
  Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yuki Hoshi 							 
									
		Posty:  492 Rejestracja:  7 mar 2021, o 20:42Wiek postaci:  29Ranga:  DokoLink do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742  
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yuki Hoshi  26 cze 2023, o 23:49 
			
			
			
			
			~ 23/... ~ ~ Yami   ~ Muszę się odlać i coś zjeść - To tego, co ty tam pierdolisz Haru? Co te wsioki kombinują? Spaliliśmy im cholerną chatę, żeby nie fikali, a oni co? W ogóle trzeba było im kontrolnie przyjebać, a nie przyłazić.   Więc co ty pierdolisz, Haru? Wytłumacz się. Doskonale wiesz, czemu te jełopy mają nie podskakiwać i co się stanie, jeżeli zaczną. Zawsze możemy sobie stąd iść i zostawić ich na pastwę losu.  Hanzou 
	0  x
	
KP  | Pieniążki  | PH Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote] 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yami 							 
									
		Posty:  3063 Rejestracja:  25 paź 2017, o 20:14Wiek postaci:  27Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=4268 
					
									
		 
			 									
		 
			 				 
		 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yami  29 cze 2023, o 21:58 
			
			
			
			
			
Zaczęło się dziać coś nietypowego. Mimo, że używałem swojego naturalnego głosu. Nie podrabiałem głosu mężczyzny którego wcześniej przepytywałem. Biorąc pod uwagę zgranie, widziane za sprawą ogólnego porządku i rozdysponowanie zadań spodziewałem się, że znają się na tyle dobrze aby wyczuć, że coś jest nie tak. Spotkałem się natomiast z brakiem jakichkolwiek emocji, a raczej z bezprecedensowym olaniem sprawy, dosłownie biorąc pod uwagę, że mężczyzna poszedł się odlać. Nawet nie chodzi o to, że użyłem swojego naturalnego głosu! Użyta wypowiedź powinna dać mu do zrozumienia, że nie jestem jego przełożonym. Takie działanie wywołało jedynie u mnie szok próbując zrozumieć co się właśnie działo. W głowie gdzieś kręciła się myśl, że wszystko jest podstępem, który ma tylko doprowadzić do popełnienia błędu. Jego wypowiedzi również sprawiały, że chciałem przejść do działania nie chcąc dalej marnować czasu. Była jednak jedna bardzo zastanawiająca kwestia. Dlaczego Hanzou mówi o gnębieniu mieszkańców ale potem powiedział coś o "zostawieniu ich na pastwę losu". Były to słowa, które zapaliły jakąś świece w mojej głowie. O czym on do cholery mówił. Brzmiało to tak jakby w rzeczywistości próbowali ich przed czymś chronić pobierając za to odpowiedni haracz.  Musiałem przypomnieć sobie słowa sołtysa. Mówił o problemie przez dłuższy czas oraz tym, że nikt nie obchodzi sytuacji ludzi na obrzeżach regionu. Brak środków na zatrudnienie shinobi doprowadza do sytuacji kiedy realnie muszą płacić komuś innemu, kto odstrasza grupy, które są bardziej "niehumanitarni". Westchnąłem. Wysłali jakichś shinobi, którzy aktualnie z Tobą rozmawiają więc śmiało wytłumacz mi czemu jełopy mają nie podskakiwać i czemu to byłoby dla nich źle jeśli byście sobie "poszli". Z tymi słowami zacząłem jeszcze bardziej obserwować otoczenie, zwłaszcza strefa trenujących strzelanie z łuku była najbardziej niebezpieczna. Powątpiewałem że zakończy się to wszystko dobrze, raczej czekała mnie i Suzumebachi walka, choć ta druga aktualnie była bardziej zawstydzona zachowaniem Hanzou. Sam wolałbym uniknąć walki jednocześnie pomagając wieśniakom, niewątpliwie stanę na rozdrożu tego co właściwe a tego co dobre dla wszystkich. Plus fakt, że powiedziałem o tym o co poprosili mieszkańcy teraz są w położeniu raczej straconym, skoro "trzeba było im przypierdolić aby nie fikali". 
  Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Yuki Hoshi 							 
									
		Posty:  492 Rejestracja:  7 mar 2021, o 20:42Wiek postaci:  29Ranga:  DokoLink do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742  
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Yuki Hoshi  2 lip 2023, o 02:17 
			
			
			
			
			~ 24/... ~ ~ Yami   ~ Nie jesteście shinobi  Jesteście błaznami, którzy bawią się w obrońców, unikając prawdziwej odpowiedzialności. Nie udawaj świętego, kiedy nie jesteś gotów stawić czoła prawdziwej obronie świata, jakiego znamy.  O czym ty mówisz? - Naprawdę jesteście tak naiwni, że nie wiecie, iż bijuu rozwaliło Mur? K-kiedy to się stało?   Nie wiecie o jebanym Murze!  No dalej, pokażcie się! Chcę zobaczyć twarze tych błaznów, którzy mają zamiar przegonić jedynych potencjalnych obrońców tych wieśniaków.  Ukryty tekst  
	0  x
	
KP  | Pieniążki  | PH Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote] 
		 
				
		
		 
	 
	
	
	
		
		
			
			
			
				
					Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości