Teiz jest małą wysepką połączoną długim mostem z Yinzin. W przeciwieństwie do innych prowincji ta nie jest zamieszkała przez żaden ród, ani lud. Teiz jest poddane Yinzin i współpracują razem otrzymując ochronę samurajów. Ludność tutaj głównie zajmuje się połowami ryb, polowaniami na wieloryby, humbaki i rekiny oraz hodowlą różnego rodzaju zwierzyny znoszącej chłodny klimat.
			
		
		
			
				
								Satoshi 							 
									
		Posty:  583 Rejestracja:  13 maja 2021, o 14:33Wiek postaci:  21Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.Widoczny ekwipunek:  Odznaka Akoraito klanu Sabaku,Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473 GG/Discord:  Satoshi#3881 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Satoshi  12 paź 2021, o 20:28 
			
			
			
			
			
11/15 Szczęściu trzeba dopomóc  
Nie wierz we wszystko, co usłyszysz drogie dziecko. Wiem, że co bardziej kąśliwi mówią o mnie różne rzeczy. Ale to prawda, jak inaczej nazwać nagłą chęć zmiany swojego nędznego, niewiele wartego życia, w taki sposób, by zacząć czynić dobro, pomagać innym? Tak, z pewnej perspektywy można powiedzieć, że otrzymałem od bogów wiadomość. Pokazali mi drogę, którą mogłem iść. Jestem mnichem, gdzieżbym miał się ich nauczyć, jeśli nie w klasztorze? Umiesz się tym posługiwać?  Słowniczek:Kupiec Stary Wa  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Kayo 							 
									
		Posty:  92 Rejestracja:  10 wrz 2021, o 02:18Wiek postaci:  15Widoczny ekwipunek:  Tanto przy pasie.Link do KP:  viewtopic.php?f=32&t=10154 Multikonta:  Kabuki | Sayaka 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Kayo  14 paź 2021, o 01:11 
			
			
			
			
			- Rok 391 - Jesień - Nie wiedziałam o starym Wa zbyt wiele ponadto, o czym opowiedzieli mi tutejsi oraz to, co już usłyszałam. Na pewno nie znałam jego powiedzonek z młodości — pewnie było to baaardzo dawno i on też ledwie je pamiętał.  Z początku byłam nieco zawiedziona jego słowami. Czyżby wszystko, co o nim mówili, nie było prawdą, albo nawet nie było nią w części? Raziło mnie to, że ludzie tworzyli plotki, które potem miały niewiele wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy. Zupełnie tak jakby starali się ukryć prawdę pod solidną ścianą kłamstwa, tylko dlaczego? – Dlaczego mielibyśmy tę chęć nazywać? Ona po prostu jest — – Dlaczego uważasz, że życie rybaka jest nic niewarte? Dzięki jego poświęceniu inni mają co jeść. Nie jeden rybak uratował kogoś na morzu... — – Wa-sama, mówisz o tym tak, jakbyś teraz był od nich lepszy, bo robisz dla nich coś dobrego? —  No tak, nie było zbyt wiele miejsc, w których mógł się wszystkiego nauczyć, ale z drugiej strony, czy naprawdę były to dobrze przekazywane opowieści? Rozumiałam, że każdy wędrowny mnich musi mieć coś, co przyciąga do niego ludzi, jakąś specjalność. Byłoby znacznie łatwiej, gdybym wiedziała nieco więcej o tych opowieściach a tak, kupiec zasiał tylko we mnie ziarno niepewności, choć z drugiej strony, jeśli się nad tym zastanowić, to komu powinnam w tej kwestii bardziej uwierzyć? Kupcowi, który próbuje oszukać ludzi na swoim wątpliwej jakości towarze, czy może mnicha, który rzeczywiście zna to wszystko? Prawdopodobnie zaczęłam niepotrzebnie zastanawiać się nad dziurą w tym wszystkim, szukać jej tam, gdzie jej nie ma, eh to wszystko pewnie przez to zdenerwowanie, bo nie wiem tak naprawdę, co powinnam zrobić na dłuższą metę. Nawet jeśli mówię sobie, że wiem, oraz że jakoś się ułoży. W pierwszej chwili zmarszczyłam brwi, gdy pojawiło się pytanie o broń. Nie sądziłam, że zostanie zadane. Może powinnam była ją nieco lepiej ukrywać, by nie kusiła za bardzo wzroku. Może wybrałam sobie też niefortunny moment, mając ze sobą to wszystko. Torbę i jeszcze pamiątkę po bracie. – Wystarczająco — – Przede wszystkim, nie powinnam się nim posługiwać —   Mowa  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Satoshi 							 
									
		Posty:  583 Rejestracja:  13 maja 2021, o 14:33Wiek postaci:  21Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.Widoczny ekwipunek:  Odznaka Akoraito klanu Sabaku,Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473 GG/Discord:  Satoshi#3881 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Satoshi  14 paź 2021, o 21:25 
			
			
			
			
			
13/15 Szczęściu trzeba dopomóc  
Musisz nauczyć się słuchać i dopiero później wyciągać wnioski, drogie dziecię. Masz całkowitą rację, broniąc rybaków, rolników i innych ubogich. Ja mówiłem jedynie o swoim życiu, w którym to co zarobiłem, to przepiłem, nie pomagałem rodzinie, przyjaciołom, dopóki ich jeszcze rzecz jasna miałem. Ciężko nazwać takie prowadzenie się czymś lepszym od nędznego, nie sądzisz? Wyciągasz pochopne wnioski, jesteś zbyt skora do pośpiesznego osądzania ludzi, na podstawie zaledwie poszlak. Zastanów się, czy świat potrzebuje takich obrońców sprawiedliwości jak Ty. No nieważne już. Nie ty pierwsza i ostatnia musisz się tego nauczyć. Wystarczy mi "wystarczająco". I nawet nie musisz go dobywać. Ci, co dzierżą miecz, zazwyczaj ruszają się lepiej od tych, co całe życie przerzucają skrzynie w porcie, a właśnie pomoc kogoś zwinnego by mi się przydała. Rano jeden z mieszkańców powiedział mi, że stara kapliczka Hoteia, znajdująca się na szlaku na zachód, stała się legowiskiem lochy z młodymi warchlakami. Pomożesz mi dopomóc bogowi szczęścia? Sam nie dam rady przegonić zwierząt i uprzątnąć legowiska, a przelewanie krwi w świątyni, nieważne jak małej, to się po prostu nie godzi. Oczywiście za twój czas zapłacę. Po drodze mogę odpowiedzieć na kilka dodatkowych pytań, wydawałaś się bowiem mieć ich całkiem sporo  Słowniczek:Kupiec Stary Wa  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Kayo 							 
									
		Posty:  92 Rejestracja:  10 wrz 2021, o 02:18Wiek postaci:  15Widoczny ekwipunek:  Tanto przy pasie.Link do KP:  viewtopic.php?f=32&t=10154 Multikonta:  Kabuki | Sayaka 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Kayo  16 paź 2021, o 02:32 
			
			
			
			
			- Rok 391 - Jesień - W pierwszej chwili przyznawał mi rację. W tym wszystkim jednak nie o to chodziło, nie o to, kto miał racje i prawił dobre słowa a o to, kto rzeczywiście wedle nich postępował. Szybko wszystko wyjaśnił, tłumacząc, że nie chodziło o innych a o to, jakie błędy popełniał w przeszłości, za co wydawałoby się — zapłacił i przejrzał na oczy, obierając inną, bardziej wymagającą drogę. Zaskoczył mnie tym, co powiedział później. Obrońcy sprawiedliwości? Dlaczego o tym wspominał? Dlaczego o tym mówił? W tej chwili nie dawało mi to spokoju. Dlaczego? Dlaczego z rozmowy na temat rybaków doszedł do takiej konkluzji? Nie sądziłam, że można rzucić tak daleko idące założenia. – Ja? — – Nie wiesz, kim jestem. — – To samurajowie strzegą sprawiedliwego prawa. To, co tutaj mam to zwykły sztylet, każdy może je nosić —  Wydawało mi się... Nie, byłam tego pewna, że nie zawsze są sprawiedliwi, tak jak wszyscy, ale sprawiedliwość nie miała nic do rzeczy, z tym, jak powinno się rozwiązywać sprawy, tak by dawać nadzieję, której innym mogło zabraknąć. Nie byłam jedną z nich, nie mogłam nią zostać, ale mogłam kontynuować, robić to, co robił i on. Taki miałam cel. Nie chodziło tutaj o żadną sprawiedliwość, czy też jej brak.  Potrzebowałam chwili, by się wyciszyć, krótkiej chwili, by zebrać na nowo myśli i odrzucić od siebie złe wrażenia. – Przykro mi, że od samego początku zawodzę Wa-sama — – Nie dzierżę miecza. Jak sam wspomniałeś, Wa-sama, niewielki byłby z niego pożytek, nawet jeśli takowy bym posiadała. Nie chciałabym obrazić boga szczęścia. Spróbuję jednak pomóc w taki sposób, w jaki będę umiała. —   Mowa  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Satoshi 							 
									
		Posty:  583 Rejestracja:  13 maja 2021, o 14:33Wiek postaci:  21Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.Widoczny ekwipunek:  Odznaka Akoraito klanu Sabaku,Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473 GG/Discord:  Satoshi#3881 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Satoshi  17 paź 2021, o 00:30 
			
			
			
			
			
15/? Szczęściu trzeba dopomóc  
A i owszem, nie wiem, kim jesteś, nie przedstawiłaś się przecież Nie tylko samurajowie pilnują prawa i porządku. Każdy mieszkaniec Teiz dokłada swoją cegiełkę do panującego na wyspie ładu. Nie zawsze potrzebna jest do tego katana czy choćby i sztylet, czasem wystarczy zareagować zwróceniem uwagi, odpowiednio wcześnie. Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Nie przejmuj się tym już. Cieszę się zatem z towarzystwa, ruszajmy. To niedaleko, jeśli się pośpieszymy, zdążysz jeszcze wrócić przed zmrokiem. Tu znajduje się kaplica Hoteia. Staraj się, proszę, zachować ciszę, nie chciałbym, by spłoszony dzik zaszarżował prosto na nas. Jeden z wiernych ledwo mu umknął zaledwie kilka dni temu, wspinając się na drzewo, czekał dobre kilka godzin, siedząc na gałęzi, aż locha wreszcie sobie pójdzie biedak prawie stracił palce, odrętwiały mu od kurczowego przytrzymywania się szorstkiej i zimnej kory aż do nocy. No, reszta w Twoich rękach. Zaczekam tutaj na Ciebie. Powodzenia Za posągiem śmiejącego się buddy powinienem być bezpieczny od szabel dzika  Słowniczek:Kupiec Stary Wa  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Kayo 							 
									
		Posty:  92 Rejestracja:  10 wrz 2021, o 02:18Wiek postaci:  15Widoczny ekwipunek:  Tanto przy pasie.Link do KP:  viewtopic.php?f=32&t=10154 Multikonta:  Kabuki | Sayaka 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Kayo  20 paź 2021, o 01:03 
			
			
			
			
			- Rok 391 - Jesień - Wtedy do mnie dotarło, że to ja byłam nieuprzejma. Musiałam to szybko naprawić. W trakcie całego zamieszania rozmową i pytaniami umknęło mi coś tak ważnego. Jak to możliwe? Pewnie uznałam, że nie będzie chciał wiedzieć, a jednak... Czy byłam oburzona? Tylko w pierwszej chwili, ale teraz raczej zawiedziona, nie nim a tym, że umknęło mi coś tak ważnego, a nie powinno było, bo powinnam zrobić to od razu. – Przepraszam, na imię mam Kayo. —  Co do samych samurajów również miał racje. Nie tylko oni pilnowali prawa i porządku. W założeniu idealnym, w jakie chciałabym wierzyć, każdy to robił. Spoglądając prawdzie w oczy, każdy robił to wedle własnych możliwości i przekonań, a nie każde z nich można nazwać porządkiem. To chyba zbyt duża dygresja na ten temat. Miał jednak racje, że czasem wystarczy coś w odpowiedniej chwili powiedzieć. Ja jednak miałam wrażenie, że same słowa nie zawsze potrafiły wszystko zmienić... Choć, bardzo chciałabym wierzyć, że właśnie tak jest i mają taką moc. Nie musiałam się zbytnio namyślać, bo zdecydowałam już wcześniej. Gdy w końcu zdecydował się wyruszyć, nie pośpieszałam go, nie byłoby to w porządku, no i przecież to on miał mnie zaprowadzić na miejsce. W pewien sposób czułam, że te ziemie w trakcie zimy potrzebują znacznie więcej uwagi. Każdy kolejny dzień był coraz zimniejszy i jednocześnie stawał się coraz to większym wyzwaniem. Na początku nie wiedziałam, o co chciałam zapytać, wydawało mi się, że czekałam też na odpowiednią chwilę, lecz z każdą mijającą minutą drogi wydawało mi się, że ją przegapiłam. Musiałam jednak coś powiedzieć. – Od dawna roznosisz listy? —  – Dlaczego akurat tak? —  Miałam więcej pytań jak choćby to, traktujące o jego faktycznym rejonie pracy. Nie odpowiedział mi na nie wcześniej, pewnie dlatego, że był zaabsorbowany innymi. – Muszę przyznać, że nie widziałam wcześniej mnichów, którzy robią to, co ty, Wa-sama. Może to dlatego, że zbyt często nie odwiedzam większych miejscowości, albo po prostu nie zwróciłam uwagi. Doceniłabym, gdybyś powiedział mi, jak rzeczywiście jest —  To nie tak, że rozmowa zupełnie oderwała mnie od tego, co ważne, byliśmy w końcu poza osadą i powinnam mieć się na baczności, pewnie za nas oboje. Cienka dróżka, którą nie miałam przedtem okazji iść, okazywała się prowadzić do wcześniej wspomnianej świątyni. Widziałam już świątynie Hoteia, w tej nie miałam okazji być. Znacznie bardziej zaskakiwała mnie wysokość tutejszej trawy, tak późną jesienią... A może po prostu nie zwróciłam przedtem uwagi? – Tak... — – To straszne, że go to spotkało. Na szczęście Hotei spoglądał na niego w tamtej chwili — – No dobrze. Postaram się niedługo wrócić. Poczekaj tutaj na mnie. —   Mowa  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Satoshi 							 
									
		Posty:  583 Rejestracja:  13 maja 2021, o 14:33Wiek postaci:  21Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.Widoczny ekwipunek:  Odznaka Akoraito klanu Sabaku,Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473 GG/Discord:  Satoshi#3881 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Satoshi  21 paź 2021, o 08:41 
			
			
			
			
			
17/? Szczęściu trzeba dopomóc  
Mnich, choć stary, maszerował raźno, ciesząc się opływającymi go promieniami słońca. Ostatnimi, zbliżała się bowiem jesień. Wprawiło go to jednak w na tyle dobry humor, że z chęcią odpowiadał na pytania, które zadawała Kayo. -Na mnie natomiast mówią Stary Wa. Oczywiście, to tylko przydomek, nadany mi przez ludzi. Tak naprawdę nazywam się Kimio Wa. Listy? Hmmm... Prawie piętnaście lat. Zaraz po tym, jak odebrałem podstawowe nauki, ruszyłem do domu, chcąc zobaczyć się z rodziną, z bratem. Po drodze przechodziłem przez wiele wiosek, uderzyło mnie to, jak ubodzy mieszkańcy łakną informacji ze świata. Dla większości z nich ten kończy się na terenach dookoła swojego domostwa. Rzadko kiedy decydują się na podróż trwającą dłużej niż dwa, trzy dni. Pytali mnicha o wieści ze świata, czy przechodziłem przez wioskę taką a taką, czy nie kojarzę siostry tam mieszkającej, bo miała urodzić, ale nie mają z nią kontaktu. Tego typu historie. Poczułem, że chcą tego samego co ja, też przecież zmierzałem do swoich bliskich. No... i tak jakoś narodził się pomysł przemierzania Teiz wzdłuż wybrzeży, starając się pomóc ludziom utrzymać jakiś kontakt z bliskimi. Niestety, jestem w mniejszości. Mnisi mają za zadanie służyć bogom. Nauczać innych. Większość z nich jednak tak kurczowo trzyma się tego, co nauczyli się w klasztorach, że osiągają efekt przeciwny do zamierzonego. Pytałaś mnie wcześniej o moje opowieści. Są to prawdziwe historie, opowiadające nam o bogach. Oryginalna treść jest jednak doniosła w słowach, przez co ludzie prostsi nie potrafią wyciągnąć z niej należytej mądrości, nie utożsamiają się z nimi, nieraz nie rozumieją, a przez to nie wyciągają tyle, ile by mogli. To, co opowiadam ja, jest przeredagowane na potrzeby moich słuchaczy.  Słowniczek:Kupiec Stary Wa  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Kayo 							 
									
		Posty:  92 Rejestracja:  10 wrz 2021, o 02:18Wiek postaci:  15Widoczny ekwipunek:  Tanto przy pasie.Link do KP:  viewtopic.php?f=32&t=10154 Multikonta:  Kabuki | Sayaka 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Kayo  23 paź 2021, o 21:15 
			
			
			
			
			- Rok 391 - Jesień - Nie mogłam przyznać inaczej — długo się tym wszystkim zajmował, powody, dla których to robił, również były dobre. Nie zdziwiło mnie to, co powiedział. Sama czasem odczuwałam trudności komunikacyjne tego rodzaju. Miał też racje, że świat wielu ludzi kończył się w pobliżu ich domostwa. Nie każdy chciał i musiał podróżować, zwłaszcza jeśli miał gdzie wracać. Miałam wrażenie, że pałam do tego tematu jakimś uczuciem i nie mogę tego ukryć, choć, na pewno nie byłam zadowolona. To by wyjaśniało, dlaczego te opowieści zdawały się tak bliskie, a jednocześnie tak dalekie. Nie było chyba nic złego w tym, że zostały przedstawione w sposób prosty dla każdego słuchacza. Starał się dotrzeć do tych ludzi w najprostszy sposób, w jaki potrafił. Nie zdziwiłabym się, gdyby jednak ktoś zdawał się widzieć w jego przedstawieniach złą wolę, której tam nie było. Drzwi kaplicy były uchylone, więc mogłam bez problemu zajrzeć do środka. W tej chwili zaczęłam się nad sobą poważnie zastanawiać? – Co ja właściwie robię? — Westchnęłam lekko, po powiedzeniu tego do siebie. Musiałam zupełnie przeoczyć istotę problemu, z jakim się miałam zmierzyć. Dziki? W świątyni? Przecież w żaden sposób nie nadawałam się do pozbycia się ich z tego miejsca, nie bez użycia siły. Nie byli ludźmi, których mogłam przestraszyć spojrzeniem i odgłosem wyciąganego tanto. Tutaj potrzeba było osób, które się na tym znały, albo mogły wygonić stworzenia ilością. Nie miałam ani jednego, ani drugiego. Nawet jeśli wygonie je teraz, to i tak jutro mogą tutaj wrócić, bo zostawiły tutaj wystarczająco dużo swojego zapachu. W dodatku jest tutaj znacznie cieplej i mogą nie chcieć szukać innej nory. Może porwałam się po prostu z motyką na słońce? Zwierzęta zdawały się na tę chwilę spać. To był dobry i jednocześnie zły znak dla tego co mogłam zrobić. Skoro spały, to musiały się tutaj czuć wystarczająco bezpiecznie i przynajmniej żaden nie zaatakuje mnie przestraszony znienacka. Gorzej, że daje mi to znacznie dużo czasu do myślenia... Wydawałoby się, że to znacznie bardziej komfortowa dla mnie sytuacja, ale tak naprawdę było zupełnie przeciwnie, bo nie czułam się w mocy, by robić im krzywdę. W końcu nie było nic złego w tym, że szukały schronienia. Pewnie powinnam podejść do tego wszystkiego zupełnie inaczej, ale z tym, co mam zbyt wiele nie ugram. Pewna byłam jednego, że jeśli pozbędę się największej, to mniejsze za nią podążą. Stałam przy drzwiach, na szczęście mogłam w każdej chwili się schować, albo odskoczyć na bok — miałam to zamiar wykorzystać. – Hej, wstawajcie prosiaki! To nie miejsce dla was! —  Jeśli rozwścieczyłam je na tyle, że zdecydowały się za mną podążyć, to nie czułam się straszliwie zagrożona. Zależało mi na tym, by zaciągnąć je gdzieś na bok. Nie rozejrzałam się za bardzo w tej chwili, ale chwilę wcześniej przecież już dostrzegłam wszystko, co mogłabym tu ujrzeć. Zejście ze ścieżki w zarośla to był mój kolejny plan, jeśli rzeczywiście rozwścieczone świniaki by za mną pogoniły. Nie chciałam za długo się z nimi ganiać ani zupełnie stracić ich z oczu, na pewno tutaj wrócą... Mogłam jedynie przegonić je na kilka godzin i taki właśnie miałam plan, jeśli już zaczęłyby mnie gonić. Wiedziałam, co zamierzam zrobić dalej, teraz tylko musiałam doprowadzić do tej chwili byśmy nie stali przy samym wejściu do miejsca kultu.  Mowa   Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Satoshi 							 
									
		Posty:  583 Rejestracja:  13 maja 2021, o 14:33Wiek postaci:  21Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.Widoczny ekwipunek:  Odznaka Akoraito klanu Sabaku,Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473 GG/Discord:  Satoshi#3881 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Satoshi  25 paź 2021, o 17:09 
			
			
			
			
			
19/? Szczęściu trzeba dopomóc  
 Słowniczek:Kupiec Stary Wa  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Kayo 							 
									
		Posty:  92 Rejestracja:  10 wrz 2021, o 02:18Wiek postaci:  15Widoczny ekwipunek:  Tanto przy pasie.Link do KP:  viewtopic.php?f=32&t=10154 Multikonta:  Kabuki | Sayaka 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Kayo  27 paź 2021, o 21:29 
			
			
			
			
			- Rok 391 - Jesień - Hałas był ogromny, ale niczego innego nie mogłam się spodziewać. Przestraszony dzik to wcale nie jest byle co. Mogłam się cieszyć, że w amoku nie zdecydował się wpaść na mnie, a zrobił to, czego dokładnie oczekiwałam. Obserwując je, byłam odrobinę zawiedziona. Liczyłam, że wszystkie ruszą w nieco bardziej zbitej grupie. Trudno — widocznie musiałam jeszcze za nimi pójść. Odgłosy, jakie wydawały, na pewno zwracały wystarczająco dużo uwagi. W tej chwili tak myślałam, że te dzikie "wrzaski" pozwolą mi jeszcze do nich dotrzeć. Musiałam się upewnić, że nie wrócą tutaj jeszcze przez przynajmniej kilka godzin. Tak więc musiałam za nimi pójść. Nie chciałam wpędzać ich w jeszcze większą panikę, dlatego starałam się być cicho jeśli udało mi się namierzyć źródło hałasu i zostawianych w panice śladów. Matka na pewno poczekałaby, albo szukałaby swoich młodych po tym jak udało się jej uspokoić, albo one znalazłyby ją. Nie ważne, w jakiej kolejności to się wydarzyło, ale musiałam za nimi ruszyć. Dopiero gdy mogłam je wypatrzeć razem, zdecydowałabym się na postawienie kropki nad tak zwanym "i". Dzięki temu nie powinny wrócić na miejsce zbyt szybko. Ponownie zdecydowałam się na trzy pieczęcie, które miały rozwiązać problem powrotu dzików, przynajmniej na dzisiaj. Po złożeniu pieczęci i wysłaniu chakry zamierzałam się spokojnie wycofać do świątyni. Trzy po trzy, rozeznać się w zniszczeniach. To było nieuniknione i wątpiłam by komukolwiek udało się to zrobić bez wprowadzania większego chaosu. Chciałam na to poświęcić kilka chwil, bo później musiałam wrócić do starego Wa, powiedzieć mu, że Hotei już  wysłucha jego spokojnej modlitwy. Może miejsce nie wyglądało najlepiej, ale jest to coś, czym powinni się zająć mnisi z tutejszej świątyni. Nie potrafiłam naprawiać drzwi i lepiej by zrobił to ktoś, kto się na tym zna. Ktoś powinien jednak zanieść wieści do miasta i ściągnąć kogoś, komu zależy na tej świątyni. O tym jednak dopiero pomyślę gdy rozmówię się ze starym Wa. – Wa-sama, świątynia powinna być dzisiaj bezpieczna. Hotei z pewnością wysłucha twoich modlitw. —  Mowa   Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Satoshi 							 
									
		Posty:  583 Rejestracja:  13 maja 2021, o 14:33Wiek postaci:  21Ranga:  AkoraitoKrótki wygląd:  Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.Widoczny ekwipunek:  Odznaka Akoraito klanu Sabaku,Link do KP:  viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473 GG/Discord:  Satoshi#3881 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Satoshi  28 paź 2021, o 04:14 
			
			
			
			
			
21/21 Szczęściu trzeba dopomóc  
Świetnie, moja droga, wnioskując po tym, że łaskawa Amaterasu wciąż obdarza nas resztkami swojego blasku, dość szybko się uwinęłaś! Chodźmy więc, niech zobaczę, jak bardzo te nicponie napsociły. Zostanę tutaj, zacznę już sprzątać. Zwierzęta raczej nie wrócą, jeśli będą słyszeli w środku harmider. Zapach też powinien je odstraszyć. Mam przy sobie kilka kadzideł o nieco innej woni, jeśli przyzwyczaiły się do tej. Poproszę Cię o jeszcze jedną rzecz. W mieście muszą się dowiedzieć o tym, że jest tu już bezpiecznie. Znajdzie się paru chętnych do pomocy. Napiszę list, dostarcz go, proszę, do strażnika przy bramie, którą wychodziliśmy. Tak się składa, że to jego brat miał bliskie spotkanie z poprzednimi lokatorami. To poczciwa rodzina, myślę, że się wszystkim zajmą. Jeśli się pośpieszysz, powinnaś zdązyć przed nocną zmianą warty. Dziękuję Ci bardzo za pomoc i przepraszam, że proszę jeszcze o to. W sakiewce znajduje się wynagrodzenie, tak jak obiecywałem. Niech Hotei ma Cię w swojej opiece.  Misja zakończona powodzeniem! Słowniczek:Kupiec Stary Wa  Dodatkowe wyjaśnienia:
 Ukryty tekst  
 
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Kayo 							 
									
		Posty:  92 Rejestracja:  10 wrz 2021, o 02:18Wiek postaci:  15Widoczny ekwipunek:  Tanto przy pasie.Link do KP:  viewtopic.php?f=32&t=10154 Multikonta:  Kabuki | Sayaka 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Kayo  29 paź 2021, o 01:38 
			
			
			
			
			- Rok 391 - Jesień - Było dokładnie tak, jak się tego spodziewałam. Niewiele z tego co było w środku, dalej nadawało się do użytku. Nie mogłam oczekiwać wiele więcej. W końcu dziki uczyniły sobie z tego miejsca kryjówkę. Kogoś czeka spore sprzątanie, jeśli będzie chciał doprowadzić tę świątynię do porządku. Mogłam sobie tylko wyobrażać jak niezadowoleni będą kapłani z takiego obrotu zdarzeń. No przynajmniej będą mogli się cieszyć z tego, że nikomu nie stało się nic złego i żaden pielgrzym nie zostanie zaskoczony i przegoniony przez zaatencjonowane dziki. Nie byłam pewna czy takie słowo właściwie istnieje, ale niezależnie od tego, chyba najbardziej pasowało do określenia dzikiej sytuacji. Eh, byłam trochę zawiedziona tym, że zasnął tak szybko, ale z drugiej strony było w tym coś imponującego, zasnąć w takich warunkach, przy okazji na kogoś czekając? – Tak. Nie powinny wrócić zbyt szybko, ale mogą wrócić. Darowałam sobie ponowne oglądanie zniszczeń, już to zrobiłam wcześniej i wyrobiłam sobie zdanie. Mogłam jedynie spróbować powiedzieć mu, że nie jest tak źle, ale wydawało mi się, że będzie lepiej jeśli nie powiem nic. – Kadzidła mogą być dobrym pomysłem. —  Miał mi do przekazania coś jeszcze, ale nie musiał mówić. Wiedziałam doskonale, że nie można tego tak zostawić i ktoś powinien zostać poinformowany o rozwiązaniu problemu w świątyni Hoteia. Chociaż tak naprawdę nie zrobiłam tutaj niczego wielkiego, tylko pogoniłam kilka dzików, to mógł zrobić każdy i pewnie też każdy miał na to swój własny sposób. – Oczywiście, osada nie jest daleko, a ludzie muszą wiedzieć, że świątynia przestała być siedliskiem dzikiej bestii. Zaniosę ten list — – Co jest w liście? — – Jak go rozpoznam jeśli do zmiany warty dojdzie? Wiesz może, gdzie mieszkają, Wa-sama? —  W moich rękach miał wylądować mieszek pełen monet, ale nie przyjęłam go, pokręciłam przecząco głową – Nie. Zachowaj je. Nie zrobiłam w końcu niczego wielkiego. Ludzie na pewno będą chcieli zapłaty za drzwi i inne prace i na pewno też wypada zostawić coś w ofierze Hoteiowi. —  Mowa  Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Arii 							 
									
		Posty:  1896 Rejestracja:  3 cze 2022, o 11:19Wiek postaci:  19Ranga:  KogōKrótki wygląd:  -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita Widoczny ekwipunek:  * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkachLink do KP:  viewtopic.php?f=32&t=10504 Multikonta:  Yuri 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Arii  27 cze 2022, o 19:41 
			
			
			
			
			KIEŁ Misja C 1/14 -Gdyby było więcej takich, jak Ty, Hotei byłby z Nas wszystkich zadowolony! -W liście poprosiłem o pomoc z tym bałaganem tutaj. Ludzie w osadzie na pewno pomogą, jak tylko wiadomość będzie w obiegu. Jeżeli będziesz chciała to zapraszam, rąk do pracy nigdy za wiele a na pewno znajdziemy dla Ciebie strawę i nocleg. 
	0  x
	
Chakra Ariiego  - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobrodusznaChakra w formie Rzeźnika  - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzuChakra w formie Mindy  - znudzona, "rozbrykana",  skrytaPH  Bank  WT  
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Kayo 							 
									
		Posty:  92 Rejestracja:  10 wrz 2021, o 02:18Wiek postaci:  15Widoczny ekwipunek:  Tanto przy pasie.Link do KP:  viewtopic.php?f=32&t=10154 Multikonta:  Kabuki | Sayaka 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Kayo  27 cze 2022, o 21:26 
			
			
			
			
			- Rok 391 - Jesień - Trudno było mi sobie wyobrazić, by Hotei rzeczywiście był zadowolony z takich warunków. Byli inni, znaczenie lepsi w tym, co robili. Nie był to czas rozważań, dlatego szybko odrzuciłam te myśli, a on wszystko mi wyjaśnił, od razu odpowiadając na moje pytania. Dobrze, że wyjawił mi zawartość listu, otwieranie go na pewno nie było czymś, co chciałam zrobić, poza tym... I tak niewiele by mi to dało, a tak przynajmniej wiem, że nie znalazło się tam więcej, niż myślałam. Zupełnie niespodziewanie natomiast uświadczyłam kolejnej oferty z ramienia starca. Na pewno będzie tutaj co robić, ale czy rzeczywiście powinnam zajmować się czymś takim? Doskonale wiedziałam, że nie zdam się na zbyt dużo w takim miejscu, zwłaszcza że są ludzie i więksi i silniejsi, którzy dużo lepiej nadadzą się do tej pracy. Zatrudnienie tutaj mnie byłoby stratą dla kogoś innego. Przez chwilę myślałam, jak powinnam na to zareagować, lecz nie miałam pewności, co rzeczywiście będzie dobrą odpowiedzią a też nie chciałam go zawieść tu i teraz, stąd zdecydowałam się na proste, potwierdzające – Hai... —  Miałam i tak istotną rolę doniesienia listu z powrotem do miasta. Bez tego, nie będą wiedzieli, że w sprawie świątyni cokolwiek się zmieniło. Gdy tylko on zajął się swoimi sprawami, zdecydowałam się ponownie ruszyć ścieżką, tym razem nie musiałam dotrzymywać mu kroku. Niestety, warunki wcale się nie poprawiały, a z każdą chwilą zdawały się tylko gorsze. Mimo wszystko, przesadne forsowanie się na pewno nie pomoże nikomu, ani mnie, ani innym. Późna pora, jak i zapowiadający się deszcz sugerowały, że wszelka wizytacja w świątyni zacznie się najwcześniej jutro, tak przeczuwałam, to jednak będzie musiał ocenić sam strażnik. Coś nie dawało mi jednak spokoju, dzikie zwierzęta pałętające się w okolicy nie były niczym szczególnym, zwłaszcza że przegoniłam dzika z jego leża, możliwe, że kręci się tutaj coś jeszcze, ale dopóki nie wchodzi ani mi, ani nikomu innemu w drogę nie ma powodu do niepokojów, każdy kolejny krok sprawiał, że czułam się lżej, ale czy to dobrze? Czy to dobrze? W końcu się zatrzymałam. Chwilę pozostałam w bezruchu i wsłuchałam się w otoczenie. Krople deszczu na pewno rozbrzmiewały w okolicy, ale dzięki temu miałam raczej pewność, że jeśli to jakieś zwierze, to raczej obrałoby inną porę. Nigdy nie byłam zbyt dobra w tropieniu. W końcu opatuliłam się nieco bardziej swoim płaszczem i powoli, stosunkowo cicho zaczęłam wracać na górę. Nie chciałam wracać pod same drzwi, mogłam przyjrzeć się z oddali. Zastanawiałam się, czy to dziwne uczucie, towarzyszące mi podczas tego zejścia do mnie wróci. Pozostało mi jedynie doskonale wsłuchać się w otoczenie, starałam się, oddzielić deszcz od tego, co nim nie było. Czy coś mnie zaskoczy przy samej świątyni, czy może po prostu marnuje czas? Jedno było pewne, instynktowi powinnam ufać. Mowa  Ukryty tekst  
	0  x
	
 
		 
				
		
		 
	 
				
		
		
			
				
								Arii 							 
									
		Posty:  1896 Rejestracja:  3 cze 2022, o 11:19Wiek postaci:  19Ranga:  KogōKrótki wygląd:  -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita Widoczny ekwipunek:  * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkachLink do KP:  viewtopic.php?f=32&t=10504 Multikonta:  Yuri 
		
						
						
			
			
													
							
						
									
						Post 
					 
								autor: Arii  28 cze 2022, o 12:12 
			
			
			
			
			KIEŁ Misja C 2/14 Widać, że dziewczyna miała świadomość niebezpieczeństw dzikiej natury i praw w niej panujących. Podjęcie decyzji o nie sprawdzaniu tego, co czyhać może na nią w gąszczu krzaków i drzew mogło okazać się dobrą decyzją.-Gdzieś się wybierasz, Ślicznotko? Zbliża się zmierzch, wejście zamknięte dla podróżników, chyba że coś ważnego.  Dialogi:Stary Wa Strażnik I  
	0  x
	
Chakra Ariiego  - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobrodusznaChakra w formie Rzeźnika  - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzuChakra w formie Mindy  - znudzona, "rozbrykana",  skrytaPH  Bank  WT  
		 
				
		
		 
	 
	
	
	
		
		
			
			
			
				
					Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości