Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 17 cze 2021, o 17:53
- To świetnie! - odpowiedziała Asami, w głowie mając już obrazy jakiegoś całkiem ładnego i przytulnego domku w ładnej okolicy. Gościnność Hoshi była dla niej niezwykle miłą odmianą od tego, z czym zazwyczaj spotykała się podczas misji.
- Jasne, bardzo chętnie skorzystam z tej możliwości, żeby u Ciebie co jakiś czas pomieszkiwać. Oczywiście... postaram się być jak najmniejszym zmartwieniem i w ogóle Ci nie zawadzać w niczym.
Nieco zaintrygowało ją to wspomnienie o bracie. Z doświadczenia wiedziała, że rodzeństwo zazwyczaj nie pała ku sobie jakąś wielką miłością, co najwyżej stosunki między braćmi i siostrami są "poprawne". Tu najwyraźniej było inaczej. Łuczniczka nabrała ochoty, żeby poznać tego "niesamowitego" osobnika, choć oczywiście podchodziła do tematu ostrożnie. Tak czy inaczej, jej znajomej po raz kolejny udało się skutecznie przykuć jej uwagę.
- Tamaki-san jest w porządku. Mam nadzieję, że spotkamy ją jeszcze - uśmiechnęła się. Nie bardzo potrafiła się odnieść do idei stworzenia własnej organizacji, ale zainteresował ją pomysł zebrania grupy ludzi, która trudniłaby się pomocą innym.
- To może być niezły pomysł na wyrwanie się z Hyuo i poznanie kawałka świata, ale póki co moje obowiązki związane są z klanem i osadą - odpowiedziała, podkreślając brak samodzielności, jaki był jej udziałem na najniższej randze, jaką mógł mieć ninja.
Dalszą część rozmowy przerwała urzędniczka, która wstrzeliła się w dziesiątkę ze swoją prośbą. Albo odwrotnie - to Sashiko wstrzeliła się w dziesiątkę ze swoją obecnością tutaj. Tak czy inaczej, efekt był jeden - obie kunoichi otrzymały właśnie misję dla dwóch osób, czyli coś, czego zgodnie pragnęły. Ciemnowłosa skłoniła się uprzejmie w kierunku urzędniczki, przywitała i słuchała tego, co ta ostatnia ma do powiedzenia.
- Ja nie mam pytań, zakładam że Hoshi jest już na tyle wdrożona w temat, że mnie pokieruje, a ja zrobię rozpierduchę tam gdzie trzeba - uśmiechnęła się zawadiacko.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3690 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 17 cze 2021, o 22:58
Przeszłość Mei była owiana tajemnicą także dla jej samej. Dlaczego tam była? Dlaczego wzięli ją? Skąd zdjęcie Natsume? Co z tym demonem? Pytanie za pytaniem, a dziewczę nie było zdolne do udzielenia jakiejkolwiek pewnej odpowiedzi. Dlatego też pojawiła się potrzeba zapytania. Może ktoś tak potężny i wszechwiedzący jak liderka będzie wiedziała? Warto było zapytać.
- Nie znam twojego rodowodu. Nie jestem w stanie tego powiedzieć. Ale krew się ujawnia, prędzej czy później. Jeśli do tej pory się nie ujawniła, to pewnie dlatego, że nic w tobie nie ma. - uspokoiła Mei, a właściwie próbowała uspokoić. Nie znała celu eksperymentu, nie znała swojej rodziny. Jak mogła dojść do takiego a nie innego wniosku? To musiały być domysły, musiały być teorie. Ale faktycznie coś może być w słowach Mikoto. Krew prędzej czy później się ujawnia. Pokrewieństwo staje się widoczne w pewnym momencie. Demon powinien się już w dziewczęciu ujawnić, w ten czy inny sposób. Ale do tej pory chyba nic takiego nie miało miejsca. Rodowodu się nie oszuka. Przynajmniej w tym Mikoto starała się być pozytywna. W całej reszcie - ciężko.
Ciężko to dość małe słowo, Mikoto kopała ogromny dół pdo fundamentami trzymający przeszłość Mei. Jeśli ona podważy jeszcze bardziej wszystkie akcje Mei, powody dla których nie było jej przez taki czas... No może być cieżko odzyskać szacunek liderki. Mei musiała się faktycznie postarać. Mikoto w milczeniu słuchała wyjaśnień i w końcu, kiedy Mei nie miała nic więcej do powiedzenia, sama zabrała głos.
- Rozumiem. W takim razie pokładam wiarę w twoje słowa i uznaję twoją wersję. Wobec tego ponownie stajesz się oficjalną ninja rodu Yuki i Cesarstwa Morskich Klifów. W kwestii odzyskania honoru, proponuję zacząć od ogólnego działania na rzecz Cesarstwa. Gdy już ustalę położenie tego laboratorium na podstawie tego, z czym się ze mną podzieliłaś, dołączysz do grupy która tam wyruszy. Wierzę, że będziesz tam użyteczna ze swoją wiedzą.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Mei
Posty: 454 Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
Link do KP: viewtopic.php?p=5659#p5659
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona
Post
autor: Mei » 19 cze 2021, o 05:48
Po dodaniu wszystkiego od siebie, przyszła długa chwila oczekiwań. Zaraz opuści te progi zgodnie z przypuszczeniami, a może na nowo zostanie zaskoczona przez los? Jak przewrotne miało być jej życie, po ziszczeniu się najgorszego scenariusza? Czuła, że bez oparcia w klanie cele nieznacznie się oddalą, choć dalej pozostaną jasne. Znała także pierwsze swoje kroki, po których na nowo wyruszyłaby na kontynent. Jednakże, za nim doszło do kulminacji rozmowy z liderką, wcześniej miała prośbę. Coś, co musiała się dowiedzieć, jeśli chciała podjąć odpowiednie kroki. Niefortunnie, gdzie indziej musiała szukać pomocy. Najwyraźniej podobnie jak jej przeszłość, to również zostało owiane tajemnicą. Kto był przed rodzicami, jaki był lub była? Musiała koniecznie zapytać wuja, bo być może on jako jeden z nielicznych znał odpowiedzi na nurtujące ją kwestie.
- Ujawni się? W takim razie, na wszelki wypadek będę bacznie obserwować, czy coś się nie zmieni. Lepiej być przygotowanym na taką ewentualność, nawet jeśli miałaby nigdy nie nadejść. Tym samym dziękuję za odpowiedź, Shirei-kan - wyczuwalny chłód zniknął, ustępując melodyjnemu, pełnym opanowania głosowi. Także po werbalnym podziękowaniu, skinęła nieco wolniej głową, aby w pełni wyrazić swoją wdzięczność. Jednakże, nawet jeśli była usatysfakcjonowana odpowiedzią, z tyłu głowy wyraźnie zaniepokoiła się nowym faktem. Najwidoczniej podobnie jak kekkei genkai, pewne atrybuty przodków mogły się wybudzić wraz z płynącą w żyłach krwią. Co oznaczało, że przyszłość miała jeszcze pokazać jak pokrewieństwo z Hanem, zmieni niebieskowłosą, o ile w ogóle coś ulegnie przeobrażeniu.
Nadeszła chwila, na którą Yuki najbardziej czekała. Ostateczny werdykt, miał również pełnić rolę przepustki do omawiania kolejnych kwestii. A miała w zanadrzu, jeszcze jedną rzecz do przedyskutowania. Tylko z tą różnicą, iż do niej prowadziły tylko jedne drzwi. Bez drogi na skróty, uważnie słuchała tego, co kobieta miała jej do powiedzenia. Nie wykonując ruchu, spokojnie wpatrywała się w jej ślepia do momentu, aż w pomieszczeniu nie pozostało nic innego jak milczenie.
- Jestem wdzięczna za kredyt zaufania, szanowna Mikoto-sama. Zgodnie z poleceniem, oddam się teraz zadaniom na rzecz Cesarstwa Morskich Klifów, jak i klanu. Zadbam również oto, by odpowiednio przygotować się do dnia, w którym dołączę do grupy. Jednakże, za nim odejdę, chciałam zapytać o ostatnią rzecz - za nim jednak się podzieliła z tym, co już przygotowała w głowie, nieco ściszyła ton głosu, by mieć pewność, iż nawet stojący za drzwiami strażnicy tego nie usłyszą - Czy wiadomo może, gdzie ostatni raz widziano byłego Cesarza? A także, czy stało się coś między nim a klanem Yuki? Po jego zapewnieniach, że więcej nie narazi się na niebezpieczeństwo, wierzę, iż dalej żyje. Może to tylko pobożne życzenie, jednakże skoro ustalono oficjalnie o jego zaginięciu, to wyraźnie nie doszło do odnalezienia jego ciała .
Doskonale pamiętała tamten dzień, kiedy się spotkali po dwóch, długich latach separacji. Wtedy też wzięła jego zapewnienia jako pewnik, a także ani na chwilę nie przestała tracić nadziei. Aczkolwiek, jeśli były Cesarz faktycznie chodził po tym świecie, to przede wszystkim powinien wrócić na Hyuo. Ten, jednak nie przybywał, co by wskazywało na dwie opcje. Jedną z nich był zatarg z Cesarstwem, zaś drugą kwestią, w przypadku nie trafienia z pierwszą, mogły być jakieś niewykonane obowiązki. Cokolwiek by to nie było, zamierzała spytać brata osobiście, by się raz na zawsze przekonać jaka była prawda.
0 x
Kolor wypowiedzi || Głos Mei
Przydział misji D-B
Papyrus
Administrator
Posty: 3690 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 20 cze 2021, o 19:16
Można to było zauważyć, Shirei-kan nieco złagodniał. Pomimo tego, co Mei zrobiła i czego nie robiła, co miała zrobić i czego nie powinna, to mieli wspólny cel. Znalezienie Natsume. Dlatego też trzeba było pójść na jakiś kompromis. Skoro dziewczę wiedziało, jak powinno się zachować i jak według Mikoto mogła w danym okresie najbardziej przysłużyć się Cesarstwu, to lekcja nauczona. Można było przejść dalej, do spraw bardziej naglących.
- Nie musisz się śpieszyć. Daj sobie czas. Wpasuj się w nowe środowisko. Wiele rzeczy może być dla ciebie nowych, więc na spokojnie się z nimi zapoznaj. Zbyt nagła zmiana środowiska może być większą szkodą, niż pożytkiem. - powiedział jeszcze Shirei-kan i faktycznie w jego słowach ponownie było sporo racji. Nagła zmiana warunków życiowych mogła być sporym problemem dla Mei. Nowe zwyczaje, nowi ludzie. Ogólnie wszystko nowe. Ubrania, symbolika... Pewnie i hierarchia inna. To równie dobrze mógł już nie być jej dom, mogła się zbyt różnić od otaczających ją ludzi. Trzeba było powoli zaznajomić z nowym otoczeniem, w przeciwnym razie dojdzie do szoku. Mei nie będzie się czuła jak u siebie. No, ale to tylko najgorszy możliwy scenariusz. Aż tak wiele rzeczy się nie zmieniło. W większości budynki te same, ludzie ci sami, tak samo twardzi jak zawsze. Menu nie przeszło gruntownego remontu, język... Właściwie to może Mikoto-san nieco przesadzała? Nie doceniała zdolności adaptacyjnych Mei? Nie doceniała jej samej? Mimo, że negatywne nastawienie zniknęło, wciąż można było dojść do wniosku, że nowy nabytek Cesarstwa nie spodobał się liderce. W ten czy inny sposób. Jednak skończyło się jak się skończyło, Yuki została przygarnięta tam, skąd pochodziła jej krew. A przynajmniej jej część, ta odpowiedzialna za jej zdolności.
- Nie, nic się nie stało między nim a nami. Pewnego dnia wsiadł na statek i po prostu zniknął. Tyle zdołaliśmy ustalić. Niestety więcej informacji nie mamy. Nasi ludzie przemierzają kontynent od kilku lat próbując go znaleźć, ale nic nie daje rezultatów. Dlatego tak pilnie potrzebowaliśmy jakichkolwiek informacji. Nie mamy ciała, nie mamy tropu. Rozpłynął się w powietrzu. - odpowiedziała i to już było dość mocne i stanowcze powiedzenie "nie, nie mamy nic". Ranmaru znani są ze swoich zdolności sensorycznych i zwiadowczych. Jeśli oni poruszali się po kontynencie i poszukiwali jego osoby, przez kilka lat, to brak dowodów na śmierć mógł mówić sam za siebie. Były dwie opcje. Albo faktycznie gdzieś zginął, albo ukrywa się, nie chcąc, by ktoś go znalazł. Obydwie opcje były równie niepokojące. Mikoto wstała i podeszła do jednej z szafek z tyłu pomieszczenia, wyjmując zwój i wyciągając coś przypominającego monetę, ale nieco innego.
- Podpisz się tutaj. A to jest twój medalion, dowód przynależności do Cesarstwa. - powiedziała, wskazując na miejsce na rozwiniętym zwoju. Szczęśliwie był tam pędzelek z atramentem, którego można było użyć. Dziewczę też otrzymało medalion. Z jakimś numerem z tyłu, znakiem "Doko" z tyłu. Faktycznie medalion, można było go nawet doczepić do jakiegoś rzemyka.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Mei
Posty: 454 Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
Link do KP: viewtopic.php?p=5659#p5659
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona
Post
autor: Mei » 20 cze 2021, o 22:44
Powoli zaczęła zauważać, iż temperament, którego wcześniej doświadczyła, zaczął powoli zanikać, ustępując całkiem łagodnemu obliczu. Wspólny cel, niejednokrotnie łączył ludzi, którzy początkowo byli sobie dalecy. Podobnie było tutaj, chłodne relacje uległy ociepleniu ze względu na podobne intencje. Obie chciały, by były Cesarz wrócił na Hyuo, a także wyjaśnił im, powód jego odejścia. Sama Mei, nawet nie wiedziała, gdzie powinna zacząć w ewentualnym przepytywaniu go. W jej głowie nastał chaos, lecz ten nie zagościł długo. Pod jej niebieską czupryną zagościł błogi spokój, gdy tylko Shirei-kan powiedziała, by dała sobie czas na ponowne zaklimatyzowanie. Można by rzec, że była podobnie jak reszta odporna na tutejsze warunki, jednakże powrót do społeczeństwa, był zupełnie inną sprawą. To właśnie oni, stanowiący fundament rodu, powinni być tymi, do których pierwsza wyciągnie dłoń.
- Ma szanowna rację, powinnam dać sobie chwilę. Tak długo mnie nie było, a jednak ciągle czuję, iż Hyuo jest moim domem. Tutejszy klimat, choć surowy, tak piękny w swoim zimnym obliczu. Zamieszkanie tutaj nie powinno zająć długo, lecz trafienie do ludzkich serc, zawsze było żmudną drogą. Dlatego wezmę sobie tą radę na poważnie i postaram się, by oni też widzieli we mnie oparcie - z lekkim uśmiechem przechodziła od oczu kobiety, do widoku prószącego śniegu za oknem. Zawsze lubowała się w tutejszych warunkach. Jedni mogli narzekać na ciągłe zimno, a także towarzystwo śniegu. Ta, jednak zwykła widzieć ten obraz jako dzieło samej matki natury. Wyspa zawsze chroniła swoich mieszkańców, choć nie wszyscy to do końca dostrzegali. Podobnie jak rabusie, gdyby mieli więcej oleju w głowie, nie wybieraliby bezpośrednich walk z użytkownikami lodu.
- Znowu przepadł. Gdzie on mógł się zapodziać.... No nic, z czasem na pewno się znajdzie i zmierzy się z konsekwencjami. Jako wojownik zawsze był wierny Yuki, dlatego z pewnością wyjaśni, do czego doszło, Mikoto-sama - niczego nie była pewna, tak jak tego. Choć sam Natsume mógł się zmienić diametralnie, tak jego serce nie skore było ulegać przeobrażeniom. Szło to mu wyjątkowo wolno, podobnie jak odzyskanie zaufanie do czegoś z góry przesądzonego. Tym samym miała nadzieję, iż jego uczucia względem swoich nie zostały podburzone, lecz wciąż pozostały takie same.
Na widok zwoju, odruchowo chwyciła za leżący pędzel i szybko namalowała nim znaki oznaczające kiełkujące życie. Następnie chwyciła w dłonie medalik, by uważnie mu się przyjrzeć. Podobnie jak Shinzo, ona również swój otrzymała, co było jasnym dowodem, iż pochodzi z Cesarstwa Morskich Klifów - Dziękuję, w takim razie to wszystko, co chciałam. Jednakże za nim osiądę na wyspie, czy mogłabym wrócić po swoje rzeczy do Ryuzaku no Taki? W byłym mieszkaniu Cesarza został również mój kot Cecil. Ciągle poruszanie się po kontynencie nigdy nie było dla niego dobre, jednakże zabiorę ze sobą Hachiro jako mojego świadka. To lis-kompan, który może nie jest przyzwańcem, ale porozumiewa się tym samym językiem, co my. Po odpowiedzi Shirei-kana, opuszczę pomieszczenie, by zarówno się przygotować na nowe życie tutaj, jak i ewentualnie za pozwoleniem usprawnić wyprawę, aby postawić stopę na Hyuo w jak najszybszym czasie. Jednocześnie, po powrocie skieruję list do liderki, gdybym na miejscu coś znalazła - może nie było to do końca tym, co chciała usłyszeć kobieta już i tak mająca dosyć jej obecności. Tak kunoichi była całkowicie poważna, nie zostawiała swoich, a z pewnością nie Cecila, z którym to odnalazła brata. Możliwe również, iż Ranmaru nie wiedzieli o jego mieszkaniu, bo i skąd? Tak poza nowym nabytkiem militarnym, mogliby śmiało dostać jakieś poszlaki, które w zależności od tego, co znajdzie, przyniosą nowe rezultaty. W zależności od odpowiedzi, ukłoni się, zabierając swoje rzeczy i zmierzając w kierunku wyjścia, pamiętając by przed opuszczeniem pomieszczenia dodać - Niech wiatry Hyuo prowadzą, Shirei-kana. [z/t]
0 x
Kolor wypowiedzi || Głos Mei
Przydział misji D-B
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 22 cze 2021, o 21:13
Yuki Hoshi
Zima, Rok 390
- Nie, raczej nie mam pytań. Gdyby coś nie poszło, wrócimy poprzerzucać papiery, na razie spróbujmy znaleźć mężczyznę o danym rysopisie w szpitalu, jeżeli jeszcze nam stamtąd nie umnkął. Może jest na tyle nierozsądny, że tam wróci i będzie można go załatwić – powiedziała Hoshi. Nie była do końca przekonana, że uda im się ogarnąć to. Kto wie, co mężczyzna sobie myślał. Ale może jednak. Zawsze można było przeprowadzić szeroko zakrojone śledztwo. Była zima, raczej nikt nie może wydostawać się z Fuyuhany wtedy. Pewnie jakiegoś nieautoryzowanego shinobiego by się znalazło.
Ale najpierw szpital.
Hoshi poprosiła Sashiko, żeby ta szła za nią, w międzyczasie, półgłosem tłumaczyła zajście.
- Trzy kobiety w szpitaly, po operacjach, zostały zgwałcone przez tą samą osobę. Wysoki, ciemnowłosy, niebieskooki mężczyzna w okularach i fartuchu lekarskim. Wszystkie były na salach same, wszystkie drobne, chociaż inne szczegóły się różniły. Usypiał je dotknięciem, zdaj się, zakładam genjutsu, ale pewna nie jestem, nie znam się na tym aż tak. Wszystkie gwałty miały miejsce niemal jeden po drugim, wydaje się to niesamowicie bezczelne. W każdym razie, zakładam osobę posługującą się chakrą, która ma dostęp do szpitala. Początkowo chcę też zastawić na niego pułapkę. Ty albo ja wpiszemy się jako pacjentki i sprowokujemy do napadu na jedną z nas, żeby potem go złapać na gorącym uczynku. Wolałabym żywcem, ale cóż… chyba się nie obrazimy, jak lodowy wilk ugryzie go w tyłek. Obie jesteśmy też w jego typie, jesteśmy szczupłe i drobne, więc w sumie ktokolwiek może być potencjalną ofiarą .
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Sasame
Posty: 880 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 23
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Ruushi Fea
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 23 cze 2021, o 08:58
~ 2/15 ~ ~ Yuki Hoshi i Sashiko ~
~ Misja Grupowa Rangi C ~
~ Zły dotyk ~
Jak się okazało, wszystko bardzo wygodnie się ułożyło i Hoshi wraz z Sashiko mogły obie być spokojne i skupić się na wspólnym zadaniu. Urzędniczka skinęła głową i jeszcze na odchodnym zwróciła się szybko do waszej dwójki.
- Jak juz mówiłam, macie pełną dowolność w tym w jaki sposób wykonacie to zadanie ale dorwijcie tego drania, nie chcemy żeby takie szumowiny oddychały powietrzem Fuyuhany. - powiedziała z pewną zaciętością w głosie kobieta po czym odprawiła was gestem a sama zniknęła za drzwiami prowadzącymi wgłąb budynku siedziby władzy. Dwie kunoichi zaś w tym czasie zabrały się już za wstępne omówienie sytuacji a Hoshi przekazała wszystkie posiadane informacje do świeżo przydzielonej do zadania Asami i jeszcze wtrąciła ona również proponowany sposób rozwiązania tego problemu jaki ich czekał. Obie kunoichi mogły na spokojnie kierować się już do szpitala gdzie wraz z Jinną będą mogły zająć się przygotowaniami do zastawienia pułapki na przestępcę.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3690 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 24 cze 2021, o 11:08
Mei i Mikoto, mimo początkowego spięcia spowodowanego priorytetami, w końcu znalazły wspólny język. Lepiej było powiedzieć, że to Mei znalazła język z Mikoto, niż Mikoto z Mei. To Mei powinno zależeć bardziej na porozumieniu się, ona miała większy interes, to Shirei-kan był osobą u władzy. Ci niżej musieli się dostosować do tych wyżej, taka była kolej rzeczy i nie można było na to nic poradzić. Najwidoczniej domniemane pochodzenie Mei i powiązania z poprzednim Cesarzem nie miały wpływu na jej traktowanie, chyba że wziąć pod uwagę jej nieobecność w najbardziej krytycznych momentach nowej historii Morskich Klifów. Ale ale, Mei miała przecież swoje powody by nie brać w tym udziału. Jakiekolwiek by one nie były to zotały przez Shirei-kana zaakceptowane jako faktyczny, realny powód do nieobecności. Mei oficjalnie wróciła w szeregi ninja służących Cesarstwu. Jako Doko, co prawda, ale wróciła. Medalion, który otrzymała, jasno mówił o jej stopniu w hierarchii.
Z jednej strony trzeba było się nie śpieszyć w powrocie do normalnego trybu życia, trzeba było się na spokojnie zaadaptować do środowiska. Z drugiej strony po zakończeniu zwiadów Mei powinna ruszać do akcji z resztą, zgodnie z rozkazami. Ona jako osoba będąca tam przez jakiś czas i bezpośrednio zaangażowana w proces odbywający się w tamtej placówce, była niezbędna. Kto inny miał szukać informacji o Natsume jak ona? Wszystkie okoliczności wskazywały na nią, pytanie tylko czy się zgodzi. Bo zawsze może odpuścić i przekazać sprawę komuś innemu, może bardziej kompetentnemu w sztuce bojowej
- Też mam taką nadzieję - odpowiedziała, dodając jeszcze do prośby Mei. Odpowiadając na nią, w zasadzie - Możesz wrócić. Weź co będzie ci potrzebne i wracaj. - prośba dziewczyny została skwitowana aprobatą. Mei mogła się wrócić do Ryuzaku, kto by pomyślał. Mikoto raczej nie miała zamiaru zamknąć dziewczyny na Hyuo dopóki nie zostanie zindoktrynowana. Przynajmniej Mei nadal miała nieco wolności, prawda? Dziewczę zatem wyszło i mogło w spokoju zabierać się za wykonywanie swoich nowych obowiązków.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 1 wrz 2021, o 17:08
Sashiko z milczeniem przyglądała się rozgrywającej się przed nią scenie. Hoshi zajęła się "zabezpieczaniem" ciała zabitego. Jinna z kolei wskazała na znalezisko, co do którego ani jedna ani druga nie potrafiły nic powiedzieć. Kiedy w końcu Asami otrzymała już możliwość doprowadzenia się do porządku (czy to poprzez prysznic czy jakieś mokre ręczniki), mogła w końcu pozbyć się widzialnych śladów wykonanego zadania. Następnie poszła się przebrać w swoje ubrania oraz zaopatrzyć w swój sprzęt, w tym przede wszystkim w swój łuk. Obejrzała dokładnie czy nic nie zniknęło, i jeśli nic takiego się nie wydarzyło, wróciła do pomieszczenia gdzie byli wszyscy, podniosła ostatni z kunai, który przed chwilą zostawiła i... spojrzała na Hoshi.
- To co, chyba możemy zmykać, tak? - zapytała retorycznie, po czym dodała - Jinna-san, dziękujemy bardzo za pomoc niezbędną w likwidacji zagrożenia - po tych słowach, jeśli nikt nie miał nic przeciwko, ruszyła razem z towarzyszką do siedziby władzy, gdzie zamierzała złożyć raport. To znaczy tak naprawdę zamierzała oddać inicjatywę swojej koleżance, gdyż to ona zajmowała się tą sprawą od początku. Łuczniczka miała zamiar jedynie wspomagać ją gdy trzeba było uzupełnić wypowiedź, albo gdyby ktoś chciał poznać jakiś fragment tej historii z jej perspektywy.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 1 wrz 2021, o 22:19
- Huh? - Hoshi mruknęła, kiedy wyciągnęła i przyjrzała się odznace, którą miał mężczyzna. Nie było to nic, co rozpoznawała, ale wyglądało na coś w stylu odznak ninja. Niestety, nie pomogło jej to w ustaleniu, kim jest mężczyzna. Zapamiętała jego wygląd, chociaż był dość normalny, typowy. Poza okularami. Dla Hoshi okulary wciąż wydawały się nowinką, nawet jeżeli się rozprzestrzeniały niesamowicie. Do tego, przez to, że skupiła się na robocie, nie zwróciła uwagi na to, że Jinna do niej mówiła. Dopiero po chwili to do niej dotarło. - A tak, przepraszam, pułapka zadziałała, ale bardzo mi się nie podobało, że chodził tu sobie po szpitalu, ot tak. Musicie sprawdzać, kto u was pracuje i czy może tutaj być. - Hoshi trochę skarciła Jinnę. - Oczywiście, nie wasza wina, że pojawił się zboczeniec, ale uważajcie, proszę. W każdym razie, już po nim. Złóżcie go w kostnicy, dopóki nie dostaniecie dalszych informacji, gdyby czasami klan chciał się mu przyjrzeć. Dziękuję za współpracę.
Hoshi wzięła wszystko, co mogła, pożegnała się ze wszystkimi w szpitalu i razem z Sashiko poszły z powrotem do siedziby władzy, żeby zdać raport. Hoshi obserwowała Sashiko, gdyby czasami ta miała źle się poczuć.
Szczęśliwie, nic się nie stało.
Kiedy dotarły na miejsce i zostały przyjęte, Hoshi zdała dokładny raport, sprzęt odebrany mężczyźnie i oddała jego odznakę. Opowiedziała o tym, jak zastawiły pułapkę, ile czasu czekały oraz opisała wygląd i zdolności mężczyzny, posiłkując się pomocą Sashiko przy detalach - szczególnie tym, co się działo, kiedy Hoshi czekała.
- Został wyszkolony, chyba że to bardzo zdolny samouk. Jego ciało kazałam złożyć w kostnicy, może to nasz shinobi i rozpoznacie go z opisów w aktach. Można też sporządzić portret i powiesić, może ktoś go rozpozna. Chodzi mi przede wszystkim o tę odznakę, tutaj. Dla mnie to nie wygląda jak zwykłe świecidełko. Ale zostawiam to wam, o ile nie będziecie mnie potrzebować. Wiecie, gdzie mnie szukać.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Sasame
Posty: 880 Rejestracja: 21 cze 2021, o 23:40
Wiek postaci: 23
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Link do KP: viewtopic.php?p=177516#p177516
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Ruushi Fea
Lokalizacja: Nawabari (Daishi)
Post
autor: Sasame » 2 wrz 2021, o 09:18
~ 15/15 ~ ~ Yuki Hoshi i Sashiko ~
~ Misja Grupowa Rangi C ~
~ Zły dotyk ~
Jinna uważnie wysłuchała Hoshi i ze zrozumieniem pokiwała głową i oddelegowała dwóch medyków aby zabrali oni ciało do kostnicy, gdzie będzie ono czekało na dalszy rozwój wydarzeń i rozkazy z siedziby.
- Hoshi-san, Sashiko-san, bardzo wam dziękuję w imieniu całego personelu szpitalnego jak i wszystkich pacjentek, które tutaj były i będą leczone. - powiedziała jeszcze na koniec różowowłosa i skłoniła się nisko przed dwójką wojowniczek.
Po dokończeniu spraw w szpitalu, dwie kunoichi bogatsze w sporą ilość nowych doświadczeń, mogły z czystym sumieniem ruszyć w drogę powrotną do siedziby władzy. Podróż nie trwała długo a obie kobiety wstrzymały się od jakichkolwiek rozmów, więc panowała pomiędzy nimi względna cisza, nie licząc oczywiście zwykłych odgłosów miejskich.
Po dotarciu na miejsce, obie podeszły do jednego z wolnych biurek przy których pobierało się bądź zdawało zadania. Sashiko odsunęła się na bok i pozwoliła Hoshi przekazać sprawozdanie odnośnie wykonanego przez nie zadania. Siedząca za biurkiem urzędniczka wysłuchała uważnie słów starszej kunoichi, notując wszystkie otrzymane od niej informacje i kiwając przy tym głową.
- Rozumiem, wyślemy kogoś aby przyjrzał się temu osobnikowi i może uda się ustalić coś więcej. - powiedziała kobieta po czym wzięła od Hoshi tajemniczy przedmiot, który został znaleziony przy zwłokach mężczyzny. - Hmmm, szczerze powiedziawszy, pierwszy raz widzę coś takiego. Oczywiście to również oddam do zbadania, może uda się komuś dowiedzieć co to takiego i do czego służy. Prosiłabym jeszcze o informację czy napotkałyście jakiekolwiek utrudnienia podczas współpracy z personelem szpitalnym? I czy macie jakiekolwiek zastrzeżenia do całego zlecenia? - zapytała się jeszcze na koniec kobieta po czym kiedy otrzymała od kunoichi odpowiedź, również ją zapisała a następnie podziękowała i wręczyła im dwa woreczki o brzęczącej zawartości.
Ode mnie to tyle, proszę Was jeszcze o posty zakończeniowe a później o informację żebym mógł wrzucić do rozliczeń, dziękuję za misję i przepraszam że tak się przedłużyło
Misja zakończona sukcesem!
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 2 wrz 2021, o 14:43
- Współpraca z ludźmi ze szpitala była nader poprawna, chętnie pomogli i dostosowali się do wytycznych, przez co złapanie sprawcy było łatwe. Do zadania nie ma zastrzeżeń… poza tym, że takie rzeczy się dzieją i jesteśmy zmuszone, żeby o tym myśleć. Bardzo niekomfortowa sytuacja, ale cieszę się, że chociaż trochę żółtego śniegu się pozbyliśmy – odparła Hoshi z lekko smutnym uśmiechem.
Odbierając woreczek z zapłatą, pomyślała, że kiedyś przyjdzie im płacić za woreczki. Jak będzie niedobór w magazynach będzie po zapłatę trzeba przychodzić z własnym woreczkiem. Może to byłoby też dobre dla środowiska. W każdym razie, na razie Hoshi była szczęśliwą posiadaczką mnóstwa woreczków, nawet jeżeli ich zawartość była skrzętnie chowana, bądź przenoszona do innego woreczka (z naszytą gwiazdką). Ot, osobista rzecz, którą bardzo lubiła.
- To co, Sashiko? Ja będę lecieć do moich spraw, ale mówiłam ci, gdzie mieszkam, czuj się zaproszona, żeby u mnie zamieszkać. Pukaj, krzycz, cokolwiek będziesz potrzebować, żeby dostać się do środka. Nie wybijaj drzwi, bo zimno będzie lecieć, a i tak jest chłodnawo w środku, jak jest nienapalone. Ja teraz muszę oczyścić umysł. Straszna sprawa z tą misją. Mam wrażenie, że zbyt często mi się takie zdarzają. Mówiłam już, że swego czasu łapałam nekrofila? No właśnie…
Kiedy skończyła rozmowę z Sashiko, oddaliła się, aby zająć się swoimi sprawami.
Z/T
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 2 wrz 2021, o 22:27
- Tak, współpraca układała się dobrze. Żadnych zastrzeżeń, wszystko odbyło się poprawnie - potwierdziła jeszcze słowa Hoshi Sashiko i znowu zamilkła. Wyglądało na to, że ich misja właśnie dobiegła końca i były wolne.
W końcu mogły też udać się do swoich spraw - oczywiście po uprzednim zamienieniu kilku słów.
- Dziękuję Hoshi-san. Skorzystam z zaproszenia, choć nie od razu, też muszę zająć czymś głowę. W ogóle to musimy się kiedyś umówić na jakieś wspólne "oczyszczanie umysłów". Nie wiem, jakaś wizyta w łaźniach, albo alkohol. Albo jedno i drugie? - wzruszyła ramionami z pytającym wyrazem twarzy, było to jednak pytanie retoryczne. Obie nie mogły oczywiście stwierdzić co będzie najlepsze gdy spotkają się kolejnym razem, więc nie było sensu planować teraz szczegółów. Jedno było pewne - Asami nie chciała zrywać kontaktów ze swoją dobrą koleżanką.
Później zwyczajnie się rozeszły - Hoshi... gdzieś, a Sashiko jeszcze nie wiedziała do końca, gdzie się udać.
ZT
/dziena za misję i sry za niektóre przestoje/
0 x
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 4 wrz 2021, o 19:54
Ostatnia misja wiązała się z pewnym bagażem złych doświadczeń, ale nie aż tak złych, jak zakładała Asami gdy otrzymywała zlecenie. Przede wszystkim - co nieco ją zdziwiło - nie poczuła specjalnego dyskomfortu gdy pozbawiała życia potężnym cięciem w gardło doszłego-niedoszłego gwałciciela. Po drugie, nie miała czarnych myśli związanych z wiadomą tematyką. Prawdopodobnie dlatego, że to Hoshi zrobiła wcześniej przed nią całą robotę i przesłuchała ofiary. A może dlatego, że Sashiko była już przyzwyczajona do tego, jak bardzo bezwzględny jest świat i takie tematy niezbyt ją przez to ruszały?
Niezależnie od odpowiedzi na to pytanie, dziewczyna ponownie skierowała się do siedziby władzy. Po drodze zaliczyła jeszcze krótki postój w jednym z lokalnych barków, gdzie posiliła się jakimś mięsem z kurczaka i - a jakże! - ziemniaczkami. Po krótkim odpoczynku i uzupełnieniu sił nic już nie mogło jej oderwać od stawienia się w miejscu, do którego zawsze przychodziła po misje.
0 x
Haruzen
Posty: 601 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
Multikonta: Harikido
Post
autor: Haruzen » 5 wrz 2021, o 00:03
Sashiko misja rangi C
1/30
Życie shinobich krąży wokół misji, które wykonują. To dzięki nim otrzymują swoje wynagrodzenie. To dzięki nim rozwijają swoje umiejętności. To dzięki nim mogą służyć swoim klanom, czy po prostu zwykłym ludziom. Wielu ninja wiedzie również rozbudowane życia prywatne, którym poświęcają więcej uwagi, niż misjom, jednak nawet oni okazjonalnie wykonują jakieś zlecone im zadania. Nie mając zatem nic do robienia w życiu prywatnym młoda kunoichi, doko Cesarstwa Morskich Klifów, Sashiko udała się do siedziby klanowej po jakąś misję. Gdy już prawie była na miejscu, zobaczyła jak z budynku do którego zmierzała wychodził tyłem wysoki muskularny i brodaty mężczyzna głośno wrzeszcząc:
- … i wasze matki też! I babki też, psie syny pieprzone! Łaski mi nie trzeba! Głowę darmo mogę położyć!
0 x