[Event] Trybuny Wschód
- Ario
- Posty: 2347
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: [Event] Trybuny Wschód
Poprzedni dzień był niesamowity, nawet dla kogoś tak obojętnego jak Ario. Dużo walk, dużo obserwacji, a tym bardziej nowo poznane osoby. No i klany. Jugo zafascynowało go najbardziej ze wszystkiego, co do tej pory widział. Ich umiejętności wykraczały poza jego rozumowanie Iryojutsu, przynajmniej do tego momentu. Gdy tylko uda mu się wypatrzyć Sasame i Misaki, zdecydowanie będzie chciał pozbierać więcej danych na ten temat.
Noc spędził w jednej z karczm, gdzie wynajął pokój za dość niską opłatą i tak samo zamówił sobie posiłek, żeby nie być głodny. Rozstał się z Daisuke i Chirou zaraz za wyjściem z trybun, więc nie miał pojęcia, gdzie się udali. Byli ciekawym towarzystwem, jednak chłopak przyjechał tu w konkretnym celu. Miał do wykonania misję zleconą przez Hoshi, a same widowsko, którego doświadczał, było tylko dodatkowym argumentem, przemawiającym za tym jak tu jest ciekawie.
Następnego dnia ponownie zaopatrzył się w jakieś smakołyki, żeby nie zgłodnieć podczas walki i żeby nie ominął go ten cały szinobijski aferowy kumite event, ale nauczony doświadczeniem, nie otwierał wszystko na początku, bo znowu jakiś Daisuke mu połowe zje. Gdy kierował się na trybunę północną, kątem oka zobaczył tego, którego szukał. Zmienił więc kierunek i ruszył do tego, który w tej chwili miał odpowiedź na pytanie, które go męczyło.
Jaszczurka na jego barku była ciągle nieruchoma, chociaż w dzisiejszym dniu zmieniła pozycje w porównaniu do wczoraj, używając drugiego ramienia chłopaka. Ario przedarł się do siedzącego młodzika, po czym stanął nad nim, spoglądając mu głęboko w oczy.
- Azuma Uchiha. - powiedział swoim neutralnym głosem. - Na wodę używa się elektryczności, a nie ognia. - dodał spokojnie po czym wyciągnął w jego kierunku dłoń, w celu przywitania. - Dobra walka, udało Ci się zwyciężyć. - powiedział, kiwając delikatnie głową na znak...no właśnie, czego? Szacunku?
- Mam do Ciebie sprawę.
Noc spędził w jednej z karczm, gdzie wynajął pokój za dość niską opłatą i tak samo zamówił sobie posiłek, żeby nie być głodny. Rozstał się z Daisuke i Chirou zaraz za wyjściem z trybun, więc nie miał pojęcia, gdzie się udali. Byli ciekawym towarzystwem, jednak chłopak przyjechał tu w konkretnym celu. Miał do wykonania misję zleconą przez Hoshi, a same widowsko, którego doświadczał, było tylko dodatkowym argumentem, przemawiającym za tym jak tu jest ciekawie.
Następnego dnia ponownie zaopatrzył się w jakieś smakołyki, żeby nie zgłodnieć podczas walki i żeby nie ominął go ten cały szinobijski aferowy kumite event, ale nauczony doświadczeniem, nie otwierał wszystko na początku, bo znowu jakiś Daisuke mu połowe zje. Gdy kierował się na trybunę północną, kątem oka zobaczył tego, którego szukał. Zmienił więc kierunek i ruszył do tego, który w tej chwili miał odpowiedź na pytanie, które go męczyło.
Jaszczurka na jego barku była ciągle nieruchoma, chociaż w dzisiejszym dniu zmieniła pozycje w porównaniu do wczoraj, używając drugiego ramienia chłopaka. Ario przedarł się do siedzącego młodzika, po czym stanął nad nim, spoglądając mu głęboko w oczy.
- Azuma Uchiha. - powiedział swoim neutralnym głosem. - Na wodę używa się elektryczności, a nie ognia. - dodał spokojnie po czym wyciągnął w jego kierunku dłoń, w celu przywitania. - Dobra walka, udało Ci się zwyciężyć. - powiedział, kiwając delikatnie głową na znak...no właśnie, czego? Szacunku?
- Mam do Ciebie sprawę.
0 x
- Anzou
- Posty: 1006
- Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
Re: [Event] Trybuny Wschód
Anzou postanowił skupić swoją uwagę na rozmowie z Haną. Dwójka poza reprezentowaniem swojego klanu na turnieju mogła teraz zacieśniać więź, która pomiędzy nimi się utworzyła w momencie poznania w Karczmie. Faktycznie, role teraz się odwróciły, wcześniej to Białowłosy namawiał dziewczynę do posiłku, która w bardzo grzeczny sposób mu podziękowała. Teraz było inaczej, Anzou się najadł, więc nie miał z tym najmniejszego problemu, nie odczuwał potrzeby jedzenia. Dwójka wymieniała się również swoimi spostrzeżeniami na temat toczących się walk.
- Sposób, w jaki tworzy tak szybko drzewa... to coś cudownego. Świat jest tak bardzo zróżnicowany pod kątem umiejętności i Jutsu... Ten turniej to idealna okazja, aby się temu bliżej przyjrzeć.
Powiedział w nawiązaniu do walki jednego z Senju nastolatek z klanu Kaminari. Wziął łyk herbaty, przejechał wzrokiem po Arenach i tam na jednej z nich brylował Kyoushi, który wyglądał jak nie z tej planety.
- Ciężko mi powiedzieć, chciałbym przeciwnika na podobnym poziomie, starcie z kimś spoza mojego zasięgu raczej mija się z celem. W sensie, dam z siebie wszystko, nie poddam się tak łatwo, ale chciałbym walczyć z kimś na moim poziomie. Może delikatnie silniejszym... Zobaczymy co los przyniesie. Widziałem na torze Konnym jedną kobietę, nieco starszą, z potężnym psem. Chyba Inuzuka. Z nią nie chciałbym się mierzyć.
Powiedział z uśmiechem na twarzy nastolatek z Kaminari - nie chciał z nią walczyć, ponieważ kobieta posiadała ogromne atrybuty, które świadczyły o jej kobiecości. Taki element może rozpraszać. Zwłaszcza nastolatka, w którym kipi testosteron.
- Tak, to była misja, którą wykonywałem z Azumą. Patrząc na to z perspektywy czasu, było to całkiem zabawne...
Misja nie była zbyt skomplikowana, dwójka przy pomocy doświadczonej Kunoichi zażegnała bandziorów i umożliwiła spokojne życie w jednej z wiosek. A przecież o spokój w życiu chodzi... Wtedy nagle pojawiła się dziewczyna o brązowych włosach, która chyba wczoraj walczyła na Arenie z dziewczyną o tajemniczych znakach. Anzou uważnie ją obserwował. Młodzieniec czekał na dalszy rozwój wypadków. Nie został wywołany przed szereg, więc nie czuł potrzeby, by się odzywać. Zwłaszcza, że nie znał tej dziewczyny.
- Sposób, w jaki tworzy tak szybko drzewa... to coś cudownego. Świat jest tak bardzo zróżnicowany pod kątem umiejętności i Jutsu... Ten turniej to idealna okazja, aby się temu bliżej przyjrzeć.
Powiedział w nawiązaniu do walki jednego z Senju nastolatek z klanu Kaminari. Wziął łyk herbaty, przejechał wzrokiem po Arenach i tam na jednej z nich brylował Kyoushi, który wyglądał jak nie z tej planety.
- Ciężko mi powiedzieć, chciałbym przeciwnika na podobnym poziomie, starcie z kimś spoza mojego zasięgu raczej mija się z celem. W sensie, dam z siebie wszystko, nie poddam się tak łatwo, ale chciałbym walczyć z kimś na moim poziomie. Może delikatnie silniejszym... Zobaczymy co los przyniesie. Widziałem na torze Konnym jedną kobietę, nieco starszą, z potężnym psem. Chyba Inuzuka. Z nią nie chciałbym się mierzyć.
Powiedział z uśmiechem na twarzy nastolatek z Kaminari - nie chciał z nią walczyć, ponieważ kobieta posiadała ogromne atrybuty, które świadczyły o jej kobiecości. Taki element może rozpraszać. Zwłaszcza nastolatka, w którym kipi testosteron.
- Tak, to była misja, którą wykonywałem z Azumą. Patrząc na to z perspektywy czasu, było to całkiem zabawne...
Misja nie była zbyt skomplikowana, dwójka przy pomocy doświadczonej Kunoichi zażegnała bandziorów i umożliwiła spokojne życie w jednej z wiosek. A przecież o spokój w życiu chodzi... Wtedy nagle pojawiła się dziewczyna o brązowych włosach, która chyba wczoraj walczyła na Arenie z dziewczyną o tajemniczych znakach. Anzou uważnie ją obserwował. Młodzieniec czekał na dalszy rozwój wypadków. Nie został wywołany przed szereg, więc nie czuł potrzeby, by się odzywać. Zwłaszcza, że nie znał tej dziewczyny.
0 x

- Azuma
- Posty: 1140
- Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka - Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Re: [Event] Trybuny Wschód
Po aktywowaniu doujutsu, jego percepcja diametralnie się zmieniła. Widział znacznie więcej niż wcześniej. Szczegóły których wcześniej nie dostrzegał - czy to były nici chakry, czy konkretne pieczęcie - teraz miał je widoczne jak na dłoni. Dotychczas skupił się na innych arenach na których zdążyły się już rozpocząć pojedynki, ale jego uwagę zwróciła jedna na której pojedynkował się nijaki Aki oraz Senju Kazuma. Był to drugi przedstawiciel klanu z sąsiadującej prowincji. Czekał na rozpoczęcie pojedynku wyraźnie gotując się do bitwy, bo nienaturalnie zbliżył dłonie gotów najwyraźniej użyć jakiegoś jutsu i najwyraźniej chcąc to wykonać jak najszybciej. Uchiha obserwował to spodziewając się, że na tej konkretnej arenie może za sekundę dojść do czegoś zaskakującego, bo przeprowadzonego w szybki i prawdopodobnie efektywny sposób, tak jak w przypadku jego rodaka walczącego na innej arenie..
Tak jak też przewidywał, niedługo później w pewnym momencie jego spojrzenie skrzyżowało się z Anzou Kaminari. Pierwszy kontakt choć trwał zaledwie sekundy, był z obu stron badawczy. Azuma domyślał się, że Anzou, tak jak i on sam chwilę wcześniej, nie do końca wiedział jak się zachować. Trwało to jednak tylko krótką chwilę. Ku zaskoczeniu młodszego chłopaka, samozwańczy Władca Piorunów wykrzyczał głośne zaproszenie o dołączeniu do niego i jego towarzyszki. - Nic a nic się chyba nie zmienił - przeszło mu przez myśl, co jednak wywołało na jego twarzy krótki ale wyraźny uśmiech. Na ten moment wróciły do Azumy wspomnienia związane z dawnym przyjacielem. Wspólne rozmowy, podróże i zadania, które wykonywali. Postanowił nie zignorować nawoływania, nawet gdy dołączyła do Anzou i jego towarzyszki, jeszcze jedna osoba, kolejną dziewczyna. Jego plany zmieniło jednak przybycie jeszcze kogoś innego.
- Ario z klanu Ayatsuri. Pamiętam Cię - odpowiedział zamykając oczy, a gdy otworzył jego oczy nie jarzyły się już szkarłatem przetartym czarnymi tomoe. Mimo tego odpowiedział równie twardym spojrzeniem. Ich ostatnie spotkanie miało miejsce w Shi no geto, a rozstanie nastąpiło w przykrych okolicznościach. Tamto zdarzenie zapadło mocno Azumie w pamięci, nie tylko z powodu tego co uczynił Ario. - Woda stanowi problem tylko wtedy, gdy nie możesz sobie z nią poradzić - odpowiedział na poradę, nie wiedząc do końca czy miał to być przytyk. Nie zignorował jednak faktu wyciągnięcia przez mężczyznę ręki i odpowiedział podobnym gestem. - A więc, słucham. - powiedział, wracając spojrzeniem do tego co działo się na arenie. Był ciekawy co marionetkarz chciał z nim załatwić, po takim długim czasie od ich ostatniego spotkania, ale mimo że był tym zainteresowany nie oznaczało że chciał coś utracić z widowiska jakie im oferowały walczące osoby na arenach.
Ukryty tekst
- Ario z klanu Ayatsuri. Pamiętam Cię - odpowiedział zamykając oczy, a gdy otworzył jego oczy nie jarzyły się już szkarłatem przetartym czarnymi tomoe. Mimo tego odpowiedział równie twardym spojrzeniem. Ich ostatnie spotkanie miało miejsce w Shi no geto, a rozstanie nastąpiło w przykrych okolicznościach. Tamto zdarzenie zapadło mocno Azumie w pamięci, nie tylko z powodu tego co uczynił Ario. - Woda stanowi problem tylko wtedy, gdy nie możesz sobie z nią poradzić - odpowiedział na poradę, nie wiedząc do końca czy miał to być przytyk. Nie zignorował jednak faktu wyciągnięcia przez mężczyznę ręki i odpowiedział podobnym gestem. - A więc, słucham. - powiedział, wracając spojrzeniem do tego co działo się na arenie. Był ciekawy co marionetkarz chciał z nim załatwić, po takim długim czasie od ich ostatniego spotkania, ale mimo że był tym zainteresowany nie oznaczało że chciał coś utracić z widowiska jakie im oferowały walczące osoby na arenach.
Ukryty tekst
0 x
- Hana
- Posty: 308
- Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Uczeń (Dōkō)
- Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
- Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=186981#p186981
- GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
- Multikonta: Tetsu Maji
Re: [Event] Trybuny Wschód
Chociaż dziewczyna posiada podstawową wiedzę na temat sąsiadujących z Antai prowincjami i ich klanami, to gdyby nie Turniej, nigdy nie poznałaby zjawiskowych zdolności tych ninja. Doznania wzrokowe były ponad miarę lepszym doświadczeniem niż wiedza książkowa. Niemniej bez komfortowej rozmowy z użytkownikiem tychże jutsu mogła jedynie domyślać się znaczenia tych technik. Jak złożone mogły się wydawać i na jak wysokim poziomie stały. Z perspektywy obserwatora miały w sobie trochę cudowności. Poza pięknem sztuki Senju były także bardziej destruktywne indywidua. Nie zakładała, że każdy użytkownik katonu to Uchiha, lecz obecnie na sporej części areny przeważały ogień i wybuchy. Całkowicie przerażały nastoletnią kunoichi, która nie ukrywała swoich obaw. Siedziała trochę bardziej spięta przy ich obserwowaniu, a gdy doszedł do tego nagły wybuch z walki Ayatsuri i zamaskowanej Nany, to przeszedł ją dreszcz. Wystraszona odrobinę usiadła głębiej na siedzeniu.
- D.. dym eksplodował. - oznajmiła z lekką konsternacją w głosie. Nie potrafiła sobie tego lepiej wytłumaczyć, kiedy doszło do tego tak nagle i niespodziewanie. Biedny chłopak został odrzucony przez wybuch. Zapewne nikt nie lubił być rzucany, jak szmaciana lalka. Hana na spokojnie uzmysłowiła sobie, że każdy stara się najlepiej jak potrafi, aż zachciało jej się głośno kibicować. Jednak zacisnęła tylko mocno kciuki i dodawała sobie większej otuchy.
Zaraz potem uzyskała odpowiedź od Anzou. Nie inaczej mogła liczyć na jego pozytywne stwierdzenie. Zyskała kolejny powód do bycia zadowoloną, kiedy formułował swoją wypowiedź. Nie zawiodła się i oczekiwała, że może to tak brzmieć. Grunt, żeby nie poddawać się i walczyć z całych sił. Tego potrzebowała. Czuła, że przez myśl o ucieczce od kolejnej walki z bardziej niebezpiecznym przeciwnikiem, będzie skazana na wieczny wstyd.
- Oby się udało. Na pewno zwyciężysz. - oznajmiła z niewielkim uśmieszkiem. Chociaż zastanawiała się przez moment, co takiego wydarzyło się na torze konnym. Czyżby chłopaka kręciły starsze kobiety? Nim jednak zdołała zagłębić się w tej myśli od razu podłapała inną.
- Mają tu tor konny? - wypaliła zaskoczona, a oczy zaświeciły się jej z ekscytacji. Chyba już wiedziała, gdzie może wstąpić po zakończeniu dzisiejszych starć. Nie mogła przegapić takiej okazji i zrealizować dalsze plany dotyczące koników.
Dostała także potwierdzenie, że to Azuma był wtedy z nim na misji. Ich przyjaźń wydawała się wyjątkowa. Nie miała, co do tego wątpliwości, gdy patrzyła na ich reakcję. Niemniej młody Uchiha nie spieszył się z podejściem, co uspokoiło trochę nerwy Hany. Nie wychodziło jej za dobrze poznawanie nowych osób. Zauważyła tylko, że na drodze Azumy stanął ktoś inny. Nie wiedziała, czy powinna denerwować się tym faktem, lecz możliwe, że zrobił to, bo skądś się znali. W międzyczasie przed dwójką Kaminari jakaś dziewczyna rozpoczęła donośne dopingowanie. Doprawdy podziwiała tak nie konsekwentne zużywanie strun głosowych i doprowadzanie gardła do oczywistego urazu. Nieznajoma kunoichi nie kryła się ze swoim charakterem i bez wahania odwróciła się do tyłu. Gdyby nie to, że padło z jej ust słowo Akimichi miałaby lekki problem z odgadnięciem, o co jej chodzi. Mimo wszystko kontekst był całkiem wyrwany z rzeczywistości. Nie mogła jednak przewidzieć, że ktoś akurat ich podsłucha. Anzou zignorował ją, toteż Hanie ciężko było cokolwiek tu począć. Speszona nagłą wypowiedzią obcej osoby zawiesiła wzrok na trzymanym na udach kubku.
- Hai - potwierdziła Sayace, chociaż nie była pewna czy ją usłyszy w tym całym zgiełku. Przez myśl jej nie przeszło, żeby interesować się akurat tym klanem, ale widocznie musiała być obcokrajowcem. Następnie Kaminari zaczęła zajmować się spożywaniem herbaty, której nie chciała pozwolić zanadto wystygnąć. Nie chciała wierzyć, by dziewczynie o ciemnej karnacji zależało na dłuższej rozmowie.
- D.. dym eksplodował. - oznajmiła z lekką konsternacją w głosie. Nie potrafiła sobie tego lepiej wytłumaczyć, kiedy doszło do tego tak nagle i niespodziewanie. Biedny chłopak został odrzucony przez wybuch. Zapewne nikt nie lubił być rzucany, jak szmaciana lalka. Hana na spokojnie uzmysłowiła sobie, że każdy stara się najlepiej jak potrafi, aż zachciało jej się głośno kibicować. Jednak zacisnęła tylko mocno kciuki i dodawała sobie większej otuchy.
Zaraz potem uzyskała odpowiedź od Anzou. Nie inaczej mogła liczyć na jego pozytywne stwierdzenie. Zyskała kolejny powód do bycia zadowoloną, kiedy formułował swoją wypowiedź. Nie zawiodła się i oczekiwała, że może to tak brzmieć. Grunt, żeby nie poddawać się i walczyć z całych sił. Tego potrzebowała. Czuła, że przez myśl o ucieczce od kolejnej walki z bardziej niebezpiecznym przeciwnikiem, będzie skazana na wieczny wstyd.
- Oby się udało. Na pewno zwyciężysz. - oznajmiła z niewielkim uśmieszkiem. Chociaż zastanawiała się przez moment, co takiego wydarzyło się na torze konnym. Czyżby chłopaka kręciły starsze kobiety? Nim jednak zdołała zagłębić się w tej myśli od razu podłapała inną.
- Mają tu tor konny? - wypaliła zaskoczona, a oczy zaświeciły się jej z ekscytacji. Chyba już wiedziała, gdzie może wstąpić po zakończeniu dzisiejszych starć. Nie mogła przegapić takiej okazji i zrealizować dalsze plany dotyczące koników.
Dostała także potwierdzenie, że to Azuma był wtedy z nim na misji. Ich przyjaźń wydawała się wyjątkowa. Nie miała, co do tego wątpliwości, gdy patrzyła na ich reakcję. Niemniej młody Uchiha nie spieszył się z podejściem, co uspokoiło trochę nerwy Hany. Nie wychodziło jej za dobrze poznawanie nowych osób. Zauważyła tylko, że na drodze Azumy stanął ktoś inny. Nie wiedziała, czy powinna denerwować się tym faktem, lecz możliwe, że zrobił to, bo skądś się znali. W międzyczasie przed dwójką Kaminari jakaś dziewczyna rozpoczęła donośne dopingowanie. Doprawdy podziwiała tak nie konsekwentne zużywanie strun głosowych i doprowadzanie gardła do oczywistego urazu. Nieznajoma kunoichi nie kryła się ze swoim charakterem i bez wahania odwróciła się do tyłu. Gdyby nie to, że padło z jej ust słowo Akimichi miałaby lekki problem z odgadnięciem, o co jej chodzi. Mimo wszystko kontekst był całkiem wyrwany z rzeczywistości. Nie mogła jednak przewidzieć, że ktoś akurat ich podsłucha. Anzou zignorował ją, toteż Hanie ciężko było cokolwiek tu począć. Speszona nagłą wypowiedzią obcej osoby zawiesiła wzrok na trzymanym na udach kubku.
- Hai - potwierdziła Sayace, chociaż nie była pewna czy ją usłyszy w tym całym zgiełku. Przez myśl jej nie przeszło, żeby interesować się akurat tym klanem, ale widocznie musiała być obcokrajowcem. Następnie Kaminari zaczęła zajmować się spożywaniem herbaty, której nie chciała pozwolić zanadto wystygnąć. Nie chciała wierzyć, by dziewczynie o ciemnej karnacji zależało na dłuższej rozmowie.
0 x
- Ario
- Posty: 2347
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: [Event] Trybuny Wschód
Ario przywitał się z Azumą tak jak nakazywał obyczaj, jednak sam chłopak nie miał niewiadomo jakich relacji z chłopakiem. Sam Sentoki był słaby w takich rzeczach, więc w ogóle była to dla niego nowość. Ario kogoś albo lubił, albo kogoś dekapitował, ciężko było mu o stosunki neutralne. Tym bardziej z osobą, która jest w jakimś stopniu dla niego rówieśnikiem z innego klanu. Wszystko to sprawiało pewnego rodzaju kłopot dla pacynkarza, a jak ktoś przysłuchiwał się ich rozmowie, to mogło to wychodzić wszystko conajmniej...dziwnie. Kunisaku miał wrażenie, że rozpoznał też Anzou, jednak nie znał go tak, jak młodego Uchihy, więc tylko spojrzał w jego kierunku, by następnie swoim nieobecnym wzrokiem spojrzeć również na resztę towarzystwa Azumy. Wrócił jednak do swojego rozmówcy, siadając obok niego, by nie zasłaniać widoku.
- Nikt nie mówi, że musisz znać wszystkie żywioły. Ja nie znam żadnego, ale na takie sytuacje mam to. - powiedział wskazując powolnym ruchem ręki na Salamandrę. - Przyjdź kiedyś do siedziby Kropli, a zrobię Ci coś, co może pomoże Ci na wodnych przeciwników. - wyjaśnił, spoglądając na arenę.
Nie przeszedł odrazu do tematu. Miał miejsce potężny wybuch, który wyrzucił marionetkę w powietrze i odrzucił chłopaka na kilka metrów. Ario przyglądał się całej walce by dopiero po chwili skomentować zajście.
- Jego marionetki są szybsze, ale nie panuje nad polem bitwy. - powiedział jedynie, jakby do siebie. Wrócił jednak do Azumy, nie odwracając głowy w jego kierunku. - Nie powinienem Cię oskarżać o śmierć Tamaki. Ty nie dałeś rady jej ochronić, ale jej nie zabiłeś. - wyjaśnił spokojnie, po czym przekręcił głowę w jego kierunku. - Rzadko tracę nad sobą kontrolę, wybacz mi tamto zajście. - dodał, patrząc mu głęboko w oczy. Można było wyczuć, że Ario od ostatniego czasu przechodził pewnego rodzaju przemianę. Stawał się coraz bardziej...nieobecny, jakby ciągle zamyślony. W jego półmartwych oczach widać było namiastkę szaleństwa, która gdzieś się tam czai. Pytanie, w jakim kierunku się to rozwinie. - Chcę odnaleźć tego, co ją zabił. Opowiesz mi o całym zajściu? - zapytał, po czym sięgnął do plecaka po pierwszy ze smakołyków. Były to zbożowe chrupki, które zakupił na targu. Otworzył siatkę i wziął jednego z nich, po czym powolnie wystawił rękę, by poczęstować Uchihę.
- Nikt nie mówi, że musisz znać wszystkie żywioły. Ja nie znam żadnego, ale na takie sytuacje mam to. - powiedział wskazując powolnym ruchem ręki na Salamandrę. - Przyjdź kiedyś do siedziby Kropli, a zrobię Ci coś, co może pomoże Ci na wodnych przeciwników. - wyjaśnił, spoglądając na arenę.
Nie przeszedł odrazu do tematu. Miał miejsce potężny wybuch, który wyrzucił marionetkę w powietrze i odrzucił chłopaka na kilka metrów. Ario przyglądał się całej walce by dopiero po chwili skomentować zajście.
- Jego marionetki są szybsze, ale nie panuje nad polem bitwy. - powiedział jedynie, jakby do siebie. Wrócił jednak do Azumy, nie odwracając głowy w jego kierunku. - Nie powinienem Cię oskarżać o śmierć Tamaki. Ty nie dałeś rady jej ochronić, ale jej nie zabiłeś. - wyjaśnił spokojnie, po czym przekręcił głowę w jego kierunku. - Rzadko tracę nad sobą kontrolę, wybacz mi tamto zajście. - dodał, patrząc mu głęboko w oczy. Można było wyczuć, że Ario od ostatniego czasu przechodził pewnego rodzaju przemianę. Stawał się coraz bardziej...nieobecny, jakby ciągle zamyślony. W jego półmartwych oczach widać było namiastkę szaleństwa, która gdzieś się tam czai. Pytanie, w jakim kierunku się to rozwinie. - Chcę odnaleźć tego, co ją zabił. Opowiesz mi o całym zajściu? - zapytał, po czym sięgnął do plecaka po pierwszy ze smakołyków. Były to zbożowe chrupki, które zakupił na targu. Otworzył siatkę i wziął jednego z nich, po czym powolnie wystawił rękę, by poczęstować Uchihę.
0 x
- Anzou
- Posty: 1006
- Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
Re: [Event] Trybuny Wschód
Anzou wiedział, że jeżeli jego towarzysz z klanu Uchiha zechce - to podejdzie. Młody Kaminari swoim gestem, który wykonał w jego stronę dał swego rodzaju sygnał, że nie jest negatywnie wobec niego nastawiony. A to bardzo dużo, zwłaszcza po tym, co się wydarzyło w ostatnich czasach. Białowłosy czekał, aż dziewczyna o brązowych włosach pociągnie dalej temat. W międzyczasie nastolatek mógł również obserwować pole bitwy. Wybuch na Arenie u Renkuro robił ogromne wrażenie. Podobnie jak dziewczyna, z którą walczył. Dlaczego wszystkie kobiety, które spotyka na swojej drodze nastolatek z Kaminari są tak piękne? To nie ułatwia sprawy. Anzou spojrzał na Hanę, która nie omieszkała skomentować eksplozji.
- Ciekawe czy to notka czy jakaś technika... Nie jestem pewien, ale wybuch był jakby większy... jakby nie do końca pochodził z notki.
Takie były uwagi Anzou. Czy to połączenie jakiejś techniki żywiołu ognia? Możliwe. Wiedza Białowłosego na temat Katonu nie przekraczała tej podstawowej, widział kilka technik, a teraz, obcowanie na arenie umożliwia mu podziwianie tego pięknego widoku. Ogień ma coś w sobie.
- Tak, odbywają się tutaj wyścigi Konne. Można nawet obstawiać kto zwycięży. Powinnaś tam pójść w wolnej chwili! Jestem przekonany, że Ci się spodoba.
Młodzieniec skierował ponownie wzrok na Areny, aby dalej obserwować to, co się dzieje. Być może dziewczyna, która zagaiła Hanę niedługo się odezwie i będzie to początek nowej znajomości również dla Anzou? Taka wymiana doświadczeń z ludźmi z każdego zakątka na świecie to coś, co Władca Piorunów lubi!
- Ciekawe czy to notka czy jakaś technika... Nie jestem pewien, ale wybuch był jakby większy... jakby nie do końca pochodził z notki.
Takie były uwagi Anzou. Czy to połączenie jakiejś techniki żywiołu ognia? Możliwe. Wiedza Białowłosego na temat Katonu nie przekraczała tej podstawowej, widział kilka technik, a teraz, obcowanie na arenie umożliwia mu podziwianie tego pięknego widoku. Ogień ma coś w sobie.
- Tak, odbywają się tutaj wyścigi Konne. Można nawet obstawiać kto zwycięży. Powinnaś tam pójść w wolnej chwili! Jestem przekonany, że Ci się spodoba.
Młodzieniec skierował ponownie wzrok na Areny, aby dalej obserwować to, co się dzieje. Być może dziewczyna, która zagaiła Hanę niedługo się odezwie i będzie to początek nowej znajomości również dla Anzou? Taka wymiana doświadczeń z ludźmi z każdego zakątka na świecie to coś, co Władca Piorunów lubi!
0 x

- Hana
- Posty: 308
- Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Uczeń (Dōkō)
- Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
- Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=186981#p186981
- GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
- Multikonta: Tetsu Maji
Re: [Event] Trybuny Wschód
Starania, aby wypełnić wszystkie braki, jakie się posiadało, to nie lada wyzwanie. Wymagało to czasu i poświęcenia, które idealnie ze sobą współgrały. Młoda kunoichi musiała się tego trzymać, bo inaczej mogła ją spotkać przykra konsekwencja. A przecież nie była z tych pochopnych, które rzucają się do przodu. Rozsądnie określała swoje predyspozycje. Starała się być we właściwym miejscu i przede wszystkim nie przysparzać kłopotów.
Hana nie potrafiła podzielić się takimi spostrzeżeniami, jak Anzou, z czego nie była zadowolona. W końcu to on robił tutaj największą furorę. Ciężko powiedzieć czy będzie za to chociaż odrobinę nagrodzony. Dziewczyna starała się zrekompensować mu te poświęcenie, mimo że robił to z własnej woli. Czułaby się źle, gdyby ciągle musiało to tak wyglądać. Niestety bycie do tyłu z materiałem ograniczało możliwość wykazania się. Dlatego każdy skrawek areny był przez nią dogłębnie obserwowany. To, że nie zauważała wszystkiego nie miało znaczenia. Sam fakt, że miała w pamięci, jak ninja plują ogniem i posługują bronią w różnoraki sposób, to już wielka odmiana. Potraktowała to trochę, jak inspiracja. W końcu zmieniła kompletnie zdanie i zamierzała postarać się na następną walkę. A to wymagało przemyślania swojej strategii. Nie mogła znowu postąpić w ten sam sposób, co wcześniej. Jeśli chociaż trochę była obserwowana, to na pewno ktoś zdobędzie o niej te informacje. Na szczęście nie pokazała dużo, co po części było w planie. Nie została postawiona w nagłej sytuacji.
- Napewno skorzystam... u Nas udało mi się na krótko skorzystać z wybiegu. Oglądanie wyścigów musi być emocjonujące. - odparła z radością, wpatrzona w Białowłosego. Może odgadnie, o co mu chodziło z tą kobietą, którą tam spotkał. Nie chciała na nim nic wymuszać, więc nie podjęła żadnej próby związanej z towarzyszeniem dziewczynie. Jeśli już odwiedził tor, to pewnie nie zainteresował go za bardzo. Możliwe, że jej też nie do końca przypadnie do gustu. Wszystko zależało od sytuacji.
Na razie odetchnęła z ulgą, gdy nie musiała martwić się obecnością kunoichi o ciemnej karnacji. Nie mogła jednak pozostać jej bez kompletnej uwagi, kiedy ktoś potrafił swobodnie odezwać się do innych. Rozumiała powody, lecz dla niej wykracza to poza posiadane umiejętności. Speszona Hana ledwo potrafiła zebrać myśli i je werbalnie przekazać. Nie widziała w tym nic uroczego, a raczej bardzo uciążliwą dolegliwość. Dlatego zaraz oderwała wzrok od białowłosego Kaminari i odstawiła pusty kubek z resztą jej małego pikniku. Pod pretekstem oglądania walk, zamierzała odrobinę przyjrzeć się nieznajomej. Anzou nie rozpoznał jej, albo nie widział powodu wypowiadać się na jej temat. Przynajmniej jeszcze, co stwarzało pewne złudzenie wrogości. Jej mrukliwa osobowość wcale nie była lepsza. Musiała być milsza i bardziej przyjazna wobec innych.
- Akimichi powiększają swoje ciało i do tego potrafią szybko się toczyć. Zdaje mi się, że wykorzystują do tego osobne techniki. - wypowiedziała swobodnie lub starała się nie zabrzmieć na zdenerwowaną. Jeśli to w jakiś sposób zaspokoi nagłą ciekawość Sayaki, to warto było zdobyć się na odwagę. Chłopak z Akimichi poległ w eliminacjach, dlatego nikt już nie będzie mógł podziwiać ich zdolności.
Hana nie potrafiła podzielić się takimi spostrzeżeniami, jak Anzou, z czego nie była zadowolona. W końcu to on robił tutaj największą furorę. Ciężko powiedzieć czy będzie za to chociaż odrobinę nagrodzony. Dziewczyna starała się zrekompensować mu te poświęcenie, mimo że robił to z własnej woli. Czułaby się źle, gdyby ciągle musiało to tak wyglądać. Niestety bycie do tyłu z materiałem ograniczało możliwość wykazania się. Dlatego każdy skrawek areny był przez nią dogłębnie obserwowany. To, że nie zauważała wszystkiego nie miało znaczenia. Sam fakt, że miała w pamięci, jak ninja plują ogniem i posługują bronią w różnoraki sposób, to już wielka odmiana. Potraktowała to trochę, jak inspiracja. W końcu zmieniła kompletnie zdanie i zamierzała postarać się na następną walkę. A to wymagało przemyślania swojej strategii. Nie mogła znowu postąpić w ten sam sposób, co wcześniej. Jeśli chociaż trochę była obserwowana, to na pewno ktoś zdobędzie o niej te informacje. Na szczęście nie pokazała dużo, co po części było w planie. Nie została postawiona w nagłej sytuacji.
- Napewno skorzystam... u Nas udało mi się na krótko skorzystać z wybiegu. Oglądanie wyścigów musi być emocjonujące. - odparła z radością, wpatrzona w Białowłosego. Może odgadnie, o co mu chodziło z tą kobietą, którą tam spotkał. Nie chciała na nim nic wymuszać, więc nie podjęła żadnej próby związanej z towarzyszeniem dziewczynie. Jeśli już odwiedził tor, to pewnie nie zainteresował go za bardzo. Możliwe, że jej też nie do końca przypadnie do gustu. Wszystko zależało od sytuacji.
Na razie odetchnęła z ulgą, gdy nie musiała martwić się obecnością kunoichi o ciemnej karnacji. Nie mogła jednak pozostać jej bez kompletnej uwagi, kiedy ktoś potrafił swobodnie odezwać się do innych. Rozumiała powody, lecz dla niej wykracza to poza posiadane umiejętności. Speszona Hana ledwo potrafiła zebrać myśli i je werbalnie przekazać. Nie widziała w tym nic uroczego, a raczej bardzo uciążliwą dolegliwość. Dlatego zaraz oderwała wzrok od białowłosego Kaminari i odstawiła pusty kubek z resztą jej małego pikniku. Pod pretekstem oglądania walk, zamierzała odrobinę przyjrzeć się nieznajomej. Anzou nie rozpoznał jej, albo nie widział powodu wypowiadać się na jej temat. Przynajmniej jeszcze, co stwarzało pewne złudzenie wrogości. Jej mrukliwa osobowość wcale nie była lepsza. Musiała być milsza i bardziej przyjazna wobec innych.
- Akimichi powiększają swoje ciało i do tego potrafią szybko się toczyć. Zdaje mi się, że wykorzystują do tego osobne techniki. - wypowiedziała swobodnie lub starała się nie zabrzmieć na zdenerwowaną. Jeśli to w jakiś sposób zaspokoi nagłą ciekawość Sayaki, to warto było zdobyć się na odwagę. Chłopak z Akimichi poległ w eliminacjach, dlatego nikt już nie będzie mógł podziwiać ich zdolności.
0 x
- Azuma
- Posty: 1140
- Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka - Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Re: [Event] Trybuny Wschód
- Salamandra, a więc tak to nazywa - zerknął na dzieło Ayatsuri, które jak opowiadał służyło mu do radzenia sobie właśnie w takich sytuacjach w jakiej niedawno znalazł się sam Uchiha. - Kropla? - powtórzył za Ario bo sama nazwa nic mu chyba nie mówiła, chociaż… Czy po wspomnianym wybuchu emocji u Ario, po tym gdy mężczyzna się uspokoił, nie rozmawiał o tym właśnie z Kisuke? Czy nie padło wtedy określenie Kropla?. Nie był już pewny, działo się to pewien kawał czasu wcześniej, a od tamtego zdarzenia, z punktu widzenia Uchihy, były dużo ważniejsze wydarzenia, jak choćby inwazja na Sogen.
Spojrzeniem wrócił na arenę bo oto właśnie Nana użyła sprytnego zabiegu, gdzie dym z granatów dymnych wymieszała z łatwopalnym dymem. Uchiha znał tą technikę, bo sam jej użył w trakcie walki, choć bez powodzenia. Zamaskowanej kobiecie jednak to się udało. Wybuch uszkodził - wydawało się że poważnie - jedna z marionetek Renkuro. Czy była dla niego ważna? Po tym co doleciało jego uszu… owszem.
- Znam go i nie idzie mu najlepiej… Chyba nawet mnie to cieszy, bo wiem na co go stać. Szkoda by jej było - stwierdził dość poważnie. Dość żywe posiadał wspomnienie tego co Renkuro uczynił z schwytanym jeńcem Cesarstwa Morskich Klifów. Po tym co widzowie mogli zobaczyć, nikt chyba nie miał wątpliwości co będzie Ayatsuri gotowy zrobić ze swoją przeciwniczką, jeżeli tylko dostanie ja w swoje ręce. Albo w łapy swoich marionetek, które wciąż licznie znajdowały się na arenie.
Na innych arenach działo się wcale nie mniej. Mistrz Kyoushi zawzięcie atakował swojego przeciwnika. Teraz bez swojego sharingana, Azuma jedynie mógł obserwować to, jak niespodziewanie mężczyzna pojawiał się z jednego miejsca na drugim. Piętnastoletni Akoraito odniósł poważne wrażenie, że jego przeciwnik znajduje się w defensywie. Podobnie zresztą sytuacja wyglądała w walce drugiego przedstawiciela klanu Senju. Choć potężny smok został wyeliminowany, to arena już dawno została zdemolowania przez gęsty las, który zawzięcie atakował przeciwniczkę. Przy takim tempie walki i w tak niesprzyjającym środowisku, domyślał się jaką frustrację kobieta musiała czuć. Ten pierwszy, Kazuma, rzeczywiście przygotował dla swojego przeciwnika pułapkę, ale ten również nie pozostawał dłużny i to właśnie on pierwszy przelał krew. Przy pomocy prostego narzędzia jakim była kuszą. Tempo lotu pocisku było niesamowite i przedstawiciel Shinrin miał prawdziwe szczęście, że oberwał tylko jednym bełtem.
Przestał spoglądać na pojedynki, gdy Ario w końcu wyjawił o jaką sprawę chodzi. Tamaki Hyuga. Dobrze pamiętał w jakich okolicznościach po raz pierwszy dziewczynę zobaczył, a także w jakich osobiście poznał. Dobrze również zapamiętał to w jaki sposób zginęła. Ciężko westchnął.
- Tamaki-san była silniejsza ode mnie. Nie byłbym w stanie jej ochronić. - odparł wiedząc że jej śmierć nie wynikała również z błędów które popełnili. To była kwestia przygotowania, czy raczej braku tego. - Nie byliśmy przygotowani na to co tam zastaniemy. Żadnemu z nas… - urwał zastanawiając się jak to ubrać w słowa. To z jakim poświęceniem Tamaki się naraziła chcąc wyeliminować przeciwnika, który okazał się… nieśmiertelny.
- Myślę, że łatwiej będzie jak Ci to pokaże - powiedział i nim Ario zareagował, spogladał już w Sharingana, który wlał do jego głowy dokładne wspomnienia tego co spotkało drużynę magazynową w Shi no geto.
Spojrzeniem wrócił na arenę bo oto właśnie Nana użyła sprytnego zabiegu, gdzie dym z granatów dymnych wymieszała z łatwopalnym dymem. Uchiha znał tą technikę, bo sam jej użył w trakcie walki, choć bez powodzenia. Zamaskowanej kobiecie jednak to się udało. Wybuch uszkodził - wydawało się że poważnie - jedna z marionetek Renkuro. Czy była dla niego ważna? Po tym co doleciało jego uszu… owszem.
- Znam go i nie idzie mu najlepiej… Chyba nawet mnie to cieszy, bo wiem na co go stać. Szkoda by jej było - stwierdził dość poważnie. Dość żywe posiadał wspomnienie tego co Renkuro uczynił z schwytanym jeńcem Cesarstwa Morskich Klifów. Po tym co widzowie mogli zobaczyć, nikt chyba nie miał wątpliwości co będzie Ayatsuri gotowy zrobić ze swoją przeciwniczką, jeżeli tylko dostanie ja w swoje ręce. Albo w łapy swoich marionetek, które wciąż licznie znajdowały się na arenie.
Na innych arenach działo się wcale nie mniej. Mistrz Kyoushi zawzięcie atakował swojego przeciwnika. Teraz bez swojego sharingana, Azuma jedynie mógł obserwować to, jak niespodziewanie mężczyzna pojawiał się z jednego miejsca na drugim. Piętnastoletni Akoraito odniósł poważne wrażenie, że jego przeciwnik znajduje się w defensywie. Podobnie zresztą sytuacja wyglądała w walce drugiego przedstawiciela klanu Senju. Choć potężny smok został wyeliminowany, to arena już dawno została zdemolowania przez gęsty las, który zawzięcie atakował przeciwniczkę. Przy takim tempie walki i w tak niesprzyjającym środowisku, domyślał się jaką frustrację kobieta musiała czuć. Ten pierwszy, Kazuma, rzeczywiście przygotował dla swojego przeciwnika pułapkę, ale ten również nie pozostawał dłużny i to właśnie on pierwszy przelał krew. Przy pomocy prostego narzędzia jakim była kuszą. Tempo lotu pocisku było niesamowite i przedstawiciel Shinrin miał prawdziwe szczęście, że oberwał tylko jednym bełtem.
Przestał spoglądać na pojedynki, gdy Ario w końcu wyjawił o jaką sprawę chodzi. Tamaki Hyuga. Dobrze pamiętał w jakich okolicznościach po raz pierwszy dziewczynę zobaczył, a także w jakich osobiście poznał. Dobrze również zapamiętał to w jaki sposób zginęła. Ciężko westchnął.
- Tamaki-san była silniejsza ode mnie. Nie byłbym w stanie jej ochronić. - odparł wiedząc że jej śmierć nie wynikała również z błędów które popełnili. To była kwestia przygotowania, czy raczej braku tego. - Nie byliśmy przygotowani na to co tam zastaniemy. Żadnemu z nas… - urwał zastanawiając się jak to ubrać w słowa. To z jakim poświęceniem Tamaki się naraziła chcąc wyeliminować przeciwnika, który okazał się… nieśmiertelny.
- Myślę, że łatwiej będzie jak Ci to pokaże - powiedział i nim Ario zareagował, spogladał już w Sharingana, który wlał do jego głowy dokładne wspomnienia tego co spotkało drużynę magazynową w Shi no geto.
Ukryty tekst
Azuma zamknął oczy, a gdy je otworzył, wróciły do normalności. Spogladał smutno na Ayatsuriego, który najpewniej trawił i ponownie wewnątrz przeżywał na nowo całą tą sytuację. Nie odzywał się, pozwalając by to on pierwszy przemówił, gdy będzie gotów.
0 x
- Hideaki
- Postać porzucona
- Posty: 148
- Rejestracja: 2 wrz 2021, o 18:24
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10099
- GG/Discord: Yoshimitsu
Re: [Event] Trybuny Wschód
Hideaki wszedł ponownie na jedną z trybun. Nie miał ochoty przebywać w tak dużych grupach, czuł się w nich nieswojo. Teraz dzięki zmianie miejsca mógł w spokoju skupić się na walkach. Chłopak, który walczył lalkami dość mocno oberwał od wybuchu ale za chwilę jakby oszalał... Czy on chcę zniszczyć arenę?! Psychoza, której doznał była wyjątkowa. Jego atak był potężny. Ciężko byłoby się przed tym schować. Kaguya dalej pokazywał niesamowitą prędkość, a teraz zaczął łamać swój kręgosłup? Niesamowita zdolność! Jego przeciwnik panował nad kilkoma żywiołami i cały czas atakował. Drzewiec i samica z wielkimi cycami też dawali ciekawy pokaz. Najnudniejsza walka tej rundy była między kusznikiem i jakimś chłoptasiem. Niby już ktoś dostał i krzyknął ale po chwili jeden z typów schował się pod ziemią i tyle go widzieli.
Rozsiadł się daleko od ludzi, a jego psy dość skutecznie opanowały teren wokół Niego. Chciał być sam... Ewentualnie z Mikoto. Gardził towarzystwem byle kogo... Właściwie to jeszcze ten szalony higienista był w porządku. Czas pokażę teraz starał się wyciągać z walk wszystko co najlepsze.
Rozsiadł się daleko od ludzi, a jego psy dość skutecznie opanowały teren wokół Niego. Chciał być sam... Ewentualnie z Mikoto. Gardził towarzystwem byle kogo... Właściwie to jeszcze ten szalony higienista był w porządku. Czas pokażę teraz starał się wyciągać z walk wszystko co najlepsze.
0 x
Nikuya
Hojo
Hojo
- Ashizawa Sayaka
- Posty: 112
- Rejestracja: 18 kwie 2022, o 00:16
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Ciemniejsza karnacja
- Złotawe oczy, twarz zasłonięta chustką
- Włosy w kolorze b.ciemnego brązu, rozpuszczone
- Kolorowe kosmyki włosów, ciemne paznokcie
- Średniego wzrostu i postury - Link do KP: viewtopic.php?p=192215#p192215
- Multikonta: Kabuki
- Ario
- Posty: 2347
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: [Event] Trybuny Wschód
Na zapytanie o Kropli, Ario kiwnął głową.
- Zrobiliśmy organizację, która ma pomagać cywilnej ludności. Wbrew tego, co się dzieje, wszystkie decyzyjne organy zapominają o tym. Weź na przykład ostatnią wojnę. Ktoś się przejął tym, co się działo z ludnościami cywilnymi? Jedna i druga strona atakowała się na wzajem, a gdzie pomoc dla tych, co utrzymują cała gospodarkę na swoich plecach, kto im pomógł? - powiedział. - Moja Shirei-kan nie chciała udzielić żadnej pomocy, ani jednym ani drugim. Więc wziąłem i poszedłem do jednej z cywilnej osad po stronie klanu Uchiha i przepędziłem najeźdzców. - wyjasnił spokojnym tonem, biorąc chrupka i przegryzając go z głośnym trzaskiem. - Zabrakło mi czasu, by analogicznie zrobiłbym z każdą cywilną osadą po stronie Kaminari i Uchiha. Od walk są cele militarne, a nie wykorzystywanie cywili do tego, by wydobywali złoża z kopalń pod przymusem. - dodał.
Następnie spojrzał w kierunku areny, obserwując wszystko co się działo. Podobał mu się smok, wytworzony na arenie, a także walka Kyoushiego, którego poznał. Tylko na ten moment nie pokazywał tego, co powinien, co zdziwiło trochę Ario.
- Kyoushi nie wykorzystuje w pełni potencjału oka. - zauważył. Zastanowił się przez chwilę, który lepiej rozwinie oko, ale nie komentował tego na głos.
Kolejną ważną kwestią było omówienie rzeczy na murze. Tylko na chwilę Ario zobaczył, jak kolor oczu chłopaka się zmienia, by następnie odlecieć w krainę, o której nie miał pojęcia. Obserwował wszystko co się działo, brał czynny udział w tym, by starać się zapamiętać każdy szczegół. Przez chwilę mógł ponownie stanąc blisko Tamaki i patrzyć jak człowiek, który powinien umrzeć, łapie ją i przytrzymuje. Gdyby to Ario walczył, marionetka by została spalona, ale Tamaki nie miała nawet szans wydostać się z żelaznego uścisku. Dopiero po chwili, gdy Azuma zakończył przekazanie wspomnień, do Ario powoli powróciło wszystko, co działo się wokół. Ponownie, zakosztował wrzawy na trybunach i tego co się działo na arenie.
Tym razem nie wywołało to u niego żadnej złości, czy większych emocji. Przynajmniej wizualnie. Na początku. Sentoki pogodził się, z tym co się stało, a teraz tylko otrzymał konkretną scenę egzekucji. Cicho westchnął i wziął chrupka, po czym spuścił wzrok, lecz nie jadł go, a trzymał w dłoni. Po
- To mój bład, że z wami nie poszedłem. - dodał cicho, patrząc w ziemię. Zgniótł chrupka w ręku, po czym wykruszył go na ziemię. - Poszedłem tam na jej prośbę. Nie powinienem iść w żadnym innym zespole. Ehhhh. - westchnął głęboko, odchylając się i patrząc w niebo. Był tak przez chwilę, po czym wrócił do normalnej pozycji i ponownie spojrzał na Azumę. - Co to za umiejętności? To jakaś pochodna umiejętności klanu Juugo? Widziałem Twoimi oczami, jak otrzymał śmiertelne obrażenie. Niemożliwe, byś był w genjutsu.
- Zrobiliśmy organizację, która ma pomagać cywilnej ludności. Wbrew tego, co się dzieje, wszystkie decyzyjne organy zapominają o tym. Weź na przykład ostatnią wojnę. Ktoś się przejął tym, co się działo z ludnościami cywilnymi? Jedna i druga strona atakowała się na wzajem, a gdzie pomoc dla tych, co utrzymują cała gospodarkę na swoich plecach, kto im pomógł? - powiedział. - Moja Shirei-kan nie chciała udzielić żadnej pomocy, ani jednym ani drugim. Więc wziąłem i poszedłem do jednej z cywilnej osad po stronie klanu Uchiha i przepędziłem najeźdzców. - wyjasnił spokojnym tonem, biorąc chrupka i przegryzając go z głośnym trzaskiem. - Zabrakło mi czasu, by analogicznie zrobiłbym z każdą cywilną osadą po stronie Kaminari i Uchiha. Od walk są cele militarne, a nie wykorzystywanie cywili do tego, by wydobywali złoża z kopalń pod przymusem. - dodał.
Następnie spojrzał w kierunku areny, obserwując wszystko co się działo. Podobał mu się smok, wytworzony na arenie, a także walka Kyoushiego, którego poznał. Tylko na ten moment nie pokazywał tego, co powinien, co zdziwiło trochę Ario.
- Kyoushi nie wykorzystuje w pełni potencjału oka. - zauważył. Zastanowił się przez chwilę, który lepiej rozwinie oko, ale nie komentował tego na głos.
Kolejną ważną kwestią było omówienie rzeczy na murze. Tylko na chwilę Ario zobaczył, jak kolor oczu chłopaka się zmienia, by następnie odlecieć w krainę, o której nie miał pojęcia. Obserwował wszystko co się działo, brał czynny udział w tym, by starać się zapamiętać każdy szczegół. Przez chwilę mógł ponownie stanąc blisko Tamaki i patrzyć jak człowiek, który powinien umrzeć, łapie ją i przytrzymuje. Gdyby to Ario walczył, marionetka by została spalona, ale Tamaki nie miała nawet szans wydostać się z żelaznego uścisku. Dopiero po chwili, gdy Azuma zakończył przekazanie wspomnień, do Ario powoli powróciło wszystko, co działo się wokół. Ponownie, zakosztował wrzawy na trybunach i tego co się działo na arenie.
Tym razem nie wywołało to u niego żadnej złości, czy większych emocji. Przynajmniej wizualnie. Na początku. Sentoki pogodził się, z tym co się stało, a teraz tylko otrzymał konkretną scenę egzekucji. Cicho westchnął i wziął chrupka, po czym spuścił wzrok, lecz nie jadł go, a trzymał w dłoni. Po
- To mój bład, że z wami nie poszedłem. - dodał cicho, patrząc w ziemię. Zgniótł chrupka w ręku, po czym wykruszył go na ziemię. - Poszedłem tam na jej prośbę. Nie powinienem iść w żadnym innym zespole. Ehhhh. - westchnął głęboko, odchylając się i patrząc w niebo. Był tak przez chwilę, po czym wrócił do normalnej pozycji i ponownie spojrzał na Azumę. - Co to za umiejętności? To jakaś pochodna umiejętności klanu Juugo? Widziałem Twoimi oczami, jak otrzymał śmiertelne obrażenie. Niemożliwe, byś był w genjutsu.
0 x
- Azuma
- Posty: 1140
- Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka - Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Re: [Event] Trybuny Wschód
Choć przekazanie wspomnień trwało tyle co mrugnięciem oka, sama historia którą się oglądało w własnym umyśle wydawała się trwać znacznie dłużej. Ario ponownie mógł przeżyć tamten dzień, gdy dowiedział się że jego przyjaciółka zginęła. Tym jednak razem, był naocznym świadkiem. Zasługiwał by to zobaczyć. - Takich jak on, nazywają Wyznawcami Jashina. Podobno oddając swoje życie pod opiekę tego bóstwa i składając w jego imieniu ofiary z ludzi… zyskują nieśmiertelność. Szczerze mówiąc, po tym co widziałem, jestem skłonny w to uwierzyć. Nikt normalny po czymś takim by się nie ostał żywy - powiedział to z pewnym przekonaniem.
Sam zadawszy pytanie otrzymał wyjaśnienie tego czym jest Kropla. Nie przerywał też Ayatsuriemu, gdy ten prawił o ignorowaniu przez władze życia tych najsłabszych. Azuma nie przerwał mu, choć się z nim nie zgadzał. Sam mógł służyć za przykład zainteresowania włodarzy Kotei mieszkańcami Sogen, gdy został wysłany do Wioski Rusutsu znajdującej się niedaleko granicy z Antai, albo gdy został wysłany jeszcze przed wojną do wioski Shohei, aby uporać się z nieuczciwym burmistrzem. Wszystko to przemilczał tylko z jednego powodu - mianowicie pomocy udzielonej przez Ario mieszkańcom jednej z okolicznych wiosek. Nie zamierzał teraz wytykać mu błędów w rozumowaniu, wychodząc przy tym na niewdzięcznika.
- Mimo, że Twoja Shirei-kan nie udzieliła wsparcia, członkowie tego klanu wykazali się większą inicjatywą i nie mam tu na myśli tylko Twojego udziału - zauważył, sugestywnie wskazując ruchem głowy na arenę, gdzie Renkuro Ayatsuri walczył z zamaskowaną przeciwniczką. - W każdym jednak razie, dziękuję Ario-san. Wiele to dla mnie znaczy. W sytuacji gdy twoja rodzina jest atakowana przez co najmniej trzykrotnie liczniejszego przeciwnika. Każdy sojusznik jest wtedy bezcenny.
W międzyczasie walki turniejowe wyłoniły kolejnego zwycięzcę. Był to przedstawiciel Senju walczący przy użyciu swoich zdolności klanowych. Siła jego technik była przytłaczająca o czym szybko musiała przekonać się jego przeciwniczka, gdyż sama zdecydowała o poddaniu walki, podnosząc rękę. Gdy jedna walka się skończyła, inna dopiero się zaczynała - mowa była o pojedynku Suguyumi Orochim, którego miał okazję poznać w Dojo. Za niego piętnastoletni Uchiha, również trzymał kciuki.
- Potencjału oka, co masz na myśli? - spytał, przez chwilę pytająco zerkając na kuglarza.
Sam zadawszy pytanie otrzymał wyjaśnienie tego czym jest Kropla. Nie przerywał też Ayatsuriemu, gdy ten prawił o ignorowaniu przez władze życia tych najsłabszych. Azuma nie przerwał mu, choć się z nim nie zgadzał. Sam mógł służyć za przykład zainteresowania włodarzy Kotei mieszkańcami Sogen, gdy został wysłany do Wioski Rusutsu znajdującej się niedaleko granicy z Antai, albo gdy został wysłany jeszcze przed wojną do wioski Shohei, aby uporać się z nieuczciwym burmistrzem. Wszystko to przemilczał tylko z jednego powodu - mianowicie pomocy udzielonej przez Ario mieszkańcom jednej z okolicznych wiosek. Nie zamierzał teraz wytykać mu błędów w rozumowaniu, wychodząc przy tym na niewdzięcznika.
- Mimo, że Twoja Shirei-kan nie udzieliła wsparcia, członkowie tego klanu wykazali się większą inicjatywą i nie mam tu na myśli tylko Twojego udziału - zauważył, sugestywnie wskazując ruchem głowy na arenę, gdzie Renkuro Ayatsuri walczył z zamaskowaną przeciwniczką. - W każdym jednak razie, dziękuję Ario-san. Wiele to dla mnie znaczy. W sytuacji gdy twoja rodzina jest atakowana przez co najmniej trzykrotnie liczniejszego przeciwnika. Każdy sojusznik jest wtedy bezcenny.
W międzyczasie walki turniejowe wyłoniły kolejnego zwycięzcę. Był to przedstawiciel Senju walczący przy użyciu swoich zdolności klanowych. Siła jego technik była przytłaczająca o czym szybko musiała przekonać się jego przeciwniczka, gdyż sama zdecydowała o poddaniu walki, podnosząc rękę. Gdy jedna walka się skończyła, inna dopiero się zaczynała - mowa była o pojedynku Suguyumi Orochim, którego miał okazję poznać w Dojo. Za niego piętnastoletni Uchiha, również trzymał kciuki.
- Potencjału oka, co masz na myśli? - spytał, przez chwilę pytająco zerkając na kuglarza.
0 x
- Ario
- Posty: 2347
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: [Event] Trybuny Wschód
Rozmowa z Azuma posuwała się naprzód. Sentoki nie wiedział, że uda mu się wyciągnąć takie informacje na samym turnieju. Najpierw dowiedział się o istnieniu klanu Jugo, którego zdolności zmiany ciała bardzo intrygowały kuglarza, tak potem poznał klan wyznawców Jashina, którzy byli zadziwiający sami w sobie...a Ario wiedział doskonale, że jak się w coś mocno wierzy, to co najwyżej, można nasrać we własnym domu, a nie stać się nieśmiertelny. Jednakże Azuma pokazał mu coś, co potwierdzało jego słowa.
- Wiara? Ciekawe. Moja matka wierzy w marionetkę o nazwie "Ningyō", którą uznaje jako bóstwo. Jedyne co kojarzę związanego z maniakalnym wierzeniem, to że w pewnej chwili zatracasz się w swoim umyśle i zaczynasz żyć, ale sam nie żyjesz. - powiedział chłopak, kiwając powolnie głową. - Jednak to co mi pokazałeś...i jeśli masz rację, to...to chyba nie możliwe. Przynajmniej ja w to nie chcę wierzyć. Musi za tym kryć się jakaś sztuczka. - dodał posępnie.
Na słowa o pomocy Ayatsuri, Ario spojrzal na Renkuro, który właśnie wyprowadził kombinację ataków w kierunku jego przeciwniczki, a ona odpowiedziała mu ogniem.
- Ale pomógł CI walczyć na froncie, czy pomógł Ci ocalić cywili? Bo to dwie różne rzeczy. - powiedział. - Dodatkowo Shirei-kan zabroniła jasno wtrącać się w ten konflikt. Ja się nie zgadzałem z jej decyzją, więc działałem jako członek Kropli. Jak więc działał Twój towarzysz? Też nie posłuchał shirei-kan Ayatsuri? - zapytał.
Dalej rozmowa zeszła na tematy potencjału. Ario mało na ten temat wiedział, ale dużo słyszał.
- Nie wiem za dużo na temat tego, jak można rozwinąć Twoje oko. Widziałem jednak na murze coś, co przypominało bestię z chakry, a także człowieka, który otoczył się chakrą i mógł dosłownie wznieść się w powietrze. Tym bardziej, że wyleciało to z pokoju Protektora. Kiedyś się tym zainteresuję, bo wygląda na potężne narzędzie. - wyjaśnił.
Chłopak chciał się zbierać, ponieważ miał niedokończone sprawy na drugiej trybunie. Spojrzał na Azumę przed odejściem.
- Nie chcesz czasem dołączyć do Kropli? A przynajmniej przejść się i zobaczyć, jak wygląda obecnie organizacja. Tamaki-kun byłaby zadowolona.
- Wiara? Ciekawe. Moja matka wierzy w marionetkę o nazwie "Ningyō", którą uznaje jako bóstwo. Jedyne co kojarzę związanego z maniakalnym wierzeniem, to że w pewnej chwili zatracasz się w swoim umyśle i zaczynasz żyć, ale sam nie żyjesz. - powiedział chłopak, kiwając powolnie głową. - Jednak to co mi pokazałeś...i jeśli masz rację, to...to chyba nie możliwe. Przynajmniej ja w to nie chcę wierzyć. Musi za tym kryć się jakaś sztuczka. - dodał posępnie.
Na słowa o pomocy Ayatsuri, Ario spojrzal na Renkuro, który właśnie wyprowadził kombinację ataków w kierunku jego przeciwniczki, a ona odpowiedziała mu ogniem.
- Ale pomógł CI walczyć na froncie, czy pomógł Ci ocalić cywili? Bo to dwie różne rzeczy. - powiedział. - Dodatkowo Shirei-kan zabroniła jasno wtrącać się w ten konflikt. Ja się nie zgadzałem z jej decyzją, więc działałem jako członek Kropli. Jak więc działał Twój towarzysz? Też nie posłuchał shirei-kan Ayatsuri? - zapytał.
Dalej rozmowa zeszła na tematy potencjału. Ario mało na ten temat wiedział, ale dużo słyszał.
- Nie wiem za dużo na temat tego, jak można rozwinąć Twoje oko. Widziałem jednak na murze coś, co przypominało bestię z chakry, a także człowieka, który otoczył się chakrą i mógł dosłownie wznieść się w powietrze. Tym bardziej, że wyleciało to z pokoju Protektora. Kiedyś się tym zainteresuję, bo wygląda na potężne narzędzie. - wyjaśnił.
Chłopak chciał się zbierać, ponieważ miał niedokończone sprawy na drugiej trybunie. Spojrzał na Azumę przed odejściem.
- Nie chcesz czasem dołączyć do Kropli? A przynajmniej przejść się i zobaczyć, jak wygląda obecnie organizacja. Tamaki-kun byłaby zadowolona.
0 x
- Anzou
- Posty: 1006
- Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
Re: [Event] Trybuny Wschód
Anzou zamiast na rozmowie bardziej swoją uwagę przeniósł na to, co dzieje się na Arenie. Niektóre walki dobiegały końca, walka członka klanu Senju nawet zakończyła się jego wygraną. Jego umiejętności manipulacji drewnem robią ogromne wrażenie. Ciekawe jak poradziłoby sobie to drewno w starciu z piorunem Kaminari. Wszystkie umiejętności były jednak na wysokim poziomie. Chłopak co chwila zerkał na Hanę. Był dumny, że ją znał, był dumny z klasy, jaką prezentuje. Dziewczyna jest istnym wzorem do naśladowania. Młodzieniec wciąż nie mógł wyjść z podziwu w jak piękny sposób załatwiła wczoraj swojego przeciwnika, który miał ogromną przewagę warunków fizycznych.
- Może weźmiesz udział w wyścigu? Chętnie bym na to popatrzył!
Powiedział pół żartem, pół serio, ale z uśmiechem na twarzy i bardzo towarzyskim głosem Anzou. Oglądanie Hany, która rywalizuje z innymi na koniu musiałby być imponujący. Wtedy do rozmowy postanowiła się włączyć Brązowowłosa. Jej typ urody również podobał się Anzou, który na razie dalej milczał i słuchał. Nie chciał za bardzo się wtrącać, nie jest to zwyczajnie etyczne. Dziewczyna skomentowała umiejętności grubaska z klanu Akimichi. Anzou miał na ten temat podobne zdanie, ale dalej się nie odzywał. Kyoshi, który wojował na jednej arenie z kimś z klanu Kaguya miał niełatwe zadanie. Prędkość, atak technik, wszystko składało się na... jakby na taniec? Para wojowników, która zgrabnie przemieszcza się po utworzonej arenie, która sieje popłoch i zniszenie! Podobnie działo się wiele na arenie, gdzie walczyła tajemnicza kobieta z Renkuro. Na początku wybuch zrobił ogromną robotę i zepchnął ofensywnego marionetkarza do defensywy, jednak sprawna i szybka kontra przy użyciu marionetek zrobiła robotę. Dziewczyna oberwała, marionetki również, a sytuacja nie była za bardzo ciekawa. Nastolatek za cholerę nie chciałby walki z Renkuro. Jego laleczki są przerażające.
- Może weźmiesz udział w wyścigu? Chętnie bym na to popatrzył!
Powiedział pół żartem, pół serio, ale z uśmiechem na twarzy i bardzo towarzyskim głosem Anzou. Oglądanie Hany, która rywalizuje z innymi na koniu musiałby być imponujący. Wtedy do rozmowy postanowiła się włączyć Brązowowłosa. Jej typ urody również podobał się Anzou, który na razie dalej milczał i słuchał. Nie chciał za bardzo się wtrącać, nie jest to zwyczajnie etyczne. Dziewczyna skomentowała umiejętności grubaska z klanu Akimichi. Anzou miał na ten temat podobne zdanie, ale dalej się nie odzywał. Kyoshi, który wojował na jednej arenie z kimś z klanu Kaguya miał niełatwe zadanie. Prędkość, atak technik, wszystko składało się na... jakby na taniec? Para wojowników, która zgrabnie przemieszcza się po utworzonej arenie, która sieje popłoch i zniszenie! Podobnie działo się wiele na arenie, gdzie walczyła tajemnicza kobieta z Renkuro. Na początku wybuch zrobił ogromną robotę i zepchnął ofensywnego marionetkarza do defensywy, jednak sprawna i szybka kontra przy użyciu marionetek zrobiła robotę. Dziewczyna oberwała, marionetki również, a sytuacja nie była za bardzo ciekawa. Nastolatek za cholerę nie chciałby walki z Renkuro. Jego laleczki są przerażające.
0 x

- Azuma
- Posty: 1140
- Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka - Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Re: [Event] Trybuny Wschód
Mimo przekazanych dowodów, Ayatsuri Ario wciąż pozostawał nieprzekonany. Uchiha nie wydawał się tym bardzo przejmować. W pewien sposób to nawet rozumiał. Ciężko było w coś takiego uwierzyć, nie przechodząc przez to. Mimo, że Ario był uczestnikiem wspomnień Azumy, wszystko przecież trwało tylko przez chwilę. Tak naprawdę, cały proces wyobrażenia dopiero się zaczął i piętnastolatek - mimo wciąż młodego wieku - wierzył, że wystarczy tylko trochę czasu by myśli kuglarza zabrnęły tak daleko w tej całej sprawie, że pod koniec dnia sam nie będzie już wiedział w co wierzyć. A a propos wiary…
- Powiadają, że wiara czyni cuda. Życie zdaje się to potwierdzać. Bez wiary w zwycięstwo nie masz co stawać w szranki z przeciwnikiem. Ario-san… nie bagatelizuj tych spraw - powiedział, na moment zawieszając wzrok na przedstawicielu klanu Ayatsuri, który wydawał być człowiekiem w rzeczywistości stającym mocno po ziemi. Sposób jednak w jaki się o tym wyrażał sprawiał, że piętnastolatek do końca nie wiedział, czy mógł przy jego postępowaniu, odczuwać wobec niego sympatię. Ario był trudny w odbiorze. - Niemalże jak urzędnik, który zasmakował w władzy i tylko to co powie, może mieć jakiekolwiek znaczenie.
Chwilę potem rozmowa skierowała się na rozmowę o Renkuro, o którym Azuma powiedział chwilę wcześniej. Ario wydawał się szczerze zainteresowany zachowaniem swojego krewniaka.
- Dla Ciebie. Ale nie dla mieszkańców Sogen - odparł ostro, słysząc po raz kolejny insynuacje w których rozdzielane było życie shinobich od zwykłych mieszkanców. Dla Azumy, życie jednych i drugich było warte tyle samo. I choć zgadzał się, że jedni mogli być dużo potężniejsi od drugich, to bez wątpienia żyć bez siebie nie mogli. Jedno stanowili o sile - je tylko o agresji, ale również o bezpieczeństwie. Drudzy z kolei zapewniali utrzymanie i wyżywienie.
I choć udzielił ostrej odpowiedzi, Ario zdawał się nieszczególnie tym przejmować. Odpowiedział w zamian na pytanie Uchihy dotyczące wzroku Kyoushiego. Dość oględnie.
- Kisuke-san. On też w tym uczestniczy? - odpowiedział, właściwie pytaniem na pytanie. W pewien sposób zaproszenie mogło podbudować samoocenę młodego Uchihy - w końcu ktoś raczył ocenić i docenić jego siłę, wychodząc z taką propozycją. Młodzieniec wiedział jednak, że to nie ten czas. Szczególnie biorąc pod uwagę to co miało niebawem zajść.
- Powiadają, że wiara czyni cuda. Życie zdaje się to potwierdzać. Bez wiary w zwycięstwo nie masz co stawać w szranki z przeciwnikiem. Ario-san… nie bagatelizuj tych spraw - powiedział, na moment zawieszając wzrok na przedstawicielu klanu Ayatsuri, który wydawał być człowiekiem w rzeczywistości stającym mocno po ziemi. Sposób jednak w jaki się o tym wyrażał sprawiał, że piętnastolatek do końca nie wiedział, czy mógł przy jego postępowaniu, odczuwać wobec niego sympatię. Ario był trudny w odbiorze. - Niemalże jak urzędnik, który zasmakował w władzy i tylko to co powie, może mieć jakiekolwiek znaczenie.
Chwilę potem rozmowa skierowała się na rozmowę o Renkuro, o którym Azuma powiedział chwilę wcześniej. Ario wydawał się szczerze zainteresowany zachowaniem swojego krewniaka.
- Dla Ciebie. Ale nie dla mieszkańców Sogen - odparł ostro, słysząc po raz kolejny insynuacje w których rozdzielane było życie shinobich od zwykłych mieszkanców. Dla Azumy, życie jednych i drugich było warte tyle samo. I choć zgadzał się, że jedni mogli być dużo potężniejsi od drugich, to bez wątpienia żyć bez siebie nie mogli. Jedno stanowili o sile - je tylko o agresji, ale również o bezpieczeństwie. Drudzy z kolei zapewniali utrzymanie i wyżywienie.
I choć udzielił ostrej odpowiedzi, Ario zdawał się nieszczególnie tym przejmować. Odpowiedział w zamian na pytanie Uchihy dotyczące wzroku Kyoushiego. Dość oględnie.
- Kisuke-san. On też w tym uczestniczy? - odpowiedział, właściwie pytaniem na pytanie. W pewien sposób zaproszenie mogło podbudować samoocenę młodego Uchihy - w końcu ktoś raczył ocenić i docenić jego siłę, wychodząc z taką propozycją. Młodzieniec wiedział jednak, że to nie ten czas. Szczególnie biorąc pod uwagę to co miało niebawem zajść.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość