Południowy Targ
-
- Postać porzucona
- Posty: 561
- Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Szpon, Kuro
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
- Multikonta: Rimuru
Re: Południowy Targ
Podniosła obie brwi zaskoczona tym czego dokonała odsłaniając udo. Jej Ciocia opowiadała jej co widok ciała kobiety może zrobić z mężczyznami, jednak do tej pory uważała to za wyolbrzymianie, w końcu każdy to robił. Zwłaszcza podróżni grajkowie, gdyby wierzyła w ich opowieści to nie byłoby już ludzi, w końcu w opowieściach bohaterowie pokonywali wielu wrogów. Demony według nich biegały po świecie, co też było dla niej tylko jakąś głupią opowiastką. Reakcja jednak mężczyzny, którego krew sprawiła iż ten wylądował na plecach. To było niesamowite, czuła się przez to dobrze i źle. Jej piękno zadziałało, jednak myśli tego mężczyzny zdecydowanie nie były czyste. Miała ochotę mu przyłożyć, choć jego reakcja jej pochlebiła. Cofnęła się o krok dając mu miejsce i wygładziła kimono, które teraz zdecydowanie wydawało jej się zbyt krótkie. Stała przed nim, trzymając broń w ręce.
Wysłuchała ze spokojem co ma on do powiedzenia, zastanawiając się przy tym czy mu uwierzyć. Wbiła więc w niego wzrok, tak jakby chciała odkryć czy mówi prawdę, jednocześnie przy tym rozważając wszystkie możliwości. Mógł ją bowiem prowadzić w jakąś pułapkę. W żaden sposób nie określił kim jest jej szlachetna krewna. Znał imię Arino, co niby wzbudzało zaufanie, jednak wiele osób kiedyś mówiło o płomiennowłosej dziewczynce z Ryokanu. Poznanie imienia Arino, nie stanowiło żadnego problemu, a wiedząc iż jest z rodziny Hikage można łatwo było odkryć koneksję z rodziną Yoshida. W końcu jednak poddała się wiedząc iż będzie musiała być czujna idąc z nim.
-Ruszajmy więc - skinęła głową, przerzucając pas z bronią przez ramię, tak iż pasek ułożył się na skos jej ciała.
Wysłuchała ze spokojem co ma on do powiedzenia, zastanawiając się przy tym czy mu uwierzyć. Wbiła więc w niego wzrok, tak jakby chciała odkryć czy mówi prawdę, jednocześnie przy tym rozważając wszystkie możliwości. Mógł ją bowiem prowadzić w jakąś pułapkę. W żaden sposób nie określił kim jest jej szlachetna krewna. Znał imię Arino, co niby wzbudzało zaufanie, jednak wiele osób kiedyś mówiło o płomiennowłosej dziewczynce z Ryokanu. Poznanie imienia Arino, nie stanowiło żadnego problemu, a wiedząc iż jest z rodziny Hikage można łatwo było odkryć koneksję z rodziną Yoshida. W końcu jednak poddała się wiedząc iż będzie musiała być czujna idąc z nim.
-Ruszajmy więc - skinęła głową, przerzucając pas z bronią przez ramię, tak iż pasek ułożył się na skos jej ciała.
0 x
- Matsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=8445
- GG/Discord: 706675
-
- Postać porzucona
- Posty: 561
- Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Szpon, Kuro
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
- Multikonta: Rimuru
Re: Południowy Targ
Arino szła spokojnie u boku nieznanego sobie mężczyzny. Nie pierwszy raz poznawała członków własnej rodziny w ten właśnie sposób. Wiele było w końcu pisklaków jak ona. Prędzej czy później jednak pozna więcej osób, które będą wiedziały co i jak. Idąc u jego boku, dostrzegła wiele blizn, które lekko ją wprawiały w niepokój. Ukradkiem dotknęła swojej twarzy, zastanawiając się czy ona idąc ścieżką zemsty nie zostanie również w ten sposób oszpecona. Przez chwilę dlatego pozwoliła się prowadzić, nim przypomniała sobie iż takie rzeczy powinny być dla niej niczym wiatr uginający bambus. Powinna pozwolić mu przejść i nie dać się temu złamać.
Poznawała te okolicę, niejednokrotnie włócząc się po mieście. Mimo popołudniowych godzin, nie było tutaj wielkich tłumów, jednak nie był to dzień handlowy, zbierający okolicznych wieśniaków do miasta. Zadanie tego typu nie było niczym nowym dla Arino, która już ostatnio musiała dokonać pomocy w zrozumieniu co się dzieję, gdy się nie płaci na czas zobowiązań. Ochrona przed ogniem, była ważną częścią życia. Dziewczyna weszła u boku mężczyzny do sklepu, gdzie z miłym uśmiechem patrzyła na pracującego tam człowieka. Podeszła do jednego z pięknie rzeźbionych krzeseł przyglądając mu się z uwagą. Było naprawdę pięknie wykonane, widać było iż było to jedno z najlepszych dzieł tego rzemieślnika. W końcu podeszła do lady do kupca.
Mimo słów iż miała mu towarzyszyć, raczej wychodziło na to iż Ciocia wysłała go raczej w roli obserwatora, by sprawdzić jak wywiązuje się z umowy dziewczyna. Miała stać się twarda, a jedyną drogą do tego dla niej było bycie członkiem rodziny Yoshida.
-Piękne meble Pan tutaj posiada - powiedziała przejeżdżając palcem po wylakierowanej ladzie. Nie było na niej nawet śladu kurzu. Rzemieślnik tutaj wystawiał meble i chciał by wyglądało to tak doskonale jak tylko się dało -Jednak brak pomocy pożarniczej w tym miejscu, byłby tragiczny w skutkach, a tej nie da się w końcu utrzymać bez monet. Utrzymywanie w więzieniu podpalaczy swoje kosztuje, nie możemy ich chyba głodzić, nie uważa Pan? - zapytała spoglądając na niego zaciekawionym wzrokiem. Była ciekawa co odpowie na to. Nie groziła mu jawnie, podrzuciła mu tylko sugestię dlaczego powinien im zapłacić za ochronę.
Poznawała te okolicę, niejednokrotnie włócząc się po mieście. Mimo popołudniowych godzin, nie było tutaj wielkich tłumów, jednak nie był to dzień handlowy, zbierający okolicznych wieśniaków do miasta. Zadanie tego typu nie było niczym nowym dla Arino, która już ostatnio musiała dokonać pomocy w zrozumieniu co się dzieję, gdy się nie płaci na czas zobowiązań. Ochrona przed ogniem, była ważną częścią życia. Dziewczyna weszła u boku mężczyzny do sklepu, gdzie z miłym uśmiechem patrzyła na pracującego tam człowieka. Podeszła do jednego z pięknie rzeźbionych krzeseł przyglądając mu się z uwagą. Było naprawdę pięknie wykonane, widać było iż było to jedno z najlepszych dzieł tego rzemieślnika. W końcu podeszła do lady do kupca.
Mimo słów iż miała mu towarzyszyć, raczej wychodziło na to iż Ciocia wysłała go raczej w roli obserwatora, by sprawdzić jak wywiązuje się z umowy dziewczyna. Miała stać się twarda, a jedyną drogą do tego dla niej było bycie członkiem rodziny Yoshida.
-Piękne meble Pan tutaj posiada - powiedziała przejeżdżając palcem po wylakierowanej ladzie. Nie było na niej nawet śladu kurzu. Rzemieślnik tutaj wystawiał meble i chciał by wyglądało to tak doskonale jak tylko się dało -Jednak brak pomocy pożarniczej w tym miejscu, byłby tragiczny w skutkach, a tej nie da się w końcu utrzymać bez monet. Utrzymywanie w więzieniu podpalaczy swoje kosztuje, nie możemy ich chyba głodzić, nie uważa Pan? - zapytała spoglądając na niego zaciekawionym wzrokiem. Była ciekawa co odpowie na to. Nie groziła mu jawnie, podrzuciła mu tylko sugestię dlaczego powinien im zapłacić za ochronę.
0 x
- Matsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=8445
- GG/Discord: 706675
-
- Postać porzucona
- Posty: 561
- Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Szpon, Kuro
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
- Multikonta: Rimuru
Re: Południowy Targ
Gdy w końcu kupiec się odezwał jej brwi powędrowały w górę. Popatrzyła na niego niezbyt przychylnym wzrokiem, ale rzucając pieniądze Hitomiemu sprawiał iż nie mogła zrobić nic więcej. To znaczy, nie mogła spalić czy zniszczyć niczego tutaj. Jednakże dalej mogła mu spróbować wbić jakoś uprzejmość do gardła.
-Przekażemy, jednak następnym razem przekaż wiadomość przez "pachołka", bo drugie przyjście po zapłatę podwyższy cenę - rzuciła za nim. Mężczyzna nie zasłużył sobie na dużo lepsze traktowanie więc i ona nie zamierzała go traktować jakkolwiek lepiej. Skinęła Hitomiemu głową i wyszła jako pierwsza, patrząc na pozostałe kramy. Ciekawe do ilu z nich będą musieli wejść.
-Przekażemy, jednak następnym razem przekaż wiadomość przez "pachołka", bo drugie przyjście po zapłatę podwyższy cenę - rzuciła za nim. Mężczyzna nie zasłużył sobie na dużo lepsze traktowanie więc i ona nie zamierzała go traktować jakkolwiek lepiej. Skinęła Hitomiemu głową i wyszła jako pierwsza, patrząc na pozostałe kramy. Ciekawe do ilu z nich będą musieli wejść.
0 x
- Matsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=8445
- GG/Discord: 706675
-
- Postać porzucona
- Posty: 561
- Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Szpon, Kuro
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
- Multikonta: Rimuru
Re: Południowy Targ
Nie podobało się jej to zdecydowanie. Nigdy nie myślała, iż będzie musiała zastraszać ludzi, iż będzie musiała ich krzywdzić. Świat jednak był brutalnym miejscem, nie pozostawiając jej już żadnych złudzeń to tego, jak się obchodzi z ludźmi o lekkim sercu, zwłaszcza takich, którzy szukali zemsty. Zabrała pieniądze od tego mężczyzny, wiedząc, iż od tej pory będzie ją nienawidził. Przełknęła ślinę i ruszyła u boku Hitomiego do kolejnego punktu, w którym mieli zaoferować ochronę. Weszła zgodnie z prośbą jako pierwsza, rozglądając się uważnie.
Był to zwykły sklep z kadzidełkami i perfumami najpewniej. Wciągnęła zapach, przypominając sobie jak niegdyś dobrze żyło jej się w Ryokanie rodziców. Miała tam pod dostatkiem wszystkiego i nie musiała nikomu grozić, by ten spełnił jej prośbę. Jako służka, raczej ona wypełniała życzenia gości. Tamte czasy jednak przeminęły, a ona popatrzyła groźnie na parę, która od razu zaczęła się im kłaniać. To było przerażające, nie wiedziała jak dokładnie powinna postąpić w takich warunkach. Jej serce przyśpieszyło, nie była przywykła do grożenia. W końcu wymyśliła konsensus, który sprawi, iż będzie wyglądać dobrze w oczach Hitomiego i nie zniszczy interesu tego małżeństwa. A to tego mafia i tak na tym zyska. Rozglądnęła się i wybrała jakiś olejek, podniosła go i powąchała. Pachniał aksamitką, uśmiechnęła się z pewnością siebie. Nie przybrała groźnej miny ani niczego takiego. W
-Weźmiemy to co macie teraz, nie możecie w końcu zwlekać z opłatą. Przyjdę tutaj osobiście za pięć dni po resztę. Do tego wezmę ten flakonik - rzekła biorąc flakonik, gdy otrzymała od nich sakiewkę, otworzyła ją i sprawdziła zawartość, szybko przeliczając i dorzucając do niej pieniądze otrzymane od Starca, po czym podała kwotę o tyle niższą. Wilk syty i owca była cała, ona dostała podarunek, małżeństwo wiedziało, iż będzie musiało zapłacić -Jeżeli mnie jednak wystawicie, nie będę miała oporów - dodała spoglądając, nagle na nich groźnie. Jak dadzą jej pieniądze, to będą kwita, choć niezbyt skoro planowała pogadać w gorących źródłach z innymi kobietami gdy będzie się ubierać i wykorzysta trochę olejku już po kąpieli.
//
Te trzy grosze to nie wiem czy dużo czy mało, ja kojarzę tylko te Ryo.
Był to zwykły sklep z kadzidełkami i perfumami najpewniej. Wciągnęła zapach, przypominając sobie jak niegdyś dobrze żyło jej się w Ryokanie rodziców. Miała tam pod dostatkiem wszystkiego i nie musiała nikomu grozić, by ten spełnił jej prośbę. Jako służka, raczej ona wypełniała życzenia gości. Tamte czasy jednak przeminęły, a ona popatrzyła groźnie na parę, która od razu zaczęła się im kłaniać. To było przerażające, nie wiedziała jak dokładnie powinna postąpić w takich warunkach. Jej serce przyśpieszyło, nie była przywykła do grożenia. W końcu wymyśliła konsensus, który sprawi, iż będzie wyglądać dobrze w oczach Hitomiego i nie zniszczy interesu tego małżeństwa. A to tego mafia i tak na tym zyska. Rozglądnęła się i wybrała jakiś olejek, podniosła go i powąchała. Pachniał aksamitką, uśmiechnęła się z pewnością siebie. Nie przybrała groźnej miny ani niczego takiego. W
-Weźmiemy to co macie teraz, nie możecie w końcu zwlekać z opłatą. Przyjdę tutaj osobiście za pięć dni po resztę. Do tego wezmę ten flakonik - rzekła biorąc flakonik, gdy otrzymała od nich sakiewkę, otworzyła ją i sprawdziła zawartość, szybko przeliczając i dorzucając do niej pieniądze otrzymane od Starca, po czym podała kwotę o tyle niższą. Wilk syty i owca była cała, ona dostała podarunek, małżeństwo wiedziało, iż będzie musiało zapłacić -Jeżeli mnie jednak wystawicie, nie będę miała oporów - dodała spoglądając, nagle na nich groźnie. Jak dadzą jej pieniądze, to będą kwita, choć niezbyt skoro planowała pogadać w gorących źródłach z innymi kobietami gdy będzie się ubierać i wykorzysta trochę olejku już po kąpieli.
//
Te trzy grosze to nie wiem czy dużo czy mało, ja kojarzę tylko te Ryo.
0 x
- Matsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=8445
- GG/Discord: 706675
-
- Postać porzucona
- Posty: 561
- Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Szpon, Kuro
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
- Multikonta: Rimuru
Re: Południowy Targ
-Brutalność nie zawsze jest dobrą odpowiedzią, zyskałabym dzięki niej tylko tchórzliwą lojalność. Szpecąc go, poprzez łamanie nosa mogłabym tylko zaszkodzić jego biznesowi i zarazem naszemu. Dzięki moim słowom, będzie traktował nas jako ochronę, a nie jako zbieraczy haraczu - powiedziała spokojnie przypominając sobie historię pana Mazaru i jego rzemieślnika. Pan Mazaru był bogatym kupcem, który znał wielu utalentowanych rzemieślników. Pewnej nocy jeden z nich stracił wszystko. Mazaru jednak nie porzucił go, tylko wybudował mu jeszcze piękniejszy i lepszy warsztat. Dzięki temu rzemieślnik wytwarzał jeszcze piękniejsze wazy, dzięki którym wzbogacili się oboje, rzemieślnik spłacił Kupca jednak nie zerwali swojej umowy o współpracy.
-Jeżeli zacznie się im powodzić, mogą znacznie powiększyć interes i powiększyć nasze zyski. Jeżeli nie przeszkodzi to nikomu, mogę tutaj przychodzić i zbierać opłatę pożarową, by zwiększyć też ich lojalność do nas - stwierdziła. Jak by nie patrzeć, darmowy flakonik był zdecydowanie miłym dodatkiem, choć wiedziała iż nie będzie mogła go zbyt często używać, była w końcu Kunoichi -Jeżeli jakaś drobna katastrofa spotka konkurencję, to tylko na tym zyskamy - puściła mu oczko.
Ostatnim budynkiem był budynek posiadający aż dwa piętra. Wysoki budynek zaciekawił ją lekko, jednak przypomniała sobie iż wolałaby jednak ponownie pójść do budki z kadzidełkami i olejkami. Westchnęła wchodząc za nim, od razu zauważając ogromne ilości broni. Nim dobrze się wszystkiemu przyjrzała, usłyszała groźby w swoim kierunku, błyskawicznie dobyła wielkiego kunaja i spojrzała na młodziana uważnym spojrzeniem.
W przeciwieństwie do typowych japonek nie chodziła w długich kimonach, miała na sobie krótkie letnie kimono, odsłaniające jej ręce i nogi. Krój kimona, też ukazywał jej ramiona oraz głęboki dekolt. Mogła wydawać się więc nie przywykłą do walki czy ubraną do niej. Jednak jej kimono w żaden sposób nie krępowało jej ruchów, a strój bardziej dekoncentrował przeciwnika niż sprawiał problemy Arino.
-Jesteś pewien, że chcesz grozić nam, gdy przyszliśmy po zapłatę za ochronę od ognia? - zapytała uśmiechając się lekko -Grozisz też kobiecie, to bardzo nie ładnie z twojej strony - stwierdziła po czym szepnęła -Kaengiri - jej wielki kunaj zapłonął, a ona zrobiła kółko bronią tuż przy drewnianym suficie. Takie coś by nie wystarczyło do spalenia tego, jednak ujawniało doskonale intencje Arino, która opuściła broń i skierowała ją w młodzieńca.
-Jeżeli zacznie się im powodzić, mogą znacznie powiększyć interes i powiększyć nasze zyski. Jeżeli nie przeszkodzi to nikomu, mogę tutaj przychodzić i zbierać opłatę pożarową, by zwiększyć też ich lojalność do nas - stwierdziła. Jak by nie patrzeć, darmowy flakonik był zdecydowanie miłym dodatkiem, choć wiedziała iż nie będzie mogła go zbyt często używać, była w końcu Kunoichi -Jeżeli jakaś drobna katastrofa spotka konkurencję, to tylko na tym zyskamy - puściła mu oczko.
Ostatnim budynkiem był budynek posiadający aż dwa piętra. Wysoki budynek zaciekawił ją lekko, jednak przypomniała sobie iż wolałaby jednak ponownie pójść do budki z kadzidełkami i olejkami. Westchnęła wchodząc za nim, od razu zauważając ogromne ilości broni. Nim dobrze się wszystkiemu przyjrzała, usłyszała groźby w swoim kierunku, błyskawicznie dobyła wielkiego kunaja i spojrzała na młodziana uważnym spojrzeniem.
W przeciwieństwie do typowych japonek nie chodziła w długich kimonach, miała na sobie krótkie letnie kimono, odsłaniające jej ręce i nogi. Krój kimona, też ukazywał jej ramiona oraz głęboki dekolt. Mogła wydawać się więc nie przywykłą do walki czy ubraną do niej. Jednak jej kimono w żaden sposób nie krępowało jej ruchów, a strój bardziej dekoncentrował przeciwnika niż sprawiał problemy Arino.
-Jesteś pewien, że chcesz grozić nam, gdy przyszliśmy po zapłatę za ochronę od ognia? - zapytała uśmiechając się lekko -Grozisz też kobiecie, to bardzo nie ładnie z twojej strony - stwierdziła po czym szepnęła -Kaengiri - jej wielki kunaj zapłonął, a ona zrobiła kółko bronią tuż przy drewnianym suficie. Takie coś by nie wystarczyło do spalenia tego, jednak ujawniało doskonale intencje Arino, która opuściła broń i skierowała ją w młodzieńca.
- Nazwa
- Kaengiri
- Ranga
- C
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na broń
- Koszt
- E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (+1/2 na turę)
- Dodatkowe
- Wymaga posiadania broni
- Opis Specyficzna technika dająca możliwość łączenia technik szermierczych z żywiołem ognia. Użytkownik pokrywa ostrze swojej broni chakrą tego właśnie elementu tworząc ognistą powłokę. Każdy atak zadany taką bronią powoduje intensywny ból wywołany wysoką temperaturą, zaś w bliskich starciach żar ognia może szybko pozbawić rywala sił jeśli ten nie dysponuje co najmniej Słabą wytrzymałością.
0 x
- Matsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=8445
- GG/Discord: 706675
-
- Postać porzucona
- Posty: 561
- Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Szpon, Kuro
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
- Multikonta: Rimuru
Re: Południowy Targ
Na twarzy Arino pojawił się zadowolony uśmiech, gdy zobaczyła niezdecydowanie chłopaka. Ona sama nie byłaby raczej chętna do walczenia z osobą, która może podpalić jej małą izdebkę. Ruszając na nią sprawił iż musiała postąpić tak jak wtłukła jej do głowy Ciotka. Powinna sprać go tak mocno, by drugi raz nie ważył się na nią podnieść ręki. Już miała ruszyć do przodu, gdy za nim zjawił się Hitomi pozbawiając go przytomności jednym silnym ciosem. Patrzyła na niego z nie małym zaskoczeniem. Znalazł się on na niewielkiej liście osób, które znała i to potrafiły. W jednym momencie z osiłka z rodziny, urósł w jej oczach do interesującej osoby z rodziny.
By nie dać tego po sobie poznać, rozluźniła się i obojętne odwróciła głowę. Zrobiła prosty młynek mieczem jednocześnie uwalniając przy tym jutsu, przez co miecz od razu przestał płonąć. Szybkim ruchem wsunęła broń do pochwy i spojrzała na rzemieślnika, który w końcu się obudził. Błyskawicznie wytłumaczył zachowanie młodziana, obiecując iż naprostuje go. Było jej to jednak zupełnie obojętne. W przeciwieństwie do małżeństwa, Ci tutaj ludzie sprzedawali broń i nie byli nastawieni do rodziny Yoshida przyjaźnie. Nie zasługiwali więc też na takie traktowanie.
-Każdy zbiera takie żniwo jakie zasiewa - odpowiedziała w końcu Hitomiemu, spojrzała na niego i na rzemieślnika -Już teraz powinien stracić rękę za podniesienie ręki na nas. - dotknęła rękojeści broni patrząc znacząco na mężczyznę -Jednak to Hitomi decyduje - stwierdziła i ruszyła do wyjścia, odwracając się zręcznie na jednej nodze. Wychodząc zastali Ciocię i jej przybocznych ludzi. Jej serce zatrzymało się w jednym miejscu. Przed chwilą manto zostało obiecane chłopakowi, to jednak nie znaczyło iż ona zaraz nie dostanie kolejnego. Nie lubiła raportować swojej pracy do Cioci, ta jako jedyna nie miała oporów w karaniu dziewczyny. Szpon pod którym działała, bał się jej dotknąć, ale Ciocia Haori nie miała takich oporów. Pół roku temu jej ciocia wbiła jej pieść w brzuch, gdy była niezadowolona z poczynań Arino. Ponad rok temu przełożyła ją na kolano, przez co Arino nie mogła nigdzie usiąść przez ponad dwa dni. Jednak za dobre sprawunki, Ciocia mierzwiła jej włosy i dawała jej pieniądze na jakiś cel. Przełknęła ślina, zastanawiając się czy na pewno dobrze postąpiła z małżeńską parą. Wiedziała jednak jedno, nie mogła ukazać braku pewności siebie w swojej wypowiedzi. M
-Odebraliśmy pełną opłatę w dwóch miejscach. Zakład z kadzidłami jednak nie miał jeszcze pełnej kwoty, postanowiłam pokazać im dobrą wolę i dać pięć dni dodatkowe na uzupełnienie należności. Nie ukarałam ich w żaden sposób, gdyż uznałam iż zaszkodziłoby to prezencji ich asortymentu. Sama ją odbiorę i przyniosę - stwierdziła spokojnym głosem, lekko obojętnym. Tylko w ten sposób była w stanie ukryć strach.
By nie dać tego po sobie poznać, rozluźniła się i obojętne odwróciła głowę. Zrobiła prosty młynek mieczem jednocześnie uwalniając przy tym jutsu, przez co miecz od razu przestał płonąć. Szybkim ruchem wsunęła broń do pochwy i spojrzała na rzemieślnika, który w końcu się obudził. Błyskawicznie wytłumaczył zachowanie młodziana, obiecując iż naprostuje go. Było jej to jednak zupełnie obojętne. W przeciwieństwie do małżeństwa, Ci tutaj ludzie sprzedawali broń i nie byli nastawieni do rodziny Yoshida przyjaźnie. Nie zasługiwali więc też na takie traktowanie.
-Każdy zbiera takie żniwo jakie zasiewa - odpowiedziała w końcu Hitomiemu, spojrzała na niego i na rzemieślnika -Już teraz powinien stracić rękę za podniesienie ręki na nas. - dotknęła rękojeści broni patrząc znacząco na mężczyznę -Jednak to Hitomi decyduje - stwierdziła i ruszyła do wyjścia, odwracając się zręcznie na jednej nodze. Wychodząc zastali Ciocię i jej przybocznych ludzi. Jej serce zatrzymało się w jednym miejscu. Przed chwilą manto zostało obiecane chłopakowi, to jednak nie znaczyło iż ona zaraz nie dostanie kolejnego. Nie lubiła raportować swojej pracy do Cioci, ta jako jedyna nie miała oporów w karaniu dziewczyny. Szpon pod którym działała, bał się jej dotknąć, ale Ciocia Haori nie miała takich oporów. Pół roku temu jej ciocia wbiła jej pieść w brzuch, gdy była niezadowolona z poczynań Arino. Ponad rok temu przełożyła ją na kolano, przez co Arino nie mogła nigdzie usiąść przez ponad dwa dni. Jednak za dobre sprawunki, Ciocia mierzwiła jej włosy i dawała jej pieniądze na jakiś cel. Przełknęła ślina, zastanawiając się czy na pewno dobrze postąpiła z małżeńską parą. Wiedziała jednak jedno, nie mogła ukazać braku pewności siebie w swojej wypowiedzi. M
-Odebraliśmy pełną opłatę w dwóch miejscach. Zakład z kadzidłami jednak nie miał jeszcze pełnej kwoty, postanowiłam pokazać im dobrą wolę i dać pięć dni dodatkowe na uzupełnienie należności. Nie ukarałam ich w żaden sposób, gdyż uznałam iż zaszkodziłoby to prezencji ich asortymentu. Sama ją odbiorę i przyniosę - stwierdziła spokojnym głosem, lekko obojętnym. Tylko w ten sposób była w stanie ukryć strach.
0 x
- Matsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=8445
- GG/Discord: 706675
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Południowy Targ
Nie miał czasu na odpoczywanie i wracanie do swoich spraw. Miał do zrobienia tyle rzeczy, że nie wiedział za co zabrać się od samego początku, więc zaczął od dupy strony - kompletnie od spraw, które mogły go nie dotyczyć, ale dlaczego miałby nie wziąć tego na poważnie? Cóż, nie miał nic do stracenia, dzień w tą czy w tamtą niczego nie zmieni. I tak musiał czekać na informacje od brokera i tak, więc miał chwilę by się rozerwać. Nie było czasu się czymkolwiek przejmować, teraz to ona miała większe dylematy niż sam szermierz, bo on przecież myślał na tyle nieszablonowo, że nie przejmował się przyszłością w jakimkolwiek stopniu.
- Jak kocha to poczeka. - powiedział, w ogóle nie zważając na to, że ktoś może się przejmować. Im dłużej go będzie zwodzić tym pewniejszym jest, że zamieni złość w troskę i strach, co przerodzi się w mniejsze baty jak tylko wróci. Wszystko było przemyślane i tak trzeba było po prostu postąpić. A przynajmniej on miał ochotę by tak było i tak robił. Po prostu. - Nie, nie, musisz zobaczyć Shigashi, chodź i nie marudź, będzie fajnie. Zrób coś dla siebie, chociaż raz. - nie było czasu na konwenanse, jeśli chciała się przeciwstawić to nie wahał się chwycić ją delikatnie za dłoń i wziąć ze sobą, oczywiście z uśmiechem. Nie zamierzał jej wystraszyć, a jedynie nakłonić do tego by robiła coś dla siebie. Chociaż ten jeden raz jak już wspomniał. Inaczej to nie miało sensu najmniejszego.
- Nie pisnę mu ani słowa! A jak będzie miał z tym problem to chętnie z nim porozmawiam, warto byś poznała trochę świata, szczególnie gdy jesteś bezpieczna! Nie ma co się ograniczać! - powiedział, poniekąd triumfując, ze względu na to iż udało mu się ją przekonać. Teraz mieli więcej czasu i mogli coś zwiedzić. Chociaż on sam nie był najlepszym przewodnikiem w Shigashi, to na pewno więcej widział od niej. Może by tak odwiedzić spłoniętą strażnicę? Heh. - Sekret? Dawaj! - powiedział z podnieceniem i ogniem piekielnym w oczach. Widać było, że takie rzeczy go kręciły jak mało co. W końcu ten spacer był lepszy niż mogłoby się wydawać.
- Cooo? Władała piorunami?! Zajebiście! Ale.. Jak ćwierkały? Tak się składa, że ja też władam piorunami, ale nic z tych rzeczy się nie wydarza, spójrz sama. - powiedział, wysuwając jedną z dłoni przed siebie by wydobyć z siebie odrobinę chakry, którą natychmiast transformował w formę piorunów, wyładowań, które mogły pojawić się na jego dłoni, zupełnie niegroźnych, ponieważ była to po prostu forma chakry, nic poza tym. Jednak był ciekaw jaki będzie tego efekt, gdy dziewczyna to zobaczy. Ale ćwierkanie? Jakie ćwierkanie do kroćset.
- Jak kocha to poczeka. - powiedział, w ogóle nie zważając na to, że ktoś może się przejmować. Im dłużej go będzie zwodzić tym pewniejszym jest, że zamieni złość w troskę i strach, co przerodzi się w mniejsze baty jak tylko wróci. Wszystko było przemyślane i tak trzeba było po prostu postąpić. A przynajmniej on miał ochotę by tak było i tak robił. Po prostu. - Nie, nie, musisz zobaczyć Shigashi, chodź i nie marudź, będzie fajnie. Zrób coś dla siebie, chociaż raz. - nie było czasu na konwenanse, jeśli chciała się przeciwstawić to nie wahał się chwycić ją delikatnie za dłoń i wziąć ze sobą, oczywiście z uśmiechem. Nie zamierzał jej wystraszyć, a jedynie nakłonić do tego by robiła coś dla siebie. Chociaż ten jeden raz jak już wspomniał. Inaczej to nie miało sensu najmniejszego.
- Nie pisnę mu ani słowa! A jak będzie miał z tym problem to chętnie z nim porozmawiam, warto byś poznała trochę świata, szczególnie gdy jesteś bezpieczna! Nie ma co się ograniczać! - powiedział, poniekąd triumfując, ze względu na to iż udało mu się ją przekonać. Teraz mieli więcej czasu i mogli coś zwiedzić. Chociaż on sam nie był najlepszym przewodnikiem w Shigashi, to na pewno więcej widział od niej. Może by tak odwiedzić spłoniętą strażnicę? Heh. - Sekret? Dawaj! - powiedział z podnieceniem i ogniem piekielnym w oczach. Widać było, że takie rzeczy go kręciły jak mało co. W końcu ten spacer był lepszy niż mogłoby się wydawać.
- Cooo? Władała piorunami?! Zajebiście! Ale.. Jak ćwierkały? Tak się składa, że ja też władam piorunami, ale nic z tych rzeczy się nie wydarza, spójrz sama. - powiedział, wysuwając jedną z dłoni przed siebie by wydobyć z siebie odrobinę chakry, którą natychmiast transformował w formę piorunów, wyładowań, które mogły pojawić się na jego dłoni, zupełnie niegroźnych, ponieważ była to po prostu forma chakry, nic poza tym. Jednak był ciekaw jaki będzie tego efekt, gdy dziewczyna to zobaczy. Ale ćwierkanie? Jakie ćwierkanie do kroćset.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Południowy Targ
Chyba mieli ze sobą sporo wspólnego razem z liderem organizacji powiązanej z piaskiem. Byli uzależnieni od adrenaliny i tego, by cały czas się coś działo. Bez jednego bodźca nie dawali usiedzieć w miejscu dłużej niż chwilę, więc ruszali na wszystko co tylko mogli i gdzie tylko mogli. Tak jak brunet, białowłosy szybko znalazł sobie nową rozrywkę w postaci siwowłosej kobiety, która zapewniała mu nie tylko towarzystwo, ale i coś czego do końca nie rozumiał. Nigdy nie był tym co coś wiedział, więcej widział lub był guru. No może poza tematami związanymi z demonami, tam był jednym z ludzi o niezwykle szerokiej wiedzy w porównaniu do pozostałych jako żyjący i będący jednocześnie Jinchuuriki.
Dziewczyna żyła w kopule, pod klatką. Nie wypuszczana na zewnątrz w dobrym zamyśle. Cóż z tego, że intencje dziadka były dobre - chronić dziewczynę, jednak ona sama przez to wykształtowała się na strachliwą i nieufną wobec innych. Była odludkiem, a to akurat doskonale rozumiał taki indywidualista jak Kjudaszo. Już po pierwszej reakcji było widać jak bardzo brakowało jej czegoś takiego. Czegoś co doświadcza każdy, gdy widzi coś nowego, pasjonującego i interesującego.
To co było dla niego ważniejsze to fakt, że dziewczyna miała jakieś informacje na temat błyskawic, które nie zachowywały się równie naturalnie co tworzona, a raczej transformowana chakra przez niego samego. Wyglądało na to, że miała coś za uszami, a dokładnie jej matka...
- Twój dziadunio dużo wie i często się wtrąca w twoje życie. Zainteresowałaś mnie tymi błyskawicami, brzmi jak technika, której do tej pory nigdy nie widziałem. Nie przypominam sobie by jakakolwiek świergotała... Które wyładowanie świergocze?! - zadawał te pytania również w dobrej wierze, jednak to był on, jak zawsze teatralnie okazywał emocje by złapać się za głowę, by po chwili już jedną dłonią czesać sobie brodę, a jeszcze po chwili wpatrywać się kolorowymi oczami w dziewczynę, będąc naprawdę ciekawym tego o czym mówiła.
Po chwili spojrzeli na niego strażnicy, którzy wpatrywali się w niego, a on w nich. Odwzajemnił surowy wzrok w ich kierunku. Momentalnie dezaktywował technikę, jednak nie zamierzał powiedzieć słowa. Nie był zły, nie był też wrogo nastawiony. Po prostu, gdyby chciał coś zrobić w miejscu publicznym to wszyscy wokół prawdopodobnie by spłonęłi. Włącznie z nimi. Jednak to był duży plus, że był kimś w Klepsydrze, kogo nikt nie znał. Jego sława była nikła, wręcz żadna poza granicami Sogen. A i tam znajdywali się tacy, którzy nie rozpoznawali bohatera wojny z Senju.
- Droga wolna, chodźmy przed siebie i znajdziemy wszystko, zobaczymy też jak najwięcej. Sklepy, karczmy, coś trzeba w końcu zjeść. Może jakieś ważniejsze placówki? Tylko trzymaj się blisko byś się nie zgubiła. Co później twój dziadunio powie jak cię nie odprowadzę. - zażartował, przecież odstawiłby ją i nawet nie pokazał się temu człowiekowi, ale kto wie czy sam by nie obserwował...
Dziewczyna żyła w kopule, pod klatką. Nie wypuszczana na zewnątrz w dobrym zamyśle. Cóż z tego, że intencje dziadka były dobre - chronić dziewczynę, jednak ona sama przez to wykształtowała się na strachliwą i nieufną wobec innych. Była odludkiem, a to akurat doskonale rozumiał taki indywidualista jak Kjudaszo. Już po pierwszej reakcji było widać jak bardzo brakowało jej czegoś takiego. Czegoś co doświadcza każdy, gdy widzi coś nowego, pasjonującego i interesującego.
To co było dla niego ważniejsze to fakt, że dziewczyna miała jakieś informacje na temat błyskawic, które nie zachowywały się równie naturalnie co tworzona, a raczej transformowana chakra przez niego samego. Wyglądało na to, że miała coś za uszami, a dokładnie jej matka...
- Twój dziadunio dużo wie i często się wtrąca w twoje życie. Zainteresowałaś mnie tymi błyskawicami, brzmi jak technika, której do tej pory nigdy nie widziałem. Nie przypominam sobie by jakakolwiek świergotała... Które wyładowanie świergocze?! - zadawał te pytania również w dobrej wierze, jednak to był on, jak zawsze teatralnie okazywał emocje by złapać się za głowę, by po chwili już jedną dłonią czesać sobie brodę, a jeszcze po chwili wpatrywać się kolorowymi oczami w dziewczynę, będąc naprawdę ciekawym tego o czym mówiła.
Po chwili spojrzeli na niego strażnicy, którzy wpatrywali się w niego, a on w nich. Odwzajemnił surowy wzrok w ich kierunku. Momentalnie dezaktywował technikę, jednak nie zamierzał powiedzieć słowa. Nie był zły, nie był też wrogo nastawiony. Po prostu, gdyby chciał coś zrobić w miejscu publicznym to wszyscy wokół prawdopodobnie by spłonęłi. Włącznie z nimi. Jednak to był duży plus, że był kimś w Klepsydrze, kogo nikt nie znał. Jego sława była nikła, wręcz żadna poza granicami Sogen. A i tam znajdywali się tacy, którzy nie rozpoznawali bohatera wojny z Senju.
- Droga wolna, chodźmy przed siebie i znajdziemy wszystko, zobaczymy też jak najwięcej. Sklepy, karczmy, coś trzeba w końcu zjeść. Może jakieś ważniejsze placówki? Tylko trzymaj się blisko byś się nie zgubiła. Co później twój dziadunio powie jak cię nie odprowadzę. - zażartował, przecież odstawiłby ją i nawet nie pokazał się temu człowiekowi, ale kto wie czy sam by nie obserwował...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości