[Event] Trybuny Południe
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: [Event] Trybuny Południe
Ostatecznie, po kilkudniowych namysłach i rozmowach z udziałem obcych, zdecydował się nie ukrywać swoich kart w ramach substancji wspomagających. Początkowo przybywając tutaj martwił się lekko ujawnianiem tej wiedzy, ale z drugiej strony chciał przecież większej ilości klientów, chciał współpracy i potencjalnych kontaktów wśród innych ninja. Jeśli chciał robić ze swojego medycznego talentu metodę na spory zysk, to ewidentnie powinien propagować swoje usługi. Dlaczego zatem nie robił tego z przeszczepami? Dobre pytanie.
- Powinien być w sekcji szpitalnej i opatrywać rannych. - odpowiedział na pierwszą część. Cholera wie gdzie był, kiedy nie wykonywał swoich obowiązków Iryonina. Mujin nie pchał się w niczyje życie prywatne i nie miał zamiaru, bo, jak sama nazwa mówiła, było ono prywatne i nie dla postronnych. Co go zresztą obchodziło, co jego kolega po fachu robi w wolnym czasie? Mógłby nawet paść bydło na łąkach Sogen albo czochrać bizony na Morskich Klifach. Cokolwiek. Ale gdyby robił coś niegodziwego, na przykład dorabiał jako seryjny morderca na boku? Oj to wpisywałoby się już w zainteresowania Aburame.
- Aktualnie jestem w posiadaniu jedynie toksyny paraliżującej z aplikacją dożylną. Nie jest to dokładnie niemożność oddychania, ale jedna porcja powinna starczyć na jedną kończynę w całości. A co do klanu, o którym mówisz, nazywa się Jugo. - kolejna porcja informacji. Od razu przypomniał mu się jego epizod w Oniniwie i fraza "zmieniają się w demony" była bardzo adekwatna. Szczególnie, że w jego przypadku, zmieniali się w demony bardzo, bardzo permanentnie. W jego klinice zresztą siedział ukryty dowód tych stwierdzeń, zabrany w charakterze... trofeum? Ciała do późniejszego badania? To oczywiście nigdy nie nastąpiło, bo zawsze temat wymykał mu się z głowy, zastępowany innymi... Ale był. I kiedyś do tego pomysłu wróci.
- Na ten moment Amari-san, mogę zaproponować wspomożenie Kontroli Chakry. Ewentualnie jakiegokolwiek innego aspektu fizycznego. Poza czystą siłą uderzeń, ale na to też coś się znajdzie. - odpowiedział Amariemu. Nie wiedział, czy profesjonalnym zachowaniem było wybieranie przed walką sztywnej metody walki, ale ostatecznie to on walczył, a nie Mujin. Trzeba było założyć, że Amari wie co robi. Ofertę Mujina do dopakowania walczącego jeszcze bardziej odrzucił, ale medyk dowiedział się, że nie poczuł negatywnych efektów. To znaczy, "Nic szczególnego nie było", ale też mogło to być jedynie zgrywanie twardego.
- Powinien być w sekcji szpitalnej i opatrywać rannych. - odpowiedział na pierwszą część. Cholera wie gdzie był, kiedy nie wykonywał swoich obowiązków Iryonina. Mujin nie pchał się w niczyje życie prywatne i nie miał zamiaru, bo, jak sama nazwa mówiła, było ono prywatne i nie dla postronnych. Co go zresztą obchodziło, co jego kolega po fachu robi w wolnym czasie? Mógłby nawet paść bydło na łąkach Sogen albo czochrać bizony na Morskich Klifach. Cokolwiek. Ale gdyby robił coś niegodziwego, na przykład dorabiał jako seryjny morderca na boku? Oj to wpisywałoby się już w zainteresowania Aburame.
- Aktualnie jestem w posiadaniu jedynie toksyny paraliżującej z aplikacją dożylną. Nie jest to dokładnie niemożność oddychania, ale jedna porcja powinna starczyć na jedną kończynę w całości. A co do klanu, o którym mówisz, nazywa się Jugo. - kolejna porcja informacji. Od razu przypomniał mu się jego epizod w Oniniwie i fraza "zmieniają się w demony" była bardzo adekwatna. Szczególnie, że w jego przypadku, zmieniali się w demony bardzo, bardzo permanentnie. W jego klinice zresztą siedział ukryty dowód tych stwierdzeń, zabrany w charakterze... trofeum? Ciała do późniejszego badania? To oczywiście nigdy nie nastąpiło, bo zawsze temat wymykał mu się z głowy, zastępowany innymi... Ale był. I kiedyś do tego pomysłu wróci.
- Na ten moment Amari-san, mogę zaproponować wspomożenie Kontroli Chakry. Ewentualnie jakiegokolwiek innego aspektu fizycznego. Poza czystą siłą uderzeń, ale na to też coś się znajdzie. - odpowiedział Amariemu. Nie wiedział, czy profesjonalnym zachowaniem było wybieranie przed walką sztywnej metody walki, ale ostatecznie to on walczył, a nie Mujin. Trzeba było założyć, że Amari wie co robi. Ofertę Mujina do dopakowania walczącego jeszcze bardziej odrzucił, ale medyk dowiedział się, że nie poczuł negatywnych efektów. To znaczy, "Nic szczególnego nie było", ale też mogło to być jedynie zgrywanie twardego.
0 x
- Renkuro
- Posty: 568
- Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō / Łuska
- Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p169126
- Multikonta: -
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: [Event] Trybuny Południe
0 x

Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: [Event] Trybuny Południe
Medyk, słysząc odpowiedź Taro, podwinął rękaw i ujawnił ukrytą na jego ręce opaskę z symbolem Fuinjutsu. Przyłożył do niej rękę
i ułamek sekudny później pojawiła się w niej niewielka, niebieska tabletka. Jego wynalazek, ukryty w łatwo dostępnym miejscu, podzielony na odpowiednie porcje. Jutsu to okazywało się niezwykle przydatne, mógł uzyskać dostęp do czego tylko chciał bez konieczności rozwijania zwojów czy grzebania w torbie. Byla to wygoda, o której nie wiedział, że jej potrzebuje.
- Proszę. Jedna tabletka, starczy na tyle, co poprzedni. - powiedział i podał swojemu zawodnikowi specyfik. Wzmocnienie naczynek chakry i w efekcie zwiększenie kontroli błękitnej energii wydawało sie idealne na sytuacje, gdzie potrzeba była wykonania dużej ilości technik w krótkim czasie. Zawalenia wroga gradem chakrowych ataków powinno być solidną strategią, jeśli Taro tak uważa. Nie on stał na arenie, nie on powinien kwestionować wybory bardziej doświadczonego wojownika.
- Ten Senju, który wcześniej pokrył całą arenę lasem. W grę musiały wchodzić prywatne powody. - skomentował to dziwne wydarzenie na głos. Najwidoczniej nie każdy przybył tutaj z zamiarem wygrania turnieju. Albo to jednorazowy przypadek z silnym ładunkiem emocjonalnym, albo ktoś wyżej od niego wydał mu odpowiednie polecenia. Albo został wcześniej zaatakowany i nie mógł walczyć w pełni sił? Albo ktoś kontrolował jego ruchy? Cokolwiek, w zasadzie każda opcja i teoria mogła być tą właściwą. Jakikolwiek nie byłby tego powód, jego przeciwnik miał łatwe zwycięstwo. Nieokupione wysiłkiem przejście dalej.
- Pięćdziesiąt dawek? Wstępnie? - Mujin nieco niedowierzał, ale chyba wynikało to z ogólnej nieznajomości kunsztu produkcji trucizn. On sam z jednej porcji składników był w stanie przygotować około trzydzieści dawek dowolnego specyfiku wraz z antidotum. Po cholerę mu były aż takie ilości trucizny? I czy właściwie mu to sprzedawać? Mujin znał odpowiedź na to pytanie. Prosto z Oniniwy, gdzie musiał mierzyć się z potwornościami. Jugo zmienionymi w organizmy wyspecjalizowane do zabijania. Odpowiedź dlaczego Jugo tacy są, można było streścić w dwóch słowach. "Chakra natury". Mimo, że nie miał swoich notatek, bo te przepadły wraz z interwencją innego monstrum, to pamiętał doskonale konkluzję wizji, której był świadkiem. Chakra rozbita na dwie dziedziny, eksperymenty na ludziach i Jugo. I chakra natury właśnie jako główny prowodyr tych zmian. Mógłby oczywiście podzielić się tą wiadomością. Pytanie tylko - co dalej? Medyk uważał te informacje za wyjątkowo delikatne i potencjalnie szkodliwe. Jeśli coś takiego dało radę zmienić zwykłego człowieka w potwora... Czy powinien dzielić się z tym z byle kim? Odpowiedź nasuwała się sama - nie. Dokładnie taka sama, jak na pytanie o wspomaganiu potencjalnych przeciwników Taro miał sporo racji i nie powinien wręcz sabotować swojego zysku przeznaczonego na utrzymanie miejsca, gdzie pracował. Dodatkowe fundusze pochodzące od głównego pracodawcy były ważniejsze od sprzedania trucizny w takiej ilości i takiej... Z drugiej strony może dałoby się coś wymyśleć?
- Jak już, to po turnieju. Słyszałeś Amari-sana, nierozsądnie byloby sabotować "swojego" zawodnika. Zwłaszcza, że nie mam tylu dawek i materiałów, by je stworzyć. Masowa produkja wymaga masowych metod. - odpowiedział spokojnie i bez kpin i innych negatywnych sygnałów. Ot neutralna, ale stosunkowo grzeczna forma wypowiedzi. Domyślna, wręcz można powiedzieć.
- Wiesz, Amari-san, nie pytał konkretnie o umiejętności. A dlaczego są takie, a nie inne, ale nie mogę ci na to odpowiedzieć, bo sam nie do końca rozumiem to zagadnienie. A zajmuje się nic przez dłuższy czas. - odpowiedział, po części szczerze i po części nie. Znał tylko ogólniki i wnioski na tej podstawie, poza rzecz jasna enigmatyczną "chakrą natury", o której chciał wiedzieć więcej zanim zacznie dzielić się tą wiedzą. Przydałaby mu się do tego obecność właśnie Jugo. Przetestowanie w humanitarny sposób ich zachowania. Ich słabości. Może spróbować się pozbyć chakry natury w jakiś spośób? Robakami? To byłby interesujący eksperyment.
i ułamek sekudny później pojawiła się w niej niewielka, niebieska tabletka. Jego wynalazek, ukryty w łatwo dostępnym miejscu, podzielony na odpowiednie porcje. Jutsu to okazywało się niezwykle przydatne, mógł uzyskać dostęp do czego tylko chciał bez konieczności rozwijania zwojów czy grzebania w torbie. Byla to wygoda, o której nie wiedział, że jej potrzebuje.
- Proszę. Jedna tabletka, starczy na tyle, co poprzedni. - powiedział i podał swojemu zawodnikowi specyfik. Wzmocnienie naczynek chakry i w efekcie zwiększenie kontroli błękitnej energii wydawało sie idealne na sytuacje, gdzie potrzeba była wykonania dużej ilości technik w krótkim czasie. Zawalenia wroga gradem chakrowych ataków powinno być solidną strategią, jeśli Taro tak uważa. Nie on stał na arenie, nie on powinien kwestionować wybory bardziej doświadczonego wojownika.
- Ten Senju, który wcześniej pokrył całą arenę lasem. W grę musiały wchodzić prywatne powody. - skomentował to dziwne wydarzenie na głos. Najwidoczniej nie każdy przybył tutaj z zamiarem wygrania turnieju. Albo to jednorazowy przypadek z silnym ładunkiem emocjonalnym, albo ktoś wyżej od niego wydał mu odpowiednie polecenia. Albo został wcześniej zaatakowany i nie mógł walczyć w pełni sił? Albo ktoś kontrolował jego ruchy? Cokolwiek, w zasadzie każda opcja i teoria mogła być tą właściwą. Jakikolwiek nie byłby tego powód, jego przeciwnik miał łatwe zwycięstwo. Nieokupione wysiłkiem przejście dalej.
- Pięćdziesiąt dawek? Wstępnie? - Mujin nieco niedowierzał, ale chyba wynikało to z ogólnej nieznajomości kunsztu produkcji trucizn. On sam z jednej porcji składników był w stanie przygotować około trzydzieści dawek dowolnego specyfiku wraz z antidotum. Po cholerę mu były aż takie ilości trucizny? I czy właściwie mu to sprzedawać? Mujin znał odpowiedź na to pytanie. Prosto z Oniniwy, gdzie musiał mierzyć się z potwornościami. Jugo zmienionymi w organizmy wyspecjalizowane do zabijania. Odpowiedź dlaczego Jugo tacy są, można było streścić w dwóch słowach. "Chakra natury". Mimo, że nie miał swoich notatek, bo te przepadły wraz z interwencją innego monstrum, to pamiętał doskonale konkluzję wizji, której był świadkiem. Chakra rozbita na dwie dziedziny, eksperymenty na ludziach i Jugo. I chakra natury właśnie jako główny prowodyr tych zmian. Mógłby oczywiście podzielić się tą wiadomością. Pytanie tylko - co dalej? Medyk uważał te informacje za wyjątkowo delikatne i potencjalnie szkodliwe. Jeśli coś takiego dało radę zmienić zwykłego człowieka w potwora... Czy powinien dzielić się z tym z byle kim? Odpowiedź nasuwała się sama - nie. Dokładnie taka sama, jak na pytanie o wspomaganiu potencjalnych przeciwników Taro miał sporo racji i nie powinien wręcz sabotować swojego zysku przeznaczonego na utrzymanie miejsca, gdzie pracował. Dodatkowe fundusze pochodzące od głównego pracodawcy były ważniejsze od sprzedania trucizny w takiej ilości i takiej... Z drugiej strony może dałoby się coś wymyśleć?
- Jak już, to po turnieju. Słyszałeś Amari-sana, nierozsądnie byloby sabotować "swojego" zawodnika. Zwłaszcza, że nie mam tylu dawek i materiałów, by je stworzyć. Masowa produkja wymaga masowych metod. - odpowiedział spokojnie i bez kpin i innych negatywnych sygnałów. Ot neutralna, ale stosunkowo grzeczna forma wypowiedzi. Domyślna, wręcz można powiedzieć.
- Wiesz, Amari-san, nie pytał konkretnie o umiejętności. A dlaczego są takie, a nie inne, ale nie mogę ci na to odpowiedzieć, bo sam nie do końca rozumiem to zagadnienie. A zajmuje się nic przez dłuższy czas. - odpowiedział, po części szczerze i po części nie. Znał tylko ogólniki i wnioski na tej podstawie, poza rzecz jasna enigmatyczną "chakrą natury", o której chciał wiedzieć więcej zanim zacznie dzielić się tą wiedzą. Przydałaby mu się do tego obecność właśnie Jugo. Przetestowanie w humanitarny sposób ich zachowania. Ich słabości. Może spróbować się pozbyć chakry natury w jakiś spośób? Robakami? To byłby interesujący eksperyment.
0 x
- Renkuro
- Posty: 568
- Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō / Łuska
- Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p169126
- Multikonta: -
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: [Event] Trybuny Południe
0 x

Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: [Event] Trybuny Południe
- Senju i kuglarz na jednym froncie? Interesujące połączenie. - skomentował jedynie, dalej śledząc dyskusję bez wtrącania się pomiędzy nich. Wymiana między nimi była dość interesująca. Ewidentnie nie wroga, ale podszyta pewnego rodzaju uszczypliwością. Nie miał pojęcia, jak zachowa się "jego" zawodnik. Ostatecznie go nie znał. Nie wiedział, jakim jest człowiekiem, jak reaguje w stresowych sytuacjach. Co ukrywa pod maską. Zazwyczaj go to nie obchodziło, bo nie grzebał ludziom gdzie nie było potrzeby. Dopóki go nie krzywdzili, jego pacjentów ani też nie działali na ogólną szkodę, to nie miał nic przeciwko prywatnym interesom i utarczkom. Miał po prostu inne podejście do tematu. Gdzie medyk był bardzo otwarty na dzielenie się ogólną wiedzą i tematami dotyczącymi jego osoby, tak Taro wychodził chyba z podejścia "coś za coś". Czyli z podejścia, które często stosował Mujin w wypadku faktycznej wymiany, przykładowo wymiany własnoręcznie opracowanych technik w zamian za inne, samodzielnie opracowane. I to tylko z poczucia przyzwoitości ze strony Mujina.
- Cóż. Klany może i nie. Ale z drugiej strony to oni wystawiają swoich zawodników na oczy całego świata. Muszą być świadomi, że część z ich talentów zostanie wyłapana przez publikę. - czego innego mogli się spodziewać? Tacy Senju na przykład, wysyłając Senju właśnie, na tyle silnego, by pokryć lasem całą arenę? Dyskrecji? Mieli pełne prawo dyskutować o czym tylko chcieli, o jakichkolwiek umiejętnościach jakiegokolwiek klanu. To oznaczała wolność - możliwość czegokolwiek gdziekolwiek. Bez ograniczeń i potępiających kazań kogoś wyżej, niż ty. Absolutne nieskrępowanie mowy i decyzji. Czyli to, co cenił sobie najbardziej. Nic więc dziwnego, że komentarz Taro wchodził w sprzeczność z fundamentami Mujina. Na szczęście wojownik odebrał tabletkę i szybko odszedł, dając im nieco powietrza.
- "Przyjaciel" to zdecydowanie zbyt daleko idące słowo. "Klient" byłoby bardziej odpowiednie. - konieczne było niestety doprecyzowanie. Przyjaciel było dla Mujina tak bardzo odległym słowem, jak "ciepłe powitanie" w Morskich Klifach. Albo "uczciwa praca" w Shigashi. Do tej pory chyba tylko jednej osobie udało się dojść odpowiednio blisko do tego poziomu, a i też po pewnej sporej dozie wytrwałości i dobrej woli Mujina. Przyjaciele się kończyli, gdzie zaczynały się interesy. Ta uniwersalna prawda wpojona mu była gdzieś podczas praktyk medycznych w Gokiburi i była sztandarowym przykładem przekazywania faktycznych, życiowych nauk z pokolenia na pokolenie.
- Jeśli nie jest to zmiana spowodowana jakąś umiejętnością genentyczną, jak Jugo, to jedynym wyjaśnieniem wydaje się krew. A właściwie jej przepływ. Kontrolowany czy nie, wyjaśniłaby nietypowy kolor skóry. Ale ponownie, trzeba by to sprawdzić w kontrolowanych warunkach. Może zgłoszę się do niego... Wiesz co? - co innego w organizmie człowieka mogło powodować zmieniony kolor, jak nie krew właśnie? Poza chakrą oczywiście. Ale te umiejętności nie należały do takich, które znał, więc warto by dowiedzieć się o nich nieco więcej.
- Jeśli go znajdziecie, to przekażcie mu, że medyk Yokage Mujin chciałby złożyć mu propozycję związaną z jego umiejętnościami. Lepsze zrozumienie ich działania wyjdzie obydwu stronom na dobre, zakładam. Szczególnie w kontrolowanych warunkach... Może, z drugiej strony, jak trafi do sekcji szpitalnej... Hmh. - Mujin się zamyślił i ponownie zaczął "tańczyć" swoim ołówkiem po kartkach notesu. Z tego wszystkiego zaprzestał zapisywania informacji o rzeczach, które działy się na trybunach, a niektóre z nich ewidentnie były warte rozpatrzenia.
- A swoją drogą, Renkuro-san. Jak bardzo twoje marionetki są w stanie odzwierciedlać faktyczne ludzkie odpowiedniki? - zapytał Mujin całkiem otwarcie. Myślał nad tym dość długo, od momentu usłyszenia o stawach i zobaczenia bardzo ludzkich kukieł. Jeśli już dowiadywać się nowych rzeczy, które mogą pomagać w jego fachu, to lepiej dowiadywać się ich od odpowiednich i kompetentnych osób, prawda? Stawy, to wszystko wina stawów. Jedno wspomnienie o nich i podsłuchanie jednej rozmowy uruchomiło w Mujinie paniczną wręcz potrzebę wyjaśnienia tematu u samego źródła.
- Cóż. Klany może i nie. Ale z drugiej strony to oni wystawiają swoich zawodników na oczy całego świata. Muszą być świadomi, że część z ich talentów zostanie wyłapana przez publikę. - czego innego mogli się spodziewać? Tacy Senju na przykład, wysyłając Senju właśnie, na tyle silnego, by pokryć lasem całą arenę? Dyskrecji? Mieli pełne prawo dyskutować o czym tylko chcieli, o jakichkolwiek umiejętnościach jakiegokolwiek klanu. To oznaczała wolność - możliwość czegokolwiek gdziekolwiek. Bez ograniczeń i potępiających kazań kogoś wyżej, niż ty. Absolutne nieskrępowanie mowy i decyzji. Czyli to, co cenił sobie najbardziej. Nic więc dziwnego, że komentarz Taro wchodził w sprzeczność z fundamentami Mujina. Na szczęście wojownik odebrał tabletkę i szybko odszedł, dając im nieco powietrza.
- "Przyjaciel" to zdecydowanie zbyt daleko idące słowo. "Klient" byłoby bardziej odpowiednie. - konieczne było niestety doprecyzowanie. Przyjaciel było dla Mujina tak bardzo odległym słowem, jak "ciepłe powitanie" w Morskich Klifach. Albo "uczciwa praca" w Shigashi. Do tej pory chyba tylko jednej osobie udało się dojść odpowiednio blisko do tego poziomu, a i też po pewnej sporej dozie wytrwałości i dobrej woli Mujina. Przyjaciele się kończyli, gdzie zaczynały się interesy. Ta uniwersalna prawda wpojona mu była gdzieś podczas praktyk medycznych w Gokiburi i była sztandarowym przykładem przekazywania faktycznych, życiowych nauk z pokolenia na pokolenie.
- Jeśli nie jest to zmiana spowodowana jakąś umiejętnością genentyczną, jak Jugo, to jedynym wyjaśnieniem wydaje się krew. A właściwie jej przepływ. Kontrolowany czy nie, wyjaśniłaby nietypowy kolor skóry. Ale ponownie, trzeba by to sprawdzić w kontrolowanych warunkach. Może zgłoszę się do niego... Wiesz co? - co innego w organizmie człowieka mogło powodować zmieniony kolor, jak nie krew właśnie? Poza chakrą oczywiście. Ale te umiejętności nie należały do takich, które znał, więc warto by dowiedzieć się o nich nieco więcej.
- Jeśli go znajdziecie, to przekażcie mu, że medyk Yokage Mujin chciałby złożyć mu propozycję związaną z jego umiejętnościami. Lepsze zrozumienie ich działania wyjdzie obydwu stronom na dobre, zakładam. Szczególnie w kontrolowanych warunkach... Może, z drugiej strony, jak trafi do sekcji szpitalnej... Hmh. - Mujin się zamyślił i ponownie zaczął "tańczyć" swoim ołówkiem po kartkach notesu. Z tego wszystkiego zaprzestał zapisywania informacji o rzeczach, które działy się na trybunach, a niektóre z nich ewidentnie były warte rozpatrzenia.
- A swoją drogą, Renkuro-san. Jak bardzo twoje marionetki są w stanie odzwierciedlać faktyczne ludzkie odpowiedniki? - zapytał Mujin całkiem otwarcie. Myślał nad tym dość długo, od momentu usłyszenia o stawach i zobaczenia bardzo ludzkich kukieł. Jeśli już dowiadywać się nowych rzeczy, które mogą pomagać w jego fachu, to lepiej dowiadywać się ich od odpowiednich i kompetentnych osób, prawda? Stawy, to wszystko wina stawów. Jedno wspomnienie o nich i podsłuchanie jednej rozmowy uruchomiło w Mujinie paniczną wręcz potrzebę wyjaśnienia tematu u samego źródła.
0 x
- Renkuro
- Posty: 568
- Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō / Łuska
- Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p169126
- Multikonta: -
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: [Event] Trybuny Południe
0 x

Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: [Event] Trybuny Południe
- Nie powinny. Chyba że wstrzyknął w ucho zamiast w ramię. - bardziej mruknął, niż odpowiedział, ale coś mogło w tym być. Nie zbadał wpływu swoich substancji na mózg po, przykładowo, wciągnięciu tabletki nosem po jej sproszkowaniu. Albo wstrzyknięciu specyfiku w żyłę w głowie. Albo w formie czopków. Aż tak daleko nie posunął swoich badań, regularne używanie substancji wspomagających miało być przetestowane właśnie teraz i chyba nie skutkowały niczym konkretnym. Przyjmowanie w odpowiedniej formie, przynajmniej.
- Można chyba spokojnie założyć, że celem turnieju nie jest znalezienie zwycięzcy. Pewnie coś powiązanego z polityką i niedawną wojną. Ostatecznie raczej nie ma znaczenia cel turnieju, bo jest okazją do wielu interesujących interakcji i takie wąskie myślenie nie służy nikomu. - swobodna wymiana informacji i tak dalej i tak dalej. Ostatecznie powody turnieju nie obchodziły go. Mógł nawet zostać stworzony by potajemnie wysysać chakrę walczących. Dla niego liczyło się to, że i mógł zarobić na utrzymanie kliniki, i zdobyć nowych klientów, i przydatne znajomości i dowiedzieć się ogromnej ilości różnych rzeczy. Tak, ponownie wszystko obracało się wokoło Mujina. jak inaczej? Dla niego najważniejszy był jego interes i cały czas brał go pod uwagę.
- Kontrolę Chakry albo też inne aspekty fizyczne. Właściwie to piguła na regenerację chakry i moje działają w podobny sposób. Wymuszają bardzo konkretne reakcje w ciele, które skutkują zwiększeniem możliwości fizycznych. Problemem jest to, że nadwyrężenie ciała ma skutki po zakończeniu działania substancji. Więc na pewien czas zyskujesz profity, ale potem ponosisz adekwatne konsekwencje. Na warunki turnieju takie właściwości substancji są wręcz idealne. - faktycznie były to jedne z lepszych warunków, jakie mogły zaistnieć. Regularne walki, przerwy pomiędzy nimi, czas na rehabilitację i leczenie ran. Brak śmiertelności i interwencje sędziów. Przypadkiem wręcz Mujin dysponował odpowiednim narzędziem do odpowiedniej sytaucji dla odpowiedniej osoby. Która nie zwlekała z prowadzeniem konfrontacji. Tylko charakterem nieco odstawała od uniwersalnie przyjemnego archetypu.
- Wyjątkowo niezwykłe. Jeśli faktycznie przewyższają możliwościami standardowe ludzkie kończyny... Jestem bardzo ciekaw, czy dałoby się użyć ręki marionetki jako ręki człowieka. Dokładniej mówiąc... Uważam się za, nieskromnie mówiąc, mistrza jutsu medycznych. A jednak odtworzenie całej kończyny od zera jest poza moim zasięgiem. Zastanawiałem się zatem, czy nie można użyć części twoich marionetek jako protez dla ludzi kalekich czy niepełnosprawnych. I czy byliby w stanie składać pieczęci do jutsu. Nie wiem, czy jesteś w stanie imitować układ chakry swoimi tworami albo masz na to inny sposób, ale jestem bardzo ciekaw takiej możliwości. - Mujin wypalił. Jego główny motyw w tej rozmowie, w zasadzie. Jego poszukiwania umiejętności dopełniających jego własne trwały dalej i na razie udało mu się znaleźć dwie takie. Z czego jedną miał właśnie przed sobą. Chyba, że dałoby się wykorzystać tworzenie drzew albo wiązek piorunów do celów medycznych. A raczej się nie dało. Przynajmniej Renkuro był kompetentnym rozmówcą i może dało się od niego wyciągnąć faktycznie wartościowe informacje. Może nawiązać współpracę? Jeśli on, Yokage Mujin, byłby w stanie przyczepiać ludziom części ciała kukiełek. Albo może odseparować układ chakry z trupów, by przemieścić je do martwych konstrukcji? Nigdy wcześniej na to nie wpadł! Ale w jego oczach zapaliły się iskry podekscytowania. Iskry odkrycia nieznanego, potencjalnie przełomowego. Tylko fachowa opinia i surowe informacje mogły tą iskrę zgasić. Do pary z niesamowitym rozczarowaniem niemożliwości takiej opcji.
- Można chyba spokojnie założyć, że celem turnieju nie jest znalezienie zwycięzcy. Pewnie coś powiązanego z polityką i niedawną wojną. Ostatecznie raczej nie ma znaczenia cel turnieju, bo jest okazją do wielu interesujących interakcji i takie wąskie myślenie nie służy nikomu. - swobodna wymiana informacji i tak dalej i tak dalej. Ostatecznie powody turnieju nie obchodziły go. Mógł nawet zostać stworzony by potajemnie wysysać chakrę walczących. Dla niego liczyło się to, że i mógł zarobić na utrzymanie kliniki, i zdobyć nowych klientów, i przydatne znajomości i dowiedzieć się ogromnej ilości różnych rzeczy. Tak, ponownie wszystko obracało się wokoło Mujina. jak inaczej? Dla niego najważniejszy był jego interes i cały czas brał go pod uwagę.
- Kontrolę Chakry albo też inne aspekty fizyczne. Właściwie to piguła na regenerację chakry i moje działają w podobny sposób. Wymuszają bardzo konkretne reakcje w ciele, które skutkują zwiększeniem możliwości fizycznych. Problemem jest to, że nadwyrężenie ciała ma skutki po zakończeniu działania substancji. Więc na pewien czas zyskujesz profity, ale potem ponosisz adekwatne konsekwencje. Na warunki turnieju takie właściwości substancji są wręcz idealne. - faktycznie były to jedne z lepszych warunków, jakie mogły zaistnieć. Regularne walki, przerwy pomiędzy nimi, czas na rehabilitację i leczenie ran. Brak śmiertelności i interwencje sędziów. Przypadkiem wręcz Mujin dysponował odpowiednim narzędziem do odpowiedniej sytaucji dla odpowiedniej osoby. Która nie zwlekała z prowadzeniem konfrontacji. Tylko charakterem nieco odstawała od uniwersalnie przyjemnego archetypu.
- Wyjątkowo niezwykłe. Jeśli faktycznie przewyższają możliwościami standardowe ludzkie kończyny... Jestem bardzo ciekaw, czy dałoby się użyć ręki marionetki jako ręki człowieka. Dokładniej mówiąc... Uważam się za, nieskromnie mówiąc, mistrza jutsu medycznych. A jednak odtworzenie całej kończyny od zera jest poza moim zasięgiem. Zastanawiałem się zatem, czy nie można użyć części twoich marionetek jako protez dla ludzi kalekich czy niepełnosprawnych. I czy byliby w stanie składać pieczęci do jutsu. Nie wiem, czy jesteś w stanie imitować układ chakry swoimi tworami albo masz na to inny sposób, ale jestem bardzo ciekaw takiej możliwości. - Mujin wypalił. Jego główny motyw w tej rozmowie, w zasadzie. Jego poszukiwania umiejętności dopełniających jego własne trwały dalej i na razie udało mu się znaleźć dwie takie. Z czego jedną miał właśnie przed sobą. Chyba, że dałoby się wykorzystać tworzenie drzew albo wiązek piorunów do celów medycznych. A raczej się nie dało. Przynajmniej Renkuro był kompetentnym rozmówcą i może dało się od niego wyciągnąć faktycznie wartościowe informacje. Może nawiązać współpracę? Jeśli on, Yokage Mujin, byłby w stanie przyczepiać ludziom części ciała kukiełek. Albo może odseparować układ chakry z trupów, by przemieścić je do martwych konstrukcji? Nigdy wcześniej na to nie wpadł! Ale w jego oczach zapaliły się iskry podekscytowania. Iskry odkrycia nieznanego, potencjalnie przełomowego. Tylko fachowa opinia i surowe informacje mogły tą iskrę zgasić. Do pary z niesamowitym rozczarowaniem niemożliwości takiej opcji.
0 x
- Renkuro
- Posty: 568
- Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō / Łuska
- Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p169126
- Multikonta: -
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: [Event] Trybuny Południe
0 x

Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: [Event] Trybuny Południe
Mujin nie pomyślał, że dając informacje o swoim specyfiku, da informacje przydatne do pokonania mężczyzny. Po prostu nie przyszło mu to do głowy. Znaczy się nie musiało być to nawet to, ot pochwalił się właściwościami substancji z której był taki dumny. Nic niezwykłego. jego nienastawiony na taktyczne podejście i konfrontację medyczny umysł nie połączył wątków. Czy to było działanie na szkodę swojego zawodnika? Po części. Małej części, rzecz jasna.
- Hmh. Czyli ma to sens. W takim razie wypadałoby znaleźć takiego medyka-marionetkarza. Dziękuję za informacje, Renkuro-san. Na pewno przydadzą się przy dalszym rozwijaniu mojej kliniki. - istniały tutaj dwie opcje. Pierwsza - umiejętności te były tylko i wyłącznie dziedziczne poprzez odpowiednie urodzenie. Dzięki temu mógłby, czysto w teorii, pobrać próbki od Ayatsuriego i nauczyć się ich genetycznych technik. Z drugiej strony mogła być to sytuacja identyczna, co u Aburame - dodatkowy czynnik poza samymi genami, który dawał możliwość tworzenia tych nici chakry. Czy on za pomocą swoich robaków mógłby wypełnić pustą formę kukły? I za pomocą tego sterować nimi od wewnątrz? Na przykład odpowiednim ułożeniem robaków aktywować któryś z mechanizmów? To byłoby interesujące podejście i to też trzeba będzie sprawdzić.
- Bardzo chetnie, Renkuro-san. Moim celem nadrzędnym przy poznawaniu nowych kultur i zdolności jest znajdowanie dla nich zastosowania w medycynie i dopełnianiu moich kompetencji. Na przykład ci od wyciągania kości. Niezwykle obiecujące, patrząc też na regenerację ciała podczas procesu. Gliniane stwory generujące wybuchy raczej wpisują się w kategorię czystej destrukcji i są typowo ofensywnymi umiejętnościami. Chyba że tymczasowo zasklepiać by rany gliną do czasu otrzymania faktycznej pomocy... Będę musiał znaleźć jakiegoś Dohito-medyka. I mam w planach zbadanie ich dodatkowych aparatów gębowych na dłoniach. Przedziwna mutacja, która na pewno warta jest dokładniejszego zbadania.
- Chociaż przyznam, że Shigashi lekko mnie odstrasza. Może to przypadek, ale od razu po zakwaterowaniu się tam próbowano mnie wplątać w lokalne działalności przestępcze. Człowiek zdaje sobie sprawę, że jest w mieście więcej, niż to, ale niesmak pozostaje. - pominął oczywiście kwestię współpracy z nimi w celu powiększenia swoich kompetencji w zakresie Fuinjutsu, ale była to współpraca oparta o nielegalne działalności. Które były więcej, niż niepożądane w jego czystej jak łza karierze medycznej. Ten epizod na szczęście zakończył się pomyślnie, wraz z nałożeniem pieczęci na jednego ze strażników celem zatajenia swojej tożsamości. Wolał nie chwalić się tym, a współpracę z organizacją przestępczą zakopać w odmętach swojej pamięci, jak zrobił to z kilkoma innymi podobnymi przypadkami.
- To jest chyba po prostu tworzenie i manipulacja drewnem. Bez żadnych mechanizmów. Generujesz surowiec, nadajesz mu kształt i nim manipulujesz. Jak z kryształem Kosekich, na przykład. Albo innym "surowcowym" klanem. - drewno nie było aż tak skomplikowane. Żył większość swojego czasu, zależnie jak to liczyć, na terenach Tajemniczego Lasu. I nigdy nie słyszał o tym, by Senju robili w swoich drewnach nici, żyłki, miotacze i inne mechanizmy. Ot po prostu tworzyli drewno i rzeczy zrobione z drewna. Jego robaki też nie miały żadnych miniaturowych trybików i części, kiedy tworzyły klony albo kopuły. Ot one same były częścią tych kształtów. Czy powinien porównywać swoje unikatowe robaki do generowania drewna? Najpewniej nie, ale przez brak innych dokładniejszych przykładów musiał się opierać na czymś.
- Hmh. Czyli ma to sens. W takim razie wypadałoby znaleźć takiego medyka-marionetkarza. Dziękuję za informacje, Renkuro-san. Na pewno przydadzą się przy dalszym rozwijaniu mojej kliniki. - istniały tutaj dwie opcje. Pierwsza - umiejętności te były tylko i wyłącznie dziedziczne poprzez odpowiednie urodzenie. Dzięki temu mógłby, czysto w teorii, pobrać próbki od Ayatsuriego i nauczyć się ich genetycznych technik. Z drugiej strony mogła być to sytuacja identyczna, co u Aburame - dodatkowy czynnik poza samymi genami, który dawał możliwość tworzenia tych nici chakry. Czy on za pomocą swoich robaków mógłby wypełnić pustą formę kukły? I za pomocą tego sterować nimi od wewnątrz? Na przykład odpowiednim ułożeniem robaków aktywować któryś z mechanizmów? To byłoby interesujące podejście i to też trzeba będzie sprawdzić.
- Bardzo chetnie, Renkuro-san. Moim celem nadrzędnym przy poznawaniu nowych kultur i zdolności jest znajdowanie dla nich zastosowania w medycynie i dopełnianiu moich kompetencji. Na przykład ci od wyciągania kości. Niezwykle obiecujące, patrząc też na regenerację ciała podczas procesu. Gliniane stwory generujące wybuchy raczej wpisują się w kategorię czystej destrukcji i są typowo ofensywnymi umiejętnościami. Chyba że tymczasowo zasklepiać by rany gliną do czasu otrzymania faktycznej pomocy... Będę musiał znaleźć jakiegoś Dohito-medyka. I mam w planach zbadanie ich dodatkowych aparatów gębowych na dłoniach. Przedziwna mutacja, która na pewno warta jest dokładniejszego zbadania.
- Chociaż przyznam, że Shigashi lekko mnie odstrasza. Może to przypadek, ale od razu po zakwaterowaniu się tam próbowano mnie wplątać w lokalne działalności przestępcze. Człowiek zdaje sobie sprawę, że jest w mieście więcej, niż to, ale niesmak pozostaje. - pominął oczywiście kwestię współpracy z nimi w celu powiększenia swoich kompetencji w zakresie Fuinjutsu, ale była to współpraca oparta o nielegalne działalności. Które były więcej, niż niepożądane w jego czystej jak łza karierze medycznej. Ten epizod na szczęście zakończył się pomyślnie, wraz z nałożeniem pieczęci na jednego ze strażników celem zatajenia swojej tożsamości. Wolał nie chwalić się tym, a współpracę z organizacją przestępczą zakopać w odmętach swojej pamięci, jak zrobił to z kilkoma innymi podobnymi przypadkami.
- To jest chyba po prostu tworzenie i manipulacja drewnem. Bez żadnych mechanizmów. Generujesz surowiec, nadajesz mu kształt i nim manipulujesz. Jak z kryształem Kosekich, na przykład. Albo innym "surowcowym" klanem. - drewno nie było aż tak skomplikowane. Żył większość swojego czasu, zależnie jak to liczyć, na terenach Tajemniczego Lasu. I nigdy nie słyszał o tym, by Senju robili w swoich drewnach nici, żyłki, miotacze i inne mechanizmy. Ot po prostu tworzyli drewno i rzeczy zrobione z drewna. Jego robaki też nie miały żadnych miniaturowych trybików i części, kiedy tworzyły klony albo kopuły. Ot one same były częścią tych kształtów. Czy powinien porównywać swoje unikatowe robaki do generowania drewna? Najpewniej nie, ale przez brak innych dokładniejszych przykładów musiał się opierać na czymś.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości